Staraczki 2019 cz.5

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez echme

Ostatnio jak robiłam testy owulacyjne to po teście jak z wczoraj wychodziła kreska ciemniejsza od tej testowej a teraz zdziwko.

Cykle mam zwykle około 34 dniowe ale jestem po tych tabletkach anty i pomyślałam że pierwszy cykl po odstawieniu również będzie 28 dniowy tak jak kiedyś miałam jak brałam tabletki a potem przestałam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------



Myślisz że pik mógł być rano i teraz zmalało?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie nie wiem ile ten wysoki poziom się może utrzymywać. Ale teoretycznie chyba może tak być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[echme]

Zrobiłam zdjęcie dzisiaj rano i ten z 11 dc wyglada jednak jak ten z 10 wiec to chyba jeszcze nie to.

IMG_1590985912.830126.jpg


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Dla porownania u mnie wyglada to tak jak na zdjęciu. Przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj rano.

Oczywiście jak mamy dziś gości i pewnie nie będzie sposobności i chęci to test pozytywny.

I nic to się nie pokrywa z moimi obserwacjami śluzu. Bo nie ma go praktycznie w ogóle, ale w sobotę się pojawił ten niby owulacyjny. Załącznik 7717980

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kejtiCe]

Napisane przez echme

Zrobiłam zdjęcie dzisiaj rano i ten z 11 dc wyglada jednak jak ten z 10 wiec to chyba jeszcze nie to.

Załącznik 7717979


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zaszkodzi się już teraz starać
[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;87897703]Dla porownania u mnie wyglada to tak jak na zdjęciu. Przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj rano.

Oczywiście jak mamy dziś gości i pewnie nie będzie sposobności i chęci to test pozytywny.

I nic to się nie pokrywa z moimi obserwacjami śluzu. Bo nie ma go praktycznie w ogóle, ale w sobotę się pojawił ten niby owulacyjny. Załącznik 7717980

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Chyba ktoś tu ostatnio pisał, że jest taka teoria, że sluz płodny moze się pojawiać przed owulacja? Coś mi się tak kojarzy.
Ale krechy masz piękne!

A u mnie @ się rozkręciła. Bo 1dc to sobota. Biorę Lamette 2x1 i zobaczymy czy coś rośnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:15 ---------- Poprzedni post napisano o 08:15 ----------

A jeszcze miałam zapytać co to są za testy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MadziQ6]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;87897703]Dla porownania u mnie wyglada to tak jak na zdjęciu. Przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj rano.

Oczywiście jak mamy dziś gości i pewnie nie będzie sposobności i chęci to test pozytywny.

I nic to się nie pokrywa z moimi obserwacjami śluzu. Bo nie ma go praktycznie w ogóle, ale w sobotę się pojawił ten niby owulacyjny. Załącznik 7717980

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ten z dzisiaj rano jest mega wyraźny i mocniejszy od kontrolnej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez kejtiCe

Nie zaszkodzi się już teraz starać
Chyba ktoś tu ostatnio pisał, że jest taka teoria, że sluz płodny moze się pojawiać przed owulacja? Coś mi się tak kojarzy.
Ale krechy masz piękne!

A u mnie @ się rozkręciła. Bo 1dc to sobota. Biorę Lamette 2x1 i zobaczymy czy coś rośnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:15 ---------- Poprzedni post napisano o 08:15 ----------

A jeszcze miałam zapytać co to są za testy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wspieram

Wiem, że ktoś pisał o tym śluzie, ale myślałam, że chodzi o kilka godzin czy tam do powiedzmy doby.
A u mnie wg testu owu dopiero za jakieś kilka godzin, śluz był w sobotę wieczorem, więc by wychodziło 2 dni lub nawet więcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[echme]

Napisane przez kejtiCe

Nie zaszkodzi się już teraz starać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kochamy się regularnie co dwa dni odkąd skończył mi się okres w zeszły poniedziałek wiec tutaj jest ok. Robiłam te testy owulacyjne żeby sprawdzić z ciekawości kiedy wypadnie owulacja.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MadziQ6]

