Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz III

[favianna]

Napisane przez _zgryzota_

Nie nie czytałam, teraz jestem na etapie thrillerów. Ale jeżeli to coś fajnego to może się skuszę. Chętnie bym natomiast przeczytała coś o jakimś mordercy, i tym jak go szukają, albo jakiś horror :-D

To ci polecam tą jego serię, bo oprócz wątku sf to po prostu kawał dobrej literatury co się rzadko w tym typie zdarza. No i powiedziałabym nawet że to jest głęboka książka

Kryminałów nie czytam wiec tu nie mam co polecić.

Z książek to czytam gł sf, trochę lekkich poradników, dużo o żywieniu, TCM (tradycyjna medycyna chińska), książki do nauki jezyka. Kiedys tez dużo klasyki i dużych nazwisk, ale teraz już mi się gust i cierpliwość skurczyly

Filmy gł sf, dokumenty o żywieniu, społeczne, różne wykłady, anime, animacje w typie Hotel Transylvania. Mam kilka filmów romantycznych do których wracam, ale gatunek ogólnie nie jest ogólnie przeze mnie jakoś lubiany.

Z czasem coraz mocniej interesuję się bardziej dokumentami naukowymi niż czymkolwiek innym i widzę że to wypiera wszystkie inne kierunki. Fizyka, psychologia, nauki społeczne, żywienie itp. Coraz trudniej mi się skupić na czymś co jest wymyślone :p

[_zgryzota_]

Ja dla odstresowania lubię właśnie fantastyke i sf kreskówki też oglądam w sensie Madagaskar itp.bo lubię się z tego pośmiać

[Terha]

A znacie jakieś książki z historiami alpinistów?

[scarlett26]

Napisane przez Terha

A znacie jakieś książki z historiami alpinistów?

127 godzin
coś Wojciechowskiej czytałam, ale nie pamiętam

[20160901857]

Napisane przez favianna

Z czasem coraz mocniej interesuję się bardziej dokumentami naukowymi niż czymkolwiek innym i widzę że to wypiera wszystkie inne kierunki. Fizyka, psychologia, nauki społeczne, żywienie itp. Coraz trudniej mi się skupić na czymś co jest wymyślone :p

To samo mam. Czytałam ostatnio o TTIP, o głodzie, mam jeszcze jakieś o cukrze, korporacjach i profilu psychologicznym wampira z Bytomia I czytałam niedawno Pokolenie Ikea, ale uznałam, że to dramat i nie wiem skąd autor wziął tych bohaterów.

[Terha]

Napisane przez scarlett26

127 godzin
coś Wojciechowskiej czytałam, ale nie pamiętam

Ooooo.....dzięki . Bo chciałam coś takiego przeczytać a nawet nie wiedziałam, jak się zabrać za szukanie tytułów .

[cukierkova0]

Ja jestem fanka Tess Geritssen.

[_zgryzota_]

Ja z takich książek polecam freedom Climbers, poza górą.

[ZamyslonaRoztargniona]

Ja czytam ostatnio tylko kryminały.
Polecam mroza i lackberg, choć po kilku jej książkach mam przesyt i ostatnich 2 nie czytałam.

Nie byłam na kursie szybkiego czytania, ale kiedyś dużo czytałam i tak się nauczyłam, że nie czytałam słowa po słowie, tylko obejmowałam wzrokiem cala linie czy wrecz kilka linii.
Książki teraz czytam dla przyjemnosi wiec czytam wolno, ale jak jest wartka akcja i chce wiedzieć przykładowo kto puka do drzwi, to samo włącza mi się to szybsze czytanie. Jak juz wiem, to cofa się i na spokojnie jeszcze raz czytam.

Korzystam z biblioteki lokalnej. Odkad jest budżet partycypacyjny, co roku są projekty zakupu nowości do biblioteki, co roku są wybierane te projekty i od tego czasu pojawiły się nowości i nie trzeba nawet bardzo długo czekać.

[_zgryzota_]

Ja mam do biblioteki lokalnej daleko :-( ale mam dwie po drodze do pracy i tam się zapisałam, są dość dobrze wyposażone.

[I ona]

Ja mam kawałeczek i korzystam z niej zamiast kupować. Jedyne co zawsze kupowałam to książki na studia i to też nie wszystkie oczywiście.
Tylko czasem tak mi idzie to czytanie opornie, nie mam czasu, na przykład teraz mam jedną książkę i muszę ją prolongować, bo miesiąc mija a ja może 1/4 przeczytałam

[20160901857]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Ja czytam ostatnio tylko kryminały.
Polecam mroza i lackberg, choć po kilku jej książkach mam przesyt i ostatnich 2 nie czytałam.

Nie byłam na kursie szybkiego czytania, ale kiedyś dużo czytałam i tak się nauczyłam, że nie czytałam słowa po słowie, tylko obejmowałam wzrokiem cala linie czy wrecz kilka linii.
Książki teraz czytam dla przyjemnosi wiec czytam wolno, ale jak jest wartka akcja i chce wiedzieć przykładowo kto puka do drzwi, to samo włącza mi się to szybsze czytanie. Jak juz wiem, to cofa się i na spokojnie jeszcze raz czytam.

Korzystam z biblioteki lokalnej. Odkad jest budżet partycypacyjny, co roku są projekty zakupu nowości do biblioteki, co roku są wybierane te projekty i od tego czasu pojawiły się nowości i nie trzeba nawet bardzo długo czekać.

Przeczytałam dwie książki Mroza z tej trylogii o prawnikach i nie podeszły mi, tzn historie spoko, ale ten język nie znam żadnego prawnika, który by rozmawiał w taki sposób jak oni tam

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez nouvelle90

Przeczytałam dwie książki Mroza z tej trylogii o prawnikach i nie podeszły mi, tzn historie spoko, ale ten język nie znam żadnego prawnika, który by rozmawiał w taki sposób jak oni tam

Ja nie znam zbyt wielu prawników więc od strony językowej nic mnie nie poraziło.

[Terha]

Napisane przez _zgryzota_

Ja z takich książek polecam freedom Climbers, poza górą.

Dzięki . Poszukam

[scarlett26]

Skończyłam czytać, żadna książka dawno tak mnie nie przeczołgała emocjonalnie. Wiedziałam jak się skończy, ale przy okazji jeszcze kilka takich wątków pobocznych, że aż brak słów żeby to opisać.

[Casssssie]

Dziewczyny powiedzcie mi jak to u Was jest z ewentualnymi przyjemnościami ... Chodzi o to czy planujecie je sobie (np obiad na mieście, kino, spotkanie ze znajomymi, jakieś słodkości, kosmetyki itd), czy raczej wychodzi to spontanicznie i mniej więcej wiecie ile możecie wydać ? Powiem szczerze ze na dzień dzisiejszy ograniczyliśmy z mężem przyjemności do 0... Tylko jestem ciekawa jak długo to potrwa :P czy odkładanie np jakaś daną kwotę "dla was" i robicie z nią co chcecie ?
Chętnie dowiem się jak to jest u bardziej doświadczonych żeby nie zwariować

[beatiska]

U nas jest to spontanicznie. Nie mamy ustalonych kwot ile na to możemy wydać. Nigdy też z resztą tyle nie szaleje y, żeby się łapać za głowę pod koniec miesiąca. Także nie musimy tego pilnować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201703240903]

Cześć dziewczyny!

Jutro wyjeżdżam na urlop do mojego domu rodzinnego.

Jednak nie uda Nam się wyjechać na Mazury, ponieważ samochód nadal jest u mechanika. TŻ wymyślił sobie 2 miesiące temu wersję sportową i samochód nadal jest robiony.

Co u mnie?
Dzisiaj miałam się ogarnąć przed wyjazdem, ale nie mam siły. Jutro się spakuje i ogarnę. Rozchorowałam się, mam gorączkę, kaszel i katar. Nic mi się nie chce. W dodatku współlokatorzy dzisiaj mają swoje humorki. Czy Wy też nie należycie do osób, które mogłyby cały dzień spędzić w łóżku? Powinnam leżeć, ale wolę przerabiać grafikę na bloga. Szkoda mi czasu na bezczynne leżenie.

[scarlett26]

Napisane przez Casssssie

Dziewczyny powiedzcie mi jak to u Was jest z ewentualnymi przyjemnościami ... Chodzi o to czy planujecie je sobie (np obiad na mieście, kino, spotkanie ze znajomymi, jakieś słodkości, kosmetyki itd), czy raczej wychodzi to spontanicznie i mniej więcej wiecie ile możecie wydać ? Powiem szczerze ze na dzień dzisiejszy ograniczyliśmy z mężem przyjemności do 0... Tylko jestem ciekawa jak długo to potrwa :P czy odkładanie np jakaś daną kwotę "dla was" i robicie z nią co chcecie ?
Chętnie dowiem się jak to jest u bardziej doświadczonych żeby nie zwariować

Hehe, u nas się bardzo uprościło....

Jak się wprowadziliśmy do naszego mieszkania nie mieliśmy kuchni przez niemal rok, więc obiad dowożony do chaty był koniecznością, a nie przyjemnością....

Teraz z małym dzieckiem i dietami różnymi istnieją 2 knajpy, gdzie możemy coś zjeść, bywamy tam może 1-2x w miesiącu. Ceny pewnie tylko ciut wyższe niż wyszłoby za obiad w domu.

w kinie kiedyś bywaliśmy pewnie z 2-3 razy w miesiącu, teraz to wyprawa, bo trza dziecię odwieźć do dziadków, a potem odebrać i nam się nie chce nowości kinowe oglądamy jak stają się dvdkami dodanymi do gazet

słodyczy praktycznie nie jemy

kosmetyki to u mnie minimalizm, dla przyjemności nie kupuję

przyjemności to książki - kupuję w tanich księgarniach internetowych i wtedy mam podgląd w koszyku ile wybulę, odkąd niedaleko otworzyli fajną bibliotekę to i tu wydatki zmalały

w ogóle główną przyjemnością stało się dziecko (to akurat mało oszczędnościowa przyjemność ) i sprawianie jej radochy - tryska pomysłami co by chciała robić i na szczęście wychodzi to bardzo niskobudżetowo - chciała piknik ostatnio na lotnisku koło pasa startowego są górki spotterskie, siedzieliśmy tam sobie z samego rana, dużo startów i lądowań, była wniebowzięta

[Terha]

Napisane przez Casssssie

Dziewczyny powiedzcie mi jak to u Was jest z ewentualnymi przyjemnościami ... Chodzi o to czy planujecie je sobie (np obiad na mieście, kino, spotkanie ze znajomymi, jakieś słodkości, kosmetyki itd), czy raczej wychodzi to spontanicznie i mniej więcej wiecie ile możecie wydać ? Powiem szczerze ze na dzień dzisiejszy ograniczyliśmy z mężem przyjemności do 0... Tylko jestem ciekawa jak długo to potrwa :P czy odkładanie np jakaś daną kwotę "dla was" i robicie z nią co chcecie ?
Chętnie dowiem się jak to jest u bardziej doświadczonych żeby nie zwariować

Jak mamy ochotę to sobie coś kupimy, a w związku z tym że rzadko nachodzi nas ochota, to nie ograniczamy się czasowo i kwotowo. Wczoraj na przykład zamówiliśmy pizzę, a jutro najprawdopodobniej pójdziemy ze znajomymi do knajpy. Ale ostatnia wizyta w knajpie nie wiem kiedy była, a pizzę zamawialiśmy na mistrzostwa w piłce nożnej (na pizzę jeszcze najczęsciej nam schodzi kasa).
Kosmetyki kupuję zwykle raz na rok/półtora. Wydaję wtedy od razu powiedzmy 150 zł i mam z głowy na dłuższy okres czasu. A że nie musimy zaciskać pasa, to nie musimy się zastanawiać czy te 200, czy 300 zł możemy wydać już w tym miesiącu, czy dopiero w następnym. Więc jak mi się kończa kosmetyki to zamawiam i mam spokój na jakiś czas.
Słodycze uwielbiam i jak najdzie mnie ochota to kupię. Ale potem przeklinam (bo wciągam je jak odkurzacz) i następnym razem omijam w sklepie półki ze słodyczami.

U nas nigdy nie było licytowania się która kasa jest czyja. Mamy dwa różne konta i jedno wspólne. Większość całej kasy trzymamy tam, gdzie jest to bardziej korzystne a zakupy robimy z odłożonych pieniędzy. Wiemy mniej więcej ile potrzebujemy kasy w danym miesiącu, więc nie jest to skomplikowane. Jak nam zabraknie to raz w miesiącu możemy wypłacić z rachunku oszczędzam bez prowizji, a jak zostanie, to w następnym miesiącu na kupkę "do wydawania" wpłacamy odpowiednio mniej. Proste.

W związku z tym, jak przyjdzie taki czas, że potrzebuję te powiedzmy 300 zł, a u siebie na koncie mam pieniądze zamrożone, to proszę Tż i robi za mnie przelew. I wcale nie jest to uwłaczające, bo w tym czasie "moja" kasa leży w miejscu oprocentowanym i uzyskane odsetki będą nasze wspólne.

A jeśli chodzi o większe zachcianki (aktualnie "na tapecie" mamy 2 telewizory i samochód) to i tak ustalamy wspólnie co i jak.
U nas taki system się sprawdza. Wszystko jest wspólne i jest ok.

[piekielkoo]

Napisane przez FeelingLost

Cześć dziewczyny!

Jutro wyjeżdżam na urlop do mojego domu rodzinnego.

Jednak nie uda Nam się wyjechać na Mazury, ponieważ samochód nadal jest u mechanika. TŻ wymyślił sobie 2 miesiące temu wersję sportową i samochód nadal jest robiony.

Co u mnie?
Dzisiaj miałam się ogarnąć przed wyjazdem, ale nie mam siły. Jutro się spakuje i ogarnę. Rozchorowałam się, mam gorączkę, kaszel i katar. Nic mi się nie chce. W dodatku współlokatorzy dzisiaj mają swoje humorki. Czy Wy też nie należycie do osób, które mogłyby cały dzień spędzić w łóżku? Powinnam leżeć, ale wolę przerabiać grafikę na bloga. Szkoda mi czasu na bezczynne leżenie.

Przy 2 dzieci nawet gdybym chciała sprawdzić czy tak umiem nie ma szans


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[scarlett26]

Napisane przez FeelingLost

Cześć dziewczyny!

Jutro wyjeżdżam na urlop do mojego domu rodzinnego.

Jednak nie uda Nam się wyjechać na Mazury, ponieważ samochód nadal jest u mechanika. TŻ wymyślił sobie 2 miesiące temu wersję sportową i samochód nadal jest robiony.

Co u mnie?
Dzisiaj miałam się ogarnąć przed wyjazdem, ale nie mam siły. Jutro się spakuje i ogarnę. Rozchorowałam się, mam gorączkę, kaszel i katar. Nic mi się nie chce. W dodatku współlokatorzy dzisiaj mają swoje humorki. Czy Wy też nie należycie do osób, które mogłyby cały dzień spędzić w łóżku? Powinnam leżeć, ale wolę przerabiać grafikę na bloga. Szkoda mi czasu na bezczynne leżenie.

ja dzisiaj leżę, nie powiedziałabym jednak, że bezczynnie - skończyłam książkę, zaraz pewnie wezmę się za drugą, odrysowałam sobie ze zdjęcia z netu coś co chcę wyszydełkować, może zacznę i to

mięśnie mnie bolą tak, że nie mogę chodzić, gardło całe w białych cętkach, gorączka - nie mam siły trzymać pionu

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Napisane przez piekielkoo

Przy 2 dzieci nawet gdybym chciała sprawdzić czy tak umiem nie ma szans


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie się jednym TŻ zajmuje, który miał to samo co ja przedwczoraj i wczoraj rano zarazowa klęska urodzaju

[piekielkoo]

Napisane przez Casssssie

Dziewczyny powiedzcie mi jak to u Was jest z ewentualnymi przyjemnościami ... Chodzi o to czy planujecie je sobie (np obiad na mieście, kino, spotkanie ze znajomymi, jakieś słodkości, kosmetyki itd), czy raczej wychodzi to spontanicznie i mniej więcej wiecie ile możecie wydać ? Powiem szczerze ze na dzień dzisiejszy ograniczyliśmy z mężem przyjemności do 0... Tylko jestem ciekawa jak długo to potrwaczy odkładanie np jakaś daną kwotę "dla was" i robicie z nią co chcecie ?
Chętnie dowiem się jak to jest u bardziej doświadczonych żeby nie zwariować

U nas tez spontanicznie. Na mieście jadamy bardzo rzadko tylko fastfoody. W kinie byliśmy ostatnio po 2 letniej przerwie. Nie mieliśmy z kim malucha zostawić.

M ma swoje treningi ja czasem wyskocze na fitness.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Kurujcie się dziewczyny. Szkoda życia na chorowanie .

[scarlett26]

Napisane przez Terha

Kurujcie się dziewczyny. Szkoda życia na chorowanie .

Szkoda, żebyś wiedziała. U nas z remontu, który miał trwać tydzień już się miesiąc zrobił. Najpierw zachorowała moja Mama, która miała się zająć dzieciem w weekend, potem zepsuł się samochód, potem zachorowało dziecię, potem TŻ, teraz ja. Mam nadzieję, że do przyszłego weekendu się już z chorowaniem ogarniemy i będziemy mogli to wszystko dokończyć jakoś. A chciałam żeby dzieć miał czas pomieszkać w nowym pokoju zanim pójdzie do przedszkola - a tak pierdyliard zmian naraz.

Ciekawy filmik znalazłam https://www.youtube.com/watch?v=F90D418SFZI

[201703240903]

Napisane przez scarlett26

ja dzisiaj leżę, nie powiedziałabym jednak, że bezczynnie - skończyłam książkę, zaraz pewnie wezmę się za drugą, odrysowałam sobie ze zdjęcia z netu coś co chcę wyszydełkować, może zacznę i to

mięśnie mnie bolą tak, że nie mogę chodzić, gardło całe w białych cętkach, gorączka - nie mam siły trzymać pionu

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------



U mnie się jednym TŻ zajmuje, który miał to samo co ja przedwczoraj i wczoraj rano zarazowa klęska urodzaju

Ja w ciągu tego tygodnia skończyłam książkę i zastanawiam się nad przeczytaniem kolejnej .

[20160901857]

Napisane przez Casssssie

Dziewczyny powiedzcie mi jak to u Was jest z ewentualnymi przyjemnościami ... Chodzi o to czy planujecie je sobie (np obiad na mieście, kino, spotkanie ze znajomymi, jakieś słodkości, kosmetyki itd), czy raczej wychodzi to spontanicznie i mniej więcej wiecie ile możecie wydać ? Powiem szczerze ze na dzień dzisiejszy ograniczyliśmy z mężem przyjemności do 0... Tylko jestem ciekawa jak długo to potrwa :P czy odkładanie np jakaś daną kwotę "dla was" i robicie z nią co chcecie ?
Chętnie dowiem się jak to jest u bardziej doświadczonych żeby nie zwariować

Mam budżet "na życie" i w tym są wszystkie wydatki na jedzenie, ubrania, kosmetyki, wyjścia. Po prostu kasa do przewalenia. Nie planuję takich rzeczy, budżetu zazwyczaj nie przekraczam.

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Ciekawy filmik znalazłam https://www.youtube.com/watch?v=F90D418SFZI

Kontrowersyjny.
Bo z jednej strony jest to prawdą co mówią, ale przecież łatwiej się zranić biegając boso. Już nie mówiąc o tym, że ja nigdy nie biegam "od palców". I co mi po tym, że to niby takie naturalne, skoro ja tak nie potrafię? Poza tym równie dobrze można powiedzieć, że ludzie nie potrzebują ciepłej wody, czy elektryczności. Albo podpasek. Tak naprawdę wszystko można zakwestionować.

[scarlett26]

Napisane przez Terha

Kontrowersyjny.
Bo z jednej strony jest to prawdą co mówią, ale przecież łatwiej się zranić biegając boso. Już nie mówiąc o tym, że ja nigdy nie biegam "od palców". I co mi po tym, że to niby takie naturalne, skoro ja tak nie potrafię? Poza tym równie dobrze można powiedzieć, że ludzie nie potrzebują ciepłej wody, czy elektryczności. Albo podpasek. Tak naprawdę wszystko można zakwestionować.

to moja jedyna obawa w sumie - właśnie zranienie

na filmik trafiłam przypadkiem - na codzień pomykam praktycznie wyłącznie w balerinach i są to dla mnie najwygodniejsze buty świata - i to właśnie z możliwie najcieńszą i najbardziej giętką podeszwą - tak mi zostało po wieloletnim trenowaniu tańca

jak córa zaczęła rozwijać coraz większe prędkości na rowerku musiałam sobie kupić jakieś buty, żeby być w stanie marszobiegować za nią, bo w balerinach pomijając ich niszczenie jednak ciężko biec żeby ich nie zgubić

kupiłam buty niby dobrej firmy, amortyzacje, wyściółki, pierdoły i choć jak mam je na nodze to niby wygodnie, to jak chodzę, to nie czuję jak mi stopa pracuje - szukałam jakiś butów nadających się do biegania, a nie dających takiego efektu, natrafiłam na xero shoes i na ten filmik

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Casssssie

Dziewczyny powiedzcie mi jak to u Was jest z ewentualnymi przyjemnościami ... Chodzi o to czy planujecie je sobie (np obiad na mieście, kino, spotkanie ze znajomymi, jakieś słodkości, kosmetyki itd), czy raczej wychodzi to spontanicznie i mniej więcej wiecie ile możecie wydać ? Powiem szczerze ze na dzień dzisiejszy ograniczyliśmy z mężem przyjemności do 0... Tylko jestem ciekawa jak długo to potrwa :P czy odkładanie np jakaś daną kwotę "dla was" i robicie z nią co chcecie ?
Chętnie dowiem się jak to jest u bardziej doświadczonych żeby nie zwariować

Jak juz pisałam, mam każdy miesiąc rozpisany - ile zarobimy i ile wyniosą nas rachunki i zakupy. Nadmiar to potencjalna kwota do oszczędzania lub do wydania na przyjemności czy coś z wishlisty.
Nie wydam więcej niż ta wyliczona kwota, ale też nie rezygnuje z przyjemności całkowicie (no chyba ze zbieram na coś konkretnego i jestem bliska celu ).
Nie jadam na mieście codziennie, bo nie chce mi się gotować. To by było przegięcie. Ale czemu raz na jakiś czas nie skusić się nawet na pizze, chińczyka czy coś innego na co mamy ochotę.
Jeśli mam na oku jakiś droższy kosmetyk, to nie kupuję w pierwszym sklepie, tylko porównuje ceny.
Słodycze i alkohol zdarza się że kupujemy na weekend,
. Jeśli na przykład chcemy spróbować coś nowego, ale drogiego, to nie rezygnuje Tylko ze względu na cenę, ale nie kupuję od razu kilku opakowan czy butelek.
Po prostu staram się nie wydawać pieniędzy bez sensu.


Ja zbieram teraz na coś, na co jeszcze kilka lat będę zbierać, wiec cel jest raczej dość daleko i latwiej przeznaczyc nadwyzki na przyjemnosci czy mniejsze cele. No ale to z miesięcznych regularnych kwot ubierając juz 1/3 kasy.