DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-04-06, 20:57   #31
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez szmyrk Pokaż wiadomość
Jak to? Ja pisałam trochę z przekory też (przyznaję) i żeby się poużalać nad sobą, i egzaltacja też nie jest mi obca, i, i, i... w ogóle byłam przekonana, że przesadzam, i gdzieś tram po cichu liczyłam na krytykę, aczkolwiek faktycznie czuję też strach, że tak to właśnie jest.
Nie wiem co tu ma szokować, to nic zaskakującego że ddd ma problem z oceną uczuć, właściwą oceną sytuacji, kompleksy itp. Trudniej znaleźć osobę, która powie rozumiem cię. Jeśli czujesz, że coś w domu było nie tak, to właśnie tak było. Mi przez całe życie wmawiano, że źle czuję, źle rozumiem, nadinterpretuję, wydaje mi się itp wszystko żeby zabić prawdziwość moich uczuć. Ja mam problem zaufać sobie, czasem zastanawiam się czy przypadkiem nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, że moja rodzina wcale nie jest taka zła i problem jest we mnie echh
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 13:26   #32
szmyrk
Zakorzenienie
 
Avatar szmyrk
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez riri87 Pokaż wiadomość
Witam wszystkich po przeczytaniu tego wątku zdałam sobie sprawę ze swojej sytuacji. Całe moje dorosłe życie zastanawiam się co ze mną jest nie tak. Moi znajomi kończą studia znajdują pracę żyją normalnie i są szczęśliwi.... Ale nie ja. Ja gdzieś pomiędzy tym wszystkim nie mogę się odnaleźć.. Kiedy byłam dzieckiem stawiano mi ciągłe wymagania od nie garb się, nie jedz tyle po wymagania dotyczące nauki. Ojca ciągle nie było w domu a jak był to kłócił się z matką. Pamiętam też jak dochodziło do szarpaniny pomiędzy rodzicami, pakowania rzeczy przez matkę. Gdy mama straciła pracę zaczęła podpijać. Tak bardzo wtedy cierpialam, ze chowalam jej wtedy wódkę. Miałam nie więcej niż 8 lat. Na zewnątrz miałam kochających rodziców. Jednak w czterech ścianach wyglądało to inaczej. Nie potrafię niczego doprowadzić do końca i nie umiem się postawić. Chyba boję się życia. Mam męża i dziecko ale coraz bardziej to wszystko mnie przytłacza. Czasami chciałbym zaszyc się w kącie sama i tam zostać do końca życia. Boli mnie to że nie jestem idealna. Nikt mnie za nic nigdy nie pochwalił. I wierzcie mi dziewczyny nie przesadzam. Zawsze byłam gorsza. Dla moich rodziców nigdy nie byłam wystarczająco dobra. Teraz mam wrażenie, że jestem okropna żona i matka chociaż bardzo ich kocham i staram się każdego dnia. Nie mam przyjaciół bo wszystkich odtracilam.. Urwalam kontakt bo przecież co ja mam takiego do zaoferowania. Niby na zewnątrz wszystko dobrze a w środku cierpię. Nie umiem sobie ze sobą poradzić. Czasem za bardzo krzyczeć, czepiam się, ale nie potrafię nazwać tych emocji które sa we mnie. Udaję kogoś innego niż jestem... Przez te wszystkie lata wymagano ode mnie żebym była kimś innym...
Witaj

Nikt nie jest idealny, naprawdę - wiem, że wiesz, ale wcale nie rozumiesz...
A bycia kimś innym ja już sama od siebie wymagam

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Nie wiem co tu ma szokować, to nic zaskakującego że ddd ma problem z oceną uczuć, właściwą oceną sytuacji, kompleksy itp. Trudniej znaleźć osobę, która powie rozumiem cię. Jeśli czujesz, że coś w domu było nie tak, to właśnie tak było. Mi przez całe życie wmawiano, że źle czuję, źle rozumiem, nadinterpretuję, wydaje mi się itp wszystko żeby zabić prawdziwość moich uczuć. Ja mam problem zaufać sobie, czasem zastanawiam się czy przypadkiem nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, że moja rodzina wcale nie jest taka zła i problem jest we mnie echh
Ja Ci wierzę
(i rozumiem)

A problem na pewno jest (i) w Tobie, bo wciąż nie potrafisz sobie z tym wszystkim poradzić. Ja taż mam problem i we mnie jest problem. Większość z nas. Ale chyba trzeba inaczej na ten problem patrzeć, z innej strony doń podejść. Ale nie wiem jak: stąd też pewnie potrzeba reanimowania tego wątku.





Czy Wy też lubicie/potrzebujecie się przytulać?
szmyrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 15:44   #33
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Ja bardzo potrzebuję przytulania, zawsze. Nawet jeśli to jest nowy znajomy, potrzebuję kontaktu fizycznego, bo brakowało mi tego w domu.
I mam problem: ponieważ zawsze byłam sama (rodzice się mną nie interesowali, nie było żadnych pozytywnych uczuć), teraz bardzo mocno przywiązuję się do ludzi i złoszczę się, gdy staję się mniej ważna (dla mnie ta osoba zwykle jest wciąż najważniejsza). Nie umiem tego przeżywać.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 17:42   #34
szmyrk
Zakorzenienie
 
Avatar szmyrk
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Hm, też tak kiedyś przeżywałam, ale w tej kwestii jakoś udało mi się wyluzować, tzn. nie boli mnie tak bardzo jak np. najlepsza koleżanka poświęca komuś innemu więcej czasu (jak to w ogóle brzmi... takie problemy rodem z podstawówki), wiecie o co chodzi.

Przytulania potrzebują straszliwie, ale nie lgnę do wszystkich, w ogóle dziwnie z tym jest u mnie, w każdym razie, lubię się tulić.
A, i przypomniało mi się. Nie ufam "nietykalskim" ludziom
szmyrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-08, 12:16   #35
joanna9435
Raczkowanie
 
Avatar joanna9435
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Koniec świata
Wiadomości: 105
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Jejku, problemów rodem z podstawówki to ja mam chyba za dużo. Powinnam się ogarnąć i dojrzeć wreszcie.
__________________
Wybudzam się z zimowego marazmu.
joanna9435 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-08, 15:51   #36
kajasiak
Raczkowanie
 
Avatar kajasiak
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez szmyrk Pokaż wiadomość
Hm, też tak kiedyś przeżywałam, ale w tej kwestii jakoś udało mi się wyluzować, tzn. nie boli mnie tak bardzo jak np. najlepsza koleżanka poświęca komuś innemu więcej czasu (jak to w ogóle brzmi... takie problemy rodem z podstawówki), wiecie o co chodzi.

Przytulania potrzebują straszliwie, ale nie lgnę do wszystkich, w ogóle dziwnie z tym jest u mnie, w każdym razie, lubię się tulić.
A, i przypomniało mi się. Nie ufam "nietykalskim" ludziom

A u mnie dokładnie odwrotnie.
Nienawidzę jak ktoś mnie dotyka, jak wchodzi na "mój prywatny teren", stanie za blisko...
Gdy przypadkiem w kolejce czy autobusie ktoś się o mnie otrze, to mi się taki agresor włącza, że obawiam się,ze kiedyś nie zapanuję nad sobą
Na dotyk pozwalam sobie tylko z bardzo bliskimi osobami i to też wyłącznie uprzedzona o tym.

To jest dopiero hardcore
kajasiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-08, 17:29   #37
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez szmyrk Pokaż wiadomość
Witaj

Nikt nie jest idealny, naprawdę - wiem, że wiesz, ale wcale nie rozumiesz...
A bycia kimś innym ja już sama od siebie wymagam


Ja Ci wierzę
(i rozumiem)

A problem na pewno jest (i) w Tobie, bo wciąż nie potrafisz sobie z tym wszystkim poradzić. Ja taż mam problem i we mnie jest problem. Większość z nas. Ale chyba trzeba inaczej na ten problem patrzeć, z innej strony doń podejść. Ale nie wiem jak: stąd też pewnie potrzeba reanimowania tego wątku.


Czy Wy też lubicie/potrzebujecie się przytulać?
Dzięki Kilka razy podejmowałam terapię, ale nigdy nie skończyłam.
To zależy czasem nie chcę żadnego dotyku a czasem aż za dużo bym chciała. Śpię z misiem
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-04-08, 19:25   #38
Deserted
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 55
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez szmyrk Pokaż wiadomość
Bo...
Każdy jest odpowiedzialny za swoje życie, i ileż można zasłaniać się ciężkim dzieciństwem, zresztą, pytanie, czy aby na pewno było takie ciężkie...? Na ile faktycznie zostaliśmy skrzywdzeni, a ile w tym naszego życiowego "niedojstwa" i zasłaniania się wyimaginowanymi problemami i uciekanie od odpowiedzialności? Kto faktycznie zasługuje na współczucie i potrzebuje pomocy, a kto jest leniem, którego należało by co najwyżej kopnąć w zad, żeby wziął się za siebie?


Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość


Mnie matka nawet teraz powtarza (mam 28 lat): co było nie tak? Miałaś rodziców alkoholików? Ojciec mnie bił? Bił ciebie? Nie? więc problemu nie ma.
Jasne, nie ma. Pamiętam, co się działo w moim domu. Ciągłe napięcie, wymagania (szkoła, studia, znajomi, chłopak, praca), codziennie znęcanie się psychiczne, wyrzuty, kłótnie, ale najgorsze było poniżanie. codziennie słyszałam, że jestem śmieciem i nic nie osiągnę w życiu.
Czy nienawidzę rodziców? Nie, bo wiem, że sami są nieszczęśliwi (będąc ze sobą również).


Dokładnie, ogłupieć można od ciągłego obwiniania innych...u mnie to była i jest "tylko szykana psychiczna" nikt mnie nie molestował, nie byłam bita. co nie zmienia faktu, że jestem w rozsypce...najpierw byłam małym łobuzem, żeby później zamknąć się w sobie. pamiętam paniczny strach o innych głównie, który towarzyszy mi od dzieciństwa. Ale ile można się tłumaczyć, lata lecą, a my nie młodniejemy największy żal możemy mieć do siebie o zmarnowane życie, dopiero później do innych. Teraz jestem mądra ale nie tak dawno, zastąpiłam chrześcijaństwo, buddyzmem. Tylko po to aby znaleźć wytłumaczenie: DLACZEGO TAK MI ŹLE. Taki to przybrało obrót => psychoza Lepiej w moim przypadku być ateistą i nie zaprzątać sobie głowy tego typu pierdołami. Głowa robi się lżejsza. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam

Edytowane przez Deserted
Czas edycji: 2013-04-08 o 19:30 Powód: źle przypisany cytat
Deserted jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 07:25   #39
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez kajasiak Pokaż wiadomość
A u mnie dokładnie odwrotnie.
Nienawidzę jak ktoś mnie dotyka, jak wchodzi na "mój prywatny teren", stanie za blisko...
Gdy przypadkiem w kolejce czy autobusie ktoś się o mnie otrze, to mi się taki agresor włącza, że obawiam się,ze kiedyś nie zapanuję nad sobą
Na dotyk pozwalam sobie tylko z bardzo bliskimi osobami i to też wyłącznie uprzedzona o tym.

To jest dopiero hardcore
Ale o to właśnie mi chodziło Jeśli np. w autobusie ktoś się o mnie otrze (niekoniecznie dotknie, wystarczy bliski kontakt), zaczynam się denerwować i myśleć: a to cham

Cytat:
Napisane przez Deserted Pokaż wiadomość



Dokładnie, ogłupieć można od ciągłego obwiniania innych...u mnie to była i jest "tylko szykana psychiczna" nikt mnie nie molestował, nie byłam bita. co nie zmienia faktu, że jestem w rozsypce...najpierw byłam małym łobuzem, żeby później zamknąć się w sobie. pamiętam paniczny strach o innych głównie, który towarzyszy mi od dzieciństwa. Ale ile można się tłumaczyć, lata lecą, a my nie młodniejemy największy żal możemy mieć do siebie o zmarnowane życie, dopiero później do innych. Teraz jestem mądra ale nie tak dawno, zastąpiłam chrześcijaństwo, buddyzmem. Tylko po to aby znaleźć wytłumaczenie: DLACZEGO TAK MI ŹLE. Taki to przybrało obrót => psychoza Lepiej w moim przypadku być ateistą i nie zaprzątać sobie głowy tego typu pierdołami. Głowa robi się lżejsza. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam
Ja lanie dostawałam często... I właśnie też zauważyłam w sobie ogromną zmianę: kiedyś (do 13 roku życia) byłam łobuzem, pełnym energii, żywiołowa, radosna, roześmiana, mimo toksycznej rodzinki. Gdy musiałam, włączałam inną siebie.
Potem, gdy zaczęłam rozumieć, o co chodzi, bardzo się zmieniłam. Nie chciałam, ale tak wyszło.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 12:06   #40
kajasiak
Raczkowanie
 
Avatar kajasiak
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Ale o to właśnie mi chodziło Jeśli np. w autobusie ktoś się o mnie otrze (niekoniecznie dotknie, wystarczy bliski kontakt), zaczynam się denerwować i myśleć: a to cham
Ale pisałaś też :

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Ja bardzo potrzebuję przytulania, zawsze. Nawet jeśli to jest nowy znajomy, potrzebuję kontaktu fizycznego, bo brakowało mi tego w domu.
do tego się odniosłam.
Dla mnie takie sytuacje są nieakceptowalne.
Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie, że ktoś kogo widzę pierwszy czy drugi raz w życiu przytula mnie, choćby to miał być "misiu" na przywitanie.
Dotyk ja inicjuję, choćby to było zwykłe podanie ręki.
Przeraża mnie,że mogło by być inaczej
kajasiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 12:27   #41
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez kajasiak Pokaż wiadomość
Ale pisałaś też :



do tego się odniosłam.
Dla mnie takie sytuacje są nieakceptowalne.
Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie, że ktoś kogo widzę pierwszy czy drugi raz w życiu przytula mnie, choćby to miał być "misiu" na przywitanie.
Dotyk ja inicjuję, choćby to było zwykłe podanie ręki.
Przeraża mnie,że mogło by być inaczej
Tak, nowy znajomy, a nie obcy w autobusie
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-09, 12:47   #42
kajasiak
Raczkowanie
 
Avatar kajasiak
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Tak, nowy znajomy, a nie obcy w autobusie

dla mnie to jedna cholera
kajasiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-10, 07:25   #43
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez kajasiak Pokaż wiadomość
dla mnie to jedna cholera
Ok, nie wnikajmy
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-10, 13:35   #44
szmyrk
Zakorzenienie
 
Avatar szmyrk
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez joanna9435 Pokaż wiadomość
Jejku, problemów rodem z podstawówki to ja mam chyba za dużo. Powinnam się ogarnąć i dojrzeć wreszcie.
Ja tez

Cytat:
Napisane przez kajasiak Pokaż wiadomość
A u mnie dokładnie odwrotnie.
Nienawidzę jak ktoś mnie dotyka, jak wchodzi na "mój prywatny teren", stanie za blisko...
Gdy przypadkiem w kolejce czy autobusie ktoś się o mnie otrze, to mi się taki agresor włącza, że obawiam się,ze kiedyś nie zapanuję nad sobą
Na dotyk pozwalam sobie tylko z bardzo bliskimi osobami i to też wyłącznie uprzedzona o tym.
Mi sie wlacza agresor ale tylko do nieznajomch i niektorych, ktorych nie moge zniesc.

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Dzięki Kilka razy podejmowałam terapię, ale nigdy nie skończyłam.
To zależy czasem nie chcę żadnego dotyku a czasem aż za dużo bym chciała. Śpię z misiem
A co bylo nie tak z terapiami, ze podjemowlas i nie konczylas?
Ja spie z kotem, jesli spie "sama"

Cytat:
Napisane przez Deserted Pokaż wiadomość



Dokładnie, ogłupieć można od ciągłego obwiniania innych...u mnie to była i jest "tylko szykana psychiczna" nikt mnie nie molestował, nie byłam bita. co nie zmienia faktu, że jestem w rozsypce...najpierw byłam małym łobuzem, żeby później zamknąć się w sobie. pamiętam paniczny strach o innych głównie, który towarzyszy mi od dzieciństwa. Ale ile można się tłumaczyć, lata lecą, a my nie młodniejemy największy żal możemy mieć do siebie o zmarnowane życie, dopiero później do innych. Teraz jestem mądra ale nie tak dawno, zastąpiłam chrześcijaństwo, buddyzmem. Tylko po to aby znaleźć wytłumaczenie: DLACZEGO TAK MI ŹLE. Taki to przybrało obrót => psychoza Lepiej w moim przypadku być ateistą i nie zaprzątać sobie głowy tego typu pierdołami. Głowa robi się lżejsza. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam
Mnie nie urazilas, choc nie jestem pewna, czy dobrze zrozumialam to, co napisalas
szmyrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-10, 16:51   #45
Deserted
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 55
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Ja lanie dostawałam często... I właśnie też zauważyłam w sobie ogromną zmianę: kiedyś (do 13 roku życia) byłam łobuzem, pełnym energii, żywiołowa, radosna, roześmiana, mimo toksycznej rodzinki. Gdy musiałam, włączałam inną siebie.
Potem, gdy zaczęłam rozumieć, o co chodzi, bardzo się zmieniłam. Nie chciałam, ale tak wyszło.
Jak jest się dzieckiem to niewiele się rozumie, to jest nawet fajne patrząc z perspektywy tych 20 lat, wtedy nie bierze się wszystkiego do siebie We mnie coś pękło w tym samym wieku, doszło obowiązków, słowa krytyki zaczęły do mnie docierać, tej krytyki jest i będzie więcej niż pozostałych. Nie padają do tej pory słowa: o widzę, że zrobiłaś to i to, cieszę się, itp. o pochwałę muszę się dopominać albo i nie, jak nie to znaczy, że robię coś dla siebie. Trudno jest mi być egoistą w rodzinie ale co mam zrobić ? Olać wszystko, położyć i zakryć się kołdrą (przez tydzień) Wtedy by było znacznie gorzej. Najgorsze jest to jak matka się nade mną rozczula, gdybym nie syczała, nie podnosiła głosu, to by mnie ze wszystkiego wyręczała. Mam starszą siostrę, która jest całkowicie normalna w porównaniu ze mną bo mi się zdarza robić absurdalne rzeczy. Ona mną gardzi i często się złości, ja mam żal. Właściwie nie rozmawiamy ze sobą wogóle. Ojca mam ale nigdy się mną nie interesował, właściwie jego nikt nie interesuje.

Cytat:
Napisane przez szmyrk Pokaż wiadomość
Mnie nie urazilas, choc nie jestem pewna, czy dobrze zrozumialam to, co napisalas
Zdarza mi się pisać chaotycznie, to od nadmiaru książek
Chodzi mi o to, że jak się szuka usprawiedliwienia, można to przełożyć na każdą płaszczyznę, tą religijną też. Kiedyś chodziłam do Kościoła, później tylko się modliłam, a teraz przestałam. Nie rozumiem ludzi, którzy zaraz po wyjściu z niego przeklinają, złoszczą się i myślą ,że coś im to pomoże, jeśli od wielu lat nic się nie zmienia. Oni przez te modły wcale nie łagodnieją. Są jeszcze tacy, którym może pomaga świadomość, że Siła Wyższa istnieje albo lubią tak spędzać czas. A dewotek, które nie pójdą do Kościoła bo nie mają zrobionych włosów, to już wogóle nie pojmuję. Serio, mieszka taka na mojej ulicy Kościół opiera się na poświęceniu, Bóg nas kocha to dlatego cierpimy. Więc dlaczego są tacy, którzy mają od nas lepiej, nie wierząc w nic ? Bo to są realiści, nie siedzą w ławie i nie słuchają kazania, nad którym się nie zastanawiają a katolicy to idealiści.

O buddyzmie wspomniałam, bo życie po śmierci jest interesujące ale to jest pułapka dla takich ludzi jak ja. Patrzysz się w lustro i myślisz o tym jak twoja dusza, krąży po śmierci zmieniając ciało, o fizycznym i psychicznym podobieństwie do poprzednika jeśli się go znajdzie. O czynach, a nie grzechach, które powodują, że jest jak jest. Nastoletnie życie to jest taki spadek z poprzedniego życia, jako dorośli pracujemy na następne. Taki człowiek jest pogodzony ze swoim losem, ze spokojem przyjmuje to co zsyła mu los, a ja tak nie umiem Nie chcę utożsamiać się z kimś, kogo nie znałam, odwoływać się w nieskończoność do dzieciństwa i tym samym zamykać się na ten rozdział, nie idąc do przodu. Albo analizować tysiące spraw z przeszłości, jakbym mogła coś zmienić itd. Wyzbyć się gniewu, niewiedzy, żądzy i zacząć medytować tylko dla idei, tylko po to żeby przerwać proces odradzania.
Deserted jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-13, 17:35   #46
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez szmyrk Pokaż wiadomość
A co bylo nie tak z terapiami, ze podjemowlas i nie konczylas?
Ja spie z kotem, jesli spie "sama"
Raz się przeprowadziłam, druga terapeutka przestała pracować w tym miejscu a nie stać mnie prywatnie, a trzecia nie pasowała mi kompletnie
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-19, 14:20   #47
Rgneia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Moją rodzinę ciężko nazwać dysfunkcyjną. Rodzice nigdy mnie nie uderzyli, miałam zawsze co jeść, w co się ubrać, o czym zamarzyłam to w granicach rozsądku dostawałam. Ot, normalna, na dodatek bardzo katolicka rodzina. Poza tym, że ojciec mnie molestował gdy byłam mała. Nie mówiłam o tym mamie, ponieważ tematy seksualności zawsze były tabu, czułam się zawstydzona tym co robił, zwłaszcza, że miałam 7 lat.
Z czasem nauczyłam się udawać, że wszystko jest w porządku. Właściwie wydawało mi się, że temat zniknął ,tylko czasem pojawiało się niesamowite poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Niestety im jestem starsza tym gorzej czuje się psychicznie.
Jakiś czas temu Trafiłam na artykuł o DDD. Poczułam, że w kilku punktach widzę samą siebie. Osobę, ktora u wszystkich szuka akceptacji i prawie nigdy nie umie jej dostrzec, każdy miły gest traktuje podejrzliwie, boi się wykluczenia, czuje się wiecznie gorsza od innych, stresuje się wszystkim, nie potrafi się cieszyć, bawić, ciągle narzeka, nie widzi w sobie nic pozytywnego, panicznie boi się wyjść z domu, nie ma żadnych bliskich znajomych, każdą propozycję odrzuca, bo wie, że na nic dobrego nie zasługuje, boi się fizycznego kontaktu z innymi ludźmi, czuje ciągłe napięcie...
Niestety to, że w końcu dowiedziałam się co mi jest i czemu tak bardzo różnię się od innych wcale mi nie pomogło. Bardzo chciałabym się zmienić, zacząć w końcu żyć ale nie wiem jak się od tego uwolnić.
Rgneia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-19, 14:30   #48
babie_lato
Zadomowienie
 
Avatar babie_lato
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez Rgneia Pokaż wiadomość
Moją rodzinę ciężko nazwać dysfunkcyjną. Rodzice nigdy mnie nie uderzyli, miałam zawsze co jeść, w co się ubrać, o czym zamarzyłam to w granicach rozsądku dostawałam. Ot, normalna, na dodatek bardzo katolicka rodzina. Poza tym, że ojciec mnie molestował gdy byłam mała. Nie mówiłam o tym mamie, ponieważ tematy seksualności zawsze były tabu, czułam się zawstydzona tym co robił, zwłaszcza, że miałam 7 lat.
Z czasem nauczyłam się udawać, że wszystko jest w porządku. Właściwie wydawało mi się, że temat zniknął ,tylko czasem pojawiało się niesamowite poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Niestety im jestem starsza tym gorzej czuje się psychicznie.
Jakiś czas temu Trafiłam na artykuł o DDD. Poczułam, że w kilku punktach widzę samą siebie. Osobę, ktora u wszystkich szuka akceptacji i prawie nigdy nie umie jej dostrzec, każdy miły gest traktuje podejrzliwie, boi się wykluczenia, czuje się wiecznie gorsza od innych, stresuje się wszystkim, nie potrafi się cieszyć, bawić, ciągle narzeka, nie widzi w sobie nic pozytywnego, panicznie boi się wyjść z domu, nie ma żadnych bliskich znajomych, każdą propozycję odrzuca, bo wie, że na nic dobrego nie zasługuje, boi się fizycznego kontaktu z innymi ludźmi, czuje ciągłe napięcie...
Niestety to, że w końcu dowiedziałam się co mi jest i czemu tak bardzo różnię się od innych wcale mi nie pomogło. Bardzo chciałabym się zmienić, zacząć w końcu żyć ale nie wiem jak się od tego uwolnić.
Terapia! Terapia to podstawa do zmiany dotychczasowego życia.
babie_lato jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-21, 11:30   #49
nieuDDAcznik
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 16
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Trafiłem na ten wątek szukając w sieci terapii DDA w moim mieście. Do terapii przekonała mnie dziewczyna. Przekonała? Jasno powiedziała: Albo Ty idziesz na terapię, albo koniec z nami. Niby już wcześniej słyszałem o DDA ale jakoś nie mogłem się zebrać żeby na poważnie zająć się tematem ale gdy zobaczyłem te punkty z pierwszego postu...za dużo do mnie pasuje. Więc jutro biegnę z samego rana zapisać się na terapię. Oby tylko moja dziewczyna miała cierpliwość...
nieuDDAcznik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-21, 11:42   #50
Rule Britannia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Moja rodzinka też jest dysfukcyjna. Niby nic nie dzieje mi się. W granicach rozsądku dostaję jedzenie (niestety na jakieś DELIKATESY w stylu oliwa muszę sobie nazbierać), mam gdzie mieszkać, mam w domu ciepło, wodę. Ale to nie wszystko.
Podobnie jak kaguya mam straszną potrzebę bycia przytulaną. Jednak tylko od jednej jedynej konkretnej osoby - mojego byłego. Jeśli ktoś mnie dotyka, dostaję szału. Jakieś smyranie po kolanie, dotknięcie ramienia - chamsko strząsam i idę na drugi koniec pokoju. Pomimo że nie jestem już z byłym (jak można wywnioskować xD) często spotykamy się na... takie tam I przytulanie też. Taka cicha umowa między nami jest.
Czy to chore? Chore. Czy to normalne? Nie. Ale nie umiem z tego zrezygnować. próbowałam przez pół roku, jakoś się udało, ale czułam się jak wrak człowieka. W domu przemoc psychiczna, w szkole brak akceptacji, wśród znajomych wieczna rywalizacja. Do tego stopnia, że idąc w trójkę - ja, koleżanka i kolega - kolega mnie mimochodem poprawił, bo coś źle sformułowałam, koleżanka też "O rany, to się mówi..." to jej odparowałam, że ona mówi na to tak i nie inaczej i przymknęła się. Większą więź czuję z tym forum niż moją rodziną. Dlatego potrzebuję tych spotkań z byłym. Trudno, przynajmniej raz na jakiś czas mam na co czekać.
Rule Britannia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-21, 12:05   #51
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Tak wychowałam się w rodzinie dysfunkcyjnej (przede wszystkim dysfunkcyjnej emocjonalnie). Potrzebowałam lat by uwierzyć w siebie, nauczyć się normalnie żyć, wyjść z nerwicy, pokonać chorobliwą nieśmiałość, strach...
Teraz patrzę na to wszystko z dystansu, udało mi się nawet pogodzić z rodzicami i wieść po prostu normalne życie.
Przyznaję się do bycia DDD ale nie ogłaszam tego wszem i wobec, nie zwalam na to winy za swoje niepowodzenia i porażki, nie usprawiedliwiam się tym. Po prostu tak jest, ja to wiem i tyle- koniec tematu.
Natomiast rozgrzebywanie tego latami, usprawiedliwianie swoich ciągle powtarzanych błędów, lądowanie w toksycznych związkach (bo ja go zmienię, bo nie zasługuję na jego miłość itp.) jest czymś czego nie potrafię pojąć. Jak ktoś chce i ma siłę to szybko odetnie się od toksycznych rodziców i po rozpoczęciu samodzielnego życia wszystko sobie ułoży.
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-11, 11:49   #52
meipu
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Lębork
Wiadomości: 1
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

A ja w sumie nie wiem, wątek znalazłam dzisiaj ... i o DDD i o DDA. Czytając, mogę wpisać się spokojnie w obie grupy. Wciąż nad sobą pracuję. Ale nie wiedziałam wogóle że takie pojęcia są. Że są tacy ludzie jak ja. Że to się leczy ... . Myślałam, że po prostu taka jestem. Że wszystko biorę do siebie, nie uymiem wyrazić negatywnych emocji (tu bardzo pomaga mi mąż), nie umiem tak na prawdę się bawić ... ani nawiązać prawdziwego kontaktu z innymi.
meipu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-12, 23:57   #53
8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 49
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Dziewczyny, ale pamiętajcie, że o cechach DDD decyduje przede wszystkim specjalista, od czytania w internecie nie będziecie wiedziały, na czym stoicie (połowa ludzi, czytając te cechy na początku wątku, stwierdzi, że czyta o sobie). Mówię wam to jako sklasyfikowany DDD.
8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-13, 00:05   #54
HarajukuChilli
Zadomowienie
 
Avatar HarajukuChilli
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 862
Odp: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Który specjalista może to stwierdzić? U mnie może 2 punkty z tej listy się nie zgadzają, chociaż kto to wie, może jestem sierotą i tyle :/

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Ćwiczę tyłek i motywację:
http://rozowydres.blogspot.com/
Jillian Shred:
Level 1: 10 /10
HarajukuChilli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-13, 00:10   #55
8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 49
Dot.: Odp: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

No ogólnie, jakiś psycholog, terapeuta, czy coś. Jak dwa punkty się zgadzają, to jeszcze nie ma dramatu
8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-13, 12:18   #56
szmyrk
Zakorzenienie
 
Avatar szmyrk
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Cytat:
Napisane przez meipu Pokaż wiadomość
A ja w sumie nie wiem, wątek znalazłam dzisiaj ... i o DDD i o DDA. Czytając, mogę wpisać się spokojnie w obie grupy. Wciąż nad sobą pracuję. Ale nie wiedziałam wogóle że takie pojęcia są. Że są tacy ludzie jak ja. Że to się leczy ... . Myślałam, że po prostu taka jestem. Że wszystko biorę do siebie, nie uymiem wyrazić negatywnych emocji (tu bardzo pomaga mi mąż), nie umiem tak na prawdę się bawić ... ani nawiązać prawdziwego kontaktu z innymi.
Hej, ja tez sie zdziwilam, jak pierwszy raz o tym uslyszalam. Tzn. o DDA wiedzialam juz wczesniej (wydaje mi sie, ze coraz glosniej o tym i pojecie jest coraz bardziej powszechne w kulturze popularnej), ale DDD...?
Niedawno sie w koncu zdecydowalam na terapie, mysle, ze to wazne, jesli masz z tym problem
Co do prawdziwego kontaktu, piszesz, ze masz meza, ze Ci pomaga, to chab jednak jakos z nim ten (prawdziwy) kontak nawiazala

[1=8355f3214928e8ca593bbc8 26fae52348aebc2a8_60ac301 5b60c0;41295940]Dziewczyny, ale pamiętajcie, że o cechach DDD decyduje przede wszystkim specjalista, od czytania w internecie nie będziecie wiedziały, na czym stoicie (połowa ludzi, czytając te cechy na początku wątku, stwierdzi, że czyta o sobie). Mówię wam to jako sklasyfikowany DDD.[/QUOTE]
Podobno studenci psychologii czy psychiatrii "przechorowuja" wszystkie choroby, o ktorych sie ucza
Jasne, ze specjalista jest wazny, poki co, czekam na swoj "wyrok"



Btw. Ciesze sie, ze watek znow troche ozyl. Osobiscie odechcialo mi sie pisac po tym, jak przeczytalam post Kolor Bzu... /Nie bierz tego za bardzo do siebie, nie trudno mnie zniechecic i naprawde jestm przewrazliwiona, poza tym ogolnie lubie Cie czytac/
__________________
(\__/)
{ ^y^}
szmyrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-13, 16:08   #57
HarajukuChilli
Zadomowienie
 
Avatar HarajukuChilli
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 862
Odp: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Wydaje mi się że ta lista jest bardzo konkretba- wpisuje się idealnie w skutki nieodpowiednich stylów wychowania. Studiuję pedagogikę ( kondolencje złożycie później ) więc moim zdaniem psychologicznie wszystko się zgadza

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Ćwiczę tyłek i motywację:
http://rozowydres.blogspot.com/
Jillian Shred:
Level 1: 10 /10
HarajukuChilli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-13, 21:38   #58
8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 49
Dot.: Odp: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Taaak, ale jest tak, jak napisała koleżanka wyżej - ci, co studiują psychologię, zazwyczaj doszukują się w sobie wielu rzeczy, tak to jest skonstruowane u ludzi, którzy myślą DDD to mimo wszystko dość poważne zaburzenie jest, wymaga pomocy.
8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-08, 19:21   #59
BletkaMusic
Raczkowanie
 
Avatar BletkaMusic
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 65
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Witam. Jak pomóc sobie będąc DDA i DDRR... Terapia mówicie? Chodziłam do 3 psychologów (1 - byłam raz, chyba jeszcze nie gotowa, 2 - osoba kompletnie niekompetentna, 3 - chciał poprowadzić terapię raczej w formie psychoedukacji czy też treningu kompetencji, nie zaś zajmować się problemami intrapsychicznymi itp.). Czy to są jakieś specjalne terapie? Czy zwykły pierwszy lepszy psycholog? Terapia indywidualna czy terapia grupowa? Możecie coś na ten temat powiedzieć? Co zrobić, żeby zajęli się tym problemem, a nie żeby terapia wyglądała wspólne spędzanie czasu, które do niczego nie prowadzi?
__________________
http://dorosle-dzieci.blogspot.com/ - `...żywcem pogrzebane uczucia nie umierają...`, czyli mój blog o DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików)
BletkaMusic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-09, 09:26   #60
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 113
Dot.: DDD- dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Mam problem dotyczący DDD.
Mianowicie jeden z moich fizjoterapeutów jest DDRR.
Zwykle staram się nie narzucać się komuś np. z telefonami(gdy nie ma takiej potrzeby), nie wypytuję(bo moim zdaniem byłoby to oznaką, że jestem wścibska). Jeśli ktoś, mnie o coś pyta, lub zaczyna jakiś temat chętnie odpowiem/wypowiem się, jeśli mam oczywiście na dany temat coś konstruktywnego do powiedzenia.
Zawsze uważałam taką postawę za grzeczną/wyrażającą szacunek do otoczenia.
Niestety, ostatnio zarzucono mi, iż jestem bardzo zdystansowana/zimna.
Zarzucił mi to terapeuta, który było nie było jest pracownikiem. Niestety, pomimo, że pytałam, cóż ma na myśli, nie powiedział.
Zawsze staram się z Nim rozmawiać uprzejmie, o tym o czym On chce. Sama poruszam raczej tematy związane z moim zdrowiem.
Niestety, zauważyłam, że to co mi zarzucił, ruszyło mnie bardziej niż początkowo sądziłam.
Przepraszam, jeśli napisałam post nie na temat, jednak ciągle się zastanawiam, czego w takim razie się ode mnie oczekuje?
Co Waszym zdaniem powinnam zrobić w tej sytuacji?
__________________
Książki 2024: 5

Mój Blog
Facebook
Instagram
a ga ta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-12-29 22:32:56


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:39.