Mąż zmusza mnie do seksu

[DrDoom]

Napisane przez road_rage

Aha, no to powodzenia w egzekwowaniu "obowiązkowego" seksu. Górnolotne urzędowe przysięgi nijak się mają do rzeczywistości w sytuacji, gdy każdy zawsze może odmówić seksu bez podania żadnego powodu.



Tak tylko jeszcze przypomnę, że oni seks uprawiają.

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------


I bardzo dobrze, że rozpada się związek, w którym ludzie się nie dogadują. Naiwnym jest zakładać, że w związku nie nastąpią zmiany i obie strony będą zawsze chciały tego samego i tak samo.

Masz rację, tylko uważam, że jak się jest z kimś na poważnie i pojawia się kryzys, to najpierw trzeba spróbować go przepracować, a jak się nie uda to się rozejść i dać sobie szansę na coś nowego.


Facet autorką cały czas jest zainteresowany i zniechęcony jeszcze nie został. Autorka również nie pisze, że w życiu codzinnym jest źle, i chce rozwodu. Straciła ochotę na seks, więc jak dla mnie warto to skonsultować z czego to wynikło, jakie błędy popełniły obie strony i zobaczyć czy uda się to posklejać. Jeżeli nie, lepiej się rozejść zanim dojdzie właśnie do romansów/zdrad, gdzie któraś strona poczuje się "oszukana", zacznie się dzielenie znajomych, licytacja dzieckiem, napuszczanie. Wtedy wszyscy na tym stracą, najbardziej dziecko.


Tutaj póki co w sprawie "wyjaśniania" są tylko wzajemne żale i próba zniechęcenia męża. Seks nadal jest trochę tematem tabu, nie rozmawia się na spokojnie, nie próbuje zrozumieć 2 strony. Bardziej na przeczekanie "jakoś to będzie", a zazwyczaj jest po prostu coraz gorzej.

[Miss_Suze]

Nadrobiłam resztkę wątku.

Nikomu tutaj nie chodzi o to, że ktoś może na kimś wymuszać seks czy obowiązkiem żony jest wchodzenie do łóżka mężowi na jego skinienie. Nie.

Chodzi o to, że oni nie są dopasowani seksualni i trzeba to albo przepracować - u terapeuty bądź między sobą szczerymi rozmowami o swoich uczuciach i potrzebach bez robienia wyrzutów czy wyzywania od zboków, i bez tylko skinienia 'ah, głowa mnie boli', 'jestem zmęczona'. Albo się rozstać. Albo niech mąż za zgodą żony realizuje swoje potrzeby gdzie indziej. W jej mężu będzie narastać frustracja, która i tak kiedyś wybuchnie i dojdzie albo do zdrady (nie usprawiedliwiam zdradzania, ale bardzo możliwy jest taki scenariusz w takiej sytuacji) albo do rozstania, czy życia ze sobą jak pies z kotem.

Różne ludzie mają podejście, ale dla mnie życie seksualne jest baaardzo ważne i gdyby mi partner serwował zabawy raz na tydzień, bo jest zmęczony i go głowa boli mimo możliwości robienia tego częściej, albo nie wiem nie lubiłby seksu oralnego gdzie ja go bardziej cenię niż klasyczną penetrację to gdyby rozmowy nic nie dały i sytuacja nie byłaby chwilowa to ja bym się rozstała, bo tylko frustracja by we mnie narastała i wyrzuty. I fakt, ja nie mam prawa np zmuszać faceta do robienia minetki, ale za to mam prawo z tego względu powiedzieć, że no to sorry, ale w takim razie do siebie nie pasujemy.

A to, że ktoś ma długi staż związku czy jest już w małżeństwie i nagle coś się w tej sferze zmieni, a u drugiej strony nie to nadal powoduje frustracje, wyrzuty i niezadowolenie z pożycia małżeńskiego. To nie działa na zasadzie 'tyle lat już razem to wytrzymam ten raz na tydzień'.

