Sluchac intuicji?

[EwaOoo]

Mam mały problem. Jestem z moim facetem od 8 miesięcy, w zasadzie od pierwszego dnia jesteśmy nierozłączni - o ile jest na miejscu. Mieszkamy od miesiąca razem. On pracuje za granicą (5 tygodni w Niemczech, 3 Tygodnie tu), jesteśmy w stałym kontakcie - jest dzień dobry, dobranoc, w ciągu dnia wymiana kilku wiadomości, do tego wieczorne dość długie telefony prawie każdego dnia. Mamy sporo planów na przyszłość z których część już realizujemy. On jest po przejściach, rozwodnik z dwójką dzieci, ja bez bagażu. Niby wszystko jest super, ale mi jakby czegoś brakuje. Nie umiem tego ująć w słowa - brakuje mi tego czegoś w jego spojrzeniu kiedy na mnie patrzy, tej czułości w jego dotyku czy troski i zainteresowania w rozmowach - a widze to gdy rozmawia z corkami. Jak rozmawiamy to zapewnia że wszystko jest ok, że on po prostu nie ma takiej potrzeby czułości na codzien. Gdy jesteśmy razem to często odsuwa się gdy już się chwilę poprzytulamy, w nocy na chwilę mnie przytuli a potem odwraca się plecami, nie mówi mi nigdy że ładnie wyglądam, sam nigdy pierwszy nie powie że kocha, nigdy mi nie powiedział że za mną tęskni jako pierwszy, nie kupuje mi prezentów, czasem jak rozmawiamy to czuję że to ja prowadzę tą rozmowę a on jedynie przytakuje i czasem dość szybko chce skończyć. Jak jest za granicą to jest mi mega trudno, nie czuję w ogóle tego że on kocha i tęskni, mam wrażenie że dźwigam ból rozstania sama. I zastanawiam się czy słuchać swojego instynktu... czy

być może nie dostrzegam tego, że robi dla mnie sporo rzeczy.☠ Wyremontował mi kuchnię, zabrał mnie na wakacje z jego dziećmi w góry - tylko

że to wszystko robi też dla siebie i dzieci, to nie są rzeczy które robi tylko i wyłącznie dla mnie. Nigdy nie kupił mi kwiatów chociaż wie że je uwielbiam. A ja jestem rozdarta. Bardzo go kocham i za każdym razem jest mi trudniej gdy wyjeżdża, ale bardzo martwi mnie mój instynkt, mówiący mi że coś jest nie tak. Niby z czasem odczuwam tej czułości trochę więcej... ale przecież jeśli tego nie ma teraz to czy z czasem pokocha mnie bardziej? Wiem że potrafi inaczej, bo widzę jego czułość dla córek. Warto czekac az ktoś da ci to czego potrzebujesz? Rozmawiamy o tym więc wie czego mi brak.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez EwaOoo

Mam mały problem. Jestem z moim facetem od 8 miesięcy, w zasadzie od pierwszego dnia jesteśmy nierozłączni - o ile jest na miejscu. Mieszkamy od miesiąca razem. On pracuje za granicą (5 tygodni w Niemczech, 3 Tygodnie tu), jesteśmy w stałym kontakcie - jest dzień dobry, dobranoc, w ciągu dnia wymiana kilku wiadomości, do tego wieczorne dość długie telefony prawie każdego dnia. Mamy sporo planów na przyszłość z których część już realizujemy. On jest po przejściach, rozwodnik z dwójką dzieci, ja bez bagażu. Niby wszystko jest super, ale mi jakby czegoś brakuje. Nie umiem tego ująć w słowa - brakuje mi tego czegoś w jego spojrzeniu kiedy na mnie patrzy, tej czułości w jego dotyku czy troski i zainteresowania w rozmowach - a widze to gdy rozmawia z corkami. Jak rozmawiamy to zapewnia że wszystko jest ok, że on po prostu nie ma takiej potrzeby czułości na codzien. Gdy jesteśmy razem to często odsuwa się gdy już się chwilę poprzytulamy, w nocy na chwilę mnie przytuli a potem odwraca się plecami, nie mówi mi nigdy że ładnie wyglądam, sam nigdy pierwszy nie powie że kocha, nigdy mi nie powiedział że za mną tęskni jako pierwszy, nie kupuje mi prezentów, czasem jak rozmawiamy to czuję że to ja prowadzę tą rozmowę a on jedynie przytakuje i czasem dość szybko chce skończyć. Jak jest za granicą to jest mi mega trudno, nie czuję w ogóle tego że on kocha i tęskni, mam wrażenie że dźwigam ból rozstania sama. I zastanawiam się czy słuchać swojego instynktu... czy

