Minimalizm, zero waste itd. - rady i tricki

[andra]

Napisane przez abiblabla

Ja mam w szafie rzeczy ktore maja prawie 10 lat (oczywiscie tylko kilka z nich), a wiekszosc co najmniej 5. Blagam potwierdzcie ze tez macie w szafie conajmniej kilkuletnie rzeczy bo juz nie wiem co myslec.

Nie musisz błagać, ja mam większość takich kilkuletnich rzeczy. Może co pół roku coś kupię jeśli baaaardzo mi się podoba lub w zastępstwie. Mam zimowe oficerki 10lat w których w sezonie chodzę non stop (szewc mi podeszwy za te lata jedynie musiał naprawić), baleriny 5lat z Ryłko takie z odginaną miękką podeszwą, żakiety Reserved/Mango/nawet Vero moda i bluzki co najmniej 5-10 lat (nie pamiętam, liczę czas od pracy/okazji do której je kupiłam). Przedzierają mi się co najwyżej piżamy i dotychczas 2 bawełniane t-shirty. Spodnie jakoś zużywam, i tracą też kolory. Ale póki rzeczy dobrze wyglądają i je lubię, to trzymam. Nie widać na nich zużycia, bo wtedy to faktycznie na hasiok.
Po co wymieniać co rok, jak w sklepie sięgam po odpowiednik (naprawdę, stale wybieram to samo)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Ja mam nawet ciuchy które mają po kilkadziesiąt lat, wprawdzie nie moje od nowości ale jednak swoje lata mają. Np. po domu bardzo lubię nosić koszulę którą mój ojciec miał na sobie w dniu ślubu w 1986 roku. On ją założył raz, a ja ją noszę już od jakichś 15 lat i nadal jest w świetnym stanie.
Już kilka lat temu uznałam że nie będę kupować nowych ciuchów dopóki nie znoszę starych i kurczę jak na złość prawie nic się nie zużywa. Wiadomo, jak coś mi się bardzo spodoba to czasem w ramach wyjątku kupię ale staram się tego nie robić bo mam tylko jedną szafę i nie mam gdzie zmieścić więcej ubrań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Napisane przez lightangel

Ja mam nawet ciuchy które mają po kilkadziesiąt lat, wprawdzie nie moje od nowości ale jednak swoje lata mają. Np. po domu bardzo lubię nosić koszulę którą mój ojciec miał na sobie w dniu ślubu w 1986 roku. On ją założył raz, a ja ją noszę już od jakichś 15 lat i nadal jest w świetnym stanie.
Już kilka lat temu uznałam że nie będę kupować nowych ciuchów dopóki nie znoszę starych i kurczę jak na złość prawie nic się nie zużywa. Wiadomo, jak coś mi się bardzo spodoba to czasem w ramach wyjątku kupię ale staram się tego nie robić bo mam tylko jedną szafę i nie mam gdzie zmieścić więcej ubrań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fajne to, taki powiew sentymentu, podoba mi się Z tym, że ja jestem kompletnie inna, nie potrafię tak dawać rzeczom drugiego życia...

[ParoleParole]

Napisane przez Beata_Mal

moda modą, ale minimalizmem się zaczęłam interesować jak zrobiłam porządne sprzątanie i pooglądałam kilka filmików na yt. PO co mi stare książki, przeczytane, kurzące się? Po co stare pamiątki do których i tak nikt nie wraca? Po co sterta gadżetów, pierdół i dodatków? Ci, którzy mnie zainspirowali potrafią caly swój dobytek- najważniejsze rzeczy zmieścić do plecaka.... a ja jak mam się przeprowadzać to musiałabym zamówić ciężarówkę.... konsumpcjonizm, materializm... w taki świecie żyjemy

Obstawiam, że ja to i z ciężarówka miałabym problem żeby się zmieścić. Jak sobie przypomnę moja ostatnia przeprowadzkę z mieszkania studenckiego to masakra. A ile w między czasie razy chodziłam do śmietnika to moje

Napisane przez abiblabla

Rozumiem, ja nie pochodze z malego miasteczka, ale faktycznie moje miasto ma mniej niz 500 tysiecy mieszkancow. Mysle tez, ze sek w tym ze praktycznie nie istnieja tam ciuchlandy na wage, wszystko jest wyceniane, a zwykle w ostatnim dniu przed dostawa wszystko jest za zlotowke. Bede tam w sierpniu i mam nadzieje na zakupy ubraniowe (i co ciekawe kosmetyczne i zywieniowe tez, jednak w Polsce te rzeczy wychodza duzo taniej).



Moim zdaniem jesli kupisz je w neutralnym materiale i kolorze to moga "dobrze sie starzec". Generalnie ta zasada obowiazuje chyba we wszystkim. A skoro pasuja do twojej sylwetki i stylu to ja bym wziela i sie nie zastanawiala czy bedzie widac ze sa z poprzedniego sezonu.

Abstrachujac od tego co napisalas, zawsze uderza mnie gdy ktos mowi ze te spodnie mam juz od roku albo od dwoch lat i nazywa je starymi. Az sie musze powstrzymac zeby sie zlapac za glowe. Czesto mowia tak youtuberki gdy usiluja szczycic sie ze nie kupuja tylko nowych rzeczy, ale uzywaja tez starych. Przeciez rok czy dwa to bardzo malo dla ubran. Wiem ze wiele rzeczy jest teraz kiepskiej jakosci i ludzie szybko wymieniaja je na nowe, ale mimo wszystko zalamuje mnie ze tyle osob ma teraz takie podejscie. Ja mam w szafie rzeczy ktore maja prawie 10 lat (oczywiscie tylko kilka z nich), a wiekszosc co najmniej 5. Blagam potwierdzcie ze tez macie w szafie conajmniej kilkuletnie rzeczy bo juz nie wiem co myslec.

To ja mam większą połowę szafy że starymi ubraniami w takim razie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Napisane przez Marigold19

Fajne to, taki powiew sentymentu, podoba mi się Z tym, że ja jestem kompletnie inna, nie potrafię tak dawać rzeczom drugiego życia...

U mnie to przychodzi naturalnie, bo i mój ojciec i babcia dużo szyli więc jak coś nie pasowało to potrafili dopasować. Teraz ja się staram, bo ojcu już się niezbyt chce. Mam podobny rozmiar do mamy (jakieś dwa, trzy rozmiary różnicy) więc zdarza się że oddaje mi coś czego już nie nosi i ja mam takie trochę oversize albo po prostu luźniejsze bluzki albo swetry.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez lightangel

U mnie to przychodzi naturalnie, bo i mój ojciec i babcia dużo szyli więc jak coś nie pasowało to potrafili dopasować. Teraz ja się staram, bo ojcu już się niezbyt chce. Mam podobny rozmiar do mamy (jakieś dwa, trzy rozmiary różnicy) więc zdarza się że oddaje mi coś czego już nie nosi i ja mam takie trochę oversize albo po prostu luźniejsze bluzki albo swetry.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie w domu też się szyło i przeszywało, ale ja się za dzieciaka bałam maszyny (że sobie palca przeszyję) i nie chciałam do niej siadać, dlatego jedyne co umiem, to przyszyć guzik i ewentualnie podszyć ręcznie kilka cm prującego się brzegu.
I u mnie 2-3 rozmiary więcej niż mój, to nie jest podobny rozmiar, w takich ubraniach tonę i wyglądam niechlujnie, no ale ja w ogóle słabo toleruję oversize.

[lightangel]

Napisane przez chimay

U mnie w domu też się szyło i przeszywało, ale ja się za dzieciaka bałam maszyny (że sobie palca przeszyję) i nie chciałam do niej siadać, dlatego jedyne co umiem, to przyszyć guzik i ewentualnie podszyć ręcznie kilka cm prującego się brzegu.
I u mnie 2-3 rozmiary więcej niż mój, to nie jest podobny rozmiar, w takich ubraniach tonę i wyglądam niechlujnie, no ale ja w ogóle słabo toleruję oversize.

Dużo zależy od sylwetki, akurat i ja i mama mamy szerokie biodra i spore biusty, u osób bardzo szczupłych na pewno inaczej to wygląda. Zresztą zależy też od konkretnego ubrania, spodnie i spódnice raczej odpadają, sukienki w sumie też. Jak już to swetry, jakieś rozpinane kardigany czy koszulki.
Ojcu lubię podbierać koszule flanelowe, bo takie noszone i prane ileś razy są mięciutkie. Są na mnie dużo za duże, ale lubię je nosić po domu, na działce albo jesienią na grzyby. Są cieplutkie i przez to idealnie się nadają na wycieczki do lasu. Mój ojciec kupuje co jakiś w roboczych second handach, lepsze koszule nosi a gorsze bierze na szmaty, kupuje też ścierki żeby mieć do garażu. To są porządne bawełniane ścierki z hoteli i restauracji, nieraz wyglądają jak nówki, tylko zawsze są gdzieś rozcięte żeby nikt nie sprzedawał inaczej niż na szmaty. Ja je sobie rozcinam, obszywam na maszynie i mam trochę mniejsze ścierki do kuchni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez lightangel

Mój ojciec kupuje co jakiś w roboczych second handach, lepsze koszule nosi a gorsze bierze na szmaty, kupuje też ścierki żeby mieć do garażu. To są porządne bawełniane ścierki z hoteli i restauracji, nieraz wyglądają jak nówki, tylko zawsze są gdzieś rozcięte żeby nikt nie sprzedawał inaczej niż na szmaty. Ja je sobie rozcinam, obszywam na maszynie i mam trochę mniejsze ścierki do kuchni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zazdroszczę umiejętności szycia Ja czasem bym chciała coś przerobić, ale nie mam możliwości i rozważam wtedy, czy się opłaca nieść do krawcowej. Takich drobiazgów jak przerobienie czegoś na ścierki się nie opłaca, więcej zapłaciłabym za usługę niż warte takie ścierki. Za przecięcie na pół i obrąbienie 2 narzut na kanapę z Ikei zapłaciłam ostatnio tyle, co by mnie nowa narzuta kosztowała.

[lightangel]

Moje umiejętności nie są szałowe, ale na szczęście prostą linię potrafię przeszyć kiedyś dostałam od TŻ maszynę w prezencie, gdyby nie to to też musiałabym wszystko nosić do krawcowej. Może kiedyś będę miała czas żeby nauczyć się szyć ubrania, teraz jak już to tylko coś czasem łatwego skrócę (np. ramiączka od sukienki).
Na szczęście do szycia maseczek nie trzeba było umiejętności ponad prosty szew, więc przynajmniej uszyłam kilka jak nie szło nigdzie kupić taniej niż za miliony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Napisane przez lightangel

U mnie to przychodzi naturalnie, bo i mój ojciec i babcia dużo szyli więc jak coś nie pasowało to potrafili dopasować. Teraz ja się staram, bo ojcu już się niezbyt chce. Mam podobny rozmiar do mamy (jakieś dwa, trzy rozmiary różnicy) więc zdarza się że oddaje mi coś czego już nie nosi i ja mam takie trochę oversize albo po prostu luźniejsze bluzki albo swetry.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zazdroszczę tej umiejętności, to naprawdę fajne. W sumie my z mamą też mamy podobny rozmiar i regularnie wymieniamy się ubraniami. Mamy też ten sam rozmiar buta, więc tutaj podobnie tyle, że mamie szpilek nie dam, bo nie nosi

Chyba powystawiam na Vinted...

[czekoladka3]

Jak z siostrą nosilysmy podobny rozmiar też często wymieniałyśmy się ciuchami. Albo jedna drugiej oddawała zbyt małe lub zbyt duże rzeczy.
Z mamą często wymieniamy się butami. Ostatnio dostałam od niej śliczne skórzane botki bo okazało się że mają dla niej za wysoki obcas

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka

[lwia paszcza]

Napisane przez chimay

Zazdroszczę umiejętności szycia Ja czasem bym chciała coś przerobić, ale nie mam możliwości i rozważam wtedy, czy się opłaca nieść do krawcowej. Takich drobiazgów jak przerobienie czegoś na ścierki się nie opłaca, więcej zapłaciłabym za usługę niż warte takie ścierki. Za przecięcie na pół i obrąbienie 2 narzut na kanapę z Ikei zapłaciłam ostatnio tyle, co by mnie nowa narzuta kosztowała.

ja na szczęście mam znajome krawcowe, i zdarza się, że proste przeróbki liczą taniej sama mam dobre pomysły, jeśli chodzi o zaprojektowanie czegoś, ale szycie jest dla mnie rzeczą nie do przeskoczenia natomiast większość tkanin, na ścierki czy cokolwiek innego, mam z lumpów, więc jak za darmo.

[lightangel]

Dziewczyny używające kubeczków, jak je czyścicie przed pierwszym założeniem podczas okresu? Ja do tej pory gotowałam przez kilka minut we wrzątku a potem suszyłam (zgodnie z zaleceniami producenta), ale zastanawiam się czy jest to konieczne. Może macie jakiś lepszy sposób?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lightangel

Dziewczyny używające kubeczków, jak je czyścicie przed pierwszym założeniem podczas okresu? Ja do tej pory gotowałam przez kilka minut we wrzątku a potem suszyłam (zgodnie z zaleceniami producenta), ale zastanawiam się czy jest to konieczne. Może macie jakiś lepszy sposób?

