Wrześniówki cz. II

[gramwzielone]

Napisane przez Niesforna_88

nie mam nic do dodania

Niby czemu? Dziewczyna ma pełną rację.

Bycie zaproszonym na wesele to nie obowiązek tylko zaszczyt. A jeśli problemem dla kogoś jest kreacja, danie prezentu czy kwiatów, odpieluszkowe zapalenie mózgu, niechęć do zajmowania się swoim rozwydrzonym dzieckiem i tym podobne, nikt przecież nie będzie go tam na siłę ciągnął, może zostać w domu. A jeśli mimo to idzie się robiąc z tego wielką łaskę dla Młodych i oczekuje że wszystko będzie tak jak nam się podoba, to świadczy bardzo źle o nas.

To jest po prostu kwestia dobrego wychowania, że idąc do kogoś: do domu, na uroczystość itd, szanuję zasady gospodarza a nie oczekuję że to on dostosuje się do mnie.
Człowiek z klasą potrafi dostosować swoje zachowanie do sytuacji.

[dorka24]

Napisane przez Blacky

U mnie w domu dzieci nie piją z kieliszków. Nie widzę żadnej dyskryminacji. Jestem absolutnie przeciwna dawaniu dzieciom wszystkiego, na co mają akurat ochotę. Kieliszki są dla dorosłych, a szkło nie stało w lokalu tylko było wypożyczane, a więc wyliczone co do sztuki. Ciotka wzięła dzieci mimo mojej prośby, żeby ich nie brała. Dla mnie oczywiste jest kto się źle zachował.

w tej kwesti pewnie będzie taka sama rozbieżność opinii jak z winietkami.
Moim zdaniem wesele to impreza głównie rodzinna, i jeśli są w niej dzieci to jestem jak najbardziej za. To nie bal sylwestrowy czy karnawałowy gdzie idą tylko dorośli.
Nie mam nic przeciwko ich obecności na weselu o ile oczywiście rodzice tak chcą. U mnie będzie tylko jeden chłopczyk bardzo dobrych znajomych, ale tylko na 2-3 godzinki, bo później rodzice chcą się pobawić, a dziecko zabiorą dziadki. I w sumie to nawet my ich namawialiśmy żeby go wzięli, bo jesteśmy do niego bardzo przywiązani od samych narodzin.

[kaska87]

ja prosiłam wszystkich z dziećmi

[malenstfo]

Napisane przez Liefie

Hej Dziewczyny. Jestem tutaj nowa, a zarazem stala bywalczynia.
Moj ślub odbyl sie pare dni temu tj. 3.09.2011 , ale dzieki czytaniu waszych postow moglam do kilku dreczacych mnie kwestii podejsc z roznych stron. Podpowiedzialyscie mi wiele pomysłow i dobrych rad Serdecznie Dziekuje ze jestescie

gratulacje wrzuć jakąś relację
my jesteśmy po pierwszej turze rozwożenia kołoca, we wtorke druga tura jeszcze tyko 10 dni!
Co do winietek my je mamy starlismy się usadzić wszystich tak aby byli zadowoleni, ale jak to się mówi "jeszcze taki się nie urodził co by wszystkim dogodził". ale mam nadzieję że będzie ok jeszcze 2 dni do rpacy i urlop

[Liefie]

Mysmy tez zastanawiali sie dlugo nad winietkami i powiem szczerze ze zdania byly podzielone.Moja mama jest tradycjonalistka i z gory twierdzila ze to nie wypada mowic gosciom gdzie maja siedziec, ale tesciowa byla jak najbardziej "za".
Do ostatniej chwili nie wiedzielismy czy beda, ale moj tż zdecydowal :jak juz kupilismy to beda ! Mysmy mieli stoly ustawione w dwoch rzedach, wiec w jednym posadzilismy sama mlodziez, a przy drugim starszych gosci. Obawialismy sie czy to wszyscy beda zadowoleni ale bylo ok
Potem podczas wesela odbieralismy same pochwaly za to ze rozlozylismy winietki.Kazdy na spokojnie sie odnalazl, nie bylo gonitwy do krzesel

