mam strasznego doła/faworyzacja siostry

[tinkerver2]

Napisane przez mpruszkow

Zgadzam się że to był ich obowiązek do 18 roku życia. Potem mógł mnie wygonić a mimo tego mogłam mieszkać, co prawda dokładać się tylko do domu, opłacać szkołę kursy językowe itd ale nie musiałam płacić za mieszkanie 1500 zl. miałam luksus który nie każdy miał. Wielu osób muszą opuszczać dom rodzinny już w trakcie studiów. A to że nic poza tym nie dostałam? Trudno. Zarobię.

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

Wiem że czas leczy rany, wiem że teraz dostałabym ochłapy miłości o którą nie zamierzam już się prosić. Dlatego nie zgodziłam się na spotkanie bo niby chce ze mną porozmawiać. Nie potrzebuję już łaski.

Nie, rodzice maja obowiązek utrzymywać cię dopóki się uczysz, czyli na studiach tez .

Wysłane z mojego LG-K420 przy użyciu Tapatalka

[mpruszkow]

Nie, nie mam chłopaka same koleżanki więc raczej się do nich nie przytulę 😉 Macie rację targają mną emocje- raz jestem pewna i zdecydowana, a potem sypie się jak domek z kart. Szczerze nie wiem co robić, czy się spotkać i porozmawiać, tylko po co? Co to zmieni? Jak znam życie to będzie boleć jeszcze bardziej. Pewnie usłyszę jakieś bzdety pt. kochamy cię i wogole ale zrozum nas itp. Z jednej strony sama jestem ciekawa a z drugiej nie chcę tego usłyszeć.

[kasiab7744]

Napisane przez mpruszkow

Nie, nie mam chłopaka same koleżanki więc raczej się do nich nie przytulę �� Macie rację targają mną emocje- raz jestem pewna i zdecydowana, a potem sypie się jak domek z kart. Szczerze nie wiem co robić, czy się spotkać i porozmawiać, tylko po co? Co to zmieni? Jak znam życie to będzie boleć jeszcze bardziej. Pewnie usłyszę jakieś bzdety pt. kochamy cię i wogole ale zrozum nas itp. Z jednej strony sama jestem ciekawa a z drugiej nie chcę tego usłyszeć.

Idz, uslysz i wtedy ostatecznie zadecydujesz. MOim zdaniem nic nowego Ci nie powiedza tylko ze jej pomagaja bo ona jest taka biedniusienka i sama sobie nie radzi to wszyscy musza ja nianczyc.
Jeszcze nawet moga probowac Cie do tego nianczenia namowic.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Moim zdaniem chcesz to uslyszec bo inaczej nie pisalabys do niego tylko zablokowala I uciela kontakt
Idz spotkaj się wysłuchaj i zadecyduj
Ps.nie wiem jakie tłumaczenie ukoiloby twój żal, ja np nie potrzebowałam tych tłumaczeń bo to i to nic nie zmienia

[kasiab7744]

I jak sytuacja autorko?

[mpruszkow]

Hej. Zdecydowałam się nie spotykać. Nie chcę mieć kontaktu, nie chcę o tym myśleć. Chcę iść do przodu i założyć kiedyś własną rodzinę 😀 Czasem tylko myślę o tym jak mnie potraktowano i łezka się kręci w oku.🙁

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

No i na pewno czeka mnie terapia żeby nabrać pewności siebie bo tej mi jakoś brak. Nigdy wcześniej nie odważyłam powiedzieć jak się czułam w tej rodzinie, byłam trochę stłamszona.Za to moja siostra zawsze pewna siebie, bezczelna i wyszczekana. No ale jak się ma zaplecze finansowe w postaci rodziców i pełną abrobate to można być takim.

