Sąsiad bije psy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-12-30, 15:16   #1
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78

Sąsiad bije psy


Hej Dziewczyny!

Mam problem, wlasciwie powstal on dzisiaj, problem natury, mhm, etycznej? Wartosci?

Nie uznaje bicia psow, darcia sie, szarpania (chyba ze w stanie wyzszej koniecznosci, np.w obronie wlasnego psa).

Wyprowadzam psy sasiadow. Dzis po nie poszlam. Psy jak to psy - mlode, ciesza sie. Dwie dwuletnie suczki i jeden polroczny samiec. Zawsze wychodzila sasiadka, a teraz wyszedl sasiad. I co? Drze sie na te psy, szarpie nimi, jednego dwa razy uderzyl. Powiedzialam, co o tym mysle, poszlam do domu i wiecej nie zamierzam przyjsc. Odpowiedz? Psa trzeba troche zestresowac. Dno totalne.

Niestety, nie mam co z tym zrobic, bo nie jest to zlamanie prawa (znam sie na tym - dzis stwierdzam, ze niestety - wiele razy pomagalam fundacjom pro bono). Nie naruszyl art.6 ustawy o ochronie o zwierzat, bo tam mowa jest jedynie o biciu twardymi lub ostrymi narzedziami, po brzuchu i dolnych czesciach nog. Niestety, polskie prawo jest ciulowe w tym zakresie.

Stwierdziłam, ze nie bede tam juz chodzic. Uwielbiam te psy, jedna suczka jest do mnie przywiazana, ale nie chce swoim zachowaniem dawac aprobaty takiemu traktowaniu zwierzat. Kloci sie to z moim systemem moralnym. Z drugiej strony az mi sie serce kraje i ryczec mi sie chce, zwlaszcza ze dzis ona na mnie skoczyla, a ja zignorowalam i poszlam do domu. Nawet jej nie poglaskalam. Nic.

Z drugiej strony ten sadysta wyszedl wkurzony, przeklinal do tych psow, ewidentnie sie wyzywal, odreagowywal swoje frustracje. Chcialam jak najszybciej stamtad uciec, wyryczec sie mezowi i nie patrzyc na cos, co w moich oczach jest zerem, bo wyzywa sie na slabszych. Wnuczke pewnie traktuje podobnie. Synow pewnie tez tak traktowal, do zony jest wulgarny, ale ona umie sie obronic (widac).

Nie wiem. Chyba musiałam sie bardziej wygadac, ale chętnie "wysłucham" Waszych opinii. Czuje sie cholernie bezsilna, jak w sytuacji bez dobrego wyjścia. Prosze tylko, zebyscie nie pisaly, ze bicie psow jest ok, bo nie jest. Jesli ktos ma tak pisac, to lepiej, zeby nie pisal wcale.

Jeden z tych psów jest psem syna tego bezwartosciowego dennego "czlowieka", zastanawiam sie, czy mu o tym powiedziec. Jest tez psem z ras ostrych, a z nimi powinno sie odpowiednio postępować. Syn i jego zona maja male dziecko, u "tatusia" naucza psa agresji, szarpania, darcia i dopiero bedzie problem, bedzie zwalanie winy na psa, a nie pomysli pewnie nawet, ze ma ojca imbecyla.

Kiedys juz podejrzewalam, ze moze cos byc na rzeczy. Jak ten chlop lazil o kulach, to psy sie baly tych kul. Ale moja mama uspila moja czujność, bo jej pies tez bal sie np.inwalidow na ulicach. No, ale jej pies szczekal, a one podkulaly ogony. Potem nie widzialam niepokojacych sygnalow. Dzis mam ewidentny dowod.

Rozmowa nie za bardzo wchodzi w gre. To prosty czlowiek, ktory zareagowal jak zareagował. Pewnie uwaza, ze robi ok i nic go nie przekona, podobnie jak co do tego, zeby psom nie dawal ludzkiego jedzenia. Ona (jego zona) jest za to w porzadku. Psy traktuje dobrze, widzialam. Jest tez na wyższym poziomie umysłowym.

Co Wy byscie zrobily?
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-02, 17:45   #2
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Hej Dziewczyny!

Mam problem, wlasciwie powstal on dzisiaj, problem natury, mhm, etycznej? Wartosci?

Nie uznaje bicia psow, darcia sie, szarpania (chyba ze w stanie wyzszej koniecznosci, np.w obronie wlasnego psa).

Wyprowadzam psy sasiadow. Dzis po nie poszlam. Psy jak to psy - mlode, ciesza sie. Dwie dwuletnie suczki i jeden polroczny samiec. Zawsze wychodzila sasiadka, a teraz wyszedl sasiad. I co? Drze sie na te psy, szarpie nimi, jednego dwa razy uderzyl. Powiedzialam, co o tym mysle, poszlam do domu i wiecej nie zamierzam przyjsc. Odpowiedz? Psa trzeba troche zestresowac. Dno totalne.

Niestety, nie mam co z tym zrobic, bo nie jest to zlamanie prawa (znam sie na tym - dzis stwierdzam, ze niestety - wiele razy pomagalam fundacjom pro bono). Nie naruszyl art.6 ustawy o ochronie o zwierzat, bo tam mowa jest jedynie o biciu twardymi lub ostrymi narzedziami, po brzuchu i dolnych czesciach nog. Niestety, polskie prawo jest ciulowe w tym zakresie.

Stwierdziłam, ze nie bede tam juz chodzic. Uwielbiam te psy, jedna suczka jest do mnie przywiazana, ale nie chce swoim zachowaniem dawac aprobaty takiemu traktowaniu zwierzat. Kloci sie to z moim systemem moralnym. Z drugiej strony az mi sie serce kraje i ryczec mi sie chce, zwlaszcza ze dzis ona na mnie skoczyla, a ja zignorowalam i poszlam do domu. Nawet jej nie poglaskalam. Nic.

Z drugiej strony ten sadysta wyszedl wkurzony, przeklinal do tych psow, ewidentnie sie wyzywal, odreagowywal swoje frustracje. Chcialam jak najszybciej stamtad uciec, wyryczec sie mezowi i nie patrzyc na cos, co w moich oczach jest zerem, bo wyzywa sie na slabszych. Wnuczke pewnie traktuje podobnie. Synow pewnie tez tak traktowal, do zony jest wulgarny, ale ona umie sie obronic (widac).

Nie wiem. Chyba musiałam sie bardziej wygadac, ale chętnie "wysłucham" Waszych opinii. Czuje sie cholernie bezsilna, jak w sytuacji bez dobrego wyjścia. Prosze tylko, zebyscie nie pisaly, ze bicie psow jest ok, bo nie jest. Jesli ktos ma tak pisac, to lepiej, zeby nie pisal wcale.

Jeden z tych psów jest psem syna tego bezwartosciowego dennego "czlowieka", zastanawiam sie, czy mu o tym powiedziec. Jest tez psem z ras ostrych, a z nimi powinno sie odpowiednio postępować. Syn i jego zona maja male dziecko, u "tatusia" naucza psa agresji, szarpania, darcia i dopiero bedzie problem, bedzie zwalanie winy na psa, a nie pomysli pewnie nawet, ze ma ojca imbecyla.

Kiedys juz podejrzewalam, ze moze cos byc na rzeczy. Jak ten chlop lazil o kulach, to psy sie baly tych kul. Ale moja mama uspila moja czujność, bo jej pies tez bal sie np.inwalidow na ulicach. No, ale jej pies szczekal, a one podkulaly ogony. Potem nie widzialam niepokojacych sygnalow. Dzis mam ewidentny dowod.

Rozmowa nie za bardzo wchodzi w gre. To prosty czlowiek, ktory zareagowal jak zareagował. Pewnie uwaza, ze robi ok i nic go nie przekona, podobnie jak co do tego, zeby psom nie dawal ludzkiego jedzenia. Ona (jego zona) jest za to w porzadku. Psy traktuje dobrze, widzialam. Jest tez na wyższym poziomie umysłowym.

Co Wy byscie zrobily?

Na pewno nie karałabym psów za błędy ich pana. Wręcz przeciwnie, skoro wiem, że dzieje im się krzywda, to jeszcze więcej czasu i miłości bym im poświęcała.


Nie chcesz brać udziału w tym procederze, ale on się i tak dzieje, nieważne co zrobisz. A możesz dać tym psom odrobinę radości i rytuał, podczas którego czują się bezpiecznie.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-02, 19:56   #3
Evrith
Raczkowanie
 
Avatar Evrith
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 477
Dot.: Sąsiad bije psy

Ja bym spróbowała zasygnalizować rodzinie, zwłaszcza synowi, może niekoniecznie na zasadzie "ej, twój ojciec psy katuje, zwyrol!", ale zacząć od jakiejś luźnej gadki typu "fajnie, że się pan nie boi stereotypów i ma takiego psiaka przy dziecku", i dopiero w to jakoś wpleść tę informację... choć oczywiście możliwe, że to nic nie da, bo ludzie to ludzie jednak. I później takie "trochę zestresowane" psy usypia się za to, że im psychika siada i się na kogoś rzucają. :/

I zgadzam się z Limonką, tym psom dodatkowa miłość się przyda, chociaż jednocześnie rozumiem, jeśli jest to dla Ciebie za duże obciążenie emocjonalne. Ponad rok byłam w fundacji zajmującej się kotami z różnych powodów bezdomnymi, swoje też widziałam, jadem na niektórych "właścicieli" naplułam, że hej... mentalności nie przeskoczysz. Ale próbować można, choćby na małą skalę.
Evrith jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-02, 20:47   #4
glossyzuz
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 730
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość

Co Wy byscie zrobily?
nauczyłabym jednego i drugiego bezwzględnego siadania na komendę najlepiej optyczną (coś w stylu kiwnięcia palcem albo strzelenia palcami) i potem bym przy sąsiedzie przed wzięciem smyczy tego od nich wymagała. tak, żeby sąsiad nie miał podstaw do bicia ich i tak, żeby nie miał argumentu, że przemocą psy wychowuje. na pewno bym ich nie zostawiła bez spacerów.
glossyzuz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 00:00   #5
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Na pewno nie karałabym psów za błędy ich pana. Wręcz przeciwnie, skoro wiem, że dzieje im się krzywda, to jeszcze więcej czasu i miłości bym im poświęcała.


Nie chcesz brać udziału w tym procederze, ale on się i tak dzieje, nieważne co zrobisz. A możesz dać tym psom odrobinę radości i rytuał, podczas którego czują się bezpiecznie.
Nie chcę karać psów, w ogóle nie miałam tego na celu. Jeżeli ja nie wychodzę, to oni z nimi wychodzą. Moja logika była trochę inna.
Ona - babeczka - ich nie bije. Nie krzyczy nawet na nie. Jest bardzo łagodna. Nie słuchają jej i mają w sumie gdzieś to, co mówi. Już nawet mojego męża bardziej słuchają, bo wydaje polecenia stanowczym głosem, a jest osobą, która nigdy by nie uderzyła zwierzęcia, nawet gdyby to zwierzę dziabnęło jego (jak nasz kot ).
Pomyślałam sobie, że dezaprobatę wyraziłam, więc będą wiedzieli, o co chodzi, to na pewno. A babka będzie miała dodatkowy obowiązek, z którego ja ją zwalniałam. Nie jest młoda, chata im się kiedyś spaliła (poprzednia), więc dużo zasuwa - na nocki, pracuje i po 20 godzin dziennie. Jak ja byłam chora, to widziałam, jak chodzi z psami. I pomyślałam, że może powie swojemu mężowi coś do słuchu. Może głupio myślę. Nie wiem.
Wiem, że psy są do mnie przyzwyczajone. Znaczy te 2, bo 1 (szczeniak) jest tylko na doczepkę - jak syn podrzuci, bo wyjeżdża, nie mieszka tam. Suczka beagle'a i kundelka mieszkają tam na stałe, mają po 2 lata. Znają mnie od małego. Ja już przeryczałam swoje z tego powodu, że staram się je od siebie odzwyczajać a one patrzą, jak przechodzę a ja nic Nie wiem, czy tak powinnam, czy nie. Nie wiem, co dla nich będzie lepsze.
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 00:07   #6
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: Sąsiad bije psy

Pogadaj z jego żoną i z synem. Dlaczego każesz psy za głupotę tego człowieka? Co da Ci to, że przestaniesz je wyprowadzać? On się od tego nie zmieni. Nie dość, że mają takiego właściciela to jeszcze Ty je olałaś z właściwie nie wiem jakiego powodu. Totalnie nie rozumiem Twojego podejścia.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 01:20   #7
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez glossyzuz Pokaż wiadomość
nauczyłabym jednego i drugiego bezwzględnego siadania na komendę najlepiej optyczną (coś w stylu kiwnięcia palcem albo strzelenia palcami) i potem bym przy sąsiedzie przed wzięciem smyczy tego od nich wymagała. tak, żeby sąsiad nie miał podstaw do bicia ich i tak, żeby nie miał argumentu, że przemocą psy wychowuje. na pewno bym ich nie zostawiła bez spacerów.
Umieją siadać na słowo "siad" i na wyciągnięcie otwartej ręki. Tak robiłam, jakoś instynktownie. Załapały to. Na spacerze nie ma problemu. Ale jak przychodzę, to one wpadają w euforię. W sumie im się nie dziwię, bo ja... no uwielbiam zwierzęta i im to okazuję. Dla mnie to nie jest problem, żeby tę euforię przeczekać. Dla mnie to nie jest problem, że jedna suczka wchodzi mi na kolana i przez 10 minut szoruje mi twarz językiem. I ona robi tak tylko mnie, więc skoro dla mnie to nie problem, to w czym on widzi problem?

One nie były wychowywane normalnie, jak niektóre psy, w sensie szkolenia, komend itp. Wiem, że kradną ze stołu (suczka beagle'a prawie weszła na ten stół).
I ich pani nie ma z tym problemu. Ten kretyn się po prostu wyżywa.
Problem jest w tym, że to jest po prostu głupi człowiek. To widać. Nie chodzi o wykształcenie, o zawód, chodzi o głupotę. I ma humory, widać, że chciał się wyżyć. Bo jak ma dobry humor, to mu dziwnym trafem ten rajwach nie przeszkadza. Nawet moja mama, tolerancyjna osoba, powiedziała kiedyś, że ten chłop jest głupi i prymitywny, a jego żona już nie. Problem w tym, że ja nie wiem, czy do niego cokolwiek dojdzie.

No i problem jest w tym, że on pewnie nie tylko w tym momencie te psy bije. On jest chyba, nie wiem, nieświadomy? Nie chce do siebie tego do siebie dopuścić, że źle robi? Bo pod innymi względami - np. opieki weterynaryjnej - dbają o te psy. Choć w sumie bardziej ogarnia to jego żona.

---------- Dopisano o 01:20 ---------- Poprzedni post napisano o 01:11 ----------

Cytat:
Napisane przez meliandra Pokaż wiadomość
Pogadaj z jego żoną i z synem. Dlaczego każesz psy za głupotę tego człowieka? Co da Ci to, że przestaniesz je wyprowadzać? On się od tego nie zmieni. Nie dość, że mają takiego właściciela to jeszcze Ty je olałaś z właściwie nie wiem jakiego powodu. Totalnie nie rozumiem Twojego podejścia.
Wyżej wyjaśniłam, ale mogę jeszcze raz
1. Nie chcę swoim zachowaniem dawać przyzwolenia na to. Mając kontakty z właścicielami tak jakby popieram ich metody. Pójdę tam i co? Będę z nim rozmawiać jakby nigdy nic?
Wyglądało to tak:
- ale dlaczego pan bije tego psa??? (z oburzeniem)
- trzeba go trochę zestresować (powiedział chłop ze 130 kg przy szczeniaku...)
- pan jest normalny?
- wynocha stąd
(walnęłam mocno drzwiami i poszłam do domu).
2. Oni z nimi wychodzą, jak ja nie przyjdę. Przynajmniej ona. Łudzę się, że coś dojdzie do nich, jak poczują, że im obowiązków przybyło.
3. Ewentualnie mogę zaangażować męża, żeby wychodził sam... (zawsze chodziliśmy razem, bo nie chciał mnie puszczać do lasu, bo jeden świr tam regularnie jeździ na rowerze, a parę razy był widziany, jak się onanizował publicznie więc w sumie dla męża się nic nie zmieni, poza moim brakiem na spacerze, dla psów też niespecjalnie wiele, bo przecież z moim mężem zrobią tę samą trasę i będzie miał te same smakołyki)
4. Nie wiem, czy moje podejście jest słuszne. Źle się z tym czuję. Mam wyrzuty sumienia. Nie wiem po prostu.

