nie radzę sobię w tym związku

[adela1234]

Mojego chłopaka poznałam 4 lata temu. Na początku przyznaję, z mojej strony nie było chemii. Spotykaliśmy się - kino, restaurację. To trwało jakieś pół roku. Potem ja musiałąm wyjechać na rok za granicę do pracy. Przez ten rok nie mieliśmy ze sobą prawie żądnego kontaktu. Po powrocie spotkaliśmy się przypadkiem na mieście i tak zaczęło się od nowa. On był bardzo opiekuńczy, kupował mi kwiaty, zapraszał do restauracji, dbał o mnie, prezenty na rocznicę urodziny, wpólne wyjazdy. Kochał mnie bardzo. Ja jednam nie odwzajemniałam jego uczucia. Bo z jednej strony ideał (każdy mi to mówił), ale z drugiej, czasami nie liczył się ze mną, to co powiedział musiało tak być. Zaczeło mnie zastanawiać też to, ze znamy się tyle czasu, a ja nie znam żądnych jego znajomych, tylko rodzeństwo. Ja niejednokrotnie zapraszałam go do moich znajomych, poznał naprawdę sporo osób. Ja nie znam nikogo od niego. Czasem mam wrazenie, ze to tylko jakieś szemrane typy, bo tak zaczami mówi w żartach. Wiadomo jak jest z żartami, jest w nich trochę prawdy. Chciałam się z nim rozstać i powiedziałąm mu to, nie chciał mnie puścic. Bardzo się starał, zebyśmy byli razem. Ale ja naprawdę nie wyobrażałam sobie z nim przyszłości. Potem coś we mnie pękło i postanowiłam dac nam szansę. Przez dwa miesiące było super, ale potem były moje urodziny. Wyobrażałałam sobie, że będą niesamowite, skoro jest tak dobrze, ale on nie złożył mi nawet życzeń, nie zadzownił, nie przyjechał. Odegrał się za to wszystko. Teraz jesteśmy cały czas razem, ale czuję że to nie jest tak jak być powinno, boję się że on cały czas chce się odegrać. Niby mówi, że mnie kocha, ale to nie jest to co kiedyś.. Boję się że pewnego dnia powie, że już nie chce być ze mną. Chciałąbym, zeby było dobrze, ale chyba już u nie ufam.

[kowsky]

W takim razie po co nadal z nim jesteś?

[adela1234]

bo myślałam, że będzie dobrze, że będziemy w prawdziwym, szczęśliwym związku. Tyle przeszliśmy, myślałam, że to już za nami, a teraz nie mogę sobie sobie poradzić z tą niepewnością

[madana]

Napisane przez adela1234

bo myślałam, że będzie dobrze, że będziemy w prawdziwym, szczęśliwym związku. Tyle przeszliśmy, myślałam, że to już za nami, a teraz nie mogę sobie sobie poradzić z tą niepewnością

- ale to nie jest możliwe, gdy OD POCZĄTKU miałaś takie nastawienie:

z mojej strony nie było chemii.

i to:

Kochał mnie bardzo. Ja jednam nie odwzajemniałam jego uczucia.

.
Bo wygląda to tak, jakbyś weszła w związek , bo

Bo z jednej strony ideał (każdy mi to mówił)

Potraktowałaś faceta bardzo użytkowo.

[adela1234]

nie zawsze, przecież jest tak, że jest od razu chemia, ale bardzo dobrze spędzało mi się z nim cas, mogliśmy rozmawiać przez telefon godzinami, po prostu dla mnie oto było za szybko, potrzebowałam trochę więcej czasu.

[madana]

Ale czas minął: nie kochasz faceta, nie pociąga Cię, a chcesz mieć "super związek", bo dla innych ten facet jest ideałem?
Wiesz, pamiętam z czasów młodych ( ) chłopaka, który był wg mojej śp. mamy ideałem dla mnie, ależ mi go nachwaliła, a mnie no nie pociągał i tyle.
Czego nie rozumiesz: związek może się udać lub może z tego po czasie nic nie wyjść, ALE facet, z któym chce się w ten związek wejść powinien pociągać, bardzo pociągać. Tak na wejście.

[linaya]

Napisane przez adela1234

nie zawsze, przecież jest tak, że jest od razu chemia, ale bardzo dobrze spędzało mi się z nim cas, mogliśmy rozmawiać przez telefon godzinami, po prostu dla mnie oto było za szybko, potrzebowałam trochę więcej czasu.

Do tego, co opisałaś, niepotrzebne jest bycie parą, wystarczy przyjaźń, kumpelstwo. Gdy nie ma oprócz tego chemii, pociągu,z tej mąki cheba nie będzie.

[elvegirl]

No ale 4 lata to chyba wystarczająco "więcej czasu", żeby wiedzieć, że to nie ten facet, nie ten związek, dać sobie i jemu szansę na bycie szczęśliwymi i się rozstać?

[adela1234]

ale teraz mnie pociąga i chcę z nim być, tylko boję się, że jest już za poźno, że on jest ze mną tylko po to, że mnie zostawić, żebym poczuła to co on, gdy chciałam odejść

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez elvegirl

No ale 4 lata to chyba wystarczająco "więcej czasu", żeby wiedzieć, że to nie ten facet, nie ten związek, dać sobie i jemu szansę na bycie szczęśliwymi i się rozstać?

rok temu powiedziałam, mu że powinnośmy się rozstać, taki rozmów było dużo

[elvegirl]

Porozmawiajcie, po prostu. I albo zacznijcie się oboje bardzo starać o ten związek, albo dajcie sobie spokój,

[aleks_90]

Napisane przez adela1234

ale teraz mnie pociąga i chcę z nim być, tylko boję się, że jest już za poźno, że on jest ze mną tylko po to, że mnie zostawić, żebym poczuła to co on, gdy chciałam odejść

Fantastyczny zwiazek. "Kto komu bardziej przysra " Czas start! Słooodko.

