Kiedy facet powinien wyprowadzić się od rodziców?

[gingerheart]

Jak w temacie: kiedy powinno to nastąpić, JEŚLI z założenia ma on wynieść się na swoje a nie rozpocząć wspólne mieszkanie z dziewczyna. Ciekawią mnie wasze opinie

[201607040946]

Na Wizażu to pewnie 13...

[pannaatopowa]

Znalazlaś faceta mieszkającego z rodzicami i nie wiesz czy się ładować?

Realia na rynku pracy mamy jakie mamy. Mało kogo stać na samodzielne wynajęcie kawalerki a przeprowadzanie się z pokoju w domu rodzinnym do pokoju w mieszkaniu obcych ludzi nie każdemu wydaje sie rozsądne. Poza tym mieszkanie w domu jest wygodne. Obiady, sprzątanie, pranie: zupełnie inaczej takie rzeczy robi się we dwoje a inaczej samemu. No i nie każdy chce mieszkać samemu. Niektórym byłoby zwyczajnie nudno.

Co do Twojego pytania: nie ma takiej magicznej linii. Bo jak to określić? Jak ma 22 lata to może a a jak 22 lata i miesiąc to już nie? Rok po studiach jest w porządku ale potem walizki przed dom? Każdy robi tak jak mu pasuje.

[z_danowskich]

Jak najszybciej. Po studiach, jeśli to nie nastąpiło jeszcze przed studiami. Jak zaczyna pracować i jest w stanie się utrzymać. Nie chodzi mi o sytuację, gdy facet się latami nie wyprowadza, bo dobrze zarabia, a mieszkając z mamą, ma więcej piniądzów na własne przyjemności. Taka sytuacja zalatuje mi patologią. Niestety, z obserwacji moich wynika, że jeśli przegapił moment i nie wyprowadził się do trzydziestki, to już po ptokach.

[gingerheart]

Napisane przez pannaatopowa

Znalazlaś faceta mieszkającego z rodzicami i nie wiesz czy się ładować?

Realia na rynku pracy mamy jakie mamy. Mało kogo stać na samodzielne wynajęcie kawalerki a przeprowadzanie się z pokoju w domu rodzinnym do pokoju w mieszkaniu obcych ludzi nie każdemu wydaje sie rozsądne. Poza tym mieszkanie w domu jest wygodne. Obiady, sprzątanie, pranie: zupełnie inaczej takie rzeczy robi się we dwoje a inaczej samemu. No i nie każdy chce mieszkać samemu. Niektórym byłoby zwyczajnie nudno.

Co do Twojego pytania: nie ma takiej magicznej linii. Bo jak to określić? Jak ma 22 lata to może a a jak 22 lata i miesiąc to już nie? Rok po studiach jest w porządku ale potem walizki przed dom? Każdy robi tak jak mu pasuje.

Ja akurat mam męża i mieszkamy razem, ale obserwuje facetów dookoła i się sama zastanawiam kiedy jest czas i jakie zdanie wy na ten temat macie

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Napisane przez kaguya

Na Wizażu to pewnie 13...

[Djuno]

Pewnie też zależy od rodziców.

No i jednak uważam, że jak chata duża, piętro osobne, a rodzice sensowni, to nawet po ślubie można z teściami.

Nie, że praktykuję. Nie wieszczę katastrofy przez sam fakt.

[tymczasowa_]

moim zdaniem jak po studiach [no lub ogólnie jak jest w takim wieku jak absolwent] jeszcze mieszka z rodzicami, a nie ma jakiejś strasznej sytuacji w domu, że musi pomagać rodzicom czy coś, to już baaardzo traci w moich oczach

[GdyKochamy]

Najlepiej jak ma pracę i jakąś stabilizację. Jak dla mnie to koniecznie jakiś czas przed 30, ale to kwestia indywidualna.

[AlaZala]

Widzę, że niektórzy mają tutaj tendencję do układania życia innym osobom i wyraźnego wskazywania, co ktoś zrobić "powinien". Zupełnie jak kościół lub konserwatywny rząd, który nie szanuje woli i praw jednostki...

Każdy jest panem swojego losu i postępuje tak, aby najpełniej realizować swoje potrzeby. Oczywiście powinien to robić nie krzywdząc nikogo innego. Wskazywanie mu, co robić "powinien" świadczy o posiadaniu ewidentnych skłonności dyktatorskich!

[Flower28]

Najlepiej gdy się wyprowadza już na studiach, do akademika Przynajmniej nauczy się, jak po sobie posprzątać, uprać, zrobić zakupy, a nie będzie oczekiwał, że wszystko zrobi za niego mama... albo dziewczyna

[halitowy]

Jak tylko jest w stanie sie sam utrzymać - a tutaj nie ma żadnej granicy wiekowej. Ale jak wynajem mieszkania to przyjemność rzędu 1500 zł, to taki dajmy na to 28 latek, który zarabia ~2500 zł za bardzo nie poszaleje "na swoim".

[201607211025]

O ile mamunia faceta we wszystkim nie wyręcza i sytuacja tego nie wymaga, to nie rozumiem tego parcia na wyprowadzkę z domu.
Znałam faceta, który wyprowadził się,kiedy poszedł do technikum do innego miasta i pewnie do teraz ( ma 25 lat) je na obiad parówki z ryżem, jak to miał w zwyczaju, bo nic nie potrafił zrobić i faceta, który mieszka z rodzicami, a jest w pełni samodzielny, gotuje, sprząta itp.

[Lexie]

Napisane przez AlaZala

Widzę, że niektórzy mają tutaj tendencję do układania życia innym osobom i wyraźnego wskazywania, co ktoś zrobić "powinien". Zupełnie jak kościół lub konserwatywny rząd, który nie szanuje woli i praw jednostki...

Każdy jest panem swojego losu i postępuje tak, aby najpełniej realizować swoje potrzeby. Oczywiście powinien to robić nie krzywdząc nikogo innego. Wskazywanie mu, co robić "powinien" świadczy o posiadaniu ewidentnych skłonności dyktatorskich!

Aha. Układamy tu komuś życie
Moim zdaniem powinien się wyprowadzić jak go na to stać i jest dorosły. Gdybym poznała dorosłego, samodzielnego, zarabiającego faceta, który mieszka z rodzicami z wygodnictwa, to bym się 5 razy zastanowiła nad znajomością z nim.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

No ale w sumie dlaczego ma być jakaś różnica między facetem a dziewczyną, jeżeli chodzi o wyprowadzkę z domu? Chyba jeszcze nigdy nie widziałam wątku dotyczącego pytania kiedy to dla kobiety przychodzi czas na ruszenie na swoje.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;56238723]No ale w sumie dlaczego ma być jakaś różnica między facetem a dziewczyną, jeżeli chodzi o wyprowadzkę z domu? Chyba jeszcze nigdy nie widziałam wątku dotyczącego pytania kiedy to dla kobiety przychodzi czas na ruszenie na swoje.[/QUOTE]
Bo pewnie facet mieszkający u rodziców jest niemęski/niezaradny/dziwny, a kobieta w takiej sytuacji jest po prpstu bardzo zżyta z rodzicami i nie chce ich samych zostawiać XD hahah

[gingerheart]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;56238723]No ale w sumie dlaczego ma być jakaś różnica między facetem a dziewczyną, jeżeli chodzi o wyprowadzkę z domu? Chyba jeszcze nigdy nie widziałam wątku dotyczącego pytania kiedy to dla kobiety przychodzi czas na ruszenie na swoje.[/QUOTE]


Możesz założyć taki temat

[victorion]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;56238723]No ale w sumie dlaczego ma być jakaś różnica między facetem a dziewczyną, jeżeli chodzi o wyprowadzkę z domu? Chyba jeszcze nigdy nie widziałam wątku dotyczącego pytania kiedy to dla kobiety przychodzi czas na ruszenie na swoje.[/QUOTE]

Według mnie zarówno dla kobiety jak i mężczyzny są 2 dobre momenty. Pierwszy podczas rozpoczęcia studiów - swoje dziecko (jak kiedyś będę miała) wyślę na studia do innego miasta i niech się uczy samodzielności, by nie było "niepełnosprawne". Drugi moment - już ostatnia chwila - zaraz po studiach, w momencie podjęcia pierwszej pracy. Potem raczej nie ma co liczyć, że "dziecko" się wyprowadzi, po prostu coraz bardziej oczywiste staje się, że mieszkanie z rodzicami jest łatwiejsze.

Mam kilka ciekawych przypadków wśród znajomych. Ludzie pracujący, około 30 lat, z pensją na poziomie średniej krajowej, ale mieszkający z rodzicami, bo wynajmując pokój nie będzie można całej pensji przewalić na alkohol i zakupy (mówię o obu płciach).
Wynajmowałam mieszkanie również z chłopakiem (28 lat), którego rodzice mieszkali 60 km od miejsca zamieszkania. Chłopak w piątek wyjeżdżał do mamusi, a wracał w poniedziałek rano. Do domu wywoził brudne rzeczy (wszystkie!) by mamusia wyprała (nie potrafił obsłużyć pralki), mamusia gotowała obiadki i opisywała na każdy dzień. Gdy był jego tydzień sprzątania mieszkania... przychodziła jego dziewczyna i sprzątała za niego.
Dalsza znajoma w wieku 19 lat po wyprowadzeniu się na studia do innego miasta myślała, że ma zepsute lustro, bo po porannym myciu zębów same się nie wyczyściło (autentyk).

Oczywiście jestem świadoma, że istnieją sytuacje wyjątkowe/indywidualne, ale założyłam, że wątek nie dotyczy 30 latka mieszkającego z niepełnosprawną matką, którą trzeba się opiekować 24h.

[Djuno]

Napisane przez victorion

Oczywiście jestem świadoma, że istnieją sytuacje wyjątkowe/indywidualne, ale założyłam, że wątek nie dotyczy 30 latka mieszkającego z niepełnosprawną matką, którą trzeba się opiekować 24h.

Nie wiem, czy to aż tak działa na jego korzyść, jeśli chodzi o budowanie przyszłej relacji.

[gingerheart]

Napisane przez victorion

Według mnie zarówno dla kobiety jak i mężczyzny są 2 dobre momenty. Pierwszy podczas rozpoczęcia studiów - swoje dziecko (jak kiedyś będę miała) wyślę na studia do innego miasta i niech się uczy samodzielności, by nie było "niepełnosprawne".

Zgadzam sie calkowicie. Mimo, ze czesto i tak rodzice utrzymuja to jest to prawdziwa szkola zycia

[victorion]

Napisane przez Djuno

Nie wiem, czy to aż tak działa na jego korzyść, jeśli chodzi o budowanie przyszłej relacji.

Zrozumiałam, że tematem nie jest czy facet nadaje się na partnera, tylko kiedy powinien wyprowadzić się od rodziców. Podany ekstremalny przykład jest dla mnie jedną z sytuacji, która pozostanie w rodzinnym domu po prostu uzasadnia.

[201607111040]

Napisane przez Flower28

Najlepiej gdy się wyprowadza już na studiach, do akademika Przynajmniej nauczy się, jak po sobie posprzątać, uprać, zrobić zakupy, a nie będzie oczekiwał, że wszystko zrobi za niego mama... albo dziewczyna

Uwierz mi, ale sa faceci ktorzy mieszkaja z rodzicami i umieją po sobie posprzatac, uprac i zrobic obiad

[gingerheart]

Napisane przez LusiaPlotkara

Uwierz mi, ale sa faceci ktorzy mieszkaja z rodzicami i umieją po sobie posprzatac, uprac i zrobic obiad

Zapewne, ale ciezko mi w to uwierzyc

[201607111040]

Napisane przez gingerheart

Zapewne, ale ciezko mi w to uwierzyc

Słabej wiary jestes

Sa na tym swiecie mamusie ktore nauczyly swoich synow takiego "ogarniecia zyciowego" i nie ma potrzeby zeby sie wyprowadzal i sam sie tego uczyl.

[dorris23]

Napisane przez gingerheart

Zapewne, ale ciezko mi w to uwierzyc

Hmm na przykładzie mojego męża, przeprowadził sie do mnie mając 24 lata. Potrafił sprzatać, gotować, prać, składać pranie. A co więcej to złota rączka, która wszystko w domu zrobi od naprawy kranu do calkowitego remontu.
Na codzień stawia domy, czyli budowa ale domem oraz dzieckiem potrafi sie bardzo dobrze zajać.
Więc są faceci, którzy mieszkają z rodzicami bo im wygodnie i nic w domu nie robią, są i tacy którzy potrafią zrobić wszystko

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez AlaZala

Widzę, że niektórzy mają tutaj tendencję do układania życia innym osobom i wyraźnego wskazywania, co ktoś zrobić "powinien". Zupełnie jak kościół lub konserwatywny rząd, który nie szanuje woli i praw jednostki...

Każdy jest panem swojego losu i postępuje tak, aby najpełniej realizować swoje potrzeby. Oczywiście powinien to robić nie krzywdząc nikogo innego. Wskazywanie mu, co robić "powinien" świadczy o posiadaniu ewidentnych skłonności dyktatorskich!

Beka. Wątek jest o tym co sądzą wizażanki, nikt w tym momencie nie podchodzi do Maćka / Wladka / Józka i nie wrzeszczy mu rozkazów do wyprowadzki z domu rodzinnego w imię jakiejś mody czy zasad, więc luzuj majty, plis.

A co do samego tematu, to tak jak wcześniej już napisałyście, im wcześniej tym lepiej, nawet jeśli miałby to być akademik na studiach. Choćby nie wiem jak pomagali w domu rodzinnym, sprzątali i gotowali... Tutaj już nikt za nich nic nie zrobi, poza tym, mieszkając z obcymi uczymy się bardzo wiele o samych sobie i innych.

[victorion]

Napisane przez z_blondem_mi_do_twarzy

Beka. Wątek jest o tym co sądzą wizażanki, nikt w tym momencie nie podchodzi do Maćka / Wladka / Józka i nie wrzeszczy mu rozkazów do wyprowadzki z domu rodzinnego w imię jakiejś mody czy zasad, więc luzuj majty, plis.

A co do samego tematu, to tak jak wcześniej już napisałyście, im wcześniej tym lepiej, nawet jeśli miałby to być akademik na studiach. Choćby nie wiem jak pomagali w domu rodzinnym, sprzątali i gotowali... Tutaj już nikt za nich nic nie zrobi, poza tym, mieszkając z obcymi uczymy się bardzo wiele o samych sobie i innych.

Tylko nie "nawet jeśli miałby to być akademik na studiach". Ten kto nie mieszkał nigdy w akademiku, nie doświadczył czym jest studiowanie. To naprawdę świetne miejsce dające masę wspaniałych wspomnień. Mój tż na studiach specjalnie wkręcał się by zamieszkać w akademiku.

[gingerheart]

Napisane przez dorris23

Hmm na przykładzie mojego męża, przeprowadził sie do mnie mając 24 lata. Potrafił sprzatać, gotować, prać, składać pranie. A co więcej to złota rączka, która wszystko w domu zrobi od naprawy kranu do calkowitego remontu.
Na codzień stawia domy, czyli budowa ale domem oraz dzieckiem potrafi sie bardzo dobrze zajać.
Więc są faceci, którzy mieszkają z rodzicami bo im wygodnie i nic w domu nie robią, są i tacy którzy potrafią zrobić wszystko

To super , tylko pozazdroscic !

[201605300922]

Znam facetów, którzy mimo wyprowadzki na studia sprzątać ani gotować się nie nauczyli w ogóle, także średni to wykładnik Dla mnie pytanie w tytule nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Bo z drugiej strony, jak facet ma nawet powyżej tych 25 lat, ale zarabia póki co dość marnie (mniej niż te 2500 zł nawet), jest singlem albo we wczesnym związku, a z rodzicami ma normalne układy (czyli ani patologia, ani synek mamusi), w domu jest dużo miejsca i nie gnieździ się w pokoju z młodszym rodzeństwem, to czy serio powinien za wszelką cenę się wyprowadzać? W domu rodzinnym dołoży się do rachunków, dajmy na to te 600-800 zł plus jakieś okazjonalne większe wydatki przy awariach/ogrzewaniu, tyle samo zapłaciłby za sam pokój jednoosobowy w większym mieście w mieszkaniu studenckim, a tak, to ma szansę jednak oszczędzać na coś własnego, bo odpadają mu koszty np. jedzenia.

To w sumie nie tylko facetów się tyczy, bo kobiet również Poza tym, no dobra, ja się ,,wyprowadziłam" z domu na studia zaraz po maturze, ok, sprzątania mnie mieszkanie studenckie na pewno nauczyło bardziej niż dom rodzinny, gdzie wszystko robi mama bo robi to w swoim przekonaniu najlepiej, ale żaden to wykładnik dojrzałości, skoro jestem na utrzymaniu rodziców i do końca studiów będę, bo nie mam możliwości pójścia do normalnej pracy, chyba że kosztem studiów. I w sumie to się nie zarzekam, że po studiach na pewno do domu rodzinnego nie wrócę - zaraz po studiach będę zarabiać 2200 zł plus minus, wynajmowanie mieszkania coraz mniej mnie bawi, bo współlokatorzy są naprawdę różni i po czterech latach mam lekki przesyt takiej rzeczywistości. Załóżmy, że nie będę w jakimś w miarę poważnym związku, żeby wynajmować mieszkanie z partnerem. To co, mam wydawać pół pensji na wynajem kawalerki? Kredytu i tak mi żaden bank bez wkładu własnego nie przyzna, do tego dochodzą koszty dalszego kształcenia w zawodzie, gdzie podręcznik potrafi kosztować kilkaset złotych. Więc w mojej sytuacji jednak korzystniej będzie w takim układzie ten rok-dwa pomieszkać z rodzicami, gromadząc fundusze, doświadczenie, żeby potem znaleźć pracę dodatkową i ten kredyt jednak wziąć. Będę miała wtedy plus minus 28 lat.

[Guest5675]

Napisane przez gingerheart

Jak w temacie: kiedy powinno to nastąpić, JEŚLI z założenia ma on wynieść się na swoje a nie rozpocząć wspólne mieszkanie z dziewczyna. Ciekawią mnie wasze opinie

18/19lat to taki optymalny wiek

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez Nadis

Znam facetów, którzy mimo wyprowadzki na studia sprzątać ani gotować się nie nauczyli w ogóle, także średni to wykładnik Dla mnie pytanie w tytule nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Bo z drugiej strony, jak facet ma nawet powyżej tych 25 lat, ale zarabia póki co dość marnie (mniej niż te 2500 zł nawet), jest singlem albo we wczesnym związku, a z rodzicami ma normalne układy (czyli ani patologia, ani synek mamusi), w domu jest dużo miejsca i nie gnieździ się w pokoju z młodszym rodzeństwem, to czy serio powinien za wszelką cenę się wyprowadzać? W domu rodzinnym dołoży się do rachunków, dajmy na to te 600-800 zł plus jakieś okazjonalne większe wydatki przy awariach/ogrzewaniu, tyle samo zapłaciłby za sam pokój jednoosobowy w większym mieście w mieszkaniu studenckim, a tak, to ma szansę jednak oszczędzać na coś własnego, bo odpadają mu koszty np. jedzenia.

To w sumie nie tylko facetów się tyczy, bo kobiet również Poza tym, no dobra, ja się ,,wyprowadziłam" z domu na studia zaraz po maturze, ok, sprzątania mnie mieszkanie studenckie na pewno nauczyło bardziej niż dom rodzinny, gdzie wszystko robi mama bo robi to w swoim przekonaniu najlepiej, ale żaden to wykładnik dojrzałości, skoro jestem na utrzymaniu rodziców i do końca studiów będę, bo nie mam możliwości pójścia do normalnej pracy, chyba że kosztem studiów. I w sumie to się nie zarzekam, że po studiach na pewno do domu rodzinnego nie wrócę - zaraz po studiach będę zarabiać 2200 zł plus minus, wynajmowanie mieszkania coraz mniej mnie bawi, bo współlokatorzy są naprawdę różni i po czterech latach mam lekki przesyt takiej rzeczywistości. Załóżmy, że nie będę w jakimś w miarę poważnym związku, żeby wynajmować mieszkanie z partnerem. To co, mam wydawać pół pensji na wynajem kawalerki? Kredytu i tak mi żaden bank bez wkładu własnego nie przyzna, do tego dochodzą koszty dalszego kształcenia w zawodzie, gdzie podręcznik potrafi kosztować kilkaset złotych. Więc w mojej sytuacji jednak korzystniej będzie w takim układzie ten rok-dwa pomieszkać z rodzicami, gromadząc fundusze, doświadczenie, żeby potem znaleźć pracę dodatkową i ten kredyt jednak wziąć. Będę miała wtedy plus minus 28 lat.

No dobra, ale tu też chodzi o aspekt którego się nie da wymierzyć pieniądzem. Poza tym, nawet w dużych miastach można wynająć mieszkania 2pokojowe i dzielić je z jedną osobą, nie są to już stricte studenckie warunki a nie wychodzi też jak za woły. Nikt nikomu w drogę nie wchodzi jak obie osoby pracują.