[korabrzozy]

Wiem jak bardzo Ci przykro teraz.
Ale jak ten żal nie będzie już taki przytłaczający to popatrz na tę sytuację z jak największego dystansu
Jak na sytuację dwóch kobiet. Nie Ciebie i siostry, ale po prostu dwóch kobiet. I nie w kontekście emocjonalnym ale pragmatycznym. Postaraj się ocenić kompetencje życiowe tych dwóch kobiet w dniu dzisiejszym.
I zastanów się - gdybyś dzisiaj miała magiczną moc cofania czasu oraz mogła wybrać - na której z tych pozycji wolałabyś się urodzić?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Napisane przez mpruszkow

Hej. Zdecydowałam się nie spotykać. Nie chcę mieć kontaktu, nie chcę o tym myśleć. Chcę iść do przodu i założyć kiedyś własną rodzinę Czasem tylko myślę o tym jak mnie potraktowano i łezka się kręci w oku.

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

No i na pewno czeka mnie terapia żeby nabrać pewności siebie bo tej mi jakoś brak. Nigdy wcześniej nie odważyłam powiedzieć jak się czułam w tej rodzinie, byłam trochę stłamszona.Za to moja siostra zawsze pewna siebie, bezczelna i wyszczekana. No ale jak się ma zaplecze finansowe w postaci rodziców i pełną abrobate to można być takim.

A czy oprócz tego, że Twoi rodzice tak bardzo faworyzowali Twoją siostrę finansowo, czulas się też zaniedbana pod kątem emocjonalnym? Nie czulaś się kochana?

Bo w moim otoczeniu to normalne, że bardziej pomaga się finansowo dzieciom, które radzą sobie słabiej.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[orion_lady]

Autorko tak jak piszesz przechodzisz przez różne etapy, teraz jest etap żalu i rozpamiętywania i dobrze, trzeba pewne rzeczy przeanalizować, popłakać, żeby móc odpuścić. Niedługo poczujesz ulgę, że to już koniec, że nikt nie zatruwa Ci życia. Sama odcięłam się od ojca, sytuacja inna bo w grę wchodziła przemoc psychiczna i też parę razy wysłuchałam, że jak to, że rodzina to rodzina, że jak mogę. No mozna i trzeba, rodziny się nie wybiera, ale można wybrać czy chce się z nią utrzymywać kontakt czy nie. Tak jak dziewczyny piszą, to smutne, że nie można liczyć na rodziców, rodzeństwo, ale naprawdę własna rodziną i znajomi dają o wiele wieksze szczęście i bardziej doceniasz to co masz, po takich przeżyciach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mpruszkow]

ViLLeMkA - moja siostra zawsze skupiała na sobie więcej uwagi. Moja babcia i ciocia to się nią zajmowały przez pewien czas bo ciocia nie miała póki co własnych dzieci,więc była takim oczkiem w rodzinie Urodziła się wcześniakiem ale od zawsze były z nią problemy. Była niegrzeczna, chamska, psociła,wyzywała inne dzieci,biła, wszystko miało być tak jak ona chce bo inaczej sceny krzyki i płacz. Zawsze jej więcej czasu poświęcano, zawsze koniec końców jej broniono i słyszałam "no weź jej odpuść". Pamiętam jak ten jej facet ją wyrzucił to jeździła do naszej cioci do domu i tam nocowała i się wypłakiwała. Nosz k****. Nawet tym zajmowała się cała rodzina.

No i byłam ja. Młodsza o 5 lat. Od urodzenia cicha, spokojna, grzeczna. Moja mama mi opowiadała że kiedyś zasnęła i obudziła się po paru godzinach, a ja byłam w tym samym miejscu i bawiłam się tą samą zabawką Nie było ze mną jakiś wielkich kłopotów, no dobra miałam poprawkę w liceum z matmy i polskiego, paliłam fajki i parę razy gwizdnęłam ojcu stówę i mnie przyłapał no ale szczylem byłam to trzeba wybaczyć.
Matka kiedyś stwierdziła że to ADHD ale jak dla mnie to bzdura. Po prostu dziewczyna wychuchana od dzieciństwa, nie zdająca sobie sprawy z konsekwencji. Paskudny charakter i tyle.
W mieszkaniu w którym mieszkałyśmy robiła zresztą co chciała. Potrafiła wejść do mojego pokoju i zabrać mi bieliznę do prania Sprzątała mi pokój mimo że prosiłam, krzyczałam aby mi nie matkowała. Koszmar, a rodzice nic tzn standard "no odpuść jej". Nie szanowała innych, czuła się w tym domu jakby to był jej własny a nie mieszkanie naszych rodziców. Do tego miała jak wiecie pomoc finansową.

Ogólnie - toksyczna rodzina. Może dlatego nie jestem pewna siebie i boję się wyrażać swoje zdanie. Może gdybym w domu była wyszczekana i miała wsparcie to teraz w życiu byłabym inna. Bardziej asertywna. Ale ja dopiero się uczę stawiania granic

korabrzozy - no pewnie że wolę swoją sytuację

Jedyne o czym teraz marzę to znalezienie tego jedynego i założenie rodziny która będzie dla mnie najważniejsza. Jeszcze nie wiem gdzie go znajdę ale znajdę

PS. Mój ojciec napisał do mnie dziś, jako pierwszy,po dwóch dniach ciszy od propozycji spotkania, ze gratuluje mi zdanego prawa jazdy i jeśli potrzebowałabym pomocy przy zakupie auta to mam dać znać.Szczerze? Może ja już mam paranoję ale nie mam ochoty aby wiedzieli jakim autem i za ile jeżdżę, Sory. Nic nie odpisałam. Poprosiłam zresztą kolegę za piwo o doradztwo.

[ViLLeMkA]

Napisane przez mpruszkow

ViLLeMkA - moja siostra zawsze skupiała na sobie więcej uwagi. Moja babcia i ciocia to się nią zajmowały przez pewien czas bo ciocia nie miała póki co własnych dzieci,więc była takim oczkiem w rodzinie Urodziła się wcześniakiem ale od zawsze były z nią problemy. Była niegrzeczna, chamska, psociła,wyzywała inne dzieci,biła, wszystko miało być tak jak ona chce bo inaczej sceny krzyki i płacz. Zawsze jej więcej czasu poświęcano, zawsze koniec końców jej broniono i słyszałam "no weź jej odpuść". Pamiętam jak ten jej facet ją wyrzucił to jeździła do naszej cioci do domu i tam nocowała i się wypłakiwała. Nosz k****. Nawet tym zajmowała się cała rodzina.

No i byłam ja. Młodsza o 5 lat. Od urodzenia cicha, spokojna, grzeczna. Moja mama mi opowiadała że kiedyś zasnęła i obudziła się po paru godzinach, a ja byłam w tym samym miejscu i bawiłam się tą samą zabawką Nie było ze mną jakiś wielkich kłopotów, no dobra miałam poprawkę w liceum z matmy i polskiego, paliłam fajki i parę razy gwizdnęłam ojcu stówę i mnie przyłapał no ale szczylem byłam to trzeba wybaczyć.
Matka kiedyś stwierdziła że to ADHD ale jak dla mnie to bzdura. Po prostu dziewczyna wychuchana od dzieciństwa, nie zdająca sobie sprawy z konsekwencji. Paskudny charakter i tyle.
W mieszkaniu w którym mieszkałyśmy robiła zresztą co chciała. Potrafiła wejść do mojego pokoju i zabrać mi bieliznę do prania Sprzątała mi pokój mimo że prosiłam, krzyczałam aby mi nie matkowała. Koszmar, a rodzice nic tzn standard "no odpuść jej". Nie szanowała innych, czuła się w tym domu jakby to był jej własny a nie mieszkanie naszych rodziców. Do tego miała jak wiecie pomoc finansową.

