Problem kasy a przeprowadzka do faceta

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez felixindahouz

No jest mój i ja go płacę, a druga osoba z tego faktu korzysta, moim kosztem mieszka taniej i w każdej chwili może się wyprowadzić i nie ponosi z tego tytułu żadnej straty, układ idealny. Zrób tak w drugą stronę: sama weź kredyt, sama go płać, zaproś faceta i oczekuj od niego tylko kasy na czynsz i rachunki ;]

A ty ogarniasz, że wiele ludzi chce mieć własne mieszkania i jest im na rękę, gdy biorą kredyt tylko na siebie? I nie oczekują żadnej pomocy w spłacie?

Ty masz własny kąt, urządzone jak chcesz, po x lat własność jest twoja. Druga osoba może być wywalona z tego mieszkania w każdym momencie, nic nie jest jej i po rozstaniu jest w punkcie wyjścia, czyli bez mieszkania. Czy ma większe oszczednosci? Może tak może nie, z tym różnie bywa.
Coś za coś. . Wszystko ma plusy i minusy.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[felixindahouz]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86528483]W każdej chwili możesz ją też wystawić za drzwi, więc nie nazwałabym tego zaletą. Nawet jeśli ogólnie się zgadzam, w sensie częściowo, bo to dla mnie jedna z tych kwestii kiedy nie ma dobrego / sprawiedliwego rozwiązania.[/QUOTE]

Ekhm, to by może i miało sens gdyby była opcja "wynajmu" dziewczyny do związku, typu: hej, chcę mieć dziewczynę na weekend, ale potem się masz stąd zmywać. Wtedy okej. Ale ja nigdy w życiu nie słyszałem by nawet po rozstaniu ktoś kogoś ot tak od razu wystawił za drzwi. A to, że wyprowadzka i tak po tym rozstaniu nastąpi to jest chyba rzeczą oczywistą.

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86528486]A ty ogarniasz, że wiele ludzi chce mieć własne mieszkania i jest im na rękę, gdy biorą kredyt tylko na siebie? I nie oczekują żadnej pomocy w spłacie?

Ty masz własny kąt, urządzone jak chcesz, po x lat własność jest twoja. Druga osoba może być wywalona z tego mieszkania w każdym momencie, nic nie jest jej i po rozstaniu jest w punkcie wyjścia, czyli bez mieszkania. Czy ma większe oszczednosci? Może tak może nie, z tym różnie bywa.
Coś za coś. . Wszystko ma plusy i minusy.
[/QUOTE]

Ale co ma piernik do wiatraka? Prawie każdy chce mieć własne mieszkanie, bierze na kredyt na siebie i jest wszystko okej. Ale mieszkanie kosztuje i to dużo. Płacisz za to albo w ogromnej gotówce albo poprzez wkład własny (też duża kwota), opłaty notarialne i inne ubezpieczenia i na sam koniec - comiesięczne spłaty kredytu. Już nie wygaduj bzdur, że osoba wprowadzająca się ma mieć jeszcze jakiekolwiek wymagania co do wystroju wnętrza, bo tak samo gdy szukasz czegoś na wynajem, to nie dyskutujesz o przebudowie z właścicielem, tylko albo bierzesz jak jest albo nie jak się nie podoba. Argument z wywaleniem objaśniłem już powyżej, on nie ma za bardzo sensu, a lekkie ryzyko jest zdecydowanie warte niższego poniesionego kosztu. Na wynajmie też nic nie jest Twoje, tylko mieszkasz w jednym pokoju, a tu w tej cenie masz całe mieszkanie (2 lub 3 pokoje). Więc dostajesz więcej za mniej, gdzie jest Twój problem to ja po prostu nie rozumiem. Chciałabyś najwyraźniej "zjeść ciastko i mieć ciastko", ale tak się nie da, tak próbują robić głównie księżniczki/utrzymanki.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez felixindahouz

Ekhm, to by może i miało sens gdyby była opcja "wynajmu" dziewczyny do związku, typu: hej, chcę mieć dziewczynę na weekend, ale potem się masz stąd zmywać. Wtedy okej. Ale ja nigdy w życiu nie słyszałem by nawet po rozstaniu ktoś kogoś ot tak od razu wystawił za drzwi. A to, że wyprowadzka i tak po tym rozstaniu nastąpi to jest chyba rzeczą oczywistą.



Ale co ma piernik do wiatraka? Prawie każdy chce mieć własne mieszkanie, bierze na kredyt na siebie i jest wszystko okej. Ale mieszkanie kosztuje i to dużo. Płacisz za to albo w ogromnej gotówce albo poprzez wkład własny (też duża kwota), opłaty notarialne i inne ubezpieczenia i na sam koniec - comiesięczne spłaty kredytu. Już nie wygaduj bzdur, że osoba wprowadzająca się ma mieć jeszcze jakiekolwiek wymagania co do wystroju wnętrza, bo tak samo gdy szukasz czegoś na wynajem, to nie dyskutujesz o przebudowie z właścicielem, tylko albo bierzesz jak jest albo nie jak się nie podoba. Argument z wywaleniem objaśniłem już powyżej, on nie ma za bardzo sensu, a lekkie ryzyko jest zdecydowanie warte niższego poniesionego kosztu. Na wynajmie też nic nie jest Twoje, tylko mieszkasz w jednym pokoju, a tu w tej cenie masz całe mieszkanie (2 lub 3 pokoje). Więc dostajesz więcej za mniej, gdzie jest Twój problem to ja po prostu nie rozumiem. Chciałabyś najwyraźniej "zjeść ciastko i mieć ciastko", ale tak się nie da, tak próbują robić głównie księżniczki/utrzymanki.

A ty dalej swoje. Wg mnie lepiej jest mieć własne mieszkanie i je spłacać, niż mieszkać u kogoś i się nie dorzucać. Czego ty tu nie rozumiesz? I dlatego wiele osób bierze tylko na siebie kredyt.
Ja akurat jestem po tej drugiej stronie, wg Ciebie mniej korzystnej ( sama spłacam swoje zobowiązania), więc sorry, ale nie trafiles.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[felixindahouz]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86528581]A ty dalej swoje. Wg mnie lepiej jest mieć własne mieszkanie i je spłacać, niż mieszkać u kogoś i się nie dorzucać. Czego ty tu nie rozumiesz? I dlatego wiele osób bierze tylko na siebie kredyt.
Ja akurat jestem po tej drugiej stronie, wg Ciebie mniej korzystnej ( sama spłacam swoje zobowiązania), więc sorry, ale nie trafiles.
[/QUOTE]

Ale ja też tak uważam i tak robię, tylko mówię, że gdy dwoje ludzi chce ze sobą zamieszkać, no to muszą się gdzieś wprowadzić. Gdyby oboje wynajmowali, to koszt wynajmu szedłby na pół. No i masz swoją sytuację, spłacasz swój kredyt. I teraz niech wprowadzi się do Ciebie facet i mieszka za darmo. O ile nie zarabiasz naprawdę sporo, to szczerze wątpię w to, byś nigdy nie zwróciła mu tutaj uwagi ;]

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez felixindahouz

Ale ja też tak uważam i tak robię, tylko mówię, że gdy dwoje ludzi chce ze sobą zamieszkać, no to muszą się gdzieś wprowadzić. Gdyby oboje wynajmowali, to koszt wynajmu szedłby na pół. No i masz swoją sytuację, spłacasz swój kredyt. I teraz niech wprowadzi się do Ciebie facet i mieszka za darmo. O ile nie zarabiasz naprawdę sporo, to szczerze wątpię w to, byś nigdy nie zwróciła mu tutaj uwagi ;]

Albo mam mały kredyt albo mi rodzice pomagają albo jestem milionerka. Niepotrzebne skreśl.
Nie wiem do czego ty mnie przekonujesz. Ja uważam, że kredyt to prywatna sprawa i tyle. Twoje argumenty mnie w ogóle nie przekonują.
Ciebie nie przekonują moje, no i luz. Grunt, aby dwoje zainteresowanych umiało się dogadać.

Chociaż jak dla mnie, to jest problem tylko na początku. W długoletnim konkubinacie lub małżenstwie wszystko się zwykle jakoś rozmywa i jest niewyrazny podział na moje, twoje.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

Aha, żeby coś zostało uznane za prezent to należy o niego poprosić.
Takie rzeczy to tylko na wizażu.

zauważ że podchodzę do sprawy z przymrużeniem oka, uważam zresztą że temat finansów powinien wychodzić naturalnie. Ani sknery ani pasożyty nie są fajne ale jak czytam wątki o skąpcach czy pomysły jak tutaj to lepiej traktuję swoich kolegów niż chłopak swoją dziewczynę.



Prezent ma to do siebie że zawsze może być nietrafiony
ogólnie bym się zastanowiła czy warto wydawać jakąś kwotę na jeden komercyjnie wymyślony wieczór z tym że majtasy akurat jeśli nie są jadalne to zostaną na zaś. Natomiast raczej bym nie chciała aby facet kupił sobie np. pelerynę i cylinder, i na koncu powiedział że to dla mnie itd. Takie podejście ogarniałabym żartobliwie i z sympatią, w koncu się postarał no ale jednak to wciąż jest jego peleryna.

No jest mój i ja go płacę, a druga osoba z tego faktu korzysta, moim kosztem mieszka taniej i w każdej chwili może się wyprowadzić i nie ponosi z tego tytułu żadnej straty, układ idealny. Zrób tak w drugą stronę: sama weź kredyt, sama go płać, zaproś faceta i oczekuj od niego tylko kasy na czynsz i rachunki ;]

Masz mentalność studenta który kombinuje niczym wysublimowany Janusz biznesu.

Ceny mieszkan nie są niskie dlatego trudno je porównywać do wydatków z innej skali, sęk w tym że bierzesz go sam i jest twój podobnie jak mieszkanie. Problem zaczyna się robić wtedy gdy kupujesz domek wyłącznie dla siebie bez zakładania że zamieszkasz ze współlokatorem a tak chcesz traktować dziewczynę jeśli taka ci się trafi. Można się dogadać tak żeby oboje odnosili korzyści (czyli właśnie dokładanie się partnerowi chłopakowi zamiast wynajmować) ale to powinno być obustronnie zdecydowane a nie wymuszone. Równie dobrze dziewczyna może mieć swoje wlasne mieszkanie, spłacać swój kredyt i nie chcieć wynajmować swojego lokum żeby nie musieć kłopotac się z lokatorami. Nie każdy kto się od siebie wyprowadza na okres np. kilku miesięcy (nie wiadomo przecież ile ten związek potrwa) od razu puszcza mieszkanie do wynajmowania. Wtedy też miałaby ci się dorzucać? Każde z was ma gdzie mieszkać, z wygody nocuje u ciebie, ale nie robisz jej żadnej łaski.

[wiekanka]

Jedynie zastanowilabym sie, czy chce rezygnowac z wynajmowanego urzadzonego mieszkania, gdzie jest doslownie wszystko na poczet bycia z chlopakiem ale tylko w pustych czterech scianach.
Na poczatek musi byc na czyms ugotowac i sie wyspac. Pamietam, jak wprowadzilam sie do pustego lokum. Byla to okropna mordega. Gotowalam na kuchence elektycznej dwupalnikowej postawionej na stoliku turystycznym a zmywalam i pralam w wannie. Balkon robil za lodowke a ubrania poczatkowo poukladane w kartonach szybko walac zaczely sie na wierzchu, bo sie gniotly i nie pamietalam, co gdzie jest. Spalam na materacu.(W tym czasie jeszcze dodatkowo odnawialam mieszkanie).
Bylam w innej sytuacji, niz autorka, dlatego stan ten trwal tylko, kilka msc-y.
Ale wiem, jak bylo mi trudno.
Nie wprowadzilabym sie do pustego czyjegos mieszkania. Musialoby byc choc czesciowo urzadzone.

[januszpolak]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86528454]ja tylko czekam aż urząd skarbowy dobierze się do tych łasych na cudzą kasę kredytobiorców, przyjmujących pieniądze na spłatę kredytu, którzy nie zgłosili darowizny do US. Sądzę że darczyńcy, jeżeli pożegnanie przebiegło w kiepskiej atmosferze, sami złożą donos [/QUOTE]

No właśnie, każdy taki pierwszy do pobierania opłat za "korzystanie z mieszkania" przez partnerkę/partnera, ale ani umowy, ani odprowadzonego podatku.

Zresztą, ja bym nie chciała tak żyć. Szarpać się z facetem który nie wie, czy jestem kobietą czy bankomatem. Kto ile da. U mnie zawsze jest tak, że każdy da tyle, ile po pierwsze ma, a po drugie ile ma po uwzględnieniu życiowych celów (i te cele muszą oczywiście być kompatybilne, inaczej nie da się razem żyć). Na przykład chcę podróżować i jednocześnie zarabiam x złotych, a partner ma kosztowne hobby i zarabia y, więc składamy się w miarę proporcjonalnie żeby każdemu starczyło na swoje cele. Takim celem może być również mieszkanie czy uzbieranie wkładu. Ważne, aby te cele się zgrywały.

Wszystkie argumenty typu co jest fair, a co jest pasożytowaniem, albo kto z czego korzysta, zużywa, zaoszczędzi rzekomo kosztem drugiego, poprzez mieszkanie razem, przyprawiają mnie o zawroty głowy. Że ludziom nie przyszło do głowy jeszcze tego czasu razem jakoś policzyć, w zależności od godziny pracy. Zamiast być na randce można robić nadgodziny. I wtedy wiadomo, strona która zarabia mniej płaci na koniec rachunek W końcu czas to pieniądz - chyba nie chcemy, żeby jakaś pft księżniczka nachapała się czasu człowieka, z którym w normalnych godzinach przebywanie kosztuje np. 100 zł/h.

[NinaZgor]

Napisane przez januszpolak

No właśnie, każdy taki pierwszy do pobierania opłat za "korzystanie z mieszkania" przez partnerkę/partnera, ale ani umowy, ani odprowadzonego podatku.

Zresztą, ja bym nie chciała tak żyć. Szarpać się z facetem który nie wie, czy jestem kobietą czy bankomatem. Kto ile da. U mnie zawsze jest tak, że każdy da tyle, ile po pierwsze ma, a po drugie ile ma po uwzględnieniu życiowych celów (i te cele muszą oczywiście być kompatybilne, inaczej nie da się razem żyć). Na przykład chcę podróżować i jednocześnie zarabiam x złotych, a partner ma kosztowne hobby i zarabia y, więc składamy się w miarę proporcjonalnie żeby każdemu starczyło na swoje cele. Takim celem może być również mieszkanie czy uzbieranie wkładu. Ważne, aby te cele się zgrywały.

Wszystkie argumenty typu co jest fair, a co jest pasożytowaniem, albo kto z czego korzysta, zużywa, zaoszczędzi rzekomo kosztem drugiego, poprzez mieszkanie razem, przyprawiają mnie o zawroty głowy. Że ludziom nie przyszło do głowy jeszcze tego czasu razem jakoś policzyć, w zależności od godziny pracy. Zamiast być na randce można robić nadgodziny. I wtedy wiadomo, strona która zarabia mniej płaci na koniec rachunek W końcu czas to pieniądz - chyba nie chcemy, żeby jakaś pft księżniczka nachapała się czasu człowieka, z którym w normalnych godzinach przebywanie kosztuje np. 100 zł/h.

Pięknie to ujęłaś w ostatnim zdaniu

Starsze roczniki jeszcze biorą pod uwagę złotą zasadę SV "zapraszam na...= płacę" plus posiadają zdroworozsądkowe rozumowanie w sprawie partycypowania kosztów.

Niech jeszcze zaczną podliczać roboczogodziny za udostępnianie swojego wacka na podstawie FV lub proformy z ryczałtem z góry za miesiąc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

A ja Ci już kiedyś napisałam, że są właściciele mieszkań chcących właśnie takich układów i że nie jest to ewenement na skalę światową. Jak widać nie przyjąłeś do wiadomości, a szkoda.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Cukinia2017

nie do końca, zapomniałam dopisac że on kupuje to mieszkanie w Warszawie prawie na 1 ulicy, czyli ja bede wynajmowac tuz obok niego : ) stad ten pomysł zamieszkania razem

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------



zamierzam z nim porozmawiac i powiedziec wszystko co mnie boli.

Mieszkanie w Wawie w super ekstra standardzie za 350.000, ciekawe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[farmaceutka88]

Napisane przez PaulinciaKWC

Mieszkanie w Wawie w super ekstra standardzie za 350.000, ciekawe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skąd wywnioskowałaś taką cenę? Przecież żadna kwota tu nie padła (oprócz wykończenia za 70 tyś).

[elvegirl]

Napisane przez farmaceutka88

Skąd wywnioskowałaś taką cenę? Przecież żadna kwota tu nie padła (oprócz wykończenia za 70 tyś).

Padła. https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...1&postcount=49

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Z 2 str może chłopak właśnie jest cięty na wszelkie utrzymanki które były z nim dla kasy ale to też nie powód aby się tak zachowywał i w głupim barze targował się o to że to jej kolejka na drinki. W koncu postawienie komuś piwa, w tym własnej dziewczynie, to nie to samo co musieć z nią odbywac wycieczki po drogich butikach by jej zafundować drogą kreację.

Ale on się nie targuje. On się z nią umawia.

"Ja zapłacę dzisiaj, a ty jak pojedziemy do Poznania" - dla mnie normalna sprawa. A jak mnie nie stać na zapłacenie w Poznaniu, to mówię i chłopak płaci i tu i tu.

Ten model działa, kiedy osoby na zmianę planują, że zapłacą. Dzisiaj chłopak mówi "ja kupię popcorn, ty idź po bilety", a za tydzień w restauracji ja mowię "to ja zapłacę, ty następnym razem."

To, że autorce taki model przeszkadza, to niczyja wina. I wygląda on źle tylko dlatego, że on jako jedyny to robi, więc czasem musi powiedzieć "to ty zapłać teraz".

Mnie by przeszkadzało, że autorka nie proponuje i ja muszę mówić, kto kiedy zapłaci wiecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86528381]super seksowna bielizna jest prezentem dla faceta.
[/QUOTE]

Czyli w przypadku rozstania to on ja zabiera do oglądania na następnej partnerze? Czy jednak autorka ją zabierze do noszenia?

Bo to w sumie decyduje dla kogo to był prezent.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[elvegirl]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

I co w związku z tym? Napisałam, że JA akurat to zdanie odebrałam inaczej. I tyle.

[GdyKochamy]

Jeżeli ktoś uważa, że dziewczyna/chłopak powinni dokładać się do kredytu/płacić jak za wynajem, to pamiętajcie, że jest to wasz przychód i trzeba od tego odprowadzać podatek. Czyli tym samym wasz partner jest waszym kontrahentem... Ach ta miłość...

[Limonka2738]

Napisane przez GdyKochamy

Jeżeli ktoś uważa, że dziewczyna/chłopak powinni dokładać się do kredytu/płacić jak za wynajem, to pamiętajcie, że jest to wasz przychód i trzeba od tego odprowadzać podatek. Czyli tym samym wasz partner jest waszym kontrahentem... Ach ta miłość...

Wiesz, miłość swoje, a życie swoje.

Jeśli ktoś chce żyć na zasadzie każdy sobie rzepkę skrobie, to jest to najuczciwszy układ, w którym nikt nie zostaje pokrzywdzony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[megamag]

Napisane przez PaulinciaKWC

Mieszkanie w Wawie w super ekstra standardzie za 350.000, ciekawe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ludzie przecież to trolisko, a historia jest zmyślona i to bez polotu. Za 350 tysięcy to sobie w Warszawie możesz kupić kawalerkę i to daleko od centrum przy obecnych cenach. Dwa pokoje za tyle to najbliżej w Piasecznie albo w Wesołej. Pisze to ktoś, kto kompletnie nie orientuje się w cenach, IMHO jakiś dzieciak.

[elvegirl]

Napisane przez megamag

Ludzie przecież to trolisko, a historia jest zmyślona i to bez polotu.

Też tak uważam, ale temat z gatunku wiecznie aktualnych, więc ogólnie pogadać można

[Ellen_Ripley]

Albo troll, albo facet jej kity ciśnie z tą ceną. Jest jeszcze możliwość, że przejął mieszkanie w niskiej cenie niezbyt uczciwymi metodami (przecież takie rzeczy też się zdarzają - pożyczki na wysoki procent chociażby; prawo zabrania ale przecież oszuści nadal działają).

[farmaceutka88]

Ano ... 350 000 zł z garażem w stanie deweloperskim w stolicy - ju mast bi kidin!

[Hultaj]

można zarabiać niemałe pieniądze, a jednocześnie uważać, że dwa tysie to nie jest wydatek rzędu drobnych.

To prawda. Bagatelizuje się tutaj wysokość tej kwoty.A przecież dziewczyna myśli o dołożeniu jej do swojej polowy czynszu i rachunków. Przy czym on opłatę czynszu i tak ma okresloną a za drugą osobę jest dopłata do czynszu a nie dwukrotne powiększenie. Więc już samo dzielenie rachunków na pół tak naprawdę daje mu korzyść.

Ale on się nie targuje. On się z nią umawia. - dla mnie normalna sprawa.

