|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 75
|
Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Sama nie wiem, od czego zacząć. Od dłuższego czasu biję się z myślami i wciąż nie doszłam do żadnego sensownego wniosku, dlatego piszę tu, by dowiedzieć się, jak to wygląda i co może o tym wszystkim myśleć osoba postronna.
Temat banalny, bo dotyczy związku. Jestem z chłopakiem od prawie 3 lat, jeszcze od czasów liceum. Generalnie układało nam się dobrze, co prawda na początku dość sporo się kłóciliśmy i mieliśmy dwie sytuacje, kiedy prawie się rozstaliśmy, ale moja ówczesna desperacja i jego zakochanie jakoś popchnęło to do przodu i tak pcha ten trzeci rok. On bardzo mnie kocha, jest cudownym i kochanym chłopakiem, który wiem, że zrobiłby dla mnie praktycznie wszystko, ale... sam fakt, że istnieje ale, świadczy chyba źle o mnie. Chyba nie jestem szczęśliwa. I to nawet nie dotyczy samego związku, bardziej całej otoczki – tego, że odkąd z nim jestem urwały mi się prawie wszystkie stare kontakty (bo jak gdzieś iść, to razem, a jak razem, to muszę mu poświęcać dużo uwagi bo inaczej jest mu smutno, bo tej koleżanki nie lubi, a ta mu się nie podoba bo bierze mnie na „stronę” jak jesteśmy razem na imprezie... i tak dalej), nie realizuję moich największych marzeń z czasów licealnych, za które już dawno powinnam się brać, nie poznaję zbyt dużo ludzi na studiach, a przynajmniej nie zacieśniam więzi, bo ja i on studiujemy w innych miastach i wiadomo, widujemy się tylko w weekendy więc każdy albo przynajmniej prawie każdy weekend wypadałoby spędzić razem. To nawet nie jest tak, że on mnie ogranicza, to bardziej ja sama siebie ograniczam będąc w tym związku i nie potrafię wyluzować. Uwielbiam podróżować, ale nie lubię podróżować z nim – zawsze działa mi na nerwy, nienawidzę tego, że muszę myśleć za dwóch i nienawidzę tego, jak bardzo on jest marudny i jak dużo rzeczy mu nie pasuje. Tak samo już drugi rok zbieram się by odwiedzić koleżanki w innym ośrodku studenckim, ot, wpaść na weekend, zobaczyć miasto w którym jeszcze nie byłam, ale sama nie pojadę bo przecież będziemy za sobą tęsknić, jego nie wezmę bo nie przepada za tamtym towarzystwem i tylko będzie się męczył. Poza tym, coraz rzadziej mamy o czym rozmawiać. Ostatnio wiele zmieniło się w moim życiu – rzuciłam studia, których nienawidziłam i zaczęłam dwa inne kierunki, z których jeden jest moją największą pasją i staram poświęcać się mu jak najwięcej czasu, więc wiadomo, chcę mu też o nim poopowiadać – on ma do mnie pretensje że za dużo mówię o studiach i nauce a jego te tematy nudzą. To znaczy... może aż tak źle nie jest, bo nadal przyjemnie spędza się nam razem czas i wciąż jest najbliższą mojemu sercu osobą, ale... nie wyobrażam sobie przyszłego życia z nim. On ma zupełnie inne podejście do tematu małżeństwa i dzieci (ostatnio przeprowadziłam z nim poważną rozmowę, w którym mniej więcej powiedziałam mu to, co napisałam tutaj... on ten temat skwitował, że jesteśmy młodzi i jeszcze może nam to odmienić, co w sumie jest racją). W innym miejscu widzimy swoją przyszłość i... generalnie mamy trochę inne marzenia i priorytety. On jest domatorem, nie lubi podróży, czasem ma podejście, jak przyjeżdża do mnie do całkiem fajnego miasta studenckiego, że dla mniej niż czterech czy pięciu osób na miasto mu się wyjść nie opłaca. Dopiero ostatnio o tyle o ile zaczęliśmy wychodzić tylko we dwójkę. Tylko ze mną zagranicę też nie pojedzie, bo się boi. Z drugiej strony, jak jedziemy razem na jakiś wyjazd z większą ilością osób to on często bardzo się alienuje i ma do mnie pretensje, że na przykład nie spędzam czasu tylko z nim albo siedząc w większym gronie nie przytulam go i nie całuję, co ponoć świadczy o tym, że go olewam, a przecież nie po to jedziemy na całkiem fajny wyjazd studencki by siedzieć we dwójkę w odosobnieniu... Przepraszam za chaos w tym co piszę, ale nie potrafię poukładać myśli. Myślę, że decyzję już podjęłam, tylko brakuje mi w tym konsekwencji. Bo nie jest mi źle, naprawdę, jest całkiem dobrze, tylko cały czas męczy mnie ta podświadoma myśl, że owszem, możemy spędzić razem i kolejne trzy lata ale to nie jest to, czego tak naprawdę chcę. Że chcę czegoś innego. Że chcę mieć trochę więcej czasu dla siebie, na naukę, na znajomych, na podróże, na to by jeździć stopem. By móc sobie po prostu pomilczeć kiedy mam ochotę i nie tłumaczyć się, że to dlatego, że jestem zła. Z drugiej strony, to mój obecnie najlepszy przyjaciel i bardzo bliska osoba, której nie chcę skrzywdzić i którą – jak mi się wydaje – kocham. I to chyba strasznie egoistyczne z mojej strony, że chcę odejść, skoro wcale nie jest tak źle. Dlatego byłabym bardzo wdzięczna gdybyście napisały, co o tym wszystkim myślicie. |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 1 515
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
Masz prawo być szczęśliwa, realizować marzenia, spełniać się w pasji.. jeżeli ewidentnie twój partner swoją osobą powstrzymuje cię od bycia sobą, od "życia", to pozostaje ci tylko zamknąć ten rozdział ![]()
__________________
I znowu.. ![]() Trzymać kciuki, chudnę! Dostać bana za brutalną prawdę, to jak dostać w pysk za dobry uczynek dla lepszej reszty ludzkości ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 8
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Byłam w podobnej sytuacji i postanowiłam to zakończyć. Nie powiedziałam, że to kwestia ograniczenia - wyszło przy którejś z kolei kłótni (ostatnio nie było między nami dobrze). Najpierw usłyszałam,że poczuł się oszukany, jestem egoistką.Wtedy uważałam, że chyba naprawdę jestem jakimś potworem...Teraz zaczął "niewinnie" pisać do mnie, ale nie chcę znów się w to pakować
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 75
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
A, i z racji tej naszej ostatniej rozmowy bardzo często ostatnio słyszę, że on wciąż myśli o tym, co powiedziałam, że nie chce mnie tracić i takie tam. Naprawdę źle się czuję z tym, że w ogóle rozważam możliwość rozstania. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
Facet wcale nie musi Cię lać, pić i ćpać, żebyś źle się czuła w związku - wystarczy do tego, że nie możesz być przy nim sobą. W imię czego chcesz to ciągnąć, jeśli nie możesz być sobą? Ludzie dobierają się w pary z egoistycznych powodów - by być szczęśliwi. A że Twój przepis na szczęście jest zaprzeczeniem jego sposobu - zdarza się, jedna osoba (ta, która ulegnie) zawsze będzie na tym cierpieć i nie przekona samej siebie, że jest szczęśliwa (a to właśnie próbujesz robić w swoim poście - że przecież nie jest tak źle, że o co Ci w ogóle chodzi, skoro on Cię kocha). Miłość to nie wszystko. Można r.zygać tęczą na początku i się alienować, ale przychodzi moment, że para wreszcie wychodzi do ludzi, albo dusi się we własnym sosie.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 8
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Ja od października gdy poszłam na studia też byłam w związku na odległość, a dodatkowo miesiąc temu on wyjechał za granicę do pracy. Myślałam, że nie będzie to problem, ale jednak był. Kłótnie, podejrzenia jeszcze bardziej się pogłębiły. Widywaliśmy się rzadziej niż ty ze swoim TŻ, może dlatego ja nie widziałam już żadnej opcji na powrót. Odmawiałam dużo spotkań z ludźmi z uczelni właśnie dla niego, ale nie chciałam aby sytuacja się powtórzyła gdy mieszkałam w moim rodzinnym mieście - straciłam kontakt z naprawdę fajnymi ludźmi;( Pewnie czujesz, że z nim jest źle, ale bez niego jeszcze gorzej ... Ja bardzo bałam się rozstania i nadal jest mi smutno, ale wierzę, że jeszcze trochę czasu minie i będzie dobrze.
A mówisz mu wprost o swoich pasjach, o tym, że chciałabyś mieć trochę więcej czasu dla siebie ? Edytowane przez ooora Czas edycji: 2013-12-22 o 13:25 |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 75
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
Tak, ostatnio mu o tym mówiłam, to strasznie zrobił się smutny i generalnie widzę, że stara się mniej narzucać i namawia mnie, bym pobyła trochę sama, ale... on bardzo często wchodzi w rolę ofiary i poszkodowanego, zawsze to cały świat jest przeciwko niemu i on w tym wszystkim jest taki biedny i poszkodowany i widzę, że po tej rozmowie też mu tak trochę to przylgnęło. Zresztą, to jest takie... przykładowo umówiliśmy się, że nie widzimy się w poprzedni weekend, bo miałam się spotkać ze znajomą, sporo nauki miałam i a on też z jakiegośtam powodu nie mógł przyjechać. Skończyło się na tym, że i tak się spotkaliśmy, ja wróciłam do miasta, bo codziennie słuchałam, jaki to smutek że się nie widzimy, jak mu jest przykro, jak smutno, jak tęskno i że generalnie to byłby pierwszy taki weekend od półtorej roku. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 400
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
Spotkania ze znajomymi wspolne? on ich nie zna, ja sie nim nie zajmuje, nie spedzam duzo czasu, on sie czuje odrzucony, niepotrzebny. A sie naprawde staralam. Zawsze chodzilam spieta, jesli widzielismy sie w wiekszym gronie. Marwilam sie o to, czy sie nie nudzi, czy na pewno poswiecam mu duzo uwagi itd. itd. Nie moglam wtedy byc soba. Chodzil smutny, przygnebiony, jak ja mialam inne plany niz spotkanie z nim. W koncu mialam dosc, nie wytrzymalam. Wiesz, nie kazdy wymaga, aby parnet byl towarzyski. Tylko z tego co ja widze ty tego potrzebujesz, zadusisz sie w takim zwiazku. Powiem Ci, ze teraz mam nowego faceta. Dobrze odnajduje sie wsrod ludzi, ma swoje zycie, znajomych, nie szantazuje mnie emocjonalnie, jak nie mam na cos czasu, to zajmuje sie swoimi sprawami, nie ogranicza, chce wychodzic do ludzi, na miasto. NIEBO A ZIEMIA. Moge byc calkowicie soba, bo wiem, ze lubi mnie taka jaka jestem, nie probujac zmieniac pod siebie. ![]() Edytowane przez blaskskonca Czas edycji: 2013-12-22 o 14:00 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 8
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Pewna nie byłam i nadal mam takie myśli czy dobrze zrobiłam, ale staram się jednak nie skupiać na tym i znajdować sobie zajęcia ...
Widać, że Twój TŻ jednak się stara i naprawdę chce Ci dać trochę wolnej ręki. Ja też próbowałam nakierować chłopaka na coś takiego, ale zrozumiałam, że on po prostu taki jest. Ja też idealna nie byłam, bo już przez te parę miesięcy miałam takie okresy, że w ogóle nie miałam ochoty z nim rozmawiać (on jest "zwolennikiem" pisania non stop) i stawałam się oschła, obojętna. Jak podejmowałam próby naprawiania to trwało to jakiś tydzień i znów obojętność. Rozumiem Twoje wątpliwości, ale nie możesz tego ciągnąć w nieskończoność, bo kolejne lata w taki sposób mogą lecieć, ale szczęśliwa nie będziesz. Podejmij ostatnią próbę naprawy, bo szkoda zarówno Ciebie jak i partnera. |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 955
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Tylko ze mną zagranicę też nie pojedzie, bo się boi.
![]() Masz za faceta marudę i nudziarza. Nie tego potrzebujesz w wieku dwudziestu lat. |
![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 75
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
Nie wiem. Coraz bardziej chcę to zakończyć ale to byłoby wyjątkowo perfidne z mojej strony, gdybym zerwała z nim w święta. A on już chyba zaczyna zauważać, że coś jest nie tak... blaskskonca, mam wrażenie, jakbyś opisywała mojego partnera. Kiedyś szantaże emocjonalne też były u niego normą, ale teraz już udało mi się je wyplenić, tylko że... no, ciągle czuję, że nie chcę już w to dalej brnąć. Nie wiem, czy dam radę, w końcu to mój pierwszy chłopak, o to byłoby moje pierwsze rozstanie ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 400
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
Z pierwszym chlopakiem.. tak, tez bym moim pierwszym chlopakiem i pierwszym powaznym zwiazkiem. Ale nie zaluje absolutnie tego ruchu. Takze.. musisz sie zastanowic, czy chcesz tak zyc, czy moze szukac celu gdzie indziej. Czasami nawet milosc nie wystarczy, zeby stworzyc udany zwazek. Musi grac na kazdej płaszczyznie, bo w koncu nastapi moment, ze i tak nie dasz rady. Edytowane przez blaskskonca Czas edycji: 2013-12-22 o 21:14 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 127
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Moim zdaniem takie rzeczy jak milosc do podrozy czy potrzeba przestrzeni jest dostrzegalna juz na poczatku zwiazku, a po roku to raczej na pewno.
Jesli od Waszych pierwszych chwil razem nie mowilas mu o tym, to chlopak ma prawo czuc sie oszukany, skoro wczesniej Ci to odpowiadalo, rozumiesz? Odnosze delikatne wrazenie, ze wolalabys byc singielka, że zwiazek i stabilizacja nie jest spełnieniem Twoich marzen. Szkoda, że to wyszlo dopiero teraz, ze od poczatku nie pokazalas swojej ''prawdziwej twarzy''. Wtedy albo on by to zaakceptowal albo zwiazek by sie rozpadl. Zanim sie rozstaniecie, moze warto byloby sprobowac powiedzieć mu, że chcialabys zmian w Waszym zwiazku, bo inaczej czujesz, ze sie dusisz, ze cos Cie omija. Byc moze to na niego wplynie i on sprobuje sie zmienic? Edytowane przez _dummy_ Czas edycji: 2013-12-22 o 22:45 |
![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 75
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Cytat:
Może to zabrzmi głupio, ale ja naprawdę nie chciałam go oszukiwać, a o podróżach mówiłam mu od początku - to moja wina, bo sama jakby olewałam sprawę na rzecz bycia z nim. A tak ogromna potrzeba przestrzeni pojawiła się dopiero ostatnio. I jeszcze dwa lata temu bardzo pragnęłam tego, by z nim być i strasznie przeżywałam najmniejszą kłótnie, nie mogłam nawet myśleć o końcu. A teraz... chyba masz rację. Chyba po prostu dobiłam do takiego momentu - w swoim życiu, nie związku - że wolałabym być sama. I wiem, że to zupełnie nie fair z mojej strony w imię swojego nagłego przywidzenia krzywdzić drugą osobę. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 127
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Nie napisalam, ze nie fair, kazdy ma prawo do spelniania swoich marzen.
Mysle, ze najlepiej byloby powiedziec mu to, co napisalas tutaj i niech on zdecyduje czy mu to odpowiada i zaakceptuje Twoja 'nowa' wersje zwiazku, czy uznaje, ze nie bedzie miala sensu i sie rozstajecie. |
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 8
|
Dot.: Nie wiem, czy powinnam to zakończyć.
Problem ze znajomymi miałam i ja
![]() Gdy już kierowałam się w stronę zerwania, powiedział, że jego życie nie będzie miało sensu, pozostanie skończyć ze sobą. Wtedy nie mogłam tego zrobić ![]() Też był to pierwszy chłopak i jest ciężko, ale po postach blaskslonca widzę, że nie należy się bać takiego kroku ![]() Edytowane przez ooora Czas edycji: 2013-12-23 o 07:54 |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:48.