Uciążliwy sąsiad :/

[princess_m]

7 lat temu przeprowadziliśmy się z miasta na wieś i zaczęły się nasze problemy z sąsiadem, najpierw nie zgodził się na postawienie domu po granicy (chociaż jego tak stoi) później opóźniał nam budowę nasyłając różnych urzędników (którzy nie mieli się do czego przyczepić) Drzewa przycina tylko po swojej stronie, musiałam go prosić listownie (bo się do nas nie odzywa - traktuje jak powietrze nawet na dzień dobry nie odpowiada) o pozwolenie przycięcia z naszej - oczywiście odpowiedz odmowna. Wiec wszystkie liście z jego drzew lecą do nas na posesję. My mamy wszędzie iglaste drzewa. Jeszcze to wszystko da się znieść ale teraz ewidentnie robi wszystko po złości:
1. Cały dzień nic nie robił tzn. opalał się tylko wyniosłam pościel na balkon on sobie wymyślił, że huśtawkę będzie mył myjka ciśnieniową, oczywiście wszystko leciało na moją pościel. Poprosiłam, żeby trochę uważał on odparł że mogę sobie pranie wywieszać gdzie indziej
2. Bawię się z dzieckiem na podwórku. On psa trzyma w domu. Usłyszał, że idziemy z małym spać on oczywiście psa wpuścił do kojca, sam sobie gdzieś poszedł - pies wył 2h, kto ma małe dziecko wie jak to ciężko jest uspać w takich warunkach
3. Godzina 2 w nocy oczywiście pies do kojca i wycie z ujadaniem

Dodam, że to ich trzeci pies w przeciągu 2 lat. Oni tłumaczą ludziom, że ktoś im psy kradnie a każdy wie, że prawda jest inna - giną w niewyjaśnionych okolicznościach.

Ja już nie wiem co robić, serio nie czepiam się za te liście, nawet za to pranie ale z tym psem to czysta przesada. Gdzieś można to zgłosić? Ja rozumiem, że pies to pies ma swoje potrzeby w środku nocy itd. Sami mamy też psa, dalej sąsiedzi też mają ale żaden oprócz ich nie wyje bez powodu.

[eibhlin87]

Drzewa i krzewy przechodzace na waszą działkę możecie przyciąc sami, jeśli sąsiad nie chce.
Wyjącego psa możecie zgłosić na policję, straż miejska, a jeśli jego warunki nie są zbyt dobre także do jakiegoś tozu, skoro pies wyje w dzień i w nocy powinni się tym zainteresować

[marianna144]

o kurcze szczerze współczuję
nie wiem co ci poradzic bo z jednej strony moze za łagodnie reagujecie i on sie czuje bezkarny, a z drugiej wiesz jak sie ruszy kupe to ona smierdzi....a inni sasiedzi jak z nim zyja?

na pewno najłatwiej załatwic sprawe z gałeziami - napisz jeszcze raz do niego pismo o obciecie drzew z wyznaczeniem mu terminu. dopisz ze po terminie jak nie obetnie to sama to zrobisz.I masz do tego prawo, nic ci nie zrobi.
(jezeli sa to drzewka owocowe obcina sie po zbiorze)

co do psa to po prostu zgłos to do jakiegos Towarzystwa Opieki Nad Zwierzetami, niech przyjada i sprawdza czy psiakowi sie jakas krzywda nie dzieje.

[princess_m]

Dzięki
To nie są drzewa owocowe, oni za domem mają sad ale trawa rośnie do pasa bo nikt jej nie ścina. Co do reszty sąsiadów to każdemu to przeszkadza, każdy mówi między sobą ale nikt nic nie robi, jak to na wsi :/ On jest z rodziny patologicznej ojciec zabił matkę chyba każdy boi się go ruszyć, żeby właśnie bardziej nie śmierdziało :/ nawet jego bracia się do niego nie odzywają :/

[201604181004]

A podobno wyprowadzka z bloku do domu to swiety spokoj. Gdzie te wszystkie wizazanki nienawidzace blokow ktpre odnalazly swoety spokoj w domku? Moze ci cos poradza:P

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Napisane przez drabineczka

A podobno wyprowadzka z bloku do domu to swiety spokoj. Gdzie te wszystkie wizazanki nienawidzace blokow ktpre odnalazly swoety spokoj w domku? Moze ci cos poradza:P

Wszędzie się jakiś oszołom może trafić. I na wsi, i w bloku w mieście. Nie ma na to reguły.

