Kryzys w małżeństwie po 3 latach

[krzeselko99999]

Dzień dobry. Forum znam od baaardzo dawna, często podczytuję a teraz sama potrzebuję rady. Nie mam za bardzo z kim o tym porozmawiać a dzieje się...źle.

Jesteśmy z mężem razem siódmy rok. Trzeci rok po ślubie. Zawsze byliśmy uważani za wzorową parę, byliśmy w sobie bardzo zakochani, rzadko się kłóciliśmy, mieliśmy mnóstwo tematów do rozmów, uwielbialiśmy spędzać czas razem. Nierzadko słyszałam komentarze, że widać u nas prawdziwą miłość i szacunek, i tak było.
Oboje bardzo lubiliśmy czułość i rozmowy, mąż bardzo często mnie komplementował, przytulał i widać było że wskoczyłby za mną w ogień. Z wzajemnością.
Rok temu na świecie pojawiła się nasza córeczka i wtedy zaczęło zgrzytać. Wiadomo, pojawiło się zmęczenie, stres, nowa sytuacja , myślałam że to przejściowe. Mąż całą swoją uwagę skupił na dziecku, ja zeszłam na dalszy plan. Nauczyliśmy się być rodzicami, przyzwyczailiśmy do nowej sytuacji a między nami jest moim zdaniem tragicznie. Mąż nie widzi problemu. Nie mamy o czym rozmawiać, nie pamiętam kiedy słyszałam od niego jakieś miłe słowa, nie wspominając już o dotyku czy czułości . Żyjemy ze sobą jak obcy ludzie. Mąż twierdzi, że to normalne że po czasie nie jest tak jak na początku, ale ja czuję się jakbyśmy totalnie nie mieli ze sobą po drodze. Jest w domu tylko w weekendy, ja w tygodniu pracuję, dziecko jest wtedy z mamą lub teściową, odbieram ją i jestem z nią sama. Jestem zmęczona, więc w weekendy chodzę szybko spać a mąż spędza czas sam. Wczoraj postanowiłam spędzić wieczór z mężem zamiast iść od razu spać, ale niestety mąż bardziej był zainteresowany telewizorem niż mną. Rozmowy nic nie dają, według niego wymyślam problemy. Brakuje mi miłości, męża... W nocy śni mi się że poznaje kogoś i znów jestem kochana i ważna dla kogoś.. co robić?

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Edit. Mąż uważa że widzę tylko to co chcę widzieć i nie doceniam tego co robi. Nie umiemy ze sobą rozmawiać.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez krzeselko99999

Edit. Mąż uważa że widzę tylko to co chcę widzieć i nie doceniam tego co robi. Nie umiemy ze sobą rozmawiać.

No dobrze, ale co on robi?

Pracuje? No dziwne, gdyby nie pracował.


Obojętność w związku nie jest normalna i nie daj sobie tego wmówić. Skoro mąż w ogóle nie zauważa Twojej obecności i właściwie jest mu obojętna, to może pora przenieść się na jakiś czas do rodziców?



Poleciłabym terapię, lecz jak on nie widzi problemu to czy będzie nią zainteresowany?

[krzeselko99999]

Proponowałam terapię, twierdzi że zwariowałam.

[Ellen_Ripley]

To impas.

A jak.wyglądają stosunki w jego rodzinie, jaki ma przykład ze strony rodziców, rodzeństwa, czy jakiś innych bliskich? Czy takie "małżeństwo się toczy bez emocji" to norma?

Wcześniej umieliście się nawzajem chwalić, doceniać, mówić o tym co w sobie cenicie? Czy nadal się to zdarza?

[Rena]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;88510539]
Obojętność w związku nie jest normalna i nie daj sobie tego wmówić. Skoro mąż w ogóle nie zauważa Twojej obecności i właściwie jest mu obojętna, to może pora przenieść się na jakiś czas do rodziców?[/QUOTE]

A jak nie ma rodzicow, to ma isc do hotelu czy na ulice? Co to w ogole za rada.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Rena

A jak nie ma rodzicow, to ma isc do hotelu czy na ulice? Co to w ogole za rada.

A co to w ogóle za komentarz?

Napisane przez krzeselko99999

Jest w domu tylko w weekendy, ja w tygodniu pracuję, dziecko jest wtedy z mamą lub teściową, odbieram ją i jestem z nią sama.

Jeżeli po dobroci nie jest chętny na terapie, to wyprowadzka może przebudzi męża.

[Addicted94]

Hej, ja miałam podobnie z tym że w moim małżeństwie nigdy tej czułości za bardzo nie było, tak jak i innych rzeczy. Do tego doszło też wiele innych nieprzyjemnych rzeczy.

Byliśmy małżeństwem ponad pięć lat a znaliśmy się sześć. Też mam córeczkę, ma prawie cztery lata i wiesz co? Zostawiłam dziada!

Jestem teraz z kimś kto świata za mną i moim dzieckiem nie widzi.

Sex mam kilka razy w tygodniu, a nie raz na pół roku i nasz związek jest oparty przede wszystkim na przyjaźni i szacunku.



I nie daj sobie wmówić, że to normalne, że jak jest dziecko to wszystko idzie na drugi plan a po czasie ludzie się wypalają - to nie prawda! Wiem na własnym przykładzie.

Możesz być pracującą mamą, czy "kurą domową " a wieczorem kiedy dziecko śpi - najlepszą kochanką na świecie. Tylko oczywiście z odpowiednim facetem 😉



Ja szczerze życzę Ci aby Twój mąż się pamiętał, a Tobie duuuużo siły i wytrwałości bo doskonale wiem jak się teraz czujesz.

[Ellen_Ripley]

Addicted, ale czemu dziada skoro od początku związek był letni i byle jaki? Oboje to wybieraliście. Fajnie, że potrafiłaś to zakończyć, tylko przecież za taki a nie inny obraz związku byliście odpowiedzialni w podobnym stopniu. U Autorki nastąpiła zmiana na gorsze. Przynajmniej tak twierdzi. Może się oszukuje i zawsze było tam coś nie teges. Nie dowiemy się. Jednakże może to jeszcze nie etap na "zostawianie dziada".

Autorko, a w razie separacji masz dokąd iść lub on byłby skłonny się wyprowadzić? Powinnaś zacząć mu komunikować wprost, że tak dłużej nie możesz i musicie coś zmienić. Spróbuj napisać list.

[Addicted94]

Masz rację, trochę mnie poniosło z tym dziadem. A nasza relacja była trochę bardziej skomplikowana, ale to byłby temat na osobny wątek 🙂



Ja nie sugeruję aby autorka zostawiła swojego męża. Oczywiście walczyć należy do końca, ale ja znam taką sytuację z własnego doświadczenia.



Każdy powinien czuć się w związku kochany i szanowany. Ale nie kosztem samego siebie.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Rena

A jak nie ma rodzicow, to ma isc do hotelu czy na ulice? Co to w ogole za rada.

Polecam najpierw nauczyć się CZYTAĆ ze zrozumieniem. Autorka pisze, że w opiece nad dzieckiem pomaga jej MAMA I TEŚCIOWA. Resztę dopowiedz sobie sama.

[pfffh]

Dlaczego mąż jest w domu tylko w weekendy? Pracuje daleko, nie mieszkacie razem w tygodniu?

[Hultaj]

Mąż pracuje w delegacjach że nie ma go pn-pt ?
Sprawdź czy nie ma kochanki. Dziecko dzieckiem ale mieliście dużo bliskości czułości, teraz jakbyś nie istniała wg mnie to normalne nie jest. Największy niepokój wzbudza że udaje że nic się nie zmieniło i usiłuje Ci wmawiać że jakieś urojenia masz.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hultaj

Mąż pracuje w delegacjach że nie ma go pn-pt ?
Sprawdź czy nie ma kochanki. Dziecko dzieckiem ale mieliście dużo bliskości czułości, teraz jakbyś nie istniała wg mnie to normalne nie jest. Największy niepokój wzbudza że udaje że nic się nie zmieniło i usiłuje Ci wmawiać że jakieś urojenia masz.

Heh, niestety całkiem możliwe.

[krycha_krycha]

Kurcze, nie wiem, ja jakoś sympatyzuję z panem mężem. Nie wiem, czym się zajmuje, ale od poniedziałku do piątku żyje z dala od żony i malutkiego dziecka, z którym chce odrobić braki w weekend. Wieczorami w weekendy idziesz spać, bo jesteś zmęczona po całym tygodniu zajmowania się dzieckiem non stop przez cały wolny od pracy czas, co jest zrozumiałe, oczywiście, ale nie zmienia faktu, że nie spędzasz tego czasu z mężem. No i oddaliliście się od siebie, w ogóle mnie to nie dziwi. On się przyzwyczaił do samotności w małżeństwie, ale czy to jest powód, żeby iść na terapię (kiedy? w weekendy?), bo nie ma już ognia? Jakoś brakuje mi w Twoim poście empatii, informacja o jego weekendowym życiu rodzinnym jest bardzo zdawkowa, jakby to nie miało znaczenia, a ma ogromne.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez krycha_krycha

Kurcze, nie wiem, ja jakoś sympatyzuję z panem mężem. Nie wiem, czym się zajmuje, ale od poniedziałku do piątku żyje z dala od żony i malutkiego dziecka, z którym chce odrobić braki w weekend. Wieczorami w weekendy idziesz spać, bo jesteś zmęczona po całym tygodniu zajmowania się dzieckiem non stop przez cały wolny od pracy czas, co jest zrozumiałe, oczywiście, ale nie zmienia faktu, że nie spędzasz tego czasu z mężem. No i oddaliliście się od siebie, w ogóle mnie to nie dziwi. On się przyzwyczaił do samotności w małżeństwie, ale czy to jest powód, żeby iść na terapię (kiedy? w weekendy?), bo nie ma już ognia? Jakoś brakuje mi w Twoim poście empatii, informacja o jego weekendowym życiu rodzinnym jest bardzo zdawkowa, jakby to nie miało znaczenia, a ma ogromne.

Problem w małżeństwie to powód do terapii.


Taki samotny, że zamiast spędzenia czasu z żoną woli telewizor.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez krycha_krycha

Jakoś brakuje mi w Twoim poście empatii

Mnie trochę też... Jeżeli mąż jest w domu tylko w weekendy, a Autorka regularnie chodzi wtedy wcześniej spać, nic dziwnego, że się od siebie oddalają w kosmicznym tempie. To brzmi tak, jakby raz spróbowała z nim porozmawiać, kiedy akurat coś oglądał w telewizji, nie wyszło, i już przyszła na forum. Za mało... tego starania się z jej strony.
Kiedy ona komplementowała ostatnio męża?
Jakie ona tematy do rozmowy mu proponuje?
Jakie sama stwarza okazje do czasu we dwoje?
Gdyby mój facet szedł spać wcześniej za każdym razem, gdy się widzimy, pomyślałabym, że mnie zwyczajnie unika...

Nie mówię, że w ich związku jest wszystko ok z jego strony, bo też mi to pachnie zdradą. Ale jednak nie widzę, żeby Autorka robiła coś poza pretensjami i narzekaniem.

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;88511341]Problem w małżeństwie to powód do terapii.


Taki samotny, że zamiast spędzenia czasu z żoną woli telewizor. [/QUOTE]

A ona zamiast spędzenia z nim czasu woli w weekendy spać

[Ellen_Ripley]

Zależy co według kogo oznacza "iść spać wcześniej". Dla mnie to 23-24.

