Co byście zrobiły w takiej sytuacji z chłopakiem?

[sanah]

Hej. Dajmy na to słabo się zachowaliście względem chłopaka. Przez co chłopak się zdystansował i zastanawia się czy jest sens dalej to ciągnąć. Po 2 dniach ciszy z jego strony pytacie się przez sms co tam u niego on odpowiada, że nie wiem. Ciągle mam w głowie to co się stało. Odpisujecie, że okej rozumiecie i dajecie jeszcze więcej czasu. Nie odzywacie się również aby druga osoba sobie przemyślała i przetrawiła sądząc, że jak jej minie to się odezwie i pogadacie o tym co dalej. Mijają jednak 3 dni i ta osoba dalej się nie odzywa a na dodatek byliście już umówieni na weekend przed tą całą słabą sytuacją z waszej strony. Więc zadajecie pytanie czy spotkanie aktualne, bo chcecie sobie zaplanować weekend i na spotkaniu chcecie się pogodzić, ale jak ta osoba nie za zamiaru się godzić to to uszanujecie, decyzje tej osoby. A ta osoba odpowiada znowu, że nie wie czy da radę w weekend, ale obiecuje, że da wam znać w sobotę jak się obudzi. Mijają godziny poranne, widzicie, że ta osoba była na messengerze a i tak nie daje wam znać co do spotkania więc pytacie czy przyjeżdza czy nie. A ta osoba, że nie da rady, bo się pochorowała. Następnie zadajecie pytanie czy chce skończyć tą znajomość, bo w ogóle się nie odzywa a chcecie wiedzieć na czym stoicie. To odpowiada "Ja naprawdę chciałbym aby było dobrze. Chciałbym aby się ułożyło i żeby było dobrze, ale analizowałem wielokrotnie to co się wydarzyło, przemyślałem wszystko i póki takie sytuacje były przez telefon lub wiadomości to bolało mnie to, ale to zniosiłem. A jak się stało twaszą w twarz to mnie troche to zdusiło i sam nie wiem co dalej". Wy odpisujecie, że rozumiecie, że to było słabe i uszanowaliście, że potrzebuje czasu aby się zastanowił, ale też taki brak odpowiedzi was boli i nie wiecie co myśleć. Dodajecie również, że chcecie się zmienić i pracujecie z tym zachowaniem u psychologa. A ta osoba na to nie odpowiada i dalej nie wiecie na czym stoicie.

No i teraz mam pytanie czy najlepiej poczekać aż się zastanowi i dać takiej osobie więcej czasu mimo, że już minęły 6 dni i dać jeszcze tydzień na przemyślenie sobie czy domagać się tu i teraz, bo nie macie aż tylu cierpliwości i chcecie wiedzieć na czym stoicie. Dajmy na to zależy wam na tym aby się pogodzić a nie na zerwaniu, ale ta cała sytuacja tak was męczy, bo ciągle słyszycie nie wiem, że same się zastanawiacie nad zakończeniem znajomości, bo nie jesteście w stanie wytrzymać tych dni ciszy i tej niepewnośći. Ale też zarazem myślicie, że jakbyście podjeły decyzje o rozstaniu to byście żałowały tego, że mogłyście poczekać cierpliwie jak ta osoba sobie to przetrawi i da wam w końcu odpowiedz.

Jestem w takiej sytuacji i jest mega męcząca. Jestem za pogodzeniem się ale osoba ciągle mi pisze, że nie wie i stosuje dni ciszy i nie chce zrywać, ale jakby juz nie jestem w stanie wytrzymać tych cichych dni. Nie wiem czy ktoś jest w stanie to zrozumieć. Boje sie ze jak zerwe to bede zalowac ze nie poczekalam jeszcze kilku dni. I jestem w takiej pułapce.

Nie rozumiem też czemu ta osoba nie umie napisać, że to koniec i woli aby ten kontakt umarł naturalnie? ale zarazem pisze ze chce dobrze dla kontaktu. Bardzo nie umiem tego zrozumieć. Bo jak mi jakieś zachowanie nie odpowiada to nie odpowiadam że nie wiem ale kończe znajomość.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sanah

Nie rozumiem też czemu ta osoba nie umie napisać, że to koniec i woli aby ten kontakt umarł naturalnie?

