Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - część V dla szukających zębów po kątach...

[badymka]

Marzę o tym by październik się już skończył. To był bardzo trudny miesiąc. Kiepsko przeszłam kolonoskopię. Wyniki są ok, ale muszę kontrolować. Tydzień po mój starszy brat i Jego narzeczona mieli wypadek samochodowy. Jakiś kretyn jechał po ciemku nieoświetlonym rozrzutnikiem. Brat żeby nie wbić się pod rozrzutnik odruchowo odbił w bok, odbiło ich od rozrzutnika i na czołówkę z drugą osbówką. Oni oboje żyją, nie wiem jak z 2 osobami z drugiej osobówki, bo ktoś podobno był w ciężkim stanie. Brat ma duże stłuczenie mózgu, pękniętą kość przy nadgarstku. Psychicznie jest kiepsko, chociaż co raz lepiej. Narzeczona brata wyszła z tego dużo gorzej. Ma wielokrotne złamanie kości przedramienia w lewej ręce i złamany palec i kości w dłoni w prawej ręce. Pociętą twarz. W brzuchu zbierał się Jej płyn, co zwalano na stłuczenie wnętrzności od pasa, potem inne rzeczy. Po prawie tygodniu okazało się, że ma pęknięte jelito cienkie. Wycieli Jej kawałek jelita, wyczyścili brzuch i zamknęli. Po kilku dniach przy jednym z drenów zaczęła się mazać rana, więc podłączyli Jej specjalną pompkę do rany żeby oczyszczać. W tym tygodniu mają Jej złożyć ręce, niestety na pewno poprzez łamanie. Przez problemy z brzuchem schudła ok 10kg, wygląda kiepsko i jest słaba. Cały czas boimy się co będzie.

[badymka]

Małe uaktualnienie. Operacja Karoli jutro ok 10.

[agusia8524]

Trzymam kciuki Współczuję, paskudna sytuacja

[badymka]

Mój brat nie jeździ szybko, zwłaszcza kiedy jedzie z kimś. Ale ten gowniarz ma jakieś skoligacenia i konszachty z policją i zechcą wrobić mojego brata jako winnego. Już samo to, że hieny piszą że wyprzedzał doprowadza mnie do szału. Jak, na logikę , wyprzedzić coś czego się nie widzi? Nic to, mamy prawnika i świadka który widział jak było. Teraz najważniejsze żeby oboje z tego szybko i w miarę bez szwanku wyszli.

[olla74]

Kiepskie wiadomości.
Będę oboje polecać w modlitwie.
Trzymajcie się dzielnie wszyscy.

[Malla]

Sytuacja jest straszna. Nie boisz się opisywać jej publicznie?

[badymka]

Biorąc pod uwagę że gnojek z ciągnika z ojcem już mataczą to nie. Prawda i tak wyjdzie.

[badymka]

Kruszynka zoperowana ale jest tak sobie.

[Malla]

Po operacji potrzeba czasu, wysyłam Wam dużo, dużo dobrych myśli.

[olla74]

Pisz jak sytuacja. Tulimy.


Jak po wyborach babiny?
W Kiel , zmieniony prezydent i mam nadzieje,że będzie po zmianie lepiej niż było przez ostatnie lata.

a w gminie tez zmiana i tu sie troche obawiam. ale czas pokaże.

[Malla]

U nas była opcja - albo dalsze niszczenie miasta, albo PiS. Na szczęście marionetka z partii rządzącej nie wygrała.

[badymka]

W BP po II turze wygrał kandydat Koalicji Obywatelskiej i teraz zacznie się sajgon i czystki wszędzie. W rodzinnych Wisznicach wójt nie miał konkurencji już którąś kadencję i dobrze bo to najlepszy wójt w historii. Nikt nie zrobił tyle co On. Mistrz organizacji kasy z zewnątrz na ulepszenia wewnątrz gminy

Pierwsza dobra wiadomość w tym miesiącu. Karolka w domu od dzisiaj. Teraz to już oboje będą zdrowieć w tempie ekspres.

[Kasza Manna]

Badymka, jak bratowa i brat? Strasznie mi przykro z powodu wypadku (zwłaszcza że gdyby nie czyjeś zaniedbanie - do niczego by nie doszło...).

I jak Twoje zdrowie?

Malla, wiem, co masz na myśli - paellowy też wielu rzeczy nie lubi, więc zdarza mi się załatwiać rzeczy solo (np niektóre urlopy)... sprzątanie też z reguły solo, bo on ma „wybiórcze patrzenie”..

Olla, a Ty się mocno angażujesz w lokalną politykę?

Uściski przedświąteczne dla wszystkich! W tym roku jakoś tak czas mknie i jestem z prezentami do tylu bardziej niż zazwyczaj :P ale za to WOSPowe plany intensywne (moja szalejąca bratowa szefuje, ja jestem jednym z pomagaczy ). Niech już będzie, że za granicą też można


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Kasza Manna]

Kochane babinki,

Wszystkiego Najlepszego z okazji Świat Bożego Narodzenia! Zdrowia, szczescia, pomyślności! Mikołaja z dużym worem (i jeszcze większym.. pastorałem?)

Życzenia także od Dzinka, która mówi, że grobowe perfumy łączą na zawsze

Gdzie spędzacie święta? Jakieś plany na Sylwestra?

Buziaki od Kaszy i Paelli!


Sent from my iPhone using Tapatalk

[badymka]

Babinki spokojnego po świętach

Brat i narzeczona powoli bardzo dochodzą do siebie. Karolina ma nadal gips i druty w obu rekach. Mam nadzieję, że 3 padnie decyzja o zdjęciu już tego dziadostwa. A potem będzie można rehabilitować. Dzięki zażywaniu kolagenu i okładom z niego, blizn na twarzy praktycznie nie widać. Wyglądają jak zwykłe zmarszczki, pod makijażem byście w życiu nie powiedziały, że miała szytą twarz.

Po bracie kabaretów ciąg dalszy.
Dziadek przewrócił się z rękami w kieszeniach pobił tak, jakby Go ktoś ganiał z tłuczkiem do mięsa. Oczywiście nic nie powiedział, a jak się mamie w końcu przyznał, bo zobaczyła, że kuleje, to już było kiepsko. Dał się zaciągnąć do lekarza, który nie zlecił żadnych badań mimo, że dziadek ma 82 lata i był cały spuchnięty i posiniaczony. Zamiast zlecić chociaż RTG, to kretyn kazał mu okłady z altacetu robić. Dobrze, że dziadek prywatną wizytę u urologa miał. Jak ten spojrzał to kazał od razu na SOR. Z SORu trafił prosto na geriatrię gdzie przeleżał tydzień z kawałkiem.
Niewydolność krążeniowa - stąd opuchlizna całego ciała - efekt tego, że nie jest ubezwłasnowolniony , a nie dało się zaciągnąć go do lekarza wcześniej. Po upadku pęknięcie kości strzałkowej.
Urologicznie też kiepsko, spory przerost prostaty, zastoiny moczu w pęcherzu i jego zapalenie. Dziadek się nie przyznawał do tego, że Go cokolwiek boli, a to już musiało bardzo boleć dawno. Tak silne zapalenie , że już z ropą. Na oddziale przy przyjęciu nie mogli cewnika założyć , wzywali z urologii specjalistę, teraz dziadek cały czas z workiem chodzi. Wizyta u urologa 2 stycznia.

Mama przeziębiona całe przedświęcie.

W 2 dzień świąt ojciec w mokrych kapciach schodził po schodach i poślizgnął się na nich i spadł z wysokości piętra. Silne stłuczenie pleców i prawdopodobnie stłuczona nerka, rozorany łokieć, prawdopodobnie naderwanie mięśnia lub przyczepów w prawej ręce, tak na moje oko. Do lekarza nie pójdzie, bo po co. Lepiej nie móc potem wcale ręką ruszać, no nie ??

Dzień wcześniej popili i ojca brat się już w swoim domu przewrócił i prawdopodobnie kolejny raz pękło mu żebro. Też do lekarza nie zaciągniesz.

Ja zapalenie zatok i problemy z szalejącym ciśnieniem. Wczorajszo- dzisiejszą noc mieszkałam w łazience, bo z ciśnienia zaczęło mnie ganiać, albo tak ciśnienie wzrosło od żołądka. Ale wg mnie ciśnienie było pierwotne, a ganianie wtórne. Do tego zapalenie pęcherza. Dzisiaj już trochę lepiej ale nadal arytmia. Wrócę do siebie i idę do lekarza, niech daje skierowanie na konsultacje kardiologiczne, bo nie mam zamiaru zdechnąć na zawał w wieku 34 lat. Zwłaszcza, że kobietom w tym wieku ciężko się go diagnozuje, bo ma nieswoiste objawy. Dobrze, że mam ze sobą swoje leki, bo w domu jest wszystko ale nie to co trzeba.

Jestem w domu ponad tydzień i już jestem psychicznie chora od tych ciągłych gadek ojca jak to wszyscy są beznadziejni, a on najcudowniejszy na świecie, tego ciągłego krytykanctwa. Dzisiaj się mnie głupio pyta, czemu ja się w ogóle odzywam, skoro nikt mnie o zdanie nie pyta i nie mam w tym domu prawa głosu, do mnie nikt nie mówi. Gdybym nie obiecała mamie, że zostanę w domu i dopilnuje dziadka , to bym pier**ła drzwiami i wróciła do siebie. Jak się nic nie wydarzy to najwcześniej zobaczą mnie w domu w marcu.

Także jest fajnie, miło się kończy ten koszmarny rok

Poza kilkoma szczęśliwymi chwilami, które i tak potem okazały się niewiele warte, ten rok był beznadziejny i cieszę się, że się kończy.
Sylwestra prawdopodobnie spędzę w łóżku, jeśli poczuje się lepiej pójdę na chwilę do brata, ale bez szaleństw.

[Kasza Manna]

Ojej, Badymka, to naprawdę fala zdrowotnych nieszczęść

Bratowej gips ściągnęli? A jak mama? Jak dziadek? Jak Twoje serducho?


Uściski styczniowe, wyjątkowo niedeszczowe!

PS u nas wciąż cuda rosną!

IMG_2325.jpg


Sent from my iPhone using Tapatalk

[badymka]

Napisane przez Kasza Manna

Ojej, Badymka, to naprawdę fala zdrowotnych nieszczęść

Bratowej gips ściągnęli? A jak mama? Jak dziadek? Jak Twoje serducho?

No niestety taki rok. Ten się jakoś lepiej nie zapowiada.

Kruszynce gips niby zdjęli, ale zostawili łuskę. Jutro jak będą u mnie to mają pojechać po ortezę taką na ruchomy łokieć, żeby było usztywnione, ale żeby się już tego śmierdzącego gipsu pozbyć. Gips ściągnięty ale druty nie powyjmowane. Jeszcze się nie wszystko pozrastało. Z małym palcem będzie kiepsko chyba, bo był bardzo połamany i jakoś nawet z pomocą drutów nie za bardzo się chce zrastać. Musi pobrać jeszcze kolagen i to sporo, bo jak widać po innych rzeczach to on naprawdę pomaga. W brzuszku jest ok. Jak brała od razu po wypadku podwójną dawkę to organizm zabudowywał to co było pilniejsze, jelita, częściowo kości, na resztę nie starczyło, a organizm sam nie wyrobi. Przy podwójnej dawce kuracja miesięczna to jakieś 400 zł więc nie mało, ale jeśli ma pomóc to to żadne pieniądze. Tylko dzięki kolagenowi temu do łykania i takiemu do okładów blizn praktycznie nie widać.

Mama zdrowa, powiedzmy, ale jak to od życia z ojcem, znerwicowana.

Dziadek jutro jedzie do urologa i będą próbowali wyjmować cewnik i sprawdzać czy będzie sobie radził bez. Z jednej strony dobrze by było bez cewnika, ale dla mamy do opieki lepiej by było gdyby miał.

Serducho działa, różnie ale działa. Przez te ciągłe skoki i spadki ciśnienia jest tak oooo, ale się nauczyłam już nosić ze sobą leki więc będzie oki.

Lubię zimę, pod warunkiem, że jest to zima gdzie nie .... wieje jak u Olli Bo inaczej to najchętniej bym z domu nie wychodziła. Brrrry.

Kasza a u mnie kwitnie jak durny fiołek. Już nie długo bo mama kazała mu kwiatki wyciąć żeby sobie odpoczął.

Buziaki

[badymka]

Nasz wątek wymiera. Może go zamknąć ?

[olla74]

Może jednak nie?
Lubię czytac co u Was

[badymka]

Tylko że nie ma co czytać

[agusia8524]

Szkoda, to fakt
Jakoś się rozmyło. Kurczak miał zajrzeć i nic. Seph, Dzinek?
A było tak pięknie...
U nas bez zmian, góra dół, niby już niedługo mamy zacząć ivf, w czw. pierwsza wizyta, w szkole huk roboty, w ferie byłam tydzień w Hiszpanii, moja ukochana Hiszpania

[Kasza Manna]

Coz mamy poradzić, piszmy, jeszcze wątek nam nie uuuuuu-marl poki my żyjeeeee-my.

A ja do Madrytu niedługo, ach, niedługo. Pogoda będzie ciut ciut lepsza niż w Deszczolandii (mam nadzieje), ale i tak gorsza, niż w Napletku. Z sentymentu zawsze mam w telefonie moje ulubione miejsca

Agutku, polecasz coś szczególnie? Do jedzenia albo picia?

Ja tez tęsknie za Kurczęciem i Sephi, ale takie są zajęte (choć fb aktywne), że nie ma co marudzić. Każdy ma jakieś życie..

IMG_2584.jpgIMG_2534.jpgIMG_2535.jpgIMG_2520.jpg


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Kasza Manna]

PS powodzenia z dzidziostaraniem!!


Sent from my iPhone using Tapatalk

[agusia8524]

Napisane przez Kasza Manna

PS powodzenia z dzidziostaraniem!!


Sent from my iPhone using Tapatalk

Dziękuję czekamy na info z kliniki, że urząd miasta dał zielone światło.
Polecam Grenadę i Kordobę i Sewillę i w ogóle aaachhh
Tapasiki pyszniutkie były, w zasadzie żywiliśmy się takimi drobnymi kąskami

[Kasza Manna]

Napisane przez agusia8524

Dziękuję czekamy na info z kliniki, że urząd miasta dał zielone światło.

Polecam Grenadę i Kordobę i Sewillę i w ogóle aaachhh

Tapasiki pyszniutkie były, w zasadzie żywiliśmy się takimi drobnymi kąskami

A ja się żywię jakby mimochodem, bo wciąż zajęta... Dziś Segowia i Toledo, cały dzieje rozjazdach, ale na przedsmak to absolutnie wystarczyło... IMG_3007.jpgIMG_2988.jpgIMG_3058.jpg


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Eva ID]

Thai Green Curry Chicken

Składniki:

3 piersi z kurczaka
1 (lub 2) cebule
10 pieczarek
3 papryczki Chilli - te duże czerwone, są mniej ostre
10 liści cytrynowych
3 witki trawy cytrynowej
3 ząbki czosnku
2 puszki Mleka Kokosowego
2 - 3 łyżki Pasty Thai Green Curry
kilka kropel cytryny do smaku
1 kostka rosołowa rozpuszczona w szklance
natka pietruszki do dekoracji
Przygotowanie:


Kroimy mięso kurczaka na kawałki.

Podsmażamy cebulę z czosnkiem

Dodajemy pokrojone pieczarki i paprykę Chilli

Dodajemy kurczaka i smażymy ok. 5 minut.

Wlewamy szklankę bulionu.

Wlewamy całe Mleko Kokosowe.

Wkładamy przekrojoną wzdłuż trawę cytrynową i wrzucamy liście cytrynowe.

Gotujemy wszystko często mieszając ok. 20 - 30 minut.

Na końcu dodajemy Pastę Thai Green Curry.

Podajemy z ryżem lub osobno w formie gulaszu, dekorujemy natką pietruszki.

Do popicia polecam Gin&Tonic.

Smacznego !!!

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Przechodzilam obok i zajrzalam

Nie pamietam kiedy ostatnio wchodzilam na Wizaz, chyba z rok temu.

Mam nadzieje, ze u Was wszytko dobrze, trzymam kciuki aby spelnily sie dobre marzenia. Caluje

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Oh tak, wkleilam Wam przepis na szybkie danie, bardzo pozytywne. Polecam dla polepszenia humoru.

[badymka]

Aguś bardzo bardzo :-*

Kasza zazdroszczę ludziom, którzy mają w sobie odwagę i żyłkę podróżnika, bo zobaczą tyle piękna, którego ja nie zobaczę. Ostatnio moja choroba lokomocyjna wróciła strasznie. Z miasta gdzie pracuję, do domu rodziców mam 42 km. Jechałam ostatnio na 3 tury. Nie mogę jeździć bo mi niedobrze jest :/

Eva jak dawno Cię nie było, a my tęskniłyśmy, ja na 1000%. Kurczak brzmi pyszniaście, tylko skąd wziąć to całe dobro typu świeża trawa cytrynowa, nie wspominając o Pasty Thai Green Curry. Ewentualnie czym to zamienić ? Boję się zaglądać do hurtowni gdzie kupuję przyprawy i herbatę, bo ostatnio na ich stronie spędziłam 4 h w nocy

Zdycham dzisiaj bo wczoraj stałam się znowu kobietą i tak mi to daje w kość, że postanowiłam nie wynurzać się za bardzo z łóżka. Doszłam tylko do wanny i do lodówki z czego tego drugiego dojścia już żałuję, bo jest mi niedobrze. Zaszywam się z książką w łóżku i nie będę się ruszać. Miłego Wam dnia babinki :-*

[Eva ID]

Napisane przez badymka

... skąd wziąć to całe dobro typu świeża trawa cytrynowa, nie wspominając o Pasty Thai Green Curry. Ewentualnie czym to zamienić ?

Wolna strzelanka,
Thai Green Curry powinno byc na polkach sklepowych w Polsce.
Trawa Cytrynowa, Liscie Cytrynowe tez.
Ale... jesli nie ma, to wyparzona skorka zielonej Limonki i kilka kropel soku z Limonki zadziala podobnie.
Co zamiast Zielonej Curry, to nie wiem, cos spicy tak mysle.
Badymka, dostosuj do realiow i napisz jak to zmienilas i jak wyszlo.

[Kasza Manna]

Myślę, że pasta curry (plus reszta) może być do znalezienia nawet w Biedronce, Lidlu itd, zwłaszcza w czasie tygodnia kuchni takiej i takiej

2019 to prawie brzmi jak rok decyzji przed Nowym - dwudziestym..
Trochę nam się grobowiec pozmieniał, choć nie aż tak, jak można by się spodziewać.
Dzieci od czasów Kurczątka i Mini Dzinka nie przybyło... Obrączek, poza jednym przypadkiem , tez nie (o ile mi wiadomo)...
Jakieś inne zmiany?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[badymka]

Hej Babinki
Tęsknię za Wami, ale co siadam pisać to mi wetnie część posta, denerwuje się i to odkładam.

Kiepskich wieści ciąg dalszy, tato ma zaawansowaną boreliozę, przeszłą i obecną. Dziadkowi doszła cukrzyca. Narzeczonej brata ta bardziej uszkodzona ręka zaczęła się zrastać, ale mały palec w drugiej ręce się nie zgina, mimo kilku już tur różnej rehabilitacji. Prawdopodobnie jak go składali uszkodzili nerwy i tak już zostanie.

Do wesela mojej młodszej siostrzyczki zostało 4 dni[27 kwietnia]. Nie pytajcie jak jest w domu, bo to jakiś koszmar. Mimo tego, że ślub i wesele są ok 40 km od domu to u nas nocuje część gości więc jest po prostu strasznie. Wszyscy już, łącznie z Młodymi marzą o tym żeby było już po. Na szczęście z ok 500 zaproszonych wykruszyło się do 200 osób na imprezie, więc skala chaosu jest nieco mniejsza.
Ja pracuje ok 40 km od domu, jadę rano do pracy, po południu załatwiam jeszcze różne rzeczy w mieście, wracam do domu i tam pomagam w czym trzeba i rano jadę do pracy. Dzisiaj zrobiłam sobie jedno wolne popołudnie i wróciłam z pracy na stancję nocować, bo wszyscy mają tak siebie dosyć, że jeszcze trochę, a się pozabijamy. Po weselu będzie pewnie tydzień poprawiania, bo to wypada weekend majowy, ale ja się zwijam stamtąd i będę odpoczywać u siebie. Egoistycznie, ale mnie to nie obchodzi, już i tak przez te całe nerwy znowu mam problemy z ciśnieniem, więc robię to dla swojego zdrowia.

Buziam Was wszystkie i tulam bardzo mocno, trzymajcie