Szczęśliwe singielki czyli MY :-) cz. II

[alex171]

mi kolega tez mowi,ze mam kogos znalezc bo juz swiruje.. ja nie wiem, nie moge jakos nikogo przypasowac... to tak skomplikowane ! Trzeba sie dogadywac, rozumiec ufac no i musi byc jakas tam chemia co nie ??
Sni mi sie moj byly:/ Ostatnio 2 razy jak trzymamy sie za reke, tak lekko z uczuciem... Ja pierdziele A raz w blizszej sytuacji... Nie chce takich snow !!!!
Jak patrze na inne pary to tylko mysle,ze fajnie potrafia sie tak dogadac, przypasowac i sa razem , a mi jednak jakos to ciezko przychodzi... staram sie byc ostrozniejsza, bo z jednej strony boje sie jakiegos np. wykorzystania albo oszukiwania ( a mialam tak w ostatnim zwiazku).

[Migotka8923]

Cześć przygarniecie??

[alex171]

no pewnie Migotka witamy w gronie singielek jak dlugo nia jestes?

[Migotka8923]

Napisane przez alex171

no pewnie Migotka witamy w gronie singielek jak dlugo nia jestes?

Miesiąc? Dobrze mi z tym

[alex171]

no to oby dalej bylo tak dobrze mi roznie z tym... to byl toksyczny zwiazek,wiec nie jest tak jak przy ,,normalnym,, . Nawet teraz kolega (znany od dziecka) cos by chcial, a ja nie wiem ... czego ja w ogole chce,oczekuje i czuje.. Ale jest no ok.. jaksie czuje wolna, taka bez zobowiazan,bez tego ze ktos mi cos zarzuci itd...( bo mialam ciezki zwiazek i przezycia)..

[Migotka8923]

Napisane przez alex171

no to oby dalej bylo tak dobrze mi roznie z tym... to byl toksyczny zwiazek,wiec nie jest tak jak przy ,,normalnym,, . Nawet teraz kolega (znany od dziecka) cos by chcial, a ja nie wiem ... czego ja w ogole chce,oczekuje i czuje.. Ale jest no ok.. jaksie czuje wolna, taka bez zobowiazan,bez tego ze ktos mi cos zarzuci itd...( bo mialam ciezki zwiazek i przezycia)..

Mi generalnie z tym dobrze, chociaż wiadomo człowiek by chciał się do ukochanej osoby przytulić itp, rodzina, znajomi to jednak to nie to samo, ale trzeba dawać radę. Ja tak myśle, że nie jestem gotowa na nowy związek, boję sie zaufać, kolegów mogę mieć, ale jakoś w blizsze kontakty boję sie wgłębiać, potrzebuje czasu na to wszystko. Postanowiłam schudnąć i przejść metamorfozę, żeby lepiej się czuć ze sobą.

[ChocoWhite]

Witajcie dziewuszki

Napisane przez alex171

mi kolega tez mowi,ze mam kogos znalezc bo juz swiruje.. ja nie wiem, nie moge jakos nikogo przypasowac... to tak skomplikowane ! Trzeba sie dogadywac, rozumiec ufac no i musi byc jakas tam chemia co nie ??
Sni mi sie moj byly:/ Ostatnio 2 razy jak trzymamy sie za reke, tak lekko z uczuciem... Ja pierdziele A raz w blizszej sytuacji... Nie chce takich snow !!!!
Jak patrze na inne pary to tylko mysle,ze fajnie potrafia sie tak dogadac, przypasowac i sa razem , a mi jednak jakos to ciezko przychodzi... staram sie byc ostrozniejsza, bo z jednej strony boje sie jakiegos np. wykorzystania albo oszukiwania ( a mialam tak w ostatnim zwiazku).

Jakbym siebie czytała.. nie rozumiem jak pary mogą ze sobą tyle czasu spędzać o czym oni rozmawiają tyle co robią.. haha ogólnie samo zbliżenie się do kogoś jest dla mnie krępujące.. czuję się dziwnie i boję się że ktoś zauważy moje wady..

Napisane przez Migotka8923

Cześć przygarniecie??

Witaj

[kochaam]

Napisane przez alex171

no to oby dalej bylo tak dobrze mi roznie z tym... to byl toksyczny zwiazek,wiec nie jest tak jak przy ,,normalnym,, . Nawet teraz kolega (znany od dziecka) cos by chcial, a ja nie wiem ... czego ja w ogole chce,oczekuje i czuje.. Ale jest no ok.. jaksie czuje wolna, taka bez zobowiazan,bez tego ze ktos mi cos zarzuci itd...( bo mialam ciezki zwiazek i przezycia)..

widocznie to nie ten skoro sama nie wiesz czy coś chcesz z tym kolegą czy kompletnie nic
Jeżeli mogę zapytać to ile masz lat, bo z postów wnioskuje, że jesteś młoda

[Migotka8923]

Heeej jak wam dzionek mija?

[alex171]

kochaam - 23, to chyba nie az tak malutko ?

Fakt. Nie zdecydowanie samo mowi za siebie.

Migotka - dzionek spoko, odprowadzilam kumpla na lotnisko, leci sobie na Majorke do pracy, ale smuuutno.. Jest jeszcze kilku innych znajomych , odkladaja euracze, praca w fajnej atmosferze.
Musze sie spakowac i do rodzicow,a co jak tam Twoj poniedzialek ?

[kochaam]

alex -z postów wydajesz sie sporo młodsza

Mój dzień męczący nawet bardzo, ale jakoś daje rade jeszcze

[Migotka8923]

Napisane przez alex171

kochaam - 23, to chyba nie az tak malutko ?

Fakt. Nie zdecydowanie samo mowi za siebie.

Migotka - dzionek spoko, odprowadzilam kumpla na lotnisko, leci sobie na Majorke do pracy, ale smuuutno.. Jest jeszcze kilku innych znajomych , odkladaja euracze, praca w fajnej atmosferze.
Musze sie spakowac i do rodzicow,a co jak tam Twoj poniedzialek ?

Mi szybko minął poniedziałek

Wczoraj od godziny 12 do godz 16 byłam z synkiem na spacerze później jeszcze koleżanka dołączyła ze swoim małym, wróciłam na godz 16 do domu wieczorkiem uspałam go i poszłam na spacer tylko z koleżanką na babskie ploty, miałyśmy biegać

Od dziś zaczynamy zrobiły 2 albo 3 kółka dookoła parku, trzeba się wziąść za siebie

Dziś pogoda się coś popsuła
A tak łądnie było wczoraj, aż się do domu nie chciało iść ...

[alex171]

Napisane przez kochaam

alex -z postów wydajesz sie sporo młodsza

Mój dzień męczący nawet bardzo, ale jakoś daje rade jeszcze

Pozory mylą

[karo208]

Hej Kobitki
Przygarniecie? Jestem singielką i dobrze mi z tym. Szczerze nigdy nie widziałam się w roli matki i żony, ale przez większość część swojego życia robiłam to co inni uważali za najlepsze dla mnie.
No cóż czas z tym skończyć i nie oszukiwać się - nie pasuję do żadnych facetów, ponieważ oni nie są w stanie spełnić moich wymagań.
Byłam sama już całkiem niedawno (około roku temu) ponad 2 lata teraz chcę w tym wytrwać. Co prawda jestem singielką nie za długo bo jutro miną 2 tygodnie, ale wiem że dam radę. Dziwnie to może zabrzmi, ale jak byłam sama zaczęłam bardziej doceniać siebie, to co jestem w stanie osiągnąć bez oglądania się na innych, byłam szczęśliwsza niż z jakimkolwiek facetem u boku i rozwijałam swoją własną osobowość.



---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

Napisane przez tarji

Zawsze możemy same podyskutować, a w międzyczasie może ktoś się dołączy. Generalnie, niedawno, czytałam sobie różne artykuły o singlach/singielkach/singielstwie i wkurza mnie mówienie, że nie ma czegoś takiego jak bycie singlem z wyboru. Ludzie uważają, że skoro singielka to od razu okropne babsko i, że na pewno nie uśmiecha jej się bycie samej. Albo ogólnie postrzeganie, że single przyczepiają się do np. jakiejś rodziny, zawsze dzieci popilnują, czy coś, bo innych zobowiązań nie mają, przyjaciół też nie, bo wszyscy niby zajęci. Wkurza mnie to! Przecież to nieprawda. Ja jakoś jestem szczęśliwa z mojego singielstwa, nie czuję się samotnie i wcale nie jest tak, że "nie mam komu się wypłakać, jak mam problem, bo jestem sama" - bo nie jestem sama, mam przyjaciół, nie wszyscy są zajęci, mam co robić. Ach, musiałam wylać żale. Lubię za to artykuły, które pokazują blaski bycia singlem, nie twierdzę, że są same plusy, ale ci w związkach non stop atakują singli, a to, że ci drudzy mają problemy emocjonalne albo "przecież związek nie ogranicza". Trochę jednak tak, bo jakby nie ograniczał to nie byłoby różnicy.

Co Ty na ten temat myślisz?

Jesteśmy we dwie mnie to też wkurza.
Co to ma być?! Jeszcze dorwałam jeden artykuł gdzie ponoć bycie singlem to zabijanie swojego serca i tego co w nas dobre, oraz że takie osoby nie potrafią kochać i być odpowiedzialne. Przepraszam ale ta myśl mnie rozśmieszyła.
Byłam sama jakiś czas i zmieniłam się na lepsze, wbrew temu co piszą.

[lacrimka]

A ja z chęcią poznan singielki. Jestem Kasia, mam 46 lat i przeprowadziłam się do Gdańska około 3 lata temu. Mało mam tu koleżanek, wiec chętnie nawiąże nowe znajomosci. Zapraszam do kontaktu. Pozdrawiam. Podaję mój adres e-mail:
kasiapastewska77@gmail.co m