Ogólnie - toksyczna rodzina. Może dlatego nie jestem pewna siebie i boję się wyrażać swoje zdanie. Może gdybym w domu była wyszczekana i miała wsparcie to teraz w życiu byłabym inna. Bardziej asertywna. Ale ja dopiero się uczę stawiania granic

korabrzozy - no pewnie że wolę swoją sytuację

Jedyne o czym teraz marzę to znalezienie tego jedynego i założenie rodziny która będzie dla mnie najważniejsza. Jeszcze nie wiem gdzie go znajdę ale znajdę

PS. Mój ojciec napisał do mnie dziś, jako pierwszy,po dwóch dniach ciszy od propozycji spotkania, ze gratuluje mi zdanego prawa jazdy i jeśli potrzebowałabym pomocy przy zakupie auta to mam dać znać.Szczerze? Może ja już mam paranoję ale nie mam ochoty aby wiedzieli jakim autem i za ile jeżdżę, Sory. Nic nie odpisałam. Poprosiłam zresztą kolegę za piwo o doradztwo.

To wszystko brzmi tak jakby oni nie chcieli źle. Kochają Cię, ale pewnie dlatego, że była takim problemowym dzieckiem /wcześniakiem chcięli jej wynagrodzić. A Ty byłaś zawsze super, więc nie czuli, że muszą Ci wynagradzać.

Nie chcę ich usprawiedliwiać. Jeśli uważasz, że tak będzie lepiej dla Ciebie, zerwij kontakt. W tej konfiguracji Twoje dobro jest najważniejsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mpruszkow]

Napisane przez ViLLeMkA

To wszystko brzmi tak jakby oni nie chcieli źle. Kochają Cię, ale pewnie dlatego, że była takim problemowym dzieckiem /wcześniakiem chcięli jej wynagrodzić. A Ty byłaś zawsze super, więc nie czuli, że muszą Ci wynagradzać.

Nie chcę ich usprawiedliwiać. Jeśli uważasz, że tak będzie lepiej dla Ciebie, zerwij kontakt. W tej konfiguracji Twoje dobro jest najważniejsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem gdzie Ty tu widzisz miłość

Wynagradzanie dlatego że ktoś był problemowy to chyba zła metoda wychowawcza. No bo jak to się kończy potem?

póki co narazie kontakt ograniczyłam...chcę sobie spokojnie pożyć.. pomocy już w sumie nie potrzebuję... o zainteresowanie prosić się nie będę

[ViLLeMkA]

Napisane przez mpruszkow

Nie wiem gdzie Ty tu widzisz miłość

Wynagradzanie dlatego że ktoś był problemowy to chyba zła metoda wychowawcza. No bo jak to się kończy potem?

póki co narazie kontakt ograniczyłam...chcę sobie spokojnie pożyć.. pomocy już w sumie nie potrzebuję... o zainteresowanie prosić się nie będę

Oczywiście, że zła. Ale mnóstwo ludzi wynagradza tak dzieciom, bo czują się mega winni. Bo np. początkowo ich nie chcięli. Albo bardzo się na początku martwili o jego zdrowie. Wiele przyczyn.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mpruszkow]

Hmmm nie wiem jak to jest z perspektywy takiego rodzica. I pewnie się nie dowiem😀Ale ja wiem jak to jest z perspektywy drugiego dziecka. Nie wiecie jaki koszmar przeżywałam przez ostatnie kilkanaście miesięcy. Jak samotna byłam mimo że otoczona ludźmi. Jak potrzebowałam rozmowy i wsparcia a nie miałam do kogo iść. Nie mam babci ani innego rodzeństwa. Wiem ile kosztowało mnie podniesienie się po wyprowadzce i zerwaniu kontaktów, wybaczeniu i zaakceptowaniu tego jak było. Mam nadzieję że kiedyś dowiem się jaki był tego cel 😉😀



Nie życzę tego najgorszemu wrogowi.