[skazana_na_bluesa]

czemu sami nie przytniecie drzewek, które przechodzą na waszą stronę?
jak pies ciągle wyje, tym bardziej w nocy to dzwonić na policję, że jest zagłuszanie cichy nocnej. jak pies ma kiepskie warunki to można się odezwać do TOZu. tym bardziej jak psy giną w "niewyjaśnionych okolicznościach".

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez drabineczka

A podobno wyprowadzka z bloku do domu to swiety spokoj. Gdzie te wszystkie wizazanki nienawidzace blokow ktpre odnalazly swoety spokoj w domku? Moze ci cos poradza:P

Dokładnie, ile razy nie pojadę do rodziny na wieś, tyle się nasłucham wiecznego napierdzielania kosiarami, piłami, wycia psów i cholera wie czego jeszcze. A, i smrodu grila się nawącham jak jest 'okres grilowy'.
Masakra.

[Sylwia1900r]

W granicy się nie buduje teraz.
Dawniej wiele lat temu można było, wiem bo taką samą sytuacje mamy, sąsiad mój ma ścianę w granicy i nic nie można zrobić bo budowa tamtego domu była wiele, wiele lat temu, ale nie może mieć okien, najwyżej luksfery.
Pytałam się nawet innych ludzi, prawo się zmieniło, teraz jest inaczej.

Nie podoba mi się to mycie karcherem i dmuchanie na was tej wody, paskudnie robi.
Jeżeli chodzi o psa to załatwcie sobie swojego, niech wam biega po podwórku i ujada na sąsiada, niech się on denerwuje na waszego, dom w granicy to dobrze będzie słyszał, a najlepiej jak jeż przyjdzie do waszego ogrodu, to spania nie będzie miał.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Sylwia1900r

W granicy się nie buduje teraz.
Dawniej wiele lat temu można było, wiem bo taką samą sytuacje mamy, sąsiad mój ma ścianę w granicy i nic nie można zrobić bo budowa tamtego domu była wiele, wiele lat temu, ale nie może mieć okien, najwyżej luksfery.
Pytałam się nawet innych ludzi, prawo się zmieniło, teraz jest inaczej.

Nie podoba mi się to mycie karcherem i dmuchanie na was tej wody, paskudnie robi.
Jeżeli chodzi o psa to załatwcie sobie swojego, niech wam biega po podwórku i ujada na sąsiada, niech się on denerwuje na waszego, dom w granicy to dobrze będzie słyszał, a najlepiej jak jeż przyjdzie do waszego ogrodu, to spania nie będzie miał.

pies to obowiązek a nie zabawka poza tym jak sąsiad jest walnięty to może otruć psa, który go irytuje.

[lilianna90]

Napisane przez skazana_na_bluesa

pies to obowiązek a nie zabawka poza tym jak sąsiad jest walnięty to może otruć psa, który go irytuje.

Dokładnie, poza tym z tego co wyczytałam to autorka posiada psa, który nie ujada

[201607111040]

Napisane przez skazana_na_bluesa

pies to obowiązek a nie zabawka poza tym jak sąsiad jest walnięty to może otruć psa, który go irytuje.

Dokladnie. Myslicie ze taki psychol bedzie sie cackal z psem? Haczyk w kiełbaskę albo mieso z dodatkami i psa nie ma

Ja bym tez nie wchodzila w bezposredni kontakt z tym idiota. Mam wrazenie ze dla niego kazda wasza reakcja bedzie motywacja do dalszych poczynan Pies wyje to nie rozmawiaj z nim tylko dzwon do TOZ albo na policje. Ubrania powies nie od strony sasiada, a najlepiej to posadz tuje zebys nie musiala na niego patrzec. Jak ma dom w granicy to nie wiem czy aby nie mozna mu kazac zamurować okien. Ale tego pewna nie jestem

[dekra]

Sama lepsza nie jesteś od tych ludzi którzy nic nie robią tylko gadają. Od zwierząt są odpowiednie służby od drzew czy innych problemów są odpowiednie regulacje prawne. a nikomu nie zabronisz robić czegoś bo dziecka nie możesz ,,uspać"

[Nimfa20]

Napisane przez dekra

Sama lepsza nie jesteś od tych ludzi którzy nic nie robią tylko gadają. Od zwierząt są odpowiednie służby od drzew czy innych problemów są odpowiednie regulacje prawne. a nikomu nie zabronisz robić czegoś bo dziecka nie możesz ,,uspać"

Bo czasami jest tak, że można tylko gadać I to co opisuje autorka to ewidentne robienie na złość. Ja mam 2 psy i jak wiedziałam, że za płotem sąsiadka uśpiła córkę , to nie bawiłam się wtedy z psami i nie kosiłam. Można? Można.


Mieszkam na wsi od urodzenia, w obecnym miejscu od 23 lat. Problem od zawsze (zanim zaczęłam tu mieszkać) był z 1 sąsiadką. Żyć nie dawała. Policja była niemal codziennie, jako dziecko nie mogłam sama wyjść a podwórko, bo szczuła mnie psem albo rzucała kamieniami. Policja nic nie mogła zrobić, tylko spisać i pouczyć

Jak ta się uspokoiła, to przyszła jedna pani z PGRu , gdzie mieszkała w domu dwurodzinnym, ale i sąsiadom wyżej nie dawała żyć.
Druga pani też z mojej wiochy, też miała odpały, no i 3, 'miastowa' , która próbowała z panią z PGRu doprowadzić do wyrzucenia naszej rodziny z mieszkania.

I też sąsiadom, którzy mieszkają tu najdłużej wiele rzeczy przeszkadzało, ale tylko podpuszczali nas, żebyśmy to my coś z tym robili. Jak przychodziło co do czego, to oni umywali ręce.

Każdy ma prawo do normalnego życia w swoim własnym domu czy mieszkaniu . Drobne rzeczy potrafią gorzej uprzykrzyć życie niż jedna konkretna.


Gałęzie jak napisały dziewczyny możesz przyciąć sama. Dobrze właśnie, jak wyślesz pismo i dasz sąsiadowi konkretny czas na usunięcie.

Suszarkę dla swojego zdrowia przenieś.


Z tym psem bym bardzo uważała. Jeśli faktycznie ojciec zabił matkę możliwe, że facet też ma coś z beretem i w razie jakiejś kontroli może go po prostu zabić
(Jak suka sąsiada kogoś ugryzła czy co tam było- albo i nic- to ją powiesił; kotkę, która się kociła co roku zamiast wysterylizować czy po prostu oddać to zlecił pijaczkowi jej utopienie- ten kiedyś się przyznał, że jak niósł ją do rzeki, ugryzła go i ją udusił ).


Nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko, ale jeśli jest na tyle małe, może nauczysz je zasypiania w różnych warunkach.
Jedni znajomi usypiali dzieci w ciszy i te na różne dźwięki się budziły. Inne- jak są zmęczone zasypiają gdzie stoją


Jak pilnowałam 2 letniej kuzynki, to uczyłam ją zasypiania po określonych czynnościach: kąpiel, kolacja i bajka, później razem szykowałyśmy spanie we wózku i mała szybko załapała, że jak idzie się kąpać to powoli zbliża się spanie. Parę razy i po bajce sama kładła się we wózku

[133e0625674cbae259b1434db9f6b2eb057ff862_6556adfa91426]

Art. 150. kc
Art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.

Art.51 kw
Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

(psa można pod to spokojnie podciągnąć)

[princess_m]

[1=133e0625674cbae259b1434 db9f6b2eb057ff862_6556adf a91426;51771535]Art. 150. kc
Art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.

Art.51 kw
Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

(psa można pod to spokojnie podciągnąć)[/QUOTE]


Dzięki bardzo mi pomogłaś pomyślałam, że jak następnym razem pies w nocy będzie wył to go nagram telefonem żeby mieć dowód na policję, bo zanim oni przyjadą możliwe że go weźmie do domu Dziś jego żona tylko jak przyjechała zamknęła psa w kojcu - wcześniej cały czas był w domu i gdzieś pojechała rowerem, od razu wycie całe szczęście, że szliśmy na spacer

[Ashaai]

Nie obawiasz się że po interwencji tozu czy policji sąsiad pozbędzie się problemu (czyt. psa)? Dopóki tylko Tobie robi po złości może psa będzie trzymał ale co jeśli wystraszy się jakiejś grzywny i psu zrobi krzywdę?

