Mąż bierze leki na erekcję

[LazyLlama]

Hej!

Jestem prawie 30-letnią kobietą, mąż jest ode mnie niecałe 13 lat starszy.

Nie będę owijać w bawełnę - zwyczajnie znalazłam u niego tabletki a'la Viagra. Nie grzebałam mu w rzeczach, mówił, że będzie robił pranie, a mnie się wydawało, że zostawiłam stówkę w kieszeni dżinsów i grzebałam w brudach i wtedy tam to znalazłam.

Mamy udany seks, a może raczej mieliśmy, bo teraz mam blokadę. Po prostu poczułam się, jakby ktoś strzelił mi solidnie w pysk. Nie mam koleżanek, którym mogłabym się wygadać, obracam się w męskim towarzystwie. Totalnie nie wiem, co z tym zrobić. Przede wszystkim jak przestać się czuć jak ostatnie dno pod względem atrakcyjności i wyjść z tego dołka. Zawsze lubiłam dbać o siebie, w sumie miałam fisia na tym punkcie, a teraz siedzę i jem zimną pizzę, makijaż 3-minutowy, a nie 15-minutowy jak zwykle, odpryski na paznokciach, rozciągnięte dżinsy. Nie lubię siebie takiej ale to jakby silniejsze ode mnie. Czuję, że zwyczajnie nie ma sensu robić więcej, skoro i tak na niego nie działam. Co z tym zrobić?



PS Gdzie tutaj można się przywitać, przedstawić, pogadać na różne tematy? Założyłam konto i nie do końca je ogarniam, a wersja mobilna jest jakaś taka... dziwna :/

[LazyLlama]

Hej!
Jestem tu nowa, mam 30 lat, mój mąż 43. Nie mam się komu wygadać, bo mam głównie kumpli, nie poprawia też sytuacji fakt, że od ponad roku nie mieszkamy w Polsce.
Będę pisać prosto z mostu - mam problem z tym, że mój mąż bierze odpowiednik Viagry (inna substancja aktywna, ale cel działania ten sam). Znalazłam te leki przypadkiem - w koszu na pranie, paradoksalnie szukałam zaginionej stówki, a znalazłam to. Mam z tym problem, nawet spory.
Nie ukrywam, że oboje mamy (a przynajmniej mieliśmy) wysokie libido i że seks był dla nas bardzo ważny, w ogóle ma ogromny wpływ na całokształt naszego związku. A teraz ja mam doła i blokadę, bo czuję się totalnie nieatrakcyjna, jakby solidnie dostała w pysk. W związku z tym obecnie wszystko bierze w łeb.
Co zrobić? I jak przestać się tym dołować?

[noqtore]

Porozmawiaj z nim o tym. Może trzyma je „na czarną godzinę” a nie używa regularnie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frezja__]

Co ma problem z hydrauliką dojrzałego faceta z atrakcyjnością?

[LazyLlama]

Nie ma co sie oszukiwac, nie bylo juz połowy opakowania.



Jaki ma zwiazek? Obiektywnie zaden. Ale ja czuje, ze go nie podniecam, nie podobam mu sie jako kobieta, nazwac to mozna jakkolwiek.

[Viann]

To chyba dobrze, że bierze?
Gorzej jakby miał problem i nie brał - to by Wam dopiero wzięło w łeb. A ile tu jest takich tematów, że facet wypiera to ze świadomości, unika tematu, nie chce iść do lekarza itd...
Skoro seks jest dla Was bardzo ważny to dobrze, że robi coś w tym kierunku, żeby seks dalej istniał.

Masz 30 lat i może to dla Ciebie niewyobrażalne, bo jeszcze pamiętasz 20 - latków do których wystarczyło się uśmiechnąć, żeby "działał", ale po 40-stce to chyba normalne że powoli się zaczynają drobne problemy i one nie mają nic wspólnego z Tobą.

Nie podchodź emocjonalnie do czegoś, co jest fizyczne
I na pewno nie rób mu z tego wielkiego halo, bo zafundujesz mu jeszcze blokadę psychiczną...