Napisane przez echme

Kochamy się regularnie co dwa dni odkąd skończył mi się okres w zeszły poniedziałek wiec tutaj jest ok. Robiłam te testy owulacyjne żeby sprawdzić z ciekawości kiedy wypadnie owulacja.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Więc może jest szansa że się udało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rysienka]

Cześć Dziewczyny!
Witam się po urlopie w 2 dc Tak jak mówiłam czułam, że ten miesiąc był nieudany pod kątem starań.
Mamy z mężem teraz dużo na głowie i to jest mega plus, bo wyczekiwanie na @, na dni płodne, na zrobienie testu jest dla mnie mega męczące.
Przez te kilka dni u rodziców przytyłam kilka kg i jestem pączek biorę się za siebie naprawdę ostro

Miłego poniedziałku

[MadziQ6]

Napisane przez rysienka

Cześć Dziewczyny!
Witam się po urlopie w 2 dc Tak jak mówiłam czułam, że ten miesiąc był nieudany pod kątem starań.
Mamy z mężem teraz dużo na głowie i to jest mega plus, bo wyczekiwanie na @, na dni płodne, na zrobienie testu jest dla mnie mega męczące.
Przez te kilka dni u rodziców przytyłam kilka kg i jestem pączek biorę się za siebie naprawdę ostro

Miłego poniedziałku

Rodzice rozpieszczali jedzonkiem 🤣🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rysienka]

Napisane przez MadziQ6

Rodzice rozpieszczali jedzonkiem 🤣🤭

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No jak zwykle.

A teraz trzeba wrócić na właściwe tory ..

[AnnaLenna]

Jeśli chodzi o śluz to byłam kiedyś na monitoringu i lekarz mówi : "o jaki piękny śluz płodny " czego jak w ogóle nie widziałam. Okazało się , że śluz może być dla nas nie zauważalny a być w środku...no nie wiem jak to wytłumaczyć

Wysłane z mojego Redmi 5 przy użyciu Tapatalka

[pink_rabbit22]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;87897140]A co ile godzin robiłaś testy?
Miałaś wtedy monitoring, że masz pewność kiedy była owu?Rozkręciła się czy to jednak nie @?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Najpierw robiłam tylko wieczorem po 21. W szczęśliwym cyklu zrobiłam też rano i wtedy był pozytywny. Ale jak mówię, dobrze że dzialalismy też wcześniej. Chyba tak w 100% ja bym nie ufala tym testom, bardziej temperaturze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niemanicka]

Trzymam za Was kciuki dziewczyny, a sama na ten moment przerywam starania. Kolejny cykl był nieudany, długo rozmyślałam o tym wszystkim i doszłam do wniosku, że to nie jest dobry moment na dziecko, o ile w ogóle taki będzie. Mam silny instynkt macierzyński, od małego byłam przygotowywana do życia w rodzinie, opiekuńczości i troski o dom. Teraz dotarło do mnie, że nie chcę utraty niezależności, nie chcę się poświęcać i już całe życie być na 2 miejscu. Obawiam się, że próbując zachować jakąś cząstkę niezależności, skrzywdziłabym dziecko. Rozczulają mnie bardzo słodkie bobasy, ale jestem chyba zbyt wygodna i leniwa na to. Nigdy nie sądziłabym, że będę kiedykolwiek miała takie myśli. Bycie ciocią jest super i może na tym poprzestanę. Jak trzeba, to jestem obowiązkowa i wszystkiego dopilnuje, ale chyba po prostu nie chcę. W głowie powróciły mi wspomnienia, jak moja mama była zmęczona wszystkim, a mi i tak było z wielu powodów źle. Nie znam innego modelu bycia mamą, a takiego nie chcę.

