Życie z kierowcą TIRa :) część II

[loverosa]

Witam Was dziewczyny

Od pewnego czasu Was podczytuje i chciałabym dołączyć do klubu żon kierowców .
Mój M jeździ 5 lat na tirach ,czasami mam serdecznie dość taj jak dzisiaj kiedy się dowiedziałam ze po 2 tygodniach wróci na 24 godziny do domu.
Wszystko w biegu...dzieci widza tatę od święta . Ja nie pracuję,choć szukam pracy.
I mam zamiar pracować,bo może wtedy będzie mi łatwiej znieść rozłąkę .
Taki dzisiaj mam smutnawy dzień

[Qazsew]

Witaj,milo ze ktos nowy chce dolaczycto chyba najlepsze miejce zeby troszke ponarzekac,pomarudzic na tych naszych tirowcownikt cie lepiej nie zrozumie jak inne zony kierowcowile macie dzieciaczkow?dlugo jestescie razem?

[Asienka187]

Napisane przez elvegirl

Mnie akurat nie chodziło o niebezpieczeństwo, tylko o to, że to jedzenie odgrzewane w mikrofali jest fuj. No ale skoro używacie prawie codziennie, to widocznie Wy akurat lubicie

Rozumiem Ja nie czuję żadnej różnicy czy podgrzewam na kuchence czy w mikrofali.

Tż wraca za 2 godz.

[Qazsew]

Asienka187 to juz pewnie nie mozesz sie doczekacwymyslilas cos z tym jedzeniem?

[loverosa]

Napisane przez Qazsew

Witaj,milo ze ktos nowy chce dolaczycto chyba najlepsze miejce zeby troszke ponarzekac,pomarudzic na tych naszych tirowcownikt cie lepiej nie zrozumie jak inne zony kierowcowile macie dzieciaczkow?dlugo jestescie razem?

Miło mi

21 lat razem mamy dwoje dzieci 12 i 15 lat.
Ja na swojego M nie mogę narzekać .
Jak jest już w domu to stara się jak może i spędzamy ze sobą cały czas. Narzekam tylko na pracodawców co najchętniej kierowcę uwiązaliby do kierownicy i trzymali nie wiem ile. Jest coraz gorzej z powrotami.

[elvegirl]

Napisane przez loverosa

Od pewnego czasu Was podczytuje i chciałabym dołączyć do klubu żon kierowców .

Witamy, zapraszamy

Napisane przez Asienka187

Tż wraca za 2 godz.

Ach, zazdrość

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Napisane przez loverosa

Narzekam tylko na pracodawców co najchętniej kierowcę uwiązaliby do kierownicy i trzymali nie wiem ile. Jest coraz gorzej z powrotami.

Mój luby ma sztywny grafik, ale niestety wiąże się to z długimi wyjazdami, jak w poprzedniej pracy bywał w domu częściej, to też wpadał jak po ogień :/

[Asienka187]

Napisane przez Qazsew

Asienka187 to juz pewnie nie mozesz sie doczekacwymyslilas cos z tym jedzeniem?

Już mi się uśmiech pojawia na samą myśl, że zaraz się zobaczymy

Zrobiłam leczo, bigos i fasolkę po bretońsku. Większy zapas, starczy na kilka tygodni. Zrobię jeszcze w weekend jakieś pulpety i gulasz. Wszystko zapasteryzowane więc myślę, że będzie ok

[Qazsew]

Napisane przez loverosa

Miło mi

21 lat razem mamy dwoje dzieci 12 i 15 lat.
Ja na swojego M nie mogę narzekać .
Jak jest już w domu to stara się jak może i spędzamy ze sobą cały czas. Narzekam tylko na pracodawców co najchętniej kierowcę uwiązaliby do kierownicy i trzymali nie wiem ile. Jest coraz gorzej z powrotami.

To zazdroszcze stażumy razem 12 lat a 6 po ślubiea wczesniej czym sie zajmowal? bo pisalas ze jezdzi 5 lat,to juz nie dzieci tylko młodzież,moj co tydzien,teraz tak wyszlo ze juz wczoraj wieczorkiem byl

[loverosa]

Staż mamy już spory wcześniej prowadziliśmy swoją działalność potem
Taksi no i teraz międzynarodówka...kiedyś był co tydzień ,a teraz coraz rzadziej ,zazdroszczę tym żonom co maja w weekend swoich mężów

[Qazsew]

Teraz takie czasy ze ciezko cos zarobic zeby byc codziennie w domu a i jak moj jest co tydzien to tez kokosow nie ma,mam sporo kolezanek ktorych mezowie nie sa kierowcami a w tez ich wiecej nie ma niz sa bo albo jakas budowlanka i co tydzien w domu,albo jakas praca za granica i przy dobrych wiatrach maz co 2 mce w domu,jeden jest celnikiem ale tez daleko od domu i tylko weekendy albo rzadziej w domu,tak wiec nie tylko nam ciezko bez partnerow

[loverosa]

Qazsew ciężkie czasy nastały ,pogon za kasą a i tez comiesięczne opłaty spore. Myśleliśmy z M o wyjezdzie za granicę,emigracji,ale nie wiem,czy jest sens wyjeżdżać i tam żyć ?

[Qazsew]

Z tego co pisalas to dalibyscie rade bo juz kilka razy dosc powazne zmiany odbyly sie w waszym zyciu,nie wiadomo jak dzieci bo jezykowo napewno daly by rade ale na poczatku brak przyjaciol dalby im w kosc

[elvegirl]

My powoli zaczynamy brać opcję wyjazdu pod uwagę...w tej chwili mamy za małe dziecko na takie rewolucje, ale niestety przyszłość rysuje się właśnie wyjazdowo :/ Jeśli chcemy widywać się częściej i mieć stabilność finansową/emerytalną, to tylko zatrudnienie za granicą wchodzi w grę.

[Qazsew]

No niestety coraz wiecej osob wiaze przyszlosc z wyjazdem,polowa mojej rodziny tez za granica bo tu nie ma pracy a jak jest to za najnizsza krajowa w supermarkecie i jeszcze trzeba dojechac

[adziorek1990]

Ja też wiążę swoją przyszłość z wyjazdem tyle,że mój Tż nie chce, tzn. nie jest do końca przekonany i tu jest klops :/ Mieliśmy dziś o tym pogadać na spokojnie, ale jak się okazało dziś się nie widzimy, także tego. Jakoś tak smutno i pusto mi

[elvegirl]

Adziorek, u Ciebie to chyba trochę dzielenie skóry na niedźwiedziu, co? Nie masz na razie żadnej konkretnej wizji, więc ciężko rozmawiać o wyjeździe...

[Qazsew]

Jak wam mija weekend dziewczyny bo ja dzis ukladam panele podlogowe z moio tżbardziej dopinguje i podaje niz ukladam ale chęci mam dobreciekawe czy agusiaczek1985 dzis spokojnie zasnie,u mnie caly dzien dzis pada,a teraz to leje az dudni,oby jej pogoda jutro dopisala

[adziorek1990]

Napisane przez elvegirl

Adziorek, u Ciebie to chyba trochę dzielenie skóry na niedźwiedziu, co? Nie masz na razie żadnej konkretnej wizji, więc ciężko rozmawiać o wyjeździe...

Zależy co masz na myśli pisząc o wizji. Jeśli o mnie chodzi to z Tż mogłabym lecieć tam,gdzie dorabiałam sobie jak studiowałam. Nie narzekałam :kasa była, mieszkanie było, oszczędzić na spokojnie mogłam,ale Tż'towi UK wybitnie nie leży i jest jak jest. I oczywiście mogłabym lecieć sama, ale ja w związki na odległość raczej nie wierzę,a że kocham Tż to póki co jestem tu i czekam na cud

Wysłane z mojego małego,prywatnego świata

[elvegirl]

Napisane przez adziorek1990

Zależy co masz na myśli pisząc o wizji.

Konkretny plan na życie tam, świadomość kiedy, gdzie, na jak długo, z jakimi perspektywami na rozwój, dalsze życie się dana decyzja wiąże.