Autorka jeszcze wspomniała, że nie wykazuje żadnej inicjatywy w łóżku. Domyślam się, że to pewnie wygląda jakby robiła to, żeby Pan się odczepił. Wyobraźcie sobie, co czuje jej mąż. Ma dużo większe potrzeby niż ona, a na dodatek jak już do czegoś dojdzie to jego panna ma minę jakby była w łóżku za karę. No nie za fajnie raczej.

[WampirZwanyCzosnek]

Zajrzałem tu przy porannej kawie i aż musiałem się zalogować. Panie odpisują że nie jest z Tobą nic złego, mąż jest chory bo łapie za piersi i domaga się seksu a jak to robicie jak nie masz ochoty to jest gwałcicielem. Takiego steku bzdur dawno nie widziałem. Jedna osoba napisała trafnie, jak było przed dzieckiem, jaka była częstotliwość seksu, jeśli Tobie się zmieniło po porodzie i masz mniejsze libido to tak trudno zrozumieć męża że chce tego co było wcześniej? W drugą stronę zapewnie niektóre panie komentujące powiedziałby że skoro mąż ma mniejsze libido to niech zaprosi kochanka bo to nie mężczyzna. Pomijam już sposób w jaki mąż namawia i jego głupie dziecinne komentarze ale może wynikają z frustracji, nic tak faceta nie dołują jak widok kobiety która robi z nim coś na siłę. Wygląda jednak że u was rozmowa leży, ciężko mi to pojąć skoro macie dziecko, dzielicie się obowiązkami itd ja bym spróbował iść na terapię, czasami osoba trzecia potrafi zdziałać cuda i nie słuchaj rad typu "zostaw go, niech znajdzie kochankę" masakra jak czytam takie komentarze to się zastanawiam czy te osoby same nie powinny iść do psychiatry ze sobą a już jedna osoba która sypnęła tekstem że powinnas odejść to dostaniesz cały majątek. To tak nie działa ale całe szczęście że obecnie faceci wiedzą że swój majątek trzeba zabezpieczać na taką ewentualność

[NameLess22]

Życie wpływa na wszystko w związku. Może dziewczyna po prostu regularnie męczy się tym życiem. I ma dość „seksu” w pracach domowych) Może po prostu warto zmienić sytuację, odpocząć. Ale razem. Dopiero teraz wygląda to bardziej na początek końca takiego związku.

[Miss_Suze]

Napisane przez WampirZwanyCzosnek

Zajrzałem tu przy porannej kawie i aż musiałem się zalogować. Panie odpisują że nie jest z Tobą nic złego, mąż jest chory bo łapie za piersi i domaga się seksu a jak to robicie jak nie masz ochoty to jest gwałcicielem. Takiego steku bzdur dawno nie widziałem.

Jestem kobietą, a zgadzam się w zupełności. Ten tok myślenia przypomniał mi pewien absurd, który miał być chyba w Szwecji (?) Coś było takiego, że przed każdą czynnością seksualną wszystkie zainteresowane osoby musiały podpisać dokument, że wyrażają zgodę na stosunek i na co konkretnie pozwalają. Już nie pamiętam czy to był tylko pomysł, czy na serio weszło takie prawo. Zamysł niby w dobrej wierze, ale równocześnie pomysł absurdalny i psujący atmosferę moim zdaniem, zbyt przesadzony.

[Basia303030]

Napisane przez Mad_Max;89479246[B

]Jest, doczytaj [/B]



Wspólnymi siłami może się udać. Autorka już kilka postów wyżej wpadła na to, że z jakiejś przyczyny jej libido siadło na łeb. Więc może jest na dobrej drodze?



Szkopuł w tym, że autorka tu nie przyszła z prośbą o to, jak się z nim dogadać, tylko raczej pytała co zrobić, żeby mąż się odczepił i zapomniał o seksie z nią. A to przecież nie tędy droga, jeśli wciąż chcą pozostawać w udanym małżeństwie.

Poproszę o źródło .Ciekawa jestem

[Mad_Max]

Napisane przez Basia303030

Poproszę o źródło .Ciekawa jestem

Art 7. § 3. Krio.

[missVivi]

Jeżeli ktoś wymusza na mnie seks to nie jest to ok. Nie ważne czy w małżeństwie czy nie - to jest moje ciało. Nie jestem zabawką do użycia. Nie muszę się wymigiwać bólem głowy, brzucha by powiedzieć NIE. Po prostu nie chce, nie mam humoru - to jeżeli chodzi o łapanie za cyca.

Co do autorki to dla mnie to jest po prostu niedopasowania i pierw bym spróbowała iść z partnerem do seksuologa o ile by ją interesuje jakieś rozwiązanie "ugodowe" pomiędzy nią a mężem.

A jeżeli chce po prostu zakazać to niech zakazuje.. Raczej nie będzie to zdrowe dla związku, ale każdy jest kowalem swojego losu.

[Miss_Suze]

Napisane przez missVivi

A jeżeli chce po prostu zakazać to niech zakazuje.. Raczej nie będzie to zdrowe dla związku, ale każdy jest kowalem swojego losu.

Właściwie to nieuzasadnione częste odmowy współżycia małżonce / małżonkowi są powodem do rozwodu z orzekaniem o winie. No i teraz nie mówię, że ktoś ma się zmuszać, absolutnie. Ale też po prostu rozumiem frustrację drugiej strony. Jaki to jest ból psychiczny kiedy już dochodzi do tego seksu, a druga strona ma minę jakby to robiła za karę czy z obowiązku, przykre. No i niech autorka się nie zdziwi, że dojdzie koniec końców do rozstania z tego powodu (chociaż może to i lepiej, bo dopasowani ze sobą nie są).

[road_rage]

Napisane przez Miss_Suze

Właściwie to nieuzasadnione częste odmowy współżycia małżonce / małżonkowi są powodem do rozwodu z orzekaniem o winie. No i teraz nie mówię, że ktoś ma się zmuszać, absolutnie. Ale też po prostu rozumiem frustrację drugiej strony. Jaki to jest ból psychiczny kiedy już dochodzi do tego seksu, a druga strona ma minę jakby to robiła za karę czy z obowiązku, przykre. No i niech autorka się nie zdziwi, że dojdzie koniec końców do rozstania z tego powodu (chociaż może to i lepiej, bo dopasowani ze sobą nie są).

Co to w ogóle znaczy, że nieuzasadnione? Jakie uzasadnienie jest dobre, jak sprawdzić czy jest prawdziwe i kto o tym decyduje?

[Miss_Suze]

Napisane przez road_rage

Co to w ogóle znaczy, że nieuzasadnione? Jakie uzasadnienie jest dobre, jak sprawdzić czy jest prawdziwe i kto o tym decyduje?

Nie do mnie pytanie, bo nie jestem związana z dziedziną prawa i sądzę, że takie rozprawy są dosyć trudne. Ale istnieje coś takiego.

https://www.adwokat-sobkowiak.pl/blo...na-w-rozwodzie

Pierwszy lepszy link Ci znalazłam.

[road_rage]

Napisane przez Miss_Suze

Nie do mnie pytanie, bo nie jestem związana z dziedziną prawa i sądzę, że takie rozprawy są dosyć trudne. Ale istnieje coś takiego.

https://www.adwokat-sobkowiak.pl/blo...na-w-rozwodzie

Pierwszy lepszy link Ci znalazłam.

Ten link nie odpowiada na pytanie.

[Miss_Suze]

Napisane przez road_rage

Ten link nie odpowiada na pytanie.

'Brak współżycia w małżeństwie niewątpliwie należy do tych okoliczności, które każdy sąd będzie wnikliwie badał podczas procesu rozwodowego. Przede wszystkim będzie on dociekał, czy brak pożycia seksualnego między małżonkami był przyczyną rozpadu ich związku, czy też jedynie wypadkową innych okoliczności, które doprowadziły do takiego stanu.