być może nie dostrzegam tego, że robi dla mnie sporo rzeczy.☠ Wyremontował mi kuchnię, zabrał mnie na wakacje z jego dziećmi w góry - tylko

że to wszystko robi też dla siebie i dzieci, to nie są rzeczy które robi tylko i wyłącznie dla mnie. Nigdy nie kupił mi kwiatów chociaż wie że je uwielbiam. A ja jestem rozdarta. Bardzo go kocham i za każdym razem jest mi trudniej gdy wyjeżdża, ale bardzo martwi mnie mój instynkt, mówiący mi że coś jest nie tak. Niby z czasem odczuwam tej czułości trochę więcej... ale przecież jeśli tego nie ma teraz to czy z czasem pokocha mnie bardziej? Wiem że potrafi inaczej, bo widzę jego czułość dla córek. Warto czekac az ktoś da ci to czego potrzebujesz? Rozmawiamy o tym więc wie czego mi brak.

Przecież to świeży związek, trwa ledwo 8 miesięcy. Pewnie jeszcze się nie zaangażował uczuciowo, to Ci nie picuje, że kochusia i tęskni. Bardziej mnie dziwi Twoje szybko tempo z jakim się zaangażowałaś w ten związek. Ty jesteś szybka, on wolny i tak to wygląda.

Jak chcesz to daj mu więcej czasu, może się 'rozkręci'. Pewnie poraniony jest, po przejściach i dlatego wolniej się angażuje. No i skupia się na dzieciach skoro sam je wychowuje.
Ogólnie trudne to wszystko jest i będzie. Ja bym się mocno zastanowiła czy chcę dzieciatego kiedy sama jestem bez zobowiązań.

[niepogodna]

A nie chcesz za dużo? Macie kontakt, przyjeżdża, wyremontował ci kuchnię, a ty oczekujesz kwiatów i wielkich słów. Liczą się czyny, nie słowa. Powiedzieć można wszystko, zrobić już niekoniecznie. I nie ma sensu być zazdrosną o córki, to jego dzieci, dzieci kocha się inaczej, niż partnera, inaczej okazuje się im uczucia czy zainteresowanie.

[Ellen_Ripley]

Jeżeli już czujesz, że to nie to... to to nie to. Serio: jesteś bez bagażu, nie odpowiadają Ci rozstania, lubisz jednak więcej czułości i zainteresowania w związku. Skoro teraz tego tu nie ma, to już nie będzie. Lepiej zakończyć to teraz, zamiast niepotrzebnie przeciągać. Ile się dało, to już z tej znajomości wykrzesaliście.

[bardzosmutnadziewczyna]

Napisane przez Ellen_Ripley

Skoro teraz tego tu nie ma, to już nie będzie.

No ja się nie zgadzam, że więcej czułości już NA PEWNO nie będzie. Może nie będzie a może się zaskoczymy i będzie? Ja myślę, że facet po przejściach (po rozwodzie i wychowujący sam dzieci) może po prostu wolniej się angażować. Jeśli autorkę tak boli ten brak czułości, to może spróbować mu to zakomunikowania, że chciałaby jej więcej.

Autorko, z drugiej strony odradzam porównywanie waszej relacji romantycznej do relacji rodzic-dziecko pod względem czułości. Dzieci są dla rodzica zazwyczaj najważniejsze na świecie i musisz się z tym pogodzić. Jeśli kiedyś będziesz mieć własne dzieci, to zrozumiesz.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88155162]Przecież to świeży związek, trwa ledwo 8 miesięcy. Pewnie jeszcze się nie zaangażował uczuciowo, to Ci nie picuje, że kochusia i tęskni. Bardziej mnie dziwi Twoje szybko tempo z jakim się zaangażowałaś w ten związek. Ty jesteś szybka, on wolny i tak to wygląda.