Bo może nie chce albo wcale tak nie uważa.
To nie jest twoja kopia, żeby zachowywać się tak samo jak ty w tej samej sytuacji.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Na pewno wszystko zależy od tego, co to za sytuacja, która wywołała taką reakcję chłopaka. Bo jeżeli na przykład go wyzywałaś albo obrażałaś, najpierw w smsach, potem na ztwo, to bym od razu odpuściła ten związek i zaczęła mocno pracować nad sobą.



Natomiast ja miałam kiedyś tak, że za każdym razem, kiedy spytałam chłopaka, kim dla siebie jesteśmy, czy jestem jego dziewczyną, czy jesteśmy razem, on reagował identycznie jak Twój facet. Obraza, pretensje, dni ciszy, ale nie zerwanie, i totalnie nie wiedziałam, co zrobić.



Po prostu myślę, że warto się mocno zastanowić nad tym, czy faktycznie zrobiłaś coś nie tak, czy tak naprawdę nie zrobiłaś nic złego. I dopiero do tego dostosuj swoje zachowanie. Widać, że Twój chłopak czuje się bardzo mocno i głeboko skrzywdzony. Pytanie czym? Są kobiety, które facetów bija, wyzywają, obrażają, kontrolują, są chorobliwie zazdrosne i zaborcze itp. Jeżeli to tego typu sytuacja, ja powiem Ci szczerze, że bym odeszła, żeby już drugiej osoby smsami ani na żywo nie krzywdzić i popracować nad sobą. Napisalaś mu, że korzystasz z pomocy psychologa, ale Twoje zachowanie (natarczywość, dopytywanie itp.) nie świadczy w jego oczach o tym, że się zmieniłaś.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Co to znaczy, że słabo zachowałaś się przed swoim chłopakiem? Co mu takiego zrobiłaś, że wstydzisz się powiedzieć i dajesz mu się tak wodzić za nos?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Lisbeth - to też prawda, że Autorka tak troszkę oczekuje, że facet będzie się zachowywał, tak jak ona to sobie wyobraża i jak ona by chciała. A to drugi człowiek, który ma prawo mieć swój styl zachowania, swoje zdanie... a przede wszystkim, jeżeli padł ofiarą nieokej zachowania, ma prawo unikać, uciekać i wykręcać się od kontaktu z Autorką. Ciekawa sprawa..

[sanah]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;88961460]Na pewno wszystko zależy od tego, co to za sytuacja, która wywołała taką reakcję chłopaka. Bo jeżeli na przykład go wyzywałaś albo obrażałaś, najpierw w smsach, potem na ztwo, to bym od razu odpuściła ten związek i zaczęła mocno pracować nad sobą.



Natomiast ja miałam kiedyś tak, że za każdym razem, kiedy spytałam chłopaka, kim dla siebie jesteśmy, czy jestem jego dziewczyną, czy jesteśmy razem, on reagował identycznie jak Twój facet. Obraza, pretensje, dni ciszy, ale nie zerwanie, i totalnie nie wiedziałam, co zrobić.



Po prostu myślę, że warto się mocno zastanowić nad tym, czy faktycznie zrobiłaś coś nie tak, czy tak naprawdę nie zrobiłaś nic złego. I dopiero do tego dostosuj swoje zachowanie. Widać, że Twój chłopak czuje się bardzo mocno i głeboko skrzywdzony. Pytanie czym? Są kobiety, które facetów bija, wyzywają, obrażają, kontrolują, są chorobliwie zazdrosne i zaborcze itp. Jeżeli to tego typu sytuacja, ja powiem Ci szczerze, że bym odeszła, żeby już drugiej osoby smsami ani na żywo nie krzywdzić i popracować nad sobą. Napisalaś mu, że korzystasz z pomocy psychologa, ale Twoje zachowanie (natarczywość, dopytywanie itp.) nie świadczy w jego oczach o tym, że się zmieniłaś.[/QUOTE]