Nie czyszczę. Wystarczy mi, że go umyłam po użyciu.

[lightangel]

A jak myjesz? Po prostu woda + mydło i chowasz do woreczka czy pudełeczka w którym trzymasz kubeczek?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dokładnie tak.

[lightangel]

Dzięki, też tak spróbuję. To gotowanie było upierdliwe i wydawało mi się zbędne szczególnie biorąc pod uwagę że ręce też tylko myję a nie wyparzam przed założeniem kubeczka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez lightangel

Dziewczyny używające kubeczków, jak je czyścicie przed pierwszym założeniem podczas okresu? Ja do tej pory gotowałam przez kilka minut we wrzątku a potem suszyłam (zgodnie z zaleceniami producenta), ale zastanawiam się czy jest to konieczne. Może macie jakiś lepszy sposób?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przed pierwszym użyciem w okresie kubeczek moczę w roztworze nadmanganianiu potasu. Pól tabletki rozpuszczam w słoiku, słoik mam na caly okres. Przed każdym założeniem moczę kilka minut tam kubeczek. Oczywiście po wyjęciu kubeczek myję wodą z mydłem. Dopiero potem moczę.

[Kusum]

Napisane przez lightangel

Dziewczyny używające kubeczków, jak je czyścicie przed pierwszym założeniem podczas okresu? Ja do tej pory gotowałam przez kilka minut we wrzątku a potem suszyłam (zgodnie z zaleceniami producenta), ale zastanawiam się czy jest to konieczne. Może macie jakiś lepszy sposób?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kupowałam tabletki Milton do dezynfekcji.

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Dziewczyny czym myjecie twarz żeby było bardziej ekologicznie? Nie chcę kupować żeli czy pianek w plastikowych opakowaniach, więc przerzuciłam się na mydło Dove (myję nim również ciało i włosy), póki co nie wysusza, ale nie wiem czy dobrze robię i czy nie spowoduje to problemów ze skórą a tym samym szybszego starzenia. Wszelkie olejki u mnie odpadają, bo mam cerę łojotokową.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;88013260]Dziewczyny czym myjecie twarz żeby było bardziej ekologicznie? Nie chcę kupować żeli czy pianek w plastikowych opakowaniach, więc przerzuciłam się na mydło Dove (myję nim również ciało i włosy), póki co nie wysusza, ale nie wiem czy dobrze robię i czy nie spowoduje to problemów ze skórą a tym samym szybszego starzenia. Wszelkie olejki u mnie odpadają, bo mam cerę łojotokową.[/QUOTE]Mydłem tak jak całą resztę ciała oprócz włosów.

[abiblabla]

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;88013260]Dziewczyny czym myjecie twarz żeby było bardziej ekologicznie? Nie chcę kupować żeli czy pianek w plastikowych opakowaniach, więc przerzuciłam się na mydło Dove (myję nim również ciało i włosy), póki co nie wysusza, ale nie wiem czy dobrze robię i czy nie spowoduje to problemów ze skórą a tym samym szybszego starzenia. Wszelkie olejki u mnie odpadają, bo mam cerę łojotokową.[/QUOTE]

Ja ostatnio mylam twarz zmielonymi na proszek platkami owsianymi. Przeczytalam o tym sposobie na jakims insta koncie o tematyce ajurwedy. Calkiem fajnie myje, ale robilam to tylko rano. W wieczornej pielegnacji uzywalam juz sklepowego plynu. Nie wiem wiec jak radzi sobie ze zmywaniem mejkapu itp.

[chimay]

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;88013260]Dziewczyny czym myjecie twarz żeby było bardziej ekologicznie? Nie chcę kupować żeli czy pianek w plastikowych opakowaniach, więc przerzuciłam się na mydło Dove (myję nim również ciało i włosy), póki co nie wysusza, ale nie wiem czy dobrze robię i czy nie spowoduje to problemów ze skórą a tym samym szybszego starzenia.
[/QUOTE]

Dove to nie jest mydło tylko kostka czyli syndet, chociaż jak na produkty tego typu ma jednak dość wysokie pH i z tego powodu dla mnie odpada, tak jak każde produkty z pH powyżej 6,5 czyli także mydła. Syndety lubię do mycia ciała, ale do twarzy wolę pianki i tutaj kieruję się na pierwszym miejscu dobrem mojej twarzy a nie względami ekologicznymi.

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;88013260]Wszelkie olejki u mnie odpadają, bo mam cerę łojotokową.[/QUOTE]

Mam bardzo tłustą cerę i nie wyobrażam sobie etapu mycia bez olejku albo mleczka. Tłuszcz idealnie nadaje się do rozpuszczania tłuszczu. Tyle że czyste oleje to nie moja bajka, muszę mieć produkt z emulgatorem, czyli znowu kupuję gotowe olejki, a te są niestety w plastiku.

[Natuś-77]

Napisane przez abiblabla

Ja ostatnio mylam twarz zmielonymi na proszek platkami owsianymi. Przeczytalam o tym sposobie na jakims insta koncie o tematyce ajurwedy. Calkiem fajnie myje, ale robilam to tylko rano. W wieczornej pielegnacji uzywalam juz sklepowego plynu. Nie wiem wiec jak radzi sobie ze zmywaniem mejkapu itp.

Przypomniałaś mi że ja kiedyś że 25 też tak myłam. Tylko zawsze nad miska, żeby nie zatkać zlewu. Muszę sobie tak zrobić. Twarz była taka mieciutka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;88013260]Dziewczyny czym myjecie twarz żeby było bardziej ekologicznie? Nie chcę kupować żeli czy pianek w plastikowych opakowaniach, więc przerzuciłam się na mydło Dove (myję nim również ciało i włosy), póki co nie wysusza, ale nie wiem czy dobrze robię i czy nie spowoduje to problemów ze skórą a tym samym szybszego starzenia. Wszelkie olejki u mnie odpadają, bo mam cerę łojotokową.[/QUOTE]W wersji eko robiłam demakijaż olejem i myłam twarz kostką Dove. W połączeniu z ręczniczkiem do mycia twarzy miałam idealnie oczyszczoną twarz.
Teraz akurat zużywam zapasy, więc stosuję płyn i żel micelarny ale nie czuję żeby twarz była tak dobrze oczyszczona więc w przyszłości na pewno wrócę do wersji eko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fenenna]

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;88013260]Dziewczyny czym myjecie twarz żeby było bardziej ekologicznie? Nie chcę kupować żeli czy pianek w plastikowych opakowaniach, więc przerzuciłam się na mydło Dove (myję nim również ciało i włosy), póki co nie wysusza, ale nie wiem czy dobrze robię i czy nie spowoduje to problemów ze skórą a tym samym szybszego starzenia. Wszelkie olejki u mnie odpadają, bo mam cerę łojotokową.[/QUOTE]

Zmywam makijaż oliwa z oliwek/pestek winogron a potem myję kostka dove (i ciało i włosy też).
Naprawde polecam oliwę czy olej do pierwszego etapu w potem właśnie Dove.

[abiblabla]

Napisane przez Natuś-77

Przypomniałaś mi że ja kiedyś że 25 też tak myłam. Tylko zawsze nad miska, żeby nie zatkać zlewu. Muszę sobie tak zrobić. Twarz była taka mieciutka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ciesze sie
A propos zatykania zlewu. Dziewczyny ktore uzywaja fusow z kawy do peelingu ciala - nie zapychal sie wam prysznic? Bo mi niestety po kilku miesiacach tak I gdy przestalam to sie w koncu sam odetkal... Chyba sie przerzuce na sol i cukier, ale szkoda mi troche, bo kawa jednak super pachnie.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Ja demakijaż robię olejem a twarz myje mydłem do twarzy.

Mam jeszcze zapasy toników i żeli do twarzy ale używam na zmianę dopóki nie skończę wszystkich a później już tylko mydło.

[lightangel]

Napisane przez abiblabla

Ciesze sie
A propos zatykania zlewu. Dziewczyny ktore uzywaja fusow z kawy do peelingu ciala - nie zapychal sie wam prysznic? Bo mi niestety po kilku miesiacach tak I gdy przestalam to sie w koncu sam odetkal... Chyba sie przerzuce na sol i cukier, ale szkoda mi troche, bo kawa jednak super pachnie.

Ja i tak muszę minimum raz w miesiącu odtykać odpływ bo mam bardzo długie włosy które regularnie zatykają syfon. Nie zauważyłam żeby fusy od kawy robiły różnicę, ale to pewnie dlatego że włosy same sobie radzą z zatykaniem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ja co prawda nie robię peelingów, ale wylewam fusy do zlewu i nic mi się nigdy nie zatkało. Natomiast odpływ prysznica nadaje się do odetkania co kilka tygodni (dwie osoby z długimi włosami)