Z praktyki sądowej wynika, że uporczywe odmawianie kontaktów seksualnych przez jednego z małżonków, może przesądzać o winie jednego z małżonków w rozpadzie pożycia małżeńskiego. Zaznaczyć jednak należy, że w tym kontekście sąd bierze pod uwagę wszelkie związane z tym okoliczności, gdyż jeśli jest to skutkiem choroby, wieku, czy zdrady współmałżonka, to w takim przypadku brak współżycia nie można być uznane przez sąd za zachowanie zawinione.'

Nie wymienię Ci teraz sytuacji, bo każda jest inaczej rozpatrywana przez sąd. Ale tak, jest taka możliwość.

[Shirogane]

Chore zamknięte koło. Autorka woli przytyć, niż spróbować rozwiązać problem, a chłop ma w tyłku jej potrzeby. Jak facet ma być zadowolony z współżycia, gdy autorka "robi na odwal". Jednocześnie wcale mężuś nie ma poczucia, że przez jego zachowanie nie będzie większego libido, a co najwyżej mniejsze.

[Pedro94]

Spróbujcie pójść do psychologa seksuolog na wspólną terapię. Ja się zmagam z hiperseksualnoscia i zawsze w związkach miałem ten problem, że chciałem więcej, z tego kłótnie itp. I taka terapia pozwoliła mi trochę poukładać w głowie, panować bardziej nad swoimi potrzebami, oceniać przede wszystkim kiedy moja chęć seksu wynika z samej potrzeby a kiedy to bardziej psychologiczna potrzeba itp.

[kondexor2000]

Na miejscu Twojego męża zamiast zmuszać Cię do seksu, bym Cię docenił za to, jaka jesteś.


Powiedz swojemu mężowi, aby nie myślał o seksie, tylko znalazł sobie jakieś hobby (na przykład ja się zajmuję programowaniem, grafiką komputerową i fotografią), uprawiał jakąś dyscyplinę sportową albo spotkał się ze znajomymi.



Takie aktywności mogą pomóc Twojemu mężowi w pozbywaniu się myśli seksualnych. W końcu małżeństwo to nie tylko sypianie ze sobą w łóżku.


Myślę, że moje rady mogą pomóc Waszemu małżeństwu.

[renata_b_1993]

Wam chyba odbiło z tym seksem jako obowiązkiem, seks ma być przyjemnością, i dodatkiem a nie sensem związku czy małżeństwa. A w żadnym wypadku obowiązkiem, Autorko ! ! ! jeżeli dla Ciebie nie jest przyjemnością a obowiązkiem, a kiedyś był, jeżeli dla partnera jest sensem bycia z tobą seks, i nic poza tym, pomyśl nad rozmową, z partnerem/mężem, tylko tak bardzo stanowczo czyli słynne w prawo albo w lewo. Jeżeli zareaguje pretensjami lub słowną agresją, uciekaj z tego statku, bo on właśnie tonie Do niczego się nie zmuszaj!


PS: Nie słuchaj też idiotycznych komentarzy w stylu "Facet ma potrzeby", "Nie odmawiaj mu tego" Albo co najlepsze co mnie rozbawiło, seks to obowiązek, spadłam mało co z krzesła, nie słuchaj tych bzdur! Jestem mężatko od kilku dobrych lat, mam wspaniałego męża, mieliśmy momenty gdzie nie mogliśmy się odkleić od siebie, a były momenty, gdzie były po prostu przerwy od seksu. Nigdy ale to nigdy mąż nie dał mi do zrozumienia, że "ma potrzeby" albo "że inne to pewnie inaczej i częściej to robią" , albo że "2 razy to za mało" po prostu żenada tego faceta (Twojego męża)

[Miss_Suze]

Napisane przez renata_b_1993

Wam chyba odbiło z tym seksem jako obowiązkiem, seks ma być przyjemnością, i dodatkiem a nie sensem związku czy małżeństwa. A w żadnym wypadku obowiązkiem, Autorko ! ! ! jeżeli dla Ciebie nie jest przyjemnością a obowiązkiem, a kiedyś był, jeżeli dla partnera jest sensem bycia z tobą seks, i nic poza tym, pomyśl nad rozmową, z partnerem/mężem, tylko tak bardzo stanowczo czyli słynne w prawo albo w lewo. Jeżeli zareaguje pretensjami lub słowną agresją, uciekaj z tego statku, bo on właśnie tonie Do niczego się nie zmuszaj!