A co jest złego, że chce wiedzieć na czym stoje?. Jak stosował dni ciszy to nie byłam w ogóle agresywna, nie obrażałam. Wysłałam przez te dni góra 4 wiadomości z zapytaniem, bo dla mnie to też męczące tak żyć w zawieszeniu. Nie wiem czy rozumiesz mnie?. Jakby zerwał to bym się nie zdziwiła, każdy ma prawo do takiej decyzji i bym to zrozumiała, ale niestety ciągle ta osoba milczy a 5 dni to myśle już długo i może to męczyć.

Nie biłam go, nie wyzywałam ani razu. Po prostu jak byłam pod wpływem tych negatywnych emocji swoich których nie umiem kontrolować to powiedziałam coś w stylu, że inni faceci by zaspokoili moje potrzeby. Byłam mocno wkurzona i nie zdążyłam się ugryźć w język, ale nie doszło do żadnego wyzywania czy bicia. Potem jedynie się popłakałam i znowu zbyt emocjonalnie podeszłam. A zaczęło się od tego, że potrzebowałam więcej czułości i zakomunikowałam to za późno przez co negatywne emocje nazbierły się we mnie i doszło do awantury z błahego może powodu. Potem na następny dzień zamiast pogadać to oboje milczeliśmy, bo się znowu blokowałam aby mówić o swoich odczuciach. No ale i tak gadaliśmy normalnie, ale nie o tej sytuacji z wieczora.

Chce nad tym pracować i zarazem nie zrywać, bo mi zależy. Druga osoba ma prawo odejść, nie stosuje żadnych szantaży emocjonalnych i napewno jakby zerwał to bym podeszła mega łagodnie. Jak go to bardzo rani to czemu sam nie zdecyduje o odejściu?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ale wiesz na czym stoisz. Powiedział ci co myśli. Ewidentnie on nie chce teraz z tobą gadać, a ty nie jesteś w stanie tego uszanować. On tak samo ma prawo ogłosić wszem i wobec zerwanie, jak ma prawo ochłodzić kontakt (co zrobił).

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez sanah

Jak go to bardzo rani to czemu sam nie zdecyduje o odejściu?

Bo woli odgrywać dramę tak samo jak i ty. Nie widzisz, że wasza relacja jest toksyczna? Innej rady niż wysiąść z tej karuzeli nie ma. Bez znaczenia czy zrobisz to pierwszy ty, czy on. Widać, że związek cię nie satysfakcjonuje aż ci się ulewa. On ewidentnie też się dobrze z tobą nie czuje. To po co tak męczyć bułę sobie nawzajem?

[sanah]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88961491]Bo woli odgrywać dramę tak samo jak i ty. Nie widzisz, że wasza relacja jest toksyczna? Innej rady niż wysiąść z tej karuzeli nie ma. Bez znaczenia czy zrobisz to pierwszy ty, czy on. Widać, że związek cię nie satysfakcjonuje aż ci się ulewa. On ewidentnie też się dobrze z tobą nie czuje. To po co tak męczyć bułę sobie nawzajem?[/QUOTE]

To czemu nie zrywa?

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88961485]Ale wiesz na czym stoisz. Powiedział ci co myśli. Ewidentnie on nie chce teraz z tobą gadać, a ty nie jesteś w stanie tego uszanować. On tak samo ma prawo ogłosić wszem i wobec zerwanie, jak ma prawo ochłodzić kontakt (co zrobił).[/QUOTE]

Bo wole wiedzieć na czym stoje. Jak nie chce gadać to niech napisze że to koniec niż takie zabawy w ciche dni i pisanie w nieskończoność, że nie wie. Jaki to ma sens?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Dostałaś odpowiedzi wyżej. Czas zakończyć tę toksyczną spiralę. Wybuchy, awantury, mowienie chlopakowi, że kto inny zaspokoiłby Cię lepiej... mnie to boli nawet przy czytaniu tego wątku na forum. Skup się na terapii, a związek odpuść dla dobra swojego i chlopaka.