[klempaa]

Napisane przez drabineczka

A podobno wyprowadzka z bloku do domu to swiety spokoj. Gdzie te wszystkie wizazanki nienawidzace blokow ktpre odnalazly swoety spokoj w domku? Moze ci cos poradza:P

Oto jestem

Autorko, wiesz co, ja bym tego sama nie ruszała u nas na wsi panuje zasada ze faceci zalatwiaja sprawy z facetami tak, zasada idiotyczna ale co zrobię (inna zasada brzmi "kobiety nie głosują" - w tym roku pierwszy raz w historii wsi poszły - mieliśmy w tym swój udział )
Powiem tak: ja jestem w dosc wyjątkowej sytuacji, bo jestem chyba jedna z 2 kobiet we wsi, które nie boja sie mieć własnego zdania + mi nikt oficjalnie nie podskoczy, bo wiesz, doktor na malej wsi to jednak ciągle inna kategoria. Ale jeśli mam z czymś problem... To wysylam męża i tyle. Ja naprawdę lubię wieś i dobrze sie tu czuje, jesteśmy z TZtem lubiani... I uważam ze do pewnych zasad mogę sie (o ile jest torealnie możliwe) dostosować.
Jeśli na Twojej wsi panują takie zasady jak tu to wyslij do sąsiada męża/chłopaka, najlepiej z czymś do picia. Niech spróbuje z sąsiadem pogadac jak z człowiekiem, u nas za kazdym razem to odnosiło skutek

[201604181004]

Autorko, wiesz co, ja bym tego sama nie ruszała u nas na wsi panuje zasada ze faceci zalatwiaja sprawy z facetami tak, zasada idiotyczna ale co zrobię (inna zasada brzmi "kobiety nie głosują" - w tym roku pierwszy raz w historii wsi poszły - mieliśmy w tym swój udział )

jezusmaria ty ten dom w afganistanie kupiłaś?

[201805091331]

Napisane przez klempaa

Oto jestem

Autorko, wiesz co, ja bym tego sama nie ruszała u nas na wsi panuje zasada ze faceci zalatwiaja sprawy z facetami tak, zasada idiotyczna ale co zrobię (inna zasada brzmi "kobiety nie głosują" - w tym roku pierwszy raz w historii wsi poszły - mieliśmy w tym swój udział )
Powiem tak: ja jestem w dosc wyjątkowej sytuacji, bo jestem chyba jedna z 2 kobiet we wsi, które nie boja sie mieć własnego zdania + mi nikt oficjalnie nie podskoczy, bo wiesz, doktor na malej wsi to jednak ciągle inna kategoria. Ale jeśli mam z czymś problem... To wysylam męża i tyle. Ja naprawdę lubię wieś i dobrze sie tu czuje, jesteśmy z TZtem lubiani... I uważam ze do pewnych zasad mogę sie (o ile jest torealnie możliwe) dostosować.
Jeśli na Twojej wsi panują takie zasady jak tu to wyslij do sąsiada męża/chłopaka, najlepiej z czymś do picia. Niech spróbuje z sąsiadem pogadac jak z człowiekiem, u nas za kazdym razem to odnosiło skutek

19 lat na wsi mieszkała, moi rodzice i rodzeństwo nadal mieszkają i całe szczęście u nich takich zasad nie ma. A nawet bym powiedziała że to kobiety rządzą czytam i mam wrażenie że piszesz o życiu w innym kraju

Co do sąsiada ciężko coś doradzic bo z jednej strony też byn coś w tym kierunku robiła ale z drugiej kto wie co taki ma w głowie, sądząc po rodzinnej historii i obecnym zachowaniu.