Jak chcesz to daj mu więcej czasu, może się 'rozkręci'. Pewnie poraniony jest, po przejściach i dlatego wolniej się angażuje. No i skupia się na dzieciach skoro sam je wychowuje.
Ogólnie trudne to wszystko jest i będzie. Ja bym się mocno zastanowiła czy chcę dzieciatego kiedy sama jestem bez zobowiązań.[/QUOTE]Serio, 8 miesięcy to "ledwo"? Po takim czasie raczej już każdy wie, czy jest zaangazowany, czy nie i jest to ten pierwszy etap związku, gdzie ludzie są w sobie najbardziej zakochani. Ile to nie jest ledwo, 2 lata? No chyba nie u dorosłych ludzi.

Autorko, pewnie intuicja ci dobrze odpowiada i on nie jest specjalnie zaangażowany. Jesteś, to jesteś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88158392]Serio, 8 miesięcy to "ledwo"? Po takim czasie raczej już każdy wie, czy jest zaangazowany, czy nie i jest to ten pierwszy etap związku, gdzie ludzie są w sobie najbardziej zakochani. Ile to nie jest ledwo, 2 lata? No chyba nie u dorosłych ludzi.

Autorko, pewnie intuicja ci dobrze odpowiada i on nie jest specjalnie zaangażowany. Jesteś, to jesteś.

[/QUOTE]


Nie no, jasne. Teraz będziemy dyskutować ile to obiektywnie jest 'ledwo', a ile 'nie-ledwo'
Dla mnie to mało, ja się po tak krótkim czasie nie angażuję UCZUCIOWO. Zauroczenie i pociąg fizyczny to co innego.
Możliwe, że dla partnera autorki też. Możesz się nie zgadzać, nie moja sprawa.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88158414]Nie no, jasne. Teraz będziemy dyskutować ile to obiektywnie jest 'ledwo', a ile 'nie-ledwo'
Dla mnie to mało, ja się po tak krótkim czasie nie angażuję UCZUCIOWO. Zauroczenie i pociąg fizyczny to co innego.
Możliwe, że dla partnera autorki też. Możesz się nie zgadzać, nie moja sprawa.[/QUOTE]Przecież to ty od razu oceniłaś, że to "świeży" związek, jakby to była jakaś oczywistość, i wyraziłaś wielkie zdziwienie, że autorka tak " szybko" się angażuje. Spoko, może ty potrzebujesz kilku lat , żeby poczuć coś głębszego, ale norma to na pewno nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88158428]Przecież to ty od razu oceniłaś, że to "świeży" związek, jakby to była jakaś oczywistość, i wyraziłaś wielkie zdziwienie, że autorka tak " szybko" się angażuje. Spoko, może ty potrzebujesz kilku lat , żeby poczuć coś głębszego, ale norma to na pewno nie jest.

[/QUOTE]


Nie ty będziesz określać, co jest normą, a co nie.


I piszę ze swojej perspektywy, przez nią podchodzę do sprawy, do której się odnoszę. To chyba oczywiste. Biorę też pod uwagę inne okoliczności, które podaje autorka - tzn. facet jest po rozwodzie i wychowuje samotnie dzieci. Życie uczy (przynajmniej mnie), że niektórzy ludzie wówczas wolniej angażują się w nowe związki. Nie twierdzę, że mam rację, przestań mnie atakować. Jak masz z tym problem, to nie moja sprawa.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88158433]Nie ty będziesz określać, co jest normą, a co nie.


I piszę ze swojej perspektywy, przez nią podchodzę do sprawy, do której się odnoszę. To chyba oczywiste. Nie twierdzę, że mam rację, przestań mnie atakować. Jak masz z tym problem, to nie moja sprawa.[/QUOTE]

Nie no, racja, przez pierwszy rok bycia razem normą jest, że ludzie nie wyznają sobie uczuć, nie tęsknią, nie angażują się Może w twoim alternatywnym świecie. Wmawianie autorce, że nie powinna oczekiwać, żeby ją facet "kochusial" po takim czasie jest szkodliwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88158445]Nie no, racja, przez pierwszy rok bycia razem normą jest, że ludzie nie wyznają sobie uczuć, nie tęsknią, nie angażują się Może w twoim alternatywnym świecie. Wmawianie autorce, że nie powinna oczekiwać, żeby ją facet "kochusial" po takim czasie jest szkodliwe.

[/QUOTE]


Szkodliwa to jest twoja agresja i napinka z niewiadomych powodów. Skończ już, bo przynudzasz.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88158392]Serio, 8 miesięcy to "ledwo"? Po takim czasie raczej już każdy wie, czy jest zaangazowany, czy nie i jest to ten pierwszy etap związku, gdzie ludzie są w sobie najbardziej zakochani. Ile to nie jest ledwo, 2 lata? No chyba nie u dorosłych ludzi.

Autorko, pewnie intuicja ci dobrze odpowiada i on nie jest specjalnie zaangażowany. Jesteś, to jesteś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgadzam się tym bardziej, że sam powiedział, że nie potrzebuje czułości. Może po prostu jest zimny.

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88158414]Nie no, jasne. Teraz będziemy dyskutować ile to obiektywnie jest 'ledwo', a ile 'nie-ledwo'
Dla mnie to mało, ja się po tak krótkim czasie nie angażuję UCZUCIOWO. Zauroczenie i pociąg fizyczny to co innego.
Możliwe, że dla partnera autorki też. Możesz się nie zgadzać, nie moja sprawa.[/QUOTE]

A czy to nie w trakcie zauroczenia ludzie najbardziej okazują sobie czułość? Dopiero po roku związku zaczynasz za kimś tęsknić?

Mi by się nie chciało czekać i zastanawiać, czy taki jest, czy jeszcze sobie "nie zasłużyłam"...

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Przytul_Mnie_Dzisiaj

Może po prostu jest zimny.

A może po prostu nie potrzebuje tyle czułości co autorka. Ludzie są różni, czyż nie ?



Jeżeli jej to nie odpowiada, to przecież nie musi z nim podtrzymywać znajomości i właściwie na tym można skończyć sensowną rozmowę. Bo on może się zmieni a może nie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

on chyba tych corek sam nie wychowuje bo niby jak jak 5 tyg pracuje w niemczech a 3 w polsce ?by musial je chyba ze soba wozic z jednego miejsca w drugie
moim zdaniem nie da sie porownac milosci do dziecka z miloscia do partnera
autorce czegos brakuje czuje ze to nie to to po co sie meczyc facet jest jaki jest,dzieci nie znikna i nie przestanie ich kochac mniej
nie ma co ciagnac czegos co nie daje satysfakcji

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88158817]
autorce czegos brakuje czuje ze to nie to to po co sie meczyc facet jest jaki jest,dzieci nie znikna i nie przestanie ich kochac mniej
nie ma co ciagnac czegos co nie daje satysfakcji[/QUOTE]


Dokładnie.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88158805]A może po prostu nie potrzebuje tyle czułości co autorka. Ludzie są różni, czyż nie ?

Jeżeli jej to niedopowiada, to przecież nie musi z nim podtrzymywać znajomości i właściwie na tym można skończyć sensowną rozmowę. Bo on może się zmieni a może nie.[/QUOTE]

Tak dokładnie. Niektórzy potrzebują dużo czułości, inni są zimni, inni lubią dostawać, ale wstydzą się okazywać itd. i podejścia do tego się raczej nie zmieni.

[Rena]

On moze nie ma potrzeby czulosci, ale autorka ma i brzydko z jego strony, ze ignoruje potrzeby partnerki.



Tu nie ma czego sklejac, zwiazek ma tyle slabych punktow, ze nie wiem jakie facet ma zalety, ze jeszcze z nim probujesz.

[Frozen_Rose]

Zazwyczaj w okresie zauroczenia ludzie najwięcej okazują sobie czułości. Twój partner może nie ma takiej silnej potrzeby okazywania uczuć (jest problem z dopasowaniem) albo przez to, że jest po rozwodzie wyrobił sobie dystans. Związek 8-miesięczny jeszcze się rozwija, więc może rzeczywiście potrzebuje więcej czasu.

Nie ma sensu porównywać miłości partnerskiej do miłości rodzic-dziecko. To jest kompletnie co innego.

[Voytkova]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88158392]Serio, 8 miesięcy to "ledwo"? Po takim czasie raczej już każdy wie, czy jest zaangazowany, czy nie i jest to ten pierwszy etap związku, gdzie ludzie są w sobie najbardziej zakochani. Ile to nie jest ledwo, 2 lata? No chyba nie u dorosłych ludzi.

Autorko, pewnie intuicja ci dobrze odpowiada i on nie jest specjalnie zaangażowany. Jesteś, to jesteś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Tez mi się wydaje ze po 8 miesiącach związku to ludzie sobie z dziubkow spijają i maja największe motylki w brzuchu wiec czekanie na to ze będzie lepiej jest bez sensu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Tola12345]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jeżeli już czujesz, że to nie to... to to nie to. Serio: jesteś bez bagażu, nie odpowiadają Ci rozstania, lubisz jednak więcej czułości i zainteresowania w związku. Skoro teraz tego tu nie ma, to już nie będzie. Lepiej zakończyć to teraz, zamiast niepotrzebnie przeciągać. Ile się dało, to już z tej znajomości wykrzesaliście.

Niestety, ale zgadzam sie z poprzedniczka.
Autorko - bedzie coraz gorzej.

[Lloyd]

Napisane przez Rena

On moze nie ma potrzeby czulosci, ale autorka ma i brzydko z jego strony, ze ignoruje potrzeby partnerki.



Tu nie ma czego sklejac, zwiazek ma tyle slabych punktow, ze nie wiem jakie facet ma zalety, ze jeszcze z nim probujesz.

A gdyby on chciał żeby seks był 4 razy dziennie bez gry wstępnej, a ona woli raz co drugi dzień? To by było brzydko, że ona by ignorowała jego potrzeby?

Jak dla mnie to kolejny wątek w którym ludzie są kompletnie niedopasowani. Tak jakby byli z przydziału, z przypadku, z braku innych opcji.
Tak ciężko być samemu?

[LluviaLoxar]

Slyszalam takie powiedzenie, ze jak sa watpliwosci, to nie ma watpliwosci.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Nie no, dla mnie jak na początku związku jest dla jednej strony zbyt mało zaangażowania (emocjonalnie, seksualnie, cokolwiek), to szanse na to, że będzie lepiej i zrobi się bardziej są praktycznie pomijalne.

Jasne, może są tacy ludzie, którzy dopiero po latach związku zaczynają spijać z dziubków i mieć motylki w brzuchu, ale to raczej wyjątki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kurka_ziemna]

Wiesz jak wygladalo jego rozstanie z poprzednia partnerka? Czy mocno je przezyl? Ludzie potrafia po takich sytuacjach jednoczesnie chciec wrocic do normalnosci, ale i miec mimowolnie pelno dystansu ktory przelamują dłuzej.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Napisane przez kurka_ziemna

Wiesz jak wygladalo jego rozstanie z poprzednia partnerka? Czy mocno je przezyl? Ludzie potrafia po takich sytuacjach jednoczesnie chciec wrocic do normalnosci, ale i miec mimowolnie pelno dystansu ktory przelamują dłuzej.

Ale jakie ma to znaczenie? Sam powiedział jej, że tego nie potrzebuje, a ty próbujesz go tłumaczyć na siłę. Jeżeli nie poradził sobie z rozstaniem to nie powinien wchodzić w nowy związek.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kurka_ziemna

Wiesz jak wygladalo jego rozstanie z poprzednia partnerka? Czy mocno je przezyl? Ludzie potrafia po takich sytuacjach jednoczesnie chciec wrocic do normalnosci, ale i miec mimowolnie pelno dystansu ktory przelamują dłuzej.

to niech nie wchodzi w nowy zwiazek jak nie ma dystansu i przezywa