Czego nam brakuje...

[tennyo4]

Mnie się marzą perfumy a'la sklepy "India" - delikatna woń wszystkich kadzideł, drewnianych figurek...
Upajający jest ten zapach a na nic podobnego zamkniętego we flaszce nie trafiłam

[Asiuuuuula]

Napisane przez tennyo4

Mnie się marzą perfumy a'la sklepy "India" - delikatna woń wszystkich kadzideł, drewnianych figurek...
Upajający jest ten zapach a na nic podobnego zamkniętego we flaszce nie trafiłam

Moje dwie koleżanki stwierdziły, że któryś z Opium YSL im pachniało właśnie sklepem z indyjskimi rzeczami, kadzidłami a wąchały Poesie de Chine, Opium L'aeu d'ete, Orchidee de Chine i Opium Fleur de Shanghai, które miały na myśli to nie wiem . Chociaż dla mnie wszystkie pachną bardzo podobnie .

[tennyo4]

Napisane przez Asiuuuuula

Moje dwie koleżanki stwierdziły, że któryś z Opium YSL im pachniało właśnie sklepem z indyjskimi rzeczami, kadzidłami a wąchały Poesie de Chine, Opium L'aeu d'ete, Orchidee de Chine i Opium Fleur de Shanghai, które miały na myśli to nie wiem . Chociaż dla mnie wszystkie pachną bardzo podobnie .

Opium zdecydowanie odpada - dla mnie jest męczące i mdlące no i oczywiście nie oddaje tego zapachu.
Pozostałych nie znam, ale się zainteresuję

[Asiuuuuula]

Napisane przez tennyo4

Opium zdecydowanie odpada - dla mnie jest męczące i mdlące no i oczywiście nie oddaje tego zapachu.
Pozostałych nie znam, ale się zainteresuję

Klasycznego Opium znowu ja nie znam a wszystkie wymienione to Opium, tylko limitowanki .

[agusskaa2]

Napisane przez tennyo4

Mnie się marzą perfumy a'la sklepy "India" - delikatna woń wszystkich kadzideł, drewnianych figurek...
Upajający jest ten zapach a na nic podobnego zamkniętego we flaszce nie trafiłam

Jak dla mnie to Alamut Villoressiego idealnie odzwierciedla zapach takich sklepów.

[justynaneyman]

Mnie brakuje - tak na szybko jakbym miała powiedzieć- trzech aktualnych w przyrodzie zapachów- kwitnącej lipy, akacji upojnej i prawdziwego jaśminu, a nie tego, co w perfumach nazywa się jaśminem

[Zielona30]

Napisane przez justynaneyman

Mnie brakuje - tak na szybko jakbym miała powiedzieć- trzech aktualnych w przyrodzie zapachów- kwitnącej lipy, akacji upojnej i prawdziwego jaśminu, a nie tego, co w perfumach nazywa się jaśminem

Według mojego nosa bardzo podobnie do kwiatów lipy pachnie Malabah Penhaligon's . Bardzo je lubię właśnie za tę lipkę.

[Twitter]

Napisane przez justynaneyman

Mnie brakuje - tak na szybko jakbym miała powiedzieć- trzech aktualnych w przyrodzie zapachów- kwitnącej lipy, akacji upojnej i prawdziwego jaśminu, a nie tego, co w perfumach nazywa się jaśminem

W 100% się zgodzę Wymieniłaś jedne z najpiękniejszych kwiatkowych zapachów w przyrodzie Echh, ja już nawet nie szukam, po co mam się po raz nty rozczarować.

[kriss_de_valnor]

Napisane przez justynaneyman

Mnie brakuje - tak na szybko jakbym miała powiedzieć- trzech aktualnych w przyrodzie zapachów- kwitnącej lipy, akacji upojnej i prawdziwego jaśminu, a nie tego, co w perfumach nazywa się jaśminem

wypróbuj demeterowe Linden to bardzo wiernie oddany zapach kwitnącej lipy - piękny dla kogoś kto lubi kwiaty w perfumach

[jessica855]

Napisane przez justynaneyman

Mnie brakuje - tak na szybko jakbym miała powiedzieć- trzech aktualnych w przyrodzie zapachów- kwitnącej lipy, akacji upojnej i prawdziwego jaśminu, a nie tego, co w perfumach nazywa się jaśminem

oj też bardzo lubię
ale troszkę mnie zadowala zapach In White Jesusa del Pozo, samee białe kwiaty

[agusskaa2]

Napisane przez justynaneyman

Mnie brakuje - tak na szybko jakbym miała powiedzieć- trzech aktualnych w przyrodzie zapachów- kwitnącej lipy, akacji upojnej i prawdziwego jaśminu, a nie tego, co w perfumach nazywa się jaśminem

A odnośnie akacji - L'Artisan Fleur d'Oranger?
Wiem, że w składzie nie ma akacji, ale mnie ten zapach kojarzy się właśnie z krzakiem akacjowym.

[Maja102]

Napisane przez justynaneyman

Mnie brakuje - tak na szybko jakbym miała powiedzieć- trzech aktualnych w przyrodzie zapachów- kwitnącej lipy, akacji upojnej i prawdziwego jaśminu, a nie tego, co w perfumach nazywa się jaśminem

podobno w 5th Avenue jest lipa
(jak to zabrzmiało)
A jaśminy, to kocham i ja...

[OlaVS]

Ja z dobrą wiadomością dla wszystkich Wizażanek, które poszukują zapachu lipy - włócząc się dzisiaj w poszukiwaniu prezentu dla koleżanki po jednym z centrów handlowych, wdepłam do sklepu Carre Blanc (pościel, szlafroki, drobiazgi do domu) i zwróciłam uwagę, że mają tam serię pachnących sprayów do pościeli, płynów do płukania itp. wyprodukowanych na bazie naturalnych olejków zapachowych. Z ciekawości powąchałam - i Eureka!!! - spray do pościeli (Pillow Perfume) o zapachu lipy (Fleur de Tilleul - Lime Flower) pachnie NATURALNYMI KWIATAMI LIPY !!!. Co prawda to perfumy do poduszek i pościeli a nie do ciała, więc raczej polecałabym stosować ewentualnie na ubranie, ale przeprowadziłam test skórny i zapach dobrze układa się na skórze, nie rozwija się jakoś wielce, ale i nie brzydnie, jest umiarkowanie trwały i nie sądzę, aby mógł być drażniący dla naskórka, skoro jest z naturalnych składników i można nim psikać pościel przed snem. Za 50 ml zapłaciłam w promocji 28 zł (regularna cena - 40 zł). Z tej serii był też spray róźany (ładny, ale bez rewelacji) oraz Namiętna Noc czy coś takiego (pachniał niemal identycznie jak Feminite du Bois). Ekspedientka mówiła, że zapachów było więcej, ale się wyprzedały - bardzo jestem ciekawa, musiały być jakieś cudowne chyba, skoro miały większe wzięcie niż ta piękna i naturalna lipa!

Edit:
Wstukałam w guglu nazwę firmy nadrukowaną na buteleczce - Durance en Provence - i oto jaka piękna strona mi wyskoczyła:
http://www.durance.co.nz/home-fragra...fume-50ml.html

[Twitter]

Napisane przez OlaVS

Ja z dobrą wiadomością dla wszystkich Wizażanek, które poszukują zapachu lipy - włócząc się dzisiaj w poszukiwaniu prezentu dla koleżanki po jednym z centrów handlowych, wdepłam do sklepu Carre Blanc (pościel, szlafroki, drobiazgi do domu) i zwróciłam uwagę, że mają tam serię pachnących sprayów do pościeli, płynów do płukania itp. wyprodukowanych na bazie naturalnych olejków zapachowych. Z ciekawości powąchałam - i Eureka!!! - spray do pościeli (Pillow Perfume) o zapachu lipy (Fleur de Tilleul - Lime Flower) pachnie NATURALNYMI KWIATAMI LIPY !!!. Co prawda to perfumy do poduszek i pościeli a nie do ciała, więc raczej polecałabym stosować ewentualnie na ubranie, ale przeprowadziłam test skórny i zapach dobrze układa się na skórze, nie rozwija się jakoś wielce, ale i nie brzydnie, jest umiarkowanie trwały i nie sądzę, aby mógł być drażniący dla naskórka, skoro jest z naturalnych składników i można nim psikać pościel przed snem. Za 50 ml zapłaciłam w promocji 28 zł (regularna cena - 40 zł). Z tej serii był też spray róźany (ładny, ale bez rewelacji) oraz Namiętna Noc czy coś takiego (pachniał niemal identycznie jak Feminite du Bois). Ekspedientka mówiła, że zapachów było więcej, ale się wyprzedały - bardzo jestem ciekawa, musiały być jakieś cudowne chyba, skoro miały większe wzięcie niż ta piękna i naturalna lipa!

Edit:
Wstukałam w guglu nazwę firmy nadrukowaną na buteleczce - Durance en Provence - i oto jaka piękna strona mi wyskoczyła:
http://www.durance.co.nz/home-fragra...fume-50ml.html

Olaaaa, aleś mi smaka na tę lipę zrobiła Muszę sprawdzić przy nadarzającej się okazji!
A odnośnie tego, że jest to sprej do pościeli... Mało to Volusp a nawet Brekfestów in Paris wylądowało na żądnych wrażeń nadgarstkach i szyjach wizażanek? Skoro, tak jak piszesz, to są składniki naturalne, to nie może być źle
Lipo-nadchodzę!

P.S. Aaaa właśnie, Olu, powiedz mi co czułaś w zapachu Apres Londee? Od Ciebie mam próbasa i trzymam go jak relikwię, bo flachy nie mogę upolować

[OlaVS]

Napisane przez Twitter

Olaaaa, aleś mi smaka na tę lipę zrobiła Muszę sprawdzić przy nadarzającej się okazji!
A odnośnie tego, że jest to sprej do pościeli... Mało to Volusp a nawet Brekfestów in Paris wylądowało na żądnych wrażeń nadgarstkach i szyjach wizażanek? Skoro, tak jak piszesz, to są składniki naturalne, to nie może być źle
Lipo-nadchodzę!

P.S. Aaaa właśnie, Olu, powiedz mi co czułaś w zapachu Apres Londee? Od Ciebie mam próbasa i trzymam go jak relikwię, bo flachy nie mogę upolować

Apres l'Ondee bardzo kojarzyły mi się z rozgrzaną łąką, polnymi kwiatuszkami - zwłaszcza takimi chwaściorami zwanymi marchwią zwyczajną, ale pamiętam też, że taz jechałam sobie rowerem pośród kwitnących lip i faktycznie uderzyło mnie podobieństwo zapachu powietrza do Apres l'Ondee! Ale już go nie mam, bo nie lubił go mój mąż - chyba przez anyżkową nutę. Teraz ma go inna Wizażanka - chociaż z tego co wiem, jej mężczyzna również nie był tymi perfumami zachwycony. Ech ci dziwni faceci.