Chlopak i wspollokatorka - przesadzam?

[nora29_]

Hej dziewczyny,

W skrocie: chlopak przeprowadzil sie za granice i obecnie szuka pokoju. Byl ogladac mieszkania w tym tygodniu - oba byly 2 pokojowe, w jednym mieszkal chlopak, w drugim dziewczyna.

I tu pojawia sie problem. Na poczatku gdy mi powiedzial ze idzie ogladac mieszkanie z dziewczyna zareagowalam ok, nic wielkiego. Lecz pozniej rozmawialam z przyjaciolka i sama tez sie zaczelam zastanawiac - czy to jest naprawde ok? w koncu to nie bedzie mieszkanie kilkupokojowe tylko 2 pokoje, w jednym on a w drugim ona. On jest bardzo towarzyski i kontaktowy i na pewno beda spedzac duzo czasu razem, nawet jedzac kolacje, ogladajac Netflixa etc. Wiec po tym zastanowieniu sie zadzwonilam do niego i powiedzialam ze nie chce wplywac na jego decyzje ale chcialabym zeby wiedzial ze moze to sprawic ze bede czuc sie troche niekomfortowo bo jakby nie patrzec beda duzo czasu spedzac razem. On nie powiedzial najpierw nic a pozniej bardzo sie poklocilismy - stwierdzil ze wiedzial ze beda takie problemy jak on sie wyprowadzi za granice, ze tworze historie a on nawet o tym nie pomyslal etc. Teraz w ogole sie do mnie nie odzywa...

Nie wiem jak mam sie czuc. Z jednej strony chce mu ufac i mysle ze nic by sie nie wydarzylo, ale z drugiej - zwiazek na odleglosc plus mieszkanie z jedna dziewczyna nie wyglada dobrze... Przesadzam?

[nora29_]

hej dziewczyny - moglybyscie cos doradzic?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez nora29_

Hej dziewczyny,

W skrocie: chlopak przeprowadzil sie za granice i obecnie szuka pokoju. Byl ogladac mieszkania w tym tygodniu - oba byly 2 pokojowe, w jednym mieszkal chlopak, w drugim dziewczyna.

I tu pojawia sie problem. Na poczatku gdy mi powiedzial ze idzie ogladac mieszkanie z dziewczyna zareagowalam ok, nic wielkiego. Lecz pozniej rozmawialam z przyjaciolka i sama tez sie zaczelam zastanawiac - czy to jest naprawde ok? w koncu to nie bedzie mieszkanie kilkupokojowe tylko 2 pokoje, w jednym on a w drugim ona. On jest bardzo towarzyski i kontaktowy i na pewno beda spedzac duzo czasu razem, nawet jedzac kolacje, ogladajac Netflixa etc. Wiec po tym zastanowieniu sie zadzwonilam do niego i powiedzialam ze nie chce wplywac na jego decyzje ale chcialabym zeby wiedzial ze moze to sprawic ze bede czuc sie troche niekomfortowo bo jakby nie patrzec beda duzo czasu spedzac razem. On nie powiedzial najpierw nic a pozniej bardzo sie poklocilismy - stwierdzil ze wiedzial ze beda takie problemy jak on sie wyprowadzi za granice, ze tworze historie a on nawet o tym nie pomyslal etc. Teraz w ogole sie do mnie nie odzywa...

Nie wiem jak mam sie czuc. Z jednej strony chce mu ufac i mysle ze nic by sie nie wydarzylo, ale z drugiej - zwiazek na odleglosc plus mieszkanie z jedna dziewczyna nie wyglada dobrze... Przesadzam?

Przeprowadził się za granicę, czyli co - będziecie tworzyć związek na odległość? Jak długo? Jak często będziecie się widywać? W tym dopatrywałabym się większego problemu, niż to, że może będzie mieszkał z dziewczyną.

Ale Twoje obawy powinien jednak wziąć pod uwagę i liczyć się z Twoim zdaniem. Skoro tego nie robi, to cóż... Nie odzywa się - często macie ciche dni po kłótni? Zarzucał Ci już wcześniej nadmierną zazdrość?

Ogólnie: słabo to wygląda.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Moim zdaniem przesadzasz. Jeśli mu nie ufasz to nie wróżę powodzenia związkowi na odległość.