A Wy mamuśki jak sobie z tym radzicie? Nie brakuje wam wolności i swobody?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Katarznaka]

Napisane przez niemanicka

Trzymam za Was kciuki dziewczyny, a sama na ten moment przerywam starania. Kolejny cykl był nieudany, długo rozmyślałam o tym wszystkim i doszłam do wniosku, że to nie jest dobry moment na dziecko, o ile w ogóle taki będzie. Mam silny instynkt macierzyński, od małego byłam przygotowywana do życia w rodzinie, opiekuńczości i troski o dom. Teraz dotarło do mnie, że nie chcę utraty niezależności, nie chcę się poświęcać i już całe życie być na 2 miejscu. Obawiam się, że próbując zachować jakąś cząstkę niezależności, skrzywdziłabym dziecko. Rozczulają mnie bardzo słodkie bobasy, ale jestem chyba zbyt wygodna i leniwa na to. Nigdy nie sądziłabym, że będę kiedykolwiek miała takie myśli. Bycie ciocią jest super i może na tym poprzestanę. Jak trzeba, to jestem obowiązkowa i wszystkiego dopilnuje, ale chyba po prostu nie chcę. W głowie powróciły mi wspomnienia, jak moja mama była zmęczona wszystkim, a mi i tak było z wielu powodów źle. Nie znam innego modelu bycia mamą, a takiego nie chcę.

A Wy mamuśki jak sobie z tym radzicie? Nie brakuje wam wolności i swobody?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Powiem szczerze, że ja od zawsze ceniłam swoją niezależność i chociaż o dziecko staraliśmy się prawie 3 lata i ciąża była bardzo wyczekiwana to nadal mam te same wątpliwości o których piszesz. Nie wiem czy nadaje się na matkę i prawie codziennie zadaje sobie to pytanie, czy czasem długie starania nie miały by być przestrogą dla mnie przed macierzyństwem, ale potem czuje jak mała harcuje w brzuchu i już chce ją tulić Z mężem się nawet śmialiśmy, że my się już tego dziecka nie pozbędziemy przez najbliższe 20 lat trzeba będzie się nim "opiekować" a jeszcze dłużej się o nie martwić. Czy podołamy, czy nie braknie nam cierpliwości w tym wszystkim....

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez niemanicka

Trzymam za Was kciuki dziewczyny, a sama na ten moment przerywam starania. Kolejny cykl był nieudany, długo rozmyślałam o tym wszystkim i doszłam do wniosku, że to nie jest dobry moment na dziecko, o ile w ogóle taki będzie. Mam silny instynkt macierzyński, od małego byłam przygotowywana do życia w rodzinie, opiekuńczości i troski o dom. Teraz dotarło do mnie, że nie chcę utraty niezależności, nie chcę się poświęcać i już całe życie być na 2 miejscu. Obawiam się, że próbując zachować jakąś cząstkę niezależności, skrzywdziłabym dziecko. Rozczulają mnie bardzo słodkie bobasy, ale jestem chyba zbyt wygodna i leniwa na to. Nigdy nie sądziłabym, że będę kiedykolwiek miała takie myśli. Bycie ciocią jest super i może na tym poprzestanę. Jak trzeba, to jestem obowiązkowa i wszystkiego dopilnuje, ale chyba po prostu nie chcę. W głowie powróciły mi wspomnienia, jak moja mama była zmęczona wszystkim, a mi i tak było z wielu powodów źle. Nie znam innego modelu bycia mamą, a takiego nie chcę.

A Wy mamuśki jak sobie z tym radzicie? Nie brakuje wam wolności i swobody?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Niemanicka, ale zwrot akcji... tylko krowa nie zmienia zdania Musisz działać zgodnie ze sobą
Życzę ci powodzenia na nowej drodze życia

Ja nigdy nie byłam za dziećmi, ale od kiedy poznałam męża to włączył mi się mega instynkt i potrzeba dziecka. Chyba kwestia odpowiedniego partnera. Oboje mamy swoją wspólną wizję rodzicielstwa i jeśli uda nam się ją spełnić to będzie ekstra czas W tej chwili tylko teoretyzujemy, bo nie mamy jeszcze dzieci Zdajemy sobie sprawę, że dziecko wiele nam zmieni, ale chcemy być dla siebie na pierwszym miejscu tak jak mówisz. Takie jest nasze ustalenie, że dziecko fajnie nas dopełni, ale to my dla siebie jesteśmy najważniejsi. A życie pokaże

