Czy jest sens trzymać się wybranego zawodu?

[meliandra]

Napisane przez kasia1017

Po kolei.
Kurs chcę, bo chcę mieć na start zaświadczenie o jego ukończeniu. Z podatkami nie miałam niczego wspólnego od IV roku studiów, na wolę pochodzić na wykłady, niż czytać ustawy samodzielnie (zwłaszcza, że ja mogę czytać literalnie, a wykładowca wskaże jakieś powiązania i konstrukcje). Co nie znaczy, że poza kursem nie trzeba samemu doczytać Do egzaminu państwowego mogę podejść i bez kursu wprawdzie, ale jeśli go nie zdam, to papier, że na jakiś kurs chodziłam i ukończyłam, to jakiś kolejny plusik do CV.
I myślę o jego zrobieniu w kontekście pracy w innym mieście. Nie wiążę już chyba żadnej przyszłości z miastem, w którym żyję (no właśnie, miastem, nie miasteczkiem i nie takim małym, wciąż w pierwszej dziesiątce miast w Polsce pod względem liczebności, szału może nie ma, ale nie miasteczko).

Edit.
No i jeszcze jedna rzecz dot. kursu na doradcę. Obejmuje on zagadnienia dotyczące księgowości, czyli czegoś, z czym nigdy nie miałam do czynienia osobiście.

A ja na Twoim miejscu najpierw zaczęłabym szukać pracy w innym mieście w jakimś korpo albo kancelarii. Kurs fajna sprawa, dodatkowa wiedza + papierek zawsze się przydadzą tylko zastanów się czy jest sens znów marnować czas i pieniądze na coś co jednak może Ci się nie przydać. Jak zostaniesz u siebie w mieście prawdopodobnie z tego kursu będziesz miała to co ktoś już napisał - klientów raz w roku, którzy się obudzą, że trzeba rozliczyć pit. Jak zaczniesz gdzieś prace zobaczysz czy potrzeba Ci wiedzy w jakimś temacie i wtedy ewentualnie się dokształcisz. Tym bardziej, że to znów będzie wiedza teoretyczna, a nie praktyczna.

[daisydoo]

Napisane przez meliandra

A ja na Twoim miejscu najpierw zaczęłabym szukać pracy w innym mieście w jakimś korpo albo kancelarii. Kurs fajna sprawa, dodatkowa wiedza + papierek zawsze się przydadzą tylko zastanów się czy jest sens znów marnować czas i pieniądze na coś co jednak może Ci się nie przydać. Jak zostaniesz u siebie w mieście prawdopodobnie z tego kursu będziesz miała to co ktoś już napisał - klientów raz w roku, którzy się obudzą, że trzeba rozliczyć pit. Jak zaczniesz gdzieś prace zobaczysz czy potrzeba Ci wiedzy w jakimś temacie i wtedy ewentualnie się dokształcisz. Tym bardziej, że to znów będzie wiedza teoretyczna, a nie praktyczna.

Też tak uważam. W małym mieście niestety perspektywy są jakie są. Obsługa podatkowa też jest najlepsza w spółkach.
Swoją drogą, autorko, nie piszesz, żeby podatki cię jakkolwiek interesowały, więc skąd ten pomysł? Może warto się rozwinąć w innych, wąskich dziedzinach prawa, które cię interesują? Może prawo medyczne, budowlane, energetyczne itd?

[tiuteraz]

ZUS - jak szukałam radcy/adwokata do takiej sprawy to znaleźć nie mogłam, wszyscy są tacy ogólni, a jak od wszystkiego to od niczego i mnie w błąd wprowadzali. Jedną Panią znalazłam co się w tym specjalizowała, ale była bardzo droga.

[daisydoo]

Napisane przez tiuteraz

ZUS - jak szukałam radcy/adwokata do takiej sprawy to znaleźć nie mogłam, wszyscy są tacy ogólni, a jak od wszystkiego to od niczego i mnie w błąd wprowadzali. Jedną Panią znalazłam co się w tym specjalizowała, ale była bardzo droga.

