2017-07-01, 14:20 | #181 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Może Cię zaskoczę i Autorkę również, ale jutro każdy może wybić jedynkę, stracić dom w wyniku pożaru, dowiedzieć się że jest poważnie chory i czeka go bardzo kosztowane leczenie. Ale co w związku z tym? Takie jest życie, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć i na wszystko odłożyć pieniędzy. Mnóstwo ludzi razem zamieszkuje i nie robi takiej dramy. Niektórzy zarabiają jeszcze mniej i dają radę i nie wypruwają sobie żył żeby przeżyć do pierwszego. Mam znajomych, którzy np. wynajmowali na początku razem pokój, a potem decydowali się na mieszkanie. Koszty owszem rosły, ale rósł też komfort życia. Tak jak już pisałam nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze. Autorka musi sobie odpowiedzieć na pytanie co jest dla niej ważniejsze. Jakby tak wszystko kalkulować to przecież zawsze może wynająć z kimś jeden pokój na pół, jeść przez cały miesiąc chleb z pasztetem i nigdzie nie wychodzić. Dużo wtedy zaoszczędzi na swoje potencjalne katastrofy. Sory, ale dla mnie takie przeliczanie wszystkiego na kasę jest słabe. Nie mówię, że należy żyć ponad stan i się zapożyczać, ale dla mnie nie ma nic gorszego nic bycie takim żydem. Mam takich znajomych. Na wszystko sobie żałują, ciągle oszczędzają, a i tak wiecznie nie mają pieniędzy. Strasznie smutni i nieszczęśliwi są tacy ludzie. Pytanie jeszcze czy z miejsca do którego miałaby się przeprowadzić jest szansa na dojeżdżanie do pracy komunikacją miejską.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 |
|
2017-07-01, 15:01 | #182 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Wspólne finanse
No dobra autorka ale kto powiedzial ze ty dalej bedziezz np. Te 500 zl na msc za jedzenie wydawac. Twoj facet rownie dobrze moze wydawac 1500 zl. I teraz powstaje pytanie. On znizy poziom to twoich zarobkow, bedziecie miec osobne polki w lodowce czy tez on bedzie sie wiecej do zycia dokladal?
To samo z wakacjami, jakimis sprzetami rtv i agd ( po co brac takie a nie inne) etc. Nie przegadalas z nim nic a juz snujesz jakies dzikie wizje. Wg mnie przy takich dysproporcjach w zarobkach ciezko zyc pol na pol. Naturalne jest ze zwykle czolwiek dostosowuje swoj poziom zycia do finansow. Zapewne twoj facet nie bedzie chcial z tego poziomu zrezygnowac. Takze albo musisz sie pogodzic z tym ze bedziesz zawsze sie czula gorsza, biedniejsza etc i generalnie nic z tego zwiazku nie bedzie albo on bedzie sie wiecej do zycia dokladal. Oczywiscie ze moze zdarzyc sie tak ze on ten poziom jednak do ciebie dostosuje ale pewnie to rzadkie przypadki ( ja bym sie na cos takiego nie zgodzila). U wiekszosci zwiazkow osobne polki tez beda za bardzo irytujace. Ale tak czy inaczej wszystko tak naprawde zalezy od zdania twojego faceta. Chociaz mysle ze gdyby byl zwolennikiem rownego podzialu to by sie wiazal tylko z kobietami ktore dobrze zarabiaja. Pozostaje jeszxze jedna kwestia. Twoje samopoczucie, to ze nie bedziecie dawac po rowno kasy. Ale i tutaj sie zastanow po co wchodzilas w zwiazek z facetem lepiej zarabiajacym? Postaw autorko sprawe jasne. Ze masz tyle i tyle, iles tam ci sie zwieksza oplaty za paliwo. I ze nie mozesz dac wiecej niz okreslona kwote. I zobacz co on na to. Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka Edytowane przez 7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 Czas edycji: 2017-07-01 o 15:05 |
