2021-04-10, 21:06 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88634947]Czuje sie bardzo przybita, dobija mnie niepewnosc, mam wrazenie, ze politycy robia sobie na nas eksperymenty i ze zycie juz nigdy nie wroci do normy. Ze po prostu trzeba sie bedzie w pewnym momencie przebranzowic.[/QUOTE]
Tak, ja się bardzo boję światowego kryzysu po tym wszystkim. Już nasłuchałam się prognoz, że będzie wielka inflacja na całym świecie. Moja branża też być może się nie odbije. Bardzo mnie to stresuje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-04-10, 21:07 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Lokalizacja: Galaxy
Wiadomości: 257
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Dla mnie ten pierwszy lockdown też był łatwiejszy. Wiadomo, czułam się trochę przygnębiona momentami i przez jakiś czas panicznie wręcz bałam się o dziadka (teraz już na szczęście jest zaszczepiony, ja zresztą też). Mimo tego miałam dużo więcej energii i optymizmu w sobie.
Od jesieni jest coraz gorzej. Mam wiele problemów osobistych i trochę zdrowotnych, a niekończąca się pandemia tylko mnie dobija. Chciałabym podróżować, chociażby po Polsce i niektórych krajach Europy, a siedzę uziemiona. Ratunkiem są dla mnie książki, odświeżanie francuskiego i kontakt z chłopakiem.
__________________
Los się śmieje z naszych planów |
2021-04-11, 05:58 | #33 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 295
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
W ogóle o wiele bardziej sortuję informacje, które czytam. To nie tak, że żyję w jakiejś bańce informacyjnej, ale nie czytam dyskusji, o których wiem, że mnie zirytują, albo przepychanek w internecie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2021-04-11, 08:56 | #34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Zerknij: https://www.youtube.com/watch?v=xrhMpzhz0s4 Tu bardziej funkcjonalna wersja (są chip trusty z gumą) ale i tak mordercza : https://www.youtube.com/watch?v=bZXOK7ru3iU&t=320s A komplet gum, kosztuje bardzo niewiele. ---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ---------- Z dobrych rzeczy... Więcej czytam. Więcej muzyki słucham. Tyle.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2021-04-11 o 09:01 |
|
2021-04-11, 08:58 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88634988]Tak, ja się bardzo boję światowego kryzysu po tym wszystkim. Już nasłuchałam się prognoz, że będzie wielka inflacja na całym świecie. Moja branża też być może się nie odbije. Bardzo mnie to stresuje.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] to jeszcze odnośnie miarkowania sobie informacji, które dobijają - rozluźniłam kontakty z ludźmi, którzy się mega wkręcili w temat kryzysu, wielkiego resetu i takich tam. Nie dlatego, że uważam, że to w 100% bzdury i w razie czego nie będzie mnie to dotyczyło czy coś, ale po prostu uważam, że nie mam wpływu na to co się stanie i słuchanie o tym (bo serio te jednostki wracają do tematu non-stop, jakaś obsesja) w niczym mi nie pomoże, a wpędza mnie w niepokój
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
2021-04-11, 09:05 | #36 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 2 169
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Powiem Wam, że ja byłam w o wiele lepszej kondycji psychicznej rok temu. Wpływa to wszystko na mnie mimo tego, że nie straciłam pracy i nie doświadczyłam HO.
Dawkowanie informacji uskuteczniam od samego początku, wiem tylko tyle, ile mi mignie na tablicy fejsbukowej albo dowiem się od kogoś - moja mama jest mocno nakręcona i śledzi te wszystkie statystki |
2021-04-11, 09:28 | #37 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 1 120
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Najgorszy zjazd miałam rok temu. Początek pandemii zbiegł się ze zmianą pracy i przeprowadzką - dosłownie na 4 dni przed tym jak wszystko pozamykali ja złożyłam wypowiedzenie w pracy i wypowiedziałam mieszkanie.
Bardzo źle wspominam tamten okres. Nie wiem czemu w głowie mam takie wspomnienie gdzieś z połowy kwietnia zeszłego roku właśnie, kiedy siedziałam w do połowy pustym mieszkaniu, pakowałam jakieś rzeczy, na dworze była piękna pogoda i taka grobowa cisza na dworze ... a mieszkałam na sporym osiedlu, wokół wiele punktów usługowych, plac zabaw, zwykle harmider pod oknami a tu dosłownie wszystko stało. Niezwykle wryło mi się to w pamięć. Dodatkowo nie pomógł fakt, że moja rodzina (rodzice, rodzeństwo) wylądowała na kwarantannie (kontakt z osobą zakażoną). Rok temu, na początku, kwarantanna to brzmiała jak wyrok. Nie mówiąc o tym, że cały czas się martwiłam, co dalej, w sensie - z nową pracą. Teraz, rok później, odżyłam, choć nadal dobija mnie to, co się dzieje. Na szczęście pracuję normalnie więc mam jakiś tam stały rytm dnia. Nie czytam już wszystkich statystyk, nie ma w moim otoczeniu ludzi przesadnie nakręconych. A normalność łapię na plaży, gdzie z czystym sumieniem mogę zdjąć maseczkę.
__________________
Nie jest próżnością znać swoje dobre strony, przeciwnie - głupotą byłoby ich nie doceniać. |
2021-04-11, 09:44 | #38 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Podkreślone też staram się robić. Dawkowanie informacji na pewno pomaga i to od razu. Jak nie wczytuję się w te wszystkie statystyki, liczby zajętych łóżek czy prognozy nadciągania kolejnej fali to jest lepiej. Niestety sensacyjne nagłówki są wszędzie i tak zupełnie nie można odciąć się od nich. Mnie na pewno pomógłby normalny powrót do pracy. Bardzo liczę na to, że od października będę mogła normalnie pracować, bo to jest u mnie główne źródło przygnębienia. Staram się też pocieszać myślą, że rok temu o tej porze perspektywy były gorsze, tzn. nikt nic nie wiedział na temat wirusa, trudno było oszacować czy ta epidemia będzie straszna czy raczej większość przetrwa. No i nie było szczepionek, a teraz jestem już po pierwszej dawce, moi bliscy zaraz też będą, więc zminimalizuje się ryzyko ciężkiego przebiegu choroby i śmierci. |
|
2021-04-11, 10:26 | #39 |
cat lady
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 1 312
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
U mnie bardzo pomaga łażenie po górach. Jak już mam dość siedzenia samej w domu, zbieram się i jadę sama się powłóczyć po górach przed pandemia tego nie robiłam, było mi głupio tak bez towarzystwa, a tempo mam ślimacze więc wolę sama. Odkryłam też Bieszczady, kocham to miejsce.