To jest jeden z wielu problemów na rynku prawniczym. Niby tylu prawników, że się o nich potykać można, ale jak chodzi o konkretne sprawy, w konkretnych dziedzinach to nagle jest mało kto. Niestety, ale większość osób kończy prawo, ma wiedzą ogólną w każdej dziedzinie i tak też zakłada kancelarie. Jak widzę, że w kancelarii pracuje maksymalnie 4/5 osób a zajmują się wszystkimi możliwymi dziedzinami prawa to śmiać mi się chce. Każda dziedzina jest niesamowicie rozbudowana i jeśli ktoś się uważa za eksperta w każdej z nich bądź większości to lepiej stamtąd uciekać

[kasia1017]

Napisane przez meliandra

A ja na Twoim miejscu najpierw zaczęłabym szukać pracy w innym mieście w jakimś korpo albo kancelarii. Kurs fajna sprawa, dodatkowa wiedza + papierek zawsze się przydadzą tylko zastanów się czy jest sens znów marnować czas i pieniądze na coś co jednak może Ci się nie przydać. Jak zostaniesz u siebie w mieście prawdopodobnie z tego kursu będziesz miała to co ktoś już napisał - klientów raz w roku, którzy się obudzą, że trzeba rozliczyć pit. Jak zaczniesz gdzieś prace zobaczysz czy potrzeba Ci wiedzy w jakimś temacie i wtedy ewentualnie się dokształcisz. Tym bardziej, że to znów będzie wiedza teoretyczna, a nie praktyczna.

Ale ja się rozglądam za pracą w innym mieście.
Dzisiaj dzwoniłam do organizatora kursu- na razie tworzą listę chętnych, a płatność itp. na 2 tygodnie przed kursem, czyli z początkiem września. Jeśli do tego czasu coś znajdę, to bez problemu mogę zrezygnować. Jeśli nie, to podnoszenie kompetencji zawsze się przyda.

Napisane przez daisydoo

Też tak uważam. W małym mieście niestety perspektywy są jakie są. Obsługa podatkowa też jest najlepsza w spółkach.
Swoją drogą, autorko, nie piszesz, żeby podatki cię jakkolwiek interesowały, więc skąd ten pomysł? Może warto się rozwinąć w innych, wąskich dziedzinach prawa, które cię interesują? Może prawo medyczne, budowlane, energetyczne itd?

I tutaj znowu zaczyna się to błędne koło. Trudno specjalizować się w prawie medycznym czy budowlanym, jeśli w ogóle nie miało się z nim styczności. Z drugiej strony- jeśli ktoś szuka adwokata, to na ogół już z doświadczeniem w danej dziedzinie, bo bez doświadczenia to sobie aplikanta weźmie. Owszem, zdarzają się i takie sytuacje, że błędne koło się przerywa Oby tak było!

Napisane przez tiuteraz

ZUS - jak szukałam radcy/adwokata do takiej sprawy to znaleźć nie mogłam, wszyscy są tacy ogólni, a jak od wszystkiego to od niczego i mnie w błąd wprowadzali. Jedną Panią znalazłam co się w tym specjalizowała, ale była bardzo droga.

Brrrr. Prawo ubezpieczeń społecznych to coś, co omijam szerokim łukiem i specjalizowanie się w tym byłoby dla mnie męką. Prawda jest taka, że większość ludzi, jeśli już ma coś z ZUS wspólnego, to na ogół i tak nie ma środków na pełnomocnika, a poziom skomplikowania tych przepisów (przynajmniej z mojej perspektywy) jest bardzo duży.

Napisane przez daisydoo

To jest jeden z wielu problemów na rynku prawniczym. Niby tylu prawników, że się o nich potykać można, ale jak chodzi o konkretne sprawy, w konkretnych dziedzinach to nagle jest mało kto. Niestety, ale większość osób kończy prawo, ma wiedzą ogólną w każdej dziedzinie i tak też zakłada kancelarie. Jak widzę, że w kancelarii pracuje maksymalnie 4/5 osób a zajmują się wszystkimi możliwymi dziedzinami prawa to śmiać mi się chce. Każda dziedzina jest niesamowicie rozbudowana i jeśli ktoś się uważa za eksperta w każdej z nich bądź większości to lepiej stamtąd uciekać

Tu, gdzie mieszkam, mimo że to miasto wojewódzki i znajdujące się w pierwszej dziesiątce największych polskich miast (więc kolejny raz powtarzam, że to nie jest jakieś małe miasto), to w gruncie rzeczy jest bardzo mało kancelarii gdzie jest więcej niż 3-4 prawników. Poważnie. Dodatkowo każdy z nich na ogół prowadzi odrębną działalność gospodarczą. Spółek jest mało, jeśli są, to na ogół 4-5 osobowe partnerskie.