[mpruszkow]

Dostałam kolejnego sms od ojca

"Bardzo chciał bym żebyś przyszła do nas czekamy na Ciebie prosimy rodzina jest najważniejsza pamiętaj kochamy cię Nie daj się prosić"

Czyżby widmo pozostania z jedną faworyzowaną córką zaczynało ich przerażać? Jak myślicie?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mpruszkow

Dostałam kolejnego sms od ojca

"Bardzo chciał bym żebyś przyszła do nas czekamy na Ciebie prosimy rodzina jest najważniejsza pamiętaj kochamy cię Nie daj się prosić"

Czyżby widmo pozostania z jedną faworyzowaną córką zaczynało ich przerażać? Jak myślicie?

watpie
poprostu chca sprobowac naprawic kontakty z toba bo widzi ze naprawde jestes urazona ta sytuacja
nie liczylabym na wielkie zmiany ale sprobowac zawsze mozesz

[mpruszkow]

xfrida no tak jasne. Jak powiedziałam że niczego już od nich nie chcę to chcą się nagle bawić w super rodzinkę .... niech się kiszą we własnym sosie.

szkoda czasu... ja już swoją nauczkę dostałam, nie dam się więcej wykorzystać...trzymam się z daleka.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ale przeciez to od ciebie zalezy czy im cokolwiek pozyczysz czy dasz , nic nikt od ciebie nie wyciagnie bez twojej zgody
na twoim miejscu zastanowilabym sie czy nie warto pojsc i zobaczyc co z tego wyniknie.
jestes osoba ktora bardzo to przezywa wiec w przyszlosci mozesz sie zadreczac ze nie dalas im szansy itp
ja akurat moim szanse dalam i nic z tego dobrego nie wyszlo ale nie moge sobie zarzucic ze odrzucilam ich starania bez sprobowania
oczywiscie nie namawiam cie to musi byc twoja wlasna decyzja

[mpruszkow]

xfrida

Dać szansę? Ale na co? Na dalsze faworyzowanie siostry? Całe życie patrzyłam na faworyzację i nadskakiwanie. Więc po niby miałabym odnawiać ten kontakt? Co oni mogą mi teraz po tym wszystkim dać....

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

myslalam ze nie chodzi ci tylko o to ze niczego ci nie dali (materialistycznie)ze brakuje ci tego ze niby cie nie kochali ,nie dawali wsparcia itp
to jeszcze moga zmienic

[mpruszkow]

Nie tu już nie chodzi tylko o pieniądze.... Bo materialnie mam wszystko czego mi trzeba. Mam wykształcenie, znam angielski, jestem specjalistą w tym co robię.

Co niby teraz mogą mi dać? Nauczyć mnie asertywności, wiary w siebie? Chyba już za późno

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

masz cale zycie przed soba ,jezeli wyraziliby skruche i od tej pory okazywali zainteresowanie i dawali wsparcie to chyba nie byloby zapozno,jeszcze wiele waznych momentow w twoim zyciu w ktorych mogliby sie wykazac .
jako rodzic moge powiedziec ze caly czas jestem potrzebna w zyciu moich dzieci ,moja rola sie zmienila ale nie skonczyla w momencie zakonczenia przez nich edukacji i wyprowadzki .
patrze w przyszlosc i wiem ze wciaz bedzie miejsce dla mnie w ich zyciu (bede mogla pomagac przy wnukach ,wspierac w trudnych momentach w zyciu jesli takie sie zdarza,cieszyc sie sukcesami bo wierze ze jeszcze wiele sukcesow przed nimi )
gdyby twoi rodzice zrozumieli ze popelnili blad,chcieli to naprawic to jest jeszcze wiele sytuacji kiedy moga cos ci dac

[mpruszkow]

Ale ja już przeżyłam te najtrudniejsze momenty w swoim życiu i właśnie spowodowane przez nich. Więc po tym wszystkim nie są mi potrzebni. Dziś wiem że mogę przetrwać wszystko. Sama

