Rozstanie z facetem, część XLI - Strona 21 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-06-03, 13:35   #601
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Ja nie wierzę, że jest tylko jeden, właściwy człowiek. Kochałam kilka razy i za każdym razem było to bardzo silne i miałam poczucie, że to "ten właściwy". Tyle, że chyba nie ma czegoś takiego, wielu ludzi może być dla nas tymi właściwymi.
Na świecie jest tyle miliardów ludzi, że to mało prawdopodobne, że tylko z jedną osobą możemy poczuć i stworzyć coś wyjątkowego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Czas edycji: 2020-06-03 o 13:39
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 13:42   #602
anna_joanna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87903306]Ja nie wierzę, że jest tylko jeden, właściwy człowiek. Kochałam kilka razy za każdym razem było to bardzo silne i miałam poczucie, że to "ten właściwy". Tyle, że chyba nie ma czegoś takiego, wielu ludzi może być dla nas tymi właściwymi.
Na świecie jest tyle miliardów ludzi, że to mało prawdopodobne, że tylko z jedną osobą możemy poczuć i stworzyć coś wyjątkowego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

I tak i nie, myślę, że co człowiek to historia, są ludzie, którzy z natury są dość kochliwi i tacy na zabój w jednym człowieku, pewnie nie ma reguły. A dwa, są miliardy ludzi, ale też pytanie ile z nich spotkamy, to zależne od osobowości, sposobu życia, spędzania czasu, liczby znajomych, aż wreszcie od przypadku, więc potencjalnie jest x takich osób, tylko z iloma z tych iksów nasze drogi się skrzyżują... Chcę wierzyć, ale zobaczymy
anna_joanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 14:08   #603
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
I tak i nie, myślę, że co człowiek to historia, są ludzie, którzy z natury są dość kochliwi i tacy na zabój w jednym człowieku, pewnie nie ma reguły. A dwa, są miliardy ludzi, ale też pytanie ile z nich spotkamy, to zależne od osobowości, sposobu życia, spędzania czasu, liczby znajomych, aż wreszcie od przypadku, więc potencjalnie jest x takich osób, tylko z iloma z tych iksów nasze drogi się skrzyżują... Chcę wierzyć, ale zobaczymy
Dlatego przypadkowi można pomoc i poznawać jak największą liczbę osób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 15:16   #604
Lena_92
Raczkowanie
 
Avatar Lena_92
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 60
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
Wierzę, że taka miłość do utraty tchu istnieje, nie zdarza się często, ale istnieje, z takiej miłości powstało wiele dzieł i wojen na świecie...

I nie wiem, czy kocha się w życiu wiele razy, możliwe, ale to (tak, tak) znowu - bardzo indywidualne.
Pamiętam, że z 7, może 8 lat temu, krótko przed moją 30 zastanawiałam się nawet tutaj na forum, na startym koncie, czy ze mną jest coś nie tak, że mimo, że trafiam na różnych ludzi, to nigdy nie czułam tej sławetnej chemii, magii, czaru, że spotykasz tego człowieka i wiesz, najczęściej moje związki opierały się na przywiązaniu budowanym z czasem, zależało mi, ale to było coś zupełnie innego, bezpieczeństwo, wiele rozmów, aż wreszcie - i to smutne słowo, przyzwyczajenie, ale nie było tego "bum", ani po kilku dniach, tygodniach, ani nawet miesiącach, aż wreszcie przyjęłam to za normę, że najwidoczniej tak mam.

Dopiero przy ostatnim byłym było to "bum", właściwie za nic, bo to nigdy nie była sielanka. I to pojawiło się grubo po 30, więc ciężko mi uwierzyć, że nagle to "bum" miałoby się pojawić raz za razem... tak, czy inaczej, jest możliwe.
Więc dziewczyny, Pati... może potrzeba czasu...

Chemia mózgu nie jest dobrym doradcą. Sama napisałaś, że miałaś "bum" z osobą, która w sumie od początku nie była po prostu dobrym partnerem. Ja wchodziłam w te długoletnie związki bez "bum" i zakochiwałam się z czasem i muszę przyznać, że byłam szczęśliwa.



Ja nie szukam "bum"choć przeżyłam je kilkukrotnie, ale nie udało się na tym zbudować czegoś trwałego. Zgadzam się z Celestine nie ma 1 osoby z którą jesteś w stanie poczuć się szczęśliwa i naprawdę kochać, to iluzja, którą same w sobie wzmacniamy - zawsze chce się najbardziej czegoś, czego w danym momencie się nie ma.