Dzisiaj dostałam odpowiedź na jedno CV. W miłym tonie, ale niestety odmowa. No cóż, nie zwieszam nosa na kwintę i szukam dalej.

Edit.
A wracając do prawa podatkowego- jeszcze na studiach zastanawiałam się nad doradcą. Potem wydarzenia szybko się potoczyły, aplikowałam na adwokacką. W dotychczasowej praktyce miałam trochę styczności z podatkami, krecia robota, ale znośna. Nawet ostatnio zagięłam panią z telefonicznej informacji podatkowej.

Edit2.
A co do zawodu referendarza. Tak, wiem, ma swoje plusy, etat, urlop itp. Natomiast mimo wszystko póki co szukam jako adwokat, ale jak nic nie znajdę, to wówczas będę startowała w konkursach na referendarza (chociaż wolałabym chyba na asystenta sędziego w WSA, niestety rekrutację przespałam; ciekawiej, różne sprawy, no i w obecnej sytuacji politycznej póki co pionu sądownictwa administracyjnego nikt nie rusza ).

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Moim zdaniem błędem jest to, że kolejny raz stawiasz na naukę, a nie praktykę. Najpierw znajdź pracę i potem się dokształcaj, bo znów będzie płacz, że roboty nie ma.
Ktoś podpowiedział, całkiem słusznie, że wąska specjalizacja w konkretnej dziedzinie prawa. Ty odpowiadasz, że ciężko się specjalizować w czymś w czym się nie miało styczności. Jaki problem samemu usiąść nad czymś, co Cię interesuje?


W Polsce jest 1 - słownie jedna - kancelaria specjalizująca się wyłącznie w prawie wekslowym. Na brak pracy nie narzekają. Da się znaleźć niszę? No da się.

[amillia]

Jakoś tak od dziwnej strony do tego podeszłaś. Zamiast zdobywać doświadczenie, załapać się do dobrego korpo i potem otwierać swoją kancelarię to Ty wyskoczyłaś na głęboką wodę w mieście, w którym jak sama piszesz jest przesyt prawników. No inaczej to się nie mogło skończyć.
Znajdź pracę w korpo i zdobądź w końcu jakieś doświadczenie. Poważny pracodawca sam Ci opłaci kursy.
To 10. miasto w Polsce na serio nic nie znaczy, na palcach jednej ręki można policzyć miasta w tym kraju gdzie łatwo o dobry start w karierze i nie są to Lubliny czy inne Białystoki.

[kasia1017]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87430006]Moim zdaniem błędem jest to, że kolejny raz stawiasz na naukę, a nie praktykę. Najpierw znajdź pracę i potem się dokształcaj, bo znów będzie płacz, że roboty nie ma.
Ktoś podpowiedział, całkiem słusznie, że wąska specjalizacja w konkretnej dziedzinie prawa. Ty odpowiadasz, że ciężko się specjalizować w czymś w czym się nie miało styczności. Jaki problem samemu usiąść nad czymś, co Cię interesuje?


W Polsce jest 1 - słownie jedna - kancelaria specjalizująca się wyłącznie w prawie wekslowym. Na brak pracy nie narzekają. Da się znaleźć niszę? No da się.[/QUOTE]
Stawiam na poszukiwanie pracy i wydaje mi się, że dosyć intensywnie to robię w chwili obecnej. Tak, jak pisałam, kurs na doradcę zaczyna się we wrześniu, jeśli wcześniej coś znajdę, to fajnie i może zrezygnuję z kursu, jeśli nie, to będzie to dodatkowy plus.
Nie mówię, że nie można nad czymś samemu przysiąść. Tylko co z tego, jeśli np. zapoznam się gruntownie np. z prawem autorskim, zaznajomię się z treścią komentarzy, orzecznictwem itp., skoro dalej jest to tylko teoria, bez praktyki.
W chwili obecnej, w ramach samokształcenia, stawiam na j. angielski, bo w wielu ofertach pracy, poza wymaganiami z określonej gałęzi prawa, wymaga się biegłego angielskiego, z uwzględnieniem terminologii prawniczej (+mile widziany certyfikat). Mój ogólny angielski jest na poziomie C2, terminologię muszę częściowo powtórzyć, a część materiału przerobić sama, jak się zawezmę, to być może w czerwcu podejdę do egzaminu.