[Hultaj]

No bez jaj facet na delegacji to ma telewizor samotność i siedzenie w nieswoich kątach (czyli nic sensownego przy domu w tym czasie nie zrobi i studiuje internet do znudzenia wieczorami) w opcji 5/7. Tym bardziej po powrocie do domu powinien być dla rodziny. Jego rodziną są żona i córka a nie tylko córka. Ludzie są zmęczeni jazdami ale cieszą się że są w domu. Po to wracają przecież nie ma o obowiązku zjeżdżać co tydzień.
Skoro żonę którą wcześniej uwielbiał traktuje teraz jak powietrze to ciekawe już tylko jak faktycznie te jego delegacje wyglądają. Bo w jakieś: ''zmęczył się chłopak życiem bo ma córeczkę roczną'' (co śmieszniejsze nie on rodził i nie on ma ciąże i połóg za sobą) to tylko ostatni naiwny by uwierzył.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;88511575]


A ona zamiast spędzenia z nim czasu woli w weekendy spać [/QUOTE]


Nie poszła spać, dlatego wie, że mężuś woli tv.

[Hultaj]

A to ona nie może się położyć spać w sobotę jak człowiek tylko musi rezygnować ze snu bo koleś przez całą sobotę jest tak zajęty że nie może w związek i rodzinę za dnia? Ciekawe. Jeszcze się nie spotkałam żeby posiadanie rocznego dziecka uniemożliwiało ludziom czułość bycie dla drugiego miłym i interesującym się partnerem.

[Frozen_Rose]

Napisane przez krzeselko99999

Proponowałam terapię, twierdzi że zwariowałam.

Prędzej to on zwariował twierdząc, że obojętność i oziębłość to naturalny etap w związku.

Napisane przez Hultaj

Sprawdź czy nie ma kochanki. Dziecko dzieckiem ale mieliście dużo bliskości czułości, teraz jakbyś nie istniała wg mnie to normalne nie jest. Największy niepokój wzbudza że udaje że nic się nie zmieniło i usiłuje Ci wmawiać że jakieś urojenia masz.

Też tak mi się wydaje.

Napisane przez krycha_krycha

On się przyzwyczaił do samotności w małżeństwie, ale czy to jest powód, żeby iść na terapię (kiedy? w weekendy?), bo nie ma już ognia?

Terapia od tego właśnie jest, kiedy coś się złego dzieje w związku.
Tego wieczoru miał okazję porozmawiać z żoną. Wybrał tv.
Zresztą większość jego uwagi skupiona jest na dziecku, a nie na kobiecie.

[Lloyd]

Napisane przez krzeselko99999

Dzień dobry. Forum znam od baaardzo dawna, często podczytuję a teraz sama potrzebuję rady. Nie mam za bardzo z kim o tym porozmawiać a dzieje się...źle.

Jesteśmy z mężem razem siódmy rok. Trzeci rok po ślubie. Zawsze byliśmy uważani za wzorową parę, byliśmy w sobie bardzo zakochani, rzadko się kłóciliśmy, mieliśmy mnóstwo tematów do rozmów, uwielbialiśmy spędzać czas razem. Nierzadko słyszałam komentarze, że widać u nas prawdziwą miłość i szacunek, i tak było.
Oboje bardzo lubiliśmy czułość i rozmowy, mąż bardzo często mnie komplementował, przytulał i widać było że wskoczyłby za mną w ogień. Z wzajemnością.
Edit. Mąż uważa że widzę tylko to co chcę widzieć i nie doceniam tego co robi. Nie umiemy ze sobą rozmawiać.

Typowe The seven-year itch. Po około siedmiu latach związek traci swoją "przydatność do spożycia". W tym przypadku nastąpiło to bardziej ze strony męża, ale i żona myśli już o innych.

Co on właściwie robi, co powinnaś doceniać? Dlaczego nie jest normalnie w domu, a tylko pojawia się w weekend? Przez te 7 lat widywaliście się tylko w weekendy? Doprecyzuj to.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hultaj

No bez jaj facet na delegacji to ma telewizor samotność i siedzenie w nieswoich kątach (czyli nic sensownego przy domu w tym czasie nie zrobi i studiuje internet do znudzenia wieczorami) w opcji 5/7. Tym bardziej po powrocie do domu powinien być dla rodziny. Jego rodziną są żona i córka a nie tylko córka. Ludzie są zmęczeni jazdami ale cieszą się że są w domu. Po to wracają przecież nie ma o obowiązku zjeżdżać co tydzień.
Skoro żonę którą wcześniej uwielbiał traktuje teraz jak powietrze to ciekawe już tylko jak faktycznie te jego delegacje wyglądają. Bo w jakieś: ''zmęczył się chłopak życiem bo ma córeczkę roczną'' (co śmieszniejsze nie on rodził i nie on ma ciąże i połóg za sobą) to tylko ostatni naiwny by uwierzył.

Amen.

[Linka25]

Napisane przez Hultaj

A to ona nie może się położyć spać w sobotę jak człowiek tylko musi rezygnować ze snu bo koleś przez całą sobotę jest tak zajęty że nie może w związek i rodzinę za dnia? Ciekawe. Jeszcze się nie spotkałam żeby posiadanie rocznego dziecka uniemożliwiało ludziom czułość bycie dla drugiego miłym i interesującym się partnerem.

to chyba nie wiesz jakie kryzysy w związkach wiążą się z rodzicielstwiem, zwłaszcza tym raczkującym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

to że jest niemowlak w domu nie znaczy że ludzie muszą traktować się jak obcy, nie pogadać przytulić ani nic. sorry. pomijam że skoro po całej sobocie jeszcze mu się chce oglądać filmy to aż tak wypompowany nie jest. oraz to że siedząc na delegacji ma wolne wieczory dla siebie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hultaj

to że jest niemowlak w domu nie znaczy że ludzie muszą traktować się jak obcy, nie pogadać przytulić ani nic. sorry. pomijam że skoro po całej sobocie jeszcze mu się chce oglądać filmy to aż tak wypompowany nie jest. oraz to że siedząc na delegacji ma wolne wieczory dla siebie.

Hultaju, ale tu już kilka osób wydało wyrok, że Autorka popełnia zbrodnię kładąc się w weekend spać zbyt wcześnie. Jakby tak do co najmniej północy poskakała wokół szanownego małżonka, to może by łaskawie coś z siebie wykrzesał. Nie stara się kobieta. Nawet nie było wątku o kupnie koronkowej bielizny. Powinna wypić z 5 Red Bulli i jazda.

[Lloyd]

Dla mnie ten wątek udowadnia, że nie każdy jest gotowy żeby się rozmnażać. Nie każdy związek wytrzyma bombelka. Tutaj nie wróżę sukcesu. Już teraz ojciec jest "weekendowy", a mąż praktycznie jak ex mąż. Tak jak są rozwody na papierze, tak tutaj jest rozwód w praktyce, a bez papierka.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Lloyd

Dla mnie ten wątek udowadnia, że nie każdy jest gotowy żeby się rozmnażać. Nie każdy związek wytrzyma bombelka. Tutaj nie wróżę sukcesu. Już teraz ojciec jest "weekendowy", a mąż praktycznie jak ex mąż. Tak jak są rozwody na papierze, tak tutaj jest rozwód w praktyce, a bez papierka.

Szkoda, że Autorka zaginęła w akcji i nie znamy jakichś bliższych szczegółów. Pojawienie się dziecka może nieco osłabić dobry związek, ale go nie rozwali. Ludzie często myślą, że są w fajnych związkach tylko dlatego, że nie zetknęli się z większymi problemami. A potem nagle rzeczywistość przychodzi i wali po gębie.

[Lloyd]

Możliwe są inne powody. Nie chcę udawać, że wiem na pewno jak jest. Na pierwszy plan rzuca się wytłumaczenie z dzieckiem, ale wcale tak być nie musi. Sporo zostało pytań bez odpowiedzi.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Lloyd

Możliwe są inne powody. Nie chcę udawać, że wiem na pewno jak jest. Na pierwszy plan rzuca się wytłumaczenie z dzieckiem, ale wcale tak być nie musi. Sporo zostało pytań bez odpowiedzi.

Oczywiście, że tak może być. Hultaj wskazała możliwy trop.