[smileofangel]

a my wczoraj zalatwilismy podziekowania dla rodzicow i orkiestre i ja fryzjera (podciecie i wyrownanie koloru) i dobrze bo tymi sprawami jeszcze sie stresowałam - teraz jeszcze fotograf - no i dzis chcemy jechac potanczyc na sale zobaczyc czy damy rade czy musimy jechac jeszcze raz - dzis lub jutro mama odbiera moja suknie na poprawiny z czyszczenia - swoja droga nie wiem kiedy ten tydzien uciekl

mam nadzieje ze w pszyszlym bede mogla sie skupic na mniej stresujacych i przyjemniejszych sprawach typu paznokcie itp... no ale za 2 tyg o tej porze obudze sie w Turcji i bede musiala nic ))))))))))))))))))

[Niesforna_88]

a nam za dwa tydzień zaczyna się remont mieszkanka
Paznokcie już założone, spaliłam sobie pupe na solarium no i dziś zaczynamy maraton....
Zawozimy alkohole na sale, fryzjer TŻ, szukanie bokserek dla TŻ i skarpetek, kupienie pończoch, spotkanie z księdzem, spotkanie z kamerzystą i fotografem, załatwienie balonu.... hmmm chyba to wszystko. No i może do kwiaciarki musze podjechać bo nie będzie jednak mojego wymarzonego bukietu z goździków

---------- Dopisano o 08:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ----------

2 dni

[dorka24]

Napisane przez Niesforna_88

a nam za dwa tydzień zaczyna się remont mieszkanka
Paznokcie już założone, spaliłam sobie pupe na solarium no i dziś zaczynamy maraton....
Zawozimy alkohole na sale, fryzjer TŻ, szukanie bokserek dla TŻ i skarpetek, kupienie pończoch, spotkanie z księdzem, spotkanie z kamerzystą i fotografem, załatwienie balonu.... hmmm chyba to wszystko. No i może do kwiaciarki musze podjechać bo nie będzie jednak mojego wymarzonego bukietu z goździków

---------- Dopisano o 08:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ----------

2 dni

ale Ci dobrze nam jeszcze troszkę zostało będę musiała zrobić rozpiskę na te kilka dni przed ślubem żeby o czymś nie zapomnieć.
my mamy pierwszą spowiedź za sobą, wiem wiem trochę późno ale po prostu mieliśmy pietra że ksiądz nasz zwinczuje a nawet sie słowem nie odezwał na temat grzechów

hmm nie ma teraz goździków? myślałam że z tymi kwiatami nie ma problemu. Chciałam je na dekoracje kościoła zamiast róż, żeby wyszło taniej.

[Niesforna_88]

Napisane przez dorka24

ale Ci dobrze nam jeszcze troszkę zostało będę musiała zrobić rozpiskę na te kilka dni przed ślubem żeby o czymś nie zapomnieć.
my mamy pierwszą spowiedź za sobą, wiem wiem trochę późno ale po prostu mieliśmy pietra że ksiądz nasz zwinczuje a nawet sie słowem nie odezwał na temat grzechów

hmm nie ma teraz goździków? myślałam że z tymi kwiatami nie ma problemu. Chciałam je na dekoracje kościoła zamiast róż, żeby wyszło taniej.

goździki są, ale nie ma takiego koloru jak ja chce

[kwaskowa]

Na 10 dni przed weselem (bo wczoraj) odmówiła mi 4-osobowa rodzina doskonale wiedzieli, że za salę jest zapłacone, bo dzień przed dzwoniłam do nich jeszcze raz się upewnić. A tu proszę... 4 miejsca zapłacone, a wolne... Ech...

[dorka24]

Napisane przez kwaskowa

Na 10 dni przed weselem (bo wczoraj) odmówiła mi 4-osobowa rodzina doskonale wiedzieli, że za salę jest zapłacone, bo dzień przed dzwoniłam do nich jeszcze raz się upewnić. A tu proszę... 4 miejsca zapłacone, a wolne... Ech...

wiem że to trochę późno ale możesz kogoś doprosić, kogo np. nie zaprosiłaś bo miałaś ograniczoną liczbę gości. Może da się jeszcze usunąć ich z listy gości i wam odliczą te kilka osób? U nas tydzień przed można jeszcze zgłosić jakby ktoś odmówił.
My zrobiliśmy drugą turę zapraszania, bo sporo z rodziny nam odmówiło i jeszcze czekamy na ostatnie potwierdzenia.