Napisane przez amillia

Jakoś tak od dziwnej strony do tego podeszłaś. Zamiast zdobywać doświadczenie, załapać się do dobrego korpo i potem otwierać swoją kancelarię to Ty wyskoczyłaś na głęboką wodę w mieście, w którym jak sama piszesz jest przesyt prawników. No inaczej to się nie mogło skończyć.
Znajdź pracę w korpo i zdobądź w końcu jakieś doświadczenie. Poważny pracodawca sam Ci opłaci kursy.
To 10. miasto w Polsce na serio nic nie znaczy, na palcach jednej ręki można policzyć miasta w tym kraju gdzie łatwo o dobry start w karierze i nie są to Lubliny czy inne Białystoki.

Teraz też wiem, że popełniłam błąd. Jednak wtedy wydawało mi się, że robię coś naturalnego- zasadnicza większość ludzi z mojego roku i poprzednich roczników właśnie w ten sposób postępowała. Sama siedzę w kancelarii z 4 osobami ode mnie z roku.
Jednym się udało. Innym nie.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Tak na marginesie, czy nadal obowiązuje zakaz nawiązania stosunku pracy przez adwokata? Jeśli tak, to masz trochę związane ręce.
edit:
https://prawo.gazetaprawna.pl/artyku...e-o-prace.html
co prawda artykuł sprzed roku, ale polecam Ci poczytać komentarze

[patusiaa23]

Chyba Cie ostro pogrzało, że rozważasz pracę asystenta za 2400 na rekę

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87431337]Tak na marginesie, czy nadal obowiązuje zakaz nawiązania stosunku pracy przez adwokata? Jeśli tak, to masz trochę związane ręce.
edit:
https://prawo.gazetaprawna.pl/artyku...e-o-prace.html
co prawda artykuł sprzed roku, ale polecam Ci poczytać komentarze[/QUOTE]

Tak, to obecnie jedyne co różni adowkata od radcy, autorka zawsze może się "przepisać" na listę radców i wtedy może normlanie pracować na uopie

[niemanicka]

Rozkrecenie dzialalnosci w jakiejkolwiek branzy na pewno jest trudne. Skoro to lubisz, jestes pracowita, zaangazowana i sumienna i twoim problemem jest brak kontaktow...to na tym problemie sie skup. Szukaj kontaktow, po prostu. Jestes mlodziutka tak naprawde. Nie znam branzy adwokackiej, takze sama pewnie lepiej znasz jakie konferencje/eventy sa w tej branzy organizowane - moze jakies coroczne zjazdy prawnikow, adwokatow itd? Tworz kontakty i dzialaj dalej.

[melkmeisje]

Napisane przez niemanicka

Rozkrecenie dzialalnosci w jakiejkolwiek branzy na pewno jest trudne. Skoro to lubisz, jestes pracowita, zaangazowana i sumienna i twoim problemem jest brak kontaktow...to na tym problemie sie skup. Szukaj kontaktow, po prostu. Jestes mlodziutka tak naprawde. Nie znam branzy adwokackiej, takze sama pewnie lepiej znasz jakie konferencje/eventy sa w tej branzy organizowane - moze jakies coroczne zjazdy prawnikow, adwokatow itd? Tworz kontakty i dzialaj dalej.

I na zjeździe adwokatów ma pozyskiwać klientów dla swojej kancelarii w małym mieście? No świetna rada.

