"Związek" na dużą odległość. Czy to ma sens?

[poprawnieniepoprawna]

Witam,
Z góry uprzedzam, że jestem nowa na forum i mogłam niewłaściwie wybrać "dział", w którym opiszę swój problem Postaram się również jak najkrócej streścić moją sytuację, aby was nie ukołysać do snu otóż 4 miesiące temu poznałam w internecie pewnego chłopaka. Jest Belgiem. Zaczęło się oczywiście niewinnie, moja chęć szlifowania języka, duże zainteresowanie areną międzynarodową (taki też studiuję kierunek) oraz zwyczajnie chęć zabicia codziennej rutyny, myślę, że u niego wyglądało to podobnie. Jednak do kontaktu dochodziło coraz częściej i częściej, aż doszło do momentu, kiedy rozmawialiśmy ze sobą niemal w każdej minucie dnia, często również nocy. Kiedy tylko widziałam wiadomość od niego, uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. Język nie stanowił dla nas najmniejszego problemu, często śmialiśmy się ze swoich wpadek językowych. Była to luźna znajomość, dużo śmiechu, wspólne zainteresowania. Oczywiście w dobie dzisiejszego internetu ciężko jest cokolwiek ukryć, więc kontaktowaliśmy się tak właściwie za pośrednictwem wszystkiego co dostępne - Facebooka, instagramu, snapchatu. Co również za tym idzie, uprzedzając pytania, wiedzieliśmy jak wyglądamy, czym się zajmujemy, jak wygląda nasza rodzina i kim są nasi przyjaciele. Znajomość szybko przerodziła się w coś więcej. Zaczęły padać zdania typu "chciałbym mieć Cię obok siebie dzisiaj", "chcę cię zobaczyć". Często wysyłaliśmy też sobie śmieszne filmiki, zdjęcia, rozmawialiśmy za pośrednictwem Skype. Zaczęliśmy nazywać się "kochanie", "skarbie", on wyznał, że czułby się bardzo zraniony, gdybym zaczęła się z kimś spotykać, a w zeszły poniedziałek padły słowa z jego strony "nie chcę już nikogo szukać, bo znalazłem moją wymarzoną kobietę, tę, której chcę - ciebie". Nigdy wcześniej nie znałam nikogo, z kim kontakt byłby tak wspaniały. Rozumiemy jak nikt inny. Tylko on jest w stanie na ten moment wywołać uśmiech na mojej twarzy i poprawić cały mój dzień. Czuję, że bardzo mi na nim zależy, mimo, że jeszcze nie mieliśmy okazji zobaczyć się "w realu". Jednak jakiś czas temu relacja zaczynała się psuć, w rozmowy wkradła się lekka rutyna. Po tym wszystkim on wyraził chęć ograniczenia kontaktu. Doszedł do wniosku, że zobaczymy się dopiero w wakacje, bo dopiero wtedy może wziąć urlop w pracy by przylecieć do Polski i nie możemy się za bardzo przywiązywać, bo czas będzie się dłużył, oraz że odpoczynek od siebie raz na jakiś czas będzie dla nas zdrowszy. Odzywa się co jakiś czas, z reguły co parę dni i jest słodki jak zawsze, a nawet bardziej niż wcześniej. Przyznam szczerze, że faktycznie przerwy w kontakcie poprawiły nasze relacje, kiedy już mamy okazję porozmawiać mamy naprawdę wiele do opowiadania i z reguły kontakt znów utrzymuje się dobre parę dni z przerwami jedynie na sen. Jednak ja przyzwyczaiłam się do niego, ciężko mi przetrwać jeden dzień bez kontaktu z nim. Czy powinnam kontynuować tę znajomość? Czy raczej urwać ją na tym etapie, by uniknąć rozczarowania i ewentualnego bólu, który może się później wiązać z tą relacją? Walczyć o odnowienie kontaktu, czy raczej może mieć rację, że na ten moment, póki tyle musimy czekać by się zobaczyć, lepiej jest ten kontakt ograniczyć? Planowałam w przyszłości wyjechać do Belgii (jeszcze zanim go poznałam).

[StarFighter]

A to jest rodowity Belg czy Belg o imigranckich korzeniach, w sensie muzułmanin?

[201605051021]

Z Belgii do Pl mozna przeleciec na weekend, jakby chcial, to juz dawno by byl.

[Ieka]

Przecież do Belgii to rzut beretem.. Mój tż przyleciał z kraju oddalonego o 6 tys km
Gdyby temu Belgowi zależało już by tu był

[aduu95]

Myślę, że odległość nie jest przeszkodą w związku i mówię to z doświadczenia ( Ponad rok związku z Francuzem, on we Francji ja w UK).
Loty z Belgii do Polski potrafią być tanie jak barszcz, więc jeśli naprawdę wam tak zależy, to czy naprawdę nie macie szansy się zobaczyć wcześniej?

[thirky]

Miałam taką samą sytuację, tylko z Anglikiem. Ogólnie nie polecam i radzę uciąć kontakt- też się wkręciłam, ja nie miałam możliwości lotu do UK ale on do Polski owszem, tyle że dużo gadał a nie zrobił nic. Prawda jest taka że gdyby ten Belg chciał to dawno już byłby w PL chociaż na dwa dni.
Pamiętaj że przez internet NIGDY nie poznasz tak naprawdę drugiego człowieka- nie wiesz jaki jest w stosunku do matki, ojca, jak zachowuje się przy znajomych, tak naprawdę niewiele o nim wiesz. Jest pewnie przystojny, wesoły, obcy język też robi swoje i Cię zauroczył, ale uwierz, to gra niewarta świeczki.
Ja ze "swoim" Anglikiem zerwałam kontakt i po miesiącu przypadkowo poznałam wspaniałego chłopaka w mieście w którym mieszkam. Więc jak na moje- 3 razy nie.

[poprawnieniepoprawna]

Jest to rodowity Belg, pochodzi z Gandawy tam też nadal mieszka. Z muzułmanami w kontakty się nie wdaje ��

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Macie oczywiście rację odnośnie weekendu, sama niejednokrotnie myślałam o tym, ze przecież jeśli się tylko chce zawsze jest jakieś rozwiązanie. Jednak ostatecznie tłumaczyłam sobie, ze przecież często pracuje w weekendy, ze często ma już poważne plany, ale myślę że to tylko to, co chciałam sobie wmówić. Myślicie ze powinnam z nim o tym porozmawiać czy już więcej się z nim po prostu nie kontaktować? (Mamy obecnie już 4 dniowa przerwę w kontakcie).

[Ieka]

Masz do wakacji czekać, aż sie zobaczycie ?? :/ a czemu to nie może wcześniej urlopu wziąć?? Znam kilku ludzi pracujących w Belgii i Holandii i przyjeżdżaja do Polski 3 razy w roku na 2- 3 tygodnie.. Poza tym Belgia to nie Polska, Belgowie mają urlopu aż nadto.
Ja bym sobie dała spokój z kimś takim

[aduu95]

Ja bym z nim najpierw sprobowala porozmawiac. Rozmowa nic nie ryzykujesz, mozesz tylko zyskac. A jesli podczas rozmowy bedzie sie po prostu wykrecal od przyjazdu, bez zadnych konkretow, to wtedy go olac.

[I am Rock]

Jeżeli liczysz na związek, to daj sobie spokój, bo facet nawet częstego gadania z tobą nie wytrzymuje.
Odpoczynek od kontaktów w necie.
Kontakty na luzie, czemu nie, skoro potrzebne ci do szczęścia.

[jagerbull]

Napisane przez poprawnieniepoprawna

Witam,
Z góry uprzedzam, że jestem nowa na forum i mogłam niewłaściwie wybrać "dział", w którym opiszę swój problem Postaram się również jak najkrócej streścić moją sytuację, aby was nie ukołysać do snu otóż 4 miesiące temu poznałam w internecie pewnego chłopaka. Jest Belgiem. Zaczęło się oczywiście niewinnie, moja chęć szlifowania języka, duże zainteresowanie areną międzynarodową (taki też studiuję kierunek) oraz zwyczajnie chęć zabicia codziennej rutyny, myślę, że u niego wyglądało to podobnie. Jednak do kontaktu dochodziło coraz częściej i częściej, aż doszło do momentu, kiedy rozmawialiśmy ze sobą niemal w każdej minucie dnia, często również nocy. Kiedy tylko widziałam wiadomość od niego, uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. Język nie stanowił dla nas najmniejszego problemu, często śmialiśmy się ze swoich wpadek językowych. Była to luźna znajomość, dużo śmiechu, wspólne zainteresowania. Oczywiście w dobie dzisiejszego internetu ciężko jest cokolwiek ukryć, więc kontaktowaliśmy się tak właściwie za pośrednictwem wszystkiego co dostępne - Facebooka, instagramu, snapchatu. Co również za tym idzie, uprzedzając pytania, wiedzieliśmy jak wyglądamy, czym się zajmujemy, jak wygląda nasza rodzina i kim są nasi przyjaciele. Znajomość szybko przerodziła się w coś więcej. Zaczęły padać zdania typu "chciałbym mieć Cię obok siebie dzisiaj", "chcę cię zobaczyć". Często wysyłaliśmy też sobie śmieszne filmiki, zdjęcia, rozmawialiśmy za pośrednictwem Skype. Zaczęliśmy nazywać się "kochanie", "skarbie", on wyznał, że czułby się bardzo zraniony, gdybym zaczęła się z kimś spotykać, a w zeszły poniedziałek padły słowa z jego strony "nie chcę już nikogo szukać, bo znalazłem moją wymarzoną kobietę, tę, której chcę - ciebie". Nigdy wcześniej nie znałam nikogo, z kim kontakt byłby tak wspaniały. Rozumiemy jak nikt inny. Tylko on jest w stanie na ten moment wywołać uśmiech na mojej twarzy i poprawić cały mój dzień. Czuję, że bardzo mi na nim zależy, mimo, że jeszcze nie mieliśmy okazji zobaczyć się "w realu". Jednak jakiś czas temu relacja zaczynała się psuć, w rozmowy wkradła się lekka rutyna. Po tym wszystkim on wyraził chęć ograniczenia kontaktu. Doszedł do wniosku, że zobaczymy się dopiero w wakacje, bo dopiero wtedy może wziąć urlop w pracy by przylecieć do Polski i nie możemy się za bardzo przywiązywać, bo czas będzie się dłużył, oraz że odpoczynek od siebie raz na jakiś czas będzie dla nas zdrowszy. Odzywa się co jakiś czas, z reguły co parę dni i jest słodki jak zawsze, a nawet bardziej niż wcześniej. Przyznam szczerze, że faktycznie przerwy w kontakcie poprawiły nasze relacje, kiedy już mamy okazję porozmawiać mamy naprawdę wiele do opowiadania i z reguły kontakt znów utrzymuje się dobre parę dni z przerwami jedynie na sen. Jednak ja przyzwyczaiłam się do niego, ciężko mi przetrwać jeden dzień bez kontaktu z nim. Czy powinnam kontynuować tę znajomość? Czy raczej urwać ją na tym etapie, by uniknąć rozczarowania i ewentualnego bólu, który może się później wiązać z tą relacją? Walczyć o odnowienie kontaktu, czy raczej może mieć rację, że na ten moment, póki tyle musimy czekać by się zobaczyć, lepiej jest ten kontakt ograniczyć? Planowałam w przyszłości wyjechać do Belgii (jeszcze zanim go poznałam).

Nie chce przyjechać wcześniej niż w wakacje , nie chce żebyś się przywiązywała ale czułby się zraniony gdybyś się z kimś spotykała?

Gość sobie szuka kochanki "na wakacje" nie związku.

[Rena]

zwiazku to ja nie widze tutaj. Zobacz sobie ceny na styczen w rynairze czy easy jet oraz czas lotu i zrozum, ze gosciu naprawde nie chce przyjechac.

[Nadya]

Nie wkręcaj się , serio.

Ja też od kilku miesięcy rozmawiam z pewnym Belgiem z Gandawy, widzieliśmy się dwa razy (raz w Polsce, raz w Belgii) i traktujemy się jak znajomych(może to ten sam?:p) Myślę, że najlepiej żebyś zostawiła tą znajomość na stopie koleżeńskiej, bo raczej z tej mąki chleba nie będzie . Jakby chciał to już dawno przyleciałby do Ciebie na weekend.

[poprawnieniepoprawna]

Tak, już podjęłam ostateczną decyzję i postanowiłam ze zostajemy na stopie kolezenskiej �� dzięki za pomoc! Nadya a jakie imię? Może faktycznie to ten sam? Ulatwiloby mi to sprawę zamknięcia tego etapu ��