[cava]

Napisane przez Ironia89

19 lat na wsi mieszkała, moi rodzice i rodzeństwo nadal mieszkają i całe szczęście u nich takich zasad nie ma. A nawet bym powiedziała że to kobiety rządzą czytam i mam wrażenie że piszesz o życiu w innym kraju

Eee, nie.
Kobiety rządziły w "obejściu" i się miedzy sobą żarły, ale już poza to było jak Klempa pisze.
Świat mężczyzn.
Tylko ze ja myślałam, ze to już historia.
Ale i fakt że od dobrych 30 lat to z typową, stara, polską wsią nie mam nic wspólnego, a na podmiejskich "mieszkalniach" to jednak jest inaczej.

[201609102148]

Nie zapominajcie, ze polska prowincja nie jest jednolita inaczej wyglądają wsie leżące niegdyś w różnych zaborach, inaczej popegeerowskie, inaczej takie, które niegdyś były miasteczkami, ale zabrano im prawa miejskie (najczęściej po powstaniu itd, itp.
Sama mieszkalam na wsi, ale w bogatym województwie- śląskim, gdzie wioski wyglądają jak przedmiescia, a ich mieszkańcy w większości pracują w jednym z pierdyliarda miast. I byłam w szoku jak mogą wyglądać wsie na ziemiach odzyskanych, gdzie czas się zatrzymał a psy dupami szczekaja.

[201805091331]

Napisane przez cava

Eee, nie.
Kobiety rządziły w "obejściu" i się miedzy sobą żarły, ale już poza to było jak Klempa pisze.
Świat mężczyzn.
Tylko ze ja myślałam, ze to już historia.
Ale i fakt że od dobrych 30 lat to z typową, stara, polską wsią nie mam nic wspólnego, a na podmiejskich "mieszkalniach" to jednak jest inaczej.

moi rodzice właśnie na typowej wsi mieszkają na wschodzie, do miasta 30 km, dwa sklepy we wsi i naprawdę czegoś takiego nie widzę, może i kiedyś tak było a może są nadal miejsca w których tak jest

[Veredise]

[1=133e0625674cbae259b1434 db9f6b2eb057ff862_6556adf a91426;51771535]

Art.51 kw
Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

(psa można pod to spokojnie podciągnąć)[/QUOTE]

Żebyś się nie zdziwiła... Mieszkam co prawda w bloku, ale mam za sąsiadkę babę w domku jednorodzinnym, która ma psa. Pies jest trzymany w ogródku albo w boksie, nawet w ziemie. Boks jest nieocieplony, bo jednej zimy psu przymarzł ogon tak, że mu musieli amputować I pies wyje całą noc albo ujada na każego kto przechodzi.
Jak wezwałam straż miejską (bo policja stwierdziła przy zgłoszeniu, że nie jest od tego), to strażnik powiedział, że w kodeksie wykroczeń jest o tym "kto zakłóca", a pies to nie jest "kto", tylko pies. Absurd totalny, bo jak będzie puszczone radio albo TV na maksa, to co? To też można? Bo to nie "kto", tylko rzecz? Czyli wychodzi na to, że tylko własnym gardłem tego spokoju nie można zakłócać?

Oczywiście masz rację i pies jak najbardziej powienien pod to podpadać, ale mój przykład pokazuje, że wyegzekwowanie tego wcale nie jest takie proste, niestety.

[Kat2890]

Ja bym z wariatem nie zaczynała, mam na myśli ,żeby nie robić mu też na złość. Tak ja radzą dziewczyny, gałęzie obciąć, do psa wezwać policję albo toz. Myślę, że ten żywopłot albo iglaki to dobry pomysł.

Swoją drogą współczuję, niektórzy ludzię są paskudni.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Veredise

Żebyś się nie zdziwiła... Mieszkam co prawda w bloku, ale mam za sąsiadkę babę w domku jednorodzinnym, która ma psa. Pies jest trzymany w ogródku albo w boksie, nawet w ziemie. Boks jest nieocieplony, bo jednej zimy psu przymarzł ogon tak, że mu musieli amputować I pies wyje całą noc albo ujada na każego kto przechodzi.
Jak wezwałam straż miejską (bo policja stwierdziła przy zgłoszeniu, że nie jest od tego), to strażnik powiedział, że w kodeksie wykroczeń jest o tym "kto zakłóca", a pies to nie jest "kto", tylko pies. Absurd totalny, bo jak będzie puszczone radio albo TV na maksa, to co? To też można? Bo to nie "kto", tylko rzecz? Czyli wychodzi na to, że tylko własnym gardłem tego spokoju nie można zakłócać?

