Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 66.

[Misia452]

Napisane przez Pani_Mada

za studenta w czasie zajęć odpowiada prowadzący zajęcia. dobrze więc wiedzieć gdzie on jest.
generalnie to tam nie dopytuję gdzie ktoś wychodzi i studenci też się z tego raczej nie tłumaczą. ale tak się u mnie na uczelni przyjęło. gdy ja studiowałam to tak było i teraz też to tak naturalnie wychodzi - nie poruszałam nigdy na zajęciach organizacyjnych tematu wychodzenia w trakcie zajęć. na ćwiczeniach przynajmniej, na wykładach dla całego roku to wiadomo, że nie.

teraz też miałam kilka zajęć własnych i gdy musiałam wyjść do toalety lub otworzyć drzwi, to nie zgłaszałam - ale podgłaśniałam na tyle aby słyszeć w łazience co mówi prowadzący. albo brałam laptopa do kuchni i słuchałam robiąc herbatę.

brak obowiązku włączania kamer musi nieć ze sobą jakąś inną weryfikację obecności. z jakiś powodów to jednak za zajęcia uczęszczać trzeba, nie wystarczy tylko zaliczać kolokwiów. tak samo było gdy zajęcia odbywały się stacjonarnie. ja opracowałam sposób który u mnie się sprawdza. ale wiem że to jest obecnie bardzo duży problem. mam studentów wśród znajomych, głównie męża znajomych. i nie raz i nie dwa słuchałam jak to obecnie niektórzy logują się na poranne zajęcia z łóżka i zasypiają ponownie po 10 min. na stacjonarnych zajęciach to by nie przeszło. czemu teraz powinno?




za bezpieczeństwo studentów w trakcie zajęć odpowiada prowadzący

Ale to są ludzie, którzy skończyli 18 lat, więc chyba odpowiadają sami za siebie? Nie wiem, ale u nas tak to działało. Jak chciałeś to byłeś na zajęciach, jak coś ci nie pasowało to zawsze mogłeś wyjść i nikogo nie obchodziło czemu wychodzisz i gdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Misia452

Ale to są ludzie, którzy skończyli 18 lat, więc chyba odpowiadają sami za siebie? Nie wiem, ale u nas tak to działało. Jak chciałeś to byłeś na zajęciach, jak coś ci nie pasowało to zawsze mogłeś wyjść i nikogo nie obchodziło czemu wychodzisz i gdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale to od obecnosci zalezy czy ktos zostanie np. dopuszczony do egzaminu. W jakis sposob trzeba zweryfikowac obecnosc, skoro nie prowadzi sie zajec na uczelni, tylko przez laptopa.

[Misia452]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88548251]Ale to od obecnosci zalezy czy ktos zostanie np. dopuszczony do egzaminu. W jakis sposob trzeba zweryfikowac obecnosc, skoro nie prowadzi sie zajec na uczelni, tylko przez laptopa.[/QUOTE]No obecność jest weryfikowana,ale nie zawsze. Na mojej uczelni wykłady są np nieobowiązkowe. Zdarzają się wykładowcy, którzy sprawdzają obecność na zajęciach,ale są też tacy, którzy tego nie robią w ogóle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Misia452

Ale to są ludzie, którzy skończyli 18 lat, więc chyba odpowiadają sami za siebie? Nie wiem, ale u nas tak to działało. Jak chciałeś to byłeś na zajęciach, jak coś ci nie pasowało to zawsze mogłeś wyjść i nikogo nie obchodziło czemu wychodzisz i gdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie. za studentów na moich zajęciach odpowiadam ja, nie ważne ile oni mają lat. jeśli nie wierzysz, poczytaj sobie rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy w uczelniach (aktualne jest chyba z 2007 lub 8 roku).

[Mimiko]

Napisane przez Pani_Mada

nie. za studentów na moich zajęciach odpowiadam ja, nie ważne ile oni mają lat. jeśli nie wierzysz, poczytaj sobie rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy w uczelniach (aktualne jest chyba z 2007 lub 8 roku).