[sanah]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;88961504]Dostałaś odpowiedzi wyżej. Czas zakończyć tę toksyczną spiralę. Wybuchy, awantury, mowienie chlopakowi, że kto inny zaspokoiłby Cię lepiej... mnie to boli nawet przy czytaniu tego wątku na forum. Skup się na terapii, a związek odpuść dla dobra swojego i chlopaka.[/QUOTE]

To wytłumacz mi jedno skoro go to tak BOLI to czemu nie napisze, że zrywa?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Bo może nie chce mieć więcej do czynienia z toksyczną osobą? Nie chce mu się nawet o tym myśleć? Byłoby mądrze. Natomiast bardziej prawdopodobne jest to, że zryły mu psychikę jazdy emocjonalne i póki co sam nie wie, co zrobić. Więc póki co przeczekuje, aż jemu samemu opadną emocje i wtedy podejmie decyzję. Nam nadzieję, że słuszną.

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

* Mam nadzieję (przepraszam, piszę na telefonie i czasem za szybko wciskam "Wyślij odpowiedź" ).

[sanah]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;88961511]Bo może nie chce mieć więcej do czynienia z toksyczną osobą? Nie chce mu się nawet o tym myśleć? Byłoby mądrze. Natomiast bardziej prawdopodobne jest to, że zryły mu psychikę jazdy emocjonalne i póki co sam nie wie, co zrobić. Więc póki co przeczekuje, aż jemu samemu opadną emocje i wtedy podejmie decyzję. Nam nadzieję, że słuszną.[/QUOTE]

No to jak nie chce mieć więcej do czynienia ze mną to kto go zmusza do kontaktu?. Przecież może ZERWAĆ. Ja chcę się pogodzić i się zmienić, ale skoro nie chce to nie zmuszę go i akceptuje taką jego decyzję. Napisałam mu już tak, że zrozumiem jak zerwie. A nie, że szantażuje w stylu, że jak zerwie to będzie mi przykro albo, że się zabije.

Tak tylko ile czasu powinno się zastanawiać aby urwać kontakt z drugą osobą?. Nawet 2 tygodnie?

No jak dla niego będzie słuszna aby zerwać to okej jego decyzja i nic mi do tego jak tak postanowi.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez sanah

To wytłumacz mi jedno skoro go to tak BOLI to czemu nie napisze, że zrywa?

Ty masz jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Jak tak się komunikujesz z facetem to nie dziwię się, że masz problem jaki masz.

Wyjście z toksycznego związku zwykle nie jest łatwe. Negatywne emocje bywają uzależniające, zwłaszcza jeśli podobny schemat wyniosło się z domu rodzinnego. Ludzie często próbują przerzucić ciężar decyzji na drugą stronę. Z różnych przyczyn - ze strachu, z niezdecydowania, żeby potem móc odgrywać ofiarę przed bliskimi i sobą. Ponad to fakt, że ty oczekujesz, że facet zerwie i zakończy wyraźnie relację nie powoduje jeszcze, że on musi się zachować zgodnie z twoimi oczekiwaniami. Ale jak na razie nie dał ci żadnego znaku, że chciałby kontynuować związek i mu na tobie zależy. Dla ciebie to powinien być wystarczający sygnał, żeby się wycofać. A jak cię sytuacja męczy (co jest całkiem zrozumiałe) to możesz ją zakończyć definitywnie w każdej chwili. Swoją drogą nie wiem czemu miałabyś żałować takiej decyzji, skoro związek budzi w tobie tyle negatywnych emocji, doprowadza się do takich niskich zachowań, a komunikacja pomiędzy wami leży. Lepiej być samemu niż męczyć siebie i innych przy okazji.

