Wspólne finanse - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-07-01, 14:20   #181
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
to, że się umie coś przeliczyć na wydatki nie oznacza, że sie jest cynicznym, bezdusznym i bez uczucia ani nawet sępem.

Dziewczyna liczy szybko i prosto, teraz koszty za mieszkanie i samochód (do pracy) to 550 zł w miesiącu .
Po przeprowadzce 700 zł np. tylko za paliwo (do pracy) czyli 150 zł więcej. Gdzie jeszcze nie wie ile dopłaci za rachunki . Nie mówimy nawet o czynszu ( o którym nie wie czego będzie oczekiwal chłopak).
150 zł x 12 = 1800.
Czy dziewczynę stać na roczny abonament za mieszkanie z chlopakiem w kwocie minimum 2 tyś rocznie? Bo on farciarz kupił mieszkanie w takim mieście a nie innym?
Oczywiście, że mieszkanie z facetem jest fajne. Powinno być. A jesli ona wywali się na chodniku i wybije jedynkę i będzie potrzebowala na to z dnia na dzien 2 tyś na implant, to co jej zostanie? Może oni po 13 miesiącach się rozejdą. Pozyczka (rodzina? chwilówka?) czy chodzenie szczerbatą?

To jest cynizm? To są realia singla który sam się utrzymuje i jego zarobki dupy nie urywają; czy 200 zł co miesiąc to mało czy dużo.

To jest takie dziwne, że ona kalkuluje, że może będzie musiała zrezygnować z wyjść na urodziny koleżanki, zakupu czegoś tam? Fajnie, że chłopakowi sie wiedzie i stać go na ładne zegarki ale to jego nie ją.

Rozmowa z nim czy nie na pewno będzie to dla niej droższa impreza. choćby z uwagi na to auto, paliwo i utrzymanie samochodu (naprawa).

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Jeśli realnie rachunki jej się zwiększą, te które ma teraz, np. o 400 zł miesięcznie (paliwo, rachunki oraz to, że nie będzie rozliczać jak chłopak zje jej szynkę ) to się robi blisko 5 tyś rocznie.
Jakoś nie wierzę w to, że gdy będzie musiała dojeżdżać do pracy po 35 km koszty jej się znacząco dla niej i jej pensji nie podniosą. Jak dla mnie wszystko byłoby pięknie ładnie gdyby nie te dojazdy.

A musisz autorko dojeżdżać samochodem?

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

I tak, to też jest trochę istotne, że facet zgarnia całą pulę. Ma lepsze zarobki (i super, tylko się cieszyć, że mu się wiedzie), to jego mieszkanie, jego lokalizacja, dziewczyna pod ręką; to nie on musi więcej płacić za przywilej wspólnego mieszkania, nie on musi więcej czasu przeznaczyć na dojazd, nie on musi wcześniej wstawać, później wracać, i nie on musi zarzynać swoje auto.

Jak ona jest cyniczna to on w takim razie jest kochany wygodniś że hoho.
Autorka przede wszystkim na samym początku powinna zapytać partnera jak widzi sprawę finansów, a nie powiedzieć, że przemyśli. Bo ona nie dostała, żadnej konkretnej propozycji i za bardzo nie ma nad czym myśleć. Snuje więc głupie i nic nie wnoszące dywagacje. Podała nam mnóstwo szczegółów, ale tak naprawdę nic nie wnoszących. Nikt nie wie jak ona chciałaby żeby wyglądały finanse i czego oczekuje od partnera, a to jest kluczowe.

Może Cię zaskoczę i Autorkę również, ale jutro każdy może wybić jedynkę, stracić dom w wyniku pożaru, dowiedzieć się że jest poważnie chory i czeka go bardzo kosztowane leczenie. Ale co w związku z tym? Takie jest życie, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć i na wszystko odłożyć pieniędzy.