Oczywiście masz rację i pies jak najbardziej powienien pod to podpadać, ale mój przykład pokazuje, że wyegzekwowanie tego wcale nie jest takie proste, niestety.

szkoda, że tozu zimą nie wezwałaś.

[klempaa]

Napisane przez drabineczka

jezusmaria ty ten dom w afganistanie kupiłaś?

Nie podlaska wieś sie klania
Wiesz jaka była reakcja sąsiadki jak spytalam czy idzie na wybory? "Cicho, u nas kobiety nie głosują" ale udało sie temat przeciągnąć, oczywiście zalatwione przez mężczyzn

Napisane przez Ironia89

moi rodzice właśnie na typowej wsi mieszkają na wschodzie, do miasta 30 km, dwa sklepy we wsi i naprawdę czegoś takiego nie widzę, może i kiedyś tak było a może są nadal miejsca w których tak jest

U mnie nie ma sklepu i jest 34 mieszkańców wiec wiesz

No o właśnie: co innego "wieś" gdzie po prostu śpią ludzie z miasta, a co innego tak jak u mnie- czyli tylko my dwoje pracujemy w mieście, reszta ma ziemie i zwierzęta. To nrawde zupełnie co innego... No a jako ze ja wyznaje zasadę ze jak wejdziesz miedzy wrony.. To na pewne rzeczy sie zgadzam. I nawet mi wygodniej jak TZ załatwia sąsiedzkie sprawy, nie muszę nigdzie chodzić jak nie mam ochoty a jak mam to ide pogadac i tyle
[/FONT]

[_Matilde_]

Napisane przez drabineczka

A podobno wyprowadzka z bloku do domu to swiety spokoj. Gdzie te wszystkie wizazanki nienawidzace blokow ktpre odnalazly swoety spokoj w domku? Moze ci cos poradza:P

Jest wieś i "wieś". Jak się ktoś buduje szeregowo w centrum miejscowości, płot w płot to ma przeboje z sąsiadami, ja mam 12 sąsiadów ale do każdego przynajmniej 70 metrów :P

[cud nie kobieta]

Napisane przez klempaa

Oto jestem

Autorko, wiesz co, ja bym tego sama nie ruszała u nas na wsi panuje zasada ze faceci zalatwiaja sprawy z facetami tak, zasada idiotyczna ale co zrobię (inna zasada brzmi "kobiety nie głosują" - w tym roku pierwszy raz w historii wsi poszły - mieliśmy w tym swój udział )
Powiem tak: ja jestem w dosc wyjątkowej sytuacji, bo jestem chyba jedna z 2 kobiet we wsi, które nie boja sie mieć własnego zdania + mi nikt oficjalnie nie podskoczy, bo wiesz, doktor na malej wsi to jednak ciągle inna kategoria. Ale jeśli mam z czymś problem... To wysylam męża i tyle. Ja naprawdę lubię wieś i dobrze sie tu czuje, jesteśmy z TZtem lubiani... I uważam ze do pewnych zasad mogę sie (o ile jest torealnie możliwe) dostosować.
Jeśli na Twojej wsi panują takie zasady jak tu to wyslij do sąsiada męża/chłopaka, najlepiej z czymś do picia. Niech spróbuje z sąsiadem pogadac jak z człowiekiem, u nas za kazdym razem to odnosiło skutek

Czy twoja wieś nie wyszła z XIX wieku?

[Veredise]

Napisane przez skazana_na_bluesa

szkoda, że tozu zimą nie wezwałaś.

Moja mama dzwoniła, jak pies ujadał i wył po nocach. Powiedzieli, że jak tylko wyje i ujada, a żadna krzywda mu się nie dzieje, to nie ich sprawa. Potem jak zobaczyłyśmy, że jest z obciętym i zabandażowanym ogonem, to zadzwoniłyśmy jeszcze raz. Tym razem przyjechali, tamtego psa im odebrali, ale co z tego jak mają następnego i kto wie jak ten skończy