A kto się matuje :P ??? ważne

[Beata]

Dziękuję Mgiełko za uwagę dot. żelu Clarinsa , rzeczywiście ten kosmetyk należy do "makijażowych" a nie pielęgnacyjnych , ale może zainteresuje dziewczyny , które tak bardzo chcą przedłużyć trwałość makijażu (czy ocenę w KW już umieściłaś?Ciekawa jestem jaka jest Twoja opinia o tym kosmetyku , czy używałaś jeszcze coś z tej firmy?).
Co do Idei25 to trudno otrzymać od tej firmy dokładne informacje dot. tych kosmetyków,poszperam jeszcze , może uda mi się znaleźć bardziej szczegółowe info.

[Beata]

Idea25 wypuściła na rynek (jakiś dłuższy czas temu) serię pod nazwą Kuracja Sebostatyczna - z tej właśnie serii jest preparat algowy. Seria miała dość duże powodzenie (nie wiem niestety czy nie została ostatnio wycofana),na stronie internetowej nie ma informacji o tej serii. Spróbuję się coś dowiedzieć.

[alinab]

Tylko nie Ponds matujący ... Strasznie ściąga skórę, zawiera dużo czegoś pudrowego, taki gęsty, fuj. Ale mat jest, ale czy matowanie jest dobre za każdą cenę [img]icons/icon21.gif[/img]
Na razie mam Miraculum matujący z serii do cery wrażliwej, dobry, ale mi się znudził, teraz wykończę pudełko (zimą go odstawiłam)i może spróbuję czegoś innego... Mam nadzieję , że ten wątek jeszcze sie rozwnienie [img]icons/icon12.gif[/img]
[img]icons/icon40.gif[/img]

[Mgiełka]

Wiesz co, tamten Ponds nie miał być matujący, tylko wybielający. Kupiłam go jako ochronę przed słońcem, po czym okazało się, że to najlepszy kosmetyk matujący, jaki miałam. Na pewno nie do użytku codziennego, bo wrażenie sciągnięcia jest niezbyt przyjemne, ale na imprezy - idealny. Po kilku godzinach tańca widziałam na nosie takie drobne kropelki tłuszczu przy porach, śmieszny widok.

[Mgiełka]

Beatko, nie oceniłam jeszcze tego żelu Clarinsa, chciałam go dłużej poużywać, ale nie starczyło mi do niego cierpliwości. Chociaż właściwie już sporo mogę na jego temat powiedzieć:
1. Jestem bardzo zła, bo tyle w nazwie ma o matowieniu, że nawet bym nie wpadła, że to zwykła, silikonowa baza pod makijaż. Kupiłam go "w ciemno" i żałuję. Nie różni się od bazy pod makijaż Sephory. Dobrze, że był kupowany na wolnocłówce, nie był zbyt drogi.
2. Bardzo ładnie wygładza skórę i jest niesłychanie delikatny. Kiedy miałam okropną wysypkę, piekło mnie wszystko, nawet najdelikatniejesze kremy, a ta baza - wcale. Właśnie przy tej wysypce najbardziej ją doceniałam. Wygładzał ją trochę, wyglądałam wtedy jak człowiek.
3. Na takiej gładziutkiej skórze prawdopodobnie dobrze się będzie trzymał podkład. Prawdopodobnie - bo nie używam podkładu.
4. Ta baza zafundowała mi też największy koszmar makijażowy. Szłam na spotkanie i postanowiłam się "wypięknić" [img]icons/icon7.gif[/img]. Położyłam bazę na całej twarzy, nie omijając też okolic oczu (pod oczami, powieki całe szczęście ominęłam). No i dosyć mocno "wytuszowałam" (dziwnie to brzmi) rzęsy. Pięknie wyszło [img]icons/icon7.gif[/img]. Po 2-3 godzinach wybrałam się do toalety. O, Mamo! TAK ROZMAZANEGO TUSZU NIGDY W ŻYCIU NIE MIAŁAM (a był to, nota bene, YSL, żeby go szlag jasny trafił!). Mam wrażenie, że ta baza daje tak świetny poślizg, że tuszowi też dała [img]icons/icon7.gif[/img]. Wtedy postanowiłam dać sobie spokój na jakiś czas z bazami, cudami i innymi tym podobnymi (po czym miesiąc później kupiłam bazę Sephory [img]icons/icon7.gif[/img], ja jestem chyba chora).

Clarinsa mam parę rzeczy (właściwie to całą pielęgnację skompletowałam sobie Clarinsa, teraz żałuję), ale wszystkie stosuję bardzo nieregularnie (lepszy już jest Faberlic). Mam:
olejek (nie mogę się do niego przekonać) na noc,
żel normalizujący - Normalizing Night Gel (jeszcze nie zaczęłam używać),
Hydra-Matte Day Lotion (przestałam używać na dzień, bo nie chronił przed mrozem, dlatego nic nie mogę powiedzieć o efektach)
Multi-Active Day Cream-Gel (Panie powiedziały, że dobry na zimę, guzik prawda! Trochę matuje i wysusza, na pewno na zimę nie jest dobry)
i pod oczy:
Eye Contour Balm (żadna rewelacja, ale jeszcze poużywam [img]icons/icon7.gif[/img]. Nie mogę go stosować na noc, bo jest zbyt ciężki)
Eye Conour Gel (żelik jak żelik, nie poczułam znaczącej różnicy).

Mam jeszcze mascarę, której nie zaczęłam używać (ale już niedługo zacznę).

Teraz to się dopiero przeraziłam! Ile ja kasy na to wydałam... Dobrze, że nie kupowałam tych kosmetyków po normalnych (polskich) cenach. To był (i jeszcze przez długie miesiace będzie [img]icons/icon7.gif[/img] ) taki mój romans z wyższą półką. Ale chyba jakoś mnie do siebie te kosmetyki nie przekonały. Ale dam im jeszcze szansę.

A ten opis w punktach po prostu wkleję do KW. Chyba wystarczy jako ocena?

[golabek]

Dziękuję Beatko, za info będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam