Związek z zawodowym żołnierzem

[oonaa19]

.

[zakonna]

eeeee, ja jestem w związku z żołnierzem i to starym wyjadaczem. Owszem, ma pewne przyzwyczajenia wyniesione z pracy, ale bez przesady, nie robię niczego pod przymusem a jak mi się coś nie podoba to mówię. Ty nie posiadasz organu gębowego żeby przekazać werbalnie komunikat?? Jak cię zmusił do pojechania tam gdzie nie chciałaś??

[PaulinciaKWC]

Napisane przez oonaa19

Witam. Jestem od prawie 2 lat w związku z zawodowym żołnierzem. Wiem, że człowieka nie powinno oceniac się po zawodzie jaki wykonuje. Myślę, ze jestesmy dobraną parą i dobrze nam sie uklada i jestesmy szczesliwi. Ale coraz częściej zaczynam dostrzegac fakt, ze mój facet jest władczy. Zdecydowanie częściej, to ja ulegam i się podporządkowuje. Dla przykładu taka sytuacja, brat mojego faceta i jego dziewczyna chcieli pojechac z nami na wakacje. Z początku się zgodziłam, ale po przemyśleniu sprawy oznajmiłam mojemu facetowi, że jednak wolałabym abyśmy pojechali sami, poniewaz chcialabym spedzic ten czas tylko z nim, bo rzadko się widujemy tzn.tylko w weekendy (brat mojego faceta i jego dziewczyna mieszkają razem), a poza tym ze względów rodzinnych nie odpowiadała mi data tego wyjazdu. Odwrotu już nie było niestety, chociaż nic jeszcze w tym momencie nie zostało zamówione. Dopiero za 2 dni brat faceta zrobil rezerwacje i wplacil rzekomo zaliczke. Tak czy inaczej ja nie miałam już nic do powiedzenia. Uległam, pojechalismy wspolnie na te wakacje. Okazalo sie, ze mamy wspolna kwatere. Jeden klucz, dwa pokoje złączone razem, przejście z pokoju do pokoju, my dostalismy pokoj dziecinny w ktorym byly dwa oddzielne lozka, jedna łazienka, zero intymności. Jeszcze w dzien odjazdu, wówczas gdy musielismy oddac klucz od kwatery do godziny 9.00, dziewczyna brata mojego faceta poszła sobie na plaże, bo kuzyn do niej przyjechał. Oddaliśmy klucz, a ja z moim facetem musiałam czekac 4h za nimi. My nie chcieliśmy pójsc tego dnia na plaze, poniewaz nie mielismy warunkow, aby pozniej wziasc prysznic i obmyc sie z piachu, a czekala nas dluga podroz. Dodam, ze jechalismy samochodem mojego faceta.
Może ktoś się wypowie obiektywnie?

Ja tu nie widze wladczego charakteru twojego chlopaka a olewanie twojego zdania. Do reszty sie podporządkowal jak niemy goląb

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez oonaa19

Witam. Jestem od prawie 2 lat w związku z zawodowym żołnierzem. Wiem, że człowieka nie powinno oceniac się po zawodzie jaki wykonuje. Myślę, ze jestesmy dobraną parą i dobrze nam sie uklada i jestesmy szczesliwi. Ale coraz częściej zaczynam dostrzegac fakt, ze mój facet jest władczy. Zdecydowanie częściej, to ja ulegam i się podporządkowuje. Dla przykładu taka sytuacja, brat mojego faceta i jego dziewczyna chcieli pojechac z nami na wakacje. Z początku się zgodziłam, ale po przemyśleniu sprawy oznajmiłam mojemu facetowi, że jednak wolałabym abyśmy pojechali sami, poniewaz chcialabym spedzic ten czas tylko z nim, bo rzadko się widujemy tzn.tylko w weekendy (brat mojego faceta i jego dziewczyna mieszkają razem), a poza tym ze względów rodzinnych nie odpowiadała mi data tego wyjazdu. Odwrotu już nie było niestety, chociaż nic jeszcze w tym momencie nie zostało zamówione. Dopiero za 2 dni brat faceta zrobil rezerwacje i wplacil rzekomo zaliczke. Tak czy inaczej ja nie miałam już nic do powiedzenia. Uległam, pojechalismy wspolnie na te wakacje. Okazalo sie, ze mamy wspolna kwatere. Jeden klucz, dwa pokoje złączone razem, przejście z pokoju do pokoju, my dostalismy pokoj dziecinny w ktorym byly dwa oddzielne lozka, jedna łazienka, zero intymności. Jeszcze w dzien odjazdu, wówczas gdy musielismy oddac klucz od kwatery do godziny 9.00, dziewczyna brata mojego faceta poszła sobie na plaże, bo kuzyn do niej przyjechał. Oddaliśmy klucz, a ja z moim facetem musiałam czekac 4h za nimi. My nie chcieliśmy pójsc tego dnia na plaze, poniewaz nie mielismy warunkow, aby pozniej wziasc prysznic i obmyc sie z piachu, a czekala nas dluga podroz. Dodam, ze jechalismy samochodem mojego faceta.
Może ktoś się wypowie obiektywnie?

to nie jest kwestia zawodu tylko nieliczenia się z twoim zdaniem i twoim brakiem asertywności. jak ja się spotykałam z wojskowym to ja byłam stroną dominującą.

[oonaa19]

.

[zakonna]

twój facet ma w d.pie twoje potrzeby i odczucia. To nie ma nic wspólnego z byciem żołnierzem, za to dużo wspólnego z byciem niedojrzałym dupkiem. Chyba za krótko jest w tym wojsku bo bycie dupkiem to szybko powinni mu ukrócić w jednostce.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez oonaa19

W tym związku, on jest strona dominującą. Myślę, że bał się sprzeciwic bratu, swojej matce. To prawda, że facet nie zmusił mnie do wyjazdu na wakacje, ale nie liczył się z moim zdaniem absolutnie. W dzień wyjazdu musieliśmy czekac, aż dziewczyna brata faceta z jego bratem wróci z plaży. Powiedział mi , że nie chciał się sprzeciwic bo ona by sie obrazila, ale co ja wtedy czulam czekajac 4h to juz to nie mialo jak widac zadnego znaczenia.

No bo cie olewa nie powiem czym. I nie ma znaczenia ze jest zolnierzem. Moglby byc sprzedawca w sklepie miesnym. Taki juz jest w stosunku do ciebie. I nie rozumiem dlaczego sie na to godzisz

[oonaa19]

.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez oonaa19

W tym związku, on jest strona dominującą. Myślę, że bał się sprzeciwic bratu, swojej matce. To prawda, że facet nie zmusił mnie do wyjazdu na wakacje, ale nie liczył się z moim zdaniem absolutnie. W dzień wyjazdu musieliśmy czekac, aż dziewczyna brata faceta z jego bratem wróci z plaży. Powiedział mi , że nie chciał się sprzeciwic bo ona by sie obrazila, ale co ja wtedy czulam czekajac 4h to juz to nie mialo jak widac zadnego znaczenia.

nie razi cię to, że woli, żeby obcej babie było dobrze niż własnej kobiecie? wygląda tak, jakbyś była najmniej istotnym elementem jego życia. przykre to trochę, ale cóż - masz to, na co sobie pozwalasz.

Napisane przez oonaa19

Miał jeszcze do mnie pretensje, że nie odpowiadały mi warunki, dziwił się że jestem niezadowolona i chodzę wkurzona. To że spaliśmy na jednym małym dziecinnym łóżku na poddaszu, przy wspólnej łazience, wspólnym kluczu, spędzając non stop czas z jego bratem i przyszłą bratową, uwzględniając zero intymności i krępacje, to wszystko w jego oczach absolutnie nie powinno mi przeszkadzac i nie rozumiał powodu mojej irytacji. Gdy tylko zobaczyłam warunki w jakich spędzimy te wakacje, od razu oświadczyłam mu, że wracam do domu, ale uprosił mnie i zostałam.

może gdybyś wróciła to cokolwiek by do niego dotarło....

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:22 ----------

btw. powiedziałaś mu wprost, co ci nie pasuje?

[eelmirka]

yyy a dlaczego non stop byliście razem? Nie zrobiliście sobie dłuuuugiego spaceru tylko we dwoje? Oglądania zachodu słońca tylko we dwoje? Nawet się nie bzyknęliście na urlopie? Jak para jest zgrana to wszystko da się zrobić nawet na wakacjach ze znajomymi. To że z nimi pojechaliście to nie znaczy że non stop musicie się pilnować.

A kwestia ustalania wspólnych planów w ogóle u was jest dziwna. Skoro masz inne zdanie to szukacie kompromisu. I fakt on tego nie zrobił ale Ty mu na to pozwoliłaś bo w końcu pojechałaś z jego bratem - choć nie chciałaś

[oonaa19]

.

[zakonna]

To już wiemy, że on ma cię w nosie. Pytanie teraz co Ty zamierzasz z tym zrobić?

[oonaa19]

Nie wiem, teraz jest już po czasie, nie wiem czy powinnam wracac do tej sytuacji

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez oonaa19

Nie wiem, teraz jest już po czasie, nie wiem czy powinnam wracac do tej sytuacji

Zastanów się czy w innych ważnych sytuacjach dla Ciebie było podobnie. Jeśli tak to pomyśl czy Ci to odpowiada...

[provoge]

Moze sie myle, ale odnosze wrazenie, ze Ty jestes marudna i ciezko Ci dogodzic i odnosze sie do fragmentu, gdzie opisujesz wasz pobyt tam.
Jak wygladala sytuacja od strony finansowej? Bo narzekasz, ze mieliscie slabe warunki, zero intymnosci, ale za to na wakacjach trzeba zaplacic. Nie dostaniesz malzenskiego loza za ta sama cene, co osobne lozka. Wiec chyba z gory, jadac tam(bo mieliscie zarezerwowane) domyslalas sie jakie beda warunki, czy nie?
Ponadto, nie uwazam, ze facet jest wladczy i nie liczy sie z Twoim zdaniem, bo na moje to Ty nie potrafisz zakomunikowac swoich potrzeb. Czy zaproponowalas mu jakis inny sposob spedzenia razem czasu? Wystarczyloby powiedziec ''Sluchaj, fajnie, ze jestesmy z nimi, ale wieczorem chce isc tylko z Toba na romantyczny spacer''.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez zakonna

To już wiemy, że on ma cię w nosie. Pytanie teraz co Ty zamierzasz z tym zrobić?

znając wizaż...




nic

[NinaPetrova]

oonaa19

Napisz coś więcej.
Jak Wam się układa? Na czym polega jego nieliczenie się z Twoim zdaniem itp.

Myślę,że zawód Twojego faceta nie ma tutaj nic do rzeczy. Dużo zależy od samego człowieka.

[oonaa19]

.

[marzycielka_]

No niestety twój facet ma najwidoczniej gdzieś daleko twoje potrzeby. Zawsze tak macie, że on musi postawić na swoim? Jeżeli tak to nie ma się co dziwić, że wasze wakacje wygladały tak a nie inaczej. Powiedz mu o wszystkim szczerze zobaczysz jak zareaguje.

[Mojwa]

Mnie dziwi takie nadskakiwanie bratu i bratowej - olewanie Ciebie wyglada na konsekwencje powyzszego. Tylko z czego to wynika? Brat jest starszy?

wysłano z mojej Xperii SP

[oonaa19]

.

[carpediem]

Też mi się widzi, że zachowanie faceta niewiele ma wspólnego z wykonywanym zawodem, a więcej z wychowaniem i komunikacją w związku.

Zresztą mam wrażenie, Autorko, że jesteś trochę między młotem a kowadłem. Z jednej strony niby chcesz postawić na swoim, wyrażasz w mniej lub bardziej jasny sposób swoje życzenia, a z drugiej gdzieś tam ulegasz, podkulasz ogon, poświęcasz się i wychodzi na to, że jesteś marudą. Bo albo się nie godzisz na wyjazd, albo jedziesz i starasz się tak ułożyć sobie plan wakacji, żeby spędzić z facetem jak najwięcej czasu sam na sam - spacery, wyjście do knajpki, jakiś wyjazd do pobliskiej miejscowości tylko we dwoje (w końcu jechaliście autem Twojego TŻta, więc problemu z transportem by nie było). Skoro facet wiedział, że zależy Ci głównie na spędzeniu czasu z nim, a nie również jego bratem, chyba nie powinno być wielkich problemów z tym, żeby zgodził się na chwile prywatności bez niepotrzebnej obstawy.

Poza tym, nigdy - przenigdy, nie pojechałabym do hotelu/pensjonatu, którego wcześniej bym nie sprawdziła i nie dowiedziała się jak wyglądają pokoje oraz węzeł sanitarny. Nie wiem czy miałaś możliwość dowiedzenia się, jak wyglądają warunki mieszkaniowe, ale myślę, że przed wyjazdem należy wszystko sprawdzić, nawet zadzwonić do tego hotelu i konkretnie wypytać o pokój. Wtedy nie ma zawodu i przykrych niespodzianek.

[chwast]

No tak sobie tłumacz, że to kwestia zawodu.

[Mick]

Napisane przez oonaa19

provoge ja nie robiłam rezerwacji, tylko brat mojego faceta. Kwestia finansowa jest bez znaczenia, ponieważ rok temu będąc sama z TZ na wakacjach za pokój zapłaciliśmy mniej niż w tym roku. Na wakacje odkładałam przez pół roku, ze stypendium na studiach i pracując dorywczo i gdybym nie miała pieniędzy nie pojechałabym na żadne wakacje. Nie zależało mi na małżeńskim łożu tak jak to ujęłaś, a jedynie na odrobinie intymności, oddzielnym wejściu do pokoju i osobnej łazience, a było to tak, że mieszkaliśmy na poddaszu w ciasnym pokoiku dziecięcym i cena nie była adekwatna do warunków tam panujących, dla przykładu nie mogliśmy na długo wyjsc sami, bo klucze były jedne. Jasno zakomunikowałam swojemu facetowi, przed tym jak brat mojego faceta zrobił rezerwacje, że chce żebyśmy pojechali sami. Wydaje mi się, że miałam prawo zmienic zdanie i zakomunikowac, że chce pojechac na te wakacje tylko z nim, ponieważ widujemy się tylko w weekendy, bo on pracuje i mieszka na co dzień w innym mieście odległym od mojego o 100km, więc chciałam żeby te dni były tylko nasze, a poza tym z powodów rodzinnych nie odpowiadał mi termin wyjazdu, ponieważ niespodziewanie akurat w tym terminie musiał wyjechac za granice na długie miesiące ktoś bardzo mi bliski. Brat mojego faceta i bratowa mieli w pokoju telewizor, był balkon i normalne ''małżeńskie łoże'', bo to były dwa pokoiki złączone. My mieliśmy ten dla dzieci, oni ten dla dorosłych.

Ten Twój facet to chyba może być władczy tylko w stosunku do Ciebie - gdyby mnie mój starszy brat urządził takie wakacje, od razu powiedziałabym, żeby nie robił sobie jaj i poszukał normalnych pokoi dla wszystkich (już pomijając fakt, że mój brat ma jakieś wrodzone poczucie obciachu i nie dopuściłby do takiej sytuacji). To samo z sytuacją z czekaniem, aż jaśnie państwo wybawią się nad wodą. Słaby z charakteru tłamsi kogoś jeszcze słabszego, czyli Ciebie ;]

[oonaa19]

.

[zakonna]

Na pewno nie ma. lepiej się zastanów dlaczego boisz się mieć własne zdanie i dbać o swoje własne potrzeby.

[carpediem]

Napisane przez oonaa19

carpediem postępuje dokładnie tak jak mówisz, ulegam i się poświęcam, a później jest mi przykro.
Dziewczyny zostawmy już kwestie zawodu jaki wykonuje, byc moze naprawde to nie ma zadnego powiazania.

I niestety sama sobie tym szkodzisz. Raz, drugi się nie ugniesz, nie zgodzisz na "mniejsze zło", szczerze porozmawiasz i dasz do zrozumienia dlaczego chcesz tak, a nie inaczej, a MOŻE facet zrozumie, że też masz głos w związku i zacznie go wreszcie zauważać. Bo póki co wszyscy mieliście wakacje, ale poniekąd sprawiłaś, że były one udane dla pozostałej trójki, a nie dla Ciebie. Trzeba być trochę egoistą i też pomyśleć o swoich oczekiwaniach.

[Sherminka]

Autorko, sądząc po ilości wątków, które założyłaś od początku swojego związku i po ich treści, myślę, że chyba trochę się w tym związku męczysz, dajesz sobie wejść na głowę, facet Cie nie szanuje a Ty myślisz, że to przez jego zawód Od początku coś Ci nie pasuje, ale tkwisz w tej relacji. A to odległość, rzekome skąpstwo a teraz jego zawód. Sama zobacz, że po miesiącu bycia w związku napisałaś już wątek o odległości, która niszczy związek Wiele rzeczy Ci się nie widzi, ale w tym trwasz. Po co ?

[NinaPetrova]

W tym związku najprawdopodobniej jest zachwiana równowaga i to chłopak autorki "jest górą". Na moje "oko" ona zachowuje się tak jakby gdzieś w środku bala się że on ją zostawi jak tylko zasygnalizuje mu bardziej stanowczo swoje potrzeby.

Napisane przez zakonna

Na pewno nie ma. lepiej się zastanów dlaczego boisz się mieć własne zdanie i dbać o swoje własne potrzeby.

[Monian]

A dlaczego Wy wylądowaliście na cały wyjazd w dziecięcym pokoju? Nie mogliście się zamienić po połowie czasu pobytu?