[adziorek1990]

Napisane przez elvegirl

Konkretny plan na życie tam, świadomość kiedy, gdzie, na jak długo, z jakimi perspektywami na rozwój, dalsze życie się dana decyzja wiąże.

Plan mam,ale czy byłby możliwy do zrealizowania to okazałoby się dopiero na miejscu bo jak wiadomo na niektóre rzeczy wpływu nie mamy. Z resztą plan na życie w PL po studiach też miałam, i na samym starcie rzeczywistość pokazała mi,że niestety,ale muszę się z nim pożegnać

Wysłane z mojego małego,prywatnego świata

[elvegirl]

Wiesz, nie wiem jak Twój facet, ale ja na przykład za stara już jestem na podejście "okaże się na miejscu". Planowanie przestawienia planów życiowych o 180 stopni, wymaganie od niego podjęcia decyzji, kiedy sama tej decyzji nie masz, to tak trochę...no duży nacisk diabli wiedzą na co.

[adziorek1990]

Napisane przez elvegirl

Wiesz, nie wiem jak Twój facet, ale ja na przykład za stara już jestem na podejście "okaże się na miejscu". Planowanie przestawienia planów życiowych o 180 stopni, wymaganie od niego podjęcia decyzji, kiedy sama tej decyzji nie masz, to tak trochę...no duży nacisk diabli wiedzą na co.

Bardziej chodziło mi o to,że jakbyśmy wyjechali do UK to pracę i dach nad głową mamy zapewnione, a w międzyczasie ja szukałabym innej pracy,w której bardziej bym się spelniała. Tż pracowałby tak jak teraz. "Okaże się na miejscu" miałam na myśli to,że okaże się na jak długo,czy to miasto,państwo czy klimat odpowiadałoby Tż'towi itp. Tak jak pisałam poprzednio na ostatnim roku studiów miałam w planach znalezienie pracy w zawodzie w PL ,wyprowadzkę od rodziców i usamodzielnienie się a tymczasem mimo wysyłania mnóstwa CV po całej PL telefon milczy a ja siedzę w domu... są sprawy,których nie możemy zaplanować bo życie wszystko weryfikuje. A nasz wyjazd za granicę nie byłby na zasadzie "Polecimy i zobaczymy czy będzie praca czy nie i czy będzie gdzie mieszkać" podstawowe rzeczy mielibyśmy zapewnione

Wysłane z mojego małego,prywatnego świata

[Qazsew]

[QUOTE=adziorek1990;531427 53]Bardziej chodziło mi o to,że jakbyśmy wyjechali do UK to pracę i dach nad głową mamy zapewnione, a w międzyczasie ja szukałabym innej pracy,w której bardziej bym się spelniała. Tż pracowałby tak jak teraz.

To w sumie nad czym sie zastanawiacie skoro on pracowalby w tym zawodzie co teraz,praca by byla,mieszkanie tez,dzieci was tu chyba nie trzymaja,chyba ze przegapilam jakis wpisja bym sie nie zastanawiala jakbym nie miala niczego co mnie trzyma w kraju,ale wiadomo ze decyzja nalezy do was,chyba ze poprostu nie czujecie sie tak pewni siebie nawzajem (bo pisalas ze macie krotki staz)zeby decydowac sie na wspolny wyjazd zamieszkanie razem itd.

[Qazsew]

elvegirl jak tam mala?grzeczna bez taty?dajesz rade sama?agusiaczek1985jak juz wszystko ogarniesz to daj znać jak ci minal ten wielki dzien?
A jak wam dziewczyny minął weekend,ja dzis wstalam a tu taka mgła ze na 2 m nic nie widac,życzę miłego dnia

[adziorek1990]

Napisane przez Qazsew

To w sumie nad czym sie zastanawiacie skoro on pracowalby w tym zawodzie co teraz,praca by byla,mieszkanie tez,dzieci was tu chyba nie trzymaja,chyba ze przegapilam jakis wpisja bym sie nie zastanawiala jakbym nie miala niczego co mnie trzyma w kraju,ale wiadomo ze decyzja nalezy do was,chyba ze poprostu nie czujecie sie tak pewni siebie nawzajem (bo pisalas ze macie krotki staz)zeby decydowac sie na wspolny wyjazd zamieszkanie razem itd.

