Włosy- wrócić do naturalnych czy farbować.

[ciotkaklotka]

Cześć,
od ponad pół roku zapuszczam włosy, żeby powrócić do naturalnego koloru- ciemnego blondu, gdyż rozjaśnianie bardzo je przesusza. Stają się sianowate (chociaż nigdy nie miałam rozjaśnionej całości, jedynie wierzchnią warstwę) i każdorazowo muszę suszyć je na szczotce, żeby wyglądały przyzwoicie w miarę. Nie było tego problemu przed farbowaniem. Natomiast dużo osób powiedziało mi, że ten jaśniejszy ożywia mi twarz. Jak myślicie- zostać przy jaśniejszych, nawet kosztem męczenia, czy wracać do swoich? Załączam dwa zdjęcia- obydwa nie są zbyt precyzyjne. Na tym w czarnym płaszczu mam swoje włosy, ale zdjęcie trochę ciemne, także wyglądają na chłodniejsze niż są w rzeczywistości (PS to ciemne przy głownie to nie odrost- tak wyszło), z kolei jasna wersja mocno prześwietlona i kolor wyszedł nienaturalny (takiego bym nie chciała)- w rzeczywistości włosy były spokojniejsze i nie takie jednolite. Zamieszczam poglądowo, żeby pokazać, jak facjata w jaśniejszej oprawie wygląda. To co robić, pomożecie? Dzięki i pozdrawiam.

[SekretnyWachlarz]

Zdecydowanie naturalne. Natura zawsze najbardziej pasuje (moim zdaniem). Poza tym w tym jasnym blondzie wyglądasz troszkę jak pusta blondynka, a twój własny kolor dodaje ci czegoś pozytywnego.

[ciotkaklotka]

Czyli jeden głos za "normalnymi". Dzięki i miłego dnia.

[tekila901]

też uważam, że naturalne, ale dlatego, że bardziej pasują do Twoich oczu.

natomiast nie zgadzam się z tym, że każdemu ładnie w naturalnych. to nieprawda, często farbowanie nadaje kobiecie charakteru, tego czegoś, podczas gdy w swoim naturalnym kolorze wygląda jak szara mysz. trzeba tylko dobrać odpowiedni odcień farby.

[ciotkaklotka]

Dzięki!

[Chocolate77]

Napisane przez ciotkaklotka

Cześć,
od ponad pół roku zapuszczam włosy, żeby powrócić do naturalnego koloru- ciemnego blondu, gdyż rozjaśnianie bardzo je przesusza. Stają się sianowate (chociaż nigdy nie miałam rozjaśnionej całości, jedynie wierzchnią warstwę) i każdorazowo muszę suszyć je na szczotce, żeby wyglądały przyzwoicie w miarę. Nie było tego problemu przed farbowaniem. Natomiast dużo osób powiedziało mi, że ten jaśniejszy ożywia mi twarz. Jak myślicie- zostać przy jaśniejszych, nawet kosztem męczenia, czy wracać do swoich? Załączam dwa zdjęcia- obydwa nie są zbyt precyzyjne. Na tym w czarnym płaszczu mam swoje włosy, ale zdjęcie trochę ciemne, także wyglądają na chłodniejsze niż są w rzeczywistości (PS to ciemne przy głownie to nie odrost- tak wyszło), z kolei jasna wersja mocno prześwietlona i kolor wyszedł nienaturalny (takiego bym nie chciała)- w rzeczywistości włosy były spokojniejsze i nie takie jednolite. Zamieszczam poglądowo, żeby pokazać, jak facjata w jaśniejszej oprawie wygląda. To co robić, pomożecie? Dzięki i pozdrawiam.

Miałam problem podobny do Twojego, choć inny rodzaj włosów (długie, bardzo gęste, puszące się i meeega suche siano) i w pewnym momencie tez stanęłam przed podobnym dylematem: nadal rozjaśniać całe włosy na blond (mam jasną oprawę oczu i wszyscy powtarzają że w blondzie mi najlepiej) za cenę suchych, zniszczonych włosów albo powrót do naturalek. Całkowity powrót do naturalnych mi nie odpowiadał, ponieważ jednak najlepiej mi jest w jasnych włosach, albo chociaż z jasnymi pasmami koło twarzy... więc wybrałam wyjście które chyba było najlepszym kompromisem: ombre - flamboyage
Teraz mam coraz dłuższe pasma naturalne u góry, a końce nadal blond, plus kilka pasemek blond wokół buzi, wszystko się fajnie przeplata i jestem zadowolona, bo mam "dwa w jednym"
Tak więc, może spróbuj jakiejś takiej koloryzacji - na początek?? Żeby wilk był syty, i owca cała... Bo z doświadczenia wiem, że jak blondynka po latach rozjaśniania przeistacza się w szatynkę, to taki kolor bardzo szybko się nudzi i zaczyna się czuć jak "szara mysz".

[ciotkaklotka]

Ja z tymi coraz większymi odrostami zaczynam wyglądać właśnie tak "podwójnie". Tonuję to co jakiś czas szamponem ciemny blond, który praktycznie zlewa mi odrost z farbowaniem do momentu zmycia. Powiem, że efekt, o którym mówisz, to ja osiągałam naturalnie w lato, gdyż słońce bardzo silnie rozjaśnia mi włosy. Tylko zimą ten efekt zanikał i pojawiała się zimna barwa od głowy. Mnie do tego blondu skusiła głównie ziemista cera, która przy cieplejszych i jaśniejszych odcieniach trochę życia nabierała. Jednak struktura włosa (a ja też nigdy nie farbowałam całości-tylko warstwy wierzchnie i to też nie na "płasko")-siano matowe to z kolei argument przeciw. Pozdrawiam!
PS W ingerowanie w ziemistą, bladą cerę przestałam się bawić, bo zawsze przegrywałam z tym. Opalenizna- tylko chwilę wyglądała w miarę, potem zmieniała się w brzydki, poszarzały odcien-juz lepiej z dwojga złego jako bledziuch występować. Samoopalacze (nawet te delikatne, stopniowe, na odpowiednio przygotowaną cerę)-tragedia. Podkład- zaraz się warzy na tłustej, grubej cerze. W tym wypadku postawiłam na eksperymenty kolorystyczne z włosami, które nie obyły się bez skutków ubocznych. Najbardziej przy tym blondzie było mi żal utraty blasku, który był takim rzucającym się w oczy atutem moich typowo słowiańskich włosów (tak zakwalifikował je fryzjer). Nawet przy szamponach koloryzujących po paru myciach stawały się matowe.

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

PS A można spytac, w jakim salonie robilas koloryzacje, z której jesteś zadowolona?

[Chocolate77]

A co, jesteś z Trójmiasta?? Kurczę, boję się żeby nie wyszło to na jakąś reklamę... ale pal licho - robiłam w studiu fryzur Emilia na gdańskim Przymorzu Jestem b. zadowolona

[ciotkaklotka]

Nie jestem, myślałam może, że w jakimś sieciowym salonie i polecisz rodzaj zabiegu. Tak czy inaczej serdeczne dzięki i miłego dnia.

[Chocolate77]

Napisane przez ciotkaklotka

Nie jestem, myślałam może, że w jakimś sieciowym salonie i polecisz rodzaj zabiegu. Tak czy inaczej serdeczne dzięki i miłego dnia.

Aaaa ok już kumam Co do zabiegu - zażyczyłam sobie po prostu ombre pomieszane z flamboyage, chodziło mi o to żeby oprócz jasnych końcówek mieć jeszcze troszkę blondu koło buzi, no i żeby przejście od ciemnego do jasnego było bardzo naturalne i delikatne, efekt "rozjaśnienia przez słońce"
Pozdrawiam!!

[khloe]

naturalne!

ten blond cię postarza...

[Holly85]

zrób lepsze zdjęcia, z tego w ciemnych włosach niewiele można wynioskować.
na ten moment uważam, że w obydwu kolorach jest ładnie.
popracowałabym nad brwiami, bo to one nadają twarzy "sztuczności" a nie blond, jak ktoś wyżej napisał.
brewki masz odrobinę za cienkie, niepotrzebnie wyostrzają Ci rysy twarzy

[tekila901]

Napisane przez Holly85

zrób lepsze zdjęcia, z tego w ciemnych włosach niewiele można wynioskować.
na ten moment uważam, że w obydwu kolorach jest ładnie.
popracowałabym nad brwiami, bo to one nadają twarzy "sztuczności" a nie blond, jak ktoś wyżej napisał.
brewki masz odrobinę za cienkie, niepotrzebnie wyostrzają Ci rysy twarzy

można by też ten blond trochę ochłodzić, bo na zdjęciu wygląda kurczakowato.

[WhiteCherry]

bardziej podobają mi się naturalne.

[ciotkaklotka]

Dzięki za uwagi. Co do brewek to i tak są poszerzone cieniami, bo swoje mam bardzo cienkie z natury, więc w tym względzie niewiele jestem w stanie zrobić. Decyzję już podjęłam, zapuszczam na swój kolor, także dziękuję i pozdrawiam.

[lalutka]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Zdecydowanie naturalne. Natura zawsze najbardziej pasuje (moim zdaniem). Poza tym w tym jasnym blondzie wyglądasz troszkę jak pusta blondynka, a twój własny kolor dodaje ci czegoś pozytywnego.

Tak!.Ładny masz kolor naturalny.ja niestety nie powróce do własnego bo ma bardzo mysi odcien.Z takim kolorem jest się bardzo szarym,bez wyrazu.Tu blond stanowczo za jasny

[moreangie]

Zdecydowanie Twój naturalny, ten kolor eksponuje Twoją delikatną urodę.

[halitowy]

też jestem za naturalnym