[niemanicka]

Nie klientow, tylko potencjalnych wspolpracownikow

[kasia1017]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87431337]Tak na marginesie, czy nadal obowiązuje zakaz nawiązania stosunku pracy przez adwokata? Jeśli tak, to masz trochę związane ręce.
edit:
https://prawo.gazetaprawna.pl/artyku...e-o-prace.html
co prawda artykuł sprzed roku, ale polecam Ci poczytać komentarze[/QUOTE]
Oczywiście, że o tym wiem. Dlatego pisząc pracę nie miałam na myśli umowy o pracę, ale zlecenie, B2B lub coś podobnego.

Napisane przez patusiaa23

Chyba Cie ostro pogrzało, że rozważasz pracę asystenta za 2400 na rekę

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------



Tak, to obecnie jedyne co różni adowkata od radcy, autorka zawsze może się "przepisać" na listę radców i wtedy może normlanie pracować na uopie

O kurde, nie wiedziałam, że wynagrodzenie asystentów jest takie niskie. Tzn. nim bym aplikowała, to bym zajrzała sobie do ustawy co i jak, szczerze to od studiów nie przerabiałam ustroju sądów powszechnych czy administracyjnych, a znajomych tam zatrudnionych też nie mam.

Jest jeszcze jedna różnica- adwokatów obowiązuje ten zakaz reklamy, radcowie mogą się reklamować. Co powoduje nierówności już w obrębie adwokatury, ponieważ kancelarie "czysto-adwokackie" reklamować się nie mogą, ale radcowsko-adwokackie już tak.
Radca, który chce być obrońcą w postępowaniach karnych, również nie może nawiązywać stosunku pracy o ile się nie mylę. Ale to nie ten temat

Napisane przez niemanicka

Rozkrecenie dzialalnosci w jakiejkolwiek branzy na pewno jest trudne. Skoro to lubisz, jestes pracowita, zaangazowana i sumienna i twoim problemem jest brak kontaktow...to na tym problemie sie skup. Szukaj kontaktow, po prostu. Jestes mlodziutka tak naprawde. Nie znam branzy adwokackiej, takze sama pewnie lepiej znasz jakie konferencje/eventy sa w tej branzy organizowane - moze jakies coroczne zjazdy prawnikow, adwokatow itd? Tworz kontakty i dzialaj dalej.

No tak, ale tak czy inaczej to trwa i może trwać w nieskończoność. Dlatego teraz już szukam pracy, przestałam wierzyć w to, że sama coś zdziałam.

Ogólnie to jestem chyba zrezygnowana i dobita całą atmosferą oraz natłokiem pracy, z której kasy nie ma (mnóstwo spraw urzędowych skumulowało się, a wiadomo- na kasę z nich, czasem nawet dobrą, trzeba czekać). W niedzielę wyciągnęłam mamę na kiermasz świąteczny, kupowała jakiś stroik do domu, a mnie zapytała, czy nie kupuję do kancelarii (zawsze był). I powiem Wam, że aż poczułam ukłucie bólu w sercu, bo mi szkoda już inwestować nawet te 20-30 zł w wystrój lokalu Co ogólnie jest bardzo dziwne, bo ja uwielbiam święta, zawsze łaziłam po sklepach i wybierałam różnokształtne bombki, świąteczne ozdoby itp.

[skara]

Po prawie i z angielskim na C2, ja bym się na Twoim miejscu bardzo poważnie zastanowiła nad tłumaczeniami. To bardzo rozchwytywana specjalizacja i finansowo można fajnie zarobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Marta_M_]

W wawie asystenci w powszechnych zarabiają więcej, niż 3 tyś na rękę + nagrody coroczne itd. No ale na pewno będzie to mniej, niż 4 tysiące. Dobra praca na przeczekanie, zwłaszcza po studiach jak się niezbyt wie co ma robić, na stałe odradzam. Choć znam radców, którzy z racji słabego radzenia sobie na rynku decydowali się na bycie asystentem (co z kolei dawało im możliwość skupienia się na rodzinie np).