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[rysienka]

Napisane przez niemanicka

Trzymam za Was kciuki dziewczyny, a sama na ten moment przerywam starania. Kolejny cykl był nieudany, długo rozmyślałam o tym wszystkim i doszłam do wniosku, że to nie jest dobry moment na dziecko, o ile w ogóle taki będzie. Mam silny instynkt macierzyński, od małego byłam przygotowywana do życia w rodzinie, opiekuńczości i troski o dom. Teraz dotarło do mnie, że nie chcę utraty niezależności, nie chcę się poświęcać i już całe życie być na 2 miejscu. Obawiam się, że próbując zachować jakąś cząstkę niezależności, skrzywdziłabym dziecko. Rozczulają mnie bardzo słodkie bobasy, ale jestem chyba zbyt wygodna i leniwa na to. Nigdy nie sądziłabym, że będę kiedykolwiek miała takie myśli. Bycie ciocią jest super i może na tym poprzestanę. Jak trzeba, to jestem obowiązkowa i wszystkiego dopilnuje, ale chyba po prostu nie chcę. W głowie powróciły mi wspomnienia, jak moja mama była zmęczona wszystkim, a mi i tak było z wielu powodów źle. Nie znam innego modelu bycia mamą, a takiego nie chcę.

A Wy mamuśki jak sobie z tym radzicie? Nie brakuje wam wolności i swobody?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

To jest bardzo indywidualna kwestia. Jeśli oboje z partnerem uważacie tak samo i chcecie tego samego - to jest najważniejsze.

Ja nigdy dzieci nie lubiłam, dalej nie przepadam i ogólnie nie ciągnie mnie do innych dzieci i nie lubię się nimi opiekować. Za to wiem, że z moim dzieckiem będzie zupełnie inaczej. Mam silną potrzebę niezależności i mimo wszystko będę się starała ją pozostawić sobie i być mamą na swoich zasadach, a nie wg z góry narzuconych standardów. Dlatego właśnie z tego względu nie boję się utraty niezależności Trzeba żyć z zgodzie ze sobą

[MadziQ6]

Napisane przez rysienka

To jest bardzo indywidualna kwestia. Jeśli oboje z partnerem uważacie tak samo i chcecie tego samego - to jest najważniejsze.

Ja nigdy dzieci nie lubiłam, dalej nie przepadam i ogólnie nie ciągnie mnie do innych dzieci i nie lubię się nimi opiekować. Za to wiem, że z moim dzieckiem będzie zupełnie inaczej. Mam silną potrzebę niezależności i mimo wszystko będę się starała ją pozostawić sobie i być mamą na swoich zasadach, a nie wg z góry narzuconych standardów. Dlatego właśnie z tego względu nie boję się utraty niezależności Trzeba żyć z zgodzie ze sobą

Ja miałam tak całe życie i mam do teraz ja kocham uwielbiam swoje dzieci a dzieci znajomych czy innych z rodziny są dla mnie obce nieumiem się nimi zajmować ani nieczuje chęci czy potrzeby. Ale swoje uwielbiam ubustwiam mimo że nigdy niechcialam mieć dzieci bo wiedziałam że się do tego nienadaje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niemanicka]

Dzieki za wasze odpowiedzi Moze potrzebuje jeszcze czasu. Dzieki za zrozumienie. Ja dzieci uwielbiam i nieraz sie nimi opiekowalam, ale dorywczo Chce jednak dluzej zastanowic sie nad tym. Bede was oczywiscie podczytywac


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rysienka]

Napisane przez niemanicka

Dzieki za wasze odpowiedzi Moze potrzebuje jeszcze czasu. Dzieki za zrozumienie. Ja dzieci uwielbiam i nieraz sie nimi opiekowalam, ale dorywczo Chce jednak dluzej zastanowic sie nad tym. Bede was oczywiscie podczytywac


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nic na siłe i nie ma się z czym spieszyć
Mój maż ma 35 lat i od kolegi kilka lat młodszego, który ma już 5 letnią córkę usłyszał ostatnio, że noo jak jego dziecko będzie miało 5 lat to on będzie miał 40 i zabolało mnie to w pierwszym momencie. Ale później pomyślałam no i co? Czy życie polega na odhaczeniu pewnych punków w odpowiednim czasie? Nie - każdy żyje po swojemu i nie każdy ma ochotę w wieku 20 lat mieć dzieci.

[NotreDame]

Napisane przez niemanicka

Trzymam za Was kciuki dziewczyny, a sama na ten moment przerywam starania. Kolejny cykl był nieudany, długo rozmyślałam o tym wszystkim i doszłam do wniosku, że to nie jest dobry moment na dziecko, o ile w ogóle taki będzie. Mam silny instynkt macierzyński, od małego byłam przygotowywana do życia w rodzinie, opiekuńczości i troski o dom. Teraz dotarło do mnie, że nie chcę utraty niezależności, nie chcę się poświęcać i już całe życie być na 2 miejscu. Obawiam się, że próbując zachować jakąś cząstkę niezależności, skrzywdziłabym dziecko. Rozczulają mnie bardzo słodkie bobasy, ale jestem chyba zbyt wygodna i leniwa na to. Nigdy nie sądziłabym, że będę kiedykolwiek miała takie myśli. Bycie ciocią jest super i może na tym poprzestanę. Jak trzeba, to jestem obowiązkowa i wszystkiego dopilnuje, ale chyba po prostu nie chcę. W głowie powróciły mi wspomnienia, jak moja mama była zmęczona wszystkim, a mi i tak było z wielu powodów źle. Nie znam innego modelu bycia mamą, a takiego nie chcę.

A Wy mamuśki jak sobie z tym radzicie? Nie brakuje wam wolności i swobody?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja dzieci nie mam, ale się wypowiem :p

Zawsze mówiłam, że bycie ciocia mi wystarcza, instynktu macierzyńskiego nie mam w ogóle, mam prace, niezależność, moje życie jest fajne.

Jak zobaczyłam dwie kreski na teście to cały dzień przeryczałam, bo jak to co ja zrobię, co z pracą, samochód będę musiała zmienić i w ogóle najlepiej na matkowoz, a ja mój samochód lubię (absurdalne, wiem ). Ryczałam tak, że mąż mi nawet zaproponował, że mnie zabierze na Słowację, chociaż on się cieszył.
A teraz jest mi tak cholernie przykro, że w lipcu nie urodzę tego dziecka. I jednak chce mieć dziecko. I już nie myślę, że szkoda pracy i samochodu, czasu tylko dla mnie itd.

Ale w tym miesiącu pewnie nic z tego nie będzie :p


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[rysienka]

Napisane przez NotreDame

Ja dzieci nie mam, ale się wypowiem :p

Zawsze mówiłam, że bycie ciocia mi wystarcza, instynktu macierzyńskiego nie mam w ogóle, mam prace, niezależność, moje życie jest fajne.

Jak zobaczyłam dwie kreski na teście to cały dzień przeryczałam, bo jak to co ja zrobię, co z pracą, samochód będę musiała zmienić i w ogóle najlepiej na matkowoz, a ja mój samochód lubię (absurdalne, wiem ). Ryczałam tak, że mąż mi nawet zaproponował, że mnie zabierze na Słowację, chociaż on się cieszył.
A teraz jest mi tak cholernie przykro, że w lipcu nie urodzę tego dziecka. I jednak chce mieć dziecko. I już nie myślę, że szkoda pracy i samochodu, czasu tylko dla mnie itd.

Ale w tym miesiącu pewnie nic z tego nie będzie :p


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja większość część dorosłego życia nie myślałam w ogóle o dzieciach. Ten temat był dla mnie bardzo odległy, ale nagle jakoś tak pykło w zeszłym roku

[echme]

Napisane przez Katarznaka

Powiem szczerze, że ja od zawsze ceniłam swoją niezależność i chociaż o dziecko staraliśmy się prawie 3 lata i ciąża była bardzo wyczekiwana to nadal mam te same wątpliwości o których piszesz. Nie wiem czy nadaje się na matkę i prawie codziennie zadaje sobie to pytanie, czy czasem długie starania nie miały by być przestrogą dla mnie przed macierzyństwem, ale potem czuje jak mała harcuje w brzuchu i już chce ją tulić Z mężem się nawet śmialiśmy, że my się już tego dziecka nie pozbędziemy przez najbliższe 20 lat trzeba będzie się nim "opiekować" a jeszcze dłużej się o nie martwić. Czy podołamy, czy nie braknie nam cierpliwości w tym wszystkim....

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

Ja cały czas mam takie myśli czy dziecko jest dla nas. Oboje z mężem lubimy przyjść do domu i a to się zdrzemnąć w to usiąść na kanapie do ulubionego serialu i mieć wszystko gdzieś. A jak będzie dziecko to chyba takie coś nie będzie możliwe? Ja również uwielbiam długo spać w weekend i najbardziej się boje codziennego wstawania o 5 mimo że po 5 wstaje do prady to jednak weekendy są dla mnie do odespania i nie wyobrażam sobie również w weekend tak wstawać.

Napisane przez rysienka

To jest bardzo indywidualna kwestia. Jeśli oboje z partnerem uważacie tak samo i chcecie tego samego - to jest najważniejsze.



Ja nigdy dzieci nie lubiłam, dalej nie przepadam i ogólnie nie ciągnie mnie do innych dzieci i nie lubię się nimi opiekować. Za to wiem, że z moim dzieckiem będzie zupełnie inaczej. Mam silną potrzebę niezależności i mimo wszystko będę się starała ją pozostawić sobie i być mamą na swoich zasadach, a nie wg z góry narzuconych standardów. Dlatego właśnie z tego względu nie boję się utraty niezależności Trzeba żyć z zgodzie ze sobą

Napisane przez rysienka

Ja większość część dorosłego życia nie myślałam w ogóle o dzieciach. Ten temat był dla mnie bardzo odległy, ale nagle jakoś tak pykło w zeszłym roku

Rysienka - ja nie lubię dzieci. Nie lubię się z nimi bawić, opiekować nimi. Zdjęcia dzieci zawsze mnie odstraszały, nigdy mi się nie podobały. Jestem typem kociej mamy zdecydowanie ale jakoś w zeszłym roku poczułam ze chce mieć dziecko. I myśle że swoje pokocham bo swoje to jednak swoje ale oczywiście nadal gdzieś tam z tylu głowy mam że się boje jak to będzie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katarznaka]

Mnie się wydaje że z obcym to też inaczej. Mnie też obce dzieci drażnią i nie lubie. Ale swoje pokocham na pewno, będzie dla mnie najpięknięjsze i najważniejsze. Już od teraz czuje dużą więź i czuje wsparcie męża, ale tak jak dziewczyny mówią - najlepiej działać w zgodzie ze sobą. Może odetchniesz od tego i co innego Ci się w głowie poukłada ja nawet dużą część swojego życia uważałam, że nie chce i nie będę mieć dzieci, dopiero jak nie mogłam zajść w ciąże poczułam to jak bardzo tego chce

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[kejtiCe]

