Problem ze szkołą muzyczną

[Kercia]

Hej, wizażanki!
Piszę dziś do was, ponieważ jestem bardzo ciekawa waszego punkt widzenia w sprawie, którą poniżej zamieszczę.
Mam 13-letnią siostrę. Chodzi ona na 5 rok do szkoły muzycznej. Od początku tego roku zaczęła zauważać, że coraz rzadziej sięga po instrument i nie sprawia jej to żadnej przyjemności. W końcu zaczęły się kłopoty - mama została wezwana przez nauczyciela siostry, że ta się nie uczy, ma po prostu kłopoty. Ona tłumaczy się, że po prostu straciła jakąkolwiek chęć do gry, zwłaszcza, że trafiła na kiepskiego, młodego nauczyciela, który w ogóle jej nie rozumie. Rozpłakała się, mówiąc, że najchętniej opuściła by tą szkołę raz na zawsze, bo po prostu nie sprawia jej to żadnej przyjemności + jest cały czas zestresowana i poddenerwowana.
Uważam, że szkoda zaprzepaścić 4 lat nauki, ale skoro bardzo się męczy, chodząc do muzycznej, powinna odpuścić i tyle. Zwłaszcza, że tego co już się nauczyła, nikt jej nie zabierze.
Moja mama ma jednak inne zdanie. Uważa, że siostra powinna po prostu bardziej się zmotywować i przestać marudzić i że ma skończyć tą szkołę, zamiast uciekać od problemu.
No i teraz - a co wy o tym myślicie?
Zaznaczam też, że to wszystko nie jest chwilowym załamaniem siostry - od dłuższego czasu obserwujemy, jak przestaje ją cieszyć nauka gry na instrumencie. Dodatkowo też siostra w normalnej szkole ma bardzo dobre oceny, nie jest leniwa.

[cherry_flamme]

To jest taka szkoła muzyczna, do której chodzi się po południu? Ciężka sytuacja, no bo jeszcze te półtora roku mogłaby wytrzymać. Ewentualnie do czerwca i zrobić sobie przerwę. Chyba tak można

[Almirena19]

A ja mysle ze to jest chwilowe,kazdy przechodzi takie chwile czasami.Mysle ze siostra stracila sens i motywacje do nauki i potrzebuje jakiegos pozytywnego bodzca do dzialania.Na poczatek zaczelabym od jakiegos pojscia na fajny koncert to pozytywnie nastraja.Pozatym zmienilabym nauczyciela,w zasadzie powinno to przejsc bez wiekszego tlumaczenia,czasem poprostu dwoje ludzi nie nadaje na tych samych falach ot zdarza sie,meczenie sie ze soba nie ma najmniejszego sensu.Trzeba pogadac o tym z dyrektorem szczerze.Ja to tak widze.Zycze powodzenia.

[cherry_flamme]

Napisane przez Almirena19

A ja mysle ze to jest chwilowe,kazdy przechodzi takie chwile czasami.Mysle ze siostra stracila sens i motywacje do nauki i potrzebuje jakiegos pozytywnego bodzca do dzialania.Na poczatek zaczelabym od jakiegos pojscia na fajny koncert to pozytywnie nastraja.Pozatym zmienilabym nauczyciela,w zasadzie powinno to przejsc bez wiekszego tlumaczenia,czasem poprostu dwoje ludzi nie nadaje na tych samych falach ot zdarza sie,meczenie sie ze soba nie ma najmniejszego sensu.Trzeba pogadac o tym z dyrektorem szczerze.Ja to tak widze.Zycze powodzenia.

Wątpię, żeby to przeszło. Nauczyciel jest dla całej klasy i dyrektor nie zrobi roszad, bo jednemu dziecku nie pasuje nauczyciel. Nie twierdzę, że tak nie jest, ale o ile on nie robi niczego złego, to sama niechęć nie wystarczy.

[Huitzilopochtli]

Napisane przez cherry_flamme

Wątpię, żeby to przeszło. Nauczyciel jest dla całej klasy i dyrektor nie zrobi roszad, bo jednemu dziecku nie pasuje nauczyciel. Nie twierdzę, że tak nie jest, ale o ile on nie robi niczego złego, to sama niechęć nie wystarczy.

W szkole muzycznej klasy są tylko na przedmioty teoretyczne, lekcje z instrumentu ma się indywidualnie - a o takiego podejrzewam, że chodzi. Co nie zmienia faktu, że zmiana nauczyciela może być ciężka (choć to pewnie zależy od szkoły), ale zawsze można próbować.

[201711281122]

Powiem z wlasnego doswiadczenia-chcialam zrezygnowac w 4 klasie i az do konca czulam niechec. Mama mnie zmusila i dzis jestem jej WDZIECZNA.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[Almirena19]

haha ile razy ja juz mialam napisana i wydrukowana rezygnacje ktora prawie ladowala na biurku dyrektora?Teraz jestem studentja Akademii Muzycznej :P

[shenoor]

Z własnego doświadczenia (też studiuję na uczelni muzycznej, ale nie na wydziale instrumentalnym) - wiek 13 lat to najgorszy okres, zwątpienie we wszystko, a szczególnie niechęć do grania po kilka godzin dziennie (zaczyna się zauważać, że inni, którzy nie grają, mają więcej czasu, a ci, którzy grają, mają z tego frajdę).
Ja bym się nie wypisywała ze szkoły, bo szkoda innych przedmiotów. Niech nie stawia wyłącznie na instrument, jeśli tego nie chce, ale niech nie traci kontaktu z muzyką.

A takw ogóle... Rozmawiałaś z nią na temat tego, co tak naprawdę ją odrzuca? Znamy niektórych młodych nauczycieli - szkoda gadać...

[Zanthia]

Niech dotrwa, nawet na siłę. Ja nigdy nie potrafiłam spedzic wiecej niz pól godziny przy instrumencie, bo się nudziłam, ale nikt mi nie odbierze tego, że teraz jako tako czytam nuty ;p


A jak nauczyciel taki tragiczny, to czy nie może go zmienic ?

[Kercia]

Napisane przez shenoor

A takw ogóle... Rozmawiałaś z nią na temat tego, co tak naprawdę ją odrzuca? Znamy niektórych młodych nauczycieli - szkoda gadać...

Siostra mówi, że nie umie złapać z nim wspólnego języka. Dodatkowo, nauczyciel bardzo krytykuje poprzednią nauczycielkę (siostra ma z nim zajęcia od bodajże drugiego półrocza roku 2012/2013, wcześniej miała zajęcia z kobietą), a że siostra bardzo ją lubiła, często się nie zgadzają.

[Mome]

A zmiana instrumentu wchodzi w grę? Zawsze jak się zacznie coś nowego, ma się większą motywację, no i na początku nie trzeba dużo ćwiczyć

I zdecydowanie - większość dzieciaków ma takie kryzysy, z części z nich wyrastają świetni muzycy

[shenoor]

Napisane przez Kercia

Siostra mówi, że nie umie złapać z nim wspólnego języka. Dodatkowo, nauczyciel bardzo krytykuje poprzednią nauczycielkę (siostra ma z nim zajęcia od bodajże drugiego półrocza roku 2012/2013, wcześniej miała zajęcia z kobietą), a że siostra bardzo ją lubiła, często się nie zgadzają.

To w takim razie coś Ci powiem.
W średniej szkole miałam, wydawało by się, najmniej motywującego nauczyciela na świecie. Wzorem starej szkoły stwierdziłam, że liczy się jednak jego doświadczenie i umiejętności i fakt, że wykształcił dobrych muzyków i jego krytyka mojej poprzedniej nauczycielki była być może przesadzona, lecz do zrozumienia. Wytrzymałam i nie żałuję. Czasem warto zawalczyć o coś, co pragnie się robić, nawet jeśli nie ma być to granie.

Jak młody jest nauczyciel? Być może ma pewne doświadczenie, by tak uważać, bądź jest niespełnionym frustratem. Spróbujcie z siostrą znaleźć złoty środek między rozsądną i mądrą nauką, a narzekaniem na brak pobłażliwości ze strony nauczyciela. Czas powoli wkroczyć w dorosłość, niestety (dla mnie stety) muzycy wchodzą w dorosłe życie często wcześniej (a i tak zostają dziećmi... ).

[201711281122]

Napisane przez Mome

A zmiana instrumentu wchodzi w grę? Zawsze jak się zacznie coś nowego, ma się większą motywację, no i na początku nie trzeba dużo ćwiczyć

I zdecydowanie - większość dzieciaków ma takie kryzysy, z części z nich wyrastają świetni muzycy

Zmiana instrumentu pod koniec I stopnia edukacji? To trochę tak, jakby ktoś był na 3 roku studiów matematycznych i chciał zmienić na 3 rok fizyki

[Natkapatka89]

Szkoły muzyczne często zapominają o wsparciu i misji. Moja siostra chodzi do (...), gdzie nauczycielami są zawodowi muzycy. Bardzo mi się podoba, że siostra z każdych zajęć przychodzi pełna motywacji i z chęcią gra w domu.