2017-07-01, 16:02 | #183 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Podniosę pytanie, które już padło: on to mieszkanie kupił zanim weszliście w związek, Autorko, czy już w trakcie? Jeśli w trakcie, to czy rozważaliście wspólnie lokalizację, czy to był jego wybór? Dla mnie byłby to dość istotny czynnik w podejmowaniu decyzji o przeprowadzce. Niezależnie od odpowiedzi - kompletnie nie kumam tego wątku, ze szczególnym uwzględnieniem tego radosnego abstrahowania od kwestii finansowych w obliczu wizji "spokojnego życia" u boku ukochanego. No więc nie, dla niektórych życie ponad stan, życie bez oszczędności, które pozwalają odnaleźć się w sytuacji a, sytuacji b i sytuacji c - nie będzie spokojne, niezależnie od bliskości misiaczka. Niektórym - mnie na przykład - poczucie bezpieczeństwa wyznacza stan konta oszczędnościowego; poczucie owo wzrasta wraz z osiągnięciem poziomu, w którym wiadomo, że da się ogarnąć podstawowe sytuacje awaryjne, niezależnie od dobrej woli otoczenia. Owszem, jak wizja nagłej potrzeby opłacenia przeszczepu wątroby, powstałej wskutek niespodziewanej komercjalizacji transplantologii w Polsce oraz zapadnięcia na nową, nieznaną chorobę, spędza komuś sen z powiek, to coś jest niehalo z jego głową. Nie ma to jednak nic wspólnego z zabezpieczeniem na okoliczność najbardziej podstawowych okoliczności życiowych, które da się przewidzieć i których można się spodziewać - to jednak elementarz dorosłości. Okoliczności, które Autorka wymieniła, zaliczają się do tej kategorii; nie dziwię się, że wizja topniejących pięciu tysięcy oszczędności w jej sytuacji ją spina. Też by mnie spinała. Trochę dziwne dla mnie jest, że Autorka nie ma nawet szczątkowego wyobrażenia o tym, z czym chłopiec może wyskoczyć w rozmowie o przeprowadzce. Jeśli Autorka zdecyduje się ją prowadzić, to proponowałabym zacząć od wskazania, że niezależnie od podziału wydatków, przeprowadzka obniży jej komfort życia (a dodatkowo może jej zwyczajnie nie być na nią stać). Dlatego kluczowa jest dla mnie odpowiedź na pytanie o decyzję o lokalizacji mieszkania - jeśli to stan zastany, sprzed związku, to trudno, można rozważać przeprowadzkę, jeśli natomiast potrzeby Autorki - w tym dojazdy do pracy - nie miały na nią wpływu, to ja bym podziękowała za łaskawe użyczenie lokalu do współzamieszkania. |
|
2017-07-01, 16:24 | #184 | ||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ---------- Cytat:
|
||||
2017-07-01, 16:32 | #185 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Nie chce mi się wierzyć, że miasto położone 35 km od miasta wojewódzkiego nie ma z nim żadnego połączenia Ewentualnie może trzeba podjechać gdzieś kawałek, a potem można się przesiąść w autobus czy pociąg. Oczywiście pozostaje tu kwestia komfortu, ale to już inna sprawa. Oczywiście, że dobrze jest mieć oszczędności, ale wg mnie w tym przypadku mieszkanie z chłopakiem nie doprowadzi Autorki do skraju bankructwa, a mieszkanie bez niego nie spowoduje, że nagle zacznie odkładać jakieś bajońskie sumy skoro do tej pory tego nie robi. Mnie też dziwi fakt, że Autorka tak bardzo boi się tej rozmowy i tak skrupulatnie próbuje się do niej przygotować. Jak się z kimś jest to raczej mniej więcej się wie, czego można się spodziewać. Oczywiście, że czasem się można rozczarować, ale po co od razu zakładać najgorsze. Jeśli dodatkowo on kupił mieszanie już będąc w tym związku to mam wrażenie, że zaraz wylecą tu jakieś trupy z szafy. Ta odpowiedź byłaby prawidłowa gdyby ona się ogólnie zastanawiała czy z nim zamieszkać czy nie. A Autorka chce z nim zamieszkać, ale nie wie jak będą wyglądały wspólne finanse. W tej kwestii nie ma nic do przemyślenia, bo nie zna stanowiska partnera, więc snuje przypuszczenia.Mogła od razu zapytać jak to będzie wyglądało i wtedy się zastanawiać czy się zgodzić czy nie.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 Edytowane przez meliandra Czas edycji: 2017-07-01 o 16:39 |
|
2017-07-01, 16:44 | #186 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
------ moim zdaniem dziewczyna powinna pójść do faceta i powiedzieć: słuchaj, mam takie i takie możliwości finansowe, na wspólne życie mogę dawać tyle i tyle. zgadzasz się na taki wkład z mojej strony czy nie? jak się zgodzi, super, jak nie, to będą musieli zastanowić się, co dalej z tym fantem zrobić. |
|
2017-07-01, 17:07 | #187 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Cytat:
Bo na 200 zł to się nie ma szans skonczyć, moim zdaniem, chocby dlatego, że tyle jeżdżac bardziej eksploatuje auto i ryzyko konieczności napraw wzrasta diametralnie (teraz to ona sobie jeździ autem 15 x w roku a nie 20 x w miesiącu ) - jeśli chlopak jej konkretnie nie wesprze, nie odpuści rachunków (nie wiem też czy ona by się czuła komfortowo mieszkając u niego i nie płacac za to co zużywa) . A co do tego, że autorka zakładała, że - a co jeśli będzie musiała płacić mu tak jak teraz płaci za pokój - właśnie odebrałam to jako bardziej pytanie z jej strony, czy wypada wprowadzić się do kogoś , mieć osobne finanse, i kokosić się u niego i dokładać symbolicznie czy też właśnie właściwe będzie (wg przypadkowego społeczeństwa tu zebranego ), mieszkać u faceta, korzystać, a nie placić jak za wynajem. Ale to ja to tak odebrałam, nie zakładając że autorka jest skończoną idiotką, która nie wie, że należy chłopaka zapytać, ile chce kasy od niej. |
||
2017-07-01, 17:44 | #188 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
dobrze wiesz, że to co wypada robić jest kwestią bardzo subiektywną. ktoś powie, że nie wypada iść na żaden inny układ niż 50/50, inny ktoś powie, że facet zarabia więcej i powinien dokładać proporcjonalnie więcej. jest tyle możliwości dogadania się, ile jest par. ja tam nie odebrałam Autorki jak idiotki. ot po prostu jest niepewna tego związku i boi się, że jak się źle przygotuje, to wspólne mieszkanie im nie wyjdzie i będzie musiała wracać do wynajmowania pokoju, a to jak wiadomo kosztuje trochę zachodu. ja ją rozumiem, bo miałam identyczne rozkminy przed zamieszkaniem z facetem w jego mieszkaniu właśnie dlatego, że moja druga połowa zarabia o więcej ode mnie, a moja pensja starczała mi na naprawdę skromne życie i wynajem pokoju w mieszkaniu studenckim. nakręcałam się identycznie, przeszperałam wizaż wzdłuż i wszerz, niemal wszystkie wątki na ten temat przeczytałam. w efekcie bałam się panicznie ten temat w ogóle zacząć, bo to był akurat czas, kiedy wizaż lansował całkowitą niezależność od faceta i pogląd, że kobieta absolutnie nie może być na łasce mężczyzny, bo on to kiedyś wykorzysta (czasem mam wrażenie, że niewiele się od tego czasu zmieniło). koniec końców okazało się, że moje nakręcanie się było zupełnie niepotrzebne. |
|
2017-07-01, 18:08 | #189 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Wspólne finanse
A mi się wydaje, że się boi, bo kilkakrotnie pisała tu, że chce się przygotować i co ma robić, żeby właściwie pokierować rozmową.
Ale po co się nakręcać, skoro można pogadać Ewentualne potem dać sobie czas na przemyślenie i podjęcie decyzji czy taki układ nam odpowiada. Poza tym wszystko i tak wyjdzie w praniu. Autorka najzwyczajniej w świecie powinna zapytać partnera jak widzi podział finansów. Wtedy będzie wiedziała na czym stoi, czy ją na to stać i czy chce z nim mieszać.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 |
2017-07-01, 19:34 | #190 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Przede wszystkim, nawet jeśli połączenie zbiorkomem ma, od drzwi do drzwi, to ów zbiorkom kosztuje, a podróż trwa. I ów zbiorkom będzie kosztował więcej niż miesięczny na autobus w mieście, nawet jeśli będzie to jednak mniej niż dojazdy samochodem. Dojazdy do pracy będą zajmować czas - godzinę, dwie, trzy. Dojazdy zbiorkomem to także uzależnienie od rozkładu jazdy - brak połączenia może znaczyć też to, że gdyby chciała jeździć zbiorkomem, musiałaby przyjechać do pracy godzinę wcześniej, a po pracy półtorej czekać na autobus. Albo coś podobnego. Tak czy owak, przeprowadzka oznacza dla dziewczyny koszty i wysiłek. Kwestia komfortu nie jest inną sprawą, tylko sprawą kluczową. |
|
2017-07-01, 20:59 | #191 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Cytat:
|
||
2017-07-02, 09:46 | #192 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
No mi nie musisz tego mówić, dlatego to mnie właśnie dziwi
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 |
|
2017-07-02, 11:03 | #193 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 369
|
Dot.: Wspólne finanse
Gdy mój chłopak zaproponował mi wspólne mieszkanie od razu powiedział ile chce, żebym dokładała się do opłat. Ja mogłam to zaakceptować lub nie i dalej bulić za stancję. Mimo, że czułam, że ten moment zbliża się nie siedziałam i nie analizowałam jak zmieni się mój budżet bo to takie pisanie po wodzie. Jego mieszkanie więc on ustala zasady. Możemy ewentualnie negocjować lub się nie zgodzić i żyć dalej osobno. Ale tegonie ustalisz bez rozmowy. W ogóle jak dla mnie problem stworzony na siłę. Bez żadnych konkretów stworzone czarne scenariusze. To Twój facet, osoba, z którą docelowo chcesz spędzić życie, więc skąd pomysły, że będzie chciał Cię wykorzystać i wrobić w jakieś opłaty i nie chcieć pomóc, gdy bedziesz miała chwilowy problem z gotówką?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-07-03, 07:40 | #194 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Ona nie pisała, że się boi być wykorzystana. Nie wiem, czy facet by jej pomógł, ale po prostu głupio porwać się na kosztowny pomysł, a później iść po pożyczkę do kogokolwiek. Dla mnie też kluczowe jest kiedy kupił to mieszkanie, czy już byli w związku. Swoją drogą, ja bym nie chciała mieszkać u swojego faceta. |
|
2017-07-03, 08:37 | #195 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ---------- Reasumując wszystko, co tutaj do tej pory przeczytałam powiem Wam tak: Totalnie normalne i odpowiedzialne (!!!) według mnie, że człowiek nie robi niczego na hop siup bez wstępnego przemyślenia. Zamieszkanie z lubym jest poważną decyzją, którą trzeba podjąć z rozwagą i pełną odpowiedzialnością. Ok - trzeba sobie przeliczyć czy stać mnie na to czy nie. I w tej kwestii nie potępiam Autorki, wręcz przeciwnie. Rozumiem też, że chce się przygotować do rozmowy. Ale nie rozumiem jak można aż tak bardzo rozbijać gówno na atomy (takie twierdzenie tutaj padło), bo wygląda to tak, jakby dziewczyna w ogóle nie znała swojego faceta. A to nie wróży przynajmniej dla mnie nic dobrego. Kolejną kwestią jest to, że absolutnie nie podobały mi się jej pewne rozważania i nie stawia to (moim zdaniem) Autorki w dobrym świetle. Ustalanie planu A, B i nawet C - jak najbardziej ok. Podejście do pewnych spraw - sorry, w moim odczuciu nie na miejscu.
__________________
|
|
2017-07-03, 14:17 | #196 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Wspólne finanse
Cytat:
Usiłujesz podważyć jej słowa, pokazać potrzebę jako fanaberię. Bo jak się chce mieszkać z chłopcem, to trzeba się poświęcać. Co tam komfort życia, co tam spokój ducha, co tam możliwości finansowe - wszystko w myśl mieszkania z chłopcem! Nie wiem tylko, czy się śmiać, czy płakać. |
|
2017-07-03, 14:29 | #197 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 864
|
Dot.: Wspólne finanse
Jakiś taki zimny ten wątek.
Obraz relacji autorki też wydaje mi się chłodny. Być może kalkulacje są przejawem rozsądku, jednak nie wiem czy miłości. Mnie kierowanie się intuicją i "głosem" serca nigdy nie zawiodło. Jakbym miała tak wszystko kalkulować to chyba najbardziej opłacałoby mi się mieszkać z rodzicami
__________________
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett |
2017-07-03, 16:54 | #198 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: Wspólne finanse
Ja Cię kręcę! Ale wątek Hehe, z posta wyłania się obraz wyrachowanej, kalkulującej kobiety która własnego chłopaka traktuje głównie jako współlokatora.
Koszmar ja nie widzę sensu i ani żadnych perspektyw dla rozwoju związku. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:55.