Racjonalizowanie i tłumaczenie sobie ile to musi się wydarzyć, by spotkać 'iksa' nie pomaga w powrocie do równowagi Lepiej coś robić w tym kierunku i nie czekać na przypadki. Może to brzmi bardzo logicznie, a mało emocjonalnie - ale za ogarnięcie pozostałych sfer naszego życia jesteśmy odpowiedzialne my same - nic nam z nieba nie spadło (chyba, że komuś spadło to odszczekuję). Dlaczego w sferze prywatnej nie wziąć sprawy w swoje ręce? Zazdroszczę facetom ich sposobu myślenia w tej kwestii - oni jeśli chcą się z kimś związać to do tego dążą, nie czekają na 'przypadki'. Dlatego często łatwiej im budować swoje szczęście, bo są zadaniowcami. Nie mówię tutaj o znalezieniu sobie kogoś na siłę, albo desperacji. Mówię o odpowiedzialności za swoje życie i szczęście - żeby nawet jeśli się nie uda (bo zawsze jest taka opcja) móc chociaż sobie powiedzieć próbowałam.
Lena_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 15:18   #605
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Lena_92 Pokaż wiadomość
Lepiej coś robić w tym kierunku i nie czekać na przypadki. Może to brzmi bardzo logicznie, a mało emocjonalnie - ale za ogarnięcie pozostałych sfer naszego życia jesteśmy odpowiedzialne my same - nic nam z nieba nie spadło (chyba, że komuś spadło to odszczekuję). Dlaczego w sferze prywatnej nie wziąć sprawy w swoje ręce? Zazdroszczę facetom ich sposobu myślenia w tej kwestii - oni jeśli chcą się z kimś związać to do tego dążą, nie czekają na 'przypadki'. Dlatego często łatwiej im budować swoje szczęście, bo są zadaniowcami. Nie mówię tutaj o znalezieniu sobie kogoś na siłę, albo desperacji. Mówię o odpowiedzialności za swoje życie i szczęście - żeby nawet jeśli się nie uda (bo zawsze jest taka opcja) móc chociaż sobie powiedzieć próbowałam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 19:22   #606
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

A ja się generalnie zgadzam z Anną Joanną, że wszystko w sumie zależy od konkretnego człowieka, jego historii, charakteru, stylu bycia.

Poza tym, o ile na takie rzeczy, jak praca, wykształcenie, mieszkanie, nasze umiejętności, mamy konkretny wpływ (większy lub mniejszy) i realnie pewne rzeczy możemy osiągnąć (bo wiem, że np. prezydentem nigdy nie zostanę), o tyle znalezienie miłości to jest moim zdaniem jednak przypadek. Wiadomo, można mu pomóc, starać się poznawać nowych ludzi, wychodzić z domu, bywać w różnych miejscach, mieć oczy i uszy otwarte, korzystać z portali itp itd., ale nie mamy wpływu na to, czy się uda.

Poza tym... Nasunęła mi się dzisiaj jeszcze jedna refleksja, choć wpadłam na nią w trakcie rozmowy zupełnie niezwiązanej z tematem facetów. Otóż gadałyśmy z koleżanką z pracy (starszą od mnie kilka lat) o kondycji, energii, i ona coś tak powiedziała, że kiedyś to miała w sobie tyle tej energii, w tygodniu praca, w weekendy studia, do tego wyjścia w góry, a po górach jeszcze w nocy na dyskotekę. A teraz jak już się po tygodniu pracy w weekend zbierze w te góry, to dwa dni później odchorowuje I najlepszym dla niej teraz relaksem w wieczorny weekend nie jest disco, tylko z mężem w domu albo razem ze znajomymi posiedzieć.

No i właśnie tak mi się nasunęło, że to jest to. Ja widzę po sobie, że też się u mnie zmieniło trochę pod takimi względami. Jestem już na etapie, gdzie spokojna niedziela z eksem i kotem w naszym mieszkanku była czymś super. Wiadomo, że mieliśmy różne aktywności i różnie spędzaliśmy wolny czas, ale generalnie chodzi mi o to, że teraz bardzo ciężko wskoczyć mi w buty kreatywnej, latającej tu i tam singielki, jaką byłam jeszcze kilka lat temu. Weszłam na inny etap swojego życia, po prostu.

I takie odarcie mnie z tego, zabranie mi tego związku i poukładanego życia, powoduje we mnie całkowitą dezorientację. Dlatego też pracuję sobie nad tym, na co mam realny wpływ, i staram siebie na nowo jakoś zdefiniować.
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 21:56   #607
ansaria
Raczkowanie
 
Avatar ansaria
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 206
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Nikt nam nie da 100% gwarancji, że znjadziemy milość życia, że będziemy z kimś na zawsze. Ale nasza podświadmość robi nam figle . To tak zwane prawo przyciągania - przyciągasz to o czym myślisz. Rozkładając to na czynniki pierwsze im bardziej wierzysz w to, że nie znajdziesz już miłości, że tamta to była ta ostatnia tym bardziej Twoje zachowanie to odzwierciedla - podświadomie dokonujesz wyborów, które Cię od tego oddalają. Strach, bark zaufania, podejrzliwość, bark energii, niechęć do poznawania ludzi, wychodzenia.
I tak samo jest na odwrót - jeśli wierzysz, że to dopiero nadejdzie, że spotka Cię ON, to podświadomie też wybierasz takie zachowania, podejmujesz takie decyzje - chętniej wychodzisz, uśmiechasz się do innych, jesteś pewniejsza siebie itp.

To tylko teoria, ale naprawdę wierzę, że właśnie tak to wszystko działa, dlatego tak ważne jest motywowanie się, wiara w siebie, budowanie relacji z samym sobą, spisywanie marzeń, wizualizacja itp.

U mnie - nachodzą mnie myśli o byłym ostatnio. Nie wiem kiedy odda mi rzeczy, tęsknie za bliskością, przytuleniem. Natychmiast po tym myślę, dlaczego to by nie wypaliło i jakoś jest raźniej. Założyłam badoo i moja pierwsza reakcja - podobna do Milagros - odrzuciło mnie. Spróbuję trochę później..
Za to właśnie sobie uświadamiam, że zaczynam być właśnie taką singielką co zamiast życia prywatnego ma pracę..
ansaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-06-03, 22:36   #608
kasztanova
Attention Seeker
 
Avatar kasztanova
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Niestety, ale prawo przyciągania to mit, dość szkodliwy. Pewna pani psycholog przeprowadziła serię badań, aby sprawdzić na ile te wizualizacje celu pomagają w jego osiągnięciu i najbardziej mi utkwiło w pamięci to, gdzie przebadano grupę kobiet dążących do redukcji wagi, którym zlecono wizualizację mierzenia się z pokusą zjedzenia stery pączków, przed którą zostaną posadzone. Pierwsza grupa badanych miała sobie wyobrażać, że bez problemu oprze się pokusie i nie zje ani jednego, druga grupa miała za zadanie wyobrazić sobie, że słodkości okazały się silniejsze i że zjadły wiele pączków. Tym, które miały sobie wyobrażać zwycięstwo nad pokusą poszło znacznie gorzej i prawie wszystkie zjadły swoje pączki! potem eksperyment powtórzono na grupie studentów wyobrażających swoją naukę do egzaminu i parę podobnych, ale wyniki wszędzie były takie same - wizualizacja sukcesu mocno osłabia motywację.

Ja to rozumiem tak, że trzeba wiedzieć, czego się chce od życia i mieć plan, jak do tego dążyć, ale nie wyobrażać sobie za dużo, bo potem łatwo się zadowolić samą wizją
kasztanova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 22:42   #609
anna_joanna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Hm, daleka jestem od tych wszystkich kołczowych "wyjdź ze strefy komfortu", przede wszystkim nic wbrew nam, dla jednym bieganie z randki na randkę będzie idealnym rozwiązaniem, uwolnieniem głowy, otwarciem się na nowe, dla innych będzie to wyłącznie źródłem frustracji.

Wszystko ma swój czas i swoją dynamikę, kluczowym jest dla mnie zaakceptowanie, że jesteśmy różne, więc nie ma sensu porównywać się z koleżankami, dziewczynami z internetu, czy kimkolwiek innym i to jest ok - oraz to, by nie uzależniać swojego szczęścia i poczucia wartości od posiadania, bądź nie - partnera.
A cała reszta, to kto jak kocha, ile razy i jaki jest sposób na poznanie kogoś - jak już wiele razy wspominałam - jest szalenie indywidualny plus to, co napisała Mili, że są rzeczy niezależne od nas i czasami mimo działań i najszczerszych chęci zwyczajnie się nie udaje, a innym razem, dzieje się samo.
Lena, Celestine - rozumiem Wasze argumenty, ale chyba po prostu jestem innym gatunkiem człowieka, nie czekam na cud, ale wiem, że u mnie pewne rzeczy zajmują dużo więcej czasu, by coś przegryźć, poustawiać i nie chcę tego na siłę przyspieszać.

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
No i właśnie tak mi się nasunęło, że to jest to. Ja widzę po sobie, że też się u mnie zmieniło trochę pod takimi względami. Jestem już na etapie, gdzie spokojna niedziela z eksem i kotem w naszym mieszkanku była czymś super. Wiadomo, że mieliśmy różne aktywności i różnie spędzaliśmy wolny czas, ale generalnie chodzi mi o to, że teraz bardzo ciężko wskoczyć mi w buty kreatywnej, latającej tu i tam singielki, jaką byłam jeszcze kilka lat temu. Weszłam na inny etap swojego życia, po prostu.
Możliwe, że to taki etap u Ciebie, całe życie się zmieniamy, ale u mnie akurat to nie kwestia wieku, bo prawie zawsze tak miałam, że szaleństwo w życiu zawodowym, ale prywatnie najwięcej radości czerpałam ze schronienia się z bliską osobą i robienia tych wszystkich, pozornie nic nieznaczących małych rzeczy, zasadniczo dużo więcej mi wtedy nie było trzeba...

Pandora - dzięki za dodanie kilku zdań odnośnie prawa przyciągania, też odczuwam to podobnie, niemniej jednak, nawet jeśli to nie jest moje - nie uważam, że nie ma ludzi, którym może to w jakiś sposób pomagać.

Edytowane przez anna_joanna
Czas edycji: 2020-06-03 o 22:45
anna_joanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 22:56   #610
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
Lena, Celestine - rozumiem Wasze argumenty, ale chyba po prostu jestem innym gatunkiem człowieka, nie czekam na cud, ale wiem, że u mnie pewne rzeczy zajmują dużo więcej czasu, by coś przegryźć, poustawiać i nie chcę tego na siłę przyspieszać.
To akurat rozumiem, ja po zakochaniu, wychodzeniu z relacji też akurat długo się leczę - najdłużej były to nieco ponad 2 lata. Ale jednak logicznie zdaję sobie sprawę, że w końcu się wyleczę, zapomnę i najprawdopodobniej znowu zakocham, przynajmniej tak do tej pory wynika z moich doświadczeń. Więc nie chodzi mi o przyspieszanie czegoś, a bardziej o spojrzenie z dystansem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-03, 23:39   #611
Ifinick
Zadomowienie
 
Avatar Ifinick
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 1 145
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez anna_joanna Pokaż wiadomość
są rzeczy niezależne od nas i czasami mimo działań i najszczerszych chęci zwyczajnie się nie udaje, a innym razem, dzieje się samo.
z zyczeniami szczesliwych przypadkow
Cytat:
Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność,
ale niepewność jest piękniejsza.

Sądzą, że skoro nie
znali się wcześniej,
nic miedzy nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?

Chciałabym ich zapytać,
czy nie pamiętają -
może w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w twarz?
jakieś ,,przepraszam'' w ścisku?
głos ,,pomyłka'' w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają.

Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.

Jeszcze nie całkiem gotów
zamienić się dla nich w los,
zbliżał ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.

Były znaki, sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?

Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Był może pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.

Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.
Wislawa Szymborska
Milosc od pierwszego wejrzenia
Ifinick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-06-04, 04:29   #612
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87904435]Ale jednak logicznie zdaję sobie sprawę, że w końcu się wyleczę, zapomnę i najprawdopodobniej znowu zakocham, przynajmniej tak do tej pory wynika z moich doświadczeń.[/QUOTE]

No i tym jednym zdaniem uświadomiłas mi, że problem w moim przypadku jest też w tym, że boje się, że nawet jeśli kiedyś się wyleczę i zakocham, to czy to będzie szczęśliwie zakochanie i związek? Czy zakochanie bez wzajemności i złamane serce? Przypomniało mi się, że kiedyś za czasów singielstwo dobieranie się w pary wydawało mi się właśnie bardzo trudne, po tyle rzeczy i czynników musi się zgrać. Potem przestałam o tym myśleć, bo znalazłam miłość.

Anna Joanna, u mnie to przyszlo z wiekiem i z osiągnięciem spokoju i pewności, że związek z tym człowiekiem jest moim miejscem. Wcześniej nie miałam takiego poczucia.

W tym nowym mieszkaniu teraz nie potrafię się odnaleźć jeszcze, pusto mi bez niego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 04:40   #613
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
No i tym jednym zdaniem uświadomiłas mi, że problem w moim przypadku jest też w tym, że boje się, że nawet jeśli kiedyś się wyleczę i zakocham, to czy to będzie szczęśliwie zakochanie i związek? Czy zakochanie bez wzajemności i złamane serce? Przypomniało mi się, że kiedyś za czasów singielstwo dobieranie się w pary wydawało mi się właśnie bardzo trudne, po tyle rzeczy i czynników musi się zgrać. Potem przestałam o tym myśleć, bo znalazłam miłość.
Pogrubione - jasne, też się tego boję, zresztą jak na razie w większości moje "relacje" tak niestety wyglądały. Jednak myśl o tym, że wszystko przemija przynosi mi w pewnym sensie ulgę. Nawet jeśli znowu mnie to spotka, to nie da się kochać kogoś w nieskończoność po urwaniu kontaktu z tą osobą, bo nasz mózg jest jednak tak cudownie skonsultowany, że zapominamy, wspomnienia się zacierają i to uczucie mija. A jeśli komuś się wydaje po bardzo długim czasie, że dalej kocha, to po prostu ciągle żyje przeszłością i kocha wymyślony obraz tej osoby w swojej głowie, bo po kilku latach ten ktoś się chociażby zmienił, zresztą jak wspomniałam, pamięć jest na tyle niedoskonała, że większość z tego to po prostu nasze fałszywe wyobrażenia.

Mnie też się wydawało (i nadal wydaje) że łączenie się w pary jest skomplikowane, bo jakim cudem dwoje ludzi się zakochuje akurat w sobie, z wzajemnością? Dalej prawdopodobieństwo tego wydaje mi się niskie, ale cóż, jednak wygląda na to, że zdarza się to dość często. Ja już chyba sobie odpuściłam w tej kwestii, pożyjemy, zobaczymy .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 04:54   #614
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

No więc właśnie. A ja nie mam już ochoty ani siły na zakochiwania bez wzajemności, jakich też w życiu kilka przeżyłam.

Ja nadal kocham mojego eksa i nie zaprzeczam temu. Prawdopodobnie minie dużo czasu, zanim przestanę go kochać i tęsknić za naszym związkiem. Liczę, że czas sprawi, że te wszystkie wspomnienia choć trochę wyblakną

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 05:05   #615
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Ja nadal kocham mojego eksa i nie zaprzeczam temu. Prawdopodobnie minie dużo czasu, zanim przestanę go kochać i tęsknić za naszym związkiem. Liczę, że czas sprawi, że te wszystkie wspomnienia choć trochę wyblakną
Na pewno


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 16:40   #616
Lena_92
Raczkowanie
 
Avatar Lena_92
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 60
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Trzeba zrozumieć i pogodzić się z tym, że miłością życia nie może być osoba, która nas nie kocha. To jest nieszczęśliwa miłość. To jest nieodwzajemnione uczucie i lepiej, żeby już nam się nigdy nie przytrafiło.



Czy może być coś gorszego niż kochanie kogoś, kto ma to gdzieś? Nie ma co ładować sobie do głowy, że ta osoba była tą jedyną. Nie była - bo by nas nigdy nie opuściła. Naprawdę trzeba się ogarnąć, co mają powiedzieć kobiety, które straciły swoje miłości naprawdę w wyniku tragicznych wydarzeń typu wypadek/choroba. To jest dopiero tragedia. Chyba bym spłonęła ze wstydu gdybym próbowała takiej kobiecie wytłumaczyć, że ja też tak kochałam tylko koleś tak jakby wyparował, ale nie z tego świata, tylko z naszej cudownej przystani = taki #posejdon
Mega trudne, ale niestety tak wygląda rzeczywistość. Też mnie to mega boli, ale nie oszukujmy się.
Lena_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 16:56   #617
ZIMNAZOSIA
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 368
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Lena dobrze mówi.
Ja przez długi czas liczyłam, że może ta nieodwzajemniona miłość jakimś cudem zmieni się w odwzajemnioną.
Może i takie coś się zdarza ale chyba raz na milion przypadków.

