Czy kupowałyście same używany samochód

[magdam_90]

Witam,

mam do Was takie pytanie, czy kupowałyście kiedyś same używany samochód? Ja potrzebuję teraz kupić auto, ale nie bardzo mogę liczyć na pomoc jakiegoś faceta. Interesuje mnie ford fiesta, albo np fiat 500. Szukam tych aut po różnych ogłoszeniach w necie. Tylko co dalej? Boję się, że jak umówię się ze sprzedawcą, który zobaczy kobietę, która nie ma pojęcia o samochodach, to że wciśnie mi każdy kit Jak sobie radziłyście w takiej sytuacji?

[_Ariel_]

Radzę nie ryzykować. Kupowałam kiedyś auto sama, niestety źle trafiłam. Handlarz który chce sprzedać auto wciśnie każdy kit.. szczególnie kobiecie. Przejechałam się sama nie raz, nie tylko na kupnie ale i na naprawach.

Ostatnie moje auto kupowałam już z Tż. Też chciałam konkretny model i mimo rewelacyjnych ogłoszeń na miejscu nie było już tak kolorowo. Obejrzeliśmy kilka samochodów tej samej marki i dopiero 7 okazało się w świetnym stanie.

Pamiętaj że nie warto patrzeć na przebieg auta. To nie jest wyznacznik. Warto też popatrzeć mniej więcej po ile na aukcjach "chodzą" auta które Cię interesują i porównaj ceny. Okazja może się okazać szrotem.

Może lepiej zagadać z jakimś mechanikiem i zapytać czy za opłatą nie zechciałby obejrzeć z Tobą kilku aut.

[GrubaDanka]

Tak, kupowałam, ale raz z ogłoszenia kupowałam od osoby prywatnej jej osobisty samochód (Honda Accord), a potem kupowałam poleasingowego Forda Mondeo prosto z firmy leasingowej. Dopiero w tym roku kupiłam pierwszy w życiu nowy samochód.



Nigdy nie kupowałam auta od handlarza, bo 99% handlarzy oszukuje wszystkich, równo kobiety i mężczyzn. Jak pójdziesz oglądać auto z mechanikiem, to Ci tylko powie, że nie jest warte zakupu. Strata czasu.


Nigdy nie kupuj auta od handlarza. Tylko od osoby prywatnej, poleasingowy, ewentualnie używany w autoryzowanym salonie, ale to ostatnie też niesie ryzyko.
Można również pojechać do Niemiec czy Beneluksu i sobie samemu sprowadzić auto, jeżeli w Polsce trudno o takie auto od osoby prywatnej.

[Nancy_M]

Popytaj kolegów, nawet tych dalszych. Któryś napewno zna się na samochodach i za jakąś małą kwotę poszuka razem z Tobą.

[GrubaDanka]

Tylko po co szukać u handlarzy i w komisach jak tam po prostu nie ma dobrych aut. Wystarczy spojrzeć, że w Niemczech w ogłoszeniu od pierwszego własciciela dobre auto w danej wersji i roczniku kosztuje 30-50% więcej niż analogiczne sprowadzone w polskim komisie.
Przeciez handlarze nie dokładają do interesu. Sprowadzają najgorsze szroty, picują i wystawiają tanio, bo dla polskiego klienta liczy się głównie cena.

[magdam_90]

Z tymi handlarzami to macie racje.
Faktycznie chyba lepiej szukać u jakiś osób prywatnych. Chociaż taka osoba prywatna też może nie ujawniać wszystkich prawdziwych informacji o swoim aucie
Zapytam jeszcze kilku kumpli, ale obawiam się, że oni też mają słabe pojęcie w tym temacie.

[kaledonia]

Auto trzeba sprawdzić przed zakupem na warsztacie. Sprzedawca nie chce się na to godzić to znak, że coś ukrywa.

[_Ariel_]

Dokładnie, albo jeśli już się zdecydujesz to z właścicielem przed podpisaniem umowy wybierz się na jazdę próbną, najlepiej do stacji kontroli pojazdów ale mimo wszystko poszukaj wśród znajomych albo znajomych znajomych dobrego mechanika który Ci pomoże.

Lepiej odpalić komuś stówę niż wydać 10x tyle na naprawy

[cytryskaa]

Ja bym się sama nie podjęła obejrzenia takiego auta przed zakupem, jeśli się sama na tym nie znam. Ja kupowałam kiedyś auto z facetem (który się zna na samochodach) i to i tak było mega wyzwanie Hehehe. Dlatego potem przy kolejnym zakupie już braliśmy autotesto. I wydaje mi się, ze w takich przypadkach to jest najlepsza opcja.

[magdam_90]

Pytałam kumpli, ale niestety nikt nie chce się podjąć tego wyzwania Twierdzą, że na tyle się nie znają i nie chcą brać takiej odpowiedzialności na siebie.
Ale będę coś myśleć w temacie mechaników chyba.

Cytryska, możesz coś więcej napisać, jak to wyglądało itp?

[Nancy_M]

Popytaj mechaników, czy ktoś nie świadczy takich usług, ze umawiacie sie na jakoś termin i jedziecie razem szukać auta

[voice_of_silence]

Ciężko jest u nas o dobry, używany samochód. Szukałam dobre pół roku, jeżdżąc z mężem i jego bratem. Nie ryzykowałabym. Auta które nam proponowano zazwyczaj były w opłakanym stanie, choć na pierwszy rzut oka wylizane niemalże.

Proponuję przed zakupem pojechać na stację diagnostyczną, żeby wyeliminować ryzyko jakiś wad. Wydaje mi się, że jest to dość popularne działanie kupujących. Myślę, że jeśli sprzedawca nie ma nic do ukrycia to zgodzi się na taką "jazdę próbną".

[cytryskaa]

Zamówiliśmy to autotesto przez neta, zapłaciliśmy, podaliśmy wszystkie namiary na sprzedawcę i auto które nas interesowało. Potem ze sprzedawcą kontaktowali się już oni i umawiali spotkanie. Nas tam w ogóle nawet nie było Hehehe. Po dwóch dniach dostaliśmy od nich obszerny raport dotyczący auta. Było tam pełno informacji np odnośnie lakieru, stanu auta w środku, na zewnątrz, info dotyczące silnika, przebiegu, usterek itd. Do tego bardzo duża ilość zdjęć. Na końcu opinia eksperta czy opłaca się kupować to auto czy nie.

Moim zdaniem takie sprawdzenie auta przed zakupem jest bardzo pomoce – a koszt stosunkowo niewielki przy takiej inwestycji.

[Monikaaaaa1]

Sama rozglądałam się za jakimś samochodem i niestety musiałam sama jechać obejrzeć auto. Byłam u prywatnej osoby, komisy to beznadziejna sprawa. Tam nigdy bym nic nie kupiła. Pojechałam, facet nie robił żadnych problemów, na luzie powiedział, że możemy jechać na stację diagnostyczną i sprawdzić czy wszystko gra. Przegląd nic nie wykazał a ja jestem teraz szczęściwą posiadaczką toyoty yaris w dieslu, mało pali około 5 litrów, jest mały i praktyczny. Pierwsze auto, które tak wygodnie mi się prowadzi. Szukaj w tym klimacie

[magdam_90]

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie rady Przemyślałam temat i po pierwsze będę szukała auta raczej u osoby prywatnej niż w komisie. Bo faktycznie w tych komisach to jest masakra (poczytałam na ten temat na innych forach).
A po drugie, jak już znajdę jakąś sensowną ofertę, która mnie zainteresuje, to jeszcze sprawdzę to auto z autotesto, o którym też pisałyście. Bo ja faktycznie się na tym na tyle nie znam, żeby podejmować takie decyzje. Więc wolę żeby ktoś się zajął tym profesjonalnie.
A jak macie jakieś swoje przygody z kupowaniem auta, piszcie, bo chętnie poczytam

[GrubaDanka]

Moja najbardziej absurdalna, ale i żenująca historia związana jest akurat z kupowaniem tego ostatniego, nowego auta, a nie poprzednich, używanych.
Wybrałam sobie dany model samochodu, który chcę kupić. Było to duże kombi. Nic dziwnego, bo wcześniej też jeździłam dużym kombi i byłam bardzo zadowolona. Ogólnie nigdy nie jeździłam mniejszymi samochodami niż Honda Accord. Poszłam do jednego salonu, to sprzedawca buc uznał mnie za idiotkę i usiłował wmówić, że powinnam kupić jakiś mały, miejski itd. bo takimi według niego kobiety powinny jeździć, a dużymi nie powinny. Jak zapytałam o silniki, to powiedział że nic z tego nie zrozumiem i że lepiej pokaże jakie sa dostępne... kolory.

Cóż, nie zarobił na mnie. Poszłam do innego salonu tej samej marki, gdzie zostałam potraktowana poważnie i ostatecznie kupiłam tam to co chciałam. Tzn. wzięłam w leasing.

[magdam_90]

Napisane przez GrubaDanka

Moja najbardziej absurdalna, ale i żenująca historia związana jest akurat z kupowaniem tego ostatniego, nowego auta, a nie poprzednich, używanych.
Wybrałam sobie dany model samochodu, który chcę kupić. Było to duże kombi. Nic dziwnego, bo wcześniej też jeździłam dużym kombi i byłam bardzo zadowolona. Ogólnie nigdy nie jeździłam mniejszymi samochodami niż Honda Accord. Poszłam do jednego salonu, to sprzedawca buc uznał mnie za idiotkę i usiłował wmówić, że powinnam kupić jakiś mały, miejski itd. bo takimi według niego kobiety powinny jeździć, a dużymi nie powinny. Jak zapytałam o silniki, to powiedział że nic z tego nie zrozumiem i że lepiej pokaże jakie sa dostępne... kolory.

Cóż, nie zarobił na mnie. Poszłam do innego salonu tej samej marki, gdzie zostałam potraktowana poważnie i ostatecznie kupiłam tam to co chciałam. Tzn. wzięłam w leasing.

Omg, no koleś się nie popisał Mega bym się wkurzyła za takie traktowanie! Ale ja to jestem wybuchowa, więc albo zrobiłabym mu awanturę na miejscu, albo poszła do jego szefa, albo obsmarowała ten salon i tego pracownika w internecie. Albo zrobiłabym to wszystko na raz

[Rokoszka]

Nie miałam innego wyjścia.. mąż wyjechał na delegacje i wszystko zostawił w moich rękach... W tym roku pomyśleliśmy o samochodzie, bo ciężko było ciągle czekać aż mąż wróci ze swojej pracy i da mi kluczyki. Pomyśleliśmy o marce Dodge no i potem samo już jakoś wszystko się potoczyło. Wszystko dobrze się skończyło, sprzedawca był uczciwy, pomógł nam zdecydować.