Mieszkanie z dziewczyną.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Limonka przepraszam bardzo ale w innym wątku tego typu napisałaś, ze nie wzięłabyś grosza od partnera, który się do Ciebie wprowadza, a w tym jedziesz wizażankim od pasożytów. Kolejne rozdwojenie jaźni czy jak?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Finlora]

Napisane przez Hultaj

Wątpię aby rachunki w tym czynsz miał na poziomie 1200 zł. Jeśli on ma rachunki i czynsz na poziomie zbliżonym do 6 stów np. i ona mu płaci 6 stów to ona płaci za siebie i za niego a on nic. Jak to nie jest odstępne które on zyskuje to co nim jest.

Ale co Ty gadasz? U mnie czynsz plus fundusz remontowy to 800 zł. Dodaj do tego światło, gaz, wodę itd. Ja mam rachunki za światło na poziomie 300-350 zł co 2 miesiące. Naprawdę facet tak dużo zarobi jak laska da mu 6 stów? Przecież będzie korzystała że wszystkiego co jest w mieszkaniu.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez Finlora

Ale co Ty gadasz? U mnie czynsz plus fundusz remontowy to 800 zł. Dodaj do tego światło, gaz, wodę itd. Ja mam rachunki za światło na poziomie 300-350 zł co 2 miesiące. Naprawdę facet tak dużo zarobi jak laska da mu 6 stów? Przecież będzie korzystała że wszystkiego co jest w mieszkaniu.

No a u mnie te kwoty są dużo mniejsze i 600 zł faktycznie pokryje ponad 80%.
Gdyby u autora było inaczej, to raczej nie walczyłby o te 6 stów zamiast połowy rachunków.
W sumie jakbym się miała wprowadzać do kogoś, u kogo opłaty są wyższe, to taki sposób wyliczenia jaki prezentuje autor, czyli nie że dzielimy nowe koszty na pół, tylko mam płacić połowę moich dotychczasowych, mogłoby mi się opłacić.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88490325]Treść usunięta[/QUOTE]


To jak ktoś chce żeby partner mu kredyt spłacał to niech zawrze umowę i tyle w temacie. Nie widzę problemu. Ja bym się wówczas wymiksowała, bo ani bym facetowi kredytu nie spłacała ani bym nie chciała od niego kasy na mój kredyt (odwracając sytuacje). Skoro mam kredyt, który bank udzielił MNIE samej na podstawie mojej zdolności finansowej, to nie kumam czemu mam przerzucać ten obowiązek na inne osoby? Jakbym chciała mieć wspólkredytobiorcę to bym sobie takowego wzięła. Zreszta tak zrobiłam - mój chłop miał swój kredyt i spoko. Pozbył się go i teraz spłacamy wspólny kredyt. Jaki problem?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Limonka2738]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88490291]Limonka przepraszam bardzo ale w innym wątku tego typu napisałaś, ze nie wzięłabyś grosza od partnera, który się do Ciebie wprowadza, a w tym jedziesz wizażankim od pasożytów. Kolejne rozdwojenie jaźni czy jak?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Napisałam to w kontekście, że ja zarabiam ponad 10 tysięcy, a on 3...

Wiesz, to w jakim wątku się wypowiadamy ma znaczenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Jakbym zarabiała ponad 10 tysięcy i wymagała od partnera zarabiającego 600zł, to by mi ręką uschła przy wyciąganiu po ten hajs.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Limonka2738

Napisałam to w kontekście, że ja zarabiam ponad 10 tysięcy, a on 3...

Wiesz, to w jakim wątku się wypowiadamy ma znaczenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Jakbym zarabiała ponad 10 tysięcy i wymagała od partnera zarabiającego 600zł, to by mi ręką uschła przy wyciąganiu po ten hajs.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No napisałaś tekścik o pasożytach w odpowiedzi na, między innymi, mój post, w którym napisałam, ze zarabiałam 3,5k a mój mąż o wiele więcej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Limonka2738]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88490388]No napisałaś tekścik o pasożytach w odpowiedzi na, między innymi, mój post, w którym napisałam, ze zarabiałam 3,5k a mój mąż o wiele więcej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Cały czas odnoszę się do sytuacji z wątku.

W nazywaniu cię pasożytem chodzi o to, jaką prezentujesz postawę w tym wątku, że pannie się należy za darmo. No nie, nie należy się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c]

0

Napisane przez Hultaj

To może na obrazkach.
Bo w wątku kopią się wszyscy o wrzucenie 2 problemów do 1 wora.

Jest sobie Kasia. Kasia nie ma mieszkanka. No to. Nie mieszka z rodzicami. Ani na chacie u kumpla który wyjechał za granicę. (I dałby jej klucze w zamian za karmienie kota i doglądanie paprotek. W sensie niech ona płaci te rachunki jak we własnym mieszkaniu. Ale kumpel już jej za wynajem, na kredyty, albo do świnki skarbonki nie kasuje).
No to Kasia musi wynając. Pan Zbyś wynajmuje Kasi za 1200 i np. zarabia na Kasi 900 zł.

Jest sobie Bogdan. Bogdan ma mieszkanie. 3 pokoje nie jakaś klita żeby ktoś nie powiedział że Bogdan ucierpi jak wprowadzi się Kasia. Bogdan nie jest bilokatą i jak przebywa to w 1 pomieszczeniu naraz. Bogdan czynszu i rachunków miesięcznie płaci 700 zl.

Rośnie sobie miłość. Bogdan się z tą Kasią fajnie dogadują i chcą mieszkać razem. Żadne tam za karę. Kasia się wprowadziła i Bogdan za czynsz i rachunki płaci 900.
Ktoś by powiedział, podstawy ekonomii. Kasia spowodowała wzrost rachunków o 200 zł. Tyle dzioucha zużyła. Tego prądu i wody i funduszu remontowego i śmieci.

I teraz tak. Niech i Kasia płaci Bogdanowi ile zechce. Bo Bogusiowi trudno z kredytem iwogule. Dlaczego ma mu nie pomuc i no wiadomix.

Ale może mi ktoś logicznie wyjaśnić dlaczego Kasia miałaby rzekomo obowiązek płacić Bogusiowi więcej niż te 200 zł co to je zużywa? Na czym polega jej pasożytowanie ponad to? Retoryczne. Tak, wizaz wytłumaczył. Bo Bogdan ma kredyt. Bo jak Bogdan nie ma kredytu to niech sobie odkłada do świnki skarbonki. Bo obcemu to Kasia płaci, jak taksówce za taksówkę. Bo Kasia skarpetkami po tych panelach. Bo oddycha powietrzem w tym mieszkaniu. Bogdana powietrzem, chociaż wystarczy otworzyć okno i zmienić powietrze. No to Kasia jest w związku czy Kasia ma znajomego.

To jak ci się nie chce zbytnio seksu ale mąż cię urobił że ''a dobra niech się cieszy'' to na koniec też mu mówisz stawkę bo w sumie to ci się nie chciało..? I tak ze wszystkim. Jak Ci się nie chce zwęzić nogawki w spodniach mynżowi a za późno już latać po krawcach to mu oczywiście zwęzisz i skasujesz. Zmusiłeś, się logiczne, nie? Albo pomaluje ci chłopina kuchnię bo ci się uwidziała że chcesz w beżu jak ciastko. I zadzwoni do kumpla zapytac po ile liczy zleceniodawców. Mozna i w takie związki, czemu nie.

Widzę, że logika nie jest na tym watku najmocniejszą stroną, aż muszę się odezwac, bo większość tu chyba w życiu nie miała do czynienia ani z rachunkami ani z kredytami.
Zdajesz sobie sprawę, że Bogdan płacąc wcześniej 700 zl prawdopodobnie też nie zużywal więcej mediów niż Kasia? Ale są w tym opłaty stałe. I na to co Kasia zużyła składa się więcej niż tylko te 200 zł. Bo żeby ona mogła za te 200 np zużyć prądu to musi ktoś ten prąd do gniazdka doprowadzić, są przerózne oplaty stałe, mocowe i inne podatki. Więc Kasia żeby ten prąd w ogóle użyć też musi ponieść część oplat stalych. Poza tym jak siedzą w pokoju i swieci żarówka to czy Bogdan siedzi sam czy z Kasią płacić trzeba i jak są razem to myślę że Kasia tez by chciała mieć widno. Opłata za tę żarówkę nie wliczy się do jej 200 zł, bo Bogdan palił światło prawdopodobnie tez jak mieszkał sam. Ale jak są razem to Kasia też ma widno więc korzysta z żarówki jak i Bogdan i ponosi tego koszty ( albo szuka sponsora, co też nie jest głupie). To samo np z lodówką. Kasia chciałaby też w lodowce mieć swoje jedzenie, ale za prąd do lodówki trzeba zapłacić mimo że i Bogdan sam tez za lodowkę placił.
Kasia nie mogłaby zużyć te 200 zl prądu czy czegos tam gdyby do tego nie zaplacila pewnych kosztów stałych. Bo żeby nawet ktos zużytą wodę jej policzyl w spółdzielni, trzeba w czynszu tez się zrzucić na pracę księgowej i pana odczytującego wodomierze.
A jeździ Kasia wygodnie windą w bloku i nie targa siaty po schodach na 5 piętro? A winda też kosztuje.
Prościej się nie da. Niektorzy nie ogarniają podstaw samodzielnego życia. Ktoś by powiedział podstawy ekonomii i jako takiego samodzielnego utrzymania. Więc albo my ponosimy te koszty sami albo płacą za nas inni ludzie np. rodzice, sponsorzy, partnerzy. Nie ma nic za darmo, za samą możliwość posiadania dachu nad głową każdy musi/musial zapłacić (albo dostać już np spłacone mieszkanie) albo ktoś za nas musi zapłacić. Oczywiście w rodzinie bywa różnie i w związkach i w różnych etapach życia i różne są wkłady w rodzinne życie, ale tak czy inaczej zawsze ktoś kasę wyłożyć musi. I nie rozumiem dlaczego młoda, zdrowa, pracująca dziewczyna ma nic nie płacić za dach nad głową skoro do tej pory płaciła. I nie mam tu na myśli tylko wody i prądu i śmieci, bo żeby mieć gdzie tą wodę i prąd zużywać to trzeba dysponować własnym\wynajętym\otrzyma nym mieszkaniem. Nie widzę też przeszkód żeby dziewczyna sobie odkładała na własne mieszkanie, a nawet dokładając się chłopakowi te 600 zl będzie miała na to dużo większą szansę niż wynajmując za 1200 przez kolejne 15 lat. Wiele osób marzyłoby żeby mieć dach nad głową za tylko 600 zł.
I mało tego, nie widzę w sytuacji autora wątku ani nic niestosownego ani chęci wzbogacania się na biednej dziewczynie (dobre żarty żeby z 600 zl na miesiąc komuś kredyt spłacić a nawet połowę to pewnie ze 30 lat by zajęło).
Tak i nie widziałam też nic dziwnego jak wprowadził się do mnie obecnie mąż z jego wlasnym samochodem w tym, ze wszelkie wydatki na jego utrzymanie zaczęliśmy ponosić razem mimo, że ja jestem tylko pasażerem. Tak samo płacę też część ubezpieczenia, część wszelkich napraw. I do kredytu tez bym się dokładała gdyby byl. Po prostu kategoria samochód jest w naszym budżecie wspólną (mamy tez osobne), tak jak każde mieszkanie (obojętnie w którego z nas mieszkaniu mieszkalismy). Nie jest mi do tego potrzebna współwłasność. Wprawdzie auto to studnia bez dna, ale miło było już nie musiec dymać gdziekolwiek po zakupy autobusami czy do rodziców pociągiem i jednocześnie mieć tylko połowę kosztów utrzymania samochodu i nie musiec bawić się w kupowanie wlasnego (albo chodzenie po mechanikach czym zajmuje się mąż).

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Hultaj

To może na obrazkach.
Bo w wątku kopią się wszyscy o wrzucenie 2 problemów do 1 wora.

Jest sobie Kasia. Kasia nie ma mieszkanka. No to. Nie mieszka z rodzicami. Ani na chacie u kumpla który wyjechał za granicę. (I dałby jej klucze w zamian za karmienie kota i doglądanie paprotek. W sensie niech ona płaci te rachunki jak we własnym mieszkaniu. Ale kumpel już jej za wynajem, na kredyty, albo do świnki skarbonki nie kasuje).
No to Kasia musi wynając. Pan Zbyś wynajmuje Kasi za 1200 i np. zarabia na Kasi 900 zł.

Jest sobie Bogdan. Bogdan ma mieszkanie. 3 pokoje nie jakaś klita żeby ktoś nie powiedział że Bogdan ucierpi jak wprowadzi się Kasia. Bogdan nie jest bilokatą i jak przebywa to w 1 pomieszczeniu naraz. Bogdan czynszu i rachunków miesięcznie płaci 700 zl.

Rośnie sobie miłość. Bogdan się z tą Kasią fajnie dogadują i chcą mieszkać razem. Żadne tam za karę. Kasia się wprowadziła i Bogdan za czynsz i rachunki płaci 900.
Ktoś by powiedział, podstawy ekonomii. Kasia spowodowała wzrost rachunków o 200 zł. Tyle dzioucha zużyła. Tego prądu i wody i funduszu remontowego i śmieci.

I teraz tak. Niech i Kasia płaci Bogdanowi ile zechce. Bo Bogusiowi trudno z kredytem iwogule. Dlaczego ma mu nie pomuc i no wiadomix.

Ale może mi ktoś logicznie wyjaśnić dlaczego Kasia miałaby rzekomo obowiązek płacić Bogusiowi więcej niż te 200 zł co to je zużywa? Na czym polega jej pasożytowanie ponad to? Retoryczne. Tak, wizaz wytłumaczył. Bo Bogdan ma kredyt. Bo jak Bogdan nie ma kredytu to niech sobie odkłada do świnki skarbonki. Bo obcemu to Kasia płaci, jak taksówce za taksówkę. Bo Kasia skarpetkami po tych panelach. Bo oddycha powietrzem w tym mieszkaniu. Bogdana powietrzem, chociaż wystarczy otworzyć okno i zmienić powietrze. No to Kasia jest w związku czy Kasia ma znajomego.

To jak ci się nie chce zbytnio seksu ale mąż cię urobił że ''a dobra niech się cieszy'' to na koniec też mu mówisz stawkę bo w sumie to ci się nie chciało..? I tak ze wszystkim. Jak Ci się nie chce zwęzić nogawki w spodniach mynżowi a za późno już latać po krawcach to mu oczywiście zwęzisz i skasujesz. Zmusiłeś, się logiczne, nie? Albo pomaluje ci chłopina kuchnię bo ci się uwidziała że chcesz w beżu jak ciastko. I zadzwoni do kumpla zapytac po ile liczy zleceniodawców. Mozna i w takie związki, czemu nie.

No a nawet gdyby mąż kasował żonę za malowanie a żona meza za zwężenie spodni to co? Jak wychodzą na tym finansowo obydwoje względnie po rowno to co to za problem? I o to właśnie chodzi że choćbyś nie wiem jakich argumentów użyła to matmy nie oszukasz Dziewczyna autora koniec końców w tym ukladzie wygrywa więc robienie z niej ofiary pazernego faceta jest śmieszne z punktu widzenia osoby która opanowała dodawanie i odejmowanie w zakresie 1000.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Nico. Dla mnie pobieranie za wynajem od bliskich osób jest absurdalne.
Niczym to się dla mnie nie różni od doliczania marży/prowizji np. do każdej herbaty obiadu podwózki czy wstawienia prania.
Dziwnie bym się czuła gdyby partner płacił mi za zajmowanie się domem w większym stopniu jeśli to lubię lub mam więcej czasu, dla mnie takie coś to nie związek tylko układ sponsorowany. Jeszcze za zaniżone stawki chyba że koleś oczywiście płaci co najmniej te rynkowe za dane usługi.

Dziewczyna autora koniec końców w tym ukladzie wygrywa

To jeszcze zależy bo może być tak że autor lubi atrakcyjne kobiety a jego dziewczyna inwestuje w kosmetyki ciuchy siłownie różne takie by świetnie wyglądać, ciekawe czy też uważa za swój obowiązek płacić jej stałą część takiego ''abonamentu''.
Tu nie ma żadnej wygrywającej matmy, jakieś zobowiązania ma każdy chociażby urządzenia na raty czy abonament telefoniczny, które brał dla siebie i z myślą o sobie. Też pan powinien się składać bo pani do niego dzwoni, nie.

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

I o to właśnie chodzi że choćbyś nie wiem jakich argumentów użyła to matmy nie oszukasz

tylko po co oszukiwać matmę skoro jest tyle możliwości by zrewanżować się finansowo partnerowi chociażby nie sępiąc na nim na zakupach w sklepie (''dałeś 100 zł to zmieść się w 100 zł'' ''zapomniałeś portfela to nie kupujesz'') bez konieczności płacenia mu za usługi najmu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

tylko po co oszukiwać matmę skoro jest tyle możliwości by zrewanżować się finansowo partnerowi chociażby nie sępiąc na nim na zakupach w sklepie (''dałeś 100 zł to zmieść się w 100 zł'' ''zapomniałeś portfela to nie kupujesz'') bez konieczności płacenia mu za usługi najmu.

Po co się reważnować skoro można dać 6 stów i mieć wywalone.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Tylko po co oszukiwać matmę skoro jest tyle możliwości by zrewanżować się finansowo partnerowi chociażby nie sępiąc na nim na zakupach w sklepie (''dałeś 100 zł to zmieść się w 100 zł'' ''zapomniałeś portfela to nie kupujesz'') bez konieczności płacenia mu za usługi najmu.

Tylko to się jakby rozumie samo przez się, że jak mi partner da 100zł na... kołpaki, to jak mi wyjdzie 120, to nie wołam o dwie dychy zwrotu...

Jezu, żeby mieszkać u kogoś za 600zł plus część spożywki i jeszcze sępić na nim przy zakupach w sklepie to trzeba być ciekawym typem człowieka.

[Hultaj]

Ja bym w ogóle nie robiła afery bo 600 stów dokładki do miesięcznego wspólnego utrzymania za lokum jest zupełnie przyzwoitą opcją. Niemniej i o to sie dziewczynie autora rozchodzi facet na niej zarabia i wypadałoby nazywać rzeczy po imieniu. Ciekawe czy gdyby ona miała własne mieszkanie, pasowałoby im mieszkanie u niego, i ona swojego nie chciała podnająć - bo lokator to zawsze loteria i możliwe problemy, do tego za kilka mscy mogą się rozstać i ona zostałaby z odkręcaniem najmu - czy wtedy też żadałby od niej stawek za wynajem jemu za kwadrat.

Po co się reważnować skoro można dać 6 stów i mieć wywalone.

no własnie dla mnie takie związki gdzie jedno drugiemu nie da 20 a nawet 120 na kołpaki są takie mocno średnie. Nie chciałabym być w układzie żebym nie kupiła facetowi tego co lubi w spożywczaku np. bo już dostał z górką za wynajem to ''nie se'' z tego kupuje.

Tylko to się jakby rozumie samo przez się, że jak mi partner da 100zł na... kołpaki, to jak mi wyjdzie 120, to nie wołam o dwie dychy zwrotu...

Jezu, żeby mieszkać u kogoś za 600zł plus część spożywki i jeszcze sępić na nim przy zakupach w sklepie to trzeba być ciekawym typem człowieka.

No wiesz tu 20 tam 40. I rośnie a on nawet zamiast doceniać fakt że nie ma skąpej - w takiej sytuacji - partnerki, nawet nie dostrzeże że fizycznie za coś zapłaciła.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88499964]Treść usunięta[/QUOTE]Dokładnie jest jak piszesz. Ja tam nie mam nic do tego jak się pary rozliczają ale wymaganie od kogoś żeby traktował partnera jak dziecko na utrzymaniu rodziców jest śmieszne.
Jedyny w miarę logiczny argument jaki tu padł to że facet na tym zarobi ale jak w odpowiedzi poruszy się kwestię ze ona dzięki temu że on zarobi zaoszczedzi to już nie wypada tak pisać bo do cudzego portfela się nie zagląda.
Dziewczyna sobie przekalkulowała ze facet ma mieszkanie i zarabia więcej więc on powinien stworzyć jej takie warunki do życia zeby nie miała tylko więcej ale praktycznie nic nie musiała placic i mogla oszczedzac bo ona jest poszkodowana przez brak mieszkania. A jakby mieszkali na wynajmie i facet mialby samochod a ona nie to powinien placic wiecej na zycie zeby na autko mogla sobie zaoszczedzic? To brzmi trochę jak program wsparcia Partner Na Swoim.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lapis_Lazuli]

Napisane przez Hultaj

Czemu czekaliście z tym pół roku ?

