Czysta micha cz. 11

[Margot85]

Wolha czytam o Tobie i chciałabym też tak być otwartą do ludzi i świata

Moja rozmowa była żeby się zapisać na kurs angielskiego dla mnie ogromny stres, musiałam mówić

Ale jestem zdeterminowana żeby się w końcu nauczyć i mówić, i w życiu prywatnym i zawodowym przyda się się bardziej niż kolejne studia czy inne kursy. Nie będę nigdy na super poziomie ale nie chce bać się wyjazdu czy rozmowy z obcokrajowcem.

Jestem w szoku, że Ty już jakoś egzamin będziesz miała, bardzo szybko

Dziewczyny a jak to się ćwiczy z tymi opaskami/taśmami ? Wszystkie macie, a ja nic o tym nie słyszałam nawet

Higu zmiana pracy, gratuluję sama jestem kadrowa i lepszej polityki imprez firmowych bym nie wymyśliła, ekstra


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kqq]

Margot jak to rozmowa na kurs językowy? W sensie na jaki poziom?
Ja już nigdy nie idę na żaden kurs językowy. W moim przypadku strata czasu. Bez pracy własnej mogę sobie chodzić dla samego chodzenia.
Ja już namyślę uczyć się języka, to najpierw zacznę sama, a potem będę wspomagać się preply. Nie odwrotnie, bo już tak robiłam i po pewnym czasie znowu przychodziłam na zajęcia i z uśmiechem mówiłam że nic nie odrobiłam. Tylko teraz dolar drogi, a tam płatności w dolarach.
Na kursy angielskiego też chodziłam. I co w pewnym momencie robiłam nic. Bo przecież pójdę, normalnie porozmawiam, najwyżej nie użyję zaawansowanej gramatyki i słownictwa.
Najlepiej by mi to zrobiło jakbym zdecydowała zmienić się pracę i pracować z zagranicznym zespole. Ale nie chce mi się.
Żałuję że w czasach szkolnych jak uczyłam się dosłownie wszystkiego, nikt mi nie powiedział siadaj i godzinę dziennie ucz się języków.

[kqq]

A gumy kupiłam, bo aktualnie mam fazę na znoszenie do domu kolorowych pomocy do ćwiczeń
Teraz mam tylko gumowe mini bandy, i dwie długie gumowe. Mini bandy rolują się na udach.
Z tego co wyczytałam to materiałowe szersze nadają się raczej na uda, a tego typu co dzisiaj kupiłam do całego ciała.

Popatrz sobie na yt np treningi Agaty Zając z gumami. Chociaż w niektórych ćwiczeniach ćwiczy mi się super, a w niektórych jakby na siłę użyte i wolałabym ciężarek. Może jeszcze nie umiem się obsługiwać

Kliknęłam w końcu takie, będą jutro:
gumy.jpg
Tamte nie miały napisów, ale trudno jak ali taki dziwne.

[Margot85]

Kqq nie wiedziałam, że to coś dziwnego rozmowa żeby zbadać poziom i zapisać mnie do dobrej grupy, uważam, że to lepsze jak test, bo na teście się strzela
Mam totalnie odmienne doświadczenie, w domu się niczego sama nie nauczyłam, a w grupie to jest mi właśnie wstyd nie przygotować się do zajęć więc liczę na motywację, jednak ja od LO nie używam języka, czyli od 18 lat, to jestem w dość trudne sytuacji. Niby coś tam rozumiem, znam jakieś słowa z filmów , nawet trudne ale grama nic a nic, nie powiem nic złożonego, a czas i i prostego też
Kliknę sobie tą Agatę Zając, dzięki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wolha wRedna]

Margot mnie sie w pewnym momencie życia odmieniło, bo jako nastolatka to byłam ciepła, nudna klucha co to otworu gębowego nie otwierała i się wiecznie i wszystkiego wstydziła i bała. Tzn. nadal tak mam w wielu sytuacjach ale walczę ze sobą i chyba jakoś to jest.