Dla mnie też.
Ale po 1 zwróciłabym uwagę na detale bo mówiąc wprost z opisów można wnioskować że ten chłopak sprawia że nie tyle partycypują w kosztach co on na niej zarabia. Podróż była służbowa. Przejazd i hotel i tak były mu niezbędne a już wspomniałam że za podwójny pokój się dopłaca w jakiejś proporcji kwotę a nie płaci podwójnie. Podróż w towarzystwie kuzyna i dzieciaka to żaden komfort więc jego rolą było zapewnić w tej sytuacji jakiś sensowny dojazd. Nie jechali tylko na wakacje.
Po 2 dla mnie chlopak który przy każdej kawie czy bułce na rynku czeka aż ty mu zasponsorujesz bo on już zapłacił właśnie za paliwo i hotel (naprawdę co innego gdyby to był specjalny dla niej wyjazd a co innego podróż służbowa) zachowywałby się żenująco. Choć nawet gdyby on ją zaprosił specjalnie to i tak uważam że to beznadzieja by była oglądanie się tylko na jej portfel.
I z takich drobnych sytuacji zbiera się obraz osoby w całokształcie.

Zaproponowanie komuś żeby kupił do mieszkania telewizor i stoł (już pomijam staż związku 3 miesiące bo to śmieszne) które to mieszkanie w żadnym stopniu nie jest jego jest bezczelne. Wiemy już że chłopak uznał za drobiazg kwotę konieczną na garnki czy ręczniki, więc oczekuje od niej wkładu co najmniej na poziomie kilku dobrych tysięcy, a i większym prezentem by nie pogardził. Ona do tego i tak będzie dokładać się co miesiąc do bieżących rachunków. Czyli właściwie jej powiedział że oczekuje od niej zapłaty za rok z góry np. A ona może za miesiąc nie być jego dziewczyną.
Gdyby koles był w porządku to by się umówił na jakąś kwotę co miesiąc za to że dziewczyna nie będzie musiała płacić za wynajem komuś, o czym pisze Felix, a ją wyhamował z zapędami, co najwyżej z sympatii i grzeczności zapytał o zdanie przy dobieraniu wyposażenia.

Autorce pozostaje tylko życzyć aby historia była zmyślona. Chociaż w randki z kuzynem i jego potomstwem w tle oraz pomylenie 3 miesięcy z połową roku oraz inne matematyczne kwiatki nie wierzę. To jednak pewnie sporo osób tak się właśnie pakuje. W dobrej wierze kupuje co może bo przeciez robi to ''dla siebie'' a jak związek się rozpadnie to eks partner tylko co najwyżej szyderczo się uśmiechnie. Więc dobrze jest umieć złapać tą granicę że cudze mieszkanie to jest jednak cudze mieszkanie. Można dla komfortu kupić zasłonkę czy widelec jaki się lubi ale żeby tynkować strop, kłaść płytki czy nawet kupować pralkę z którą potem nie ma się w razie wu co zrobić - może być bardzo bardzo słabe.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hultaj

To prawda. Bagatelizuje się tutaj wysokość tej kwoty.A przecież dziewczyna myśli o dołożeniu jej do swojej polowy czynszu i rachunków. Przy czym on opłatę czynszu i tak ma okresloną a za drugą osobę jest dopłata do czynszu a nie dwukrotne powiększenie. Więc już samo dzielenie rachunków na pół tak naprawdę daje mu korzyść.

Dla mnie też.
Ale po 1 zwróciłabym uwagę na detale bo mówiąc wprost z opisów można wnioskować że ten chłopak sprawia że nie tyle partycypują w kosztach co on na niej zarabia. Podróż była służbowa. Przejazd i hotel i tak były mu niezbędne a już wspomniałam że za podwójny pokój się dopłaca w jakiejś proporcji kwotę a nie płaci podwójnie. Podróż w towarzystwie kuzyna i dzieciaka to żaden komfort więc jego rolą było zapewnić w tej sytuacji jakiś sensowny dojazd. Nie jechali tylko na wakacje.
Po 2 dla mnie chlopak który przy każdej kawie czy bułce na rynku czeka aż ty mu zasponsorujesz bo on już zapłacił właśnie za paliwo i hotel (naprawdę co innego gdyby to był specjalny dla niej wyjazd a co innego podróż służbowa) zachowywałby się żenująco. Choć nawet gdyby on ją zaprosił specjalnie to i tak uważam że to beznadzieja by była oglądanie się tylko na jej portfel.
I z takich drobnych sytuacji zbiera się obraz osoby w całokształcie.

