Terminacja ciąży cz.3

[Calawstrachu]

Bądź silna. Dasz radę. Myslę o Tobie cały czas

Myślę i płaczę. Pisz jak tylko dasz radę❤❤❤❤

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Nicething to do Ciebie oczywiscie😚

[Kaja790]

ja miałam w bielanskim. zależy na jakazmianę się trafi.ja byłam tam aż 4 dni.ogolnie to traktowano mnie jakby mnie tam nie było. na szczęście był ze mną partner. w dniu w którym urodziłam nie mogę powiedzieć bo dostawalam przeciwbólowe ile tylko można było podać. ale czego się spodziewać. to terminacja nie piękny poród.nie ma szczęśliwego zakończenia niestety

[OtoJa90]

Napisane przez Ostatniedni

Słuchajcie dziewczyny a któraś miała T. W szpitalu bielański? Jak oceniacie sam zabieg, personel, atmosferę?

Ja miałam drugą T. w Bielańskim... Niestety byłam w czasie, gdy zmarł prof.Dębski... i przeżyłam tam traumę! Myślałam, że żywa stamtąd nie wyjdę. Nikt się mną w ogóle nie interesował. W dniu przyjęcia o godz.11.00 zostałam zbadana o 21.00 po własnej prośbę u położonych. Następnego dnia od podania 2 dawki rano nikt przez cały dzień do mnie nie przyszedł-lekarz zapomniał mnie zbadać i poszedł o 15.00 do domu... Szkoda słów :-( Sala 6 osobowa na ginekologii, położne patrzące spod byka... Dopiero jak Mąż poszedł do Rzecznika Praw Pacjenta- o czym nie wiedziałam, to się mną zajęli...
Nie chce Cię straszyć, ja tak to przeżyłam i tak to odczuwam, a mam porównanie, bo pierwszą T. miałam na Czerniakowskiej i odbyło się to wszystko w przeciągu 24h w normalnej atmosferze... W Bielańskim męczyli mnie 4 dni...
Życzę dużo sił i wytrwałości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kaja790]

ale nie mogę też narzekać. u nas w mieście byłam gorzej traktowana przy porodzie.wiec to zależy kto jakie ma porównania.

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

otoja90 ty tez 4 dni.tak jak ja.tabletki podają dosyć rzadko chyba bo co 12 godz.pamiętam jeszcze jak nie kazali mi jeść. bo a nóż coś się zacznie.prawie dwa dni bez jedzenia.aż nie wytrzymałam i się najadlam.bo nie miałam już sił. calawstrachu pamiętaj ze musisz przez to przejść i musisz być silna. dobrze jakby mąż był z tobą i weź sobie coś do jedzenia.jak nic nie będzie Cię brało to sobie zjesz

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

ojej ostayniedni miało być a nie calawstrachu.sorki

[Calawstrachu]

Ja idę na T. w piatek . Dlatego tak przeżywam co u Nicething. Bedę sama. Po pierwsze tak wolę, po drugie mąż z dzieckiem zostanie.

[Panda789]

Napisane przez Calawstrachu

Ja idę na T. w piatek . Dlatego tak przeżywam co u Nicething. Bedę sama. Po pierwsze tak wolę, po drugie mąż z dzieckiem zostanie.

Ja też miałam przyjęcie w piątek i to jest bardzo dobry dzień, bo na weekend większość osób dostaje wypisy do domu. Powinnaś mieć dużo prywatności w szpitalu.
Też chciałam być sama, ale w końcu mama się uparła, że ze mną będzie, też wolałam chyba przeżyć to wszystko w samotności...

[Calawstrachu]

U mnie prawie nikt nie wie o ciąży. Oprocz męża i paru osob w pracy, przez zwolnienie oczywiście . Od początku bałam się komukolwiek powiedzieć , zeby nie zapeszyć. Plan miałam taki , ze po badaniach prenatalnych obwieszczę światu cudowna nowinę. No i znowu się nie udało... poprzednie było poronienie, straszne, ale przynajmniej samoistne. A tutaj... Słów mi brak...

[Nicething86]

Calawstrachu, u mnie juz po wszystkim. Czuje z jednej strony jakby ktoś zabrał ze mnie ogromny ciężar, a z drugiej okropna pustkę. Pożegnałam się z moją małą dziewczynka...😔 Ból fizyczny do przeżycia. U mnie nie czekali aż poronię ciałko na zewnątrz, tylko przy mocnych skurczach i krwawieniu zabrali mnie na zabieg...

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

I bardzo dziękuje za wsparcie ❤️

[Kaja790]

to podobnie jak u mnie.poronienie potem T.

[Shadow1979]

Calawstrachu, myślę, że jednak obecność bliskiej osoby jest potrzebna. Ja byłam sama na sali i ta samotność mnie dobijala.... Mąż mógł być nawet w nocy, nikt nic nie powiedział. W szpitalu byłam dobrze traktowana, wszystkie położne okazywały współczucie i pocieszaly. Chyba rzadko się zdarza, że przychodzi położna i glaszcze Cię po głowie i pociesza..... Nie wiem, jak to przeżyłam, ale kobiety są bardzo silne i wy też dacie radę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzcina123]

Witajcie, podczytuje wątek od jakiegoś czasu ale nie miałam odwagi ani chyba siły do tej pory napisać. Ponieważ jest wątek Bielanskiego postanowiłam napisać. Jestem 2 tyg po T w tym szpitalu. Co jest potrzebne do przyjęcia:
1. Wynik z badania gen ( ja miałam biopsje kosmowki w Bielańskim w 12 tc, materiał wysłany na Kasprzaka na mikromacierz, wynik był po 3 dniach roboczych dzwoniłam rano do Instytutu Genetyki się dopytać i kazali mi od razu po niego przyjechać)
2. Ostatnie usg z opisem wad i markerów i określeniem wieku ciazy
3. Skierowanie do szpitala na terminację od ginekologa prowadzącego
4. Papier o odbyciu porady psychologicznej na Agatowej ( musza przyjąć w ciągu 24 h, kwit do wypełnienia dadzą w poradni badan prenatalnych pokój 117, w moim przypadku ta rozmowa była bardzo pozytywna, pani do niczego nie namawiała, była bardzo współczująca, nastawiła mnie zadaniowo na zderzenie ze szpitalem)

W czwartek o 12 jest coś w rodzaju komisji z ordynatorem i pacjentka z tymi papierami musi się wcześniej zarejestrować w sekretariacie oddziału i następnie idzie się na te komisje. Trwa to 2 min - sprawdzają wszystkie papiery, można zadać pytania i umawiają termin. Na T przyjmują na weekendy. Mnie przyjeli o 18 w piątek, o 22 zwolniło się dopiero łóżko. Byłam w pokoju 4 osobowym. Moim zdaniem trzeba to koniecznie przejść z bliska osoba. ja trafiłam na ok personel ale trzeba wiedzieć ze nikt tam się nie przejmuje za bardzo T. Najważniejsze śmiało chodzić lub wzywać i prosić o środki przeciwbólowe. Mi nigdy nie odmówiły - dostawałam paracetamol, potem czopki rozkurczowe i potem ketonal w kroplowce. U mnie wszystko trwało łącznie 10h ale to był 13 tc. Najgorszy ból ze skurczami trwał 1,5 h. W Bielanskim czeka się do samego końca aż kobieta sama poroni i to jest najtrudniejszy moment. Ja byłam akurat w toalecie i na nic nie patrzyłam, miałam zawsze tel przy sobie i wysłałam męża po położna która zjawiła się w minutę i wszystko profesjonalnie ogarnęła, wzięli mnie od razu na zabieg. Lekarze byli profesjonalni, nikt nie dał mi nic złego odczuć a nawet dwukrotnie życzyli mi byśmy spotkali się w lepszych dla mnie okolicznościach. Bielanski w mojej opinii nie jest zle nastawiony ale ciagle wszyscy odsyłają do tego szpitala ze względu na to ze prof debski często występował w imieniu praw kobiet do T a sami nie chcą mieć problemów wiec tak wygodniej. Stad moim zdaniem w pierwszym kroku Bielanski zawsze odsyla do swoich szpitalach. Anestezjolog w czasie zabiegu był np zdziwiony ze jestem z Warszawy bo zazwyczaj pacjentki z całej polski. Bielanski to akurat moj szpital przy miejscu zamieszkania wiec ja żadnych problemów nie miałam. Oczywiście cały proces jest ciężki ogromnie, to stanie w kolejkach pod gabinetem, zbieranie kwitków, opowiadanie kolejnym obcym osobom. Ja to wszystko przeszłam tylko dzięki włączeniu trybu zadaniowego i dlatego ze zawsze przy boku był mąż. Zauważyłam ze wszystkie panie z personelu jakoś lepiej reagowały jak widziały mnie z mężem czy jak on o coś prosił itd Jesli nie miało się wcześniej zderzenia ze szpitalem to tez jest lekki wstrząs bo to jednak inny świat. To jest to co trzeba przejść, psychiczna droga jest o wiele trudniejsza o czym doskonale każda z Was wie. ..

[demolka20]

Cała w strachu to się spotkamy w Bielańskim.

[Calawstrachu]

Nicething-dobrze ze już po wszystkim. Trzymam kciuki za szybki powrót do normalnosci.

Demolka20- ja nie w bielanskim będę miała ...

Shadow- bede sama, bo nikogo nie chcę tą traumą obarczac. Moj mąz był generalnie przeciwko T, mówił że gotowy jest poświęcić się temu dziecku. Jednak jakos pogodził się z moją decyzją. Nie chcę żeby jeszcze mocniej to przeżywał. Dam radę sama. Chyba...

[Ostatniedni]

Napisane przez Trzcina123

Witajcie, podczytuje wątek od jakiegoś czasu ale nie miałam odwagi ani chyba siły do tej pory napisać. Ponieważ jest wątek Bielanskiego postanowiłam napisać. Jestem 2 tyg po T w tym szpitalu. Co jest potrzebne do przyjęcia:
1. Wynik z badania gen ( ja miałam biopsje kosmowki w Bielańskim w 12 tc, materiał wysłany na Kasprzaka na mikromacierz, wynik był po 3 dniach roboczych dzwoniłam rano do Instytutu Genetyki się dopytać i kazali mi od razu po niego przyjechać)
2. Ostatnie usg z opisem wad i markerów i określeniem wieku ciazy
3. Skierowanie do szpitala na terminację od ginekologa prowadzącego
4. Papier o odbyciu porady psychologicznej na Agatowej ( musza przyjąć w ciągu 24 h, kwit do wypełnienia dadzą w poradni badan prenatalnych pokój 117, w moim przypadku ta rozmowa była bardzo pozytywna, pani do niczego nie namawiała, była bardzo współczująca, nastawiła mnie zadaniowo na zderzenie ze szpitalem)

W czwartek o 12 jest coś w rodzaju komisji z ordynatorem i pacjentka z tymi papierami musi się wcześniej zarejestrować w sekretariacie oddziału i następnie idzie się na te komisje. Trwa to 2 min - sprawdzają wszystkie papiery, można zadać pytania i umawiają termin. Na T przyjmują na weekendy. Mnie przyjeli o 18 w piątek, o 22 zwolniło się dopiero łóżko. Byłam w pokoju 4 osobowym. Moim zdaniem trzeba to koniecznie przejść z bliska osoba. ja trafiłam na ok personel ale trzeba wiedzieć ze nikt tam się nie przejmuje za bardzo T. Najważniejsze śmiało chodzić lub wzywać i prosić o środki przeciwbólowe. Mi nigdy nie odmówiły - dostawałam paracetamol, potem czopki rozkurczowe i potem ketonal w kroplowce. U mnie wszystko trwało łącznie 10h ale to był 13 tc. Najgorszy ból ze skurczami trwał 1,5 h. W Bielanskim czeka się do samego końca aż kobieta sama poroni i to jest najtrudniejszy moment. Ja byłam akurat w toalecie i na nic nie patrzyłam, miałam zawsze tel przy sobie i wysłałam męża po położna która zjawiła się w minutę i wszystko profesjonalnie ogarnęła, wzięli mnie od razu na zabieg. Lekarze byli profesjonalni, nikt nie dał mi nic złego odczuć a nawet dwukrotnie życzyli mi byśmy spotkali się w lepszych dla mnie okolicznościach. Bielanski w mojej opinii nie jest zle nastawiony ale ciagle wszyscy odsyłają do tego szpitala ze względu na to ze prof debski często występował w imieniu praw kobiet do T a sami nie chcą mieć problemów wiec tak wygodniej. Stad moim zdaniem w pierwszym kroku Bielanski zawsze odsyla do swoich szpitalach. Anestezjolog w czasie zabiegu był np zdziwiony ze jestem z Warszawy bo zazwyczaj pacjentki z całej polski. Bielanski to akurat moj szpital przy miejscu zamieszkania wiec ja żadnych problemów nie miałam. Oczywiście cały proces jest ciężki ogromnie, to stanie w kolejkach pod gabinetem, zbieranie kwitków, opowiadanie kolejnym obcym osobom. Ja to wszystko przeszłam tylko dzięki włączeniu trybu zadaniowego i dlatego ze zawsze przy boku był mąż. Zauważyłam ze wszystkie panie z personelu jakoś lepiej reagowały jak widziały mnie z mężem czy jak on o coś prosił itd Jesli nie miało się wcześniej zderzenia ze szpitalem to tez jest lekki wstrząs bo to jednak inny świat. To jest to co trzeba przejść, psychiczna droga jest o wiele trudniejsza o czym doskonale każda z Was wie. ..