Przeprowadził się za granicę, czyli co - będziecie tworzyć związek na odległość? Jak długo? Jak często będziecie się widywać? W tym dopatrywałabym się większego problemu, niż to, że może będzie mieszkał z dziewczyną.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Obrazil się bo wie że masz rację
Na twoim miejscu zakończyłabym tą relację
Związek na odległość i mieszkanie z koleżanką to nie brzmi za dobrze
Moim zdaniem zostanie parą z tą koleżanka szybciej niż się spodziewasz .Szczególnie za granicą takie życie razem naprawdę zbliża. Jeszcze żeby to był share house to rozumiem ale tylko oni dwoje .jestem sceptycznie do tego nastawiona

[cooralinka]

Jeśli wyraziłaś jakiekolwiek obawy wprost, ale nie zabraniając mu niczego, to facet zachował się nie fair. Tzn. mój bardzo nie lubi zabraniania mu czegokolwiek, ale jeśli powiem mu, że ja bym wolała żeby czegoś nie robił, ale nie mam zamiaru w żaden sposób wpływać na jego decyzję, to on zawsze bierze to pod uwagę - a nie kłóci się.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87404987]Moim zdaniem przesadzasz. Jeśli mu nie ufasz to nie wróżę powodzenia związkowi na odległość.
(...)[/QUOTE]

Leany, ale zaufanie nie może być też na zasadzie "ufaj mimo wszystko", wymuszania zaufania. Dziewczyna wyraziła obawy dosyć popularne i często - jak się ostatecznie okazuje - mające słuszne podstawy. Twierdzi, że zrobiła to w spokojny sposób. Co robi facet? Reaguje gwałtowną obrazą i nie odzywa się. No sorry, ale komuś takiemu również bym nie ufała.

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87404994]Obrazil się bo wie że masz rację
Na twoim miejscu zakończyłabym tą relację
Związek na odległość i mieszkanie z koleżanką to nie brzmi za dobrze
Moim zdaniem zostanie parą z tą koleżanka szybciej niż się spodziewasz .Szczególnie za granicą takie życie razem naprawdę zbliża. Jeszcze żeby to był share house to rozumiem ale tylko oni dwoje .jestem sceptycznie do tego nastawiona[/QUOTE]

Z uwagi na jego gwałtowną reakcję, zgadzam się w 100%.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ellen_Ripley

Leany, ale zaufanie nie może być też na zasadzie "ufaj mimo wszystko", wymuszania zaufania. Dziewczyna wyraziła obawy dosyć popularne i często - jak się ostatecznie okazuje - mające słuszne podstawy. Twierdzi, że zrobiła to w spokojny sposób. Co robi facet? Reaguje gwałtowną obrazą i nie odzywa się. No sorry, ale komuś takiemu również bym nie ufała.

Ale ja nie twierdzę, że nie ma podstaw do braku zaufania (bo w ogóle brak tu szerszego kontekstu), ani że powinna mu ufać za wszelką cenę. Stwierdzam tylko fakt, że skoro mu nie ufa to związek na odległość raczej nie ma szans. Poza tym nie wiadomo czy facet się obruszył, bo jest coś na rzeczy czy dlatego, że to nie pierwszy raz, kiedy on przejawia kontrolujące zachowania i próbuje mu mówić jak ma żyć i z kim utrzymywać kontakt. Za dużo tutaj niewiadomych, ale ogólny obraz związku jest slaby, a takie zwykle niw wytrzymują próby.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez nora29_

Hej dziewczyny,

W skrocie: chlopak przeprowadzil sie za granice i obecnie szuka pokoju. Byl ogladac mieszkania w tym tygodniu - oba byly 2 pokojowe, w jednym mieszkal chlopak, w drugim dziewczyna.

I tu pojawia sie problem. Na poczatku gdy mi powiedzial ze idzie ogladac mieszkanie z dziewczyna zareagowalam ok, nic wielkiego. Lecz pozniej rozmawialam z przyjaciolka i sama tez sie zaczelam zastanawiac - czy to jest naprawde ok? w koncu to nie bedzie mieszkanie kilkupokojowe tylko 2 pokoje, w jednym on a w drugim ona. On jest bardzo towarzyski i kontaktowy i na pewno beda spedzac duzo czasu razem, nawet jedzac kolacje, ogladajac Netflixa etc. Wiec po tym zastanowieniu sie zadzwonilam do niego i powiedzialam ze nie chce wplywac na jego decyzje ale chcialabym zeby wiedzial ze moze to sprawic ze bede czuc sie troche niekomfortowo bo jakby nie patrzec beda duzo czasu spedzac razem. On nie powiedzial najpierw nic a pozniej bardzo sie poklocilismy - stwierdzil ze wiedzial ze beda takie problemy jak on sie wyprowadzi za granice, ze tworze historie a on nawet o tym nie pomyslal etc. Teraz w ogole sie do mnie nie odzywa...

Nie wiem jak mam sie czuc. Z jednej strony chce mu ufac i mysle ze nic by sie nie wydarzylo, ale z drugiej - zwiazek na odleglosc plus mieszkanie z jedna dziewczyna nie wyglada dobrze... Przesadzam?

Po co kłamiesz? Trzeba było mówić wprost, że nie chcesz żeby z nią mieszkał. Nie lubię takich gierek typu: "nic ci nie każę, ale będzie mi smutaśnie". Jak coś, to nie wychodzisz na próbującą go kontrolować i pozbawioną zaufania, ale na skrzywdzoną. Sprytna zagrywka, ale moim zdaniem nie fair.
Co innego, że zdecydowanie masz rację, że widzisz problem.
Nie odzywa się, bo czuje że go przejrzałaś i nie dasz sobie później wmówić bajeczek, że to tylko koleżanka.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87404994]Obrazil się bo wie że masz rację
Na twoim miejscu zakończyłabym tą relację
Związek na odległość i mieszkanie z koleżanką to nie brzmi za dobrze
Moim zdaniem zostanie parą z tą koleżanka szybciej niż się spodziewasz .Szczególnie za granicą takie życie razem naprawdę zbliża. Jeszcze żeby to był share house to rozumiem ale tylko oni dwoje .jestem sceptycznie do tego nastawiona[/QUOTE]

Dokładnie tak. Już sam związek na odległość jest początkiem końca. Ja nie jestem nastawiony sceptycznie, ale mocno antypatycznie. Może dlatego, że nie wierzę w przyjaźnie damsko-męskie.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87405053]Ale ja nie twierdzę, że nie ma podstaw do braku zaufania (bo w ogóle brak tu szerszego kontekstu), ani że powinna mu ufać za wszelką cenę. Stwierdzam tylko fakt, że skoro mu nie ufa to związek na odległość raczej nie ma szans. Poza tym nie wiadomo czy facet się obruszył, bo jest coś na rzeczy czy dlatego, że to nie pierwszy raz, kiedy on przejawia kontrolujące zachowania i próbuje mu mówić jak ma żyć i z kim utrzymywać kontakt. Za dużo tutaj niewiadomych, ale ogólny obraz związku jest slaby, a takie zwykle niw wytrzymują próby.[/QUOTE]

Z tym się zgodzę. Generalnie, jak dla mnie, związek bez przyszłości.

[Lachezis]

Moim zdaniem przesadzasz, e zgadzam się, że powinnaś powiedzieć wprost "Nie chcę byś z nią mieszkał, bo będę się czuć z tym nie komfortowo", a nie jakieś teksty dookoła. Poza tym tak mu już nie ufasz, mimo że nie wyjechał. Jak chcesz tak funkcjonować i jak długo?

* teraz doczytałam, że już wyjechał
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kelecka]

A ja sie wypowiem troche z innej strony:
Przez wiele lat dzielilam mieszkanie ze wspollokatorami, czasem to byly dziewczyny, czasem faceci, z zadnym / zadna z nich nie przyszlo by mi do glowy spedzac czas na np. ogladaniu netflixa, czy generalnie 'razem'. Przypadkowy wspollokator to nie jest moj przyjaciel / przyjaciolka, a po pracy ja chce miec czas dla siebie, nie bede sie tym czasem dzielic.
Wiec uwazam Twoje zalozenie o wspolnym spedzaniu czasu, za bardzo na wyrost.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Kelecka

A ja sie wypowiem troche z innej strony:
Przez wiele lat dzielilam mieszkanie ze wspollokatorami, czasem to byly dziewczyny, czasem faceci, z zadnym / zadna z nich nie przyszlo by mi do glowy spedzac czas na np. ogladaniu netflixa, czy generalnie 'razem'. Przypadkowy wspollokator to nie jest moj przyjaciel / przyjaciolka, a po pracy ja chce miec czas dla siebie, nie bede sie tym czasem dzielic.
Wiec uwazam Twoje zalozenie o wspolnym spedzaniu czasu, za bardzo na wyrost.

To może zacznij czytać wpisy ze zrozumieniem.
Określiła swojego "przyszłego byłego" jako bardzo towarzyskiego i ma pewność, że będzie spędzał czas ze współlokatorką. Wątek jest o nim, a nie o Tobie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Dwight_Schrute

To może zacznij czytać wpisy ze zrozumieniem.
Określiła swojego "przyszłego byłego" jako bardzo towarzyskiego i ma pewność, że będzie spędzał czas ze współlokatorką. Wątek jest o nim, a nie o Tobie.

To samo chciałam napisać. Autorka wątku zna dobrze swojego chłopaka, pewnie wie o nim, że nawiązuje "przyjaźnie" szybko i z prawie każdym, więc stąd wizja, że jego współlokatorowanie będzie wyglądało tak, a nie inaczej.

[Kelecka]

Napisane przez Dwight_Schrute

To może zacznij czytać wpisy ze zrozumieniem.
Określiła swojego "przyszłego byłego" jako bardzo towarzyskiego i ma pewność, że będzie spędzał czas ze współlokatorką. Wątek jest o nim, a nie o Tobie.

Tak, zacznij czytać wpisy ze zrozumieniem, bardzo polecam.

A jak juz przeczytasz ze zrozumieniem, to prosze powiedz mi jak uwazasz, jak bardzo bedzie ten 'przyszly byly' spedzal czas ze wspollokatorka, jesli ona ma podobne nastawienie do np. mojego?

Edit: Chyba w pierwszym poscie nie wyrazilam sie jasno, co chcialam powiedziec to to, ze nie wszyscy sa 'towarzyscy i kontaktowi', czasem ludzie preferuja wlasne towarzystwo / towarzystwo znajomych, a nie wspollokatora/ki. Dzielenie mieszkania ze wspollokatorami to tak naprawde ruletka, nigdy nie wiesz, czy trafisz na kogos o podobnym usposobieniu, czy wrecz przeciwnie.

[nora29_]

Nie jest raczej na wyrost - on jest bardzo kontaktowy, przeprowadzil sie do nowego kraju SAM bez zadnych znajomych i stwierdzil ze chce mieszkac ze wspollokatorami z dwoch powodow: aby oszczedzic i poznac wiecej osob przez nich. I on nie jest typem ktory wroci z pracy i zamknie sie w pokoju tylko raczej bedzie spedzal czas z ta osoba.

Nie zna tej dziewczyny. Nie chodzi mi konkretnie o ta czy inna osobe tylko ogolnie - uwazam ze inaczej jest gdy mieszka sie w 3 czy 4 osoby a co innego w dwojke, jednak to plus przeprowadzka do nowego kraju bedzie sprzyjalo budowaniu relacji... Moze to pokazuje ze jestem niepewna, ale tak, martwie sie tym.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez nora29_

Nie jest raczej na wyrost - on jest bardzo kontaktowy, przeprowadzil sie do nowego kraju SAM bez zadnych znajomych i stwierdzil ze chce mieszkac ze wspollokatorami z dwoch powodow: aby oszczedzic i poznac wiecej osob przez nich. I on nie jest typem ktory wroci z pracy i zamknie sie w pokoju tylko raczej bedzie spedzal czas z ta osoba.

Nie zna tej dziewczyny. Nie chodzi mi konkretnie o ta czy inna osobe tylko ogolnie - uwazam ze inaczej jest gdy mieszka sie w 3 czy 4 osoby a co innego w dwojke, jednak to plus przeprowadzka do nowego kraju bedzie sprzyjalo budowaniu relacji... Moze to pokazuje ze jestem niepewna, ale tak, martwie sie tym.

