Janusz, Grażyna - normalna rodzina - januszowanie część PIĄTA

[Pani_Mada]

piąta część wątku o januszowaniu.
link do poprzedniej części:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=942821

[Miss Saeki]

Czy będę forumową Karynką jak napiszę "melduję się"? ;p

[Takion94]

Jeszcze nie tak dawno zakładana była część czwarta a tu już piąta

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

No to moze grazynizm ode mnie - ciekawa jestem waszych opinii. Mam malego pieska, jest jeszcze szczeniaczkiem, wiec juz w ogole slodki, no niewazne, w kazdym razie nosze go narazie wszedzie, gdzie moge. I powiem wam, ze strasznie mnie denerwuje, jak jacys obcy ludzie na przystanku czy w kolejce zaczynaja go bez pytania glaskac. Jesli ktos pyta, czy moze, to co innego, ale takie wyciaganie lap do nie swojego psa strasznie mnie irytuje.

[Lena_94]

Napisane przez Hiiro

No to moze grazynizm ode mnie - ciekawa jestem waszych opinii. Mam malego pieska, jest jeszcze szczeniaczkiem, wiec juz w ogole slodki, no niewazne, w kazdym razie nosze go narazie wszedzie, gdzie moge. I powiem wam, ze strasznie mnie denerwuje, jak jacys obcy ludzie na przystanku czy w kolejce zaczynaja go bez pytania glaskac. Jesli ktos pyta, czy moze, to co innego, ale takie wyciaganie lap do nie swojego psa strasznie mnie irytuje.

Myślę że zawsze powinno się pytać- czy mały czy duży czy cokolwiek. Wiadomo że od głaskania tego psa nie ubędzie ale może się boi ludzi, wbrew pozom jest agresywny, właściel oducza go zaczepiania obcych, cokolwiek.

[liselotta]

Łeeee taki sam tytuł jak wcześniej


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201704240947]

Napisane przez Hiiro

No to moze grazynizm ode mnie - ciekawa jestem waszych opinii. Mam malego pieska, jest jeszcze szczeniaczkiem, wiec juz w ogole slodki, no niewazne, w kazdym razie nosze go narazie wszedzie, gdzie moge. I powiem wam, ze strasznie mnie denerwuje, jak jacys obcy ludzie na przystanku czy w kolejce zaczynaja go bez pytania glaskac. Jesli ktos pyta, czy moze, to co innego, ale takie wyciaganie lap do nie swojego psa strasznie mnie irytuje.

OMG nieee to strasznie irytujące szczególnie jak robią to dzieci. Pies mojej mamy nie lubi dzieci, strasznie wtedy warczy i ucieka i rodzice zazwyczaj zarzucają focha

Dla mnie Grażynizm to pytanie mnie bezobcesowe ile zarabiam. Zdarzyło mi się już tyle razy usłyszeć, jak pojadę do Polski. Zazwyczaj pytanie zadane przez randomową Grażynę,prosto z mostu "a ile ty tam zarobisz tak na rękę zagranicooo?" SMH

Mądrowanie dotyczące bycia vege. Jak mnie może szlag trafiać jak słyszę kolejnego Janusza że na pewno bez mięsa to umre bo to przeca proteiny bo niezdrowo bo wyniki se zrób to zobaczysz! i gdzież to? jak to,tak to panie?

[Kendra66]

Napisane przez GrubyCzarnyKot

OMG nieee to strasznie irytujące szczególnie jak robią to dzieci. Pies mojej mamy nie lubi dzieci, strasznie wtedy warczy i ucieka i rodzice zazwyczaj zarzucają focha

Dla mnie Grażynizm to pytanie mnie bezobcesowe ile zarabiam. Zdarzyło mi się już tyle razy usłyszeć, jak pojadę do Polski. Zazwyczaj pytanie zadane przez randomową Grażynę,prosto z mostu "a ile ty tam zarobisz tak na rękę zagranicooo?" SMH

Mądrowanie dotyczące bycia vege. Jak mnie może szlag trafiać jak słyszę kolejnego Janusza że na pewno bez mięsa to umre bo to przeca proteiny bo niezdrowo bo wyniki se zrób to zobaczysz! i gdzież to? jak to,tak to panie?

Te pytania o zarobki za granicą mi się nie zdarzyły ale sugestie typu "możesz sobie na tyle pozwolić, tyle kasy masz"- jakbym za granicą nie miała rachunków do płacenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez liselotta

Łeeee taki sam tytuł jak wcześniej


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wybacz

[eibhlin87]

Napisane przez Hiiro

No to moze grazynizm ode mnie - ciekawa jestem waszych opinii. Mam malego pieska, jest jeszcze szczeniaczkiem, wiec juz w ogole slodki, no niewazne, w kazdym razie nosze go narazie wszedzie, gdzie moge. I powiem wam, ze strasznie mnie denerwuje, jak jacys obcy ludzie na przystanku czy w kolejce zaczynaja go bez pytania glaskac. Jesli ktos pyta, czy moze, to co innego, ale takie wyciaganie lap do nie swojego psa strasznie mnie irytuje.

normalne, ja mam dużego psa, od szczeniaka każdy podchodził i bez pytania wyciągał łapy. a najlepsza była moja sąsiadka z dzieckiem kilkuletnim, jak pies miał już kilka miesięcy i włączyło mu się skakanie na wszystkich, to mimo że mówiłam żeby nie podchodzić, bo pies skacze (był już naprawdę duży wtedy ponad 20kg) i może zrobić krzywdę to i tak mamusia zachęcała żeby pieska pogłaskać cmokanie, gwizdanie, wołanie tez było na porządku dziennym, nie wiem czemu ludzi tak bawiło że pies mi się wyrywa i reaguje na obcych

[201803120844]

Napisane przez Hiiro

No to moze grazynizm ode mnie - ciekawa jestem waszych opinii. Mam malego pieska, jest jeszcze szczeniaczkiem, wiec juz w ogole slodki, no niewazne, w kazdym razie nosze go narazie wszedzie, gdzie moge. I powiem wam, ze strasznie mnie denerwuje, jak jacys obcy ludzie na przystanku czy w kolejce zaczynaja go bez pytania glaskac. Jesli ktos pyta, czy moze, to co innego, ale takie wyciaganie lap do nie swojego psa strasznie mnie irytuje.

Ja pytam, ale trudno mi przejść obojętnie kiedy widzę maleńkiego kotka.
Dla mnie grażyno-januszyzmem jest:
-nie powiedzenie dzień dobry na schodach (był tu kiedyś taki wątek, osoba nie jest pewna czy to sąsiad czy gość sąsiada, zatem problem, no bo jak to tak OBCEMU powiedzieć dzień dobry
Skoro takie zachowania są normą to trudno się dziwić,że Polacy uprawiają parawaning, aby odizolować się od OBCYCH.

[Pani_Mada]

Napisane przez monikam

Ja pytam, ale trudno mi przejść obojętnie kiedy widzę maleńkiego kotka.
Dla mnie grażyno-januszyzmem jest:
-nie powiedzenie dzień dobry na schodach (był tu kiedyś taki wątek, osoba nie jest pewna czy to sąsiad czy gość sąsiada, zatem problem, no bo jak to tak OBCEMU powiedzieć dzień dobry
Skoro takie zachowania są normą to trudno się dziwić,że Polacy uprawiają parawaning, aby odizolować się od OBCYCH.

dla mnie okropnym januszyzmem jest nawet nie tyle nie powiedzenie komuś "Dzień dobry" co nie odpowiedzenie gdy ktoś do nas mówi. zdarzyło mi się kilka razy, jeszcze w szkole średniej zobaczyć na mieście moja ówczesną nauczycielkę geografii. jakie było moje zdziwienie, gdy powiedziałam jej dzień dobry, a ona głowę w drugą stronę i udaje że mnie nie widzi.

[201803120844]

Napisane przez Pani_Mada

dla mnie okropnym januszyzmem jest nawet nie tyle nie powiedzenie komuś "Dzień dobry" co nie odpowiedzenie gdy ktoś do nas mówi.

To częste, szczególnie na klatkach schodowych. Mówisz i patrzą na ciebie jak na dziwo, bo przecież "się nie znamy" zatem jak to tak
Specyfika typowo polska.

[eibhlin87]

Napisane przez Pani_Mada

dla mnie okropnym januszyzmem jest nawet nie tyle nie powiedzenie komuś "Dzień dobry" co nie odpowiedzenie gdy ktoś do nas mówi. zdarzyło mi się kilka razy, jeszcze w szkole średniej zobaczyć na mieście moja ówczesną nauczycielkę geografii. jakie było moje zdziwienie, gdy powiedziałam jej dzień dobry, a ona głowę w drugą stronę i udaje że mnie nie widzi.

często zdarza mi się to w sklepach, ani dzień dobry ani do widzenia, zazwyczaj tylko kwotę do zapłacenia powie od niechcenia. uprzedzam pytania- zawsze jak kasjer zaczyna kasować moje rzeczy mówię pierwsza dzień dobry i żegnam się jak odchodzę od kasy