Ty byłaś fair wobec obydwu swoich dzieci - pomagałaś w miarę potrzeb, byłaś wsparciem (nie tylko materialnym). Byłaś matką dla obydwu.Więc widzisz się w ich życiu. A ja tak nie miałam i ich nie widzę, nic na to nie poradzę.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja rozumiem twoja postawe ja rowniez nie dostalam wsparcia od moich rodzicow zarowno psychicznego fizycznego jak i finansowego
bylam w bardzo podobnej sytuacji do twojej i swietnie radze sobie sama
jesli uwazasz ze brak kontaktu z nimi polepszy twoj komfort psychiczny to idz ta droga ,na twoim miejscu zmienilabym numer telefonu aby nie byc dreczonym niepotrzebnymi wiadomosciami (podejrzewam ze beda chcieli zmanipulowac cie i wpedzic w poczucie winy jesli nie bedziesz odpowiadac )
ja tak zrobilam,kompletnie ucielam kontakt poblokowalam ,ojciec napisal listy do moich dzieci probujac zwalic w nich wine na mnie za to ze sytuacja jest taka a nie inna ,rozsmieszyl mnie tylko nie bede pisala co on tam zamiescil bo to poprostu zenada do dzis mnie to bawi

[mpruszkow]

Tylko widzisz... oni nie okazali skruchy... nie widza w swoim postępowaniu niczego złego a ja nie zamierzam utrzymywać z nimi kontaktów.

Skoro ojciec napisał że jak będę miała dzieci to zrozumiem to chciałbyś kontakt na moim miejscu? To jest niby poczucie skruchy? No sory. Nie chcę kontaktu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mpruszkow

Tylko widzisz... oni nie okazali skruchy... nie widza w swoim postępowaniu niczego złego a ja nie zamierzam utrzymywać z nimi kontaktów.

Skoro ojciec napisał że jak będę miała dzieci to zrozumiem to chciałbyś kontakt na moim miejscu? To jest niby poczucie skruchy? No sory. Nie chcę kontaktu.

Ale nie wiesz czy nie okazaliby tej skruchy gdybyś się z nimi spotkała i pogadala twarzą w twarz zamiast wysyłać smsy

[orion_lady]

Może poczekaj jeszcze trochę, miesiąc, kilka miesięcy, aż spojrzysz na to wszystko chłodnym okiem. I wtedy możesz się z nimi spotkać, ale uwazam, że lepiej na neutralnym gruncie np w restauracji niż u nich w domu na ich terenie. Możesz im napisać, że narazie jest za wcześnie, że musisz to przemyśleć i sama zobaczysz czy będą próbować nawiązać jakiś kontakt, będą pamietac o Tobie za kilka miesięcy, a może ten czas bez kontaktu z Tobą da im do myślenia. Chociaż szczerze wątpię, że coś zrozumieli po tym co piszesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mpruszkow]

Odpisałam. Że nie chcę ani kasy ani pomocy ani kontaktu. I tyle. Nie dam się skrzywdzić drugi raz.Nie będę się ani spotykać ani rozmawiać. Mieli na to całe moje życie. Jest ciężko ale jakoś dam radę.😉

[mpruszkow]

Dziewczyny, chciałam dać ojcu szansę na pomoc nie finansową oczywiście. Napisałam że szukam auta i że może mi pomóc wybrać pomiędzy oplem corsą c a Toyota Yaris. E odpowiedz wysłał mi link do skody Octavii. Napisałam jest za duże i nie o takim aucie wspominałam. Dostałam odpowiedź żebym sobie poprzeglądać ogłoszenia. No cóż odpisałam że nie o taką pomoc mi chodziło, tylko o pomoc w wyborze konkretnego. Cóż, Bóg mi świadkiem że chciałam dobrze. Poprosiłam kolegę aby pomógł mi wybrać i obejrzał je ze mną. Bóg mi świadkiem że próbowałam ale z szansy nie skorzystał. A nie chciałam żadnej pomocy finansowej.

[orion_lady]

Autorko, wiem że Ci ciężko, ale wychodzisz na niepoważna tak ciągle zmieniając zdanie, wysyłasz ojcu co chwilę sprzeczne wiadomości, nie jesteś moim ojcem, przepraszam jednak jesteś, nie chce kontaktu, potem no to jednak pomóż wybrać samochód. Trzymaj się wersji ze ucinasz z nimi kontakt przynajmniej na jakiś czas, skup się teraz na sobie, a nie zadręczaj problemami z rodziną, dobrze Ci to zrobi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz