Czysta micha cz. 11

[Wolha wRedna]

Higu ja niby wstawania bardzo rano tez nie lubie ale kiedy w spoldzielni mialam poniedzialki na 10 do 18 to mimo ze sie wysypialam do 8 uwazalam ten dzien za stracony.

Magbeth w takim razie musze podpytac kuzyna A. moze u nich tez czasami jest zorza mimo ze to poludniowy zachod Norwegii.

Regularnie podgladam Monike z freegansko (czy jakos tak) na insta, on pokazuje taaakie cuda no ale mieszka w Tromso wiec tam to oczywiste.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[kqq]

umówiłam się do trenera personalnego. W sensie bardziej do trenera medycznego. I to godzinę drogi od domu.
Przekonał mnie instagram i naprawanie ludzi nawet po urazach.
No zobaczymy Napewno bym nie wybrała kogoś kto specjalizuje się w budowaniu pośladków
Jak dobrze pójdzie, to za jakiś czas przestanę się bać chodzić na salę z maszynami i wolnymi ciężarami
siedziałam i przekonywałam siebie jak tu zadzwonić. Jakby nie można było wszędzie kliknąć przez neta.


Wolha no po jodze i rozciąganiu się relaksuję, a jak trafię na zajęcia ze skakaniem i dużo cardio to cierpię. A jak z jakimś układem ze stepem, to chcę wyjść . Ale sama joga nie da efektów jakie chce, brakuje mi też siły w niektórych pozycjach. Jak odpalę Agatę albo Heather to uruchamiają się mięśnie
Ćwiczenia na podłodze o nie. Po kółku rozciąganie jest chwilę i tam się klęka na podłogę. No nie, moje biedne kolana, które ostatnio nie bolą, wolą tego nie robić.

Paprif jak masz tak ochotę na chleb to sobie go zjedz. Tylko wybierz zdrowszy rodzaj i dwie kromki, ale nie 6 Nie ma co go tak demonizować. Chyba że serio to taki biały najtańszy jedzony na każdy posiłek. Ja chleba nie jem często, bo sobie tak wymyśliłam. Jakbym jadła z umiarem to pewnie by nic się nie stało.

Ja już może nie będę pisać o której ja wstaję, bo rozpusta
Wszystko przez Tżta, bo on ma bardziej nocny tryb życia.

[Wolha wRedna]

Kqq napisz pozniej wrazenia po trenerze

Ja jakos za joga i rozciaganiem nie przepadam dlatego mam tego efekty, jest bicek i jest mobilnosc na poziomie kawalka drewna no ale poznajdowalam dla siebie cos z tych filmow ktore mi podeslalyscie na cwiczeniowym i raz w tygodniu sumiennie bede odpalac. Niby malo, ale lepiej raz niz w ogole. Najbardziej lubie gumy i typowe cardio. Teraz bede w domu cwiczyc tylko nogi, bo rura i kolo daja wycisk na rece wiec w domu dla rownowagi o nogi zadbam.

Dzisiaj ide pierwszy raz na grupe sredniozaawansowana na kolo. Zeby nie bylo na poczatkujaca zamierzam chodzic nadal. Jaknjuznjestem bezrobotna to sobie chociaz bede ciwczyc ile dusza zapragnie.

Kazdy ma swoj dobowy tryb zycia my obydwoje wolimy wstawac wczesniej i wczesniej konczyc.




Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[kqq]

Biorąc pod uwagę ile czasu przekonywałam siebie żeby tam zadzwonić, to mam duże oczekiwania

Wczoraj odezwała się we mnie pogarda dla ćwiczeń grupowych. Moja damska pompka, którą robię źle znalazła się na instagramie. Prowadząca w pewnym momencie powiedziała "szybki filmik" stanęła w rogu i nagrała salę. Nawet się nie odezwałam, że chcę na nim być . W sumie nikogo nie pytała i powiedziała to cicho, że pewnie pół sali nie słyszało. Drugą część filmiku to nawet nie wiem kiedy nagrała.
Na szczęście mocno nie widać kto jest kim, tylko niektóre twarze, ale wypadałoby zapytać? Albo zamiast nagrywać filmiki poprawić u ludzi te złe pompki.

Bica akurat dużego mieć nie chcę - do bluzek średnio, ale trochę siły by mi się przydało.

Powodzenia w grupie zaawansowanej

[Wolha wRedna]

A to mnie możesz wysyłąć w ciemno jak trzeba dzwonić Jestem mistrzem rozmów telefonicznych, ale miałam dobrego nauczyciela.



Niefajnie z nagrywaniem. Ja nie mam nic przeciwko byciu na jakichś zdjęciach czy nagraniach, ale o ile zostanę najpierw zapytana o zgodę. Po prostu uważam, że tak należy. Nigdy też nie dodaję nigdzie zdjęć z kimś jeśli tej osoby nie spytam i powiedziała, że nie chce, np. A. nie lubi zdjęć więc nigdzie nie mamy razem. Sama mam głównie z przyjaciółkami.


Ja też wcale nie chciałam i nie chcę miec dużej ręki, ale raz, że mam do tego skłonności, a dwa będąc gruszką po prostu tak wyglądam lepiej, bo poprawiają mi się proprcje. Wolę figurę "zwiewnej nimfy", ale niestety układ kostny mi to pokrzyżował.



Nie dziękuję Mam nadzieję, że faktycznie dam tam radę. Dzisiaj czuję się pewniej bo w zajęciach jako uczesnik będzie moja instruktora z grupy początkującej.

[Higurashi]

Wolha, ja chodzę spać o drugiej normalnie więc mi jeszcze dużo czasu faktycznie zostaje jak sobie wstaję na 9 do pracy

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

O 2 to chyba za czasow studiow chodzilam spac teraz po tylu latach wstawania rano nie wyobrazam sobie. Nie mam pracy i wstaje kolo 7:30-8:00. Na te moje nieszczesne sprzatanie, ktore moge wykonywac po 21 albo 6 do 10 rano, ja chodze na 6:30. Im szybciej tym lepiej i z glowy. Po 8 jestem w domu i juz dzialam ze sniadaniem.

Zaliczylam wczoraj pierwszy upadek kontrolowany albo raczej skok na kole, a zrobilam na prawde glupotke i sama juz w trakcie wiedzialam co jest zle.

Niemniej zostaje na grupie poczatkujacej i sredniozaawansowanej, bo faktycznie to juz moj poziom.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Aisha_Q]

Zazdroszczę ludziom co są w stanie wcześniej chodzić spać i wcześniej wstawać. Ja aktualnie chodzę spać koło północy, wstaję o 8 w tygodniu, w weekend jak nie mam spraw rano do załatwienia to 9-10 z budzikiem, bo sama z siebie bym spała do południa. A nawet nie wstaję tylko gniję w łóżku z kawą i telefonem, ale ważne jest żeby nie spać bo potem noc zarwę.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Ja lubię siedzieć w nocy i po latach porannego wstawania po prostu przestałam się zmuszać. Nawet moja terapeutka, do której chodziłam jakieś dwa lata temu przyklasnęła mojemu pomysłowi nie robienia z siebie na siłę rannego ptaszka wstawanie rano ma swoje plusy, ale jednak zdecydowanie wolę siedzieć po nocach, to mój czas

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[kqq]

Ja ostatnio wstaję o 9. Biorąc pod uwagę, że pracuję od 9 to .
Ale pierwszą zdzwonkę mam 9:30. No czasem wstaję codziennie 8:30 a nawet 8. Ale wcześniej to tylko jak muszę gdzieś jechać.
A spać różnie między północ, a druga. Ale to przez Tżta. On ma swoje stanowisko z biurkiem i monitorem w sypialni. A ja muszę mieć ciemno i cicho do spania. I ciągle narzeka, że musi się przenosić.
Kiedyś do szkoły średniej wstawałam o 6. Zanim się wyszykowałam i dojechałam dwoma środkami transportu do szkoły to już byłam rozbudzona. Nawet kawy nie piłam.
Myślę, że do wcześniejszego wstawania o ile nie byłaby 5 rano mogłabym się dostosować. Tylko w większym mieszkaniu.

Wolha fajnie, że w nowej grupie się podoba

[Aisha_Q]

Też wstaję o godzinie rozpoczęcia pracy, nie ma to jak zdalna

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[paprif]

Napisane przez Wolha wRedna

Paprfif chleb JEST ZDROWY, kanapki SA ZDROWE. Tak samo jak owsianka. Oczywiscie jesli na chleb nawalisz samego sera z majonezem, a do owsianki dodasz cukru i najtanszego dzemu o kiepskim skladzie to obydwie te rzeczy beda dietetycznym koszmarkiem.

Jesli nie masz celiakii albo nietolerancji glutenu to demonizowanie chleba nie ma sensu. Nie ze Cie mecze, nie wciskam Ci na sile (mam nadzieje ze tego tak nie odebralas), ale juz od kilku lat rozsadni dietetycy probuja odkrecic falszywie postrzeganie wielu kiedys normalnych produktow zywnosciowych po tym jak jeszcze kilka lat wczesniej zrobiono im nieuzasadniona antyreklame przez innych dietetykow.

Higu hahha ja to bym do pracy do biura smignela jak na skrzydlach

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Tylko, że ja się lepiej czuje jak tego chleba/bułek nie jem to samo z makaronem mam... zauważyłam to dopiero jak odstawiłam te produkty. Jest mi lżej i lepiej po prostu. No ale nie odstawiłam totalnie wszystkich mącznych potraw bo przecież naleśniki wciągam, wszystko z umiarem w sumie.
Do porannej owsianki jestem już przyzwyczajona więc to śniadanie wjeżdża bez problemu. Największym problemem są kolacje, gdzie ja faktycznie chciałabym koło 18 przestawać jeść. Kiedyś udało mi się fajnie schudnąć wystrzegając się pieczywa/makaronów, jedząc dużo warzyw i odstawiając słodkie napoje. Chciałabym jeszcze raz spróbować.
Dzisiaj byłam na zdrowych zakupach w Lidlu.

Do pełni szczęścia brakuje mi tak z -4 kg, ale te ostatnie, zawsze jest zrzucić najtrudniej. Można powiedzieć, że od 3 lat moja waga skacze o 1, może 2-3 kg. Chciałabym po prostu wrócić do wagi sprzed ciąży.

---------- Dopisano o 23:43 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

Napisane przez kqq

umówiłam się do trenera personalnego. W sensie bardziej do trenera medycznego. I to godzinę drogi od domu.
Przekonał mnie instagram i naprawanie ludzi nawet po urazach.
No zobaczymy Napewno bym nie wybrała kogoś kto specjalizuje się w budowaniu pośladków
Jak dobrze pójdzie, to za jakiś czas przestanę się bać chodzić na salę z maszynami i wolnymi ciężarami
siedziałam i przekonywałam siebie jak tu zadzwonić. Jakby nie można było wszędzie kliknąć przez neta.


Wolha no po jodze i rozciąganiu się relaksuję, a jak trafię na zajęcia ze skakaniem i dużo cardio to cierpię. A jak z jakimś układem ze stepem, to chcę wyjść . Ale sama joga nie da efektów jakie chce, brakuje mi też siły w niektórych pozycjach. Jak odpalę Agatę albo Heather to uruchamiają się mięśnie
Ćwiczenia na podłodze o nie. Po kółku rozciąganie jest chwilę i tam się klęka na podłogę. No nie, moje biedne kolana, które ostatnio nie bolą, wolą tego nie robić.

Paprif jak masz tak ochotę na chleb to sobie go zjedz. Tylko wybierz zdrowszy rodzaj i dwie kromki, ale nie 6 Nie ma co go tak demonizować. Chyba że serio to taki biały najtańszy jedzony na każdy posiłek. Ja chleba nie jem często, bo sobie tak wymyśliłam. Jakbym jadła z umiarem to pewnie by nic się nie stało.

Ja już może nie będę pisać o której ja wstaję, bo rozpusta
Wszystko przez Tżta, bo on ma bardziej nocny tryb życia.

Za czasów gdy chodziłam na siłownię (na te zajęcia z rowerkami co tu o nich wspominałam) mega wstydziłam się chodzić na maszyny Ogólnie ten klimat napakowanych, łypiących na mnie typków bardzo mnie odrzucał

[kqq]

Paprif da się odzwyczaić Mnie nawet nie ciągnie. Czasem tylko mam ochotę na dobrej jakości chleb albo jakąś słodką bułkę.
Tylko że ja nawet nie mam w domu, bo Tż też nie je Znaczy on je kupione naleśniki albo serniczki syniki, czy jak to tam się nazywa po jednym dziennie. Ja je rzadko jem, bo wyobrażam sobie tłuszcz na którym je smażą
Czuję się może lżej niż kiedyś, nie mam zalepionego brzucha jak w czasach kiedy jadłam kanapki na śniadanie, obiad i kolację. Ale i tak jak chce się schudnąć to trzeba mieć deficyt, a nie tak jak ja.

A z tą siłownią to zależy która. Teraz zamiast napakowanych typków można spotkać dziewczyny i sefie w lustrze Ale jak wchodziłam na sale to raczej ludzie normalnie ćwiczą. Ja np w życiu nie używałam wolnych ciężarów na siłowni, bo nie umiem
Zresztą i tak pewnie będę ćwiczyć z yt, tylko mam nadzieję, że poprawniej.
W życiu bym nie poszła na tą siłownię co Tż chodzi. Stara, nie ma rowerka, bieżni itp, kilka maszyn, wolne ciężary, same typy.

[Higurashi]

Ja na siłowni to tylko wolne ciężary jak chodziłam, a potem ewentualnie dobicie orbitrekiem

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Kurcze czy tylko ja na zdalnejwstawalam 20 min wczesniej zeby na spokojnie sobie ogarnac sniadanie? No jakos tak wolalam 8:00 logowac sie i najpierw sprawdzac czy cos sie nieodjaniepawlilo.

Paprif a to jest inna bajka, jesli czujesz ze nie sluzy. Po prostu pisalam w kontekscie eliminowania chleba (lub jakiegokolwiek innego produktu) dla zasady. Po prostu to nie ma wtedy sensu. Ja np.nie bardzo moge jesc straczki, jem je, ale malutko, tak samo mam z duzymi ilosciami warzyw czy owocow. Zle sie czuje jezeli sie czyms takim objem. Za to miecho moge wciagac na potege, nawet tluste po ktorym polowa wizazu pewnie padlaby na pysk. A mi nic ni3 jest.

Swoja droga wczoraj zaliczylam przygotowanie pierwszyxh w zyciu zeberek, bo kupilam przez przypadek nie wiedzac ze to zeberka boze jakie to bylo dobre!

Paprif to sie bujasz wagowo jak ja bo jakbym chciala byc taka ąę to musialabym zrzucic jeszczeze 2 - 3 kg, ale wole sobie przyjemnie zyc, jesc i cwiczyc zeby to ladnie wygladalo. I tak te 2-3 mniej nikt oprocz mnie by nie zauwazyl.



Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Ja nie jem śniadania, to nie musiałam go ogarniać

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[kqq]

U mnie kawa i śniadanie w trakcie pracy. Zresztą moje śniadanie to ukrojenie kawałka "ciasta" albo serek wiejski. Już dłużej kawę robię w aeropress. Zazwyczaj wybieram szybko spod prysznica na zdzwonkę. Czasem zostaję dłużej jak mam więcej pracy, więc się trochę wyrówna
Tłuste mięso z bratem mi się kojarzy. O 22 boczek pokrojony w byle jakie kawałki, usmażony trochę i takie to jedzenie. Albo kanapki z soloną słoniną.
Ja tłustego to nie bardzo, czasem jakiś boczek w plasterkach tylko dodam do jakiegoś dania. Lubię tłuszcz ale inny np olej dyniowy, sery, awokado, ryba itp.

Zważyłam się i jest 61,9. No deficytu to ja raczej nie mam Ale według mnie wyglądam trochę lepiej niż 2 miesiące temu .

[Higurashi]

Ja od dziecka kręciłam nosem na tłuste mięso, no nie było opcji a odkąd nie jem mięsa to już w ogóle czuję się dużo lepiej, mięso mnie "muliło"

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Kocham jajko sadzone na boczku posypane szczypiorkiem, albo jajecznica na boczku, śliwki owijane w boczek i pieczone w piekarniku to poezja Słoniny nigdy nie jadłam, ale chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym ubóstwiam.



No, ale nie raz pisałam, że jestem wszystkożerna. Zarówno obce wychuchane i ąę kuchnie jak i 200% polskiej - wchodzą mi idealnie. W zasadzie nie jem tylko marchwi jeśli smakuje jak marchew, jak sie ja wrzucić do czegoć dzięki czemu straci swój smak to też wciągnę. Aaaa i jeszcze rodzynek nie lubię w ciastach. W czekoladzie mogą być.



Nie wiem z czego wynika to, że nie wybrzydzam, może dlatego, że nie mam z dzieciństwa traum, nikt mnie nie zmuszał do jedzenia czegoś na siłę? Zauważyłam, że osoby, które jako drosłe nie jedzą wielu rzeczy, często jako dzieci były do nich zmuszane. I inna rzecz, sporo osób nie jedzących wielu rzeczy ... ma nadwagę.



Kqq u mnie niezmiennie od już dłużzego czasu waga od 60,5 do 61,2? Jakoś tak. I w sumie nie staram się jakoś bardzo. Wystarczy nie jeść zamawianego jedzenia, bo grzechy ze sklepu popełniam prawie codzinnie.

[kqq]

Mnie też nikt do jedzenia nie zmuszał, ale szkoda, że nikt mi nie pokazał, że można jeść smaczne rzeczy. Na wsi dostęp do warzyw itp. A warzywa były albo w zupie, albo w odrobinie surówki albo przysłowiowy plasterek pomidora na kanapce.
Całe skrzynki pomidorów, papryki, ogórków. Kilka długich tuneli foliowych. Rodzice przez pewien czas sprzedawali warzywa na rynku.
Za to doskonale pamiętam zrobioną samodzielnie kiełbasę bardzo tłustą, wędzoną. Odkrajałam mięso z wędzonych boczków, albo prosiłam taty, żeby zrobił mi "suchą szynkę" . A jako jeszcze mniejsze dziecko pamiętam jak babcia piekła chleb w piecu, z mąki zmielonej w młynie ze swojego zboża.
A smalec kiedyś musiałam sama robić na piecu kaflowym.
Były też obrzydliwe rzeczy jak smażony mózg wieprzowy, albo zupa z podrobami typu nerki A jak zobaczyłam gotowanie krwi do kaszanki, to już więcej jej nie ruszyłam
Tłuste mięso, ziemniaki, chleb, masło. A prawie wszyscy byli szczupli
Teraz bracia paczka chrupków wieczorem, urosły brzuchy. Jeden młodszy 3 lata ode mnie, a wygląda na dobre 35 +.

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

Byłam dzisiaj na jodze u tej prowadzącej co średnio lubię. I mam trochę mieszane przemyślenia. Uważam, że niektórym osobom na sali powinna dać klocki i pokazać łatwiejszą wersję. Jednego faceta docisnęła do ziemi gołą stopą, powinęła mu się koszulka więc stopa dotknęła gołych pleców .

Ostatnio zaczęłam też robić chaturanga, pozycja kija po polsku. Więc jednak ćwiczenia coś dały, bo wcześniej leżałam po prostu plackiem na macie

[Wolha wRedna]

kqq - tak się kiedyś jadło, tłusto, warzywa w zupie albo surówce, ale właśnie z okazji, że to było "swoje" nieprzetworzone to nie dało się tam jednak napakować tylu kcal żeby ludzie tyli. Po prostu to jedzenie syciło, miało np. tyle samo kcal co wielka paka chipsów, ale paką chipsów się nie najesz tylko zapchasz - tym się można było najeść. No i było tłusto, ale cukru było zdecydowanie mniej, bo znowu kawał ciasta nie ma go tyle co mały batonik, po którym zaraz sięgniemy po coś innego. Jak się te tłuste jedzenie, brak przetworzonych słodyczy i fastfoodów połączy z większą ilością ruchu to własnie mamy obraz społeczeńśtwa znacznie szczuplejszego niż obecne.



A co do różnych widoków itp. ja nie mam taich wspomnień, bo po prostu nie miałam rodziny, dosłownie nikogo na wsi, ale z drugiej strony czerninę jadłam nawet jak już wiedziałam z czego jest. Kaszanką do dzisiaj nie pogardzę, ale to jak ze smalcem, pewnie ze 3 razy w roku jem.



Za to mam ciekawa historię z A. na pierwszym, a może drugim spotkaniu z nim, musiał mi się pochwalić zdjęciem. Trzymał w rękach takie całe rozłożone płucka. Świni. Bo był na świniobiciu u wujka. Także ten, podryw na płucka



Jestem po kolejnym kole. Jutro umrę. Serio. I to nie tylko umrę na nogi, na ręcę też, bo trzymalismy się koła zgięciem łokcia. Także jutro zgięcia jak u narkomanki


Kurcze ta prowadząca u CIebie dziwna. Ja po jednej wtopie z rozciaganiem w parach u jednej babki właśnie (już nie ma tych zajęć w programie) chodze tylko na stretching nóg. I tam prowadzący poprawiał, ale spytał się czy może, uprzedził, bardziej poazywał, a nie dotykał. No mega taktowny chłopak. W ogóle dowiedziałam się że jest fizjoterapeutą. I to mi się mega zgadza z tym ile on nam mówi w trakcie i jaka ma wiedzę o mięśniach. Nawet ja i mój kulawy angielski coś rozumiemy.

[kqq]

Wolha trzymaj się Jak było trzymanie łokciem, to kilka razy łapnęłam, a potem udawałam że łapię, bo myślę jeszcze brakuje siniaków i tutaj
Posmarowałam na dłoniach miejsce potencjalnych odcisków kremem do stóp z mocznikiem 33%

U innych prowadzących nie spotkałam się z czymś takim. Pan z innej siłowni poprawił mi biodra dwoma palcami. Ale akurat godzina mi pasowała. No i jeszcze nie byłam w takiej prawdziwej szkole jogi, tylko w tym się specjalizującej. Jak już namyślę się iść na chusty to wydam opinię

Wymyślałam iść na stretching do szkoły tańca. Multisport tam działa. Tylko napisane, że trzeba się zapisać wcześniej na zajęcia.

[Wolha wRedna]

Kqq ja juz jestem poobijana doslownie wszedzie wiec jeden wiecej siniak jeden mniej...

No bo wlasnie kurcze mozna kogos poprawiac ale robic to z wyczuciem i bez narazania na dyskomfort.

Gdybym mieszkala nadal w Wawie poszlabym z checia na stretching do Whitepointshoes. Ona ma wlasnie w szkole tanca zajecia. No ale tutaj tez nie narzekam bo akurat ten prowadzacy jest na prawde spoko. Szkoda tylko ze jest tylko godzina w tygodniu na nogi. Przydaloby sie cos na gore ciala.

Tutaj znowu pada. Odpalilismy 2 dni temu nawilzacz oczyszczacz, bo ma opcje pomiaru wilgotnosci. W mieszkaniu bylo ponad 80% w Polsce jesli w okresie grzewczym nie odpalalam na noc nawilzania to mielismy jakies 30%, a mnie az twarz rano bolala. Uroki skory suchej.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

Obserwuje Whitepointshoes na insta, uwielbiam Lubię jeszcze rozciąganie u Kamy Nienaltowskiej i u Hrywinskiej. Wolna, a byłaś już u White kiedyś?

Ucieklabym z zajec, gdzie prowadzący na sile by mnie rozciągał/dociskał etc. Mój dawny instruktor jogi, którego kochałam bezgranicznie, zawsze powtarzał, ze robimy tyle na ile pozwala ciało, ze nie jesteśmy na wyścigach i ze joga ma nie bolec.

Tez nie jem śniadań, nie jestem głodna tak do 11.00. I nie mogę żyć bez chleba. A i jestem wege.

Pozdrawiam również Wasze odciski, to znaczy moje pozdrawiają Wasze, jutro będę się chyba dźwigać na nogach czy coś

[Higurashi]

Kqq, jakby ktoś mnie docisnął na zajęciach czy to ręką, czy stopą, czy kurna czołem, to już bym w życiu nie poszła do takiego instruktora. Już się napatrzyłam na kontuzje przez dociskanie na siłę i nie zamierzam sama tego doświadczać

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Wolha wRedna]

Magbeth nigdy nie bylam bo odkrylam ja juz po wyjezdzie. Taki smuteczek troche.

Moje plany na dzis to przezyc dunski, ogarnac pranie i lenic sie na kanapie z grzanym winem i jakims anime. Obowiazkowo duzo swieczek w tle.

W najblizszym czasie bede miala duzo wina A. byl na degustacji z ludzmi z pracy i po niej zamowil kilka butelek do odbioru za tydzien.

Aha, waga z dzis 60,2. No jak nic akrobacje mi sluza, zwlaszcza ze z braku czasu moim wczorajszym obiadem byly makaroniki i kawalek chemicznej- ulepkowej rolady.



Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[kqq]

Mniam mniam.IMG_20221028_121322.jpgIMG_20221028_120255.jpgIMG_20221028_120609.jpg

Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka

[kqq]

Magbet fajne instagramy. Zrobię stąd hryvinska_stretching przygotowanie do pompki

Ja mam pyszny miód pitny, ale co otworzę butelkę i sama wypiję. I tak sobie leży.

No fakt przez dociskanie można się uszkodzić. Ale gołą stopą to obrzydliwe.

A tak ogólnie to instagram trochę creepy jest. Oglądałam sobie z mojego fake konta relację z kółka z wyższej grupy (co tydzień coś wrzuca, była oznaczona na stronie studia). A dzisiaj widzę obserwowanie mojego fake konta, na którym nic nie ma i nazwa typu "dsnjfsfjs"

[Wolha wRedna]

kqq nigdy nie miałam tylu różnych rzeczy na talerzu na jeden obiad kiedy sama go sobie przygotowywałam



Co do instargamów. Wrzuciłam kilka dni temu foto z koła, oznaczyłam mój klub więc wylądowałam jeszcze na ich instagramie i na ich fb No, ale mi to nie przeszkadza, bo wrzucam tylko zdjecia, które mogą zobaczyć wszyscy, nigdy nie miałam żandych ograniczeń kont, bo to tak na prawdę pic na wodę. Chyba z 5 lat miałąm konto bez żadnego zdjęcia, a teraz mam ich kilka.



Grzaniec wleciał, realizuję wieczór leniwej kluski.



Jeśli się pogoda nie zepsuje to jutro robimy sobie całodniową wycieczkę na moto.

[magbeth]

Wolha, czemu ograniczenia kont to pic na wodę? Ja mam dwa, jedno otwarte ze zdjęciami z wypraw (natura), drugie gdzie wrzucam tez moje zdjęcia - i to drugie jest zamknięte, do kompletu niektórzy zostali poblokowani dla ich i mojego spokoju

Moze tez powinnam fake konto założyć