Czasami jak patrzę na moje 82 pary na tinderze myślę sobie, że może właśnie taka miłość jest wśród nich.
Ale nie mam odwagi tego sprawdzić. Zbieram tych facetów jak Pokemony i żadnym nie miałam odwagi się umówić.
W głowie wciąż mam kogoś z przeszłości i nie mam ochoty na nic nowego. Może kiedyś...

"Prawdziwa miłość przeleci Ci koło nosa bo będziesz patrzeć w innym kierunku"
ZIMNAZOSIA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 17:07   #618
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Ja się z tym zupełnie nie zgadzam, Lena. Jeśli się było z tym kimś w związku i sie kochało wzajemnie, to niby rozstanie ma świadczyć o tym, że to nie była miłość? Nie kupuje takiego myślenia. To, że oni odeszli, nie wykasuje lat, jakie z nami spędzili w uczuciu. Ludzie rozstają sie nieraz po 20 latach małżeństwa, bo cos tam, i też tu od razu zakładać, że to nie była miłość, bo inaczej by nie było rozwodu?

Oczywiscie, że śmierć w wyniku nagłego wypadku czy choroby to jest tragedia. Ja bym takiej kobiecie, która coś takiego przeżyła, nie próbowała nic tłumaczyć, bo i po co, ale nie sprawia to, że uwazam swoją miłość za gorsza od jej miłości i mój ból za mniejszy od jej bolu. Ja zresztą nikomu nie chce nic tłumaczyć odnosnie moich uczuć i bólu. Nosze go sercu i ja sama wiem, jaki on jest.

Co innego zakochać się w kimś bez wzajemnosci i platonicznie do kogoś wzdychać i cierpiec z powodu nieodwzajemnionej milosci, a co innego być w związku i przeżyć nagle rozstanie. To, że facet odchodzi, nie oznacza, że porzucona strona sobie powie "ok, to już go nie kocham".

I nikt nie daje gwarancji, że się pozna kogoś i stworzy inny związek. Więc tak, w tym sensie może się okazać, że to była miłość zycia



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 17:36   #619
ansaria
Raczkowanie
 
Avatar ansaria
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 206
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Lenie chyba chodziło o to, że skoro jedna strona "odpuszcza" to znaczy, że ta "miłość" była bardziej jednostronna. Gdyby była dwustronna, tak samo silna to dlaczego miałoby dojść do rozstania?
Z jednej strony musiała być słabsza lub wygasnąć - w miłości przecież nie ma przeszkody nie do pokonania... Ja liczę, że moja ostatnia miłość będzie właśnie tą prawdziwą, bo ostatnią i że będę kochać znowu bez żadnych obaw, domysłów, że będę mogła podzielić życie z kimś kto będzie tak samo traktował mnie.

Ej mam dzisiaj jakieś doła, chyba przez pogodę Nie wiem co ze sobą zrobić, na nic nie mam ochoty. :/

Edytowane przez ansaria
Czas edycji: 2020-06-04 o 17:47
ansaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-06-04, 17:51   #620
calineczka_7
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 7
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cześć,
czy mogę do Was dołączyć ? Rozstałam się z chłopakiem po 2,5 roku związku, w tym rok wspólnego mieszkania. To była moja decyzja. Bardzo trudna i zastanawiałam się nad nią przez kilka tygodni. Głównym powodem rozstania była przemoc psychiczna ze strony mojego partnera z której kompletnie nie zdawał sobie sprawy. Poza tym, zaniedbywał mnie i zwierzaki, wolał spędzać czas przed komputerem niż z nami. Przez ostatnie trzy miesiące nawet nie spaliśmy razem w łóżku w weekendy, bo wolał grać... Do tego doszły jeszcze problemy z dokładaniem się do wspólnych wydatków, co ustalaliśmy już dawno. Jest mi bardzo ciężko, ale wiem, że zniszczyłby mi życie i wpędził w depresję, nerwicę czy jeszcze coś gorszego... Ale tęsknie za nim, bo przez dwa lata byliśmy szczęśliwi i był moim przyjacielem.
calineczka_7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 18:19   #621
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Nie wiem, dlaczego doszlo do rozstania np u mnie. Być może miłość z jego strony wygasła, ale na pewno nie była jednostronna. Może go coś przerosło. W każdym razie ja liczyłam że to jest właśnie moja ostatnia miłość, sądziłam, że chcemy od życia tego samego i jesteśmy idealnie dobrani. Teraz to raczej walczę z wyrobieniem w sobie przekonania, że nie ma czegoś takiego jak prawdziwa, ostatnia, jedyna miłość. Każdemu może coś nagle strzelić do glowy i odejdzie.

Ansaria, też mam dziś kijowy dzień. Tak fatalnie się dawno nie czułam.

Calineczka, czesc!
To zrozumiałe że tęsknisz... Ale wydajesz się być pewna swojej decyzji i masz na to argumenty. Co masz na myśli z tą przemocą psychiczna?
Kiedy było roztsanie? Wyprowadziłas się czy on się wyniosl? Macie kontakt?
Życzę dużo siły!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 18:21   #622
Lena_92
Raczkowanie
 
Avatar Lena_92
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 60
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Ja się z tym zupełnie nie zgadzam, Lena. Jeśli się było z tym kimś w związku i sie kochało wzajemnie, to niby rozstanie ma świadczyć o tym, że to nie była miłość? Nie kupuje takiego myślenia. To, że oni odeszli, nie wykasuje lat, jakie z nami spędzili w uczuciu. Ludzie rozstają sie nieraz po 20 latach małżeństwa, bo cos tam, i też tu od razu zakładać, że to nie była miłość, bo inaczej by nie było rozwodu?