Ale słuchaj: jak sobie wyobrażasz dalszy ciąg Waszego związku, skoro on przeprowadzi/przeprowadził się do innego kraju?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez nora29_

Nie jest raczej na wyrost - on jest bardzo kontaktowy, przeprowadzil sie do nowego kraju SAM bez zadnych znajomych i stwierdzil ze chce mieszkac ze wspollokatorami z dwoch powodow: aby oszczedzic i poznac wiecej osob przez nich. I on nie jest typem ktory wroci z pracy i zamknie sie w pokoju tylko raczej bedzie spedzal czas z ta osoba.

Nie zna tej dziewczyny. Nie chodzi mi konkretnie o ta czy inna osobe tylko ogolnie - uwazam ze inaczej jest gdy mieszka sie w 3 czy 4 osoby a co innego w dwojke, jednak to plus przeprowadzka do nowego kraju bedzie sprzyjalo budowaniu relacji... Moze to pokazuje ze jestem niepewna, ale tak, martwie sie tym.

Ja podzielam twoje watpliwosci
I wcale nie jest bardzo tanio mieszkac w dwojke tylko .co innego dom z 4-5 sypialniami i mix faceci i kobiety a co innego 2 ludzi
Ten związek jest bez sensu jeśli on wyprowadził się za granicę po co chcesz to ciągnąć?

[nora29_]

Wczoraj laskawie sie odezwal i powiedzial ze byl ogladac kolejne mieszkanie, teraz z 2 dziewczynami. Ja naprawde tego nie rozumiem, co za problem wynajac cos z chlopakami?

Planujemy widywac sie co 2 tygodnie... To dopiero poczatek zwiazku na odleglosc wiec nie wiem jak to wyjdzie. Chcialam dac nam troche czasu i zdecydowac czy warto to ciagnac czy nie, ale skoro na samym poczatku jest tyle problemow to nie wiem czy to sie poprawi i jest sens...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez nora29_

Wczoraj laskawie sie odezwal i powiedzial ze byl ogladac kolejne mieszkanie, teraz z 2 dziewczynami. Ja naprawde tego nie rozumiem, co za problem wynajac cos z chlopakami?

Planujemy widywac sie co 2 tygodnie... To dopiero poczatek zwiazku na odleglosc wiec nie wiem jak to wyjdzie. Chcialam dac nam troche czasu i zdecydowac czy warto to ciagnac czy nie, ale skoro na samym poczatku jest tyle problemow to nie wiem czy to sie poprawi i jest sens...

Nie, moim zdaniem nie warto. Będziesz nieufna, będziesz się zadręczała co tam się może dziać, a on będzie się wkurzał i karał Cię cichymi dniami. Sorki, ale nie powiesz chyba, że ten związek do tej pory był cudowny i pełen wzajemnego zrozumienia. Odległość tylko pewne problemy wyostrzy i stworzy nowe.

[edan84]

Chyba nikt tu z wypowiadających się nie mieszkał w mieszkaniu studenckim, akademiku poza jedną osobą.
Nie, przypadkowy współlokator lub współlokatorka to nadal przypadkowa osobowa. Taka sama jak spotkana na ulicy. Czy jak kogoś się spotka obcego na ulicy, nawet drugi, czy trzeci raz to od razu chodzicie z taką osobą w pobliskie krzaki?
Mieszkałem z wieloma współlokatorkami w mieszkaniach. Nie chodziłem z nimi na imprezy, nie oglądałem z takimi filmów. Czasem przy jakimś zbiegu okoliczności zjedliśmy przy wspólnym stole w kuchni posiłek. Każde swój.
Jedną z głupszych rzeczy jest wchodzenie w intymną relację ze współlokatorem. Równie to głupie co romans w pracy.

Macie naprawdę spaczone postrzeganie świata i nie ufacie swoim partnerom. Problem nie leży w innych a w was samych.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja odróżniam życie w akademiku od życia na obczyźnie z polskimi wspollokatorami to są zupełnie inne relacje
Tu dochodzi jeszcze poczucie osamotnienia w nowym miejscu i ten ktoś kto gada s twoim języku chcąc nie chcąc jest ci bliższy (zakładam że wspolokatorka polka)

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Zgodziłbym z Leany że przesadzasz i to nic takiego, ale to chyba nie ta sytuacja. Gdyby miedzy Wami było dobrze, to co innego, ale oczywiście wyszła kłótnia - która z kolei? Pewnie trupy powypadają z szafy, mogę się założyć.

Swoją drogą on może specjalnie poszukał mieszkania ze współlokatorką, żebyś się wkurzyła i ostatecznie z nim zerwała Zresztą sam pomysł związku na odległość jest do bani. To się rzadko udaje.

[Rena]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale słuchaj: jak sobie wyobrażasz dalszy ciąg Waszego związku, skoro on przeprowadzi/przeprowadził się do innego kraju?

Dobre pytanie. Czy to sytuacja przejsciowa w sensie za kilka miesiecy do niego dojedziesz czy tez on ma niedlugo wrocic (typu krotki wyjazd zarobkowy). Bo jak on sie przeprowadzil na stale, a Ty zdecydowalas sie zostac w Polsce to w zasadzie juz sie rozstaliscie i dzwonicie do siebie z przyzwyczajenia.

[elvegirl]

Ciekawe czy on by na totalnym luzie podszedł do Twojego mieszkania z nowym kolegą. Jeśli tak, to Cię po prostu nie zrozumie. Jeśli nie, to stosuje podwójne standardy i to jest totalnie do kitu.


Generalnie w teorii nie masz prawa mu wybierać współlokatorów, w praktyce jeśli podejmie decyzję, o której wie że będzie dla Ciebie niekomfortowa, to nie będzie co zbierać z tego związku.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

A do jakiego kraju pojechał?
Bo są kraje, gdzie nie ma zbytnio wybrzydzania, bo jest taki problem na rynku wynajmu. Na przykład w Niemczech - bierzesz, co ci łaskawie dadzą, bo na twoje miejsce jest 10 innych chętnych.

Całe studia mieszkałam w różnych mieszkaniach, akademikach itp. i jeszcze nigdy nie miałam romansu. Wręcz mnie odpychało od fantazjowania to, że widziałam z rana współlokatora w porościąganych ciuchach :brzyda l: nic sexi tu nie ma

[elvegirl]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87405758]A do jakiego kraju pojechał?
Bo są kraje, gdzie nie ma zbytnio wybrzydzania, bo jest taki problem na rynku wynajmu. [/QUOTE] Skoro już trzecie oglądał, to chyba katastrofy nie ma
[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87405758]
Całe studia mieszkałam w różnych mieszkaniach, akademikach itp. i jeszcze nigdy nie miałam romansu. [/QUOTE]
A ja miałam.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Napisane przez elvegirl

Skoro już trzecie oglądał, to chyba katastrofy nie ma

A ja miałam.

No ja jak ostatnio szukałam pokoju w Berlinie, to wysłałam dobre 300 maili, dostałam 100 odpowiedzi, z czego 50 od razu negatywnych, poszłam na 20 wizytacji mieszkań i od dwóch dostałam potwierdzenie, że mogę się wprowadzać. To nie żart.

A skoro ty miałaś, a ja nie, to jak widać wszystko rozbija się o własny wybór. Ja nie szukałam romansów ze współlokatorami, więc też ich nie było.

[Myshqa]

Napisane przez Kelecka

A ja sie wypowiem troche z innej strony:
Przez wiele lat dzielilam mieszkanie ze wspollokatorami, czasem to byly dziewczyny, czasem faceci, z zadnym / zadna z nich nie przyszlo by mi do glowy spedzac czas na np. ogladaniu netflixa, czy generalnie 'razem'. Przypadkowy wspollokator to nie jest moj przyjaciel / przyjaciolka, a po pracy ja chce miec czas dla siebie, nie bede sie tym czasem dzielic.
Wiec uwazam Twoje zalozenie o wspolnym spedzaniu czasu, za bardzo na wyrost.

Dokladnie. Nawet mieszkajac z blizszymi znajomymi (w tym chlopakami) zdarzalo mi sie bardzo rzadko spedzac wspolnie czas, ewentualnie organizowalismy sie calym mieszkaniem na wypad do kina raz na pol roku i tyle.

[elvegirl]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87405794]
A skoro ty miałaś, a ja nie, to jak widać wszystko rozbija się o własny wybór. [/QUOTE]
Pewnie że tak. Tyle że w tej sytuacji póki co nie chodzi o jakiekolwiek wybory, a o całą sytuację związkową. Chłopak autorki zareagował ostro, pytanie z jakiego powodu.