[Lottie69]

Janusz kretyn drogowy. Na pasie cztery samochody, ale jakiś pierdzielony kretyn stary jadący bmką musiał koniecznie ich wyprzedzać. Gdyby tż natychmiast nie stanął, jak tylko go zauważył, to by była czołówka. Wyminął nasz samochód o centymetry...
Tego samego dnia w Kaliszu komuś się przypomniało o zjechaniu z wewnętrznego pasa, mignął raz kierunkiem. Szkoda, że tuż przed naszą maską

Serio jednak muszę namówić tża i kamera do samochodu, bo to przechodzi ludzkie pojęcie co ludzie wyprawiają.

[201803120844]

Napisane przez eibhlin87

często zdarza mi się to w sklepach, ani dzień dobry ani do widzenia, zazwyczaj tylko kwotę do zapłacenia powie od niechcenia. uprzedzam pytania- zawsze jak kasjer zaczyna kasować moje rzeczy mówię pierwsza dzień dobry i żegnam się jak odchodzę od kasy

Niektórzy mają prostackie umysły. Grzeczność nie jest uwarunkowana prawnie zatem taki cham jeśli już używa to słowa "przepraszam" jak przewini (bo liczy na brak konsekwencji).
Co mu da powiedzenie "dzień dobry" osobie, od której nie zależy nic w ich życiu? Cham tak rozumuje. Choćby 3876 razy widział osobę, dobrze kojarzył to pierwsze dzień dobry powie np. wtedy jak się okaże, że będzie go egzaminować

I jeszcze ewenement polski czyli nieprzepuszczanie z 1-2 produktami. Tak, wiem, są czasem odpowiednie kasy, nikt nie nakazuje, to nie obowiązek, ale to tylko kwestia zauważenia innej osoby. Zawsze mnie to uderza za granicą, że przepuszczają nie proszeni.
Nie spieszy mi się jak tak stoję z tą 1 bułką, ale to jest ciekawe zjawisko.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

A propos powrotu z zagranicy to najbardziej denerwuje mnie, jak pierwsze, absolutnie pierwsze, co uslysze, to: przytylas! schudlas! jakby trudy mojego zycia i moja wartosc ograniczaly sie do tego, ile tluszczu mam na sobie. Jak ja kogos widze po roku to mysle sobie: kurcze, fajnie cie widziec....

[eibhlin87]

Byłam ostatnio w szpitalu, na drugi dzień po wyjściu poszłam po wypis i spotkałam salową i mówię jej dzień dobry a ona takie oczy, że jakiś człowiek się z nią wita Dodam, że salowa miła, przy wyjściu ochrzaniła mnie że nie powiedziałam jej że muszę czekać do popołudnia bo tak to by mi jeszcze obiad zamówiła

A odnośnie szpitala, leżałam na ginekologii (ciąże zagrożone, poronienia, kobiety po operacjach itp.), łazienka (kabiny wc i prysznice) na korytarzu z dużym napisem, że jest tylko dla pacjentek (wc dla odwiedzających chyba piętro niżej). no ale po co iśc gdzieś tam jak wc pod nosem, nawet raz facet bez skrępowania wszedł sobie za potrzebą. Dodam, że widok pacjentki nagiej, z cewnikiem, z pomocą pielęgniarki (raz trafiłam na kobietę która włąśnie zaczęła ronic, pełno krwi wszędzie) był normlany.
Same pacjentki też grażyny, na drzwiach kabin wc duże napisy żeby pukać, średnio co drugą wizytę ktoś wparowywał mi do środka bez pukania

[201803120844]

Napisane przez eibhlin87

Byłam ostatnio w szpitalu, na drugi dzień po wyjściu poszłam po wypis i spotkałam salową i mówię jej dzień dobry a ona takie oczy, że jakiś człowiek się z nią wita Dodam, że salowa miła, przy wyjściu ochrzaniła mnie że nie powiedziałam jej że muszę czekać do popołudnia bo tak to by mi jeszcze obiad zamówiła

A odnośnie szpitala, leżałam na ginekologii (ciąże zagrożone, poronienia, kobiety po operacjach itp.), łazienka (kabiny wc i prysznice) na korytarzu z dużym napisem, że jest tylko dla pacjentek (wc dla odwiedzających chyba piętro niżej). no ale po co iśc gdzieś tam jak wc pod nosem, nawet raz facet bez skrępowania wszedł sobie za potrzebą. Dodam, że widok pacjentki nagiej, z cewnikiem, z pomocą pielęgniarki (raz trafiłam na kobietę która włąśnie zaczęła ronic, pełno krwi wszędzie) był normlany.
Same pacjentki też grażyny, na drzwiach kabin wc duże napisy żeby pukać, średnio co drugą wizytę ktoś wparowywał mi do środka bez pukania