Tż jest przywiązany do tego,co ma tutaj i nie jest pewny tego wyjazdu. On samej mnie nie puści, a ja raczej bez niego nie chcę jechać, bo nie na tym życie we 2 polega

[Qazsew]

Skoro nie jest przekonany to nic na siłe,a z drugiej strony jak ty bys chciala wyjechac bo tu nie masz perspektyw i tylko on cie tu trzyma to tez nie wiem czy dacie tak rade,oby ci sie udalo znalezc w kraju prace dla siebie ktora cie usatysfakcjonuje a wtedy wszysto samo sie razwiazenajgorzej bedzie jesli dojdziecie do punktu w ktorym uznasz ze on hamuje twoj rozwoj i ambicje,bo wtedy bedzie ciezko,a co jesli znalazlabys fajna prace w drugim koncu Polski?jak on do tego podchodzi?no i czy ty bys sie przeprowadzila?

[elvegirl]

Napisane przez adziorek1990

A nasz wyjazd za granicę nie byłby na zasadzie "Polecimy i zobaczymy czy będzie praca czy nie i czy będzie gdzie mieszkać" podstawowe rzeczy mielibyśmy zapewnione

Ciekawe czy macie podobną świadomość "podstawowych rzeczy".
Trudny temat generalnie, początek związku i już tak poważne decyzje na pewno skłaniają do głębszego zastanowienia, warto dać sobie trochę czasu na przemyślenie.

Napisane przez Qazsew

elvegirl jak tam mala?grzeczna bez taty?dajesz rade sama?

Rodzice mi pomagają, ale ciężko jest, bo to jednak nie to samo co partner...a ten początkowy okres jest najtrudniejszy, bo uczymy się z małą siebie, swoich zachowań, oczekiwań.

[Qazsew]

Rodzice mi pomagają, ale ciężko jest, bo to jednak nie to samo co partner...a ten początkowy okres jest najtrudniejszy, bo uczymy się z małą siebie, swoich zachowań, oczekiwań.[/QUOTE]

Oj tak,na początku jest ciężko,dobrze ze masz rodzicow,ja tez jak mialam mojego bobasa to jeszcze mieszkalismy u moich rodzicow,niby sama wszystko robilam przy dziecku,tylko przy kąpieli mama pomagala ale zawsze swiadomosc ze jest ktos obok i pomoze jak cos, byla wazna,zwlaszcza ze ze szpitala nie wychodzisz jak z urlopua ogolnie grzeczna twoja dziewczyna czy juz pokazuje charakterek?tż pewnie co bedzie zjezdzal to bedzie"ale urosla!"moj byl co tydzien i zawsze tak bylo a jak twoj dluzej w trasie to tymbardziej

[Laura2112]

Hej loverosa

TŻ zrobił mi niespodziankę i przyjechał na weekend. Jednak co z tego, jak po 4 tygodniach tylko na 2 dni... :/ Ale przyznam,zaskoczył mnie
A mój kot coś na świat się nie spieszy. Siedzimy i czekamy jak na szpilkach
Za to mam pełną klatkę małych czarnych szczurów hehe, jak zaczynają hasać, to trudno wzrok oderwać

[elvegirl]

Napisane przez Qazsew

Oj tak,na początku jest ciężko(...)

Najtrudniej jest jak płacze, a człowiek ni cholery nie wie czemu :/

Napisane przez Qazsew

a ogolnie grzeczna twoja dziewczyna czy juz pokazuje charakterek?tż pewnie co bedzie zjezdzal to bedzie"ale urosla!"moj byl co tydzien i zawsze tak bylo a jak twoj dluzej w trasie to tymbardziej

Na razie jest raczej bezkonfliktowa i bardzo przytulaśna, ale na charakterek przyjdzie jeszcze czas, w końcu nie ma jeszcze miesiąca

Oj tak, luby jej nie pozna jak wróci...

Napisane przez Laura2112

TŻ zrobił mi niespodziankę i przyjechał na weekend. Jednak co z tego, jak po 4 tygodniach tylko na 2 dni... :/

Dobrze że w ogóle przyjechał