Natomiast praca jako asystent w WSA to już inna liga i tam są też o wiele większe pieniądze, przynajmniej w stolicy

[patusiaa23]

Napisane przez _Marta_M_

W wawie asystenci w powszechnych zarabiają więcej, niż 3 tyś na rękę + nagrody coroczne itd. No ale na pewno będzie to mniej, niż 4 tysiące. Dobra praca na przeczekanie, zwłaszcza po studiach jak się niezbyt wie co ma robić, na stałe odradzam. Choć znam radców, którzy z racji słabego radzenia sobie na rynku decydowali się na bycie asystentem (co z kolei dawało im możliwość skupienia się na rodzinie np).

Natomiast praca jako asystent w WSA to już inna liga i tam są też o wiele większe pieniądze, przynajmniej w stolicy

no ale przeciweż nie będzie się wynosić do warszawy, żeby być asystentem, tak na logikę, pensje asytentów są ustawowe i owszem sa wiedełki, ale w całej polsce oznacza to najniższy pułap

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Napisane przez niemanicka

Nie klientow, tylko potencjalnych wspolpracownikow

Cześć, jestem adowkatem bez wielkiego doświadczenia i bazy klientów, chodź ze mną pracuj. Nie, to tak nie wygląda.

[niemanicka]

Napisane przez patusiaa23

no ale przeciweż nie będzie się wynosić do warszawy, żeby być asystentem, tak na logikę, pensje asytentów są ustawowe i owszem sa wiedełki, ale w całej polsce oznacza to najniższy pułap

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------





Cześć, jestem adowkatem bez wielkiego doświadczenia i bazy klientów, chodź ze mną pracuj. Nie, to tak nie wygląda.

To powiedz mi, jak to wyglada Twoim zdaniem?

[patusiaa23]

Napisane przez niemanicka

To powiedz mi, jak to wyglada Twoim zdaniem?

Najlepiej w ogóle zacząć aplikacje w kancy, w której tą baze klientów można sobie wyrobic, albo takiej która współpracuje z ex aplikantami już po zawodowym, tu już był bład, ale trudno, czasu się nie cofnie. Poza tym autorka "współpracowników" ma, siedzi w lokalu ze znajomymi ze studiów, tylko tak samo nieopierzonymi jak ona, dlatego spraw sobie nie podrzucać, nie będą razem pracować, skoro każdy ma za mało roboty nawet na jedną osobe, więc ja na jej miejscu poszłabym po prostu do dużej kancy, nawet jako junior (nie, juniorzy to tylko aplikanci) i tam nałapała znajomości i doswiadczenia. Na prace na własny rachunek przyjdzie jeszcze czas.

[niemanicka]

Oczywiscie to tez dobry wybor, to o czym wspominasz. Ale nie bagatelizowalabym rowniez takich spotkan i konferencji - nie trzeba wyskakiwac od razu, ze jestem swiezakiem i szukam sponsora. Wystarczy rozmawiac z ludzmi - czesto z przypadku poznaje sie kogos, kto mocno wplywa na nasze zycie np. zawodowe. Chodzi o to, aby po prostu znać ludzi - oni maja swoich znajomych itd itd

[wika82]

Napisane przez niemanicka

Oczywiscie to tez dobry wybor, to o czym wspominasz. Ale nie bagatelizowalabym rowniez takich spotkan i konferencji - nie trzeba wyskakiwac od razu, ze jestem swiezakiem i szukam sponsora. Wystarczy rozmawiac z ludzmi - czesto z przypadku poznaje sie kogos, kto mocno wplywa na nasze zycie np. zawodowe. Chodzi o to, aby po prostu znać ludzi - oni maja swoich znajomych itd itd

Piszesz z doświadczenia w tej branży czy jakiejś innej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Napisane przez wika82

Piszesz z doświadczenia w tej branży czy jakiejś innej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W innej

Nie znam branzy adwokackiej

[Rena]

Konferencje sa glownie naukowe. No chyba, ze autorka rozwazy prace na uczelni.

[wika82]

Napisane przez patusiaa23

W innej

To wszytko tłumaczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

Nie znam realiów Twojej branży, przyznaję - więc może akurat tu się mylę. Natomiast jeśli nie zrobiłaś rekonesansu odnośnie pracy w Toruniu w swojej dziedzinie, to polecam to zrobić. Toruń akurat jest takim miejscem, z którego ludzie się wynoszą, niż do niego przyjeżdżają, by się osiedlić. Kwitnie tu w dużej mierze sektor usługowy i turystyczny i pracy generalnie jakiejkolwiek nie ma "na pęczki". Więc moja rada jest taka, by to jednak porządnie to wszystko przemyśleć, zamiast rzucać pomysł przeprowadzki do miasta, które nie oferuje zbyt dużo i, które może być przysłowiowym gwoździem do trumny.