[LazyLlama]

Nie jestem z tych, co robia afery. Wlasnie sie zamykam w sobie, nic nie mowie i wpadam w dola dzis jest lepiej, bo mimo ze obudzilam sie o 12 (nie moglam zasnac do 5), to juz duzo ogarnęłam i postanowilam sobie, ze nie spedze calego dnia na lozku, jak wczoraj (wczoraj nawet sie kotem nie zajelam, maz go ogarnial, mam wyrzuty sumienia dzis ). Pocieszam sie, ze to jakis podstep.



Nie bylo w sumie tak zle przed rozmowa z moim kumplem, ktory nie jest zbytnim optymista, raczej realista w kierunku pesymizmu. Dobil mnie troche. Ze po tylu latach zwiazku to nie bedzie nigdy tak jak na poczatku, ze pewnie jest znudzony (bo to naturalne), ze to normalne ze mu sie juz nie podobam, ze - uwaga - duzo ładnych, madrych i MLODYCH 18-nastek wchodzi na "rynek" i ze on to by mi dal 6/10 za wyglad i 6/10 za charakter. Ucze studentow, to sobie przekalkulowalam, ze to ledwo 3 i wpadlam w dola. Wiem, ze to brzmi glupio, ale wiele nie trzeba, zeby mnie zdolowac do konca, jezeli juz zlapie poczatki dola, niestety. Chociaz prawda jest taka - poznalismy sie jak mialam 20 lat i nigdy nie ukrywal, ze podobaja mu sie mlode kobiety.

[nightingale__]

Naprawdę wpadasz w stany depresyjne, nie możesz się dźwignąć z łóżka i zająć swoim kotem, bo Twój facet bierze tabletki na erekcje? Przesadzasz i to grubo. Trochę więcej pewności siebie, poczucia własnej wartości. A dlaczego od razu pomysł, że mu się nie podobasz? Może on ogólnie zaczął mieć problemy z erekcją i nie jest to związane z Tobą?
Zamiast się umartwiać zapytaj się o te tabletki i porozmawiaj ze swoim mężem. Swojemu kumplowi potrafisz zwierzyć się z tak intymnej sfery, ale ze swoim mężem nie umiesz już na ten temat porozmawiać. Paranoja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LazyLlama]

Tendencje do wpadania w stany depresyjne miałam zawsze. Na szczęście nie przeradzają się w depresję i szybko z nich wychodzę. Czasem po jednym dniu, czasem po kilku. Dziś już się ogarnęłam, wiem, że źle zrobiłam, spędzając na wyrku cały dzień i gapiąc się w ścianę.

Z kumplem łatwiej mi rozmawiać, bo traktuję go jak brata, nie urażę go, nie mam przy nim żadnych "ambicji" (cudzysłów celowy, bo to nie ambicje), nie chcę mu się podobać, nie zależy mi na tym, żeby myślał, że jestem mądra/ładna/zdolna/wstawić cokolwiek. Wyzywamy się od debili, od ch*jów, wszystko w żartach. Z nikim innym nie stworzyłam nigdy tak szczerej i platonicznej więzi. Wie o mnie rzeczy, których nie wie mój facet - choćby tego, że będąc w podstawówce świsnęłam matce 5 dych z portfela. Wie po prostu rzeczy, których się wstydzę i które powiem albo jemu, albo anonimowo (jak tu), albo wcale. O seksie też rozmawiamy bez ograniczeń, nie tylko jeśli chodzi o seks w związku, ale nawet o totalnie głupich próbach robienia dziwnych rzeczy samemu ze sobą. Z facetem o takich rzeczach nie rozmawiam, bo uciekłby daleko. Nie bez powodu dla kumpla jestem aseksualna i on dla mnie też.

Wyżej miało być postęp, nie podstęp. Ech ten słownik

[I am Rock]

Sądzę, ze gdybyś przestała być atrakcyjna dla męża, to szybciej znalazłby sobie kochankę, do której mu staje, zamiast faszerować się chemią.
Bo sądzę, że wasz seks wyglądał do tej pory jak trzeba? Facet nie robił tego z zaciśniętymi zębami i obrzydzeniem na twarzy, bo z żoną uprawiać seks trzeba?