[adela1234]

rozmawialiśmy, ale tylko słowa... a on już nie jest taki czuły jak kiedyś, niby mówi, że chce być ze mną, ale nie do końca do pokazuje

[elvegirl]

Napisane przez adela1234

rozmawialiśmy, ale tylko słowa...

No to wymagaj, żeby za słowami szły gesty, albo żeby skończył gadać głupoty i się rozstańcie. No sorry, samą gadką-szmatką tracicie tylko czas. Życie jest jedno, krótkie jak diabli, szkoda je marnować na coś takiego.

[adela1234]

tylko, że mam takie poczucie, że gdybym była taka jak teraz, wtedy kiedy jemu tak bardzo zależało byłby cudownie. A ja go tylko raniłam

[elvegirl]

No ale co z tego? Nie chciałaś go wtedy, on o tym wiedział, ale uparł się, chciał, nie odszedł. To była jego decyzja, jego sprawa i jego konsekwencje. Nie ma żadnego prawa się teraz na Tobie odgrywać. Jeśli mu nie pasuje ten związek, to pa pa. Jeśli pasuje, to niech skończy odwalać gówniarskie zagrywki, bo to jest zwyczajnie żałosne.

A Ty się skończ biczować. Jasne, trzeba było go zostawić wtedy, kiedy czułaś że nic z tego, tutaj popełniłaś błąd. Ale nie powinnaś się zgadzać na takie traktowanie, jakie on Ci teraz serwuje.

[adela1234]

fatalnie się z tym wszystkim czuję, bo znamy się tak długo, jestem już tym zmęczona, wszyscy na około mnie tworzą szczęśliwe związku, same śluby, a ja mam coś takiego. Może to głupie, ale mam wrażenie, że zmarnowałam swoją szansę. Moi rodzice nie byli szczęśliwym małżeństwiem, ojciec był okropnym mężem - krzyczał, znęcał isę psychicznie nad matką. Zawsze bałam się, że trafię na kogoś takiego i bardzo trudno było mi stworzyć związek. On był jedynym, który tak walczył.

[elvegirl]

No ale teraz zachowuje się tak, jak się zachowuje, a to o nim źle świadczy.

Zapytaj po prostu dlaczego tak się zachowuje, a potem coś z tym zróbcie.

[BadLife]

Historia z urodzinami to kicha :/ Jak się tłumaczył?

A tak po za tym...nie mylisz przypadkiem ,,kryzysu" w związku z opadnięciem emocji?

Przez tyle czasu facet za Tobą latał/starał się/zdobywał...ale teraz już jesteście razem i sytuacja się stabilizuje. Emocje opadają, co jest dosyć normalnym etapem. Może mylisz to z jego ,,olewaniem"?

[adela1234]

nie wiem, może i tak, ale ciągle boję się, że mnie zostawi, że będzie chciał się odegrać, a ja nie chce go teraz stracić. Nie wiem co mam robić, czasem myślę, że w ostatnim czasie za mało się starałam, ale po po po prostu czasem mi było bardzo pzrykro i chciałam, żeby też to zauważył, boję się bardzo starać, bo boję się, że on znowu zrobi tak jak z moimi urodzinami. Nie wiem co mam robić

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

a z urodzinami tłumaczył się tak, że teraz wiem, co on kiedyś czuł. Przyznał, że zrobił to, żeby się na mnie odegrać.

[Antoiineette]

Bardzo niedojrzały facet, skoro chciał Cię ukarać i odegrać się na Tobie olaniem Twoich urodzin. Dojrzali i normalni ludzie się tak nie zachowują. Ja już bym dawno straciła ochotę na związek z takim mściwym socjopatą. Jeśli masz się bać każdego dnia, czy dzisiaj wróci do Ciebie karma czy też nie, to już chyba lepiej zakończyć tę toksyczną relację.

[_Supernova_]

Fantastyczny zwiazek...(sarkazm)przecz ytaj,co piszesz i zastanow sie czy tak ma wygladac Twoje zycie.Totalna hustawka emocjonalna.Toksyczny facet,niestabilna Ty.

[adela1234]

tylko, ze ja wiele razy sprawiałam mu straszną przykrość i mam wrażnienie, że to wszystko moja wina, bo bardzo go skrzywdziłam, a teraz nie wiem jak to naprawić

[_Supernova_]

Moze nie pasujecie do siebie.Na to wyglada.

[adela1234]

może i tak jest, bo ja już nie wiem, czy dopowiadam sobie wszystko, bo z jednej strony ostatnio kupił mi róże, ale boję się, ze to wszystko po to, żeby w odpowiednim momencie bardziej mnie zabolało. Popadam w paranoje. Bardzo chciałabym, zeby było normalnie, żebyśmy byli szczęśliwi, nie wiem jak sobie poradzę, kiedy on mi powie, że mnie już nie kocha.

[elvegirl]

Rozmawialiście o tym w końcu, czy dalej bawisz się w domysły i niedopowiedzenia?

[adela1234]

on niby mówi, że jest dobrze, ostatnio jest troskliwy, ale już tak raz było, a potem nagle cios

[elvegirl]

Czyli nie rozmawialiście. To czego w takim razie oczekujesz od Wizażu?

[emmanuelle89]

Adela ile macie lat?

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

[adela1234]

ja 25 on 28

[elvegirl]

A to co piszesz brzmi jak związek nastoletni. Obłęd.