[smileofangel]

ja jak sie nad tym wsystki zastanowie to jest to dla mnie totalna abstrakcja ze to sie naprawde dzieje - z drugiej strony mam ciagly bol brzucha na okraglo - jestem rozkojarzona ciezko mi sie skupic na pracy a tu jeszcze tydzien trzeba sie wysilic

[dorka24]

a tu efekt mojej pracy z ostatnich dni
oczywiście nie wszystko widać na zdjęciu, które nie jest najlepszej jakości
mam gotowe już wszystkie kokardki na alkohol (te szersze) i kotyliony (te węższe)

no i prawie wszystkie winietki z drugiej strony dałam tekst:
"Serdecznie dziękujemy za przybycie i życzymy udanej zabawy do białego rana!!!" z naszymi imionami i datą ślubu.
Taki miły akcent, bo typowych prezentów dla gości nie mamy oprócz ciasta na pożegnanie.
Mam nadzieję że gościom się spodoba

[Izaleszno]

Cytat:
Napisane przez kwaskowa
Na 10 dni przed weselem (bo wczoraj) odmówiła mi 4-osobowa rodzina doskonale wiedzieli, że za salę jest zapłacone, bo dzień przed dzwoniłam do nich jeszcze raz się upewnić. A tu proszę... 4 miejsca zapłacone, a wolne... Ech...


Może idzie ich jeszcze wykreślić , najlepiej popytać na sali. Ja mam wesele teraz w sobotę 10 września i wczoraj dwie osoby mi odmówiły (małżeństwo) bo wuja wylądował w szpitalu. Pani z restauracji wykreśliła ich z listy i nie policzy mimo, że dzień wcześniej podałam jej już ostateczną listę gości.

[szprotka_mada]

Napisane przez kwaskowa

Na 10 dni przed weselem (bo wczoraj) odmówiła mi 4-osobowa rodzina doskonale wiedzieli, że za salę jest zapłacone, bo dzień przed dzwoniłam do nich jeszcze raz się upewnić. A tu proszę... 4 miejsca zapłacone, a wolne... Ech...

Ja w pon się "przypadkowo" dowiedziałam, że u nas też 2 osób z mojej rodziny nie będzie. We wtorek pęd na salę i udało się zmniejszyć liczbę gości... Niepoważność ludzi mnie przeraża...

W ogóle, to chyba z Wami kochane muszę się pożegnać... Brakuje mi chwili na neta, a jak już ją mam, to akurat w naszym M neta nie ma... Gdybym była to się odezwę, a jeżeli nie, to proszę Was o trzymanie kciuków żeby wszystko udało się jak należy i oby pogoda dopisała...
Do usłyszenia!

[Tanitka]

dziewczyny ja jestem przerazona suknia miala byc gotowa na ten tydzien, a wychodzi na to ze bedzie dopiero tydzien przed slubem. Jestem tak wkurzona, bo cala suknie zobacze kilka dni przed, no i ze stresu chudne, co u mnie jest zabronione

odechciewa mi sie wszystkiego!!
w pracy mam taki mlyn, ze nie wiem za co sie brac

[dorka24]

Napisane przez Tanitka

dziewczyny ja jestem przerazona suknia miala byc gotowa na ten tydzien, a wychodzi na to ze bedzie dopiero tydzien przed slubem. Jestem tak wkurzona, bo cala suknie zobacze kilka dni przed, no i ze stresu chudne, co u mnie jest zabronione

odechciewa mi sie wszystkiego!!
w pracy mam taki mlyn, ze nie wiem za co sie brac

ja też dopiero tydzień przed będę miała gotową, także nie jesteś sama. Nie denerwuj się bo to nic nie da... szyjesz sukienkę czy tylko poprawki robisz?