Od roku też sporo dłubię przy domu i działce, w zeszłym roku w wolnym czasie budowałam płot (zostało mi jeszcze trochę do skończenia tej wiosny), wzięłam się też tak na serio za urządzanie wnętrza. Kilka lat pracowałam z domu kilka razy w tyg z laptopa z łóżka. Teraz mam fajne stanowisko do pracy. Zwierzaki to mega poprawiacz nastroju w czasie pandemii. Jestem pewna że bez moich kotów zniosłabym to gorzej. A też za parę dni będę mieć szczeniaka. Wychowywanie takiego dzieciaka pewnie mnie zajmie na tyle, że nie będzie czasu na myślenie o koronie i to idealny moment jak się jest tyle czasu w domu. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-04-11, 10:41 | #40 | |
whatever
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 7 248
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Może coś po weekendzie zacznę w końcu działać, już mówiłam mężowi i ma pomóc w motywacji. Jako że pracuję na HO, ale mam nienormowany czas pracy, byłam z siebie ostatnio dumna, że wypracowałam sobie rutynę praca-relaks i byłam w stanie się tego trzymać tak, że popołudnia i weekend miałam codziennie wolne. I w ten weekend mi totalnie nie wyszło i oto w niedzielę w południe zasiadam, żeby nadrobić to czego nie zrobiłam w piątek Także smacznej kawusi i miłego weekendu. |
|
2021-04-11, 10:45 | #41 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 263
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
W tamtym roku, pomijając sam początek byłam dość pozytywnie (jak na realia oczywiście) nastawiona. Pocieszała mnie myśl, że trzeba to wytrzymać w i końcu się to skończy. Liczyłam, że w 2021 pojawią się szczepionki, tylko jakoś nie przemyślałam tego, że szczepienie tyle potrwa W tym roku chcieliśmy wziąć ślub i chyba to mnie najbardziej dołuje, że nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Wcześniej bardzo dużo podróżowałam, więc tego też mi brakuje. Rok temu w czasie największego zamknięcia akurat klient obciął mi godziny w pracy, musiałam iść na częściowo bezpłatny urlop i siedzieć w domuâŚ
No ale dobra, moje sposoby, żeby jakoś sobie radzić. - Jak najmniej myśleć o tym, co bym mogła zrobić gdyby⌠tylko skupić się na tym, co mogę zrobić w zamian. Przykładowo zawsze szkoda było czasu, żeby siąść przy kompie i klepać swój projekt, a teraz miałam możliwość się do niego przyłożyć. Poza tym fajnie moim zdaniem pracować nad czymś, co ma jakiś konkretny cel gdzie w wolnym czasie dokładać małe cegiełki i powoli iść do przodu. - Korzystać z tych niewielu rzeczy, które wciąż są dostępne. Osobiście mam raczej ostrożne podejście do wirusa, ale uznaję, że aktywności na świeżym powietrzu są w miarę bezpieczne. Więc poprzedni sezon letni starałam się na maksa wykorzystać na chodzenie do knajp z ogródkiem, spacery i odkrywanie lokalnych rejonów, wyjazd w góry do domku. Trochę mnie to naładowało poprzednio i na sezon jesienno-zimowy nastawiłam się, że to na parę miesięcy i później w końcu będzie lepiej. - Jak nie mogłam pojechać nigdzie za granicę tak jak zawsze, to chociaż przez ten krótki czas, kiedy hotele były otwarte zrobiliśmy wycieczkę do pobliskiego miasta, żeby chociaż trochę zmienić otoczenie - Poza tym, jak już całkiem musiałam siedzieć w mieszkaniu, kupiłam sobie leżak na balkon, jako że mam zabudowany balkon w wielkiej płycie i nic nie widać, to mogłam się tam opalać Parę razy też zrobiliśmy elektrycznego grilla na balkonie |
2021-04-11, 11:20 | #42 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 105
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Myślę, ze warto jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. jak tylko zamknęli siłownię zaczęłam biegać i tera biegam regularnie dwa razy w tygodniu. Do tego rower jeśli tylko pogoda w miarę dopisuje. Po ludziach widzę, że też spacerują, spacerują z kijkami, ćwiczą na siłowniach plenerowych, grają w badmintona, jeżdżą na rolkach, hulajnogach. No jest masa możliwości, a mówię o aktywnościach które można uprawiać niskim kosztem blisko domu.