[kasia1017]

Dziewczyny, zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną w przyszłym tygodniu, na drugi koniec Polski.
Pytanie: jakich pytań mogę się spodziewać? Szczerze mówiąc nigdy nie byłam na żadnej rozmowie, więc tym bardziej nie mam pojęcia o co można pytać w przypadku kandydowania na stanowisko adwokata.
Nie podejrzewam, że będzie to egzamin z wiedzy, pewnie raczej o rodzaj i charakter spraw dotychczas prowadzonych. Jakieś inne pomysły?

Edit.
Wiadomo, nie nastawiam się, że to na 100% się uda, więc zrozumiem, jeśli nie zostanę przyjęta.

[niemanicka]

Powodzenia Co do pytań nie pomogę, tu chyba nie ma zbyt wielu adwokatów na forum. Radze poszukac przykladowych pytan w wyszukiwarce. Badz pewna siebie, usmiechnieta, konkretna, podaj troche wyzsza kwote niz chcesz zarabiac, zadawaj pytania i bedzie dobrze Moga Cie pytac o dotychczasowe doswiadczenie i dlaczego szukasz pracy u nich, skad ta zmiana wynika itd.

[Eveen]

Napisane przez nie_powiem

Nie znam realiów Twojej branży, przyznaję - więc może akurat tu się mylę. Natomiast jeśli nie zrobiłaś rekonesansu odnośnie pracy w Toruniu w swojej dziedzinie, to polecam to zrobić. Toruń akurat jest takim miejscem, z którego ludzie się wynoszą, niż do niego przyjeżdżają, by się osiedlić. Kwitnie tu w dużej mierze sektor usługowy i turystyczny i pracy generalnie jakiejkolwiek nie ma "na pęczki". Więc moja rada jest taka, by to jednak porządnie to wszystko przemyśleć, zamiast rzucać pomysł przeprowadzki do miasta, które nie oferuje zbyt dużo i, które może być przysłowiowym gwoździem do trumny.

Trzy lata temu moja znajoma zrobila nam rzewne pozegnanie bo oglosila, ze przeprowadzają sie razem z chlopakiem zyć w Toruniu. Było to dla nas dziwne, ale okej, jej sprawa. Wróciła po roku

[wika82]

Napisane przez kasia1017

Dziewczyny, zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną w przyszłym tygodniu, na drugi koniec Polski.
Pytanie: jakich pytań mogę się spodziewać? Szczerze mówiąc nigdy nie byłam na żadnej rozmowie, więc tym bardziej nie mam pojęcia o co można pytać w przypadku kandydowania na stanowisko adwokata.
Nie podejrzewam, że będzie to egzamin z wiedzy, pewnie raczej o rodzaj i charakter spraw dotychczas prowadzonych. Jakieś inne pomysły?

Edit.
Wiadomo, nie nastawiam się, że to na 100% się uda, więc zrozumiem, jeśli nie zostanę przyjęta.

Kancelaria czy firma?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

Napisane przez Eveen

Trzy lata temu moja znajoma zrobila nam rzewne pozegnanie bo oglosila, ze przeprowadzają sie razem z chlopakiem zyć w Toruniu. Było to dla nas dziwne, ale okej, jej sprawa. Wróciła po roku

To miasto jest dziwaczne - małe miasto, ale uniwersytet, więc co roku wypuszcza się masę absolwentów, z których zostaje jakaś część, reszta się wynosi. Ale studentów nadal jest dużo, wiec generalnie znaleźć pracę po studiach jest ciężko, bo student łatwiej ją dostanie, z wiadomych względów. No, mnie też dziwi pomysł przenosin do Torunia od dorosłych osób po studiach. To miasto to koszmar pod względem rynku pracy i żadne piękne starówki czy klimat pierniczków tego nie zniwelują.