PS: Nie słuchaj też idiotycznych komentarzy w stylu "Facet ma potrzeby", "Nie odmawiaj mu tego" Albo co najlepsze co mnie rozbawiło, seks to obowiązek, spadłam mało co z krzesła, nie słuchaj tych bzdur! Jestem mężatko od kilku dobrych lat, mam wspaniałego męża, mieliśmy momenty gdzie nie mogliśmy się odkleić od siebie, a były momenty, gdzie były po prostu przerwy od seksu. Nigdy ale to nigdy mąż nie dał mi do zrozumienia, że "ma potrzeby" albo "że inne to pewnie inaczej i częściej to robią" , albo że "2 razy to za mało" po prostu żenada tego faceta (Twojego męża)

Oczywiście, że seks ma być przyjemny, a jak ktoś go uprawia z obowiązku albo wcale to moim zdaniem coś jest nie tak. I tak, wtedy małżonek ma prawo być niezadowolony z takiej sytuacji. Bo jak ludzie się kochają to chcą czuć bliskość, czują chemię. Racja, każdy ma inne potrzeby, ale też bez przesady. Dlaczego Twoja narracja jest nakierowana, że to facet ma potrzeby, a kobieta ewentualnie daje mu dla świętego spokoju? Bo ja jestem kobietą, też mam swoje potrzeby (wow, faceci i kobiety mają) i też raczej nie byłabym szczęśliwa, gdyby mi facet ciągle odmawiał seksu, a jak już by do czegoś doszło to by siedział z nadąsaną miną. Seks to nie jest fundament związku, ale jest też ważną jego częścią. Jak seks jest kijowy to reszta też się powoli sypie.

[missVivi]

Dlatego albo robicie terapie i robicie coś by ten seks był, albo się godzisz na wymuszony seks, albo mąż się godzi na brak seksu, albo dajecie sobie otwarty związek, aaaalbo się rozstajecie.

[DrDoom]

Napisane przez Miss_Suze

Oczywiście, że seks ma być przyjemny, a jak ktoś go uprawia z obowiązku albo wcale to moim zdaniem coś jest nie tak. I tak, wtedy małżonek ma prawo być niezadowolony z takiej sytuacji. Bo jak ludzie się kochają to chcą czuć bliskość, czują chemię. Racja, każdy ma inne potrzeby, ale też bez przesady. Dlaczego Twoja narracja jest nakierowana, że to facet ma potrzeby, a kobieta ewentualnie daje mu dla świętego spokoju? Bo ja jestem kobietą, też mam swoje potrzeby (wow, faceci i kobiety mają) i też raczej nie byłabym szczęśliwa, gdyby mi facet ciągle odmawiał seksu, a jak już by do czegoś doszło to by siedział z nadąsaną miną. Seks to nie jest fundament związku, ale jest też ważną jego częścią. Jak seks jest kijowy to reszta też się powoli sypie.

Ot jednostronne te narracje
Jak są tematy, że to facet unika seksu, stracił zainteresowanie, to wtedy nikt nie pisze, że to "normalne", tylko pewnie ma kochankę, itp

[Miss_Suze]

Napisane przez DrDoom

Ot jednostronne te narracje
Jak są tematy, że to facet unika seksu, stracił zainteresowanie, to wtedy nikt nie pisze, że to "normalne", tylko pewnie ma kochankę, itp

No oczywiście, że tak. Jakby tutaj przyszła kobietka z wątkiem, że się stara, kupuje seksi bieliznę, a jej mąż nie chce. A gdy już do czegoś dochodzi do szybko kończy i spać to już by były głosy, żeby zostawiła tego dziada, ma kochankę, jest gejem, wstaw cokolwiek