[Tanitka]

Napisane przez dorka24

ja też dopiero tydzień przed będę miała gotową, także nie jesteś sama. Nie denerwuj się bo to nic nie da... szyjesz sukienkę czy tylko poprawki robisz?

szyje, wiec caly czas jestem w stresie, ze cos pojdzie nie tak. A bylo kupic uzywana i dac do poprawki

[anioleczek2112]

Napisane przez Tanitka

dziewczyny ja jestem przerazona suknia miala byc gotowa na ten tydzien, a wychodzi na to ze bedzie dopiero tydzien przed slubem. Jestem tak wkurzona, bo cala suknie zobacze kilka dni przed, no i ze stresu chudne, co u mnie jest zabronione

odechciewa mi sie wszystkiego!!
w pracy mam taki mlyn, ze nie wiem za co sie brac

Ja w tą sobotę odbieram suknie Boję się tylko o to, że trzeba bedzie ją przerobić, bo schudłam - w ciągu 2 tygodni 5 kilogramów ;( Nie wiem jak to możliwe - zawsze trzymałam wagę, a teraz chyba z tych stresów i biegania za wszystkich schudłam aż tyle.
Wiec Tanitka nie jesteś sama - doskonale Cię rozumiem Ale nie załamuj się, bedzie dobrze!

[dorka24]

Napisane przez Tanitka

szyje, wiec caly czas jestem w stresie, ze cos pojdzie nie tak. A bylo kupic uzywana i dac do poprawki

ja tez szyje i tez mam obawy jaki bedzie efekt koncowy, ale jutro powinnam widziec praktycznie całą, poźniej tylko ewentualne poprawki.

[AgusiekT]

Napisane przez Tanitka

odechciewa mi sie wszystkiego!!
w pracy mam taki mlyn, ze nie wiem za co sie brac

Hehe, nie Tobie jednej
Wiecie co, może mój post nie wniesie nic nowego, ani mądrego, ale powiem jedno- przygotowania do ślubu i wesela nie są fajne (zwłaszcza te ostatnie przygotowania). Ja non stop chodzę z rozedrganym ze stresu żołądkiem, drażni mnie dosłownie wszystko. Wszyscy w rodzinie, w pracy zadają jedno pytanie- jak tam przygotowania? A mnie już szlag trafia jak mam każdemu odpowiadać. Dzisiaj mój tata dowiedział się, że jakiś tam wujek (nie widziałam owego wujka chyba z 10 lat) był zasmucony, bo myślał, że go Agnieszka zaprosi.... A ja już nie mam siły, żeby myśleć, że kogoś tam jeszcze mogłam zaprosić, że ktoś się pogniewał, że go nie zaprosiłam, czy jeszcze co innego.

Wszyscy dookoła jak gdyby żyją moim weselem, a ja jakoś się w tym wszystkim gubię, boję się, że coś się nie uda, że coś wyjdzie nie tak... Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale mój TŻ ostatnio powiedział, że chciałby położyć się spać i obudzić już po. Ja chyba też bym tak chciała. Tak więc pozdrawiam wszystkie zestresowane przyszłe PM-ki, niech moc będzie z nami

[dorka24]

Napisane przez AgusiekT

Hehe, nie Tobie jednej
Wiecie co, może mój post nie wniesie nic nowego, ani mądrego, ale powiem jedno- przygotowania do ślubu i wesela nie są fajne (zwłaszcza te ostatnie przygotowania). Ja non stop chodzę z rozedrganym ze stresu żołądkiem, drażni mnie dosłownie wszystko. Wszyscy w rodzinie, w pracy zadają jedno pytanie- jak tam przygotowania? A mnie już szlag trafia jak mam każdemu odpowiadać. Dzisiaj mój tata dowiedział się, że jakiś tam wujek (nie widziałam owego wujka chyba z 10 lat) był zasmucony, bo myślał, że go Agnieszka zaprosi.... A ja już nie mam siły, żeby myśleć, że kogoś tam jeszcze mogłam zaprosić, że ktoś się pogniewał, że go nie zaprosiłam, czy jeszcze co innego.

Wszyscy dookoła jak gdyby żyją moim weselem, a ja jakoś się w tym wszystkim gubię, boję się, że coś się nie uda, że coś wyjdzie nie tak... Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale mój TŻ ostatnio powiedział, że chciałby położyć się spać i obudzić już po. Ja chyba też bym tak chciała. Tak więc pozdrawiam wszystkie zestresowane przyszłe PM-ki, niech moc będzie z nami

no własnie wszyscy się cieszą tylko nie my, bo nie ma czasu się cieszyć. Ale nawet jak pójdzie coś nie tak to nikt o tym nie będzie wiedział tylko Ty, goście się nie zorientują że miało być inaczej może za tydzień też nie będę tak optymiastycznie nastawiona jak Ty, póki co stres się w miarę unormował. Ale podejrzewam że po wizycie w domu znowu powróci, bo zawsze się nasłucham tego czy owego i się cieszę jak wracamy z TŻ do naszego gniazdka z dala od wszystkich.

[Tanitka]

Napisane przez AgusiekT

Hehe, nie Tobie jednej
Wiecie co, może mój post nie wniesie nic nowego, ani mądrego, ale powiem jedno- przygotowania do ślubu i wesela nie są fajne (zwłaszcza te ostatnie przygotowania). Ja non stop chodzę z rozedrganym ze stresu żołądkiem, drażni mnie dosłownie wszystko. Wszyscy w rodzinie, w pracy zadają jedno pytanie- jak tam przygotowania? A mnie już szlag trafia jak mam każdemu odpowiadać. Dzisiaj mój tata dowiedział się, że jakiś tam wujek (nie widziałam owego wujka chyba z 10 lat) był zasmucony, bo myślał, że go Agnieszka zaprosi.... A ja już nie mam siły, żeby myśleć, że kogoś tam jeszcze mogłam zaprosić, że ktoś się pogniewał, że go nie zaprosiłam, czy jeszcze co innego.

Wszyscy dookoła jak gdyby żyją moim weselem, a ja jakoś się w tym wszystkim gubię, boję się, że coś się nie uda, że coś wyjdzie nie tak... Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale mój TŻ ostatnio powiedział, że chciałby położyć się spać i obudzić już po. Ja chyba też bym tak chciała. Tak więc pozdrawiam wszystkie zestresowane przyszłe PM-ki, niech moc będzie z nami

moge sie podpisac pod Twoimi slowami. Chce byc już PO!!

Napisane przez dorka24

ja tez szyje i tez mam obawy jaki bedzie efekt koncowy, ale jutro powinnam widziec praktycznie całą, poźniej tylko ewentualne poprawki.

a ja cala zobacze za tydzien dobra juz nienarzekać, tylko pisze plan do pracy

[muuachh]

Hejka znalazłam fajny watek dla wszystkich dziewczyn, które są dopiero przed swoim najważniejszym dniem
"Ślubny Poradnik: style ślubne i jak dobierać kolory "

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=526213

są tam na prawdę fajne i ciekawe rzeczy

[Blacky]

Dziewczyny, ale jestem naładowana endorfinami! Byłam na pierwszym mierzeniu sukien i było wspaniale!

Po pierwsze, wreszcie trafiłam na miłe panie. A po drugie, przymierzyłam łącznie z 10 sukien.
Poszłam z zamiarem przymierzania sukienek w kształcie literki A, no i przymierzałam, ale nie do końca było tak, jak chciałam. W końcu pani namówiła mnie na pół-rybkę i była genialna! Były przynajmniej dwie suknie, które mogłabym kupić już teraz zaraz i byłabym zadowolona. Bardzo się podbudowałam tą wizytą.

Napisane przez gramwzielone

To jest po prostu kwestia dobrego wychowania, że idąc do kogoś: do domu, na uroczystość itd, szanuję zasady gospodarza a nie oczekuję że to on dostosuje się do mnie.
Człowiek z klasą potrafi dostosować swoje zachowanie do sytuacji.

Dzięki kochana, już się przez chwilę martwiłam, że może faktycznie coś ze mną jest nie tak, ze wymagam od gości takich poświęceń...

[smileofangel]

wierzcie mi ze wiem co mowicie ja najlepiej bym sie od swiata odciela do piatku - wszyscy mnie wkurzaja w pracy w domu no i przyszly Pan Młody chodze jak bomba wybucham co chwile juz sama mam tego dość (((((((

[Blacky]

Trzymam kciuki - na pewno wszystko się uda. A nawet, jak jakiś drobiazg się sypnie, to i tak nikt nie zauważy.

[kwaskowa]

Dzisiaj kolejne nasze PM-ki mają swój dzień

[Blacky]

A pogoda zapowiada się świetna

[smileofangel]

wszystkim dziejszym Pannom Młodym życze powodzenia - wszystko będzie dobrze

mam nadzieję, że za tydzień też będzie chociażby taka pogoda