Przechodzę teraz dokładnie przez to co ty... Nie wiesz jak może być w moim przypadku jeżeli wyniki z amnio dostanę np w ten piątek czy te konsylia można ogarnąć szybciej? Czas mi ucieknie... Boję się że np wywołanie będzie trwało kilka dni na których przekrocse 24tydsien... Jestem w ciemnej dupie. Wczoraj materiał albo nie trafił do labu albo trafił późno i już pewnie będzie dzień obsuwy a miałam wiedzieć we środę...

[Adamowa82]

Ostatniedni

Masz jakies informacje na temat swojego badania?

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Ostarniedni

[Ostatniedni]

Tylko takie że nie wiadomo gdzie są moje próbki, genetyka ich nie otrzymała. Chodzę po ścianach... Gdybym chociaż wiedziała czy plyn wyszedł czysty. Niby na tym usg co bylo amnio pisze ze plyn czysty ale chuj wie gdzie są moje próbki, chuj wie kiedy dostanę wynik. Mój szpital powiatowy T. nie wykonuje od 20 lat ale ordynator jest ludzki i jeszcze będzie dzwonił do konsultanta. Tylko bez wyników amnio nic nie mogę zrobić.

[Calawstrachu]

Ostatniedni-nie poddawaj się, walcz, rób co tylko możesz, żeby doprowadzic sprawę do końca. Trzymam kciuki, zebys jak najszybciej miała jasny obraz sprawy. Bądź dzielna...

Ja swoja porcje narwow juz zjadłam w czasie tego załatwiania, więc moge sobie wyobrazić ho przeżywadz. Zdaje sobie sprawe , że Twoja sytuacja jest jeszcze bardziej nagląca, dlatego nie przestawaj działać. Wierze , że sie uda❤

[Federa]

Napisane przez Adamowa82

Federa

Mam pytanie, dlaczego trzeba zwalczyc konsultacje z pdsychologiem, czy ze względu na to, ze psycholodzy próbują odwiezc od decyzji?

@Adamowa 82 Chodziło mi o zwalczanie obowiązku konsultacji jako kryterium zakwalifikowania do zabiegu. Szpital ma obowiązek zaproponować konsultację, ale nie może ona być obligatoryjna (bo pacjentka może nie chcieć) ani tym bardziej przesądzać o dostępie do zabiegu, na który pacjentka się zdecydowała. To z tego forum się dowiedziałam, że te konsultacje w hospicjum są traumatyczne. Uważam, ze pacjentka powinna mieć wybór, czy się udać i do kogo.

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez Ostatniedni

Napisz i proszę jeszcze raz jakie dokładnie dokumenty i skąd będą mi potrzebne.
Więc co potrzebne od genetyka i z poradni psychologicznej jest? Jakie podanie w razie czego?

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------



Dziękuję za kontakt. Ona uzasadnila te skierowanie do powiatowego tym że szpitale muszą się nauczyć i że jak pacjentki nie będą się upominac to ciągle wszyscy będą im spychac pacjentki do terminacji.

@Ostatniedni Ok, rozumiem już zamysł dr Dębskiej. Fakt, szpitale lokalne nie mogą się wymigiwać od przestrzegania prawa. Zdziwiło mnie tylko to, że to zaproponowała teraz, gdy trzeba szybko procedować z uwagi na wiek ciąży, ale skoro to formalność dla Pani, to dobrze odebrać odmowę na piśmie.

genetyk na podstawie badań wystawia orzeczenie, że wyniki amniopunkcji wskazują na ciężką i nieodwracalną wadę płodu i w związku z tym ma Pani prawo do terminacji ciąży zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny z 1993 roku.

O konsultacji i skierowaniu już pisano, więc dodam, że potrzebne jest jeszcze oświadczenie, w którym wyraża Pani zgodę na zabieg, zwykle to takie proste podanie do szpitala o przeprowadzenie zabiegu.

[Ostatniedni]

A słuchajcie dziewczyny mi lekarz prowadzący nie wystawił skierowania dosłownie na terminacje tylko skierowanie do szpitala bielańskiego że wskazaniem opieka okolopoloznicza z uwagi na wadę płodu czy jakoś tak. Czy to wystarczy?

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

I co do genetyka. Właśnie próbki doszły do Kasprzaka. Jak już będzie wynik to wiecie może kto takie zaświadczenie z Kasprzaka wystawi?

[Calawstrachu]

Mialam wlasnie takie zaswiadczenie od lekarza. W moim przypadku wystarczylo- zapisali na ten piatek.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Nicething? Jak sie czujesz? Co u Ciebie?

[Kaja790]

ostatniedni nie wiem kurde ja miałam skierowanie na terminacje a jako powód było trusomia21.najlepiej zadzwoń do szpitala i się dopytaj żeby mieć wszystko co potrzebne.

[KaNika85]

Ja na skierowaniu do szpitala miałam napisane tylko "CII PII T21" i nie było problemu.

[Adamowa82]

Ja mialam napisane tak jak KaNika



KaNika pisalam priv do Ciebie 😉

[Ostatniedni]

Nie spodziewałam się że znajdę na tym forum tyle pomocy, porad i wiedzy nie dostępnej w sumie nigdzie indziej. W szczególności wdzięczna jestem Federze, jestem po rozmowie z Kariną, jutro będę znać szczegóły ale w końcu dziś zasnę spokojna wiedząc że w razie czego mam jeszcze opcje. Potęga internetu jest ogromna... Pierwszy też raz spotykam się z bezinteresowna pomocą aż mi ciężko uwierzyć

[ona1107]

Wszystkie jedziemy /jechalysmy na tym samym wózku.

[Angelmum]

Ostatniedni kazda z nas byla w tym miejscu bezradnosci, poczucia niezrozumienia.. Gdzie nie mogła skonsultować swojego przypadku z bliskimi bo nikt tego nie przeżył.. Tu jest tyle zrozumienia ze dziewczyny pomagaja wiecej niz nie jeden psycholog

[Shadow1979]

Ostatniedni


Ja też jestem wdzięczna... Federa bardzo pomaga i kieruje. Mi też pomogli... Dziewczyny z forum. Jeszcze nie wiedziałam, że będę jedną z Was, ale czytałam posty. Jesteście ( ja teraz też) mega silne. Ja też dziękuję za pomoc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KaNika85]

Dziewczyny, ruszyła u mnie laktacja Jestem 11 dni po T, bromergonu nie chce brać bo się fatalnie po nim czuje, piersi twarde i lekko bolesne. Jak sobie radzić?

[Trzcina123]

Napisane przez Ostatniedni

Przechodzę teraz dokładnie przez to co ty... Nie wiesz jak może być w moim przypadku jeżeli wyniki z amnio dostanę np w ten piątek czy te konsylia można ogarnąć szybciej? Czas mi ucieknie... Boję się że np wywołanie będzie trwało kilka dni na których przekrocse 24tydsien... Jestem w ciemnej dupie. Wczoraj materiał albo nie trafił do labu albo trafił późno i już pewnie będzie dzień obsuwy a miałam wiedzieć we środę...

Ostatniedni, tylko w czwartki jest ta komisja bo przyjmują na piątek i sobote. Ale może w Twoim przypadku ze względu na wiek ciazy uda się to obejsc. Musiałabyś podpytac, w sekretariacie oddziału była jedna bardzo dobrze zorientowana pani i wszystko technicznie koordynowała.

[Ostatniedni]

Małżonek właśnie pojechał rozmawiać z Dębska i wicherkiem bo ponoć oni zdecydują.
Jak ruszyła ci laktacja i nie chcesz leków to na sam ból pomagają gorące okłady i prysznice. A najlepiej poczekać, nie ma dziecka zaraz i mleka nie będzie