Co innego zakochać się w kimś bez wzajemnosci i platonicznie do kogoś wzdychać i cierpiec z powodu nieodwzajemnionej milosci, a co innego być w związku i przeżyć nagle rozstanie. To, że facet odchodzi, nie oznacza, że porzucona strona sobie powie "ok, to już go nie kocham".

I nikt nie daje gwarancji, że się pozna kogoś i stworzy inny związek. Więc tak, w tym sensie może się okazać, że to była miłość zycia



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście Mili, że to była miłość Nie miałam zupełnie tego na myśli. Ale jestem z tych osób, które wierzą, że ta własciwa miłość łączy 2 osoby i nie ustaje... że nie ma takich przeszkód nie do pokonania, choć kryzysy są i będą zawsze.

Nie mówię tu o miłości nieodwzajemnionej od początku -platonicznej, bo to zupełnie inny kaliber, dla mnie to raczej zakochanie/zauroczenie. Pisałam o miłości z terminem ważności, która jednak się kończy. Z której jedna z osób się wycofuje. Skoro kochałyśmy naprawdę to doskonale wiemy, że nie ma takich rzeczy, które by nas od tej osoby odepchnęły (mówię tu także o normalnych związkach, nie przemocowych/toksycznych/ze zdradą). Skoro nic z tych rzeczy nie miało miejsca z naszej strony, to trzeba przyjąć ze smutkiem i z bólem, że ta druga strona nie darzyła nas takim samym uczuciem. Że to uczucie gdzieś się w tych ludziach wypaliło.
U mnie minęło o wiele więcej czasu od rozstania, więc zafiksowałam się ostatnio na myślenie: skup się na faktach - nie kocha Cię teraz (to nie znaczy, że nie kochał wcześniej i że nie był to wartościowy czas) nie jesteś z nim teraz (więc, nie był to "ten" na zawsze) jesteś młoda (więc nie zakładaj z góry, że to był "Twój człowiek na całe życie").
Oczywiście, że może się tak zdarzyć, że coś takiego już mnie nie spotka. Że to była najepsza opcja. Tylko to jest po ludzku smutne - myśleć, że najlepszym, był ten który mnie ostatecznie zostawił, ze złamanym sercem, bez powodu i wyjaśnień.

Edytowane przez Lena_92
Czas edycji: 2020-06-04 o 18:25
Lena_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 18:31   #623
calineczka_7
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 7
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość

Calineczka, czesc!
To zrozumiałe że tęsknisz... Ale wydajesz się być pewna swojej decyzji i masz na to argumenty. Co masz na myśli z tą przemocą psychiczna?
Kiedy było roztsanie? Wyprowadziłas się czy on się wyniosl? Macie kontakt?
Życzę dużo siły!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Przemoc psychiczna - czyli krzyki tak głośne, że zastanawiasz się kiedy sąsiedzi zadzwonią na policję, czasami podnosił głos w miejscach publicznych przy innych ludziach, zdarzyło mu się bez powodu krzyczeć na mnie w samochodzie moich rodziców. Do tego dochodziło trzaskanie drzwiami, poniżanie, upokarzające komentarze dotyczące moich zainteresowań, teksty "nie dołożę się do antykoncepcji, bo teraz nie korzystam, a Ty mnie denerwujesz", sugerowanie, że mam problemy z psychiką i problemy z percepcją (wysyłał też tego typu smsy do moich rodziców)... Gdy wypchnął mnie z pokoju i krzyczał, że mam "wypierdalać" to podjęłam decyzję o wyprowadzce... Te problemy zaczęły się od października i w okresie kwarantanny tak się nasiliły, że nie dało się już razem mieszkać. Właściwie to uciekłam, bo się go bałam. Trzy tygodnie temu podjęłam decyzje o rozstaniu, w poniedziałek zabrałam ostatnie rzeczy. Teraz mieszkam sama z kotkami. Jest nam lepiej, czujemy się bezpiecznie, ale mam złamane serce
calineczka_7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 19:00   #624
ansaria
Raczkowanie
 
Avatar ansaria
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 206
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez calineczka_7 Pokaż wiadomość
Przemoc psychiczna - czyli krzyki tak głośne, że zastanawiasz się kiedy sąsiedzi zadzwonią na policję, czasami podnosił głos w miejscach publicznych przy innych ludziach, zdarzyło mu się bez powodu krzyczeć na mnie w samochodzie moich rodziców. Do tego dochodziło trzaskanie drzwiami, poniżanie, upokarzające komentarze dotyczące moich zainteresowań, teksty "nie dołożę się do antykoncepcji, bo teraz nie korzystam, a Ty mnie denerwujesz", sugerowanie, że mam problemy z psychiką i problemy z percepcją (wysyłał też tego typu smsy do moich rodziców)... Gdy wypchnął mnie z pokoju i krzyczał, że mam "wypierdalać" to podjęłam decyzję o wyprowadzce... Te problemy zaczęły się od października i w okresie kwarantanny tak się nasiliły, że nie dało się już razem mieszkać. Właściwie to uciekłam, bo się go bałam. Trzy tygodnie temu podjęłam decyzje o rozstaniu, w poniedziałek zabrałam ostatnie rzeczy. Teraz mieszkam sama z kotkami. Jest nam lepiej, czujemy się bezpiecznie, ale mam złamane serce
Bardzo mi przykro, to musiało być straszne.. Poznać tak naprawdę inną twarz ukochanej osoby.. Najgorsze jest to, że chyba się tego nie spodziewałaś, ciężko jest poznać u kogoś coś takiego..

Milagros, a miałaś już taki etap złości na niego? W sensie gdyby mnie to spotkało, w sumie już jak czytam Twoje wypowiedzi, Twoją historię to robię się zła na niego, że po prostu zrobił Ci coś takiego, że nagle mu się "odwidziało". Chyba nie byłabym w stanie tak dobrze o nim mówić, jak Ty to robisz...
Ja zaczynam się wkurzać na mojego eksa, bo nadal mi nie oddał rzeczy . Chcę ruszyć dalej, a czuję się jakbym miała jakąś kulę u nogi. Zaczynam mieć negatywne emocje A nie chcę znowu do niego pisać
ansaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-04, 19:49   #625
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Lena_92 Pokaż wiadomość
U mnie minęło o wiele więcej czasu od rozstania, więc zafiksowałam się ostatnio na myślenie: skup się na faktach - nie kocha Cię teraz (to nie znaczy, że nie kochał wcześniej i że nie był to wartościowy czas) nie jesteś z nim teraz (więc, nie był to "ten" na zawsze) jesteś młoda (więc nie zakładaj z góry, że to był "Twój człowiek na całe życie").
Oczywiście, że może się tak zdarzyć, że coś takiego już mnie nie spotka. Że to była najepsza opcja. Tylko to jest po ludzku smutne - myśleć, że najlepszym, był ten który mnie ostatecznie zostawił, ze złamanym sercem, bez powodu i wyjaśnień.
Fajne masz teraz myślenie, takie trzeźwe i w gruncie rzeczy optymistyczne. Ja za Ciebie mocno trzymam kciuki, życzę Ci, żebyś była szczęśliwa!
A to pogrubione zdanie - tak, jest to bardzo smutne. I cholernie mi przykro, że trzeba przechodzić przez takie rozstania.
Staram się myśleć, że jakby jutro miał być koniec świata, to chociaż przeżyłam piękną miłość.

Cytat:
Napisane przez calineczka_7 Pokaż wiadomość
Przemoc psychiczna - czyli krzyki tak głośne, że zastanawiasz się kiedy sąsiedzi zadzwonią na policję, czasami podnosił głos w miejscach publicznych przy innych ludziach, zdarzyło mu się bez powodu krzyczeć na mnie w samochodzie moich rodziców. Do tego dochodziło trzaskanie drzwiami, poniżanie, upokarzające komentarze dotyczące moich zainteresowań, teksty "nie dołożę się do antykoncepcji, bo teraz nie korzystam, a Ty mnie denerwujesz", sugerowanie, że mam problemy z psychiką i problemy z percepcją (wysyłał też tego typu smsy do moich rodziców)... Gdy wypchnął mnie z pokoju i krzyczał, że mam "wypierdalać" to podjęłam decyzję o wyprowadzce... Te problemy zaczęły się od października i w okresie kwarantanny tak się nasiliły, że nie dało się już razem mieszkać. Właściwie to uciekłam, bo się go bałam. Trzy tygodnie temu podjęłam decyzje o rozstaniu, w poniedziałek zabrałam ostatnie rzeczy. Teraz mieszkam sama z kotkami. Jest nam lepiej, czujemy się bezpiecznie, ale mam złamane serce
Ojej, to brzmi strasznie! Zapytałam o tę przemoc, bo napisałaś, że on sobie z niej kompletnie nie zdawał sprawy. Ale czy na pewno? Brzmi jak opis toksycznego przemocowca Od dawna taki był? Bałaś się go, i z opisu to się wcale nie dziwię... Bardzo mi przykro. On szuka jakiegoś kontaktu?
Mam nadzieję, że stopniowo odzyskasz poczucie spokoju i bezpieczeństwa.

Cytat:
Napisane przez ansaria Pokaż wiadomość
Milagros, a miałaś już taki etap złości na niego? W sensie gdyby mnie to spotkało, w sumie już jak czytam Twoje wypowiedzi, Twoją historię to robię się zła na niego, że po prostu zrobił Ci coś takiego, że nagle mu się "odwidziało". Chyba nie byłabym w stanie tak dobrze o nim mówić, jak Ty to robisz...
Ja zaczynam się wkurzać na mojego eksa, bo nadal mi nie oddał rzeczy . Chcę ruszyć dalej, a czuję się jakbym miała jakąś kulę u nogi. Zaczynam mieć negatywne emocje A nie chcę znowu do niego pisać
Hmm, skłoniłaś mnie do zastanowienia się nad tą kwestią i tak: etap złości miałam, jak się okazało, że zablokował mój numer, nie rozliczając się ze wszystkich wiążących nas spraw (o to mi chodziło, bo samą blokadę bym przełknęła, że wyrzuca mnie ze swojego życia na wszelkie możliwe sposoby. Ale kurde, nie w takiej sytuacji...). Wtedy byłam dosłownie wściekła, było to dla mnie straszny cios, że zachował się w taki sposób. Plus to, że zabrał swoje rzeczy z wynajmowanego mieszkania i na mnie spadło wysprzątać je, żeby je zdać. Później jednak ta złość minęła i zastąpiło ją tylko niezrozumienie, o co chodzi. Czy możliwe, że tak się zmienił? itp...

Ansaria, myślisz, że on tymi rzeczami gra na zwłokę? Że będzie próbował Cię jakoś urobić? Pisałaś mu konkretnie, kiedy ma Ci to oddać?