A propos toalet to dla mnie plagą są te damskie, w których obsikane są deski. Nie rozumiem dlaczego śmieszą Grażyny toalety "na Małysza" w niektórych krajach, skoro sporo z nich i tak w podobny sposób korzysta.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez monikam

A propos toalet to dla mnie plagą są te damskie, w których obsikane są deski. Nie rozumiem dlaczego śmieszą Grażyny toalety "na Małysza" w niektórych krajach, skoro sporo z nich i tak w podobny sposób korzysta.

U mnie zasikane deski to niestety norma. Do tego syf kiła i mogiła porozrzucane ręczniki i papier wszędzie. Pod koniec dnia wygląda to wszystko jak pobojowisko.
A co uważacie o dziękowaniu za przejazd windą? Dla mnie to idiotyzm.
U mnie w pracy tego nie ma na szczęście.

[201803120844]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;7132078 1]U mnie zasikane deski to niestety norma. Do tego syf kiła i mogiła porozrzucane ręczniki i papier wszędzie. Pod koniec dnia wygląda to wszystko jak pobojowisko.
A co uważacie o dziękowaniu za przejazd windą? Dla mnie to idiotyzm.
U mnie w pracy tego nie ma na szczęście.[/QUOTE]

Ale dzień dobry i do widzenia to chyba stosujesz w tej windzie?
To działa podobnie jak podziękowanie przy stole za towarzystwo przy posiłku.
Nigdy słów przepraszam, dziekuję, dzień dobry , do widzenia nie uznam za idiotyzm.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez monikam

Ale dzień dobry i do widzenia to chyba stosujesz w tej windzie?
To działa podobnie jak podziękowanie przy stole za towarzystwo przy posiłku..

Głównie cześć. Mam wszyscy być na ty. Do starszych dzień dobry. Ale to chyba tylko ja. Bo ogólnie to nikt nic nie mówi jak wchodzi. Takie dziwne trochę u korpobiurw.

[_Matilde_]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;7132078 1]U mnie zasikane deski to niestety norma. Do tego syf kiła i mogiła porozrzucane ręczniki i papier wszędzie. Pod koniec dnia wygląda to wszystko jak pobojowisko.
A co uważacie o dziękowaniu za przejazd windą? Dla mnie to idiotyzm.
U mnie w pracy tego nie ma na szczęście.[/QUOTE]

Robienie syfu we wspólnej toalecie, niespuszczanie wody itp. jak dla mnie to nie tyle Januszowanie co zwykły brak kultury.
Nie przeszkadza mi dziękowanie w windzie, sama to podłapałam, tak jakoś mi milej jak ktoś się odezwie do Ciebie a nie jeździ się obok siebie jakby druga osoba była powietrzem. Co innego się minąć na schodach bez słowa, albo jak się jeździ dużą windą w 20 osób ale jadą dwie osoby, każda wzrok w inną stronę i się modlą żeby jak najszybciej dojechać i uciec. Jak ktoś się potrafi przywitać i podziękować za wspólny przejazd to jest jakoś inaczej

[201803120844]

Napisane przez _Matilde_

Robienie syfu we wspólnej toalecie, niespuszczanie wody itp. jak dla mnie to nie tyle Januszowanie co zwykły brak kultury.
Nie przeszkadza mi dziękowanie w windzie, sama to podłapałam, tak jakoś mi milej jak ktoś się odezwie do Ciebie a nie jeździ się obok siebie jakby druga osoba była powietrzem. Co innego się minąć na schodach bez słowa, albo jak się jeździ dużą windą w 20 osób ale jadą dwie osoby, każda wzrok w inną stronę i się modlą żeby jak najszybciej dojechać i uciec. Jak ktoś się potrafi przywitać i podziękować za wspólny przejazd to jest jakoś inaczej

Ale dlaczego ludzie na schodach mijając się nie chcą pozdrowić? Jak się jezdzi duża windą to osoba wchodząca jeśli wchodzi i nie powie dzień dobry to jest chamem. Tyle.

