HiV, strach, hipochondria, antykoncepcja

Heathcliff123 · 2019-08-23, 19:50

Dzień dobry,

Mam 22 lata i studiuję w jednym z większych miast Polski.
Proszę o poradę, ewentualnie uspokojenie, bo czuję że zaczynam wariować.

Wszystko zaczęło się w styczniu 2019 roku. Byłam na imprezie w klubie i konkretnie przesadziłam tam z alkoholem. Czasami zdarzały mi się takie imprezy, gdzie nie pamiętałam części zdarzeń z powodu alkoholu (tak na mnie działa i dlatego staram się nie przesadzać, wiem że nieodpowiedzialne było to, że w ogóle do tego dopuszczałam, no ale wiem to po fakcie...) no ale zawsze były to imprezy w gronie znajomych, w domu a nie w klubach. Tym razem wybrałam się do klubu i przesadziłam z alkoholem, wygłupiałam się i tańczyłam z koleżankami no ale nie pamiętam z tej imprezy jakichś 40 minut, gdzie wiem, że odłączyłam się od koleżanek (chyba potem bardzo mi było niedobrze i stwierdziłam, że wracam do domu) . Mam jakieś przebłyski, ale jakby urwało mi się poczucie czasu. Nie pamiętam dokładnie jak wyszłam z klubu, w każdym razie odebrałam kurtke i wgl no ale nie pamiętam tego i w nienaruszonym stanie poszłam ponad kilometr do mieszkania.

Jakiś czas potem poznałam chłopaka, którego bardzo kocham i który był moim pierwszym partnerem. W maju tego roku zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne dwuskładniowe, które źle na mnie działają... Najpierw wmówiłam sobie ciąże, potem pare innych chorób. Chlopak często wypominał mi tą impreze, bo słyszał od koleżanek że no naprawde byłam pijana i wgl a on jest przeciwnikiem takich imprez. Często mi to wypominał, a ja czułam się fatalnie. Często miewałam przeziębienia, a także powiększone węzły chłonne... być może to wynik przebytej w dzieciństwie ostrej mononukleozy. W każdym razie ostatnio dokuczał mi ból uszu, głowy i szyi, a także powiększenie węzłów chłonnych.
Zaczęłam panikować, gdy poczytałam o podobnych objawach jako o zakażeniu HIV. Stwierdziłam, że skoro nie pamiętam około godziny to może ktoś mnie czymś ukuł, albo gorzej jakiś psychopata wstrzyknął mi swoją zakażoną krew... Gwałt wykluczam - no po prostu wydaje mi się, że nikt mnie nie skrzywdził - trafiłam do domu sama, rozmawiałam z kolegą przez telefon, byłam nienagannie ubrana, nic mnie nie bolało na drugi dzień... Panika była tak silna, że na drugi dzień pojechałam zrobić test w alab laboratorium na hiv właśnie HIV - wirus HIV test przesiewowy (p/c anty-HIV 1/2, antygen p24) (F91)
Wynik był ujemny. Na chwilę odetchnęłam z ulgą... No właśnie na chwilę. Niby od ryzykownej sytuacji minęło nieco ponad 6 miesięcy, to ja się nadal boję. Panicznie boję się, że jestem zakażona i krzywdzę swojego chłopaka... że czegoś nie pamiętam... Że test może być fałszywie ujemny... Że ktoś mi zrobił krzywde a ja nie wiem o tym... Że ktoś mnie ukłuł...
Pierwszy raz odbyłam stosunek z chłopakiem no i czułam duży ból, ale krwi nie było przy tym. To wszystko sprawia, że strasznie się boje i nie moge normalnie funkcjonować. Pytałam się różnych osób i wszyscy stwierdzają, że powinnam się przestać bać, że wynik jest naprawde wysoce wiarygodny. Ja jednak przeczytałam na brytyjskich stronach wypowiedzi ekspertów o kilku przypadkach, gdzie przeciwciała anty hiv wykształciły się po roku lub nawet po 1.5 roku od zakażenia i znowu panikuję...
Nie wiem już co mam robić.
Czy te bóle szyi mogą być skutkiem tabletek?
Wydaje mi się, że ogromne wyrzuty sumienia przez tą impreze powodują, że tak panicznie boję się tego HiV... A to, że nie pamiętam to po prostu skutek alkoholu. Powiedzcie proszę, że nie mam się czym martwić.
Co mogę zrobić?

2019-08-23, 19:50	#1
Heathcliff123 Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-08 Wiadomości: 36	HiV, strach, hipochondria, antykoncepcja Dzień dobry, Mam 22 lata i studiuję w jednym z większych miast Polski. Proszę o poradę, ewentualnie uspokojenie, bo czuję że zaczynam wariować. Wszystko zaczęło się w styczniu 2019 roku. Byłam na imprezie w klubie i konkretnie przesadziłam tam z alkoholem. Czasami zdarzały mi się takie imprezy, gdzie nie pamiętałam części zdarzeń z powodu alkoholu (tak na mnie działa i dlatego staram się nie przesadzać, wiem że nieodpowiedzialne było to, że w ogóle do tego dopuszczałam, no ale wiem to po fakcie...) no ale zawsze były to imprezy w gronie znajomych, w domu a nie w klubach. Tym razem wybrałam się do klubu i przesadziłam z alkoholem, wygłupiałam się i tańczyłam z koleżankami no ale nie pamiętam z tej imprezy jakichś 40 minut, gdzie wiem, że odłączyłam się od koleżanek (chyba potem bardzo mi było niedobrze i stwierdziłam, że wracam do domu) . Mam jakieś przebłyski, ale jakby urwało mi się poczucie czasu. Nie pamiętam dokładnie jak wyszłam z klubu, w każdym razie odebrałam kurtke i wgl no ale nie pamiętam tego i w nienaruszonym stanie poszłam ponad kilometr do mieszkania. Jakiś czas potem poznałam chłopaka, którego bardzo kocham i który był moim pierwszym partnerem. W maju tego roku zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne dwuskładniowe, które źle na mnie działają... Najpierw wmówiłam sobie ciąże, potem pare innych chorób. Chlopak często wypominał mi tą impreze, bo słyszał od koleżanek że no naprawde byłam pijana i wgl a on jest przeciwnikiem takich imprez. Często mi to wypominał, a ja czułam się fatalnie. Często miewałam przeziębienia, a także powiększone węzły chłonne... być może to wynik przebytej w dzieciństwie ostrej mononukleozy. W każdym razie ostatnio dokuczał mi ból uszu, głowy i szyi, a także powiększenie węzłów chłonnych. Zaczęłam panikować, gdy poczytałam o podobnych objawach jako o zakażeniu HIV. Stwierdziłam, że skoro nie pamiętam około godziny to może ktoś mnie czymś ukuł, albo gorzej jakiś psychopata wstrzyknął mi swoją zakażoną krew... Gwałt wykluczam - no po prostu wydaje mi się, że nikt mnie nie skrzywdził - trafiłam do domu sama, rozmawiałam z kolegą przez telefon, byłam nienagannie ubrana, nic mnie nie bolało na drugi dzień... Panika była tak silna, że na drugi dzień pojechałam zrobić test w alab laboratorium na hiv właśnie HIV - wirus HIV test przesiewowy (p/c anty-HIV 1/2, antygen p24) (F91) Wynik był ujemny. Na chwilę odetchnęłam z ulgą... No właśnie na chwilę. Niby od ryzykownej sytuacji minęło nieco ponad 6 miesięcy, to ja się nadal boję. Panicznie boję się, że jestem zakażona i krzywdzę swojego chłopaka... że czegoś nie pamiętam... Że test może być fałszywie ujemny... Że ktoś mi zrobił krzywde a ja nie wiem o tym... Że ktoś mnie ukłuł... Pierwszy raz odbyłam stosunek z chłopakiem no i czułam duży ból, ale krwi nie było przy tym. To wszystko sprawia, że strasznie się boje i nie moge normalnie funkcjonować. Pytałam się różnych osób i wszyscy stwierdzają, że powinnam się przestać bać, że wynik jest naprawde wysoce wiarygodny. Ja jednak przeczytałam na brytyjskich stronach wypowiedzi ekspertów o kilku przypadkach, gdzie przeciwciała anty hiv wykształciły się po roku lub nawet po 1.5 roku od zakażenia i znowu panikuję... Nie wiem już co mam robić. Czy te bóle szyi mogą być skutkiem tabletek? Wydaje mi się, że ogromne wyrzuty sumienia przez tą impreze powodują, że tak panicznie boję się tego HiV... A to, że nie pamiętam to po prostu skutek alkoholu. Powiedzcie proszę, że nie mam się czym martwić. Co mogę zrobić?

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)