Zaproponowanie komuś żeby kupił do mieszkania telewizor i stoł (już pomijam staż związku 3 miesiące bo to śmieszne) które to mieszkanie w żadnym stopniu nie jest jego jest bezczelne. Wiemy już że chłopak uznał za drobiazg kwotę konieczną na garnki czy ręczniki, więc oczekuje od niej wkładu co najmniej na poziomie kilku dobrych tysięcy, a i większym prezentem by nie pogardził. Ona do tego i tak będzie dokładać się co miesiąc do bieżących rachunków. Czyli właściwie jej powiedział że oczekuje od niej zapłaty za rok z góry np. A ona może za miesiąc nie być jego dziewczyną.
Gdyby koles był w porządku to by się umówił na jakąś kwotę co miesiąc za to że dziewczyna nie będzie musiała płacić za wynajem komuś, o czym pisze Felix, a ją wyhamował z zapędami, co najwyżej z sympatii i grzeczności zapytał o zdanie przy dobieraniu wyposażenia.

Autorce pozostaje tylko życzyć aby historia była zmyślona. Chociaż w randki z kuzynem i jego potomstwem w tle oraz pomylenie 3 miesięcy z połową roku oraz inne matematyczne kwiatki nie wierzę. To jednak pewnie sporo osób tak się właśnie pakuje. W dobrej wierze kupuje co może bo przeciez robi to ''dla siebie'' a jak związek się rozpadnie to eks partner tylko co najwyżej szyderczo się uśmiechnie. Więc dobrze jest umieć złapać tą granicę że cudze mieszkanie to jest jednak cudze mieszkanie. Można dla komfortu kupić zasłonkę czy widelec jaki się lubi ale żeby tynkować strop, kłaść płytki czy nawet kupować pralkę z którą potem nie ma się w razie wu co zrobić - może być bardzo bardzo słabe.

Hehe, idealne podsumowanie.

[ViLLeMkA]

Napisane przez megamag

Ludzie przecież to trolisko, a historia jest zmyślona i to bez polotu. Za 350 tysięcy to sobie w Warszawie możesz kupić kawalerkę i to daleko od centrum przy obecnych cenach. Dwa pokoje za tyle to najbliżej w Piasecznie albo w Wesołej. Pisze to ktoś, kto kompletnie nie orientuje się w cenach, IMHO jakiś dzieciak.

Nie no na Woli czy Bemowie pewnie da się kupić za 350k mieszkanie 2 pokojowe - ale takie 35-38m2 (są takie )
No i wtedy 70k za wykończenie takiego małego mieszkanka może jest realne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez ViLLeMkA

Nie no na Woli czy Bemowie pewnie da się kupić za 350k mieszkanie 2 pokojowe - ale takie 35-38m2 (są takie )
No i wtedy 70k za wykończenie takiego małego mieszkanka może jest realne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zdziwiłabyś się, Wola jest obecnie drugą najdroższą dzielnicą po Śródmieściu. Ceny kształtują się mniej więcej na poziomie 9,5-10 tys. za metr w stanie deweloperskim. Na Bemowie by pewnie jeszcze dało radę, tam się czasem coś trafi nawet poniżej 8 tys. za metr, no ale straszy mi high life.

[ViLLeMkA]

Napisane przez megamag

Zdziwiłabyś się, Wola jest obecnie drugą najdroższą dzielnicą po Śródmieściu. Ceny kształtują się mniej więcej na poziomie 9,5-10 tys. za metr w stanie deweloperskim. Na Bemowie by pewnie jeszcze dało radę, tam się czasem coś trafi nawet poniżej 8 tys. za metr, no ale straszy mi high life.

350k za 35m2 to wychodzi właśnie 10za metr
Ale w stanie deweloperskim da się zdobyć poniżej 9za m (ale mam na myśli te che dalszą wolę nie bliską)
Przy 8 za metr 35m2 powinno kosztować w takim razie 280k

https://www.gumtree.pl/a-mieszkania-...50911355524009

No ale fakt. Żaden high life. Ost strasznie rozbawiło mnie 2pokojowe mieszkanie na sprzedaż - 38m2, ale wykończone z lustrem za 15k i jacuzzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez ViLLeMkA

Ost strasznie rozbawiło mnie 2pokojowe mieszkanie na sprzedaż - 38m2, ale wykończone z lustrem za 15k i jacuzzi

A to jacuzzi to rozumiem w salonie?