Edytowane przez Milagros_90
Czas edycji: 2020-06-04 o 19:53
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-06, 09:07   #626
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Przemyślałam sobie Ansaria Twoje pytanie jeszcze raz i w sumie mogę powiedzieć, że tak, miewam chwile złości na to że on tak się zachował, ze tak zrujnował to wszystko piękne co było między nami.

Jak się czujecie? Ja jestem wykończona podszewką tym tygodniu pracy. Dzisiaj dzień w mieszkaniu w pełni sam, z nikim się nie spotykam, pogoda paskudna wiec tez nie sprzyja spacerom. A muszę powiedzieć że na razie codziennie wychodzę sobie wieczorami na samotny spacer, przewietrzyć się. Dobrze mi to robi. Dziś w planach sprzątanie, gotowanie, odpoczynek, pisanie tekstów n bloga, może jakiś film. Miłej soboty!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez Milagros_90
Czas edycji: 2020-06-06 o 11:36
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-06, 10:17   #627
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Ja jadę właśnie z przyjaciółką w jej rodzinne strony. Wiecsor ognisko z jej znajomymi. Podobno ma być tam jakiś fajny chłopak

Staram się nie łamać brakiem pracy i planów na najbliższy czas. No jakoś to będzie.

Raczej moje przemyślenia nie są zbyt pozytywne ostatnio
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-06, 10:56   #628
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Przemyślałam sobie Ansaria Twoje pytanie jeszcze raz i w sumie mogę powiedzieć, że tak, miewam chwile złości na to że on tak się zachował, ze tak zrujnował to wszystko piękne co było między nami.

Jak się czujecie? Ja jestem wykończona podszewką tym tygodniu pracy. Dzisiaj dzień w mieszkaniu w pełni sam, z nikim się nie spotykam, pogoda paskudna wiec tez nie sprzyja spacerom. A muszę powiedzieć że na razie codziennie wychodzę sobie wieczorami na samotny spacer, przewietrzyć się. DibdS mi to robi. Dziś w planach sprzątanie, gotowanie, odpoczynek, pisanie tekstów n bloga, może jakiś film. Miłej soboty!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Początki w samotnym mieszkaniu mogą być trudne
Nadal podtrzymuję, że wyjdzie Ci to zdecydowanie na plus.
Uważam, że chwile złości są normalne, naprawdę minęło niewiele czasu! A jesteś w zupełnie innym miejscu, niz wtedy gdy się poznałyśmy. Widzę że powoli zaczynasz akceptować tą sytuację <3

Pandorka, baw się dobrze i prosimy o relacje! Jak wrócisz to się widzimy

Wczoraj poznałam koleżankę mojej znajomej, która rozstała się ze swoim ex.
Okazało się, że ja piszę z jej ex na tinderze. W momencie gdy on do niej pisal z prośbą o szanse, do mnie pisał że mam się dobrze bawić ze znajomymi i podał mi swój numer Ta dziewczyna mu napisala o tej sytuacji, a on do niej, że chciał sobie zapełnić pustkę.
Wybaczcie, jeśli ja mam komuś zapełniać pustkę... To ja dziękuję. Mnie od razu usunął z pary (lub konto na tinderze).
I to mi uświadomilo, że takich facetów na portalu może być mnóstwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

A do randek z tindera w tym tygodniu nie doszło, jeden facet w ogóle się nie odezwał, a drugiego przełożyłam. Nie czuje tego Flow ani wspólnych tematów za bardzo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-06, 11:41   #629
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87910033]Ja jadę właśnie z przyjaciółką w jej rodzinne strony. Wiecsor ognisko z jej znajomymi. Podobno ma być tam jakiś fajny chłopak [/QUOTE]
Super! Baw się dobrze!

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
. Widzę że powoli zaczynasz akceptować tą sytuację <3
Oj nie... zdecydowanie nie, niestety. Nie mam w sobie akceptacji tego, że on mnie zostawił. To, że się staram mimo wszystko dobrze żyć, nie zmienia faktu, że nie ma dnia, żebym nie pomyślała, jak to się mogło stać. I na ten moment wydaje mi się, że nigdy tego nie zaakceptuję w pełni.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
.A do randek z tindera w tym tygodniu nie doszło, jeden facet w ogóle się nie odezwał, a drugiego przełożyłam. Nie czuje tego Flow ani wspólnych tematów za bardzo.
Ale zamierzasz się z tym drugim spotkać, czy odpuszczasz?

Ten eks od koleżanki to niezły numer... I własnie nigdy nie wiadomo, jakie kto ma intencje.
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-06, 21:52   #630
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI

I kolejny dzień całkiem produktywny, ale też z relaksem. Dwa spacery, widok tęczy, zapach konwalii.

Ale w głowie i tak szybkie strzały sytuacji... Ja krzątam się rano, szykując się do pracy, on jeszcze leży rozespany, budzi się, patrzy na mnie jak latam z pędzlami i szukam rajstop, i głosem, który wciąż dobrze pamiętam "Rybcia, nie przyszłaś na tuli!". I wspólny śmiech, i przytulanki. A potem on też wstaje, mimo że mógłby jeszcze spokojnie spać, ale chce mnie odwieźć do pracy, by jeszcze spędzić razem trochę czasu i bym nie marzła na przystanku.
Kilka, kilkanaście dni później mówi, że mnie nie kocha i bach, koniec.

Dobrze będzie zasypiać przy tym zapachu konwalii. Może mniej się będę bać.
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-24 04:16:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:55.