Nie ma co ukrywać i oszukiwać się, że macierzyństwo nie wymaga poświęceń, albo że ten czas jest słodki i cukierkowy. Tak samo jak nigdy nie nadejdzie odpowiedni czas na dziecko. Jeżeli czujecie, że potrzebujecie przerwy, to śmiało ją róbcie.
Kiedyś ktoś powiedział mi, żeby w trakcie rodzicielstwa pielęgnować swój związek, bo dziecko wyprowadzi się z domu, ale małżeństwo ma przetrwać wiele lat. To jest trudne, bo są sytuacje stresujące, wyczerpujące, gorsze dni, zmęczenie, ale myślę, że to znalezienie odrobiny czasu dla siebie może pomóc.
Ja od małego uwielbiam dzieci, zawsze się zajmowałam innymi dziećmi, byłam taką dorywczą opiekunką. Sama urodziłam syna jak miałam 20 lat i posiadanie dziecka bardzo nas z mężem zbliżyło. Obserwuje wśród znajomych, że wiele kobiet same z siebie robi cierpiętnice i nie pozwala sobie pomóc. Uważają, że wszystko zrobią najlepiej, muszą mieć zawsze idealnie posprzątany dom i ugotowany dwudaniowy obiad. Ja nie zawsze mam super czysto w domu, czasami po pracy od razu z dzieckiem jedziemy na rowery, a czasami leżymy na kanapie i gramy w gry. Czasami zamawiamy obiad, czasami robimy coś super szybkiego, a dziś np mojej siostry teściowa wzięła mojego syna do siebie na obiad. I ok, jak chce to niech idzie. Tak samo mój mąż je obiady u swojej mamy, bo ma tam warsztat samochodowy i jego mama gotuje. Tu na wizażu spotkałam się z komentarzami, że kobiety by nie mogły pozwolić na to, żeby teściowa gotowała. A ja pozwalam i dobrze mi z tym. Moja teściowa nie jest z gatunku takich, które wychowują syneczkow i zawsze chcą być lepsze od żony. Ona po prostu robi obiad dla siebie, swojego męża i swojego syna, bo nie pracuje, ma na to czas i chce to robić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[echme]

Napisane przez kejtiCe

Nie ma co ukrywać i oszukiwać się, że macierzyństwo nie wymaga poświęceń, albo że ten czas jest słodki i cukierkowy. Tak samo jak nigdy nie nadejdzie odpowiedni czas na dziecko. Jeżeli czujecie, że potrzebujecie przerwy, to śmiało ją róbcie.
Kiedyś ktoś powiedział mi, żeby w trakcie rodzicielstwa pielęgnować swój związek, bo dziecko wyprowadzi się z domu, ale małżeństwo ma przetrwać wiele lat. To jest trudne, bo są sytuacje stresujące, wyczerpujące, gorsze dni, zmęczenie, ale myślę, że to znalezienie odrobiny czasu dla siebie może pomóc.
Ja od małego uwielbiam dzieci, zawsze się zajmowałam innymi dziećmi, byłam taką dorywczą opiekunką. Sama urodziłam syna jak miałam 20 lat i posiadanie dziecka bardzo nas z mężem zbliżyło. Obserwuje wśród znajomych, że wiele kobiet same z siebie robi cierpiętnice i nie pozwala sobie pomóc. Uważają, że wszystko zrobią najlepiej, muszą mieć zawsze idealnie posprzątany dom i ugotowany dwudaniowy obiad. Ja nie zawsze mam super czysto w domu, czasami po pracy od razu z dzieckiem jedziemy na rowery, a czasami leżymy na kanapie i gramy w gry. Czasami zamawiamy obiad, czasami robimy coś super szybkiego, a dziś np mojej siostry teściowa wzięła mojego syna do siebie na obiad. I ok, jak chce to niech idzie. Tak samo mój mąż je obiady u swojej mamy, bo ma tam warsztat samochodowy i jego mama gotuje. Tu na wizażu spotkałam się z komentarzami, że kobiety by nie mogły pozwolić na to, żeby teściowa gotowała. A ja pozwalam i dobrze mi z tym. Moja teściowa nie jest z gatunku takich, które wychowują syneczkow i zawsze chcą być lepsze od żony. Ona po prostu robi obiad dla siebie, swojego męża i swojego syna, bo nie pracuje, ma na to czas i chce to robić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja koleżanka po urodzenia dziecka w ogóle nie dogaduje się z mężem. Siedzi na l4, jak wychodzi do sklepu i mąż zajmuje się dzieckiem to po 10 minutach do niej dzwoni za ile wróci bo on już nie daje rady. A ona musi dawać radę cały dzień, ale on już o tym nie myśli bo przecież jest kobietą i to jej rola.

Ja się z TŻ umówiłam, że on wstaje w weekendy sam z siebie o 7:00 i on będzie przejmował dziecia żebym ja mogła pospać dłużej. Mam nadzieję, że tak w istocie będzie

[amore_]

Ja też mam rozterki jakby to było, ale patrząc po znajomych - my jedyni nie dzieciowi - to jak napisała kejtiCe trzeba pielęgnować związek, żeby nie było szoku jak się dzieci wyprowadzą i założą swoje rodziny i konkretny podział obowiązków przy dziecku.

Mam do was małe pytanko test owu dodatni 14 dc, z temp. raczej owu w 16dc. Dzisiaj 23 dc i poleciałam na proga i jest aż 27,3 ng/ml. W życiu nie miałam tak wysokiego proga, raz mi się zdarzyło 20 ng/ml a tak to w okolicach 16-17. Czy któraś z was miała aż tak wysoki wynik nie w ciąży?
W tym cyklu tylko łykam ovulomed max, wit C, E, D3 i niepokalanek. Zero stymulacji, monitoringów. Od miesiąca zaczęłam codziennie ćwiczyć po 20-30 min + zaczęłam stosować post przerywany.

[Nairobi89]

Napisane przez amore_

Ja też mam rozterki jakby to było, ale patrząc po znajomych - my jedyni nie dzieciowi - to jak napisała kejtiCe trzeba pielęgnować związek, żeby nie było szoku jak się dzieci wyprowadzą i założą swoje rodziny i konkretny podział obowiązków przy dziecku.

Mam do was małe pytanko test owu dodatni 14 dc, z temp. raczej owu w 16dc. Dzisiaj 23 dc i poleciałam na proga i jest aż 27,3 ng/ml. W życiu nie miałam tak wysokiego proga, raz mi się zdarzyło 20 ng/ml a tak to w okolicach 16-17. Czy któraś z was miała aż tak wysoki wynik nie w ciąży?
W tym cyklu tylko łykam ovulomed max, wit C, E, D3 i niepokalanek. Zero stymulacji, monitoringów. Od miesiąca zaczęłam codziennie ćwiczyć po 20-30 min + zaczęłam stosować post przerywany.

Kto wie moze już jakis zarodeczek sie zagnieza u Ciebie. Na ktorys watku dziewczyny wlasnie badała proga najpierw a pozniej szla na bete i okazywalo sie ze jest w ciazy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amore_]

Napisane przez Nairobi89

Kto wie moze już jakis zarodeczek sie zagnieza u Ciebie. Na ktorys watku dziewczyny wlasnie badała proga najpierw a pozniej szla na bete i okazywalo sie ze jest w ciazy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Byłoby idealnie bo mąż 9 czerwca ma 30 ale średnio mi się w to chce wierzyć, tyle czasu i nic to czemu miałoby się udać? Może były dwa pęcherzyki i dlatego taki wielki jest? Pożyjemy zobaczymy
Właście mi się wydaje że kanarkowaa miała wysoki progesteron i się okazało że to ciążą

[echme]

Napisane przez amore_

Byłoby idealnie bo mąż 9 czerwca ma 30 ale średnio mi się w to chce wierzyć, tyle czasu i nic to czemu miałoby się udać? Może były dwa pęcherzyki i dlatego taki wielki jest? Pożyjemy zobaczymy
Właście mi się wydaje że kanarkowaa miała wysoki progesteron i się okazało że to ciążą

Trzymamy kciuki

TŻ się dziś źle czuje i chyba nici z przytulanek dzisiaj. Poprzedni raz był wczoraj w niedzielę koło południa i już się stresuje, że jak się dziś nie pokochamy to zmniejszamy szansę na powodzenie.