Własnie dlatego, że wierzyliśmy w zwykłą ludzką przyzwoitośc i że w końcu sami sie zreflektują i zauważą, że chyba cos jest nie w porządku. Wiesz, jak ktoś wpada często nie będąc lokatorem przez pierwszy miesiac to jeszcze nie musisz na to jakos zwracać uwagi - zwłaszcza gdy spedzasz jakąś częśc czasu poza domem. Gdy mija drugi zauważasz że zrobilo sie jakoś tak gęsto w mieszkaniu. Gdy mija trzeci i czwarty to juz czujesz jakbys miala pasożyta w domu. Przy piątym myslisz sobie "jak za chwile sami sie nie zreflektują to zrobie raban". Przy szóstym faktycznie zrobiliśmy raban lokatorowi i jego dziewczynie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88504589]Treść usunięta[/QUOTE]
Ale co to ma wspólnego z zarobkami?

[Limonka2738]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88504593]Ale co to ma wspólnego z zarobkami?[/QUOTE]Też się zastanawiam, bo nie widzę ciągu przyczynowo-skutkowego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88504892]Treść usunięta[/QUOTE]
To jest problem z:
1. Januszami biznesu,
2. Brakiem asertywności części kobiet podczas rozmów o pracę.
A nie z podejściem kobiet do finansów w ich prywatnych związkach, do których żaden Janusz nie ma wglądu.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88505115]Treść usunięta[/QUOTE]
A moim zdaniem to zupełnie inny problem, albo nawet wcale nie problem, bo ani facet nie nie musi na to zgadzać, ani kobieta o takiej postawie nie musi wybierać miedzy facetem sponsorem a podwyżką.
Po prostu różne zagadnienia.

[Limonka2738]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88505115]Treść usunięta[/QUOTE]Ale tutaj nie wiemy, czy chodzi o sponsoring że względu na płeć.

Mało to facetów, których utrzymuję partnerka, alb którzy mieszkają z mamusią?

Moim zdaniem kwestia wyrównana i pasożytnictwo akurat działa w obie strony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Domcziiik]

To samo. Nie ma dla mnie znaczenia jakiej płci jest druga połowa, ważne że pasożytuje i jest jej z tym dobrze. Jeżeli na to się nie zgadzasz i nie chcesz utrzymywać drugiej osoby to sajonara bejbe!

[Hultaj]

ale jak w odpowiedzi poruszy się kwestię ze ona dzięki temu że on zarobi zaoszczedzi to już nie wypada tak pisać bo do cudzego portfela się nie zagląda.

raczej chodzi o to że oszczędności mimo wszystko trudno jest traktować jako dochód.
Jeszcze raz. Facet ma mieszkanie, które kupił i posiada niezależnie od dziewczyny. Nie zarabiał też na nim wcześniej dobierając lokatora.

Jeśli przykładowo dziewczyna miesięcznie wydaje 500 zł tylko na: karnet na fitness, rzęsy oraz wizytę u fryzjera - to czy facet ma ''obowiązek'' płacić jej na ten cel 250 zł czy nie? Przecież korzysta na tym że jest ładna, z brzydką się nie związał.
Retoryczne.

[Finlora]

A jak facet ma mieszkanie (za które sam płaci, bo dziewczyna się nie dokłada + spłaca kredyt), biorą ślub i co wtedy? Facet nadal sam płaci (kredyt też), bo to jego mieszkanie, a żona ewentualnie połowę rachunków (czyli połowę prądu, gazu) i jedzenia? Sytuacja się nie zmieniła, mieszkanie nadal jest faceta. Skoro wcześniej utrzymywał dziewczynę, to równie dobrze może dalej utrzymywać żonę.