Mnóstwo ludzi razem zamieszkuje i nie robi takiej dramy. Niektórzy zarabiają jeszcze mniej i dają radę i nie wypruwają sobie żył żeby przeżyć do pierwszego. Mam znajomych, którzy np. wynajmowali na początku razem pokój, a potem decydowali się na mieszkanie. Koszty owszem rosły, ale rósł też komfort życia. Tak jak już pisałam nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze. Autorka musi sobie odpowiedzieć na pytanie co jest dla niej ważniejsze. Jakby tak wszystko kalkulować to przecież zawsze może wynająć z kimś jeden pokój na pół, jeść przez cały miesiąc chleb z pasztetem i nigdzie nie wychodzić. Dużo wtedy zaoszczędzi na swoje potencjalne katastrofy. Sory, ale dla mnie takie przeliczanie wszystkiego na kasę jest słabe. Nie mówię, że należy żyć ponad stan i się zapożyczać, ale dla mnie nie ma nic gorszego nic bycie takim żydem. Mam takich znajomych. Na wszystko sobie żałują, ciągle oszczędzają, a i tak wiecznie nie mają pieniędzy. Strasznie smutni i nieszczęśliwi są tacy ludzie.

Pytanie jeszcze czy z miejsca do którego miałaby się przeprowadzić jest szansa na dojeżdżanie do pracy komunikacją miejską.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 15:01   #182
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: Wspólne finanse

No dobra autorka ale kto powiedzial ze ty dalej bedziezz np. Te 500 zl na msc za jedzenie wydawac. Twoj facet rownie dobrze moze wydawac 1500 zl. I teraz powstaje pytanie. On znizy poziom to twoich zarobkow, bedziecie miec osobne polki w lodowce czy tez on bedzie sie wiecej do zycia dokladal?
To samo z wakacjami, jakimis sprzetami rtv i agd ( po co brac takie a nie inne) etc.
Nie przegadalas z nim nic a juz snujesz jakies dzikie wizje.

Wg mnie przy takich dysproporcjach w zarobkach ciezko zyc pol na pol. Naturalne jest ze zwykle czolwiek dostosowuje swoj poziom zycia do finansow. Zapewne twoj facet nie bedzie chcial z tego poziomu zrezygnowac. Takze albo musisz sie pogodzic z tym ze bedziesz zawsze sie czula gorsza, biedniejsza etc i generalnie nic z tego zwiazku nie bedzie albo on bedzie sie wiecej do zycia dokladal.
Oczywiscie ze moze zdarzyc sie tak ze on ten poziom jednak do ciebie dostosuje ale pewnie to rzadkie przypadki ( ja bym sie na cos takiego nie zgodzila). U wiekszosci zwiazkow osobne polki tez beda za bardzo irytujace.
Ale tak czy inaczej wszystko tak naprawde zalezy od zdania twojego faceta. Chociaz mysle ze gdyby byl zwolennikiem rownego podzialu to by sie wiazal tylko z kobietami ktore dobrze zarabiaja.

Pozostaje jeszxze jedna kwestia. Twoje samopoczucie, to ze nie bedziecie dawac po rowno kasy. Ale i tutaj sie zastanow po co wchodzilas w zwiazek z facetem lepiej zarabiajacym?

Postaw autorko sprawe jasne. Ze masz tyle i tyle, iles tam ci sie zwieksza oplaty za paliwo. I ze nie mozesz dac wiecej niz okreslona kwote. I zobacz co on na to.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez 7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Czas edycji: 2017-07-01 o 15:05
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 16:02   #183
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez meliandra Pokaż wiadomość
Pytanie jeszcze czy z miejsca do którego miałaby się przeprowadzić jest szansa na dojeżdżanie do pracy komunikacją miejską.
pisała przecież, że nie ma połączenia.

Podniosę pytanie, które już padło: on to mieszkanie kupił zanim weszliście w związek, Autorko, czy już w trakcie? Jeśli w trakcie, to czy rozważaliście wspólnie lokalizację, czy to był jego wybór? Dla mnie byłby to dość istotny czynnik w podejmowaniu decyzji o przeprowadzce.

Niezależnie od odpowiedzi - kompletnie nie kumam tego wątku, ze szczególnym uwzględnieniem tego radosnego abstrahowania od kwestii finansowych w obliczu wizji "spokojnego życia" u boku ukochanego. No więc nie, dla niektórych życie ponad stan, życie bez oszczędności, które pozwalają odnaleźć się w sytuacji a, sytuacji b i sytuacji c - nie będzie spokojne, niezależnie od bliskości misiaczka. Niektórym - mnie na przykład - poczucie bezpieczeństwa wyznacza stan konta oszczędnościowego; poczucie owo wzrasta wraz z osiągnięciem poziomu, w którym wiadomo, że da się ogarnąć podstawowe sytuacje awaryjne, niezależnie od dobrej woli otoczenia. Owszem, jak wizja nagłej potrzeby opłacenia przeszczepu wątroby, powstałej wskutek niespodziewanej komercjalizacji transplantologii w Polsce oraz zapadnięcia na nową, nieznaną chorobę, spędza komuś sen z powiek, to coś jest niehalo z jego głową. Nie ma to jednak nic wspólnego z zabezpieczeniem na okoliczność najbardziej podstawowych okoliczności życiowych, które da się przewidzieć i których można się spodziewać - to jednak elementarz dorosłości. Okoliczności, które Autorka wymieniła, zaliczają się do tej kategorii; nie dziwię się, że wizja topniejących pięciu tysięcy oszczędności w jej sytuacji ją spina. Też by mnie spinała.

Trochę dziwne dla mnie jest, że Autorka nie ma nawet szczątkowego wyobrażenia o tym, z czym chłopiec może wyskoczyć w rozmowie o przeprowadzce. Jeśli Autorka zdecyduje się ją prowadzić, to proponowałabym zacząć od wskazania, że niezależnie od podziału wydatków, przeprowadzka obniży jej komfort życia (a dodatkowo może jej zwyczajnie nie być na nią stać). Dlatego kluczowa jest dla mnie odpowiedź na pytanie o decyzję o lokalizacji mieszkania - jeśli to stan zastany, sprzed związku, to trudno, można rozważać przeprowadzkę, jeśli natomiast potrzeby Autorki - w tym dojazdy do pracy - nie miały na nią wpływu, to ja bym podziękowała za łaskawe użyczenie lokalu do współzamieszkania.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 16:24   #184
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Autorka przede wszystkim na samym początku powinna zapytać partnera jak widzi sprawę finansów, a nie powiedzieć, że przemyśli.
No ale przecież myśli. Co jest znowu złego w odpowiedzi że się przemyśli. Bardzo prawidłowa odpowiedź.
Cytat:
Hultaj, co Ty pitolisz, skad wiesz, ze on wygodnis, skoro nawet nie wiadomo, jak on sobie to wspolne mieszkanie wyobraza? Rownie dobrze moze powiedziec, ze skoro jej skocza oplaty za auto, to on bierze na siebie rachunki.
oczywiście, odnoszę się jedynie do robienia z niej dusigrosza i materialistki. szczyt bezczelności, znać wysokość tego co się ma i kalkulować czy można dorzucać ekstra na przyjemność mieszkania z chłoptasiem czy nie.
Cytat:
Pozostaje jeszxze jedna kwestia. Twoje samopoczucie, to ze nie bedziecie dawac po rowno kasy. Ale i tutaj sie zastanow po co wchodzilas w zwiazek z facetem lepiej zarabiajacym?
nie ma to znaczenia, na swoje jedzenie i kosmetyki sobie zarobi, nie musi ją boleć, że ona używa kremu Ziaji a on Diora.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ----------

Cytat:
że niezależnie od podziału wydatków, przeprowadzka obniży jej komfort życia (a dodatkowo może jej zwyczajnie nie być na nią stać). Dlatego kluczowa jest dla mnie odpowiedź na pytanie o decyzję o lokalizacji mieszkania - jeśli to stan zastany, sprzed związku, to trudno, można rozważać przeprowadzkę, jeśli natomiast potrzeby Autorki - w tym dojazdy do pracy - nie miały na nią wpływu, to ja bym podziękowała za łaskawe użyczenie lokalu do współzamieszkania.
dla mnie też.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 16:32   #185
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
pisała przecież, że nie ma połączenia.

Podniosę pytanie, które już padło: on to mieszkanie kupił zanim weszliście w związek, Autorko, czy już w trakcie? Jeśli w trakcie, to czy rozważaliście wspólnie lokalizację, czy to był jego wybór? Dla mnie byłby to dość istotny czynnik w podejmowaniu decyzji o przeprowadzce.

Niezależnie od odpowiedzi - kompletnie nie kumam tego wątku, ze szczególnym uwzględnieniem tego radosnego abstrahowania od kwestii finansowych w obliczu wizji "spokojnego życia" u boku ukochanego. No więc nie, dla niektórych życie ponad stan, życie bez oszczędności, które pozwalają odnaleźć się w sytuacji a, sytuacji b i sytuacji c - nie będzie spokojne, niezależnie od bliskości misiaczka. Niektórym - mnie na przykład - poczucie bezpieczeństwa wyznacza stan konta oszczędnościowego; poczucie owo wzrasta wraz z osiągnięciem poziomu, w którym wiadomo, że da się ogarnąć podstawowe sytuacje awaryjne, niezależnie od dobrej woli otoczenia. Owszem, jak wizja nagłej potrzeby opłacenia przeszczepu wątroby, powstałej wskutek niespodziewanej komercjalizacji transplantologii w Polsce oraz zapadnięcia na nową, nieznaną chorobę, spędza komuś sen z powiek, to coś jest niehalo z jego głową. Nie ma to jednak nic wspólnego z zabezpieczeniem na okoliczność najbardziej podstawowych okoliczności życiowych, które da się przewidzieć i których można się spodziewać - to jednak elementarz dorosłości. Okoliczności, które Autorka wymieniła, zaliczają się do tej kategorii; nie dziwię się, że wizja topniejących pięciu tysięcy oszczędności w jej sytuacji ją spina. Też by mnie spinała.

Trochę dziwne dla mnie jest, że Autorka nie ma nawet szczątkowego wyobrażenia o tym, z czym chłopiec może wyskoczyć w rozmowie o przeprowadzce. Jeśli Autorka zdecyduje się ją prowadzić, to proponowałabym zacząć od wskazania, że niezależnie od podziału wydatków, przeprowadzka obniży jej komfort życia (a dodatkowo może jej zwyczajnie nie być na nią stać). Dlatego kluczowa jest dla mnie odpowiedź na pytanie o decyzję o lokalizacji mieszkania - jeśli to stan zastany, sprzed związku, to trudno, można rozważać przeprowadzkę, jeśli natomiast potrzeby Autorki - w tym dojazdy do pracy - nie miały na nią wpływu, to ja bym podziękowała za łaskawe użyczenie lokalu do współzamieszkania.

Nie chce mi się wierzyć, że miasto położone 35 km od miasta wojewódzkiego nie ma z nim żadnego połączenia Ewentualnie może trzeba podjechać gdzieś kawałek, a potem można się przesiąść w autobus czy pociąg. Oczywiście pozostaje tu kwestia komfortu, ale to już inna sprawa.

Oczywiście, że dobrze jest mieć oszczędności, ale wg mnie w tym przypadku mieszkanie z chłopakiem nie doprowadzi Autorki do skraju bankructwa, a mieszkanie bez niego nie spowoduje, że nagle zacznie odkładać jakieś bajońskie sumy skoro do tej pory tego nie robi.

Mnie też dziwi fakt, że Autorka tak bardzo boi się tej rozmowy i tak skrupulatnie próbuje się do niej przygotować. Jak się z kimś jest to raczej mniej więcej się wie, czego można się spodziewać. Oczywiście, że czasem się można rozczarować, ale po co od razu zakładać najgorsze. Jeśli dodatkowo on kupił mieszanie już będąc w tym związku to mam wrażenie, że zaraz wylecą tu jakieś trupy z szafy.

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
No ale przecież myśli. Co jest znowu złego w odpowiedzi że się przemyśli. Bardzo prawidłowa odpowiedź.
Ta odpowiedź byłaby prawidłowa gdyby ona się ogólnie zastanawiała czy z nim zamieszkać czy nie. A Autorka chce z nim zamieszkać, ale nie wie jak będą wyglądały wspólne finanse. W tej kwestii nie ma nic do przemyślenia, bo nie zna stanowiska partnera, więc snuje przypuszczenia.Mogła od razu zapytać jak to będzie wyglądało i wtedy się zastanawiać czy się zgodzić czy nie.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀

Edytowane przez meliandra
Czas edycji: 2017-07-01 o 16:39
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 16:44   #186
motyla
Zakorzenienie
 
Avatar motyla
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
oczywiście, odnoszę się jedynie do robienia z niej dusigrosza i materialistki. szczyt bezczelności, znać wysokość tego co się ma i kalkulować czy można dorzucać ekstra na przyjemność mieszkania z chłoptasiem czy nie.
ano robienia z niej materialistki również nie popieram. jeśli już dziewczyna ma z czymś problem, to z nakręcaniem się być może bez przyczyny. niestety też tak mam, da się z tym żyć, choć czasem jest niełatwo.

------

moim zdaniem dziewczyna powinna pójść do faceta i powiedzieć: słuchaj, mam takie i takie możliwości finansowe, na wspólne życie mogę dawać tyle i tyle. zgadzasz się na taki wkład z mojej strony czy nie? jak się zgodzi, super, jak nie, to będą musieli zastanowić się, co dalej z tym fantem zrobić.
motyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 17:07   #187
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Mnie też dziwi fakt, że Autorka tak bardzo boi się tej rozmowy i tak skrupulatnie próbuje się do niej przygotować.
;p moim zdaniem ona się nie boi, w kazdym razie wolę zakładać wariant optymistyczny tylko tak palnęła że przemyśli (bo nad czym tu dużo myśleć nie znając kwot od chłopaka ) i teraz robi sobie ogólny risercz .
Cytat:
moim zdaniem dziewczyna powinna pójść do faceta i powiedzieć: słuchaj, mam takie i takie możliwości finansowe, na wspólne życie mogę dawać tyle i tyle. zgadzasz się na taki wkład z mojej strony czy nie? jak się zgodzi, super, jak nie, to będą musieli zastanowić się, co dalej z tym fantem zrobić.
a wg mnie powinna sobie samej najpierw uczciwie odpowiedzieć czy jej faktycznie tak bardzo zależy by koniecznie teraz się przeprowadzać, mieć kawałek drogi do pracy, i dokladać chocby i 100-200 zl miesięcznie do tego interesu.
Bo na 200 zł to się nie ma szans skonczyć, moim zdaniem, chocby dlatego, że tyle jeżdżac bardziej eksploatuje auto i ryzyko konieczności napraw wzrasta diametralnie (teraz to ona sobie jeździ autem 15 x w roku a nie 20 x w miesiącu ) - jeśli chlopak jej konkretnie nie wesprze, nie odpuści rachunków (nie wiem też czy ona by się czuła komfortowo mieszkając u niego i nie płacac za to co zużywa) .


A co do tego, że autorka zakładała, że - a co jeśli będzie musiała płacić mu tak jak teraz płaci za pokój - właśnie odebrałam to jako bardziej pytanie z jej strony, czy wypada wprowadzić się do kogoś , mieć osobne finanse, i kokosić się u niego i dokładać symbolicznie czy też właśnie właściwe będzie (wg przypadkowego społeczeństwa tu zebranego ), mieszkać u faceta, korzystać, a nie placić jak za wynajem. Ale to ja to tak odebrałam, nie zakładając że autorka jest skończoną idiotką, która nie wie, że należy chłopaka zapytać, ile chce kasy od niej.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-07-01, 17:44   #188
motyla
Zakorzenienie
 
Avatar motyla
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
a wg mnie powinna sobie samej najpierw uczciwie odpowiedzieć czy jej faktycznie tak bardzo zależy by koniecznie teraz się przeprowadzać, mieć kawałek drogi do pracy, i dokladać chocby i 100-200 zl miesięcznie do tego interesu.
Bo na 200 zł to się nie ma szans skonczyć, moim zdaniem, chocby dlatego, że tyle jeżdżac bardziej eksploatuje auto i ryzyko konieczności napraw wzrasta diametralnie (teraz to ona sobie jeździ autem 15 x w roku a nie 20 x w miesiącu ) - jeśli chlopak jej konkretnie nie wesprze, nie odpuści rachunków (nie wiem też czy ona by się czuła komfortowo mieszkając u niego i nie płacac za to co zużywa) .

A co do tego, że autorka zakładała, że - a co jeśli będzie musiała płacić mu tak jak teraz płaci za pokój - właśnie odebrałam to jako bardziej pytanie z jej strony, czy wypada wprowadzić się do kogoś , mieć osobne finanse, i kokosić się u niego i dokładać symbolicznie czy też właśnie właściwe będzie (wg przypadkowego społeczeństwa tu zebranego ), mieszkać u faceta, korzystać, a nie placić jak za wynajem. Ale to ja to tak odebrałam, nie zakładając że autorka jest skończoną idiotką, która nie wie, że należy chłopaka zapytać, ile chce kasy od niej.
chyba jej zależy, bo napisała w pierwszym poście "Z jednej strony bardzo chcę, bo wskoczymy na kolejny etap znajomości, ale z drugiej strony obawiam się konsekwencji jakie może to całe przedsięwzięcie mieć."

dobrze wiesz, że to co wypada robić jest kwestią bardzo subiektywną. ktoś powie, że nie wypada iść na żaden inny układ niż 50/50, inny ktoś powie, że facet zarabia więcej i powinien dokładać proporcjonalnie więcej. jest tyle możliwości dogadania się, ile jest par.

ja tam nie odebrałam Autorki jak idiotki. ot po prostu jest niepewna tego związku i boi się, że jak się źle przygotuje, to wspólne mieszkanie im nie wyjdzie i będzie musiała wracać do wynajmowania pokoju, a to jak wiadomo kosztuje trochę zachodu.

ja ją rozumiem, bo miałam identyczne rozkminy przed zamieszkaniem z facetem w jego mieszkaniu właśnie dlatego, że moja druga połowa zarabia o więcej ode mnie, a moja pensja starczała mi na naprawdę skromne życie i wynajem pokoju w mieszkaniu studenckim. nakręcałam się identycznie, przeszperałam wizaż wzdłuż i wszerz, niemal wszystkie wątki na ten temat przeczytałam. w efekcie bałam się panicznie ten temat w ogóle zacząć, bo to był akurat czas, kiedy wizaż lansował całkowitą niezależność od faceta i pogląd, że kobieta absolutnie nie może być na łasce mężczyzny, bo on to kiedyś wykorzysta (czasem mam wrażenie, że niewiele się od tego czasu zmieniło). koniec końców okazało się, że moje nakręcanie się było zupełnie niepotrzebne.
motyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 18:08   #189
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: Wspólne finanse

A mi się wydaje, że się boi, bo kilkakrotnie pisała tu, że chce się przygotować i co ma robić, żeby właściwie pokierować rozmową.

Ale po co się nakręcać, skoro można pogadać Ewentualne potem dać sobie czas na przemyślenie i podjęcie decyzji czy taki układ nam odpowiada. Poza tym wszystko i tak wyjdzie w praniu. Autorka najzwyczajniej w świecie powinna zapytać partnera jak widzi podział finansów. Wtedy będzie wiedziała na czym stoi, czy ją na to stać i czy chce z nim mieszać.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 19:34   #190
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez meliandra Pokaż wiadomość
Nie chce mi się wierzyć, że miasto położone 35 km od miasta wojewódzkiego nie ma z nim żadnego połączenia Ewentualnie może trzeba podjechać gdzieś kawałek, a potem można się przesiąść w autobus czy pociąg. Oczywiście pozostaje tu kwestia komfortu, ale to już inna sprawa.
ale przecież nie chodzi o "żadne połączenie", tylko o połączenie, którym Autorka będzie mogła dojechać do pracy. Pisze, że nie ma. Dlaczego jej nie wierzysz?

Przede wszystkim, nawet jeśli połączenie zbiorkomem ma, od drzwi do drzwi, to ów zbiorkom kosztuje, a podróż trwa. I ów zbiorkom będzie kosztował więcej niż miesięczny na autobus w mieście, nawet jeśli będzie to jednak mniej niż dojazdy samochodem. Dojazdy do pracy będą zajmować czas - godzinę, dwie, trzy. Dojazdy zbiorkomem to także uzależnienie od rozkładu jazdy - brak połączenia może znaczyć też to, że gdyby chciała jeździć zbiorkomem, musiałaby przyjechać do pracy godzinę wcześniej, a po pracy półtorej czekać na autobus. Albo coś podobnego.

Tak czy owak, przeprowadzka oznacza dla dziewczyny koszty i wysiłek. Kwestia komfortu nie jest inną sprawą, tylko sprawą kluczową.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-01, 20:59   #191
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
dobrze wiesz, że to co wypada robić jest kwestią bardzo subiektywną. ktoś powie, że nie wypada iść na żaden inny układ niż 50/50, inny ktoś powie, że facet zarabia więcej i powinien dokładać proporcjonalnie więcej. jest tyle możliwości dogadania się, ile jest par.
ale to nie ja zakładam na forum watek odnosnie zamieszkania z własnym facetem i co w związku z tym.
Cytat:
A mi się wydaje, że się boi, bo kilkakrotnie pisała tu, że chce się przygotować i co ma robić, żeby właściwie pokierować rozmową.
no to jak ktoś się boi rozmawiania z własym chłopakiem...
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-07-02, 09:46   #192
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ale przecież nie chodzi o "żadne połączenie", tylko o połączenie, którym Autorka będzie mogła dojechać do pracy. Pisze, że nie ma. Dlaczego jej nie wierzysz?

Przede wszystkim, nawet jeśli połączenie zbiorkomem ma, od drzwi do drzwi, to ów zbiorkom kosztuje, a podróż trwa. I ów zbiorkom będzie kosztował więcej niż miesięczny na autobus w mieście, nawet jeśli będzie to jednak mniej niż dojazdy samochodem. Dojazdy do pracy będą zajmować czas - godzinę, dwie, trzy. Dojazdy zbiorkomem to także uzależnienie od rozkładu jazdy - brak połączenia może znaczyć też to, że gdyby chciała jeździć zbiorkomem, musiałaby przyjechać do pracy godzinę wcześniej, a po pracy półtorej czekać na autobus. Albo coś podobnego.

Tak czy owak, przeprowadzka oznacza dla dziewczyny koszty i wysiłek. Kwestia komfortu nie jest inną sprawą, tylko sprawą kluczową.
Bo nie chce mi się wierzyć, że w dzisiejszych czasach z małego miasta nie ma połączenia do wojewódzkiego miasta oddalonego o 35 km. Jej partner musiałaby chyba kupić to mieszkanie w totalnej dziczy. Oczywiście, że komunikacja miejsca nie jest tak komfortowa jak samochód i o tym też pisałam. Logiczne jest, ze pociąg nie podjedzie jej pod mieszkanie i nie wysadzi pod biurkiem w pracy. Prawdopodobnie też zajmie więcej czasu, ale jest to zawsze jakaś alternatywa jeśli chce się mieszkać z chłopakiem i oszczędzać na paliwie.

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
ale to nie ja zakładam na forum watek odnosnie zamieszkania z własnym facetem i co w związku z tym.

no to jak ktoś się boi rozmawiania z własym chłopakiem...
No mi nie musisz tego mówić, dlatego to mnie właśnie dziwi
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-02, 11:03   #193
deserova
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 369
Dot.: Wspólne finanse

Gdy mój chłopak zaproponował mi wspólne mieszkanie od razu powiedział ile chce, żebym dokładała się do opłat. Ja mogłam to zaakceptować lub nie i dalej bulić za stancję. Mimo, że czułam, że ten moment zbliża się nie siedziałam i nie analizowałam jak zmieni się mój budżet bo to takie pisanie po wodzie. Jego mieszkanie więc on ustala zasady. Możemy ewentualnie negocjować lub się nie zgodzić i żyć dalej osobno. Ale tegonie ustalisz bez rozmowy. W ogóle jak dla mnie problem stworzony na siłę. Bez żadnych konkretów stworzone czarne scenariusze. To Twój facet, osoba, z którą docelowo chcesz spędzić życie, więc skąd pomysły, że będzie chciał Cię wykorzystać i wrobić w jakieś opłaty i nie chcieć pomóc, gdy bedziesz miała chwilowy problem z gotówką?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
deserova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-03, 07:40   #194
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez deserova Pokaż wiadomość
Gdy mój chłopak zaproponował mi wspólne mieszkanie od razu powiedział ile chce, żebym dokładała się do opłat. Ja mogłam to zaakceptować lub nie i dalej bulić za stancję. Mimo, że czułam, że ten moment zbliża się nie siedziałam i nie analizowałam jak zmieni się mój budżet bo to takie pisanie po wodzie. Jego mieszkanie więc on ustala zasady. Możemy ewentualnie negocjować lub się nie zgodzić i żyć dalej osobno. Ale tegonie ustalisz bez rozmowy. W ogóle jak dla mnie problem stworzony na siłę. Bez żadnych konkretów stworzone czarne scenariusze. To Twój facet, osoba, z którą docelowo chcesz spędzić życie, więc skąd pomysły, że będzie chciał Cię wykorzystać i wrobić w jakieś opłaty i nie chcieć pomóc, gdy bedziesz miała chwilowy problem z gotówką?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Straszne...

Ona nie pisała, że się boi być wykorzystana. Nie wiem, czy facet by jej pomógł, ale po prostu głupio porwać się na kosztowny pomysł, a później iść po pożyczkę do kogokolwiek.

Dla mnie też kluczowe jest kiedy kupił to mieszkanie, czy już byli w związku. Swoją drogą, ja bym nie chciała mieszkać u swojego faceta.
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-03, 08:37   #195
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
nigdzie nie napisała że czeka na śmierc dziadka, mitomania z twojej strony.
Napisałam, że bierze to pod rozwagę. Niedopatrzenie z Twojej strony.

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:27 ----------

Reasumując wszystko, co tutaj do tej pory przeczytałam powiem Wam tak:
Totalnie normalne i odpowiedzialne (!!!) według mnie, że człowiek nie robi niczego na hop siup bez wstępnego przemyślenia. Zamieszkanie z lubym jest poważną decyzją, którą trzeba podjąć z rozwagą i pełną odpowiedzialnością. Ok - trzeba sobie przeliczyć czy stać mnie na to czy nie. I w tej kwestii nie potępiam Autorki, wręcz przeciwnie.
Rozumiem też, że chce się przygotować do rozmowy. Ale nie rozumiem jak można aż tak bardzo rozbijać gówno na atomy (takie twierdzenie tutaj padło), bo wygląda to tak, jakby dziewczyna w ogóle nie znała swojego faceta. A to nie wróży przynajmniej dla mnie nic dobrego.
Kolejną kwestią jest to, że absolutnie nie podobały mi się jej pewne rozważania i nie stawia to (moim zdaniem) Autorki w dobrym świetle.
Ustalanie planu A, B i nawet C - jak najbardziej ok.
Podejście do pewnych spraw - sorry, w moim odczuciu nie na miejscu.
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-03, 14:17   #196
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Wspólne finanse

Cytat:
Napisane przez meliandra Pokaż wiadomość
Bo nie chce mi się wierzyć, że w dzisiejszych czasach z małego miasta nie ma połączenia do wojewódzkiego miasta oddalonego o 35 km. Jej partner musiałaby chyba kupić to mieszkanie w totalnej dziczy. Oczywiście, że komunikacja miejsca nie jest tak komfortowa jak samochód i o tym też pisałam. Logiczne jest, ze pociąg nie podjedzie jej pod mieszkanie i nie wysadzi pod biurkiem w pracy. Prawdopodobnie też zajmie więcej czasu, ale jest to zawsze jakaś alternatywa jeśli chce się mieszkać z chłopakiem i oszczędzać na paliwie.
uprzejmie wyjaśnię to raz jeszcze: sformułowanie "nie mam połączenia" nie musi -choć może - oznaczać totalnego braku możliwości dojazdu komunikacją zbiorową z miejsca A do miejsca B. Może to oznaczać, że nie ma połączenia, które w rozsądnym czasie i na rozsądną godzinę dowiezie ją do pracy. I jeśli nie chce się spędzić, dajmy na to, czterech godzin w ciągu dnia na dojeździe do pracy i czekaniu, to trzeba jeździć samochodem.

Usiłujesz podważyć jej słowa, pokazać potrzebę jako fanaberię. Bo jak się chce mieszkać z chłopcem, to trzeba się poświęcać. Co tam komfort życia, co tam spokój ducha, co tam możliwości finansowe - wszystko w myśl mieszkania z chłopcem!

Nie wiem tylko, czy się śmiać, czy płakać.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-03, 14:29   #197
QueenOfHearts
Rozeznanie
 
Avatar QueenOfHearts
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 864
Dot.: Wspólne finanse

Jakiś taki zimny ten wątek.
Obraz relacji autorki też wydaje mi się chłodny.
Być może kalkulacje są przejawem rozsądku, jednak nie wiem czy miłości.
Mnie kierowanie się intuicją i "głosem" serca nigdy nie zawiodło. Jakbym miała tak wszystko kalkulować to chyba najbardziej opłacałoby mi się mieszkać z rodzicami
__________________
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett
QueenOfHearts jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-03, 16:54   #198
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Wspólne finanse

Ja Cię kręcę! Ale wątek Hehe, z posta wyłania się obraz wyrachowanej, kalkulującej kobiety która własnego chłopaka traktuje głównie jako współlokatora.

Koszmar ja nie widzę sensu i ani żadnych perspektyw dla rozwoju związku.
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-07-03 17:54:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:55.