Mam tak samo z nauką języków, no nie zmuszę się sama. Muszę mieć regularne lekcje i "kata" nad głową.



Dzisiaj się wkurzyłam swoją drogą. Pozmieniali nam tydzień temu ustawienie ławek w tym miejscu gdzie mamy zajęcia więc też inaczej usiedliśmy. No i trafiłam tak, że teraz do pracy w parze jestem z laską która mnie mega wku****wia. Dziewczyna jest ode mnie lepsza, bo raz, że chwyta ze słuchu, dwa miała już styczność z duńskim, uczyła się kiedyś, w najbliższej rodzinie ma Duńczyka. No i czytamy jakieś teksty, ja nihuhu w wymowę (ale po to mam dostęp do nagrań tych wszystkich "czytanek" żeby w domu to słuchać, zapisywac fonetykę i kuć), a ta mi nie da przeczytać 3 słów tylko w kółko poprawia. Przez to nie zdążyłam się przygotować do zadania które dostaliśmy na bierząco i oczywiście że jako jedyna na te naście osób zacięłam się kiedy przyszła moja kolej. No jak bozię kocham następnym razem laskę opie****olę. Przepraszam, że tak piszę wulgarnie, ale na prawdę to nie było fajne, bo poczułam się jakby ktoś ze mnie robił durnia.


Margot ja gumy/ mini bandy mega polecam, bardzo lubie, zwłaszcza jak już nie mogę w domu nic z cardio, bo spadnę naszej sąsiadce na głowę razem z naszym pięknym, jak sądze drewnianym stropem

[kqq]

Doszły gumy o 11 zamówiłam, a 19 były już w paczkomacie, to jest ekspresowa przesyłka. Dobrze że wszystkie opory wzięłam, a nie średnią i najmocniejszą, bo bym się zdziwiła . Są mocniejsze niż te gumowe. Ale gumowych też będę używać, bo nie wiem jak te naciągnąć mocno przy niektórych ćwiczeniach. Myślę że te za 100 zł + są takie same.

Margot nie wiem czy coś dziwnego Nie pamiętam, chyba jakiś test kiedyś pisałam i krótko po polsku pani pytała kiedy ostatnio się uczyłam itp.

Ja też w domu cardio nie robię. W sensie robię tylko przy okazji jak jakiś rower, albo na zajęciach na siłowni się trafi. Sama nigdy nie odpalam.

Wolha może na następnych zajęciach wylosujesz kogoś innego. Jak chodziłam kiedyś to było zmienianie par.

Poćwiczone link + rozciąganie. Co prawda używałam hantelek 2 kg i 3 kg. Ale powoli do przodu Potem relax na basenie w saunie i jacuzzi.

[Higurashi]

Ja przeżyłam imprezę, mało dziś jadłam, tylko na zasadzie "bo trzeba" na przyszły tydzień już się pozapisywałam na zajęcia, w poniedziałek idę na próbę na kalistenikę, oprócz tego w jednej szkole tańca fajnie się układają bloki exotic+pole dance, planuję 2-3x w tygodniu. W nosie mam chwilowo siłownię poza zajęciami, nie chce mi się, więc się nie zmuszam.

Impreza była super, ale nie wiem jak przeżyłam ten powrót. Jak mi p 7:20 rano Tż drzwi otworzył, to nie mógł przestać się śmiać z mojego głosu. A w dodatku kolega, co do którego myślałam, ze mnie nie lubi chyba jednak lubi mnie trochę bardziej niż powinien. Ale póki co zrzucam to na karb open baru

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Kqq nie unikne tej panny, bo my cwiczymy z tym obok kogo siedzimy. Musislabym sie przesiasc ale nie bardzo mam gdzie. Musze pogadac z dziewczyna, ktora z nia siedziala i pracowala przez poprzednie lekcje, czy ona tak zawsze czy tylko do mnie cos ma. Generalnie przemyslalam sobie kilka jej tekstow i to jest wypisz wymaluj toksyk. Laske ewidentnie ma styl podkopywania innych osob.

Kurde nigdy mi zadna przesylka tak szybko nie przyszla.

Higu calkiem fajny plan masz. 2-3 razy w tygodniu rura to tak ambitnie.

Ja mam znowu paskudny odcisk. Czwarty albo piaty tydzien z rzedu. No ni huhu nie mam szans na chodzenie czesciej na kolko, bo on sie bedzie ten tydzien goil. Buhahha zastanawiam sie nad przyklejeniem takiego plastra na odciski. Niby jest na nogi, ale co za roznica Male toto a boli.20220910_091940.jpg

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Wolha, klej śmiało plaster jak Ci będzie z nim wygodniej, przynajmniej nie będziesz przeszkadzać gojeniu

Ja mam odciski na stopach od moich szałowych butów, ale tańczyłam w nich dość sporo, to się nie dziwię

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Aisha_Q]

U mnie też imprezy firmowe są zazwyczaj w czwartki. Za to wyjazdy integracyjne jak były to w weekendy

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Wolha wRedna]

Juz zaklejone. Pierwszy raz mam taki plaster. W aptece pokazywalam pani zdjecia plasterkow w necie i machalam reka

W k9ncu znalazlam tu sklep z jakimis wyborem herbat, bo ogolnie jest bieda. W Polsce wiecej herbat mialam w malym sklepie osiedlowym niz tutaj w sklepie 2 razy takim jak biedra.20220910_145722.jpg

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Wolha, daj znać jakbyś potrzebowała paczki z herbatami. Ja się dalej radośnie zaopatruję w ukochanej herbaciarni

Tż coś tam mi przebąkuje, że na początku przyszłego roku planuje wysłać CV do firmy w Szwecji.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Napisane przez Higurashi

Wolha, daj znać jakbyś potrzebowała paczki z herbatami. Ja się dalej radośnie zaopatruję w ukochanej herbaciarni

Tż coś tam mi przebąkuje, że na początku przyszłego roku planuje wysłać CV do firmy w Szwecji.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Pamiętam Twoją herbaciarnię Przeczytałam A. a on od razu: "to czemu jeszcze nie wpadają do nas?"


Ja polecam przemyslenie tematu, co prawda u mnie będzie masakryczny problem ze znalezieniem pracy, ale Ty chybabyś szybko coś ogarnęła.



Dosłownie pół h temu przeliczyliśmy też zarobiki A. i wydatki za sierpień. Pomiając jednorazowo wydane pieniądze za meble to jesteśmy pozytywnie zaskoczeni.



W ogóle, ja w tym moim klubie latam sobie raz w tygodnie na odkurzaczu i mopie po to żeby nie płacić za zajęcia ( i to jest serio 1h 30 min). Żona kuzyna A. w Norwegii po to żeby nie płacić za swoją siłkę własnie zaczęła prowadzić tam zajęcia, jakieś 2-3 h tańca i czegoś innego Kolejny deal życia. Żeby nie było ona w swoim kraju była przez wiele lat instruktorką.

[Higurashi]

Z Danii jest firma, dla której pracuję, więc rozważam za parę miesięcy pojechanie tam na "workation" i pracę z biura w Kopenhadze

No ja się z Polski nie ruszam bez pracy, musiałabym najpierw sobie coś znaleźć pewnego zanim bym gdziekolwiek poleciała zresztą to też nie jest tak, że "zagramanico" to wszędzie lepiej, więc na pewno nie będzie to decyzja na hurra.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Higu to raczej po doświadczeniu z duńską firmą szybko byś coś miała.


Co do nieruszania się bez pracy. Życie weryfikuje No i inaczej się podchodzi w różnych sytuacjach. Ja też tak zawsze twierdziłam, że bez pracy to nie. Teraz mam inne zdanie, ale to też wynika z okoliczności. Mam świadomość, że gdybym teraz wróciła do Polski to pracę jak poprzednia mam w miesiąc. Taka prawda. Także pod tym wględem jestem bezpieczna. Druga rzecz to poduszka finansowa. Długo na nią pracowałam i jest. Teraz tylko nadal walczę z bankiem o konto, bo tutaj bankowość jest tragiczna i zakaładanie konta. Przebieram nogami żeby te nieszczęsne złotówki zamienić na walutę, która nie leci na łeb na szyję.


Ja nadal mam podejście, że wolałabym być w Polsce - ale to serce. Rozum mówi - w odpowiednim momencie zwiałaś. Mnie przeraża to co się dzieje. Ktokolwiek ma firmę, drży zarówno przed podnoszonym zusem jak i nowymi uprawnieniami urzedów skarobowych. Moja mama miała już teraz wrócic z ojcem do Polski, ale własnie załatwia jego papiery do emerytury i jedzie na zimę do Anglii ze względu na to że boi się opłat za ogrzewanie (a my mamy tylko mieszkanie w bloku, ale wiadomo skreci je na minimum), wszyscy ludzie których znamy i mają domy jednorodzinne boją się tej zimy. Info o kolejkach po węgiel jak za PRL to jest jakiś absurd, info o cenach mediów to samo. A i tak w tym kraju nadal wygrywa partia która nam to zrobiła, bo ludzie nie widzą związku między jej decyzjami a obecnym stanem ekonomicznym. No ale 15 a na koniec 17 emeryturka to będzie...



Boję się, że w Polsce nigdy nic sie nie zmieni, bo na wybory idą ludzie starsi lub niewykształceni - typowi wierni wyborcy PISu, za to dużo osób z mojego rocznika i z dużych miast, zarabiąjacy dużo, myślą że mając kasę "ich to niedotyczy".

[Higurashi]

Wolha, siedzę w czymś, co w Polsce faktycznie nabiera tempa, na LinkedInie ciągle ktoś się odzywa - ale u mnie duńska firma a ten dział mamy akurat w Wawie jako jedyny. Koszty, koszty

No ja nie oceniam jakkolwiek negatywnie takiego rozwiązania jak u Was skoro Wam odpowiada, ale no sama bym się nie zdecydowała i na chwilę obecną jestem o tym przekonana. Nie umiem być od kogoś zależna, na to się sporo rzeczy u mnie przekłada i siebie osobiście w takim układzie w żadnym wypadku nie widzę. No i ja nie jestem żadnym przedsiębiorcą, siedzę sobie wygodnie na umowie o pracę, także póki co nie mam jeszcze tak źle. Wiele rzeczy mi się w Polsce nie podoba, światopoglądowo to w ogóle nie moje miejsce - ale też wiem, że za granicą nie będzie nagle pięknie i kolorowo. absolutnie nie wykluczam wyprowadzki i pewnie i tak się skończy opuszczeniem kraju, tylko jeszcze nie teraz.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[kqq]

A na linkedinie to i ja ciągle dostaję spam. Raz zrobiłam test i zaczęłam odpowiadać na ogłoszenia z największymi widełkami. Jak pytali o wymagania finansowe to podawałam górny pułap i od razu czy to do negocjacji. Żadnej rozmowy bardziej szczegółowej, technicznej jeszcze nie było. Taki wabik na kandydatów.
Swoją drogą premie za polecanie kandydata są spore w niektórych miejscach.

Ja w sumie nie wiem gdzie bym chciała mieszkać. Jak zaczną palić śmieciami pewnie polecimy do Grecji.
Pewnie spadłby mi standard życia jakbym się wyprowadziła gdzieś na stałe.
W sumie nie wiadomo co tu robić. Jakby były czasy przed C, to pewnie bym się rozglądała po nieruchomościach. Tu jest za mało miejsca. Ceny poszły tak do góry, że inwestycja mało opłacalna, już lepiej szukać czegoś za granicą. Z budową domu tym bardziej strach ruszać.
A pracę powinnam dawno zmienić, ale nie chce mi się - nie pracuję teraz 8h, bo już mam system jak robić szybciej. A w nowej pracy stres i ogarnianie co gdzie się dzieje.

No i wiadomo jak Higru pisze sam wyjazd nie będzie oznaczał że wszystko będzie kolorowo i super.

[Higurashi]

Kqq, mnie normalnie zapraszali na rozmowy i nawet na jakichś tam byłam trochę na zasadzie "dlaczego nie". Ale stawki warszawskiej mi jeszcze nie zaproponowali tutaj, jedna firma tylko, ale chcieli mnie 3x w tygodniu w biurze. No nie ma opcji

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[kqq]

Tak ja też byłam na kolejnych etapach, a potem uznałam, że na razie tu zostaję.
Ale coś widzę, że w dziwnym kierunku zmierza teraz, chyba przygotowują się na to jak ktoś odejdzie, bo podwyżki nie dostał i żeby bez bólu projekt przejął ktoś inny. Nagle dołożyli mi zadania w drugim projekcie. Coś słyszałam, że u klienta jakieś cięcia są.
Chyba sobie niedługo wezmę tydzień urlopu, bo już dłuuugo nie byłam.
Ja do biura też nie chcę wracać, chociaż kiedyś było fajnie. Z kilkoma osobami byliśmy zgrani, często zostawiliśmy np w piątek po pracy. Te osoby i tak dawno firmę zmieniły.

[kqq]

Poćwiczyłam link + rozciąganie. Jutro mogę umierać Oczywiście pompki sobie zmodyfikowałam.
Może następnym razem się zastanowię jak zacznę pochłaniać za dużo jedzenia wieczorami.

[Wolha wRedna]

Oj nie ja na pracy zdalnej to moglabym byc tak 1 max 2 razy w tygodniu. Wiecej to masakra.

Jak macie mozliwosc pochodzic na rozmowy itp to korzystac

Kqq ja bym chyba na Twoim miejscu jednak cos tam ogarniala, gdzie indziej tez bedzie wygodnie jak sie zadomowisz. Tyle ze trzeba przeczekac pierwszy okres.

Higu ja wiem ze w innych miejscach tez nigdy nie jest wszystko 100% ekstra, ale uczciwie musze przyznac. Tutaj nie ma absurdow. Tak po prostu.

Zamowilam sobie perfumy. Na adres mamy. Pewnie je odbiore za rok ale co tam, za rok moze ich nie byc w sprzedazy bo to chyba limitka. No i przecenione o ponad 150 zl. Jestem cierpliwa, poczekam. Bede woniec pokrzywa, mieta i sianem





Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Wolha, no ja w sumie uważam, że pewnie by mi było lepiej tak w dłuższym ujęciu czasowym. Ale póki sobie mogę wybrzydzać, to nie uśmiecha mi się jechać i pracować gdzieś poniżej kwalifikacji. Ale też nie uważam, żeby to była hańba - ot, lubię sobie pracować w biurze i zdobywać kwalifikacje. Jak mogę, to wybrzydzam. Jak nie będę mogła, to zakasam rękawy i zasuwam.

Kqq, nie zaszkodzi się rozejrzeć za jakąś zmianą w takim wypadku. Żebyś to Ty w razie czego na swoich warunkach poszła dalej.

A co do zdalnej to ja uwielbiam, ten jeden dzień w tygodniu w biurze jest dla mnie idealny. Siadamy wtedy głównie ekipą, ogarniamy co trzeba ogarnąć zespołowo, rozmawiamy, debatujemy, jemy razem obiad, pijemy kawę. W poprzedniej firmie na zdalnej nie zdążyłam poznać swojego zespołu zanim zmieniłam dział. Ale wtedy był Covid, więc inna sytuacja. Na pewno nie chciałabym już za bardzo wracać do biura, zdalna to wygoda. Ale też 100% zdalna nie, bo potrzebuję czasem zobaczyć człowieka, z którym pracuję, być zmuszona do ogarnięcia się, pomalowania, założenia czegoś innego niż legginsy i za duży sweter

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

---------- Dopisano o 07:52 ---------- Poprzedni post napisano o 07:50 ----------

Jutro mam blok exotic + pole dance, w sobotę tak samo. W czwartek i piątek po południu jadę mamie pomoc z przeprowadzką, bo inaczej będzie pewnie dźwigać.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[kqq]

No mnie raczej nie zwolnią. Ale dzisiaj np dołożyli mi osobę do pilnowania która nic nie ogarnia, a pracuje 3 lata. Zresztą ja wszędzie będę narzekać. Narzekanie to moje drugie imię Jak popatrzę u Tżta to pewnie bym się stresowała.
Chociaż jak czasy C przyszły, to jednemu wysłali wypowiedzenie w piątek ostatniego dnia miesiąca na emaila o 16 . Zresztą tego co teraz pilnuję też zwolnili. I jak był na bezrobociu nie znalazł żadnej pracy w zawodzie, a potem znów go wzięli
Kilka miesięcy temu rozmawiałam bezpośrednio z szefami dwoma o stawce. I jeden kłamie prosto w oczy i drugi
No ale prawda taka muszę usiąść i się pouczyć na rozmowy, bo wątpię że spektakularne podwyżki będą.

Byłam na jodze na sali i w sumie spoko. Trochę spokojne zajęcia, ale mogą być. Pani poprawia, stosuje klocki jak ktoś gdzieś nie dostanie. Za to zaczęłam robić psa z głową do dołu bez problemu. Nie wiem o co chodziło, tyle czasu próbowałam zrobić do końca. A tu poćwiczyłam 2 tygodnie z hantelkami i już zrobione.

Wolha jakie perfumy?

[Higurashi]

Nie no, pewnie, ja nie sugerowałam, że Cię zwolnią tylko właśnie może gdzieś byś miała lepsze warunki, bo mówiłaś, że tu z podwyżkami tak sobie

W biurze wczoraj jakoś dziwnie sztywno liczę na to, że na naszej łódzkiej integracji w poniedziałek będzie fajnie. We wtorek mamy spotkanie w biurze, które wynajął u nas przełożony, więc ekipa przyjeżdża wieczorem wcześniej i idziemy na Piotrkowską zapewne

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Kqq mnie to sie tak troche wydaje ze joga czy stretching najwieksze postepy sa jednak pod czyims okiem wlasnie.

Niezla masz te prace. Az mi sie kojarzy z opowiesciami jednej kolezanki z Wawy. No wypisz wymaluj jak u niej.

Kupilam Roos & Roos Malamata. Nie umiem z aplikacji wrzucic linku.

Higu Ty serio niezle armagedony sobie strzelasz z ta rura. Ja to po godzine kolka i rozciaganiu wracam do domu, jem cos, prysznic i zasypiam w 5 min.

W ogole mam do Ciebie pytanie. Bo sie zaskoczylam ostatnio. Wyczytalam ze istnieje cos takie jak pole fitness i ze to jest cos innego niz pole dance. Prawda to? Bo az mni3 zainteredowalo. Jako osobe z zerowym poczuciem rytmu.




Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Wolha, exotic raczej az tak nie tyra, więc nie jest źle w taki bloku. Dwóch "zwykłych" rurek pod rząd bym sobie na razie nie zaserwowała. Kiedyś tak robiłam, że najpierw rurka a potem godzina na wolnej sali, ale teraz tę wolną godzinę przenieśli na zbyt wczesną dla mnie godzinę.

Z tym fitness to chyba raz tylko widziałam o tym wzmiankę, w dwóch szkołach gdzie chodzę nie ma takich zajęć w ogóle. Może do nas jeszcze nie dotarło z tego co wiem bardziej wymagające niż rurka, także dla mnie pass, ja nie mam mięśni na to

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

O to widzisz mnie sie wyswietlil na insta profil studia z Kopenhagi (pewnie przez to ze tam jest i rura i aerial) i bylo ze oni maja wlasnie zajecia pole fitness i rozpisane normalnie na poziomy. Byly opisy o co kaman w roznicach. U mnie jest niby to samo, ale juz w opisie cwiczen pisza o tym ze to uzupelnienie dance i dla osob, ktore maja doswiadczenie z rura. No i nie ma poziomow. Jest tylko jedna taka grupa w tygodniu. Takze ja odpadam.

Ja teraz sobie wypracowalam system: czwartek 2 h (aerial + rozciaganie), sobota lub niedziela trening w domu, wtorek lub sroda to samo. Takze 3 razy w tygodniu, z tym ze w domu wiadomo nie cwicze 2 h.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[kqq]

Tak tak Higru wiem
Mam takie chwilowe wypalenie pracowe, ale przyjdzie czas, że zbiorę się w sobie

Wolha fajny plan, najważniejsza regularność

Zastanawiam się już któryś dzień, czy 20 min piechotą na siłownię to dużo czy mało. Teraz idę jakieś 10 min. Na tej drugiej są inne zajęcia.
Wczoraj poszłam 20 min na basen. To w sumie szło się ok, bo było ciepło. Roweru pewnie nigdy tu nie dociągnę, i pewnie dłużej bym go parkowała w bloku niż szła.
Mam jeszcze jedną 6 min od domu, ale tam jakaś bieda z zajęciami, mało ich jest.

Czytam ostatnio wiadomości i coraz bardziej nie wierzę.
Przedsmak blackoutu już mam, trzeci dzień nie ma prądu w częściach wspólnych, chodzę po schodach w całkowitej ciemności (z latarką telefonu) i nie ma neta (na szczęście mam dużo w pakiecie).

[Wolha wRedna]

Napisane przez kqq

Tak tak Higru wiem
Mam takie chwilowe wypalenie pracowe, ale przyjdzie czas, że zbiorę się w sobie

Wolha fajny plan, najważniejsza regularność

Zastanawiam się już któryś dzień, czy 20 min piechotą na siłownię to dużo czy mało. Teraz idę jakieś 10 min. Na tej drugiej są inne zajęcia.
Wczoraj poszłam 20 min na basen. To w sumie szło się ok, bo było ciepło. Roweru pewnie nigdy tu nie dociągnę, i pewnie dłużej bym go parkowała w bloku niż szła.
Mam jeszcze jedną 6 min od domu, ale tam jakaś bieda z zajęciami, mało ich jest.

Czytam ostatnio wiadomości i coraz bardziej nie wierzę.
Przedsmak blackoutu już mam, trzeci dzień nie ma prądu w częściach wspólnych, chodzę po schodach w całkowitej ciemności (z latarką telefonu) i nie ma neta (na szczęście mam dużo w pakiecie).

20 min spacerek to faja sprawa a wydaje mi się że też niezła rozgrzewka do dalszych ćwiczeń na siłowni i czas na ochłonięcie jak wracasz. Ja bym wybierała to miejsce.


Będę tutejszą jęczybułą z rodzaju "jak źle i strasznie jest w Polsce", ale serio... wszystko co mamy teraz opiera się na tym, że ludzie ciągle nie wierzyli n nadal nie wierzą bo myślą że jakoś to będzie. Problem w tym że może... nie będzie.



Pomyśl sobie w co byś nie uwierzyła w 2015 roku a co już teraz stało się faktem. I zastanów się w jakim miejscu możemy być za kolejne 3-4 lata.

[kqq]

Ja o tym wiem, że będzie tylko gorzej. Ale poza pójściem na wybory i próbą przekonania ludzi głosujących na wiadomą partię, nie wiem co jeszcze można zrobić. Swoją drogą ci ludzie są nieprzekonywalni, nawet teraz. A niestety nie tylko Polska ma dziwne zabawy z energią.

Może się przejdę na tą inną siłownię, szkoda tylko że trzeba iść obok ruchliwej ulicy.
Te nowe prawo, że samochód ma przepuścić pieszego jest niebezpieczne. Ostatnio padał deszcz, specjalnie stanęłam kawałek od przejścia żeby przepuścić z 15 samochodów, a wszyscy po hamulcach.