Polskie komedie romantyczne...

[iwwwonaa]

Co uważacie na temat polskich komedii romantyczny, ich fabuły? Podobają się Wam? Założyłam ten wątek, bo niedawno przeczytałam artykuł, który strasznie krytykował ich jakość, grę aktorską i powtarzalność wątków/części fabuły. Jakie jest Wasze zdanie?;>

[Lady in Blue]

Ja ogólnie nie przepadam za komediami romantycznymi, a już Polskie kompletna porazka Każda kolejan naszej rodzimej produkcji jest głupsza od poprzedniej

Btw. Mogłabyś podac linka do tego artykułu? Sama bym chętnie przeczytała

[wesna]

Zgadzam się z tym. Polskie komedie romantyczne są dość marne i bardzo do siebie podobne.

Zastanawiające jest tylko to, że za każdym razem do kin przyciągają mnóstwo widzów. Powodów może być kilka:
a) nie można ich ściągnąć z neta
b) mają dość agresywne kampanie marketingowe (szczególnie te tvn-owskie)
c) gust filmowy Polaków jest fatalny i naprawdę im się te produkcje podobają

[boinnenazwybylyzajete]

Zwykle te same, nierealne fabuły, drętwi aktorzy, nuda. Ja z reguły nie lubię komedii, ale te polskie to już zupełna porażka

[larva]

Mówiąc szczerze - gdy widzę polską komedię romantyczną, mam ochotę zapaść się pod ziemię. Ze wstydu, że:

- można coś takiego wymyślić,
- ktoś chce w tym grać,
- ktoś chce to oglądać.

Przykład - wystarczyła mi obrzydliwa reklama nowego super hiper ekstra filmu "Ciacho".

[mhm0808]

Żenada

[kajooka]

Niestety, ale macie rację. Jedyne polskie produkcje, do których często wracam to: "Kiler", "Chłopaki nie płaczą" czy "E=mc2". Ale tego chyba do komedii romantycznych zaliczyć nie można

[Dzindzej]

Wszystkie są zrobione na jedno kopyto i w każdej można zobaczyć tych samych aktorów. Nawet pakty są trudne do rozróżnienia. Dla mnie rewelacyjne są stare polskie filmy i seriale, ale nie na pewno nie najnowsze produkcje.

[iwwwonaa]

a co myślicie o "Nigdy w życiu" ?

Ja osobiście też nie przepadam za komediami produkcji polskiej, choć ta mi się spodobała

[bartnix]

zdecydowanie mi się nie podobają, ciągle grają w nich ci sami aktorzy

[asieńczyk]

Lubię jedną, chyba była pierwsza, myślę tu o "Zakochanych", widziałam jeszcze ze dwie i więcej raczej nie obejrzę.

[asia_z]

nie lubię polskich komedii. wszystkie są do siebie podobne. wszystkie toczą się w pięknych wnętrzach, w środowisku pięknych, młodych i bogatych. wszystkie są na jedno kopyto. a co dziwne wszystkie bija rekord popularności.

[papryczka]

mnie tez kompletnie nie podchodza polskie komedie romantyczne.
mysle, ze ich ogromna popularnosc wynika z tego, ze (jak pisala wesna) sa bardzo mocno reklamowane. a tvn, ktory bardzo czesto jest producentem tych filmow, potrafi w kazdym mozliwym programie wspomniec o ich super nowosci, ktora wlasnie weszla do kin.

nie wiem na czym to polega, ale fabula amerykanskich komedii romantycznych zwykle tez nie jest specjalnie wyszukana, a wrecz bardzo przewidywalna, jednak oni jakos potrafia je tak zrobic, ze oglada sie z przyjemnoscia.

[olcia00500]

'Tylko mnie kochaj'. Reszty nie da się oglądać.

[prostozbajki]

nie lubię polskich komedii romantycznych. są banalne i przewidywalne. a przecież nie o to chodzi w filmie, żeby widz juz na początku mógł się domyślić zakończenia.
jedyne co, to Lejdis przypadło mi do gustu

[earring]

Ja nie lubię polskich komedii romantycznych. Mogłabym napisać jeszcze coś od siebie, ale powiem tylko, że zgadzam się ze wszystkimi dotychczasowymi wypowiedziami przeciw nim.

[rapifen]

Wstyd i hańba moim zdaniem.

[Anuschka]

Z komediami romantycznymi made in Poland, to chyba jest trochę tak jak z polskimi horrorami. Jednak o ile jest "Diabeł", "Wilczyca", czy "Medium" to po drugiej stronie jest wielkie nic. Inna sprawa, że ja raczej nie przepadam za tego typu komediami. No chyba, że podpiąć pod tę kategorię "Harolda i Maude" albo "Dzikość serca" ;-))

[Claire91]

Uważam że są na jedno kopyto,są banalne i drętwe-ale nic innego sie po komedii romantycznej nie spodziewam,wiec to żadne zaskoczenie.Swoją drogą Ciacho
bylo do przezycia,nie podobało mi się za to ''dlaczego nie'' i ''tylko mnie kochaj''. Nie kłam kochanie tez nie było fatalne,moze dlatego ze akcja połowy filmu działa się w Krakowie(uroki rynku itp).

[girls1394]

Z polskich komedi podobały mi się Nie kłam kochanie, Tylko mnie kochaj i Nigdy w Życiu które poleci na tvnie jutro zresztą.

[anka_bzzz]

Napisane przez wesna

Zgadzam się z tym. Polskie komedie romantyczne są dość marne i bardzo do siebie podobne.

Zastanawiające jest tylko to, że za każdym razem do kin przyciągają mnóstwo widzów. Powodów może być kilka:
a) nie można ich ściągnąć z neta
b) mają dość agresywne kampanie marketingowe (szczególnie te tvn-owskie)
c) gust filmowy Polaków jest fatalny i naprawdę im się te produkcje podobają

Nie wiedziałam, że są trudności z dostępem w necie (ja kilka w ten sposób obejrzałam). Wiem, że w ogóle nie powinno się pisać takich herezji, ale nie wydałabym na nie ani grosza.

Kampanie TVNu mnie odstraszają. Na szczęście nie mam tv i nie mam TVN i dobrze mi z tym.

Napisane przez larva

Mówiąc szczerze - gdy widzę polską komedię romantyczną, mam ochotę zapaść się pod ziemię. Ze wstydu, że:

- można coś takiego wymyślić,
- ktoś chce w tym grać,
- ktoś chce to oglądać.

Przykład - wystarczyła mi obrzydliwa reklama nowego super hiper ekstra filmu "Ciacho".

Niestety muszę się z tym zgodzić.
Chociaż kilka obejrzałam przez ciekawość:
- Testosteron (o co kaman? nie rozbawił mnie ten film wcale; wiele osób mi go polecało);
- Lejdis (w porównaniu z Testosteronem dzieło sztuki, ujdzie ogólnie w tłumie, Kuna niezła);
- Nigdy w życiu (chyba nie obejrzałam całego od początku do końca, ogólnie jak widzę Żmijewskiego w roli amanta to... );
- Idealny chłopak dla mojej dziewczyny (za bardzo napakowany ten film pomysłami, podobała mi się idea znaku, parodia Rubika, epizod z Kotem, może i niesmaczny, ale..., Maryśka Seweryn i - co przyznaję niechętnie - Dorociński);
- Miłość na wybiegu (tu brak słów... dno i sześć metrów mułu i znowu Dorociński!)
- Kochaj i tańcz (czy komentarz jest w ogóle potrzebny?)

Nie zgodzę się jedynie co do aktorów - to jest praca jak każda inna. Słyszałam ostatnio w Trójce wypowiedź Dereszowskiej na temat "Randki w ciemno". Oni wiedzą, w czym grają. I wiedzą też, że to sprzeda się lepiej niż kino ambitniejsze. (No chyba, że byłby to wytwór Galerianko-podobny - czyli w zamiarze ambitny i dotykający ważnych tematów, a w gruncie rzeczy prosty jak budowa cepa, schematyczny i jadący "na seksie".)