On ma najwyraźniej problem z hydrauliką i sądzę, że jak mężczyznę coś takiego spotka, to bardzo to podkopuje jego pewność siebie i nie dziwię się, że ukrywa tabletki. Jeszcze byś mu zaczęła truć, że jesteś nieatrakcyjna. To ON ma problem.

[LazyLlama]

Wiem, ze on ma problem, fizyczny.

Choc ja tez mam, o wiele bardziej dlugofalowy. Duzo sie staram w roznych aspektach zycia (w pracy, w samoksztalceniu, w sporcie, w zwiazku, w domu, w relacjach rodzinnych i przyjacielskich), wymagam od siebie duzo, a mam koszmarnie niska samoocene. Od dziecka. W efecie w gimnazjum mialam najlepsze oceny i uwazalam sie za najwiekszego debila. Mam wrazenie, ze mam tylko pamiec krotkotrwala, a nie umiem porzadnie NIC. Moim glownym kompleksem jest nieznajomość historii i chociazby podstaw filozofii, co umieja chyba wszyscy w moim otoczeniu. W ogóle to mam wrazenie, ze po 2 kierunkach studiow nie umiem NIC, a wszystko wygląda tylko ladnie na papierze. Generalnie uwazam siebie za taka fasade - ze jestem ladna, jak sie pomaluje, uczesze i ubiore, ze nie mam zadnych specjalnych zainteresowan, ze jestem nudna i nic ciekawego nie mozna o mnie powiedziec, nie mam talentow itp. O sobie jako o kochance tez mam niskie mniemanie. Nie miałam nigdy wcześniej innego partnera, to w sumie niczym nie moge go zaskoczyc. Pare lat temu niespecjalnie rozumialam, dlaczego sie ze mna zwiazal i potem ozenil.

Co ciekawe, czyms czego sie najbardziej wstydze jest ta historia paranoja, nie?

No, to sie wygadalam. Wybaczcie te smuty. Trzeba wziac sie w garsc.

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

A co do samych tabletek - martwie sie o skutki uboczne. Boje sie, ze mu zaszkodza - na cisnienie, na serce, ze dostanie zawalu jak tesc albo jeszcze gorzej - wylewu. Ze mu zjada zoladek, watrobe, trzustke. I jeszcze inne rzeczy, o ktorych nie wiem, bo nie jestem lekarzem.

[nightingale__]

Potrzebna Ci terapia. Myślenie w takich kategoriach na swój temat nie jest zdrowe.
Skoro czujesz się słaba w historii i filozofii dlaczego nie poczytasz książek o takiej tematyce? A jeśli Cię to zwyczajnie nie interesuje, olej to i się tak nie przejmuj.
Zamierzasz w ogóle porozmawiać z mężem o tych tabletkach? Sądzę, że on się wstydzi przyznać, że ma jakiś kłopot.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LazyLlama]

Zamierzam, ale nie przed Sylwestrem. Nie chce mu go psuc.



Bo ja wiem, czy terapia. Ja na co dzien naprawde normalnie funkcjonuje i sprawiam wrazenie pewnej siebie. Nauczylam sie tego. Za dzieciaka bylam taka myszka, która sie wolala nie odzywac, teraz nikt by mnie nie posadzil o brak pewnosci siebie. Nie utrudnia mi to kontaktow z innymi. Mam tylko takie zle dni, a jak ten debil (kumpel) na moje wlasne zyczenie mi dolozy, to jeszcze gorzej. Nikt nie chce byc osoba calosciowo 6/10

[I am Rock]

Ja na miejscu faceta nie chciałabym wiedzieć, że kobieta odkryła moją tajemnicę. Nie rozumiem, czemu chcesz mu rzucić w twarz, że wiesz, że bez wspomagania nie stanie na wysokości zadania. Co chcesz osiągnąć?
I nie zasłaniaj się jego zdrowiem. On odstawi tabletki, zacznie stresować się w łóżku, unikać seksu... Stres posłuży mu lepiej?

[LazyLlama]

To roznawiac, czy nie rozmawiac? Bo kazdy mowi co innego i glupieje :P

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Idź na terapię. Masz koszmarnie niskie poczucie własnej wartości skoro bierzesz takie rzeczy do siebie. To nie jest normalne. I nie, nie trzeba leżeć w depresji przez 3 miesiące bez jedzenia i wstawania, żeby skorzystać z pomocy terapeuty. To że w towarzystwie zgrywasz pewną siebie też nie świadczy o tym, że nie potrzebujesz sobie poukładać w głowie.

Poza tym pogadałabym z mężem o tych tabletkach, które znalazłaś. Poprosiłabym również, żeby najpierw się przebadał zamiast faszerować viagrą, bo problemy z erekcją mogą być objawem poważnych problemów zdrowotnych. Jeżeli okaże się, że jest zdrowy jak rydz, a dalej mu nie staje to wtedy będziecie się martwić.

[holgath]

Napisane przez LazyLlama

To roznawiac, czy nie rozmawiac? Bo kazdy mowi co innego i glupieje :P

Nie rozmawiać.
Powinnaś sama lub z pomocą specjalisty przerobić Twój problem z samooceną. Jeżeli może ci to pomóc, to viagra nie czyni faceta bardziej jurnym, żeby miał chęć uprawiać seks z mało atrakcyjną partnerką. Jedynie co sprawia, to poprawia erekcję lub sprawia, że jest możliwa.
Po 40-ce słabsza erekcja zaczyna być stanem naturalnym i widać twój facet przepracował swój problem i go rozwiązał.

Jak chcesz rozwalić wasze życie seksualne, może i związek, to zacznij o tym rozmawiać.

[LazyLlama]

W sumie nawet wiem, co mialabym mowic. Mialam specyficzne dziecinstwo. Wspominam je dobrze, bo moi rodzice byli łagodni, ale bylo specyficzne. Bylam (i w sumie jestem) jedynym dzieckiem, takim trzymanym pod kloszem, ale i od ktorego sie bardzo duzo wymagalo. W efekcie mialam malo czasu wolnego, nie socjalizowalam sie z otoczeniem, a jak dostalam 5-, to bylo zawsze "a dlaczego 5 MINUS" i "a ktos mial lepiej"?



Wiem jedno - za zadne skarby nie chce brac zadnych lekow psychotropowych. Mama ma klaustrofobie i bierze czasem Xanax, np.przed podroza. Wiem, jaka jest po tym. Jak nacpana. Babcia brala leki na depresje, jak zmarl dziadek. Tez po nich byla nie do zycia.



Jestem tez ciekawa, czy moja tarczyca ma na to wszystko wplyw. Biore Euthyrox, ale teraz zwiekszyli mi dawke. Lekarz mowil, ze pogorszenie nastroju tez bywa objawem. Cholera wie.



A co do rozmowy - sama juz nie wiem. Zglupialam, musze to przemyslec. Z jednej strony szczerosc, z drugiej nie chce go wpedzac w kompleksy.

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

@holgath to wszyscy faceci po 40-stce biorą Viagre? O panie, to swietny biznes.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Leki przepisuje psychiatra. Nie terapeuta. Tak, niedoczynność może mieć wpływ na obniżenie nastroju i zmęczenie, ale nie na niskie poczucie własnej wartości. To ewidentnie zafundowali ci rodzice swoimi wysokimi wymaganiami i nadopiekuńczością.

Nie słuchaj starego trolla. Zdrowy 40 letni facet nie powinien mieć problemów z erekcja, a jak nie jest zdrowy, bo ma np. problemy z sercem (czego również może być objawem brak erekcji) to biorąc potajemnie viagrę może się wysłać na tamten świat. Sorry, ale jak nie potrafisz poruszyć z mężem takiego tematu to jakaś gra pozorów, a nie małżeństwo. Tragiczna komunikacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

A co miałabyś mówić? Powiedz, że znalazłaś tabletki. Zapytaj od jak dawna ma problemy z erekcja i czy się badał, żeby znaleźć przyczynę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frezja__]

Napisane przez LazyLlama

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

@holgath to wszyscy faceci po 40-stce biorą Viagre? O panie, to swietny biznes.

Nie, nie wszyscy. Nie ma WSZYSCY.


Ile Wy się czasu znacie? Bo ja bym do tego podeszła neutralnie? Jak z karteczką znalezioną w spodniach czy kasie. Ej robiłam pranie i było w gaciach - masz. Tyle.

[LazyLlama]

Napisane przez Frezja__

Nie, nie wszyscy. Nie ma WSZYSCY.


Ile Wy się czasu znacie? Bo ja bym do tego podeszła neutralnie? Jak z karteczką znalezioną w spodniach czy kasie. Ej robiłam pranie i było w gaciach - masz. Tyle.

Tylko że to było jakiś czas temu. Trochę się zdezaktualizowało miejsce położenia tego (nie)szczęsnego środka Obecnie nie wiem, gdzie się znajduje. Mogę zrobić przeszukanie Żartuję oczywiście, nie mam zamiaru mu grzebać w rzeczach.

O większości rzeczy rozmawiamy swobodnie. Np. o mojej endometriozie. Ze 3 lata temu to był temat no.1 Nie miałam z tym żadnego problemu, mimo że w sumie przez jakiś czas (z miesiąc) nie mogłam uprawiać normalnego seksu. Żeby mi torbiel nie pękła? Coś takiego - uznaję za głupie, bo dalej ją mam, stwierdzili, że jest za mała na operowanie, i pozwolili mi robić, co sobie chcę (ćwiczyć, uprawiać seks), a wtedy zabronili mi nawet gwałtownego schylania się. Ostatnio rozmawialiśmy o tym, że mój kumpel był na badaniu prostaty. Faceci są dziwni - my nie śmiejemy się z wizyt u ginekologa, a oni z badania prostaty i owszem. Ale mój mąż jest taki, że jak coś dotyka JEGO, to nie lubi okazywać słabości, przynajmniej w łóżku. Tak trochę udaje np. nigdy niezmęczonego. Bez sensu, ale cóż.

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87454382]Leki przepisuje psychiatra. Nie terapeuta. Tak, niedoczynność może mieć wpływ na obniżenie nastroju i zmęczenie, ale nie na niskie poczucie własnej wartości. To ewidentnie zafundowali ci rodzice swoimi wysokimi wymaganiami i nadopiekuńczością.

Nie słuchaj starego trolla. Zdrowy 40 letni facet nie powinien mieć problemów z erekcja, a jak nie jest zdrowy, bo ma np. problemy z sercem (czego również może być objawem brak erekcji) to biorąc potajemnie viagrę może się wysłać na tamten świat. Sorry, ale jak nie potrafisz poruszyć z mężem takiego tematu to jakaś gra pozorów, a nie małżeństwo. Tragiczna komunikacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

A co miałabyś mówić? Powiedz, że znalazłaś tabletki. Zapytaj od jak dawna ma problemy z erekcja i czy się badał, żeby znaleźć przyczynę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wiem, wiem, ale terapeuci często kierują do psychiatry. Tak było przynajmniej w przypadku mamy i babci.

Nadopiekuńcza była mama. Ojciec miał, ma i zapewne mieć będzie wszystko (mnie również) w czterech literach. Zasadniczo najczęściej potrafi krytykować. Albo zaczynać - celowo - sporne tematy. O polityce. Albo jacy to wegetarianie i ekolodzy są źli. Czasami wychodzi absurdalnie, bo ma chłop problemy z argumentacją. Nienawidzi też homoseksualistów. Nawet nie wie (wie tylko mój mąż i dwóch kumpli), że jego córka jest bi Nie miałam co prawda kontaktów z kobietami, bo nie uznaję zdrad, ale podobają mi się inne kobiety i w sumie się tego nie wstydzę.
Zdecydowanie wolę mamę. Właściwie to dziś mam z nią bardzo dobry kontakt. Zrozumiała swój błąd, kiedy poszłam na studia, gdzie materiał był trudniejszy, wykładowcy kapryśni, a mi zależało tak, że wpadałam w ataki paniki. Na szczęście z nich już się wyleczyłam. No i nie mam już egzaminów Z kolei wystąpienia publiczne (szeroko pojmowane) nigdy mnie nie stresowały, a stresują większość ludzi. Stresowało mnie zawsze jedno: OCENA. Mama teraz mnie po prostu wspiera. Mówię jej nawet po imieniu, co jest chyba rzadkie. Jest moją najlepszą (i jedyną żeńską) przyjaciółką. Wyjdziemy się napić, do kina itp. Jedna drugiej potrzyma głowę, jak wina będzie za dużo. Ostatnio ona przeholowała Ale mimo to stosunkowo mało o mnie wie. Zna jednak głównie tę fasadę pewności siebie, bo dosyć szybko nauczyłam się być pyskata, czy w tym wieku to już elokwentna

Mąż dba o zdrowie. Jak na faceta to nawet bardzo. Zawsze był dużo zdrowszy ode mnie, mimo że jestem dużo młodsza.

[holgath]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87454382]
Nie słuchaj starego trolla. Zdrowy 40 letni facet nie powinien mieć problemów z erekcja, a jak nie jest zdrowy, bo ma np. problemy z sercem (czego również może być objawem brak erekcji) [/QUOTE]
Jeżeli masz faceta w wieku 40+ i ciągle ma studenckie erekcje, to znaczy że łyka piguły garściami i powinnaś z nim poważnie porozmawiać

[LazyLlama]

A co ma zrobić ta, która nigdy nie była ze studentem?

[holgath]

Napisane przez LazyLlama

A co ma zrobić ta, która nigdy nie była ze studentem?

Dać sobie siana i potraktować viagre u faceta, jak kremy na zmarszczki, rozstępy i kurze łapki u kobiet.
Jeżeli obawiasz się o stan zdrowia męża to mu kup na jakąś okazje karnet na komplet badań dla faceta 40+, bez żadnych podtekstów.
Żadnych rozmów nie prowadź, bo możesz mu rozwalić psychikę na dobre i rozwalić wasze życie seksualne.
Albo możesz usłyszeć, że kiedyś byłaś szybsza, a teraz to się trzeba ostro napracować i wspomaganie jest potrzebne. I co wtedy zrobisz?
Takie rozmowy są do d@py.

A lubiłabyś, żeby po seksie facet się ciebie dopytywał, czy było ci dobrze, jak było, czy miałaś orgazm i czy nie udawałaś?

[MissScully]

Napisane przez holgath

Dać sobie siana i potraktować viagre u faceta, jak kremy na zmarszczki, rozstępy i kurze łapki u kobiet.
Jeżeli obawiasz się o stan zdrowia męża to mu kup na jakąś okazje karnet na komplet badań dla faceta 40+, bez żadnych podtekstów.
Żadnych rozmów nie prowadź, bo możesz mu rozwalić psychikę na dobre i rozwalić wasze życie seksualne.
Albo możesz usłyszeć, że kiedyś byłaś szybsza, a teraz to się trzeba ostro napracować i wspomaganie jest potrzebne. I co wtedy zrobisz?
Takie rozmowy są do d@py.

A lubiłabyś, żeby po seksie facet się ciebie dopytywał, czy było ci dobrze, jak było, czy miałaś orgazm i czy nie udawałaś?

[nightingale__]

Serio? Lepiej, żeby Autorka udawała, że problem nie istnieje?
Już nie róbmy jaj, że pytanie o tabletki może spowodować aż taką traumę.
Autorko, ja nie wiem jaki jest Twój mąż, jaka jest Wasza relacja, wiem natomiast, że jeśli ja znalazłabym taką niespodziankę, musiałabym zapytać swojego partnera o to. Ze zwyczajnej troski. Może jesteś w stanie jakoś mu pomóc, zmotywować do pójścia do lekarza.
Ty zrobisz jak uważasz. Wolisz zamiatać problem pod dywan, Twoja sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Co do bycia atrakcyjną - viagra nie działa jak w filmach amerykańskich, że mężczyzna zmienia się w maszynkę do seksu (a leki przeczyszczające nie działają po 5 minutach od spożycia ). Nadal do erekcji potrzebny jest bodziec, czyli Ty

[MissScully]

Napisane przez nightingale__

Serio? Lepiej, żeby Autorka udawała, że problem nie istnieje?
Już nie róbmy jaj , że pytanie o tabletki może spowodować aż taką traumę.
Autorko, ja nie wiem jaki jest Twój mąż, jaka jest Wasza relacja, wiem natomiast, że jeśli ja znalazłabym taką niespodziankę, musiałabym zapytać swojego partnera o to. Ze zwyczajnej troski. Może jesteś w stanie jakoś mu pomóc, zmotywować do pójścia do lekarza.
Ty zrobisz jak uważasz. Wolisz zamiatać problem pod dywan, Twoja sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie każdy ma skórę słonia

[LazyLlama]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;87454790]Co do bycia atrakcyjną - viagra nie działa jak w filmach amerykańskich, że mężczyzna zmienia się w maszynkę do seksu (a leki przeczyszczające nie działają po 5 minutach od spożycia ). Nadal do erekcji potrzebny jest bodziec, czyli Ty [/QUOTE]

Prawdę o lekach przeczyszczających poznałam mając kilkanaście lat, bo z koleżanką dolałyśmy takowy środek innej koleżance :brzyda l:
Nie podziałało na ostatniej lekcji :brzyda l:

---------- Dopisano o 02:15 ---------- Poprzedni post napisano o 02:10 ----------

Napisane przez nightingale__

Serio? Lepiej, żeby Autorka udawała, że problem nie istnieje?
Już nie róbmy jaj, że pytanie o tabletki może spowodować aż taką traumę.
Autorko, ja nie wiem jaki jest Twój mąż, jaka jest Wasza relacja, wiem natomiast, że jeśli ja znalazłabym taką niespodziankę, musiałabym zapytać swojego partnera o to. Ze zwyczajnej troski. Może jesteś w stanie jakoś mu pomóc, zmotywować do pójścia do lekarza.
Ty zrobisz jak uważasz. Wolisz zamiatać problem pod dywan, Twoja sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie powiedziałam, że wolę. To wszyscy inni się kłócą, a ja wiem tylko tyle, że mnie znowu zdołował. Kumpel. Mąż by nie mógł, bo śpi, poza tym ma na to za dobre serce.

---------- Dopisano o 03:02 ---------- Poprzedni post napisano o 02:15 ----------

Wlasciwie to te rozmowy z kumplem mnie tak doluja. Niby nie mowi tego wprost, ale wychodzi na to, ze:

- jestem przystara

- nie wygladam najgorzej, znaczy nie strasze, ale nikt sie za mna na ulicy nie obejrzy. W sumie ma racje. Nikt sie od dawna nie obejrzal. A najbardziej dobijajace jest to, ze ja bez makijazu, fryzury i paznokci nie wychodze z domu. Czyli nie moge juz nic zrobic, zeby to poprawic, a bez tego jest totalnie dennie. I co ja sie mezowi dziwie. Kumpel nie oceniał zrobienia, a rysy twarzy np. Genów i wieku nie przeskocze. No coz.

- nie jestem durna, ale inteligencja tez nie grzesze.

- moj maz przy mnie to jak 4* Mercury vs 3*hotel nieznanej sieci (nie wiem, dlaczego wybral hotele, ale byl pijany, wiec rozne rzeczy mu do głowy mogly przyjsc). Dodam, ze 4* Mercury jest całkiem ok, bo ma spa, z ktorego korzystałam - jak to mi kumpel przypomnial - za pieniądze mojego meza.

- nie mam osobowości, ktora moglaby zainteresowac ciekawe osoby. Nie jest zla, dla niego ok, ale dla fajnych osob niezbyt.



Zdolowalam sie na tyle, ze nie zrobilam niczego ze swojej wieczornej rutyny. W sumie odechcialo mi aie o siebie dbac na roznych polach. Bo po co, skoro to i tak nic nie daje.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;87454790]Co do bycia atrakcyjną - viagra nie działa jak w filmach amerykańskich, że mężczyzna zmienia się w maszynkę do seksu (a leki przeczyszczające nie działają po 5 minutach od spożycia ). Nadal do erekcji potrzebny jest bodziec, czyli Ty [/QUOTE]Albo kochanka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz