Telemarketing / Call center

[201707171556]

Napisane przez Impersona

Czy ten ogólny szmer w open space utrudnia pracę i ludzie się nawzajem nie zagłuszają? Czy idzie w takiej pracy wytrzymać dłużej niż pół roku? Może ktoś ma doświadczenie i podzieliłby się wiedzą? Byłabym bardzo wdzięczna.

Głosów innych ludzi się nie słyszy bo siedzi się w takich boksach z szybkami pomiędzy stanowiskami telefonicznymi więc o to się nie martw
Dłużej niż pół roku wytrzymać się da, mam koleżankę która w call center już ponad rok pracuje i nie narzeka.
Tylko na to Ci odpowiem bo ja pracowałam nie w banku tylko w instytucie badań opinii publicznej i jako teleankieterka :0

[Impersona]

Dziękuję Durgo bardzo za odpowiedź

Czy ktoś jeszcze może się podzielić doświadczeniem?

[alufa]

koleżanka pracuje pół roku właśnie w call centre
z początku miała chrypę jak jakiś żul spod monopola ale już jej przeszło. praca ogólnie podoba się jej, bo ma święty spokój ALE często musi słuchać okropnych wulgaryzmów :/

co do sprzedaży - jest ciężko. jej przełożony w kółko powtarza, że trzeba tak długo maglować klienta aby uległ i na tym w sumie polega jej praca

[molka11]

Impersona napisz mi czy to getin, lukas czy euro a dam Ci wyczerpującą odp.

[Impersona]

Napisane przez molka11

Impersona napisz mi czy to getin, lukas czy euro a dam Ci wyczerpującą odp.

Wysłałam pw

dziękuję

[Brzoskwinkaa]

Witajcie )

W sierpniu 2008 zostałam telemarketerką (aktualnie bezrobotną i szukającą czegokolwiek ale za uczciwe pieniążki) i cóż... nie zadziwiła mnie ani jedna wypowiedź w tym wątku...

Pracowałam w pewnym Contact Center, gdzie sprzedawaliśmy WSZYSTKO: od stringów 100% bawełna tylko za 89zł aż po telefony komórkowe bez sim locka, bez umowy z operatorem za grubo ponad 2000zł i spotykały nas różne reakcje... Dzwoniliśmy czasem po 5 razy do tej samej osoby, bo w wielu CC to komputer, a nie człowiek wybiera osobą do której dzwonimy... ja tylko klikałam "enter" a po rozmowie raportowałam: czy połączyłam sie z osobą decyzyjną (cóż... mama, tata, żona, dziecko ani kochanka nie są osobą której poszukiwałam), czego dotyczyła rozmowa, o czym mam jeszcze porozmawiać (czasem dla fajnego klineta (czytaj: kulturalnego i nie-tupeciarza) próbowałam załatwić jakieś promocje, extra warunki itp.), kiedy oddzwonić itp. I klikałam znowu "enter" i kolejny telefon itd.

Kiedy z dnia na dzień zakończyły się "akcje" zaczęłam szukać pracy... i znów trafiłam do telemarketingu: pewna telefonia stacjonarna... tutaj sama wybierałam do kogo dzwonię i ile razy: sama wykręcałam numer... moim zadaniem było tylko umawianie spotkań z handlowcem. No cóż... wynagrodzenie proponowali tylko prowizyjne więc bywały dni, gdzie można było zarobić ponad 1000zł za jeden dzień, a bywały dni, gdzie 30zł za dzień było sukcesem... dlatego się zwolniłam... było tam fajnie, ale niestabilnie!!!

Ale kontynuując moje wnioski co do choćby kilku wpisów wyżej:

W pracy telemarketera liczy się KREATYWOŚĆ... My telemarketerzy jedno słowo zastępujemy dziesięcioma o takim samym znaczeniu i przesłaniu...

A ludzie... cóż... dla mnie dzielą sie na ludzi i Ludzi... Ci pierwsi to tupeciarze, którzy pozjadali wszystkie rozumy, wrzeszczą do słuchawki, nie dadzą dojść do słowa, uważają się za bogów i jakby czytali w moich myślach... cóż... zazwyczaj na takie zachowanie działam uprzejmością... w pewnym momencie człowiek orientuje się, że zachowuje się jak prostak i że to ja pokazuję klasę... i nagle człowiek robi się miły... ale nie ma już u mnie szans na klasyfikację do Ludzi.... Bo Ludzie to dla mnie osoby odpowiedzialne za każde słowo, taktowne, gustowne i umiejące rozmawiać... Mało jest takich ale zdarzają się... Nie rzucają słuchawką i nie krzyczą, tylko grzecznie mówią: nie mam ochoty rozmawiać, nie mogę teraz rozmawiać, ale gdyby Pani zadzwoniła za 3-4 godzinki to bardzo chętnie porozmawiam, proszę zadzwonić za tydzień, bo mamy mały młyn w firmie... itp. Ludzi tych cenię... nie muszę rozmowy z nimi zakończyć sukcesem, bo już same ich Człowieczeństwo mnie bardzo cieszy

Owszem nikt mnie do TAKIEJ pracy nie zmusza... ale za coś żyć muszę... Teraz od początku września szukam pracy... bezskutecznie... Od piątku aplikuję też do telemarketingu... Wolę to niż wracać np. na kasę w hipermarkecie... A co mi najbardziej przeszkadza w takiej pracy: to, że jestem strasznie nerwowa i płaczliwa... już i tak jestem mocniejsza psychicznie niż rok temu... i komentarze po mnie w zasadzie spływają... Tylko przykro jest człowiekowi kiedy ktoś jak np. jedna wizażanka kilka postów wyżej... ma nas za śmieci i uważa, ze pracujemy tam bo na nic lepszego nas nie stać... albo, że mamy wykształcenie co najwyżej podstawowe... otóż... wiele studentek zarabia tak a nie d*** na utrzymanie się...

Pozdrawiam serdecznie
U.

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Napisane przez Buena Dzidzia

A ja mam jeszcze takie pytanie do telemarketerek i nie telemarketerek - [...] spytałam się skąd posiada moje dane a dokładnie numer telefonu mojej komórki i moje imię i nazwisko, [...]

Tzn. zapytałaś się, tak?

Wiesz telemarketerka odpowiedziała Ci dość nieprofesjonalnie... najzwyklej w świecie dopiero zaczynała karierę... i nikt jej nie powiedział skąd ma Twoje dane... Wasze dane mamy dla tego, że kiedyś gdzieś wyraziłyście zgodę na ich przetwarzanie przez firmę X czy Y (brałaś udział w jakimś konkursie, krzyżówce, loterii itp.)

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ----------

Napisane przez kukimonster

Dlaczego nie można prosto z mostu powiedzieć o co chodzi...

Widzisz, bo chodzi o to, że MY musimy rozmawiać z osobami decyzyjnymi... Miałam taką sytuację kiedy nastolatek podał się za tatę i oczywiście polemizował strasznie co do warunków ubezpieczenia... strasznie chciał mnie zrównać z ziemią... wiecie taki typ, który ma się za bóstwo... wszystko musi wiedzieć, ale i tak "ja dziękuję"... po czym do mieszkania wszedł tata i... cóż... opierdzielił przy mnie nastolatka, po czym mnie przepraszał chyba 10 minut (że syn właśnie dorośleje, bo lada dzień skończy 18.) i zakupił pełen pakiet ubezpieczenia... bo potrzebował akurat.... ale jego domownik wiedział lepiej-przecież!

Widzisz jest usługa X, dzwonie do Twojej domowniczki... odbierasz Ty... dlaczego Ty masz decydować co chce lub nie chce Twoja domowniczka? Przecież chyba ma ona swój rozum i doba komunizmu już za nami!

Przecież jak mam w bazie Domowinika a Tobie powiem "Dzień dobry, dzwonię z X z propozycją spotkania"... to mi walniesz słuchawką, bo nie dasz mi dość do słowa, ze chcę rozmawiać z domowniczką... bo Ty właśnie będziesz wiedzieć co jest dobre dla domownika... a jeśli poprosisz do telefonu domowniczkę i powiem jej "... dzwonię ponieważ jutro i pojutrze w Krakowie będzie nasz przedstawiciel, właśnie w związku z tym, ze jest teraz możliwość obniżyć opłaty za abonament i koszty połączeń telefonicznych nawet do 40% [...]. ITD. (to z poprzedniej pracy) to może ona się zainteresuje tym, że może płacić mniej... ale co najważniejsze ona sama zadecyduje po krótkim wstępie, czy chce czy nie chce rozmawiać... ja jej nie daję dodatkowych kosztów... za telefon ona i tak już płaci a moze płacić mniej! Wiesz Domowniczka sama zadecyduje czy chce się spotkać czy tez nie, samo spotkanie przecież niezobowiązuje... skoro płaci 100zł miesięcznie a moze płacić mniej to te powiedzmy 400-500zł rocznie przeznaczyć na wypoczynek, prezenty lub najzwyklej w świecie czarną godzinę

Tylko osoba decyzyjna wie czego chce... Nikt za nią nie zadecyduje... dlatego dążymy do rozmowy z tą a tą osobą... Bo dziecko, mąż czy synowa przekazując kto dzwonił (i po co) zazwyczaj poprzekręcają połowę, także zamiast rozmawiać później z Człowiekiem któremu wytłumaczę nawet 100 razy rozmawiam z człowiekiem, który wie lepiej, bo córka mówiła, że... bo córka to, bo córka tamto... żal mi takich więźniów własnych rodzin... że nie mogą sami zadecydować skoro są sprawni umysłowo. TO WŁAŚNIE DLATEGO PROSIMY OSOBĘ DECYZYJNĄ DO SŁUCHAWKI.

[mmm3m]

Rozważam czy wysłać CV na to ogłoszenie:


STUDENTÓW do działu konsultacji ofert telekomunikacyjnych w Netii.Min.płaca 1000 zł. premia 800zł.w pierwszych 3 m-cach.Dyspozycyjność pon.-pt.10-18.i komunikatywność.Szkolenia duże możliwości rozwoju i awansu.

Co o nim sądzicie? Czy po tych pierwszych 3 miesiącach będę zarabiać więcej czy mniej? Co może się za tym kryć?

[Marbella85]

Moja przygoda z telemarketingiem skończyła się na dobre zanim się rozpoczęła nikomu nie polecam, już lepiej pracować na infolinii.
Po studiach przez 2 miesiące nie miałam pracy. Znalazłam na necie ogłoszenie, że PCM (Polskie Centrum Marketingowe) robi rekrutację i wysłałam CV.w lekkiej desperacji pomyślałam sobie co mi tam? Na jakiś czas i szukać w tym czasie czegoś lepszego. Nie kojarzyło mi się to źle, bo moja koleżanka pracowała na słuchawce w jakiejś firmie ubezpieczeniowej. Tylko, że ona tam odbierała telefony.
Wyznaczonego dnia zjawiłam się w ich siedzibie, przyszło oprócz mnie ok 10 osób jeszcze. Najpierw była prezentacja firmy, wtedy się dowiedziałam, że telemarketing to dzwonienie i wciskanie kitu. Po prezentacji były indywidualne rozmowy. Padło pytanie dlaczego chciałabym pracować w PCM. Myślałam, że padne. Coś wybełkotałam, że możliwości rozwoju, itp, itd. Rozmowa poszła mi beznadziejnie, ale pani rekruterka powiedziała mi, że mam duży potencjał Od razu dostałam propozycję pracy. Byłam na nie ale powiedziałam, że jeszcze się zastanowię. Oczywiście jest chaczyk, czyli lojalka - po szkoleniu trwającym 2 dni masz u nich przepracować min. 3 miesiące, jak nie to oddawaj im 600zł za szkolenie. Umówiłam się z tą babką, że zadzwonię następnego dnia i dam odpowiedź. Oczywiście nie miałam zamiaru nic im mówić - brak odpowiedzi = nie. Jakież było moje zdziwienie gdy owa pani zadzwoniła do mnie tego samego dnia pytając czy biorę pracę. Oczywiście ja nie.
Podsumowując to dobra praca dla studenta (oferują umowę zlecenie, ok.7 za godzinę), który ma samozaparcie żeby wciskać ludziom niepotrzebne im rzeczy, taki telefoniczny akwizytor. Dodam, że praca dokładniej polegała na dzwonieniu do firm i oferowaniu im reklamy w panoramie firm. Coś na zasadzie: dzwonisz do warzywniaka i mówisz, żeby sobie kupił przestrzeń w PF.

[Kreskaaa]

Hej, może któraś z Was pracowała w CallOnei wie jak tam to wygląda? Stawka wygląda bardzo zachęcająco... może pamiętacie jak wyglądała Wasza rozmowa kwalifikacyjna?

[martynabcm]

Ja pracowałam jeszcze jako licealistka w wakacje i potem w weekendy.
W dwóch różnych firmach prawie rok.Plus w jednej jako ankieterka,to najmilej wspominam

Powiem tak : przy projektach polskojęzycznych jest ciągła rotacja,obojętnie jaka firma w każdej ktoś od chodzi, następnego dnia są nowi,w głównie młodzi ludzie, praca jest zaje*****e ciężka, masz wyrobić limit bo inaczej nie zarobisz (rzadko kiedy zatrudniają na umowę o pracę) , była by łatwa ,ale ludzie nie chcą niczego kupować ja to rozumiem, sama rzuciłam słuchawką po namowach pani z Orange. Ja pracowałam w pierwszej firmie przy projektach Ery, namawianie na nowy telefon ,inny abonament, jedyny plus to nauczyłam się na szkoleniu wielu ciekawych rzeczy Pracowałam tam 3 tygodnie ! Pierwsze dni było całkiem całkiem , ale potem zaczęłam się frustrować ,że mi się nie udaje, ciągle pouczenia , a na szkoleniu było tak pięknie

Druga firma to praca dla banku bz WBK, w centrum Warszawy, piękny biurowiec, miejsce pracy po prostu marzenie
Tam popracowałam jakiś czas,ale zrezygnowałam , za dużo stresu , i zarobek uzależniony od ilości skończonych rozmów...

Praca w innym języku ,np niemiecki, francuski czy włoski jest o wieeeele lepiej wynagradzana, ale nie wiem jak tam jest.

Mój kolega w tym samym czasie pracował w dwóch firmach, pierwsza to tele2= masakra,druga to wspomniane PCM.

Wiem, że fajne warunki są na infoliniach , ja starałam się o taką pracę w PZU, na warszawskiej Pradze. Ale cóż, po rozmowie byłam przekonana,że wypadłam świetnie, niestety odesłano mnie z kwitkiem wtedy jeszcze bez matury...

Więc praca w telemarketingu jest dla ludzi naprawdę ! zdeterminowanych, którzy potrafią sprzedać piasek na pustyni, i takich którzy chcą się rozwijać w tym kierunku ,albo studentów. Na dłuższą metę nie wyobrażam sobie pracę w takiej firmie.

Jeśli ktoś nie ma odpowiedniego ''charakteru'' niech poszuka pracy jako ankieter uliczny, czy telefoniczny, ludzie chętniej odpowiedzą na parę głupich pytań niż coś kupią kolega był zadowolony,robił ankiety uliczne dla ING potem umawiał spotkania dla swojego szefa, praca dobra na wakacje

[yoona]

ja pracowalam na infolinii cale studia, na umowe o prace, plus prowizje. pensja ok,jak sie duzo sprzedalo (to oni do mnie dzwonili) to wyciagalo si ekilka tysiecy, podstawa- 1500 netto. ale zbyt duzo uzerania sie z tepymi ludzmi jak dla mnie.

[czarnapanna]

a może któraś z wam pracowała w Cardif services?? (sprzedaż ubezpieczeń) Bardzo by mi zależalo na jakiejś opinii...

[Jioanna]

Witam!
Mam pytanie o firmę " Hochtief ". Sprawa wygląda następująco: w poszukiwaniu lepszych zarobków wysłałam kilkanaście CV do różnych firm telekomunikacyjnych. Rozpoczynam studia niestacjonarne, a więc potrzebują pieniędzy by starać się je samodzielnie sfinansować. Jeżeli któryś/aś z Was pracowało w tej firmie bardzo bym prosiła o opinie (pozwolę sobie sprecyzować lokalizację, gdzie ja odbyłam rozmowę kwalifikacyjną - Kraków, ul. Lubicz 27). Słyszałam wiele opinii iż praca w tej branży nie jest "ciekawa". Nikt jednak nie uściślił co takiego w pracy telemarketera jest złego. Moje pytania brzmią następująco:
1. Napisz proszę jakie plusy i minusy niesie ze sobą ta praca (telemarketing).
2. Czy zdarzyło Ci się zostać oszukanym przez firmy specjalizującej się w ww. branży?
3. Czy pracując w którejś firmie udało Ci się awansować na wyższe stanowisko?
4. Napisz proszę wszystko to, co wg. Ciebie jest istotne zanim zdecyduje się podjąć pracę jako telemarketer.

Będę bardzo wdzięczna za wszystkie posty, które pomogą mi podjąć decyzję czy warto zdecydować się na tę pracę. Słyszałam opinie, że ludzie byli wykorzystywani przez firmy telefoniczne, zarobki były niezgodne z tymi, które były wstępnie proponowane.
Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi!

[Papryczkaa]

możesz opinie poczytać tutaj https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=214184

[Pyrola rotundifolia]

A któraś robiła może ankiety telefoniczne?
Praca płatna 8 brutto i od ankiety 1,5-5,5 zł do łapki?
Jutro dreptam na szkolenie

[ANDZIAB0]

Witam
Jutro mam rozmowę ww Cyfrze Plus na stanowisko konsultanta.

Czy któraś z Was może tam pracowała albo pracuje i może mi podać jakieś informację o atmosferze w tej pracy i o zarobkach?
Czy robią szkolenia i jak to mniej więcej wygląda?

[malenstwo666]

Nie pracowałam ale wiem jak to mniej wiecej wygląda. Przyjmują praktycznie każdego, robią podstawowe szkolenie, dają jedna z mozliwie najniższych stawek, słuchawki na uszy, do komputera dzwonisz i namawiasz ludzi żeby sobie zamowili...

[Pyrola rotundifolia]

Czy któraś z Pań tam pracowała? Jak tam to wszystko wygląda?

Byłam na rozmowie tam i zaprosili mnie na szkolenie.
Mam jeszcze do wyboru Mconnect na Królewskiej.

I nie wiem co wybrać.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Pracowal ktos w tp? Dostalam dzisiaj tę prace po przejsciu rozmowy kwalifikacyjnej. Od poniedzialku zaczyna sie 6 dniowe szkolenie. No i powiem, ze sie obawiam. Zadnej innej pracy nie moge znalezc...
9 zł brutto/h plus premie w zalezności od sprzedazy(niestety to ja dzwonie, wciskam abonamenty, usługi etc. ) praca od 15-21(lub godzina, dwie wczesniej w zaleznosci od etatu) do tego jedna pracujaca sobota w miesiacu.
Umowie podpisuje się na trzy miesiące i wlasnie przez ten okres czasu chcę pracować. Potem robie sobie wakacje.

i tak sie teraz zastanawiam, czy tam nie zginę.

[Arin_a]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;25795460]Pracowal ktos w tp? Dostalam dzisiaj tę prace po przejsciu rozmowy kwalifikacyjnej. Od poniedzialku zaczyna sie 6 dniowe szkolenie. No i powiem, ze sie obawiam. Zadnej innej pracy nie moge znalezc...
9 zł brutto/h plus premie w zalezności od sprzedazy(niestety to ja dzwonie, wciskam abonamenty, usługi etc. ) praca od 15-21(lub godzina, dwie wczesniej w zaleznosci od etatu) do tego jedna pracujaca sobota w miesiacu.
Umowie podpisuje się na trzy miesiące i wlasnie przez ten okres czasu chcę pracować. Potem robie sobie wakacje.

i tak sie teraz zastanawiam, czy tam nie zginę. [/QUOTE]
Ja pracuję od dwóch lat, nie zginiesz, nie bój się Ze wszystkich cc przez jakie się przewinęłam to to jest chyba najlepsze.
W jakim mieście masz pracować?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Arin_a

Ja pracuję od dwóch lat, nie zginiesz, nie bój się Ze wszystkich cc przez jakie się przewinęłam to to jest chyba najlepsze.
W jakim mieście masz pracować?

Gdansk
Mozesz cos wiecej powiedziec? jak z atmosferą, premią? Praca cięzka, czy da się spokojnie wysiedziec?
Dadzą mi jakiś tekst, zebym wiedziala co mowic?

Narazie to dali kartke z 30 definicjami i trzeba sie tego nauczyc, a potem zaliczyć test na 50 procent...

[inz87]

Pracowała któraś z Was jako teleankieter CATI ?

[Arin_a]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;25843773]Gdansk
Mozesz cos wiecej powiedziec? jak z atmosferą, premią? Praca cięzka, czy da się spokojnie wysiedziec?
Dadzą mi jakiś tekst, zebym wiedziala co mowic?

Narazie to dali kartke z 30 definicjami i trzeba sie tego nauczyc, a potem zaliczyć test na 50 procent... [/QUOTE]
Jest straszne parcie na sprzedaż, a poza tym atmosfera jest fajna, 6 godzin spokojnie można przepracować, z reguły dostajesz umowę na niepełny etat, co mnie bardzo pasuje, bo mogę sobie ułozyć grafik wg. tego jak chcę.
Premia to zależy na jakiej zasadzie jest sprzedaż - niektórzy mają kasę już od tego, jak zakończą rozmowę z klientem, inni dopiero jak klient umowę podpisze Jeśli chodzi o prowizje to jest straszny rozstrzał od 4zł za usługę po 200, ale tego to się dowiesz na starcie.
Jeżeli chodzi o skrypty to radzę Ci w pierwsze dni pracy umówić się, że np. przyjdziesz wcześniej i posłuchać kogoś, kto dobrze sprzedaje i spisać sobie najlepsze teksty. A w rozmowach musisz pamiętać o cenie i długości umów i reszta zależy od Twojej inwencji twórczej
Ja po długim już czasie pracy tutaj mogę Ci powiedzieć tylko, że szkolenia, które się ma na początku, czyli operowanie językiem korzyści, parafrazowanie, dialog z klientem i to wszystko to można o kant d... rozbić w większości przypadków, to się sprawdza tylko w przypadku nowego klienta, który chce u Ciebie wszystko od startu. A najczęściej jest 'zostałem oszukany przez pani koleżankę'

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Arin_a

Jest straszne parcie na sprzedaż, a poza tym atmosfera jest fajna, 6 godzin spokojnie można przepracować, z reguły dostajesz umowę na niepełny etat, co mnie bardzo pasuje, bo mogę sobie ułozyć grafik wg. tego jak chcę.
Premia to zależy na jakiej zasadzie jest sprzedaż - niektórzy mają kasę już od tego, jak zakończą rozmowę z klientem, inni dopiero jak klient umowę podpisze Jeśli chodzi o prowizje to jest straszny rozstrzał od 4zł za usługę po 200, ale tego to się dowiesz na starcie.
Jeżeli chodzi o skrypty to radzę Ci w pierwsze dni pracy umówić się, że np. przyjdziesz wcześniej i posłuchać kogoś, kto dobrze sprzedaje i spisać sobie najlepsze teksty. A w rozmowach musisz pamiętać o cenie i długości umów i reszta zależy od Twojej inwencji twórczej
Ja po długim już czasie pracy tutaj mogę Ci powiedzieć tylko, że szkolenia, które się ma na początku, czyli operowanie językiem korzyści, parafrazowanie, dialog z klientem i to wszystko to można o kant d... rozbić w większości przypadków, to się sprawdza tylko w przypadku nowego klienta, który chce u Ciebie wszystko od startu. A najczęściej jest 'zostałem oszukany przez pani koleżankę'

Widoczie wszedzie jest inaczej.. grafiku jako tako nie moge sobie ustalać, bo zawsze bedzie to praca do 21(od 15 lub 16)
Dzisiaj mialam to szkolenie(6 godzin...) i niby trzeba znać plany sprzedażowe obecne jak i wycofane ze sprzedaży, promocje, VAS'y etc.( a do dopiero tp, jutro bedzie o neostradzie) Duuuzo kartek nam dali, w piatek bedzie jakis egzamin wielokrotnego wyoboru. A to dopiero pierwszy dzien, szkolenie konczy sie w poniedzialek. Nie wiem jak to bedzie. Juz mi sie wszystko miesza. I nowych klientow nie bede pozyskiwać, tylko przekonywać obecnych.
Tez tak pracujesz?

[Arin_a]

Ja pracuję albo od 9 do 15 albo od 15 do 21, grafik sobie układam z końcem miesiąca, bo mam umowę na 1/2 etatu i czasami robię sobie miesiąc taki, że np. środy sobie biorę wolne, a za to w dwie soboty pracuję Wolę pracować na rano, ale to pracujesz z innym klientem, bo rano ludzie nie odbierają telefonów, bo ich nie ma albo są same staruszki w wieku 500+ i rzucają tekstem 'ja się na tym nie znam, ale o co chodzi?'
U mnie jak była rekrutacja to po teście przyjmowali każdego, nie ważne, jak napisał, ale później odsiewali. Ale to było dawno
Radzę Ci naprawdę posłuchać rozmów dobrych sprzedawców, popisać sobie co ciekawsze rzeczy, które oni mówią i jak, nie bać się dzwonić i nie przejmować niczym, jeżeli dzwonić do istniejących klientów to teraz im proponujesz lepsze warunki cenowe i z reguły się ich stawia w fakcie dokonanym, czyli włączamy i już
Aha i ja uwielbiam swoją pracę, w tej chwili pracuję na trochę już innym stanowisku, niż Ty będziesz, ale dla mnie to jest fajne i codziennie Ci się trafi poza mnóstwem gburów taki ktoś, kto się ucieszy z promocji i Ci jeszcze podziękuje No i póki nie spróbujesz, to nie będziesz wiedziała, czy dasz sobie radę, ja przez pierwszy miesiąc pracy tam siedziałam za godzinówkę

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Niestety wywalili mnie na ubezpieczenia, a konkretnie sprzedawanie ich. Trzeba mieć minimum 3 dziennie, a za jedne dostaje sie... 5 zł. ;Juz wiem, ze tam nie wytrzymam. Nie mam sily na chama przekonywać ludzi...
a umowa na trzy miesiace. Moze mnie sami wywala, jak bede malo sprzedawać, zobaczymy.

[agniesikk]

Dziewczyny, a jesteście w stanie podać takie CC, w których pracuje się na infolinii zamiast wciskać towar klientom?

[cyanide sun]

ja wyslalam cv na stanowisko pracownik biurowy. dzis do mnie dzwonili i chodzi o umawianie spotkan dla przedstawicieli handlowych. czyli mam rozumiec telemarketing? sprawdzilam stronke firmy i jest to jakas firma ktora tym wlasnie sie zajmuje. niby mam jutro rozmowe ale zastanawiam sie czy jest sens jechac... bo prace mam. tylko chcialabym sie przeprowadzic i szukam pracy w innym miescie no i wlasnie tam ta rozmowa. na obecna prace nie narzekam i nie wiem czy jest sens zmieniac ja na cos typu umawianie spotkan dla przedstawiceli... doradzcie cos

[gabrielcia]

Ofert pracy na telemarketera jest niemało, tylko to jest praca pod tytułem "wkurzyć człowieka". Nie wiem czy umiałabym wciskać ludziom kit i ich denerwować, bo nie oszukujmy się nikt nie lubi telemarketera, to taki telefonowy akwizytor.

[Fara25]

Nie dajcie się wciągnąć na więcej niż 2-3 miesiące do takiej pracy. Gdziekolwiek by się pracowało na takim stanowisku, można po prostu zwariować. Niezależnie od warunków.