Tyle ode mnie w tym temacie

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Moja znajomość polskich komedii romantycznych właściwe kończy się na różowych, intensywnych napisach na czarnym tle ( reklamy w TV ). No i jeszcze kilku krótkich dialogach , które mogę „podziwiać” w czasie trwania tychże reklam.
Kiedyś zmusiłam się do oglądania „ Nigdy w życiu” i wiem, że już nigdy w życiu nie będę oglądać polskiej komedii romantycznej. To ważne, aby człowiek wiedział, czego w życiu nie chce Ponoć ważniejsze od tego, czego chce.;-))

Takie są prawa rynku medialnego, aby zarobić trzeba schlebiać gustom jak największej ilości widzów.

[Marbella85]

Polskie komedie romantyczne to dno i wodorosty. Nie wiem, nie mogę tego gatunku w wykonaniu polskim przetrawić. Nie jestem fanką komedii romantycznych, ale na amerykańską od czasu do czasu się skuszę. Ostatnio widziałam trailer "It's Complicated" z Meryl Streep i pewnie sobie obejrzę. A polskie produkcje, no cóż.... I tak mnie zastanawia czemu w każdym filmie polskim wchodzącym ostatnio do kina gra Dereszowska, nie lubię tej baby, kurcze czy w Polsce nie ma innych aktorek.

[larva]

Napisane przez anka_bzzz

Nie zgodzę się jedynie co do aktorów - to jest praca jak każda inna. Słyszałam ostatnio w Trójce wypowiedź Dereszowskiej na temat "Randki w ciemno". Oni wiedzą, w czym grają. I wiedzą też, że to sprzeda się lepiej niż kino ambitniejsze. (No chyba, że byłby to wytwór Galerianko-podobny - czyli w zamiarze ambitny i dotykający ważnych tematów, a w gruncie rzeczy prosty jak budowa cepa, schematyczny i jadący "na seksie".)

Jasne, że wiedzą - wiedzą też, że ich gaża będzie miała przynajmniej jedno zero więcej na końcu, gdy zagrają w takim filmie.

Ale wtedy śmieszne są ich pretensje, że krytycy filmowi ich nie doceniają i nie zauważają talentu.

[ewelinka_111]

Niestety komedie romantyczne to nie jest to co wychodzi Polakom najlepiej. Większość przereklamowana, na jedno kopyto. Wystarczy obejrzeć 5 min. filmu (czasem nawet nie) i już wiadomo jak się skończy.
Jedyne które w miarę dobrze wspominam to Mała wielka miłość i Rozmowy nocą (ale lubię grę Dorocińskiego ). Ogólnie wole inne gatunki, a komedie romantyczne, polskie lub nie, mogę obejrzeć w chwilach nudy i potrzeby zobaczenia czegoś bardzo lekkiego

[wesna]

Napisane przez anka_bzzz

Nie wiedziałam, że są trudności z dostępem w necie (ja kilka w ten sposób obejrzałam). Wiem, że w ogóle nie powinno się pisać takich herezji, ale nie wydałabym na nie ani grosza.

Kampanie TVNu mnie odstraszają. Na szczęście nie mam tv i nie mam TVN i dobrze mi z tym.

Nie ma ich na necie w tym sensie, że wszelkie nowości są zazwyczaj dostępne tylko w wersji nagrywanej kamerą w kinie. Jak wiadomo, jakość tych nagrań jest żadna. No ale.... niektórym wystarcza.
***

W walentynki siedziałam na kasie w kinie 9 godzin. Miejsc na "Randkę w ciemno" (najnowszy polski hicior wśród komedii romantycznych) nie było na żaden z 7 seansów. No więc... jak to się dzieje, że wszyscy tak na nie narzekamy, a wolnych miejsc na seanse nie ma?

[anka_bzzz]

Napisane przez larva

Jasne, że wiedzą - wiedzą też, że ich gaża będzie miała przynajmniej jedno zero więcej na końcu, gdy zagrają w takim filmie.

Ale wtedy śmieszne są ich pretensje, że krytycy filmowi ich nie doceniają i nie zauważają talentu.

Uważam, że nawet w kompletnym gniocie można nieźle zagrać. Ale jak nagrodzić kogoś za grę w filmie, którego tytuł brzmi "Randka w ciemno"? albo - mój osobisty faworyt "Kochaj i tańcz". Sam tytuł świadczy o jakości produkcji.

Swoją drogą, nie bardzo bym się tutaj po aktorach "woziła", bo jednak z czegoś muszą żyć, a ambitniejszych produkcji jest niewiele. A jak są to grają w nich najczęściej nieznani szerszej publiczności aktorzy.

Napisane przez wesna

Nie ma ich na necie w tym sensie, że wszelkie nowości są zazwyczaj dostępne tylko w wersji nagrywanej kamerą w kinie. Jak wiadomo, jakość tych nagrań jest żadna. No ale.... niektórym wystarcza.
***

W walentynki siedziałam na kasie w kinie 9 godzin. Miejsc na "Randkę w ciemno" (najnowszy polski hicior wśród komedii romantycznych) nie było na żaden z 7 seansów. No więc... jak to się dzieje, że wszyscy tak na nie narzekamy, a wolnych miejsc na seanse nie ma?

Co do jakości - ja tam nie wiem, bo "KiT" (ja i wszystkie inne) oglądałam jak już wszyscy zdążyli o nich zapomnieć Chociaż często widuję CAM na torrentach.

Gdybym ja chciała iść w Walentynki do kina z mężem, to też bym nie chciała oglądać niczego dołującego. Raczej jakiś rozweselacz. (Niekoniecznie na "Rwc", ale na coś w stylu Piratów... czy Skarbu Narodów chętnie)

[larva]

Napisane przez anka_bzzz

Uważam, że nawet w kompletnym gniocie można nieźle zagrać. Ale jak nagrodzić kogoś za grę w filmie, którego tytuł brzmi "Randka w ciemno"? albo - mój osobisty faworyt "Kochaj i tańcz". Sam tytuł świadczy o jakości produkcji.

Swoją drogą, nie bardzo bym się tutaj po aktorach "woziła", bo jednak z czegoś muszą żyć, a ambitniejszych produkcji jest niewiele. A jak są to grają w nich najczęściej nieznani szerszej publiczności aktorzy.

Żeby nie było - zgadzam się z Tobą , ale mam w pamięci Dereszowską u Wojewódzkiego, wrzeszczącą "Ku**a,, dlaczego krytycy nie zachwycili się Lejdis?! Ten film widziało 8 mln Polaków!".

Sama przyznasz, ze jeśli jest jakiś festiwal, to trzeba być naiwnym, żeby zakładać, że "Lejdis" będzie docenione, a coś w stylu Michaela Haneke, np. "Funny Games" czy "Biała wstążka" - nie .

[anka_bzzz]

Napisane przez larva

Żeby nie było - zgadzam się z Tobą , ale mam w pamięci Dereszowską u Wojewódzkiego, wrzeszczącą "Ku**a,, dlaczego krytycy nie zachwycili się Lejdis?! Ten film widziało 8 mln Polaków!".

Sama przyznasz, ze jeśli jest jakiś festiwal, to trzeba być naiwnym, żeby zakładać, że "Lejdis" będzie docenione, a coś w stylu Michaela Haneke, np. "Funny Games" czy "Biała wstążka" - nie .

Zgadzam się, oczywiście. Coś przypuszczam że Lejdis się jej samej podobało i stąd te wygórowane oczekiwania A argumenty o ilości sprzedanych biletów są śmieszne - wiadomo, że bardzo często krytyka przyjmuje chłodno to, co publiczność entuzjastycznie.

A co do tych nagród i doceniania - ciężko w sumie docenić aktora, gdy widzi się go ciągle w jednej roli (no bo i jak?). A to, że tytuły filmów się zmieniają...

[Gwiazdeczka1978]

Mi sie podobały "Nigdy w zyciu" "Jeszcze raz" i "Lejdis" fajne, zabawne, romantyczne, dokładnie tak jak ma byc.