[stussy]

Mi się wydaje ze oficjalnie nie zrywa bo wie ze będziesz męczyć dupę cały czas. Idź popracować nad sobą bo ten związek to jakaś farsa. Na przyszłość zastanow się co mówisz, bo slow nie cofniesz. Inna sprawa ze gość tez robi cyrk

[v-x-n]

Sorry, ale któryś raz z kolei wyskakujesz z tekstem, że inny by cię lepiej zaspokoił i się dziwisz, że facet nie chcę z tobą gadać???? Przepraszasz w ogóle za te swoje teksty czy po prostu mu nawrzucasz, odczekujesz dzień czy dwa i jak gdyby nic pytasz "jak tam?"?

Chłopak pewnie nie wie co zrobić, bo - strzelam - z jednej strony mu na tobie zależy, więc ciężko zerwać, a z drugiej nie chce być ścierą do podłogi i słuchać, że inni faceci byliby dla ciebie lepsi. Ty się zastanawiasz czemu on nie zrywa, a ja się zastanawiam co TY z nim robisz, skoro podobno inni lepiej by zaspokajali twoje potrzeby?

[sanah]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88961516]Ty masz jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Jak tak się komunikujesz z facetem to nie dziwię się, że masz problem jaki masz.

Wyjście z toksycznego związku zwykle nie jest łatwe. Negatywne emocje bywają uzależniające, zwłaszcza jeśli podobny schemat wyniosło się z domu rodzinnego. Ludzie często próbują przerzucić ciężar decyzji na drugą stronę. Z różnych przyczyn - ze strachu, z niezdecydowania, żeby potem móc odgrywać ofiarę przed bliskimi i sobą. Ponad to fakt, że ty oczekujesz, że facet zerwie i zakończy wyraźnie relację nie powoduje jeszcze, że on musi się zachować zgodnie z twoimi oczekiwaniami. Ale jak na razie nie dał ci żadnego znaku, że chciałby kontynuować związek i mu na tobie zależy. Dla ciebie to powinien być wystarczający sygnał, żeby się wycofać. A jak cię sytuacja męczy (co jest całkiem zrozumiałe) to możesz ją zakończyć definitywnie w każdej chwili. Swoją drogą nie wiem czemu miałabyś żałować takiej decyzji, skoro związek budzi w tobie tyle negatywnych emocji, doprowadza się do takich niskich zachowań, a komunikacja pomiędzy wami leży. Lepiej być samemu niż męczyć siebie i innych przy okazji.[/QUOTE]

Tylko właśnie to nie jest tak, że ja chce zerwać. Ja od początku byłam za pogodzeniem się. A to on nie wie. To co mam zrobić jak np dobrze wy mi tak radzicie, ale ja nie czuje wewnętrznej potrzeby aby zrywać wręcz przeciwnie chce się pogodzić?. Tylko jedynie co mnie męczy to te dni ciszy które wiem, że są spowodowane moim zachowaniem, ale i tak mnie zaczynają nieco męczyć.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

Napisane przez stussy

Mi się wydaje ze oficjalnie nie zrywa bo wie ze będziesz męczyć dupę cały czas. Idź popracować nad sobą bo ten związek to jakaś farsa. Na przyszłość zastanow się co mówisz, bo slow nie cofniesz. Inna sprawa ze gość tez robi cyrk

A właśnie się myli, bo nie chce męczyć dupy. Chce aby podjął decyzje taka jaka najbardziej chce i jeśli jest to zerwanie to nie bede błagała ani obrażała, ani nękała.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sanah

To czemu nie zrywa?

Ale ty myślisz że obce osoby z forum będę wiedzieć lepiej od niego?
Jego zapytaj. Widocznie z jakiegoś powodu nie chce.

Bo wole wiedzieć na czym stoje. Jak nie chce gadać to niech napisze że to koniec niż takie zabawy w ciche dni i pisanie w nieskończoność, że nie wie. Jaki to ma sens?

To twój problem, a nie jego, że ty coś chcesz. Już było kilka razy napisane w różnych słowach, ale powtórzę: on nie ma żadnego obowiązku zachowywać się tak jak ty sobie wymyśliłaś, że powinien.

Poza tym sama możesz zerwać jeśli sytuacja tak cię męczy.

[v-x-n]

Napisane przez sanah

Tylko właśnie to nie jest tak, że ja chce zerwać. Ja od początku byłam za pogodzeniem się. A to on nie wie. To co mam zrobić jak np dobrze wy mi tak radzicie, ale ja nie czuje wewnętrznej potrzeby aby zrywać wręcz przeciwnie chce się pogodzić?. Tylko jedynie co mnie męczy to te dni ciszy które wiem, że są spowodowane moim zachowaniem, ale i tak mnie zaczynają nieco męczyć.

Chcesz się pogodzić żeby znowu za chwilę rzucić mu w twarz jakimś obrzydliwym tekstem? Z twojej wiadomości jasno wynika, że to nie jest pierwszy czy drugi raz, facet pewnie ci nie wierzy w jakieś chęci poprawy. I dobrze, bo pewnie dla picu mówisz, że chcesz nad sobą pracować, a za chwilę znowu czymś mu dogryziesz.

[sanah]

Napisane przez v-x-n

Sorry, ale któryś raz z kolei wyskakujesz z tekstem, że inny by cię lepiej zaspokoił i się dziwisz, że facet nie chcę z tobą gadać???? Przepraszasz w ogóle za te swoje teksty czy po prostu mu nawrzucasz, odczekujesz dzień czy dwa i jak gdyby nic pytasz "jak tam?"?

Chłopak pewnie nie wie co zrobić, bo - strzelam - z jednej strony mu na tobie zależy, więc ciężko zerwać, a z drugiej nie chce być ścierą do podłogi i słuchać, że inni faceci byliby dla ciebie lepsi. Ty się zastanawiasz czemu on nie zrywa, a ja się zastanawiam co TY z nim robisz, skoro podobno inni lepiej by zaspokajali twoje potrzeby?

Raz tylko wyskoczyłam z takim tekstem. Tak przeprosiłam go od razu na drugi dzień, chciałam pogadać przez telefon aby to wyjaśnić. To dzwoniąc spotkałam się z ścianą, że powiedziałam to co powiedziałam i on nie chce tego wyjaśniać i na dodatek nie wie co dalej. Ja powiedziałam, że ok i nie pisałam nic 3 dni. Napisałam co tam aby nie wiem widział, że się nim interesuje i sama chciałam się dowiedzieć co u niego.

Źle wtedy oceniłam sytuację, nie skontrolowałam swoich emocji i powiedziałam to w nerwach. Mam taki też temperament nerwowy więc dodatkowo jakby z natury jestem choleryczna i czasem pod wpływem emocji nie zastanawiam się co mówie, ale jak pisałam tak wiem, że to problem i tak wiem, że trzeba nad tym popracować dlatego chodzę do psychologa a nie uważam, że nie ma problemu i nie istnieje.

[I am Rock]

Napisane przez v-x-n

Sorry, ale któryś raz z kolei wyskakujesz z tekstem, że inny by cię lepiej zaspokoił i się dziwisz, że facet nie chcę z tobą gadać???? Przepraszasz w ogóle za te swoje teksty czy po prostu mu nawrzucasz, odczekujesz dzień czy dwa i jak gdyby nic pytasz "jak tam?"?

Chłopak pewnie nie wie co zrobić, bo - strzelam - z jednej strony mu na tobie zależy, więc ciężko zerwać, a z drugiej nie chce być ścierą do podłogi i słuchać, że inni faceci byliby dla ciebie lepsi. Ty się zastanawiasz czemu on nie zrywa, a ja się zastanawiam co TY z nim robisz, skoro podobno inni lepiej by zaspokajali twoje potrzeby?

No właśnie.

Chłopak pewnie czeka aż sama zerwiesz, skoro sugerujesz, że wolisz jakichś "innych".

[sanah]

Napisane przez v-x-n

Chcesz się pogodzić żeby znowu za chwilę rzucić mu w twarz jakimś obrzydliwym tekstem? Z twojej wiadomości jasno wynika, że to nie jest pierwszy czy drugi raz, facet pewnie ci nie wierzy w jakieś chęci poprawy. I dobrze, bo pewnie dla picu mówisz, że chcesz nad sobą pracować, a za chwilę znowu czymś mu dogryziesz.

Właśnie nie chce, chce nad tym pracować, pracować nad sobą i swoimi emocjami, bo wiem, że to problem we mnie i w każdej relacji tak będzie. Dlatego nawet jak jego decyzją będzie odejśćie to bede dalej chodziła do psychologa, bo chce sie zmienic dla siebie też aby już nie było takich przykrych sytuacji.

[v-x-n]

Napisane przez sanah

(...) To odpowiada "Ja naprawdę chciałbym aby było dobrze. Chciałbym aby się ułożyło i żeby było dobrze, ale analizowałem wielokrotnie to co się wydarzyło, przemyślałem wszystko i póki takie sytuacje były przez telefon lub wiadomości to bolało mnie to, ale to zniosiłem. A jak się stało twaszą w twarz to mnie troche to zdusiło i sam nie wiem co dalej".

Raz? Tutaj piszesz jasno, że nie raz. Wcześniej serwowałaś takie sytuacje przez telefon i wiadomości.

[sanah]

Napisane przez v-x-n

Raz? Tutaj piszesz jasno, że nie raz. Wcześniej serwowałaś takie sytuacje przez telefon i wiadomości.

No coś tam było, ale chce to zmienić. A jeśli mi nie wierzy i dla niego to mega słabe i nie chce mieć kontaktu z taką osobą to rozumiem, że to koniec. Będę się starała to zmienić aby w następnej relacji już nie reagować tak i tworzyć fajny związek

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

moim zdaniem jego zachowanie wskazuje na to ze niechce kontynuowac znajomosci z toba
gdybys mu dala spokoj to pewnie juz by wiecej sie do ciebie nie odezwal
moze poprostu ulatw mu sprawe i przestan sie narzucac bo stawiasz go w niekomfortowej sytuacji

[stussy]

Napisane przez sanah

No coś tam było, ale chce to zmienić.

Weź się określ dziewczyno, czy to był raz czy kilka razy. Tu nie musisz się wybielać i kłamać, bo nikt cię nie zna więc po co to robisz?
Nie masz takiego temperamentu ani nie jesteś choleryczna, tylko według mnie zaburzona w pewnym sensie. Sprawiasz typowi przykrość i liczysz że tak samo jak ty nie przejmie się tym i wyyebane. No nie, ludzie mają uczucia.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Ciągle tylko piszesz co Ty chcesz, jak Tobie jest ciężko. Moim zdaniem Twoje wyrzuty sumienia spowodowane są jedynie tym że koniec końców sama na własnym zachowaniu ucierpiałaś. Jak facet kolejny raz puściłby płazem Twoje słabe teksty to pewnie nawet cień refleksji by się w Twojej głowie nie pojawił.
Jesteś rozkapryszona do granic możliwości. Tygodnia nie potrafisz poczekać bo Ty musisz juz zaraz natychmiast wszystko wiedzieć bo Ty tak chcesz. Wydajesz się być wyjątkowo nieodpowiednią osobą do związku...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sanah]

Dziękuję za zdołowanie i osądy od razu pod tytułem, że jestem bardzo nieodpowiednia osoba do związku. Czyli co twoim zdaniem nie mam prawa do miłości do związku?. To jest bardzo krzywdzące co piszesz. Dobra fakt mogę mieć problemy z emocjami i faktycznie rozumiem rady abym nad tym popracowała na terapii aby było mi lepiej, ale po co takie osądzanie od razu, że jestem nieodpowiednia osoba do związku. To wlaśnie ty chyba nie masz empatii pisząc takie cos do dziewczyny ktora dopiero co wchodzi w dorosle życie i ma 19 lat i sie uczy tych relacji miedzyludzkich. Fakt sprawiaja mi one problemy bo moze mam pewne zachowania ktore trzeba poprawic ale nie od razu ze sie nie nadaje. To co chcesz abym po takiej twojej wiadomosci sie totalnie zalamala i odebrala sobie mozliwosc bycia w związkach skoro jestem az tak nieodpowiednia?. zastanow sie prosze co piszesz komus w necie bo osoba nawet z problemami moze miec uczucia. Myslisz ze ja juz nie jestem wystraczajco zdołowana?. Wiesz kazdz po rozstaniu jest zdolowany ze relacja nie wyszla i niepowodzenia okropne bolą i potrzebuje wlasnie słowa otuchy ze jestem w stanie się zmienic a nie takie bezsensowne dolowanie. Bo co to da? mam sobie to wmowic ze sie nie nadaje i wmawiac ze pewnie zostane do konca zycia sama?

