|
Notka |
|
Makijaż - pytania do wizażystki Miejsce, w którym rozmawiamy o wizażu, stylizacji, kosmetykach kolorowych oraz trendach w makijażu. Masz pytanie? Zadaj je wizażystce. |
|
Narzędzia |
2004-05-23, 18:44 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 381
|
podkład w sztyfcie
Mam pytanko, jak się używa podkładu w sztyfcie? Trzeba maziać nim całą twarz miejsce po miejscu, czy może ścierać go palcami i dopiero wtedy na twarz? A może jeszcze zupełnie inaczej?
Zastanawiam sie nad kupnem takiego podkładu, ale większość osó używa go raczej jako korektora niż podkładu. Czy taki podkład wygląda ładnie nałożony na całą twarz?
__________________
Fronka |
2004-05-23, 21:03 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 381
|
Re: podkład w sztyfcie
Do góry - może jednak czegoś się dowiem.
__________________
Fronka |
2004-05-23, 21:13 | #3 |
Zakorzenienie
|
Re: podkład w sztyfcie
Ja bardzo lubię ten typ podkładu - faktycznie świetnie nadaje się do poprawek, zawsze noszę w torebce, ale stosuję rówież kiedy mam ochote na lekki, transapentny makijaż - sztyft najczęsciej nie są kryjace. Możesz nakłądać na dwa sposoby - narysować po grubej kresce na policzkach, nosie, czole oraz brodzie, a następnie rozetrzeć, albo posmarować opuszek palca sztyftem i delikatnie wklepac w skórę twarzy (osobiście chba najczęściej stosuję tę drugą metodę).
Mam słabość do sztyftów, niedawno kupiłam sobie kolejny
__________________
|
2004-05-23, 21:25 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 381
|
Re: podkład w sztyfcie
A czy przy używaniu na całą twarz szybko się zużywa czy mniej więcej jak inne podkłady?
__________________
Fronka |
2004-05-23, 21:37 | #5 |
Zadomowienie
|
Re: podkład w sztyfcie
To ja sie podlacze i zapytam, jakie polecacie podklady w sztyfcie, bo ja jakos nie moge trafic na odpowiedni
Cheetah |
2004-05-23, 21:56 | #6 |
Zakorzenienie
|
Re: podkład w sztyfcie
Ja zużywam podklady raczej wolno - bo nakładam dość oszczędnie a przy tym zawsze mam kilka różnych i nakładam w zależnosci od potrzeb ale i tak mam wrażenie że zuywa sie szybciej - co jest chyba dość naturalne, bo podklady w słoiczkach mają zazwyczaj ok 30 ml, a sztyfty jakieś 10g
Ja najbardziej lubiłam nieistniejący już Sophistick Guerlaina - miał bardzo dobrą zwartą konsystencję, ale roztapiał się pod wpływem ciepła skóry i idealnie się wtapiał w skórę - jak na sztyft to był bardzo trwały, nie ścierał się, nie zmieniał koloru... buzia była matowa. Teraz mam teint Cristallin Chanela - jeszcze za krótko żeby wydać opinię - jest fajny, leciutki i przyjemny ale już na oko widać iż gorszy od Guerlaina
__________________
|
2004-05-23, 22:02 | #7 |
Rozeznanie
|
Re: podkład w sztyfcie
Używam tylko i wyłącznie podkładów tego typu. Moim zdaniem jako jedyne nie dają wrażenia maski i nienaturalności.
Mogę Ci opisać te, które przetestowałam(kurczę, musze w końcu sie przestać lenić i umieścić ich recenzje). 1. Zaczynałam od sztyftu Max Factor , Pan Stick bodajże się nazywał. Jestem zdziwiona tak dobrymi jego recenzjami w KW. Mi nie służył, jest ciężki, bardzo kryje, aż nienaturalnie. Miałam wrażenie, że mam go tonę na buzi(nawet przy oszczędnym dawkowaniu). Podkreśla niedoskonałośći cery i duże pory. Nie dla mnie. Może nadawć się na korektor. Punktowy. 2. Oriflame - to był kolejny mój podkład w sztyfcie. Nie wiem czy jeszcze go produkują. Rozświetlał, krył co potrzeba, troszkę tępo sie rozprowadzał. Mały wybór kolorystyczny. Jeden był za ciemny, inny za jasny. Ogólnie OK. Można polecić jako dobry podkład ze średniej półki. Wytrwałam przy nim dość długo. 3. Shiseido - to kolejny zakup, z połki najwyższej. Byłam zachwycona. Niestety jako posiadaczka cery mieszanej, nie na długo. Jest bardzo dobry, ale raczej dla cer suchych. Z tych przetłuszczających sie schodzi zbyt szybko. Daje efekt "lustra", nieskazitelności, rozprowadza się jak masełko, rewelacyjnie, ale po pewnym czasie z tego "lustra" zostawał nieestetyczny błysk i duża ilość podkładu zostawała na palcach, gdy przejechało sie nimi po twarzy. Ogólnie -super , ale dla cery suchej. 4. Christian Dior w sztyfcie, to był odświeżajacy podkład z formułą oil-free. Dobry, ale może przez to , że beztłuszczowy rozprowadza sie zbyt tępo. Ale gdy już sie to udaje, jest naturalny, ale jak na taką markę powinien kosztować tyle co te ze średniej półki. Jak dla mnie na poziomie Oriflame, więc po co przepłacać. Nadal szukałam ideału. 5. Chanel -ostatnio zakupiony przeze mnie. NAJLEPSZY. Transparentny, naturalny, świetna kolorystyka, kryje (ale jakoś tak, jakby nic nie było na tej buzi), co prawda nie mam jakiejś okropnej cery, ale idealna to ona tez nie jest). Mam go od paru dni, na razie to mój faworyt. Polecam wszystkim Paniom, które chcą wyglądać na umalowane, ale jednocześnie tak jakby tego makijażu nie było. Nawet mój mąż to potwierdził. A o to przeci8eż w makijażu chodzi, aby był, ale jednocześnie jakby go nie było. Co do trwałości tego typu podkładów. Ja mam taki 10gr. około 5 miesięcy. Nie wiem po ilu zużywają sie fliudy, bo ich nie używam .Nie mogę sie do nich przekonać. Nie znalazłam jeszcze takiego, który by nie tworzył maski. Rozprowadza sie taki sztyft tak jak pisze Smoczyca - ja łacze 2 metody, robię grube krechy, które rozcieram na buzi , a część rozprowadzam paluszkiem (chodzi o miejsca trudno dostępne, jak skrzydełka nosa) Powodzenia |
2004-05-23, 22:12 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
|
Re: podkład w sztyfcie
Stosuję sztyft Revlon Colorstay na przemian z podkładem rozświetlającym, w zależności od nastroju. Oba spisują sie dobrze, sztyft jest bardzo wygodny w uzyciu. "Maziam" sobie nim policzki, czoło, nos i szyję i rozsmarowuję. Bałam sie, że będę za bardzo rozciągać skórę, ale konsystencja sprawia, że tak nie jest.
|
Nowe wątki na forum Makijaż - pytania do wizażystki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:03.