W ogóle jakoś tak na skutek wprowadzenia lockdownu zaczęłam bardzo dużo czasu spędzać w lesie w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Ciągle można pojechać na wycieczkę rowerem, autem (jak ktoś ma), pociągiem itd. Co prawda nie byłam w tamtym roku nigdzie zagranicą i musiałam zrezygnować z lotu który miałam zaplanowany na marzec, ale za to w okresach w których były otwarte hotele starałam się jak najwięcej podróżować po Polsce, odkrywając przy tym kilka nowych regionów. Wakacje też spędziłam w Polsce jeżdżąc rowerem po Kaszubach. jak pogoda nie dopisuje to ćwiczę w domu. Mam już hantle zwykłe i regulowane, obciążniki na kostki i ręce, rożne rodzaje gum i hula hop. Codzienne ćwiczenia bardzo poprawiają samopoczucie i chronią przed bólem pleców. Jeśli chodzi o znajomych, to mamy otwarte stałe konwersacje na whats up albo na messengerze, gdzie wymieniamy się informacjami i umawiamy na spotkania, głownie na świeżym powietrzu. Teraz pogoda będzie coraz lepsza więc to dużo ułatwia. warto suplementować witaminę D, ja nie suplementowałam i w marcu miałam niedobór. Czytam też bardzo dużo książek (akurat biblioteki były tylko chwilę zamknięte) i uczę się hiszpańskiego na wiele sposobów. |
2021-04-12, 20:53 | #43 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1 674
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88634947]Czuje sie bardzo przybita, dobija mnie niepewnosc, mam wrazenie, ze politycy robia sobie na nas eksperymenty i ze zycie juz nigdy nie wroci do normy. Ze po prostu trzeba sie bedzie w pewnym momencie przebranzowic.
A w ogole to chyba mam cukrzyce, lekarz mnie zle pokierowal jak ostatnio u niego bylam, niedlugo sie wszystkiego dowiem.[/QUOTE] U mnie to samo. Czuję się przygnębiona i brakuje mi kontaktu z ludźmi, martwię się że już nie wróci do normalności praca, spotkania z rodziną i przyjaciółmi, podróżowanie. Boję się o rodziców i siostrę, wszyscy są cukrzykami i podczas pierwszego lockdownu ja również zostałam zdiagnozowana. Da się żyć z tym dziadostwem, ale nie powiem czasami jest ciężko...Trzymam kciuki za zdrowie. Bardzo mi brakuje odskoczni od domu (wynajmujemy małe mieszkanie w takiej cenie że właściwie wychodzi więcej niż spłata raty kredytu o którym myślimy, ale zbieramy na wkład własny). Tęsknie za wakacjami i wyjazdem z domu chociaż na jeden dzień i noc . Ale tak łatwo nie wyjedziemy, bo opiekujemy się chorem kotem i nie zostawiłabym go samego na noc, bez opieki kogoś kto poda leki jest ciężko a nie chcemy angażować znajomych w siedzenie z kotem . Trochę czuję, że 'ucieka" mi młodość - zaraz skończę 30 lat i teraz kiedy mogę sobie zaplanować wymarzone wakacje i tak boję się jechać ani nie mogę tam gdzie chcę. Mieliśmy myśleć z narzeczonym o dziecku, ale naprawdę zanim władujemy się w pieluchy to chciałabym pojechać na wakacje i odpocząć albo wyjechać bez obowiązków na weekend bo rodzinę mamy daleko i nikt nam nie pomoże. Ale są też plusy - przez pandemię zaczęłam bardziej dbać o cerę i włosy, ćwiczę trochę w domu, dużo spaceruję. Zaczęłam używać więcej polskich kosmetyków do pielęgnacji, żeby jakoś wesprzeć polskie firmy. Na szczęście z HO można się jakoś polubić, przyzwyczaiłam się już do pracowania w kuchni. I tak wiem, że miałam dużo szczęścia z moim narzeczonym, że nasze zarobki nie zmalały i pracujemy w miarę stabilnej branży, staram się doceniać to co mamy. |
2021-04-12, 23:30 | #44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2021-04-12, 23:44 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 270
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Radzę sobie raczej dobrze:
* podróżuje- co jakiś czas wyjazd zagraniczny, są miejsca gdzie nie ma obostrzeń, jest ciepło. Biura podróży normalnie funkcjonują także nie do końca rozumiem, ze ktoś narzeka, ze nie może nigdzie jechać (przy założeniu oczywiście, ze ma na to środki i urlop). * robię jakieś fajne, przydatne kursy online * jeżdżę do pracy, na szczęście brak pracy zdalnej * chodzę na treningi personalne (wiele jest otwartych) |
2021-04-12, 23:50 | #46 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2021-04-12, 23:57 | #47 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 5 757
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88639189]U mnie sa obostrzenia (nie mieszkam w Polsce). Można się poruszać na odległość nie więcej niż 10 km od miejsca zamieszkania.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Wow, caly czas to macie? |
2021-04-13, 00:03 | #48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88639195]Wow, caly czas to macie?[/QUOTE]Jakoś od lutego i potrwa jeszcze co najmniej do maja.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-04-13, 02:38 | #49 |
theatrical romantic
Zarejestrowany: 2020-10
Lokalizacja: Zimny Atlantyk
Wiadomości: 4 186
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88639197]Jakoś od lutego i potrwa jeszcze co najmniej do maja.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] U mnie to samo. Zluzowali na przerwę bożonarodzeniową, a po niej znów był rekord zarażonych i dowalili najsurowsze obostrzenia. Takie, że się depresyjnie w kraju zrobiło. I już drugi rok nie obchodziliśmy Dzień Patryka. Parady i tańce są dla dzieci i turystów, ale ten wolny weekend i atmosfera to jest coś jak nasza majówka. Dzień narodowy, ale majówkowa atmosfera. Po świętach dostałam telefon z pracy, że wszystko super, zmalała liczba chorych i chyba w styczniu albo lutym wracamy do biura. I zaraz po tej rozmowie wprowadzili Level 5 i wszystko jest zamknięte. Moje miasteczko świeci pustkami. Widzę recesję. Co trzecie biuro jest do wynajęcia, niektóre hotele i restauracje są zamknięte do lata. Otwarte są jedynie fastfoody i chińczyk. Wszystko jest zamknięte oprócz supermarketów, urzędów, banków i fastfoodów. Koszmar. Nie ma w ogóle pracy, oprócz ofert dla programistów albo kierowców tira. Była oferta do pracy w markecie, ale wypłata mniejsza niż moje postojowe. To podziękuję. W ubiegłym roku myślałam, że pandemia minie szybciej, co chwilę kupowałam sukienki "do pracy". I mam teraz tyle ubrań, że mogę codziennie chodzić ubrana inaczej, tak ze dwa miesiące. Staram się być pozytywna. Wychodzę na spacery choć mnie już to nudzi. Mieszkam w małym miasteczku, które obeszłam wzdłuż i wszerz. Najbliższy park narodowy jest 25km ode mnie, ale jest limit przemieszczenia się do 10km to nigdzie nie pojadę. -Zaciskam pasa z finansami. Nie kupuję ubrań. Chyba, że to coś, na co polowałam latami. -Ćwiczę. Jestem odludkiem, ludzi nie lubię, wstydzę się chodzić na siłownię (i tak jest zamknięta), to YouTube i wszystkie dostępne na nim ćwiczenia są dla mnie wybawieniem. Nie nudzi mi się to. Wystarczy mi mata i YouTube. Przed pandemią chodziłam tak z 15km dziennie, teraz ratują mnie ćwiczenia w domu. -Oglądam seriale. Bzdety to dla was, ale to mi sprawia przyjemność i mam czas, żeby obejrzeć wszystkie zaległe produkcje. -Staram się ograniczyć słodycze (od dziecka jestem uzależniona). Jak już kupuję słodycze przy okazji cotygodniowych zakupów, napakuję cały kosz owoców i jak chce mi się coś słodkiego, sięgam po owoce. Czekolada tylko w tragicznych przypadkach, kiedy podczas okresu już chodzę po ścianach i umieram bez niej. -Dbam o cerę. Moja lubi się tłuścić i zapychać. A do tego pogłębiają mi się zmarszczki. Podczas pandemii miałam czas (i ochotę) na zużycie kolosalnej ilości kosmetyków. Zużyłam trzy duże pudełka pielęgnacji i odkryłam, że moja cera w ogóle nie jest wymagająca. Trzy dekady zajęło, żeby to odkryć. Wystarczą maski w płachcie, serum z witaminą c i dwa razy w tygodniu mocny peeling chemiczny i maski glinki. Odkąd jest pandemia, mam cerę jak z reklamy. W życiu tyle komplementów nie zbierałam. A wystarczyło przestać szaleć z kosmetykami. -Wysypiam się. Zawsze byłam nocnym Markiem i to się nie zmieniło. Ale teraz śpię długo. Wcześniej spałam po 5h i rano do pracy. Widzę, że 9h snu robi ogromną różnicę. -Nie jem śmieciowego żarcia i fastfoodów. Jak mi się zachce kanapki z Subway, idę do sklepu i kupuję bagietkę, wszystkie warzywa, kurczaka i robię zdrową wersję kanapki Subway. -Od roku suplementuję witaminę D i lepiej się czuję. Wcześniej miałam "złe dni", budziłam się w złym humorze i już. Teraz tak w ogóle nie mam. Każdy dzień jest "dobry". -W listopadzie jadę na koncert i mam nadzieję, że się on odbędzie. Jeden mi przenieśli z kwietnia na przyszły rok. Ale ważne, że przenieśli, a nie, że odwołali całkowicie. -Ograniczyłam kontakt z rodzicami. Narcystyczna matka, ojczym typu "szeryf". Postawiłam na mały kontakt jak wróciłam do domu po świętach u nich i od razu czuję się lepiej. Z domu rodzinnego wyszłam ponad dekadę temu, ale dopiero teraz postawiłam na swoim i to moje życie i nikt go nie będzie kontrolował. Matce postawiłam warunek, że albo zacznie mnie szanować albo zrywam kontakt i się poprawiła. Ale to jest jej ostatnia szansa. I będę konsekwentna. Nie pozwolę, żeby ktoś mnie traktował jak dziecko. Zapisałam się do grup wsparcia online i mi to tyłek uratowało. Nie tylko ja mam narcystyczną matkę. Edytowane przez _medianoche Czas edycji: 2021-04-13 o 02:51 |
2021-04-13, 06:25 | #50 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 800
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Na poczatku bylam bardzo przygnebiona cala sytuacja. Sledzilam wiadomosci i bardzo sie przejmowalam.covidem. Natomiast kiedy rzad zaczal odwalac z lasami, maseczkami na swiezym.powietrzu, godziny seniorow stwierdzilam ze mam dosc calej tej zenady i bede zyla w miare normalnie. Pracuje stacjonarnie. Na szczescie dzialam w branzy medycznej. Pracownikow wyslalam zdalnie tylko na 2 tyg na poczatku tego cyrku. Spotykam sie ze znajomymi, chodze do restauracji, podrozuje i nie przejmuje sie tym czy zachoruje czy nie. Odkad odcielam sie od informacji na ten temat jest mi o niebo lepiej. Brakuje mi czasem kina, imprez takich eventowych. Zaczelam tez duzo czytac ksiazek
Chcialabym jeszcze pozbyc sie tej maski, ale zakladam ja juz tylko w duzych skupiskach. Wiem ze zycie nie bedzie juz takie jak dawniej wiec przestalam myslec w sposob" trzeba jakos to wyrzymac". Dostosowalam sie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-04-13, 07:46 | #51 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 263
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
[1=11bd71622419137abe56ddf daa0fc1a26b0d8108_60b1760 31ff15;88639268]Pracownikow wyslalam zdalnie tylko na 2 tyg na poczatku tego cyrku. [/QUOTE] A jak pracownicy sami chcą być zdalnie, to dalej mają taką możliwość? |
|
2021-04-13, 07:58 | #52 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 813
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
nazywaj mnie Vill |
|
2021-04-13, 08:09 | #53 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 294
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
- staram się nie czytać za dużo o epidemi, danych, statystyk i wypowiedzi ekspertów, bo bardzo mnie to dołowało,
- zapisałam się na zawody i mam motywację, aby biegać co drugi dzień, bez względu na pogodę, - kupiłam sobie sztangę i ćwiczę siłowo, co prawda nie mam zbyt dużych obciążeń, ale po długiej przerwie i tyle wystarczy, - przez całą jesień i zimę jeździłam na długie wycieczki rowerowe, - zadbałam wreszcie o włosy, wcześniej nie miałam ich kiedy olejować, bo późno wracałam z siłowni - jak poprawi się pogoda, to będę wyjeżdżała w góry - staram się myśleć pozytywnie i nie nakręcać się, że jest mi bardzo źle Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-04-13, 08:12 | #54 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 800
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
|
2021-04-13, 08:50 | #55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 270
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88639189]U mnie sa obostrzenia (nie mieszkam w Polsce). Można się poruszać na odległość nie więcej niż 10 km od miejsca zamieszkania.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Ok, tutaj rozumiem. Współczuję wobec tego. Co do wyjazdów zagranicznych, osobiście wybieram się tylko w miejsca gdzie konieczny jest test przed wyjazdem (nie żadne tropiki i inne Zanzibary ), także trudno o miejsca bezpieczniejsze (bardzo pilnują zachowania dystansu, mało osób na plaży). Na pewno bezpieczniejsze niż zatłoczona promenada w Sopocie, gdzie zapewne niejeden krzykacz wyjedzie jak tylko się uda. Tam już epidemia nie grozi . |
2021-04-13, 09:02 | #56 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=11bd71622419137abe56ddf daa0fc1a26b0d8108_60b1760 31ff15;88639441]Tylko handlowcy i księgowa mają, ale nie chcą. Reszta musi pracować stacjonarnie.[/QUOTE]Moim zdaniem reszta tez powinna moc miec zdalnie jezeli jest mozliwosc. Skoro to nie zaburza pracy to dla mnie zaden problem. No i nie musza jezdzic i narazac sie jezeli sie obawiaja, a praca jest wykonana. Jak padnie to nie caly zespol pewnie bo wtedy jakies ograniczenie kontaktow jest.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-04-13, 09:45 | #57 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 800
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Nie ma takiej możliwości ze względu na charakter pracy . Magazynier czy serwisanci niestety nie da się tak.No właśnie się nie obawiają i jeszcze proszą, żebym tylko na zdalne nie wysyłała xD. Po części ich rozumiem bo sama bym dostała kota siedząc codziennie w domu plus malutkie dzieci. Edytowane przez 11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15 Czas edycji: 2021-04-13 o 09:56 |
|
2021-04-13, 09:52 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
[1=11bd71622419137abe56ddf daa0fc1a26b0d8108_60b1760 31ff15;88639682]Nie ma takiej możliwości ze względu na charakter pracy . No właśnie się nie obawiają i jeszcze proszą, żebym tylko na zdalne nie wysyłała xD.[/QUOTE]No chyba ze sie nie da. To inna sytuacja wiadomo. Pracowac trzeba, cos robic. Na pewno wola jezdzic zwlaszcza jak to trwa tak dlugo, a ludzie potrzebuja kontaktow z innymi.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-04-13, 10:01 | #59 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2021-04-13, 10:38 | #60 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 294
|
Dot.: Pandemiczny wątek wsparcia
Cytat:
I zapomniałam o jeszcze jednej rzeczy - pomoc innym. Dzięki pandemia poznałam bardzo fajne starsze małżeństwo. Niestety, teraz są w ośrodku, więc tylko czasami podrzucam im zakupy, ale nie widujemy się. Świadomość, że choć trochę uczyniło się czyjeś życie łatwiejszym, bardzo pomaga w tym obłędzie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:13.