[Milkyhoney]

Moim zdaniem, to głównie Tobie na nim nie zależy. Albo niewiele. Wskazuje na to sposób, w jaki mówisz o ewentualnym rozstaniu. Że jak będziecie dalej razem to fajnie, ale jak się to rozpadnie, to też spoko, bo będziesz miała doświadczenie do następnej relacji. Ty już mówisz o następnej relacji. Odnosi się wrażenie, jakby ten związek był dla Ciebie, nie wiem, jak jazda próbna. Kiedy kogoś kochasz, to nie ranisz go z premedytacją i walczysz o związek, kiedy wisi na włosku. Nie widzę uczucia z Twojej strony. I nie zrozum mnie źle, nie piszę tego przeciwko Tobie. Bo może to po prostu nie jest ta osoba. Ani Ty dla niego. Dobrze jest stanąć w prawdzie z własnymi uczuciami. Zatrzymaj się i zajrzyj do swojego środka. Bo może tam jest odpowiedź na Twoje rozterki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ElBelzebub]

Napisane przez sanah

po co takie osądzanie od razu, że jestem nieodpowiednia osoba do związku

Tu nie chodzi o to, że z jakiegoś powodu nie nadajesz się do związku i powinnaś całe życie spędzić w samotności, ale o to, że odstawiając takie akcje raczej nie uda Ci się zbudować udanej relacji.

Napisane przez sanah

Myslisz ze ja juz nie jestem wystraczajco zdołowana?. Wiesz kazdz po rozstaniu jest zdolowany ze relacja nie wyszla

Mówisz o zdołowaniu, potem że "po rozstaniu" - czyli rozumiem, że ten chłopak już oficjalnie z Tobą zerwał?

Wracając do tematu - jestem facetem i powiem Ci tak: bardzo dużo mężczyzn jest mocno wyczulonych na punkcie swojej męskości. Jak wyjedziesz facetowi, że Cię nie zaspokaja i inny zrobiłby to lepiej to nie dość, że po całości jedziesz mu po męskiej dumie to możesz też przy okazji uderzyć w bardzo czuły punkt.

Nie dziw się więc, że nie chce z Tobą gadać / zerwał. Jego reakcja jest zrozumiała, a potrzebowanie kilku dni czy tygodnia dla siebie na przetworzenie sytuacji i przemyślenie sensu związku to coś zupełnie normalnego.

I jak już jesteśmy przy rozumieniu to to jest właśnie to na czym moim zdaniem najbardziej musisz popracować - czytając Twoje posty to miałem wrażenie, że cały czas skupiasz się praktycznie tylko na sobie: na tym, co Ty zrobiłaś i na tym, że Tobie teraz jest niedobrze. W tym wszystkim zabrakło mi z Twojej strony empatii, jakiegoś realnego poczucia winy i zrozumienia, że ranisz swojego faceta.

Nawet te przeprosiny odbieram tak, że zrobiłaś to, bo TY stwierdziłaś, że zrobiłaś źle i TY chciałaś, żeby przestał się gniewać, bo CIEBIE to męczy - nie dlatego, że sprawiłaś MU przykrość i chciałaś, żeby ON poczuł się lepiej.

Aż nasuwa się tutaj pytanie, czy Tobie w ogóle na nim zależało?

Zastanów się nad tym i tak - masz rację - dobrze by było, żebyś też popracowała z terapeutą, ale może nie tylko nad ciętym językiem, ale również nad wrażliwością na potrzeby drugiej strony i zdolnością zrozumienia jej uczuć.