Mogę się mylić, bo nie doczytałam wątku, ale za januszowanie i grazynowanie uważa się tu wchodzenie w sferę prywatną. Czyli mój pies- nie głaskać. Nie odzywać się do mnie skoro jesteś obcy mi.
Dziwne przy tym wydają się uwagi typu skarpetki do sandałów. Przecież to czyjaś prywatna sfera.
Czyżby krytycy Janusza i Grażyny byli bardziej januszowi i grażynowi? Pod refleksję, choć raczej ataków się spodziewam.

[Renatka_2108]

Napisane przez Pani_Mada

dla mnie okropnym januszyzmem jest nawet nie tyle nie powiedzenie komuś "Dzień dobry" co nie odpowiedzenie gdy ktoś do nas mówi. zdarzyło mi się kilka razy, jeszcze w szkole średniej zobaczyć na mieście moja ówczesną nauczycielkę geografii. jakie było moje zdziwienie, gdy powiedziałam jej dzień dobry, a ona głowę w drugą stronę i udaje że mnie nie widzi.

U mnie podobnie było.
Matematyczka wyznawala zasadę że jak ktoś pali papierosy to ona mu "dzień dobry" na ulicy nie odpowiada.
Nawet gdyby w tej chwili mijając ja nie palił. Palącemu nie odpowiada i tyle.



Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[_Matilde_]

Napisane przez monikam

Ale dlaczego ludzie na schodach mijając się nie chcą pozdrowić? Jak się jezdzi duża windą to osoba wchodząca jeśli wchodzi i nie powie dzień dobry to jest chamem. Tyle.

Mogę się mylić, bo nie doczytałam wątku, ale za januszowanie i grazynowanie uważa się tu wchodzenie w sferę prywatną. Czyli mój pies- nie głaskać. Nie odzywać się do mnie skoro jesteś obcy mi.
Dziwne przy tym wydają się uwagi typu skarpetki do sandałów. Przecież to czyjaś prywatna sfera.
Czyżby krytycy Janusza i Grażyny byli bardziej januszowi i grażynowi? Pod refleksję, choć raczej ataków się spodziewam.

Ja się raczej dostosowuję do ogółu. Jak przyjechałam ze wsi do miasta to wszystkim mówiłam dzień dobry, patrzyli się jak na ufo więc przestałam ale cieszę się że choć w windzie się uchowały resztki miłych zachowań

[201803120844]

Napisane przez _Matilde_

Ja się raczej dostosowuję do ogółu. Jak przyjechałam ze wsi do miasta to wszystkim mówiłam dzień dobry, patrzyli się jak na ufo więc przestałam ale cieszę się że choć w windzie się uchowały resztki miłych zachowań

Generalnie społeczeństwo chamieje. U mnie w pracy też są osoby, które wchodzą jak do obory.

[_Matilde_]

Napisane przez monikam

Generalnie społeczeństwo chamieje. U mnie w pracy też są osoby, które wchodzą jak do obory.

Aha

[Czarna2000]

Ja nigdy się nie spotkałam z dziękowaniem za przejazd windą. Uprzejmości nigdy za wiele. Zawsze mówię dzień dobry ludziom w windzie/na schodach, mimo że nie znam praktycznie nikogo z sąsiadów.

Toalety w galeriach mnie przerażają. Obsikane klapy, papier toaletowy wszędzie. Strach położyć torebkę na podłodze.

Nie rozumiem dotykania cudzych psów bez pytania. Zwierzę nie musi być agresywne, wystarczy że się przestraszy i wypadek gotowy. Osobiście gdy widzę jakiegoś psa to zwykle cieszę się jak głupia, bo wbrew wizażowym pozorom lubię zwierzęta. Najbardziej dziwią mnie rodzice, którzy zachęcają dziecko "no idź pogłaskać". Zero wyobraźni.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Czarna2000

Ja nigdy się nie spotkałam z dziękowaniem za przejazd windą. Uprzejmości nigdy za wiele. Zawsze mówię dzień dobry ludziom w windzie/na schodach, mimo że nie znam praktycznie nikogo z sąsiadów.

Toalety w galeriach mnie przerażają. Obsikane klapy, papier toaletowy wszędzie. Strach położyć torebkę na podłodze.

Nie rozumiem dotykania cudzych psów bez pytania. Zwierzę nie musi być agresywne, wystarczy że się przestraszy i wypadek gotowy. Osobiście gdy widzę jakiegoś psa to zwykle cieszę się jak głupia, bo wbrew wizażowym pozorom lubię zwierzęta. Najbardziej dziwią mnie rodzice, którzy zachęcają dziecko "no idź pogłaskać". Zero wyobraźni.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

torebkę na podłodze w toalecie? nigdy w życiu.