---------- Dopisano o 02:20 ---------- Poprzedni post napisano o 01:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Evrith Pokaż wiadomość
Ja bym spróbowała zasygnalizować rodzinie, zwłaszcza synowi, może niekoniecznie na zasadzie "ej, twój ojciec psy katuje, zwyrol!", ale zacząć od jakiejś luźnej gadki typu "fajnie, że się pan nie boi stereotypów i ma takiego psiaka przy dziecku", i dopiero w to jakoś wpleść tę informację... choć oczywiście możliwe, że to nic nie da, bo ludzie to ludzie jednak. I później takie "trochę zestresowane" psy usypia się za to, że im psychika siada i się na kogoś rzucają. :/

I zgadzam się z Limonką, tym psom dodatkowa miłość się przyda, chociaż jednocześnie rozumiem, jeśli jest to dla Ciebie za duże obciążenie emocjonalne. Ponad rok byłam w fundacji zajmującej się kotami z różnych powodów bezdomnymi, swoje też widziałam, jadem na niektórych "właścicieli" naplułam, że hej... mentalności nie przeskoczysz. Ale próbować można, choćby na małą skalę.
Zostawiłam sobie odpisanie Tobie na koniec, bo chyba najwięcej mogę odpisać i Ty najwięcej napisałaś.

Sytuacja jest taka:
Jest ten dziad i jego żona - oni mają 2 suczki - beagle i kundelek.
Jest też szczeniak bullteriera, ale on jest tylko dochodzący, jak syn gdzieś wyjeżdża - i tylko on jest psem jego syna.

Sytuacja szczeniaka bullteriera jest taka:
Nie mieszka z nimi, jest tam rzadko. Nie wiem, jaki jest jego syn, widziałam go tylko raz, nie wiem, czy będzie okazja, żeby go złapać i pogadać. Wydaje się sensowny (a już parę razy próbowałam nie ufać pozorom i okazało się potem, że pozory nie myliły...), kupił psu kennela i żywi dobrą karmą, nie pozwala dawać nic innego itp. To dobrze wróży. No i ten pies jest jednak w najlepszej sytuacji z całej trójki (o ile syn go nie bije), bo zwyczajnie ma inny dom.

Sytuacja suczki beagle:
Ona jest specyficzna. Trochę gruboskórna. Znaczy szarpie na smyczy jakby nie czuła, że szarpie, jak miała kolec w łapce, to i tak chciała iść na spacer, taki trochę czołg. Co oczywiście nie oznacza, że można ją bić. Trudna w wychowaniu, ale łagodna i kochana.

Sytuacja kundelki:
O nią martwię się najbardziej. Jest psem bardzo delikatnym, uczuciowym. Jak coś ją zadrapało w łapkę, to z pół godziny przeżywała, mimo że tam nic nie było. Jak kucnę, żeby zawiązać buty, to zaraz biegnie żeby mnie polizać. Wolę nie mówić, co było, jak poszłam się wysikać w krzaki
Mam czasem wrażenie, że ona (i właśnie zaczęłam ryczeć, serio, durna ja) mnie kocha najbardziej. Ona nie chciała iść do siebie do domu parę razy, wolała zostać u nas w ogrodzie. Kiedyś wracały ze spaceru ze swoją panią, przechodziły koło naszego domu, beagielka poszła do siebie (nie chce siedzieć u nas, jednak woli swój dom), a ta została. Mimo, że pani ją wołała. A potem okazało się, że jest pod drzwiami domu. Musiała się przeciskać przez kraty ogrodzenia. Babeczka mówi, że ona mnie uwielbia. W sumie chyba ma rację. Jak idę na spacerze, to beagielka mnie ignoruje, a ona patrzy na mnie, skacze, zagaduje (bardzo gadatliwy pies). Jest też bardzo wrażliwa. Na ból, na krzyk. Bardzo. Parę razy myślałam, że chciałabym ją wziąć do siebie. Ale mam 16-letniego kota, a ona nienawidzi kotów. Mój kot nienawidzi zwierząt wszelakich. Nie chcę mu fundować takiej starości.

Nie chodzi nawet o obciążenie emocjonalne. Pomagam zwierzętom i widziałam różne bidy, ale jak można pomóc, to to tak nie dobija. Nie dobija też tak bardzo, jeśli coś się dzieje samoistnie, np. kot ma karłowatość, bo taki się urodził, i będzie krócej żył. Ale ja jestem taka, że jak widzę kogoś, kto źle traktuje zwierzę, niekoniecznie katuje, ale źle traktuje, to ja z automatu odczuwam nienawiść, pogardę, chęć zrobienia tej osobie jak najgorzej, hamują mnie tylko przepisy prawa karnego. Gdyby nie hamowały to - myślcie, co chcecie - pewnie bym go co najmniej pobiła, jak nie zabiła. Kiedyś mój stomatolog (też wege) mówił mi, że ma pacjenta - rzeźnika. I ja naprawdę nie rozumiem, jakim cudem on nad sobą panuje. Bo ja bym facetowi zafundowała taki ból, że by konał. I pewnie nie miałabym wyrzutów sumienia. Jak zabrało pogotowie babę, której pies miał zamarznięte żarcie (został odebrany, za moją sprawą zresztą), to czułam satysfakcję i życzyłam jej źle. Nikomu źle nie życzę, tylko oprawcom zwierząt. Mój mąż mnie wtedy wręcz nie poznaje, bo jak na ogół jestem dość spokojna (mimo że asertywna, nie pozwalam sobie wejść na łeb, ale robię to spokojnie i kulturalnie), to w takich sytuacjach puszczają mi wszystkie hamulce. I właśnie w stosunku do tego "człowieka" mogą mi puścić.

Ja jestem dość specyficzna pod kątem zwierząt. Są dla mnie ważne, ważniejsze ode mnie samej chyba. Nie zjem mięsa, mimo że przy niedoczynności tarczycy większość zaleca je jeść. Nie użyję kosmetyku testowanego (chyba, że kupię, nie wiedząc), nawet jeśli go bardzo potrzebuję. Jak sama wydam dużo na siebie, to zaraz muszę kupić coś i wysłać jednej z zaufanych fundacji, bo jak to tak, ja żyję ponad stan (w sumie nie wiem, czy obiad w restauracji, normalnej, nie żadna Gessler, to ponad stan, w sumie nie, ale one mają dużo dużo mniej), a one będą głodne chodzić. Nasz kot (w sumie bardziej chyba mój, bo dostałam go, mając niecałe 14 lat, ale teraz jest wspólny) ma swój pokój (i nie wyobrażaj sobie, że mieszkam w pałacu dom remontowany po dziadkach mojego męża, jakieś 150 m2, no normalny dom). Oprócz tego u nas w sypialni ma swoje tipi, ale jednak woli łóżko, więc śpi w łóżku. Do tego miski z wodą są w 4 miejscach domu i ja latam jak świr, bo mam obsesję na punkcie wody, bo kot jest nerkowy, i zmieniam tę wodę ciągle. Każe się czesać z 10 razy dziennie Uwielbia to, więc go czeszę. Kupuję saszetki po 5/6 zł sztuka (w zależności od sklepu) tylko po to, żeby mógł sobie zlizać sos (nie tknie nawet najmniejszego kawałka). Ma z 20 piłek tenisowych, bo lubi piłki tenisowe (bo śmierdzą gumą, a on kocha smród gumy ). Jak był chory - źle wskoczył na łóżko, potem mu się jedna noga tak jakby rozjeżdżała, to nie spaliśmy z mężem tydzień, na raty czuwaliśmy, bo nie wyobrażaliśmy sobie zamknąć go w małym pomieszczeniu z kuwetą, wodą i jedzeniem. Dla mnie to byłoby nieludzkie. Komunikował się z nami wzrokiem, kiedy czegoś potrzebował i wodę i jedzenie przynosiliśmy,a do kuwety zanosiliśmy jego. Wyszedł z tego. Niestety ma alergię na leki przeciwbólowe i przeciwzapalne (dostaje biegunki, wymiotów), a rentgen niczego nie wykazał, więc musiało przejść samoistnie. Nie robimy w domu typowych imprez, bo źle by to zniósł.
Jeśli chodzi o te dwie dziewczyny, to kupowałam im prezenty na Mikołajki i z okazji świąt. Jestem (czy raczej byłam ) dla nich taką ciocią. Wiem, że to zabawne z boku i że wiele osób ma ze mnie straszną "bekę". Ale to dobrze opisuje mój stosunek do zwierząt. Bardzo mnie boli ich krzywda, a nawet ludzkie zaniechanie i ignorowanie (np. potrzeb zwierząt, potrzeby spaceru, drapania itp.). Tym bardziej mam cholerne wyrzuty sumienia, że zignorowałam tę kundelkę, wtedy jak tam byłam i działa się ta nieszczęsna akcja i potem, jak przechodziłam. Mam wrażenie, że sprawiłam jej straszną przykrość, krzywdę psychiczną itp.

Moja mama mówi, że lepiej mają i tak tam niż miałyby w schronisku i że on ich "nie bije mocno" (ona była przy tym, to miał być fajny, świąteczno-noworoczny rodzinny spacer, mama uratowała sytuację i wtedy z nimi poszła) i że to raczej było szarpanie. Wiem, że ona to mówiła po to, żeby mnie uspokoić i że sama stara się nie myśleć negatywnie i nie dołować. Tak czy siak - to zachowanie agresywne i robiące krzywdę psom.

O tym, co mogę zrobić, napisałam trochę wyżej. Skłaniam się chyba ku temu, że najlepiej, jak mój mąż będzie chodził sam. Poza tym - on ma 188 cm wzrostu i ćwiczy. Może się będą trochę bali.
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-01-03, 07:49   #8
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Sąsiad bije psy

Powinnaś trochę sobie przemyśleć, czy nie przesadzasz z ta swoją agresja i nienawiścią.
Bo chyba ideologia bierze górę nad sensownością działań i rozsądkiem, a to zawsze daje najgorsze efekty.
Jakbyś do chłopa zagadała inaczej niż zaczęła od chamskiego pytania czy jest nienormalny, może byś coś zdziałała z czasem i poprawiła jego zachowanie względem psów a nie tylko narobiła krzyku w internecie a psy z nim zostały jak miały plus mają jeszcze karę od ciebie.

A co by jadł twój kot, gdyby nie pacjent twojego dentysty, też warto przemyśleć. Bo sama korzystasz z usług rzeźnika i jakoś dajesz radę żyć. Najśliczniej zapakowana kocia karma , ma swój początek u rzeźnika.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 10:50   #9
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Zapytałam go najpierw, dlaczego bije tego psa. I nie, do niego nic nie doszlo. Moja mama rozmawiala moze nie do końca spokojnie, ale bez az takich nerwów i tez to nic nie dalo.



Odnosnie rzeznika - koty mogą jesc karmowke, to raz. Dwa - istnieja duzo bardziej humanitarne sposoby zabijania niz uboj. Tak jak gazowanie karmowki.

Trzy - wierz mi, ze nikt nie zabijalby swini czy krowy dla produkcji kociej karmy.

Cztery - zobacz, jaki jest udzial miesa np.w karmach weterynaryjnych dla nerkowcow.

Piec - ow rzeznik ot tak sobie mowi, ze to nie jest humanitarne. W ogole go to nie rusza.

Szesc - nie wplywaj na moje wartosci, bo to nic nie da. Nie zagladam nikomu w talerz, nie zycze sobie tez zagladania do mojego. I do przegladu znajomych, w ktorych nie wyobrazam sobie miec rzeznika, mysliwego czy laboranta testujacego kosmetyki na rynek chinski czy chemie domowa na nasz rynek (z lekami bym polemizowala, ale z chemia domowa, dodatkami do zywnosci itp.- nie). Moj wybor. Ty mozesz robic po swojemu, jak kazdy. Nie przeszkadza mi to, poki ktos mi nie mowi, co mam robic i jak dobierac znajomych.



PS mialam kiedys kandydata na faceta idealnego. Był mysliwym. Spuscilam ten "ideal" na drzewo, blokujac na fejsbuku bez slowa do dzis jest wielce urazony, obraza majestatu a laski sie zachwycaly, jaki przystojny, wyksztalcony, dobrze ubrany i szarmancki. I co z tego, jak sadysta?
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 17:44   #10
glossyzuz
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 730
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Umieją siadać na słowo "siad" i na wyciągnięcie otwartej ręki. Tak robiłam, jakoś instynktownie. Załapały to. Na spacerze nie ma problemu. Ale jak przychodzę, to one wpadają w euforię. W sumie im się nie dziwię, bo ja... no uwielbiam zwierzęta i im to okazuję. Dla mnie to nie jest problem, żeby tę euforię przeczekać. Dla mnie to nie jest problem, że jedna suczka wchodzi mi na kolana i przez 10 minut szoruje mi twarz językiem. I ona robi tak tylko mnie, więc skoro dla mnie to nie problem, to w czym on widzi problem?
przywitasz się z nimi jak chcesz, tylko już po wzięciu smyczy od tego faceta. to nie chodzi o Ciebie i o to, jak one się z Tobą witają tylko o pokazanie mu, że bez przemocy można nad psem bezproblemowo panować. to ma być taka pokazówka, jedno skinienie Twojej ręki, pieski robią siad i czekają, Ty bierzesz smycze, drugie skinienie ręki i pieski Cię witają. i kopara sąsiadowi opada.



obstawiam, że za zamkniętymi drzwiami tak czy tak im się obrywa. więc to, że przestaniesz z nimi wychodzić nie sprawi, że sąsiad przestanie je bić. jakakolwiek zmiana mentalności mogłaby nadejść tylko wtedy, kiedy pokazałabyś, że da się inaczej.



Cytat:
Kiedyś mój stomatolog (też wege) mówił mi, że ma pacjenta - rzeźnika. I ja naprawdę nie rozumiem, jakim cudem on nad sobą panuje. Bo ja bym facetowi zafundowała taki ból, że by konał. I pewnie nie miałabym wyrzutów sumienia.
ale wiesz, że gdyby nie ten rzeźnik to Twoja ukochana sunia nie miałaby co jeść? bigielka i bulterierek tak samo. no chyba, że rozważasz wegekarmy, ale wtedy nie mów, że kochasz psy/koty.
glossyzuz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 17:56   #11
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Sąsiad bije psy

Autorko, ile Ty masz lat? Nie wiem czy z racji wieku czy psychiki - wypowiadasz się bardzo emocjonalnie. I pewnie tak reagujesz w kontakcie z właścicielem psów.

Obecnie, krzywdzisz te psy za zło jakie im wyrządza ich właściciel.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-01-03, 18:36   #12
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez glossyzuz Pokaż wiadomość
przywitasz się z nimi jak chcesz, tylko już po wzięciu smyczy od tego faceta. to nie chodzi o Ciebie i o to, jak one się z Tobą witają tylko o pokazanie mu, że bez przemocy można nad psem bezproblemowo panować. to ma być taka pokazówka, jedno skinienie Twojej ręki, pieski robią siad i czekają, Ty bierzesz smycze, drugie skinienie ręki i pieski Cię witają. i kopara sąsiadowi opada.



obstawiam, że za zamkniętymi drzwiami tak czy tak im się obrywa. więc to, że przestaniesz z nimi wychodzić nie sprawi, że sąsiad przestanie je bić. jakakolwiek zmiana mentalności mogłaby nadejść tylko wtedy, kiedy pokazałabyś, że da się inaczej.





ale wiesz, że gdyby nie ten rzeźnik to Twoja ukochana sunia nie miałaby co jeść? bigielka i bulterierek tak samo. no chyba, że rozważasz wegekarmy, ale wtedy nie mów, że kochasz psy/koty.
Nie chodzi mi o mnie. One nie panują nad emocjami jak ktoś przychodzi - czy ja, czy mój mąż, czy ktokolwiek. Ot co. W tym cały problem. Nauczyłam je siadać i nie mają z tym problemu, ale nie wtedy, kiedy ktoś przychodzi. Problemem nie jest nieznajomość komend, a emocje, które rozsadzają psa. No i ich jest 3 - a ten dziad chce pomóc i też zakładać obrożę. Jak będą 2, to będzie łatwiej - jedna ja, drugą mąż.

Odnośnie wegekarm - też się wypowiedziałam, też dość jasno... I, owszem, da się - karmówką tak, jak karmią ludzie węże, niektórzy karmią tak też koty. To jedna z najzdrowszych diet, najbardziej zbliżona do naturalnej. Rozwija też naturalne instynkty -takie koty bawią się jedzeniem, warczą, dopiero zjadają.
Gdyby np. krowę zabijano przez gazowanie, nietransportowano, nie kopano, nie poskramiano, to nie miałabym z tym takiego problemu. Kurczaki/szczury zabijane są bardzo szybko, zasypiają, jak człowiek, który się zaczadził - nawet nie wie, kiedy. Nie są hodowane przez bardzo długi okres czasu w okropnych warunkach, nie są często skórowane na żywca. Wiesz, jak zachowują się pracownicy ubojni? Myślisz, że to ludzie na wysokim poziomie intelektualnym i empatii? Nie. To ludzie niedokształceni, bywają i upośledzeni umysłowo, którzy mają totalnie gdzieś, czy ta świnia czy krowa jest ogłuszona. Pooglądaj nagrania. I nie, to nie są wyjątki. Wyjątkiem jest postój po transporcie, wyjątkiem jest nieoszczędzanie na prądzie, wyjątkiem jest czekanie - i ten wyjątkiem się zdarza, kiedy w ubojni pojawia się lekarz weterynarii.
Co do tego mnie zwyczajnie nie przekonasz.
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.

Edytowane przez LazyLlama
Czas edycji: 2020-01-03 o 19:06
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 18:51   #13
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

[/COLOR][1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87469783]Autorko, ile Ty masz lat? Nie wiem czy z racji wieku czy psychiki - wypowiadasz się bardzo emocjonalnie. I pewnie tak reagujesz w kontakcie z właścicielem psów.

Obecnie, krzywdzisz te psy za zło jakie im wyrządza ich właściciel.[/QUOTE]

Nie sądzę, że mój wiek ma jakiekolwiek znaczenie, ale:
1. jestem od dawna pełnoletnia
2. jestem mężatką od paru ładnych lat
3. zdążyłam skończyć studia i parę lat pracować w zawodzie
4. nie odpowiem, bo dalej uważam, że pytanie o wiek jest głupie, więc możesz sobie analizować na podstawie wyżej wskazanych kryteriów.

Tak, do kwestii krzywdzenia zwierząt podchodzę emocjonalnie, dlatego też wypowiadam się emocjonalnie. Nie ukrywam tego i powyżej o tym wspominałam. To po pierwsze.
Po drugie - żyję głównie z pisania różnych rzeczy. Mimo że tutaj piszę niedbale, bo mi się zwyczajnie nie chce starać tak, jak do roboty, ale pewna ekspresja wypowiedzi staje się nawykiem. Samej ciężko mi się czyta wątki, w których ktoś podaje suche fakty i nie okrasi ich ani jedną soczystą â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠ą czy innym Jezus Maria. Zwyczajnie przestaję czytać, nawet jeśli mogłabym pomóc, bo robię się znudzona. Ziewam, zasypiam, myślę nad kolejną kawą, a w końcu klikam krzyżyk w prawym górnym rogu i rezygnuję z dalszego zabijania czasu wolnego czymś totalnie nieinteresującym.
Lubię ekspresję, polemikę, kontrowersję też lubię, przerysowanie emocji - też się zdarza. Jak napiszesz, że kogoś nienawidzisz, to przyciągnie to więcej osób niż kiedy napiszesz, że nie darzysz kogoś sympatią. Ludzi przyciąga skrajność. Nawet jeśli masz na myśli zupełnie to samo.

W "życiu" moje reakcje są zwykle znacznie łagodniejsze niż na papierze i w laptopie. Nawet jeśli piszę o realnych wydarzeniach. Pewnie nawet nie przyszło Ci do głowy, że właśnie jestem senna i oprócz tej senności, chęci położenia się, zamykających się powiek - nie odczuwam w zasadzie innych emocji.
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.

Edytowane przez LazyLlama
Czas edycji: 2020-01-03 o 18:55
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 18:58   #14
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Nie sądzę, że mój wiek ma jakiekolwiek znaczenie, ale:
1. jestem od dawna pełnoletnia
2. jestem mężatką od prawie 7 lat
3. zdążyłam skończyć studia i parę lat pracować w zawodzie
4. nie odpowiem, bo dalej uważam, że pytanie o wiek jest głupie, więc możesz sobie analizować na podstawie wyżej wskazanych kryteriów.

Tak, do kwestii krzywdzenia zwierząt podchodzę emocjonalnie, dlatego też wypowiadam się emocjonalnie. Nie ukrywam tego i powyżej o tym wspominałam. To po pierwsze.
Po drugie - żyję głównie z pisania różnych rzeczy. Mimo że tutaj piszę niedbale, bo mi się zwyczajnie nie chce starać tak, jak do roboty, ale pewna ekspresja wypowiedzi staje się nawykiem. Samej ciężko mi się czyta wątki, w których ktoś podaje suche fakty i nie okrasi ich ani jedną soczystą â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠ą czy innym Jezus Maria. Zwyczajnie przestaję czytać, nawet jeśli mogłabym pomóc, bo robię się znudzona.
Lubię ekspresję, polemikę, kontrowersję też lubię, przerysowanie emocji - też się zdarza. Jak napiszesz, że kogoś nienawidzisz, to przyciągnie to więcej osób niż kiedy napiszesz, że nie darzysz kogoś sympatią. Ludzi przyciąga skrajność. Nawet jeśli masz na myśli zupełnie to samo.
jestem mężatką krócej niż Ty ale nie sądzę żeby to miało wpływ na sposób mojej wypowiedzi, dziwi mnie podanie tego faktu jako argumentu . Czyli masz taki styl wypowiedzi.

Musiałam kilka razy przeczytać Twój post żeby wyłapać o co Ci chodzi, czułam duże emocje ale miałam problem żeby wyłapać fakty.
A faktem jest, że krzywdzisz te psy za to że są krzywdzone. Bo zerwanie kontaktu i brak wspólnego spaceru właśnie tym jest. Krzywdą dla tych zwierząt. Bo Cię pokochały, lubią wspólnie spędzać czas a Ty je odpychasz bo ich właściciel to gbur i prostak.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 19:00   #15
glossyzuz
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 730
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Wypowiedziałam się wyżej wyraźnie co do tego, z czym teraz dyskutujesz.
I nie, nie chodzi mi o mnie. Napisałam Ci wyraźnie, że one nie panują nad emocjami jak ktoś przychodzi - czy ja, czy mój mąż, czy ktokolwiek. Ot co. W tym cały problem. Napisałam Ci też wyraźnie, że nauczyłam je siadać i nie mają z tym problemu, ale nie wtedy, kiedy ktoś przychodzi. Przeczytaj może to, co odpowiedziałam pod zacytowanym Twoim postem, bo odpisałam dość klarownie Problemem nie jest nieznajomość komend, a emocje, które rozsadzają psa.

Odnośnie wegekarm - też się wypowiedziałam, też dość jasno... I, owszem, da się - karmówką.

Naprawdę muszę się powtarzać?
robakami chcesz karmić psy i koty? i to jest ta Twoja miłość do tych zwierzaków? serio?


jeśli pies nie siada w każdych warunkach, niezależnie od rozproszeń to znaczy, ze tej komendy nie umie. to żadna sztuka nauczyć reakcji na jakieś słowo w momencie, gdy pies nie ma nic innego do roboty. żeby mówić o nauczeniu danej komendy to trzeba coś więcej, ot chociażby usadzenie tyłka nawet jak się cieszą, gdy przychodzisz. czyli nie, nie nauczyłaś ich siadać i cały czas Ci piszę, że może jak to zrobisz to sąsiadowi coś się pod kopułą poprzestawia. inaczej to dalej będą durne kundle, które trzeba postresować, bo inaczej się niczego nie nauczą.
glossyzuz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 19:19   #16
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez glossyzuz Pokaż wiadomość
robakami chcesz karmić psy i koty? i to jest ta Twoja miłość do tych zwierzaków? serio?


jeśli pies nie siada w każdych warunkach, niezależnie od rozproszeń to znaczy, ze tej komendy nie umie. to żadna sztuka nauczyć reakcji na jakieś słowo w momencie, gdy pies nie ma nic innego do roboty. żeby mówić o nauczeniu danej komendy to trzeba coś więcej, ot chociażby usadzenie tyłka nawet jak się cieszą, gdy przychodzisz. czyli nie, nie nauczyłaś ich siadać i cały czas Ci piszę, że może jak to zrobisz to sąsiadowi coś się pod kopułą poprzestawia. inaczej to dalej będą durne kundle, które trzeba postresować, bo inaczej się niczego nie nauczą.

Karmówka to nie robaki... Wiesz w ogóle, co to karmówka? Edytowałam Ci wyżej.
A białko robaków, również dla ludzi, jest uznawane przez specjalistów za wartościowe. I przy okazji chude i bez tego całego syfu, który masz w mięsie.

Niezabierania jedzenia ze stołu też mam nauczyć? Jak, skoro z nimi nie mieszkam? Jestem cudotwórcą?
To nie są moje psy. Spędzam z nimi około 6 godzin w tygodniu, czasem 4, zależy, jak mam czas, jak wyjeżdżam itp. Czasem nie ma mnie przez tydzień - jak jestem chora, jak wyjedziemy z mężem. Nie, nie są to sprzyjające warunki do szkolenia. M.in. dlatego nie mam psa, tylko kota - bo często choruję, a przy kocie to żadna przeszkoda.

Możesz się odstosunkować od mojej "miłości"? Niech Ci będzie, nie kocham ich, nie zależy mi. Proszę bardzo, masz potwierdzenie swojej teorii, bo mam zbyt dużego lenia, żeby ją obalać.

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87469950]jestem mężatką krócej niż Ty ale nie sądzę żeby to miało wpływ na sposób mojej wypowiedzi, dziwi mnie podanie tego faktu jako argumentu . Czyli masz taki styl wypowiedzi.

Musiałam kilka razy przeczytać Twój post żeby wyłapać o co Ci chodzi, czułam duże emocje ale miałam problem żeby wyłapać fakty.
A faktem jest, że krzywdzisz te psy za to że są krzywdzone. Bo zerwanie kontaktu i brak wspólnego spaceru właśnie tym jest. Krzywdą dla tych zwierząt. Bo Cię pokochały, lubią wspólnie spędzać czas a Ty je odpychasz bo ich właściciel to gbur i prostak.[/QUOTE]

Ubawiłaś mnie, bo w ogóle nie zrozumiałaś podstawowej kwestii - to była ironiczna zagadka dla Ciebie, żebyś mogła sobie szacować, ile mam lat. Dlatego też zaczęłam od "nie sądzę, że mój wiek ma jakiekolwiek znaczenie...". Po długości stażu małżeńskiego można jednak oszacować, że nie mam 20 lat. Podobnie po to była informacja o studiach i paru latach pracy - bo można sobie policzyć, jeśli się nie zorientowałaś

Emocje teraz? To ciekawe, bo nie odczuwam żadnych. Ani się dziś nic nie stało, ani nie jestem specjalnie żywa, bo spałam z 4-5 godzin. Właściwie to...wszystko mi dziś wisi.
A, nie, czekaj! Na poczcie mi zgubili przesyłkę! Od rana mnie to trzyma! Zaraz mnie rozniesie! Złodzieje! Zło-dzie-je! (łap ironię)

Tak, mam taki styl pisania.
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 19:29   #17
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Sąsiad bije psy

[QUOTE=LazyLlama;87470019
Ubawiłaś mnie, bo w ogóle nie zrozumiałaś podstawowej kwestii - to była ironiczna zagadka dla Ciebie, żebyś mogła sobie szacować, ile mam lat. Dlatego też zaczęłam od "nie sądzę, że mój wiek ma jakiekolwiek znaczenie...". Po długości stażu małżeńskiego można jednak oszacować, że nie mam 20 lat. Podobnie po to była informacja o studiach i paru latach pracy - bo można sobie policzyć, jeśli się nie zorientowałaś
Emocje teraz? To ciekawe, bo nie odczuwam żadnych. Ani się dziś nic nie stało, ani nie jestem specjalnie żywa, bo spałam z 4-5 godzin. Właściwie to...wszystko mi dziś wisi.
A, nie, czekaj! Na poczcie mi zgubili przesyłkę! Od rana mnie to trzyma! Zaraz mnie rozniesie! Złodzieje! Zło-dzie-je! (łap ironię)
Tak, mam taki styl pisania.[/QUOTE]
aha. Jak dla mnie jesteś niekomunikatywna. Gdzie tu ironia w stwierdzeniu że złodzieje zgubili na poczcie Twoją przesyłkę? Nie złapałam Bardziej Cię emocjonuje że zgubili Twoją przesyłkę niż to że sąsiad bije swoje psy?

I nadal nie odnosisz się do kwestii zwierząt które krzywdzisz swoim zachowaniem. Nie bijesz ich ale odrzucasz. Zła kobieta z Ciebie.

Edytowane przez b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Czas edycji: 2020-01-03 o 19:31
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 19:45   #18
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Sąsiad bije psy

Ja bym zgłosiła do TOZu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 19:46   #19
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87470075]aha. Jak dla mnie jesteś niekomunikatywna. Gdzie tu ironia w stwierdzeniu że złodzieje zgubili na poczcie Twoją przesyłkę? Nie złapałam Bardziej Cię emocjonuje że zgubili Twoją przesyłkę niż to że sąsiad bije swoje psy?

I nadal nie odnosisz się do kwestii zwierząt które krzywdzisz swoim zachowaniem. Nie bijesz ich ale odrzucasz. Zła kobieta z Ciebie.[/QUOTE]


Jak dla mnie Ty nie powinnaś czytać tekstów, w których autor posługuje się cynizmem, bo bierzesz wszystko dosłownie i nie łapiesz kontekstu wypowiedzi. I oczekujesz, że wszystko trzeba Ci mówić jak krowie na rowie.
Jak nie łapiesz, to Twój problem. Ale, proszę bardzo, wyjaśnię Ci.

Nie, nie emocjonuje mnie ta przesyłka. Mam ją głęboko w dupie, bo kosztowała 30 zł razem z wysyłką. To była ironia. Wzięłam akurat to, bo szukasz emocji tam, gdzie ich - a już na pewno dziś - nie ma. Przedstawiłam ironicznie sytuację, która jest BŁAHA i ironicznie napisałam, że aż mnie trzyma do wieczora. "Zło-dzie-je!" to humorystyczne przedstawienie czegoś w rodzaju skandowania tłumu. Na polityków tak kiedyś skandowali. To był ŻART, bo przesyłka została pewnie zgubiona i nie jestem osobą, która szuka złodziejstwa na poczcie. Nie widzisz żartu, Twój problem. Następnym razem będę pisać: "uwaga, będzie żart/ironia". Może to coś pomoże?

To naprawdę nie mój problem, że kolejny raz nie łapiesz oczywistej rzeczy (już wcześniej nie zrozumiałaś prostej wyliczanki przesłanek, dlaczego nie jestem bardzo młoda, bo zapytałaś o wiek). Co więcej - nie za bardzo lubię rozmawiać z takimi osobami.
Parafrazując - nie wiem, ile masz lat, ale nie rozumiesz kontekstu i ironii. I nie - nie jest to pytanie o wiek.

PS uwaga, ironia.
Wielką przyjemność sprawia mi krzywdzenie psów. Powiem też mężowi, żeby tam nie chodził. Szkoda, że dziś poszedł. Pocierpiałyby więcej.

PS2 Bo to zła kobieta była...
To znasz? Można też wygooglować.
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.

Edytowane przez LazyLlama
Czas edycji: 2020-01-03 o 19:49
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-01-03, 19:48   #20
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Jak dla mnie Ty nie powinnaś czytać tekstów, w których autor posługuje się cynizmem, bo bierzesz wszystko dosłownie i nie łapiesz kontekstu wypowiedzi. I oczekujesz, że wszystko trzeba Ci mówić jak krowie na rowie.
Jak nie łapiesz, to Twój problem. Ale, proszę bardzo, wyjaśnię Ci.

Nie, nie emocjonuje mnie ta przesyłka. Mam ją głęboko w dupie, bo kosztowała 30 zł razem z wysyłką. To była ironia. Wzięłam akurat to, bo szukasz emocji tam, gdzie ich - a już na pewno dziś - nie ma. Przedstawiłam ironicznie sytuację, która jest BŁAHA i ironicznie napisałam, że aż mnie trzyma do wieczora. "Zło-dzie-je!" to humorystyczne przedstawienie czegoś w rodzaju skandowania tłumu. To był ŻART, bo przesyłka została pewnie zgubiona i nie jestem osobą, która szuka złodziejstwa na poczcie. Nie widzisz żartu, Twój problem. Następnym razem będę pisać: "uwaga, będzie żart/ironia". Może to coś pomoże?

To naprawdę nie mój problem, że kolejny raz nie łapiesz oczywistej rzeczy (już wcześniej nie zrozumiałam prostej wyliczanki przesłanek, dlaczego nie jestem bardzo młoda, bo zapytałaś o wiek). Co więcej - nie za bardzo lubię rozmawiać z takimi osobami.
Parafrazując - nie wiem, ile masz lat, ale nie rozumiesz kontekstu i ironii. I nie - nie jest to pytanie o wiek.

PS uwaga, ironia.
Wielką przyjemność sprawia mi krzywdzenie psów. Powiem też mężowi, żeby tam nie chodził. Szkoda, że dziś poszedł. Pocierpiałyby więcej.
nie wiem co Ty masz w głowie. Tylko zwierząt mi szkoda, co one biedne w Tobie widzą.



Jak dla mnie EOT.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 19:55   #21
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Ja bym zgłosiła do TOZu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
TOZ reaguje w przypadkach złamania prawa, a i to nie zawsze.
Zgłaszałam im kiedyś psa na łańcuchu. Wydawało mi się, że miał metalową budę. Chciałam, żeby to sprawdzili. Sama nie mogłam, bo właściciel mnie nie wpuszczał, a ogrodzenie było betonowe - widziałam psa z pociągu, a oni jako organizacja społeczna posiadają pewne uprawnienia w tym zakresie. Najpierw olali, potem po moich licznych telefonach wciskali mi kit, że podjechali tam ze strażą miejską. Problem w tym, że w tym miasteczku... nie ma straży miejskiej. Podjechała inna organizacja, było w miarę ok (buda była podbijana drewnem i ocieplona).
Nikt nic nie zrobi z tym, że właściciel dał psu "klapsa", bo to zgodne z prawem. Trzymanie na łańcuchu ciągle powyżej 12 godzin jest niezgodne, a i tak organizacje otwarcie mówią, że nic z tym nie robią. Więc akurat w tym przypadku nie ma sensu tracić nerwów, bo oni nawet nie przyjadą.

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87470127]nie wiem co Ty masz w głowie. Tylko zwierząt mi szkoda, co one biedne w Tobie widzą.



Jak dla mnie EOT.[/QUOTE]

Masz maturę? Z polskiego?
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 19:56   #22
glossyzuz
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 730
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość

Możesz się odstosunkować od mojej "miłości"? Niech Ci będzie, nie kocham ich, nie zależy mi. Proszę bardzo, masz potwierdzenie swojej teorii, bo mam zbyt dużego lenia, żeby ją obalać..
no właśnie nie mogę, bo przez takie osoby jak Ty później jestem traktowana jak oszołom jak powiem, że kocham swojego psa. i od razu z miejsca jestem uważana za kogoś, kto nienawidzi ludzi. Twoje postrzeganie świata jest bardzo niebezpieczne i nielogiczne. akurat wpisałam w google hasło karmówka i pierwsze co to wychodzą robaki. a Ty chesz je karmić tylko kurczakami i myszami. no powodzenia z taką "zbilansowaną" dietą. gdybym się na tym nie znała to może i bym Ci uwierzyła, ale sorry jakbym teraz miała psu dawać tylko kurczaczki i myszy/szczury to robiłabym mu zwyczajną krzywdę. pies potrzebuje różnorodnych gatunków zwierząt, a nie tylko dwóch. i to jeszcze takich, w których nie ma praktycznie żadnych mięśni.
glossyzuz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 20:13   #23
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez glossyzuz Pokaż wiadomość
no właśnie nie mogę, bo przez takie osoby jak Ty później jestem traktowana jak oszołom jak powiem, że kocham swojego psa. i od razu z miejsca jestem uważana za kogoś, kto nienawidzi ludzi. Twoje postrzeganie świata jest bardzo niebezpieczne i nielogiczne. akurat wpisałam w google hasło karmówka i pierwsze co to wychodzą robaki. a Ty chesz je karmić tylko kurczakami i myszami. no powodzenia z taką "zbilansowaną" dietą. gdybym się na tym nie znała to może i bym Ci uwierzyła, ale sorry jakbym teraz miała psu dawać tylko kurczaczki i myszy/szczury to robiłabym mu zwyczajną krzywdę. pies potrzebuje różnorodnych gatunków zwierząt, a nie tylko dwóch. i to jeszcze takich, w których nie ma praktycznie żadnych mięśni.
A gdzie pisałam o psach?
KOTA. Kota karmią karmówką. I tak, w przypadku kotów jest to świetnie uzasadnione, bo kot żywił się właśnie takimi małymi zwierzętami. Koci dietetycy wprost mówią, że to najlepsza wersja kociej diety - zaraz po barfie. Dieta kocia i psia się różni. Ich układ pokarmowy również. Przede wszystkim kot jest 98-procentowym mięsożercą, przyswajającym wodę z "ofiary". Pies nie. Mój kot akurat tego nie tknie, ale gdybym miała małego kota, to pewnie tak bym go żywiła.

Ja? Ja ich niczym nie chcę karmić. Nie-mam-psa. Nie planuję posiadania psa. Właściwie nigdy, bo jesteśmy z mężem zbyt wygodni na posiadanie psa. Ot co. Koty są mniej problemowe, bo nie wychodzą z domu i jak mają sraczkę, to nie trzeba zaiwaniać w piżamie (może Ty czaisz ironię...). Znam się na kotach, bo mam kota, jestem "kocią" wolontariuszką, karmię koty i to o kotach wiedzę zdobywałam i zdobywam. Odpowiedziałam na pytanie, że, owszem, mój kot miałby co jeść, tak jak mają co jeść dzikie koty.

Natomiast tyle mi się wydaje, że jeżeli karma Puffi i Pedigree, którą dostają, jest taka sama jakościowo jak kocie odpowiedniki - Kitty i Whiskas, to niespecjalnie dobrze jedzą. Choć z tego, co mówił dietetyk, dla kota to jednak bardziej szkodliwe.

Nie nienawidzę ludzi. Daleko mi do tego, i to bardzo, nawet jeśli ich nie lubię (np. nie przepadam za dziećmi, ale też mnie nosi, jak ktoś bije swoje dziecko). Chyba, że znęcają się nad słabszymi, i to nawet niekoniecznie zwierzętami. Brzydzę się przemocą i tyle.
Co jest niebezpiecznego i nielogicznego w tym, że w domu poku*wię na sąsiada? Sądzę, że na moim osiedlu 9 na 10 osób to robi z różnorakich powodów. Wszyscy żyją, nikt na nikogo nie napadł Gdyby wszyscy stosowali takie metody "nienawiści", to świat byłby pięknym miejscem, wierz mi.
A to, co napisałam, że bym go pobiła, było celowym przerysowaniem. Nigdy nikomu nie strzeliłam nawet damskiego liścia. Nie mam takich odruchów, jak się mocno wkurzę, to tylko sobie pokrzyczę i to głównie w domu, przy zaufanych osobach. Uważasz, że to takie niebezpieczne? Chyba dla uszu moich bliskich
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.

Edytowane przez LazyLlama
Czas edycji: 2020-01-03 o 20:14
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 21:05   #24
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 073
Dot.: Sąsiad bije psy

Ty się wydajesz trochę niezrównoważona. Kochasz zwierzęta a ludzi nienawidzisz. Spoko, można i tak, ale ja tu widzę histeryczkę, którą trudno brać na poważnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 21:34   #25
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Ty się wydajesz trochę niezrównoważona. Kochasz zwierzęta a ludzi nienawidzisz. Spoko, można i tak, ale ja tu widzę histeryczkę, którą trudno brać na poważnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, tak, nienawidzę ludzi.
Uwielbiasz wszystkich ludzi? Fajnie. Trynkiewicza, Breivika, matkę Madzi, babę, która zagłodziła psa, faceta, który skatował żonę.
Cudnie
Ja o TAKICH ludziach mówię. A Wy myślicie, że nienawidzę każdego na ulicy. No, pewnie Podchodzę do ludzi i strzelam im z liścia. Każdemu - od wielkiego chłopa po Bogu ducha winnego noworodka. Tak wyrywkowo, na ulicy. W końcu tak robią osoby niezrównoważone Albo nie - podchodzę do kogoś, kto mi się nie podoba i bluzgam mu ot tak, bez powodu.
Fajnie, że takie wnioski wyciągasz po tym, że ktoś ma bardziej dynamiczny czy ekspresyjny styl pisania.

Człowiek się chciał wygadać, ale widzę, że dobre plotki chodziły o tym forum - że zawsze ktoś się zleci, kto zacznie się czepiać. Ale przynajmniej się ubawiłam - z tej, co nie rozumie ironii i kontekstu
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 21:50   #26
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Kiedyś mój stomatolog (też wege) mówił mi, że ma pacjenta - rzeźnika. I ja naprawdę nie rozumiem, jakim cudem on nad sobą panuje. Bo ja bym facetowi zafundowała taki ból, że by konał. I pewnie nie miałabym wyrzutów sumienia.
Lecz się psychiatrycznie.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.

Edytowane przez Limonka2738
Czas edycji: 2020-01-03 o 21:56
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 21:52   #27
glossyzuz
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 730
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
A gdzie pisałam o psach?
no pisałaś o tej suni i o bigielce i bulterierku. wg tej logiki to one w ogóle nie powinny żyć, bo zjadają zwłoki zwierząt zabite przez tego rzeźnika, któremu chcesz zadawać ból. faktycznie, brak w tym nienawiści do ludzi
a nawet w puffi z biedry są fragmenty zwierzęcych zwłok, tylko że tam to już w ogóle będzie miks wszystkiego. a kot prowadzony tylko na dwóch rodzajach zwłok i to z tak ograniczoną liczbą mięśni będzie zdrowy? szczerze wątpię.
glossyzuz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 21:56   #28
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Karmówka to nie robaki... Wiesz w ogóle, co to karmówka? Edytowałam Ci wyżej.
A białko robaków, również dla ludzi, jest uznawane przez specjalistów za wartościowe. I przy okazji chude i bez tego całego syfu, który masz w mięsie.
Czyli w skrócie: psy i zwierzęta ubojne są święte, ale nic większego (człowiek) ani mniejszego (robaki) Cię nie obchodzi.

Dobrze rozumiem?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Cytat:
Napisane przez glossyzuz Pokaż wiadomość
Ty chesz je karmić tylko kurczakami i myszami. no powodzenia z taką "zbilansowaną" dietą.
A. Czyli kurczak i mysz to też ###, one nie odczuwają bólu, no tak.

Czyli gdzie jest granica? Zależy od masy, wielkości, czy od gatunku, autorko? Ta granica, po której już można zabić i jest spoko, a przed którą należy się człowiekowi cierpienie?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.

Edytowane przez 61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2
Czas edycji: 2020-01-03 o 22:26
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 22:14   #29
glossyzuz
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 730
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Czyli w skrócie: psy i zwierzęta ubojne są święte, ale nic większego (człowiek) ani mniejszego (robaki) Cię nie obchodzi.

Dobrze rozumiem?
problem w tym, że pies i zwierzęta ubojne nie mogą być jednocześnie święte, bo żeby pierwsze mogło żyć to drugie musi umrzeć :|
glossyzuz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-01-03, 22:24   #30
LazyLlama
Raczkowanie
 
Avatar LazyLlama
 
Zarejestrowany: 2019-12
Lokalizacja: Germany
Wiadomości: 78
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Czyli w skrócie: psy i zwierzęta ubojne są święte, ale nic większego (człowiek) ani mniejszego (robaki) Cię nie obchodzi.

Dobrze rozumiem?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------



A. Czyli kurczak i mysz to też yebać, one nie odczuwają bólu, no tak.

Czyli gdzie jest granica? Zależy od masy, wielkości, czy od gatunku, autorko? Ta granica, po której już można zabić i jest spoko, a przed którą należy się człowiekowi cierpienie?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Człowiek jest większy od zwierząt ubojnych (w ogóle co to za słowo?)... Dobra. Nie wiedziałam.
Nie, nie są święte. Wyraźnie wskazałam, że chodzi o METODĘ zabijania, a nie o wielkość zwierzęcia. Wyraźnie napisałam:
Gdyby np. krowę zabijano przez gazowanie, nietransportowano, nie kopano, nie poskramiano, to nie miałabym z tym takiego problemu. Kurczaki/szczury zabijane są bardzo szybko, zasypiają, jak człowiek, który się zaczadził - nawet nie wie, kiedy. Nie są hodowane przez bardzo długi okres czasu w okropnych warunkach, nie są często skórowane na żywca.
Może warto nauczyć się czytać? Co Ty na to?
Ale nie, wolisz zrobić dziwkę z logiki i przeinaczyć czyjeś słowa? Po co? Żeby się kłócić z czymś, co nie padło? Ciekawe hobby.
I tak, zwierzęta mięsożerne muszą jeść mięso. Jeśli je udomowiliśmy, to musimy je nim karmić. My za to mamy wolny wybór.

Człowiek mnie nie obchodzi? A no pudło. Obchodzi mnie np. dziecko chore na raka. Sama kupowałam prezenty dla fundacji, właśnie dla takich dzieci. Obchodzi mnie sąsiadka, którą mąż prześladował i jej pomogłam. Obchodzi mnie starsza osoba, która sama spędza cały czas, dlatego kiedyś jako młoda wolontariuszka odwiedzałam takie osoby.
Ale rzeźnik? Nie, nie obchodzi mnie. Jeśli Ciebie obchodzi, to idź, nie wiem, daj mu kasę, bo tam się mało zarabia.

Robaki tak mnie nie obchodzą, że poiłam pszczołę wodą z miodem, osę wyjmowałam z piwa szybko, żeby się nie utopiła, a mężowi każę pająki wywalać na dwór, jak nam wchodzą do domu.

Nie widzisz, że chodzi o bezsensowne cierpienie?
Trzeba wszystko tak przekręcać i wyolbrzymiać?
Polecam jednak naukę czytania. Bardziej by Ci się przydała niż mnie leczenie psychiatryczne. Przejdź się po polskich ulicach i zapytaj ludzi, co sądzą np. o rzeźnikach. Z ust nawet jedzących mięso posypałyby się niejednokrotnie bluzgi. Dużo osób musiałoby się leczyć. I, wyobraź sobie, to, że człowiek sobie coś powie, nie znaczy, że wciela to w czyn. Pierdyliard osób mówi, co im ślina na język przyniesie. Tak. Że kogoś by chętnie zayebali chociażby. Albo moja ex-przyjaciółka, jak jej ukradli 100 euro, to wręcz śmierci życzyła. Myślisz, że naprawdę chciałaby, żeby ktoś umarł? Nie. Bo tak się mówi. Ty się lecz, skoro każde słowa bierzesz na poważnie.

Zabawne to jest. Właśnie moja ex-friend mi mówiła, że właśnie tutaj, jak tylko się napisze coś nie tak, to zbiegają się babska z dużą liczbą postów i jadą. Tak, tak. To legenda tego miejsca - wredne baby. Mówiła też, że nie czytają dokładnie postów, ale dorabiają swoją ideologię - jak Ty wyżej. Wszystko się sprawdza
__________________
It does not do to dwell on dreams and forget to live.

Edytowane przez LazyLlama
Czas edycji: 2020-01-03 o 22:26
LazyLlama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-01-07 13:06:22


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:18.