Remont mieszania

[mat890987]

Mam do Was pytanie- może ktoś się orientuje w cenach Chciałbym w mieszaniu 47m2(mała kuchnia, około 5-7m2, mała lazienka połączona z ubikacja, największy salon, malutki pokój oraz pokój większy(około 7-9m2). Nie zależy mi na meblach wysokiej jakości, wystarcza takie żeby nie musieć robić podobnego remontu za 5-10 lat, aktualnie trzyma sie około 15 lat 😄



Remont chciałbym zacząć od pokojów.

1) salon: podłogi są drewniane, wiec bardziej zależy mi na odnowieniu niż wymianie. Nie jestem pewien czy trzeba w salonie robić jakieś skompilowane instalacje elektryczne, na tym się nie znam- ściany pomaluje oraz wyrówna osoba znajoma, wiec koszty odchodzą. Kolejnym kosztem jest wymiana żyrandola, kanapa, najlepiej rozkładana, ława, 2 fotele oraz jakiś rodzaj meblościanki żeby zagospodarować przestrzeń przy scianie.

2) maly pokój: tutaj podobnie, ściany robione przez znajomego, naprawy wymaga gniazdko, które odchodzi od ściany, podłogi maja ubytki w drewnie ale docelowo renowacja- nie wymiana, wymiana żyrandola, łóżko- najlepiej rozsuwane lub 2 osobowe, szafka na ubrania, jakiś zestaw szafeczek, ktore idą do góry a nie wszerz i o ile sie coś wciśnie jeszcze to jakieś małe biureczko

3) średni pokój: ściany(tutaj są w gorszym stanie, ale załóżmy ze znajomy tez zrobi), żyrandol, naprawa gniazdek, odnowienie drewnianych podlog, jakaś mała biblioteczka na książki, kanapa 2 osobowa, szafka RTV, szafka na ubrania oraz jakieś 2-3 drobniejsze komody/szafki na jakieś bluzki itp.



Zasadniczo tutaj może się skończyć, w zależności od przybliżonych kosztow, jeśli nie będą duże to-

1) kuchnia- tutaj zdemontowanie starych mebli, skuwanie płytek ze scian/podlog, wiem ze tutaj juz wypada sprawdzić instalacje elektryczna. I od nowa, cala kuchnia w płytkach, zestaw mebli(kuchnia nie jest duża, aktualnie są 4 szafki na dole, 5 wiszących), kuchenka gazowa, zlewozmywak oraz jakaś lodoweczka.

2)łazienka- również mała, tutaj opcjonalnie do zrobienia- zerwanie płytek, polozenie nowych, wymiana wanny, wymiana sedesu.

3) przedpokoj- najmniej istotne, zerwanie tynku japońskiego, położenie jakiejś farby, szafeczka na buty.

[Ellen_Ripley]

Rozstrzał cenowy jest tak duży, że nikt Ci nie określi, czy będzie to kosztowało 25 tysięcy, czy 50. Musiałabyś znaleźć fachmana / ekipę i poprosić o skalkulowanie ceny. Meble to osobna sprawa i nie ma co tego łączyć z remontem powierzchni. Możesz sobie kupić meble z Castoramy, z Ikei, albo na zamówienie na wymiar. Zupełnie różne ceny.

[ojejuniu1974]

Za malo informacji, nie wiadomo w jakim stanie jest mieszkanie.
Co z wymiana drzwi, grzejnikow? Tez rozwazasz?
Nie polecam robic kuchni i lazienki na koniec, skuwanie kafelek zwykle oznacza niezla roz..... w calym mieszkaniu.
Sama lazienka to moze byc 14 tysiecy. Wymiana rur, instalacji, wszelkie złączki i techniczne drobiazgi o ktorych na codzien sie nie mysli...
Jesli chcecie ciac koszty to unikajcie kafelek, po co ci cala kuchnia w plytkach?

[Rena]

Przed malowaniem scian umow sie z elektrykiem, niech oceni stan Twoich instalacji i powie czy i co jest do zrobienia. Podobnie z hydraulikiem do kuchni i lazienki.

Meble mozesz kupic uzywane, ale wtedy ciezko o komplety. Takie wyjda najtaniej. Jak kupujesz od osob prywatnych, to dobrze miec swoj srodek transportu.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Rena

Przed malowaniem scian umow sie z elektrykiem, niech oceni stan Twoich instalacji i powie czy i co jest do zrobienia. Podobnie z hydraulikiem do kuchni i lazienki.

Meble mozesz kupic uzywane, ale wtedy ciezko o komplety. Takie wyjda najtaniej. Jak kupujesz od osob prywatnych, to dobrze miec swoj srodek transportu.

Dokładnie. Etap za etapem. Chyba, że trafi na kogoś, kto robi wszystko. I meble, czy lampy, czyli wyposażanie mieszkania, to zupełnie osobna kwestia.

[mat890987]

Kurczę, nie wiem czy to ja jestem taki biedny czy co, ale to są dla mnie aż niewyobrażalne koszty, żeby normalnie odłożyć 10 tysiecy potrzebowałbym około 5 lat..

[Rena]

Nie marudz, jak masz wlasne 47m, to chyba Twoja sytuacja nie jest az tak zla. Ludzie latami wynajmuja. Zrob to co musisz lub jest niedrogie. A reszte zrobisz innym razem. A musisz moim zdaniem naprawic to gniazdko elektryczne. Z pradem nie ma zartow.

[eibhlin87]

Napisane przez mat890987

Kurczę, nie wiem czy to ja jestem taki biedny czy co, ale to są dla mnie aż niewyobrażalne koszty, żeby normalnie odłożyć 10 tysiecy potrzebowałbym około 5 lat..

na wszystko to co ywmieniłes (bez remontu łazienki, kuchni) wydasz na pewno więcej niż 10tys, chyba że wszystko kupisz używane, przy czym ja bym używanej kanapy czy materaca nie kupiła (obawiałabym się pluskiew), renowacja drewnianej podłogi będzie kosztować z 2-3tys (zależy jaka powierzchnia)

a remont łazienki to jakieś 7-10tys za robociznę (zależy od miasta), bardzo tanim kosztem (wszysko co najtańsze) to może 15tys wystarczy na całość

[kaledonia]

Łazienka i kuchnia kosztują najwięcej. To 10tys jest bardzo realne.

Kuchnię można kupić używaną, ale czy to będzie najtaniej, no nie zawsze. W marketach budowlanych nowe zestawy kuchni zaczynają się od 400 czy 500 zł.
Gdybym miała wyremontować mieszkanie w np. jakieś tańszej dzielnicy, gdzie nigdy ten remont nie podniesie znacząco ceny nieruchomości nie bawiłabym się w żadne meble na wymiar i wstawiłabym max ten zestawik tani z marketu.

Autorze zobacz sobie ile kosztują meble pokojowe takich tańszych firm jak Bodzio, BRW czy po prostu IKEA.
Na te powiedzmy 10lat to spokoj nie takie coś wystarczy podobno, sama nigdy nie inwestowałam w to, ja raczej stoję po stronie używek i odnawiania lub zakupu na lata ( tylko to kosztowna opcja ).

[Ellen_Ripley]

Napisane przez mat890987

Kurczę, nie wiem czy to ja jestem taki biedny czy co, ale to są dla mnie aż niewyobrażalne koszty, żeby normalnie odłożyć 10 tysiecy potrzebowałbym około 5 lat..

Serio? Znaczyłoby to, że z rachunkami i wydatkami w życiu wychodzisz praktycznie na zero. Rzadko kto tak żyje. To zacznij od przyjrzenia się swojej sytuacji finansowej, zamiast zakładać wątek o remoncie, na który Cię nie stać.

Ps. Sporo rzeczy możesz zrobić sam. Malowanie chociażby.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

Napisane przez Rena

Nie marudz, jak masz wlasne 47m, to chyba Twoja sytuacja nie jest az tak zla. Ludzie latami wynajmuja. Zrob to co musisz lub jest niedrogie. A reszte zrobisz innym razem. A musisz moim zdaniem naprawic to gniazdko elektryczne. Z pradem nie ma zartow.

Dokładnie. Trąca trollem.

[Rena]

Napisane przez Ellen_Ripley

Serio? Znaczyłoby to, że z rachunkami i wydatkami w życiu wychodzisz praktycznie na zero. Rzadko kto tak żyje. To zacznij od przyjrzenia się swojej sytuacji finansowej, zamiast zakładać wątek o remoncie, na który Cię nie stać.

Ps. Sporo rzeczy możesz zrobić sam. Malowanie chociażby.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------



Dokładnie. Trąca trollem.

Moze mlody chlopak, student czy pierwsza praca, ktory urzadza sie w mieszkaniu po babci? Nie badz surowa.

Najtanszy abazur w ikea to 7pln https://www.ikea.com/pl/pl/cat/klosz...-10804/?page=2
Mysle, ze nie trzeba na to 5 lat oszczednosci.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Rena

Moze mlody chlopak, student czy pierwsza praca, ktory urzadza sie w mieszkaniu po babci? Nie badz surowa.

Najtanszy abazur w ikea to 7pln https://www.ikea.com/pl/pl/cat/klosz...-10804/?page=2
Mysle, ze nie trzeba na to 5 lat oszczednosci.

Rena, ale błagam - 5 lat oszczędzania, aby odłożyć 10 tysięcy? Brzmi mega trollowo. Byle jakie wykładanie towaru w weekendy i ma tyle odłożone w rok.

[Rena]

W sensie ma pracowac 7 dni w tygodniu?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Rena

W sensie ma pracowac 7 dni w tygodniu?

Niekoniecznie 7 dni w tygodniu. Przecież nie trzeba co weekend. Ale mając jakiś cel, będąc młodym i w pełni sił czasami trzeba zacisnąć zęby i się spiąć. Pewne prace mogą poczekać, ale już np. elektryka w opłakanym stanie to niebezpieczeństwo, również dla innych. No sorry, znam ludzi, którzy jak chcieli zrobić remont łazienki, czy czegoś innego ważnego, to właśnie tak sobie dorabiali w weekendy. Moja koleżanka jako młoda dziewczyna, mając mieszkanie po babci, zawalała w pewnych momencie na dwa etaty, aby nieco odświeżyć. Po prostu wybór między "nic nie mogę, nic się nie da, nie stać mnie" a "biorę sprawy w swoje ręce, trochę się przemęczę, ale mam cel". Wszystko w głowie.

[Rena]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niekoniecznie 7 dni w tygodniu. Przecież nie trzeba co weekend. Ale mając jakiś cel, będąc młodym i w pełni sił czasami trzeba zacisnąć zęby i się spiąć. Pewne prace mogą poczekać, ale już np. elektryka w opłakanym stanie to niebezpieczeństwo, również dla innych. No sorry, znam ludzi, którzy jak chcieli zrobić remont łazienki, czy czegoś innego ważnego, to właśnie tak sobie dorabiali w weekendy. Moja koleżanka jako młoda dziewczyna, mając mieszkanie po babci, zawalała w pewnych momencie na dwa etaty, aby nieco odświeżyć. Po prostu wybór między "nic nie mogę, nic się nie da, nie stać mnie" a "biorę sprawy w swoje ręce, trochę się przemęczę, ale mam cel". Wszystko w głowie.

Nie wiem czy chce wiedziec co bys doradzila osobom, ktore nie sa mlode, maja srednie zdrowie i nic nie dostali od swoich przodkow.

Jednak wracajac do tematu watku rowniez popieram naprawe wszystkiego zwiazanego z pradem jako punkt nr jeden.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Rena

Nie wiem czy chce wiedziec co bys doradzila osobom, ktore nie sa mlode, maja srednie zdrowie i nic nie dostali od swoich przodkow.

Jednak wracajac do tematu watku rowniez popieram naprawe wszystkiego zwiazanego z pradem jako punkt nr jeden.

Nie rozumiem o co Ci chodzi. Ja niczego nie odziedziczyłam. Przecież sprawa dotyczy rzekomo młodego człowieka, który najpierw pyta o remont a potem zaczyna biadolić, że zebranie kwoty kilku tysięcy jest prawie poza jego zasięgiem. Oszczędzić coś da się, wziąć z czasem kredyt również plus kilka innych rozwiązań. Tak, ludzie mając cel zaciskają zęby, spinają pośladki i działają.

Ale nie, lepiej latami mieszkać na niewyremontowanym i narzekać.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez mat890987

Kurczę, nie wiem czy to ja jestem taki biedny czy co, ale to są dla mnie aż niewyobrażalne koszty, żeby normalnie odłożyć 10 tysiecy potrzebowałbym około 5 lat..

To ile planowales przeznaczyc?

[mat890987]

Nie rozumiem zarzutow o „trolla”. Tak, jestem studentem, a mieszkanie jest nie moje a mamy- która utrzymuje się za 700zl renty, przy czym opłaty wychodzą 1000.

Ja mam 2000 miesięcznie, lekko poniżej połowy oddaje mamie, 550 miesięcznie muszę odkładać na koszty przyszłej aplikacji, której koszt to 20 tysiecy za 3 lata. Wiec tak, żyje mając miesięcznie około 400zł na własne wydatki.

Za co planuje wyremontować mieszkanie? Za kwote w której wejdę w posiadanie, jednorazowo. Będzie to około 50 tysięcy, nie ukrywam ze chciałbym przeznaczyć również te kwotę na wynajem pokoju, ponieważ insczej czekaja mnie dojazdy 2,5 godzinne. Wiec jak widać to tak, ludzie zyja na takim niskim poziomie

[Ellen_Ripley]

To po co w ogóle planujesz remontowanie nie swojego mieszkania, w którym i tak nie planujesz mieszkać? 50 tysięcy (w którego to posiadanie masz wejść...) lepiej zainwestować częściowo w swój rozwój zawodowy plus odłożyć sobie na przyszły wkład własny. Za kilka lat zaczniesz zarabiać. Wtedy planuj. Teraz to takie palcem po wodzie pisane i sorry, ale dlatego brzmi jak jakiś trolling.

[Rena]

Napisane przez mat890987

Nie rozumiem zarzutow o „trolla”. Tak, jestem studentem, a mieszkanie jest nie moje a mamy- która utrzymuje się za 700zl renty, przy czym opłaty wychodzą 1000.



Ja mam 2000 miesięcznie, lekko poniżej połowy oddaje mamie, 550 miesięcznie muszę odkładać na koszty przyszłej aplikacji, której koszt to 20 tysiecy za 3 lata. Wiec tak, żyje mając miesięcznie około 400zł na własne wydatki.



Za co planuje wyremontować mieszkanie? Za kwote w której wejdę w posiadanie, jednorazowo. Będzie to około 50 tysięcy, nie ukrywam ze chciałbym przeznaczyć również te kwotę na wynajem pokoju, ponieważ insczej czekaja mnie dojazdy 2,5 godzinne. Wiec jak widać to tak, ludzie zyja na takim niskim poziomie

Tu cos nie tak jest z priorytetami.

[mat890987]

Chyba nie rozumiem, według Was powinienem olać to, ze mama żyje w fatalnych warunkach?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez mat890987

Chyba nie rozumiem, według Was powinienem olać to, ze mama żyje w fatalnych warunkach?

Opisałeś sprawę od zupełnie innej strony i masz pretensję? Wprowadziłeś tu wszystkich w błąd. Nie próbuj teraz wzbudzać czyjegoś współczucia i wyrzutów sumienia, że taki z Ciebie dobry syn a spadła na Ciebie jakaś krytyka. Było od razu pisać o co chodzi - że matka w SWOIM mieszkaniu ma nieprzeprowadzony od lat remont a Ty biedny student się zastanawiasz co możesz zrobić. Brzmisz jak troll niestety w tym momencie - ujawniając ważne, kluczowe szczegóły dopiero po czasie.

[Rena]

Ale dla Twojej matki priorytetem powinna byc Twoja edukacja, by zwiekszyc Ci szanse na jak najlepsza prace. Zwlaszcza, ze wyglada na to, ze jej plany to bycie na Twoim utrzymaniu do konca zycia. Remont generalny moze naprawde poczekac w takiej sytuacji.

[whitershadeofpale]

Co było robione 15 lat temu, że tak szybko się zrobiły "fatalne warunki"?

[alefelerzeklseler]

jeżeli teraz zainwestujesz w siebie 50 tys, to po aplikacji będziesz mógł matce bardziej pomóc. Tym bardziej że po wyprowadzce i tak będziesz dorzucał jej się do utrzymania skoro opłaty za mieszkanie przekraczają jej dochód.
Wyremontowałabym jej mieszkanko lub kupiła domek z ogródkiem jak będziesz lepiej zarabiał.

Co to są fatalne warunki ?