Odżywki do włosów z farb

[Reddishh]

Zastanawiam się, czy właśnie jak w temacie odżywki do włosów z farb, są lepsze od tych zwykłych? chodzi mi o to, czy bardziej odżywiają włosy, lepiej je regenerują, są bardziej skoncentrowane, czy po prostu zawierają bardzo dużo chemii aby włosy wyglądały na zdrowe i zadbane zaraz po farbowaniu, ale raczej tylko wizualnie, i nijak ma się to do odżywiania?

Ogólnie czy są lepsze, czy gorsze od przeciętnej odżywki do spłukiwania ze sklepu?

[caramel09]

Są o niebo lepsze! Mają za zadanie odżywić włosy po farbowaniu i robią to genialnie Przykładowo odżywka z castinga jest cudowna i starcza na bardzo długo (na raz biorę wielkość orzecha laskowego). Takie odżywki są duuużo lepsze, szkoda, że nie można kupić ich osobno.

[Reddishh]

Pewna jesteś? mnie się od jakiegoś czasu zaczeło wydawać, że to nic więcej jak to samo co sklepowa, ale ma bombę poprawiaczy wizualnych - silicony etc.
hmm..u mnie można kupić takie, ale np do brązowych włosów, rudych i blond tak osobno a one są też w farbach..

Pytam bo przez pewien okres trochę mi się tego uzbierało, często jak jeszcze robiłam z włosami co chciałam, nie nakładałam odżywki żeby jeszczze mi się farba nie spłukała dodatkowo, i stąd je mam.
Trochę tego jest, i czasem ich używam, a chciałabym moje włosy dobrze regenerować

[fryz5]

też zależy jakie, niektóre mocno obciążają włosy co wskazuje chyba na obecność sylikonów?

ja bardzo lubię odżywkę z farby loreala preference, wiem ze ma mnóstwo sylikonów bo włosy od razu sa jak jedwab, są proste po niej, ale jest super od czasu do czasu.

odzywka z garniera color&shine to chyba ta sama albo bardzo podobna do odzywki z garniera z serii naturalna pielęgnacja do farbowanych włosów.

bardzo tez lubie odżywki z farb palette choć też wydają się naładowane sylikonami żeby włosy były mega gładkie.

[caramel09]

Jak dla mnie to wizualna ich poprawa jest wynikiem dobrego odżywienia, bo włosy oprócz tego, że są gładkie, to mają ładny blask, dobrze się układają, nie łamią się itd. Nie przeczę, że niektóre mogą mieć zbyt dużo chemii, ale tak jak pisałam - odżywka castinga jest jak dla mnie rewelacyjna Mam tylko porównanie z odżywką garniera i uważam, że działanie mają zbliżone, ale bardziej podpasowała mi ta z loreala

[Reddishh]

Nie to nie jest tak niestety że umyjesz taką odżywką i to że są sypkie i jak jedwab to są tak odżywione, niestety za tym stoi chemia i silicony. Tylko wizualna poprawa. Umyj włosy zwykłym jakimś szamponem dla dzieci i zobaczysz jakie masz bez tych odżywek.

Nawet jak pełno w nich chemii i poprawiaczy to i tak dla mnie są dobre, bo moje włosy są tragicznie zniszczone a silicony zapobiegają nadmiernym ich jeszcze uszkodzeniom i łamaniu się, co dla mnie jest odpowiednie.

[BlackSabbath]

Od roku nie farbuję włosów, jeszcze rok temu nie byłam na wizażu więc nie wiedziałam wiele na temat składów odżywek itd... tak więc w kwestii składników się nie wypowiem, ale byłam zachwycona odżywką dodaną do farby Londa. W czerwonej saszetce, odżywka o kremowej konsystencji, jasnoróżowa, przepiękny zapach malinowo-jagodowy. Włosy były wspaniałe, błyszczące i nie była to zasługa farby bo część odżywki nałożyłam odrazu, a część dopiero po 2-3 dniach, włosy rozczesywały się świetnie, były bardzo gładkie.
Tylko że niestety ciężko byłoby kupować co kilka dni farbę za kilkanaście złotych tylko ze względu na jedną saszetkę odżywki

[Jazzlyn]

Napisane przez Reddishh

mnie się od jakiegoś czasu zaczeło wydawać, że to nic więcej jak to samo co sklepowa, ale ma bombę poprawiaczy wizualnych - silicony etc.

Mnie też się tak wydaje, szybki efekt, ale krótkotrwały... Gdyby na prawdę miały takie super działanie odżywcze to zmiana nie byłaby widoczna już po pierwszym użyciu.