To dziwne, bo za moich studentów odpowiadam jeśli są w sali, na zajęciach. Jak ktoś sobie wyjdzie w trakcie zajęć i zemdleje na korytarzu to ja za niego nie odpowiadam. Miałam szkolenie bhp w 2019 roku i dokładnie to zapamiętałam. Jako studentka nigdy nie prosiłam o pozwolenie na wyjście z zajęć i jako wykładowca absolutnie tego nie wymagam. Dorośli ludzie sami decydują czy są na zajęciach czy wychodzą z sali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez _medianoche

A Amerykanie nie rozumieli, że to jest dziwne. Jak ktoś określoną ilość tych biletów na dzień wykorzystał to potem mu zabraniali wychodzić z klasy do wc. Nie wiem ile mieli tych biletów na dzień, ale jak ktoś ma okres to przecież kilka razy dziennie do łazienki pójdzie. To samo jak ktoś ma cukrzycę, co jakiś czas idzie do łazienki, żeby sobie zrobić zastrzyk, zmierzyć poziom cukru itd. Jak w wojsku z tymi biletami na wyjście do wc.

Co? To jest jakieś chore. Ja jestem osobą, która musi często chodzić do toalety, bo tak mam od zawsze, czasem co godzinę, a co dwie godziny to już na pewno. Chyba bym myślała tylko o tym, żeby się tylko nie posikać, bo ktoś z mocnym pęcherzem miał fanaberie wprowadzić jakieś głupie bileciki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Mimiko

To dziwne, bo za moich studentów odpowiadam jeśli są w sali, na zajęciach. Jak ktoś sobie wyjdzie w trakcie zajęć i zemdleje na korytarzu to ja za niego nie odpowiadam. Miałam szkolenie bhp w 2019 roku i dokładnie to zapamiętałam. Jako studentka nigdy nie prosiłam o pozwolenie na wyjście z zajęć i jako wykładowca absolutnie tego nie wymagam. Dorośli ludzie sami decydują czy są na zajęciach czy wychodzą z sali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak jest i u mnie chyba właśnie, dlatego coś dziwne mi się to wydawało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88548278]Co? To jest jakieś chore. Ja jestem osobą, która musi często chodzić do toalety, bo tak mam od zawsze, czasem co godzinę, a co dwie godziny to już na pewno. Chyba bym myślała tylko o tym, żeby się tylko nie posikać, bo ktoś z mocnym pęcherzem miał fanaberie wprowadzić jakieś głupie bileciki. [/QUOTE]

Ja na co dzień może nie, ale przy okresie to i co pół godziny latam...

[Pani_Mada]

Napisane przez Mimiko

To dziwne, bo za moich studentów odpowiadam jeśli są w sali, na zajęciach. Jak ktoś sobie wyjdzie w trakcie zajęć i zemdleje na korytarzu to ja za niego nie odpowiadam. Miałam szkolenie bhp w 2019 roku i dokładnie to zapamiętałam. Jako studentka nigdy nie prosiłam o pozwolenie na wyjście z zajęć i jako wykładowca absolutnie tego nie wymagam. Dorośli ludzie sami decydują czy są na zajęciach czy wychodzą z sali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

koleżance na pierwszych zajęciach w życiu studentka wyszła z sali i zemdlała za drzwiami. niefortunnie, uderzyła głową w ławkę stojącą przed drzwiami i niestety minęła dłuższa chwila zanim ktoś ją znalazł, bo sala była w takim bocznym korytarzu, gdzie zasadniczo nikt nie chodzi. koleżanka musiała się nieźle tłumaczyć przed jakaś tam komisją z tego co student robił poza salą.

[kasiunia788742]

Napisane przez Pani_Mada

koleżance na pierwszych zajęciach w życiu studentka wyszła z sali i zemdlała za drzwiami. niefortunnie, uderzyła głową w ławkę stojącą przed drzwiami i niestety minęła dłuższa chwila zanim ktoś ją znalazł, bo sala była w takim bocznym korytarzu, gdzie zasadniczo nikt nie chodzi. koleżanka musiała się nieźle tłumaczyć przed jakaś tam komisją z tego co student robił poza salą.

No ale coś by zmieniło gdyby wcześniej dała znać, że wychodzi z sali?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez kasiunia788742

No ale coś by zmieniło gdyby wcześniej dała znać, że wychodzi z sali?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

a to nie do tego się odnosiłam teraz. tylko do samego faktu, że prowadzący zajęcia odpowiada za studentów

tak czysto teoretyzując, bo oczywiście teraz to sobie można gdybać, gdyby się zgłosiła to prowadzący mógłby mieć większą szansę zauważyć, że dziewczynie jest słabo. i by jej z sali samej nie wypuścił. teoretycznie, oczywiście. bo w praktyce nadal to mogłoby zostać nie wyłapane.

tak jak wspominałam wcześniej - u mnie to na ćwiczeniach w małej grupie osób pytanie "czy mogę wyjść" było naturalne. i na moich studiach i teraz. może to taki lokalny folklor chociaż przyznam, że myślałam, że to bardziej powszechne. co innego na wykładach z dużą ilością osób. wtedy się raczej nie przerywało.

[kasiunia788742]

Napisane przez Pani_Mada

a to nie do tego się odnosiłam teraz. tylko do samego faktu, że prowadzący zajęcia odpowiada za studentów

tak czysto teoretyzując, bo oczywiście teraz to sobie można gdybać, gdyby się zgłosiła to prowadzący mógłby mieć większą szansę zauważyć, że dziewczynie jest słabo. i by jej z sali samej nie wypuścił. teoretycznie, oczywiście. bo w praktyce nadal to mogłoby zostać nie wyłapane.

tak jak wspominałam wcześniej - u mnie to na ćwiczeniach w małej grupie osób pytanie "czy mogę wyjść" było naturalne. i na moich studiach i teraz. może to taki lokalny folklor chociaż przyznam, że myślałam, że to bardziej powszechne. co innego na wykładach z dużą ilością osób. wtedy się raczej nie przerywało.

Aaa okej, połączyłam jedno z drugim.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

U mnie w podstawówce, chyba w 3 klasie, jeden chłopak z klasy zrobił kupę w majtki, bo pani mu nie pozwoliła wyjść do toalety Niestety bylo to na jednej z pierwszych lekcji, do domu tez go nie puściła i musiał tak siedziec do końca dnia, a my razem z nim w śmierdzącej klasie Chyba nigdy tego nie zapomnę, niezłą musi mieć chłopak traumę, skoro nawet ja mam.

Tak więc tu akurat nauka zdalna na plus, do łazienki blisko i nie trzeba prosić o zgodę

[_medianoche]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88548278]Co? To jest jakieś chore. Ja jestem osobą, która musi często chodzić do toalety, bo tak mam od zawsze, czasem co godzinę, a co dwie godziny to już na pewno. Chyba bym myślała tylko o tym, żeby się tylko nie posikać, bo ktoś z mocnym pęcherzem miał fanaberie wprowadzić jakieś głupie bileciki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Celestine, wyszukałam te ich bathroom pass i to chyba tak wygląda.

Voucher na siku.

[kasiunia788742]

Napisane przez melkmeisje

U mnie w podstawówce, chyba w 3 klasie, jeden chłopak z klasy zrobił kupę w majtki, bo pani mu nie pozwoliła wyjść do toalety Niestety bylo to na jednej z pierwszych lekcji, do domu tez go nie puściła i musiał tak siedziec do końca dnia, a my razem z nim w śmierdzącej klasie Chyba nigdy tego nie zapomnę, niezłą musi mieć chłopak traumę, skoro nawet ja mam.

Tak więc tu akurat nauka zdalna na plus, do łazienki blisko i nie trzeba prosić o zgodę

O kurcze, jako rodzic chyba bym opierniczyla nauczycielke. Jaka trauma i wstyd dla dziecka

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez _medianoche

Celestine, wyszukałam te ich bathroom pass i to chyba tak wygląda.



Voucher na siku.

Eeeee nie wiem jak to skomentowac nawet prócz wielkiego WTF

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez melkmeisje

U mnie w podstawówce, chyba w 3 klasie, jeden chłopak z klasy zrobił kupę w majtki, bo pani mu nie pozwoliła wyjść do toalety Niestety bylo to na jednej z pierwszych lekcji, do domu tez go nie puściła i musiał tak siedziec do końca dnia, a my razem z nim w śmierdzącej klasie Chyba nigdy tego nie zapomnę, niezłą musi mieć chłopak traumę, skoro nawet ja mam.

Tak więc tu akurat nauka zdalna na plus, do łazienki blisko i nie trzeba prosić o zgodę

Straszna historia.

[Pani_Mada]

Napisane przez melkmeisje

U mnie w podstawówce, chyba w 3 klasie, jeden chłopak z klasy zrobił kupę w majtki, bo pani mu nie pozwoliła wyjść do toalety Niestety bylo to na jednej z pierwszych lekcji, do domu tez go nie puściła i musiał tak siedziec do końca dnia, a my razem z nim w śmierdzącej klasie Chyba nigdy tego nie zapomnę, niezłą musi mieć chłopak traumę, skoro nawet ja mam.

Tak więc tu akurat nauka zdalna na plus, do łazienki blisko i nie trzeba prosić o zgodę

pedagog z powołania....

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez melkmeisje

U mnie w podstawówce, chyba w 3 klasie, jeden chłopak z klasy zrobił kupę w majtki, bo pani mu nie pozwoliła wyjść do toalety Niestety bylo to na jednej z pierwszych lekcji, do domu tez go nie puściła i musiał tak siedziec do końca dnia, a my razem z nim w śmierdzącej klasie Chyba nigdy tego nie zapomnę, niezłą musi mieć chłopak traumę, skoro nawet ja mam.

Tak więc tu akurat nauka zdalna na plus, do łazienki blisko i nie trzeba prosić o zgodę

O właśnie, jeszcze jak komuś nagle zachce się kupy, to co ma zrobić? Ta sytuacja już podchodzi pod znęcanie się.

Napisane przez _medianoche

Celestine, wyszukałam te ich bathroom pass i to chyba tak wygląda.

Voucher na siku.

No, żałosne. Jeszcze "use wisely". Sam sobie use wisely, jak masz nagła potrzebę. A może akurat ktoś ma biegunkę jak wyżej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88548391]O właśnie, jeszcze jak komuś nagle zachce się kupy, to co ma zrobić? Ta sytuacja już podchodzi pod znęcanie się. No, żałosne. Jeszcze "use wisely". Sam sobie use wisely, jak masz nagła potrzebę. A może akurat ktoś ma biegunkę jak wyżej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jakby wprowadzili coś takiego w Europejskich szkołach to chyba wybuchłyby zamieszki

[Takion94]

Napisane przez melkmeisje

U mnie w podstawówce, chyba w 3 klasie, jeden chłopak z klasy zrobił kupę w majtki, bo pani mu nie pozwoliła wyjść do toalety Niestety bylo to na jednej z pierwszych lekcji, do domu tez go nie puściła i musiał tak siedziec do końca dnia, a my razem z nim w śmierdzącej klasie Chyba nigdy tego nie zapomnę, niezłą musi mieć chłopak traumę, skoro nawet ja mam.

Tak więc tu akurat nauka zdalna na plus, do łazienki blisko i nie trzeba prosić o zgodę

Mój kolega z podstawówki (pierwsza bądź druga klasa) miał podobnie z tym, że zrobił siku w klasie. Skąd było wiadomo? Ano stąd, że koło niego zrobiła się kałuża. Chyba inne dzieci tego nie zauważyły. Ja zauważyłem, bo siedziałem za nim. Była to ostatnia lekcja więc długo obsikany nie chodził. Pamiętam, że nauczycielka przed wyjściem z klasy przeszła koło jego ławki, bo zauważyła tę kałużę, ale nic nie powiedziała i z tego co pamiętam na kolejny dzień o tym nie wspominała a przynajmniej nie przed wszystkimi (na szczęście). Nie pamiętam, czy ona mu zabroniła wyjść z klasy, czy bał się/ wstydził wyjść do toalety.

[theali]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88548391]O właśnie, jeszcze jak komuś nagle zachce się kupy, to co ma zrobić? Ta sytuacja już podchodzi pod znęcanie się. No, żałosne. Jeszcze "use wisely". Sam sobie use wisely, jak masz nagła potrzebę. A może akurat ktoś ma biegunkę jak wyżej?[/QUOTE]

To mi przypomina, że w mojej podstawówce toalety były wystarczająco paskudne, żeby iść tam dopiero w ostatniej chwili, w przypadku najwyższej konieczności

A tak ogólnie to o ile rozumiem znaczenie chodzenia do toalety w czasie przerw dla organizacji pracy w szkole, ale wielu osobom może to zrobić krzywdę na lata. Robienie na siłę "na zapas" jest jednym z powodów problemów z mięśniami dna miednicy i nietrzymania moczu w późniejszym wieku.

[melkmeisje]

Napisane przez Takion94

Mój kolega z podstawówki (pierwsza bądź druga klasa) miał podobnie z tym, że zrobił siku w klasie. Skąd było wiadomo? Ano stąd, że koło niego zrobiła się kałuża. Chyba inne dzieci tego nie zauważyły. Ja zauważyłem, bo siedziałem za nim. Była to ostatnia lekcja więc długo obsikany nie chodził. Pamiętam, że nauczycielka przed wyjściem z klasy przeszła koło jego ławki, bo zauważyła tę kałużę, ale nic nie powiedziała i z tego co pamiętam na kolejny dzień o tym nie wspominała a przynajmniej nie przed wszystkimi (na szczęście). Nie pamiętam, czy ona mu zabroniła wyjść z klasy, czy bał się/ wstydził wyjść do toalety.

U nas się nie dało nie zauważyć tego smrodu przez kilka godzin. Pamiętam, że ten biedny chłopak na przerwie siedział skulony w kącie, a dookoła stały nad nim dzieci i oczywiście kręciły bekę. Po przerwie pani zrobiła wszystkim długi wykład, że nie wolno się śmiać, bo każdemu się przecież może zdarzyć, co było dla niego jeszcze bardziej poniżające. Minęło ponad 20 lat, a ja to ze szczegółami pamiętam. A, i jeszcze na kolejnej lekcji nauczycielka pozwoliła się przesiąść dziewczynie, która siedziala z nim w ławce, bo "rozumiem, że to nie jest przyjemne" (na głos przy całej klasie). Tak więc jestem za prawem do wychodzenia z wykładu kiedy się chce :p

[natalia_t]

Napisane przez theali

To mi przypomina, że w mojej podstawówce toalety były wystarczająco paskudne, żeby iść tam dopiero w ostatniej chwili, w przypadku najwyższej konieczności

A tak ogólnie to o ile rozumiem znaczenie chodzenia do toalety w czasie przerw dla organizacji pracy w szkole, ale wielu osobom może to zrobić krzywdę na lata. Robienie na siłę "na zapas" jest jednym z powodów problemów z mięśniami dna miednicy i nietrzymania moczu w późniejszym wieku.

Potwierdzam. Może nie mam za bardzo problemów z tego powodu, ale od zawsze mam mały pęcherz i w podstawówce miałam naprawdę duży problem z wytrzymywaniem całej lekcji, niektórzy nauczyciele byli po prostu wredni "trzeba było iść na przerwie, już tylko dziesięć minut zostało, wytrzymasz", i dlatego czy mi się chciało czy nie, na każdej przerwie byłam w toalecie i całe dnie w szkole nie piłam, co też na pewno nie było zdrowe. A i tak słyszałam że trzeba było iść na przerwie albo tyle nie pić. Aktualnie dalej pęcherz mam nieduży i choć póki co nie mam problemów z trzymaniem, to jednak dwanaście lat edukacji, kiedy co 45 minut próbowałam cokolwiek z siebie wycisnąć i godzinami nic nie piłam, na pewno nie wpłynęło korzystnie. W ogóle odmawianie człowiekowi wyjścia do toalety jest tak beznadziejne, że brak słów. Tak jakby to była zbędna fanaberia, wymysł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez dziewczyna_na_progu

Jako studentka jestem teraz na zajęciach zdalnych i muszę powiedzieć, że te wszystkie pomysły na zaangażowanie studentów są często zupełnie odrealnione. Informowanie wykładowcy o tym, że idę do toalety wydaje mi się uwłaczające, nie jestem w podstawówce, żeby informować, że idę siku. Zwykle zostawiam włączoną kamerkę, żeby było widać, że fotel jest pusty, ale wykładowca nie ma w podglądzie każdego studenta i nie od razu się zorientuje, że mnie nie ma. Problemy z internetem też zdarzają się częściej, niż by nam się wydawało. Nie mam internetu na kablu, więc czasem muszę kombinować z ustawieniem laptopa na biurku, bo wystarczy, że przesunę minimalnie w prawo i już mam jedną kreskę 🤦 istnieje jeszcze problem z rodziną. Teraz studenci w większości wrócili do domów rodzinnych, w których domownicy nie rozumieją, że w trakcie zajęć nie można odbierać paczek od kuriera albo podgrzewać obiadu.
Nie mam zamiaru szukać wymówek, tylko chcę pokazać, że nie można studentów traktować jak niesfornych dzieci w podstawówce, bo większość z nich, na czele ze mną, oddałaby nerkę, żeby wrócić normalnie na uczelnię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli masz takie problemy, to raczej nie wina internetu, tylko karty sieciowej w laptopie. Polecam zaniesienie na serwis, to rozwiążą problem dość szybko.

Akurat internet w Polsce jest na wysokim poziomie. Szczególnie jeśli chodzi o przelicznik cena jakość. Nawet jeśli nie kablówka, to są pakiety i idzie coś z tym zrobić.

Mamy dużo tańszy internet niż zagranico, byłam w Niemczech to mi się płakać chciało na ceny pakietów. I finalnie jechałam na WiFi w hotelu, a później w pracy.

Napisane przez abiblabla

U mnie wychodzili. Robili to cicho i dyskretnie, zeby nikomu nie przeszkadzac i nie wybijac z rytmu prowadzacego. W koncu to dorosli ludzie. Informowanie o tym czy ktos musi wyjsc do toalety, odebrac telefon czy samemu zadzwonic (czesc studentow juz pracuje, nie mowiac o wypadkach losowych) wydaje mi sie dziwne.

U mnie tak samo. Dużo mniejsze zamieszanie. Ja tak kilka razy wyszłam, jak się źle czułam też. Dzięki temu uniknęłam głupiej wymiany zdań jak w szkole średniej. A czemu się źle czujesz, aaaa bo może masz miesiączkę?
Świetne pytania, zero krępacji

Na studiach sie wreszcie jak człowiek czułam, szczególnie na magisterce. Jak wykład był bez sensu, to nie chodziłam, pojawiałam się dopiero na egzamin (zdawany bez trudu). Zamiast słuchania zatwardzenia umysłowego Pana doktoranta, który nie tolerował nawet szeptu, a gryzmolił, że nie szło go rozszyfrować. Albo cześć wykładów polegających na dyktowaniu slajdów od lat tych samych spędziłam na robieniu projektów siedząc na auli w najwyższym rzędzie.
I wolno mi było sikać po ludzku, a nie rozwalać sobie pęcherz wstrzymywaniem lub sikaniem na zapas...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

A tak patrzę z ciekawości i wychodzi na to, że te całe "bathroom pass" to rzecz całkiem powszechna, istnieją nawet gotowce do kupienia... I niektórzy nauczyciele dopuszczają pojedynczą taką przepustkę na kwartał, bardziej "liberalni" na tydzień... Masakra.

[Takion94]

Napisane przez melkmeisje

U nas się nie dało nie zauważyć tego smrodu przez kilka godzin. Pamiętam, że ten biedny chłopak na przerwie siedział skulony w kącie, a dookoła stały nad nim dzieci i oczywiście kręciły bekę. Po przerwie pani zrobiła wszystkim długi wykład, że nie wolno się śmiać, bo każdemu się przecież może zdarzyć, co było dla niego jeszcze bardziej poniżające. Minęło ponad 20 lat, a ja to ze szczegółami pamiętam. A, i jeszcze na kolejnej lekcji nauczycielka pozwoliła się przesiąść dziewczynie, która siedziala z nim w ławce, bo "rozumiem, że to nie jest przyjemne" (na głos przy całej klasie). Tak więc jestem za prawem do wychodzenia z wykładu kiedy się chce :p

Masakra

[Pani_Mada]

Napisane przez melkmeisje

U nas się nie dało nie zauważyć tego smrodu przez kilka godzin. Pamiętam, że ten biedny chłopak na przerwie siedział skulony w kącie, a dookoła stały nad nim dzieci i oczywiście kręciły bekę. Po przerwie pani zrobiła wszystkim długi wykład, że nie wolno się śmiać, bo każdemu się przecież może zdarzyć, co było dla niego jeszcze bardziej poniżające. Minęło ponad 20 lat, a ja to ze szczegółami pamiętam. A, i jeszcze na kolejnej lekcji nauczycielka pozwoliła się przesiąść dziewczynie, która siedziala z nim w ławce, bo "rozumiem, że to nie jest przyjemne" (na głos przy całej klasie). Tak więc jestem za prawem do wychodzenia z wykładu kiedy się chce :p

ja oczywiście też. sam fakt, ze studenci kurtuazyjnie pytają czy mogą wyjść, nie oznacza, że kiedykolwiek im tego odmówiłam. nie byłam nawet świadkiem odmowy gdy sama studiowałam. a zwykle studenci wychodzą bo im telefon dzwoni, a nie że potrzeba ciśnie (tak to z moich obserwacji wygląda)

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Napisane przez Lottie69

U mnie tak samo. Dużo mniejsze zamieszanie. Ja tak kilka razy wyszłam, jak się źle czułam też. Dzięki temu uniknęłam głupiej wymiany zdań jak w szkole średniej. A czemu się źle czujesz, aaaa bo może masz miesiączkę?
Świetne pytania, zero krępacji

naprawdę myślisz, że uniknęłas tego na studiach tylko i wyłącznie dzięki dlatego, że nie musiałaś zgłosić, że chcesz wyjść?

[Snowdrop_]

Napisane przez Pani_Mada

koleżance na pierwszych zajęciach w życiu studentka wyszła z sali i zemdlała za drzwiami. niefortunnie, uderzyła głową w ławkę stojącą przed drzwiami i niestety minęła dłuższa chwila zanim ktoś ją znalazł, bo sala była w takim bocznym korytarzu, gdzie zasadniczo nikt nie chodzi. koleżanka musiała się nieźle tłumaczyć przed jakaś tam komisją z tego co student robił poza salą.

Niczym na uczelniach we FR, nie chcą wypuszczać studentów z sali w czasie zajęć, bo cokolwiek się stanie (a już szczególnie sfiksowali na punkcie bezpieczeństwa po zamachach w 2015) i prowadzący ma różne komisje na karku, robi się jeden wielki cyrk.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez Pani_Mada

ja oczywiście też. sam fakt, ze studenci kurtuazyjnie pytają czy mogą wyjść, nie oznacza, że kiedykolwiek im tego odmówiłam. nie byłam nawet świadkiem odmowy gdy sama studiowałam. a zwykle studenci wychodzą bo im telefon dzwoni, a nie że potrzeba ciśnie (tak to z moich obserwacji wygląda)

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------



naprawdę myślisz, że uniknęłas tego na studiach tylko i wyłącznie dzięki dlatego, że nie musiałaś zgłosić, że chcesz wyjść?

Tak. Dlatego, że wykładowców nie interesowało dlaczego kto wychodził. I nikt nie pytał, czy idziesz siku, masz okres, czy idziesz po bułki do sklepu. W liceum sie tak musiałam tłumaczyć kilkukrotnie, nawet jak już byłam pełnoletnia. Dlaczego idę do łazienki. Więcej czasu zmarnował nauczyciel na dyskutowanie, czy na pewno muszę wyjść, niż na wypuszczenie mnie i wrócenie do prowadzenia zajęć.

A na studiach po prostu wychodziłam, nikomu nie przeszkadzając. I wszyscy byli szczęśliwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz