Cechy dyskwalifikujące potencjalnego partnera

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

Napisane przez Pani_Robot

Aparat lizarowa. Stosuje się go u osób z karlowatoscia czy jak to się poprawnie nazywa oraz ofiar poważnych wypadków. Z tego co pamietam jedna noga to 6 mcy w łóżku.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

ja nie mówię o takich stanach, a o typowym wydłużaniu estetycznym.

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Pani_Robot

Aparat lizarowa.

Ja pierd.... jak to przerażająco wygląda + fakt, że to ruski wynalazek... omg

[Pani_Robot]

Jest jeszcze gwóźdź Precice wszczepiany w kość. Jednak z tego, co pamietam wydłużenie kości wiąże się ze zmniejszeniem jej gęstości i ryzykiem złamań.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Martyna12111]

Myślę, że z niektórymi wadami wystarczy się po prostu pogodzić, ja mam krótkie nogi i trudno, mimo wszystko na powodzenie nie narzekam, bardziej w głowie to siedzi, cieszę się, że mam w miarę ładne rysy twarzy i miło mi jak jestem nadal pytana o dowód mimo że po 18sce jestem już dawno

[KathyLeonia]

Napisane przez Pani_Robot

Jest jeszcze gwóźdź Precice wszczepiany w kość. Jednak z tego, co pamietam wydłużenie kości wiąże się ze zmniejszeniem jej gęstości i ryzykiem złamań.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

u nas w rodzinie wujo to miał.
i zawsze potem na tę nogę musiał uważać, żeby nie było zbyt dużego wysiłku fizycznego.
ale wszystko ładnie się mu wyprostowało u wydłużyło jak należy

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Polecam program "Nieudane operacje plastyczne" skutecznie moze zniechecic do takiej ingerencji w swoj wyglad. Moim zdaniem trzeba miec dużo pieniędzy na operacje i jeszcze wiecej na ewentualne poprawki jezeli cos sie nie uda.

[Limonka2738]

Napisane przez kasiunia788742

To mnie w moim byłym za to to odrzucało... jak kiedyś ako się wyczerpał i trzeba było popchnac auto aby ruszyło to nie wiedzial jak sie do tego zabrać, czy na biegu czy luz itp. Nic nie potrafil bo wolał do wszystkiego wzywać ludzi

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

A ty wiedziałaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:05 ---------- Poprzedni post napisano o 04:21 ----------

1. Religijność. Ostatecznie może być z tych "wierzących, niepraktykujących, ale musiałby spełniać 99,9% innych moich wymagań. To dla mnie mocny deal breaker, bo muszę partnera szanować, osoby wierzące uważam za... hm. No osoby, które kierują się w życiu bardziej emocjami niż logiką, a takiej osoby nie potrafię szczerze szanować.

(Tak wiem, tacy ludzie też są potrzebni i nie na wszystko jest równanie matematyczne. Ale no tak mam.)

2. Nie bycie nerdem. Nie wiem, jak to inaczej opisać. Ale musi to być osoba, która rozumie, że od 3 dni leżę, płaczę, bo moja ukochana postać nie żyje i nie jestem psychicznie chora. Albo że wzięłam urlop, bo wyszedł nowy dodatek do WoWa i o północy stoimy w tym tłumie i sie dopychamy do tego nieszczęśnego quest givera. Nie musimy mieć identycznie tych samych zainteresowań, ale dobrze, żeby się zazębiały. Na przykład ja lubię Harry'ego Pottera, on lubi Star Warsy, a oboje lubimy Star Treka czy coś w ten deseń. Dla mnie idealny urlop to tydzień oglądania anime na kanapie i to musi być ktoś, kto to rozumie i podziela, a nie ma potrzebę jeżdżenia po świecie. Ostatnio widziałam dorosłego człowieka, który powiedział "ale skąd ja mam wiedzieć, co to jest deuter". No nie, przykro mi, jeśli dla kogoś Schroedinger to taki śmieszny kot, co to nie wiadomo, czy żyje czy umarł, to się nie dogadamy.

3. Nie może chcieć dzieci, no bo z tego nic nie będzie na dłuższą metę.

4. Nie może być seksistą ani rasistą w żadnym wypadku.

I to chyba wszystko. Wygląd nie ma w ogóle znaczenia, bo jak się zakocham, to facet może wyglądać jak dziwny ptako-dinozaur z pancerzykiem na wierchu, a ja i tak szczerze uznam, że to najseksowniejsza osoba jaką kiedykolwiek widziałam. (True story, ten facet istnieje i jest najseksowaniejszą osobą, jaką kiedykolwiek widziałam.)

Zresztą to i tak będzie cud jak takiego faceta znajdę, więc i tak mam przewalone, nawet jak nie dodam więcej kryteriów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Limonka2738

2. Nie bycie nerdem. Nie wiem, jak to inaczej opisać. Ale musi to być osoba, która rozumie, że od 3 dni leżę, płaczę, bo moja ukochana postać nie żyje i nie jestem psychicznie chora. Albo że wzięłam urlop, bo wyszedł nowy dodatek do WoWa i o północy stoimy w tym tłumie i sie dopychamy do tego nieszczęśnego quest givera. Nie musimy mieć identycznie tych samych zainteresowań, ale dobrze, żeby się zazębiały. Na przykład ja lubię Harry'ego Pottera, on lubi Star Warsy, a oboje lubimy Star Treka czy coś w ten deseń. Dla mnie idealny urlop to tydzień oglądania anime na kanapie i to musi być ktoś, kto to rozumie i podziela, a nie ma potrzebę jeżdżenia po świecie. Ostatnio widziałam dorosłego człowieka, który powiedział "ale skąd ja mam wiedzieć, co to jest deuter". No nie, przykro mi, jeśli dla kogoś Schroedinger to taki śmieszny kot, co to nie wiadomo, czy żyje czy umarł, to się nie dogadamy.

To tutaj to duże wymagania. Zwłaszcza jeśli chodzi o nomenklaturę Wiem co to jest deuter, ale ja całe życie mówię na to duży plecak

[Nuova]

To u mnie podobna sytuacja jak u Limonki, z tym że nie może nie być otaku Chociaż z drugiej strony wolałbym nie-otaku niż psychofana NGE

Całe szczęście mój mąż też nie rozumie fenomenu Ewangeliona, inaczej byśmy musieli się rozwieść…


Sent from my iPhone using Tapatalk

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89180038]To tutaj to duże wymagania. Zwłaszcza jeśli chodzi o nomenklaturę Wiem co to jest deuter, ale ja całe życie mówię na to duży plecak [/QUOTE]

Limonka z tego co kojarze jest biologiem(?) wiec chyba chodzi jej raczej o izotop wodoru tym bardziej, ze nie lubi wycieczek wiec pewnie nie interesuje sie markami plecakow

[Limonka2738]

Napisane przez Nuova

To u mnie podobna sytuacja jak u Limonki, z tym że nie może nie być otaku Chociaż z drugiej strony wolałbym nie-otaku niż psychofana NGE

Całe szczęście mój mąż też nie rozumie fenomenu Ewangeliona, inaczej byśmy musieli się rozwieść…


Sent from my iPhone using Tapatalk

TAK! Mój były uwielbiał Evangeliona, ja też nie rozumiem fenomenu i był to lekki konflikt. Nie taki, żeby zakończyć relację oczywiście. Ale po co, na co? Na szczęście on je lubił głównie dlatego, że Rei była hot i że po mieszkaniu Misato chodzić sobie współlokator pingwin. Nie bronił samej idei i fabuły.

Nie jest to najważniejsze, ale randkowanie z facetem, który z Big Three widział tylko Bleacha, a One Piece obejrzał do Alabasty było... nieoptymalne. No ale wracamy do początku rozmowy, przynajmniej razem cisnęliśmy z SAO, płakaliśmy na Steins;Gate i oglądaliśmy Gintamę.

Ogólnie to oglądanie Gintamy z facetem to dobry wyznacznik. Jeśli rozumie większość żartów i go śmieszą, to może być. Jakby rozumiał wszystkie, no to czapki z głów, ale przeżyję jak nie ogarnia odcinka o Kuroko no Basuke.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Limonka2738

2. Nie bycie nerdem. Nie wiem, jak to inaczej opisać. Ale musi to być osoba, która rozumie, że od 3 dni leżę, płaczę, bo moja ukochana postać nie żyje i nie jestem psychicznie chora. Albo że wzięłam urlop, bo wyszedł nowy dodatek do WoWa i o północy stoimy w tym tłumie i sie dopychamy do tego nieszczęśnego quest givera. Nie musimy mieć identycznie tych samych zainteresowań, ale dobrze, żeby się zazębiały. Na przykład ja lubię Harry'ego Pottera, on lubi Star Warsy, a oboje lubimy Star Treka czy coś w ten deseń. Dla mnie idealny urlop to tydzień oglądania anime na kanapie i to musi być ktoś, kto to rozumie i podziela, a nie ma potrzebę jeżdżenia po świecie. Ostatnio widziałam dorosłego człowieka, który powiedział "ale skąd ja mam wiedzieć, co to jest deuter". No nie, przykro mi, jeśli dla kogoś Schroedinger to taki śmieszny kot, co to nie wiadomo, czy żyje czy umarł, to się nie dogadamy.

[/URL]

Btw mam podobnie, jestem graczem i naukowcem (chociaż nie pracuje już na akademii), anime znam tylko klasyki i bycie otaku to dla mnie raczej wada niż zaleta

Ale nie wyobrażam sobie być z kimś kto się ze mnie nabija, że jestem nerdem i nie podziela mojego entuzjazmu do sci-fi, gier, planszowek etc - a niestety zdarzało się na randkach z tindera

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Limonka2738]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89180038]To tutaj to duże wymagania. Zwłaszcza jeśli chodzi o nomenklaturę Wiem co to jest deuter, ale ja całe życie mówię na to duży plecak [/QUOTE]To żart, co nie? xD

Deuter w sensie izotop wodoru. 1 elektron, 2 nukleony w tym jeden proton i 1 neutron. 2 razy cięższy od wodoru zwykłego (protu), bo główna masa skoncentrowana jest w jądrze atomu, elektron waży tylko 1/1836 unita, więc jest pomijalny w większości dyskusji, a proton i neutron po ok. 1 unicie.

Więc prot ma jeden proton, jeden elektron - 1 unit.
Deuter: jeden proton, jeden neutron, jeden elektron - 2 unity
Tryt: jeden proton, dwa neutrony, jeden elektron - 3 unity.

Unit to 1/12 masy atomu węgla.

Woda ciężka to taka, w której przynajmniej jeden atom protu zostaje zastopiąny przez atom deuteru. (zamiast H2O mamy DHO albo D2O)

Deuter jest też bardzo istotny w pomiarach 1H NMR. Używa się deuterowanych rozpuszczalników, żeby ich sygnał nie był widoczny na widmie, a wszystkie widoczne protony należały do badanego związku.

To w sumie takie minimum, które jest dla mnie oczywiste jak 2+2 i ciężko mi sobie wyobrażać związek z kimś, kto nie jest w stanie tego wyrecytować w nocy o północy.

TL;DR: mam przesrane. xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89180058]Limonka z tego co kojarze jest biologiem(?) wiec chyba chodzi jej raczej o izotop wodoru tym bardziej, ze nie lubi wycieczek wiec pewnie nie interesuje sie markami plecakow[/QUOTE]Fizykiem, tak trochę na dokładkę biotechnologiem. Dokładnie tak.

Znaczy ja nie uważam Kornella95 za debila, jakiegoś gorszego, czy coś. Ale no ja nie interesuję się wycieczkowaniem, więc po prostu mój partner musi mieć skojarzenie izotop wodoru, a że inni ludzie mają różne skojarzenia i priorytety, to spoko.

Mówię o tej jednej, jedynej osobie, która ma być dla mnie naj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89180204]Btw mam podobnie, jestem graczem i naukowcem (chociaż nie pracuje już na akademii), anime znam tylko klasyki i bycie otaku to dla mnie raczej wada niż zaleta

Ale nie wyobrażam sobie być z kimś kto się ze mnie nabija, że jestem nerdem i nie podziela mojego entuzjazmu do sci-fi, gier, planszowek etc - a niestety zdarzało się na randkach z tindera

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]To jeszcze w XXI wieku ktoś się śmieje z nerdów? Ja w sumie nie zauważyłam, ale możliwe, że nie zauważam, bo mam taki dar, że jak ktoś mnie obraża, to nie zawsze zrozumiem albo słucham.

Poznając cię przez aplikację mobilną. Ciekawe kto tą aplikację napisał i kto stworzył srajfona, z którego się logował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Limonka2738

Deuter w sensie izotop wodoru. 1 elektron, 2 nukleony w tym jeden proton i 1 neutron. 2 razy cięższy od wodoru zwykłego (protu), bo główna masa skoncentrowana jest w jądrze atomu, elektron waży tylko 1/1836 unita, więc jest pomijalny w większości dyskusji, a proton i neutron po ok. 1 unicie.

Więc prot ma jeden proton, jeden elektron - 1 unit.
Deuter: jeden proton, jeden neutron, jeden elektron - 2 unity
Tryt: jeden proton, dwa neutrony, jeden elektron - 3 unity.

Unit to 1/12 masy atomu węgla.

Woda ciężka to taka, w której przynajmniej jeden atom protu zostaje zastopiąny przez atom deuteru. (zamiast H2O mamy DHO albo D2O)

Deuter jest też bardzo istotny w pomiarach 1H NMR. Używa się deuterowanych rozpuszczalników, żeby ich sygnał nie był widoczny na widmie, a wszystkie widoczne protony należały do badanego związku.

To w sumie takie minimum, które jest dla mnie oczywiste jak 2+2 i ciężko mi sobie wyobrażać związek z kimś, kto nie jest w stanie tego wyrecytować w nocy o północy.

Jakbym Cię bardzo polubił to byłbym w stanie się tego nauczyć na pamięć jakbyś mi podyktowała. Przebieg przyczynowo-skutkowy też wydaje mi się logiczny. Ciekawość w sumie też jest xD - no bo czy pomijanie tego elektrona nie świadczy czasem o braku precyzji? Niby 1/1836 unita, ale mimo wszystko to nie zero xD

W sumie chciałbym kiedyś poznać taką osobę jak Ty. Chciałbym poczuć na własnej skórze co czuł Tom Hanks w "Cast Away".

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Limonka2738

Fizykiem, tak trochę na dokładkę biotechnologiem. Dokładnie tak.

Znaczy ja nie uważam Kornella95 za debila, jakiegoś gorszego, czy coś. Ale no ja nie interesuję się wycieczkowaniem, więc po prostu mój partner musi mieć skojarzenie izotop wodoru, a że inni ludzie mają różne skojarzenia i priorytety, to spoko.

Mówię o tej jednej, jedynej osobie, która ma być dla mnie naj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

To jeszcze w XXI wieku ktoś się śmieje z nerdów? Ja w sumie nie zauważyłam, ale możliwe, że nie zauważam, bo mam taki dar, że jak ktoś mnie obraża, to nie zawsze zrozumiem albo słucham.

Poznając cię przez aplikację mobilną. Ciekawe kto tą aplikację napisał i kto stworzył srajfona, z którego się logował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W moim środowisku nie, ale zdałam sobie sprawę, że żyje w bańce kiedy przez jakiś czas randkowalam przez Tindera

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Limonka2738]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89180302]Jakbym Cię bardzo polubił to byłbym w stanie się tego nauczyć na pamięć jakbyś mi podyktowała. Przebieg przyczynowo-skutkowy też wydaje mi się logiczny. Ciekawość w sumie też jest xD - no bo czy pomijanie tego elektrona nie świadczy czasem o braku precyzji? Niby 1/1836 unita, ale mimo wszystko to nie zero xD

W sumie chciałbym kiedyś poznać taką osobę jak Ty. Chciałbym poczuć na własnej skórze co czuł Tom Hanks w "Cast Away".[/QUOTE]Nie mam pojęcia, o czym mówisz, bo nie widziałam "Cast Away".

To nie do końca tak działa, bo to są lata nauki i nie jestem w stanie tłumaczyć partnerowi wszystkich żartów na bieżąco, więc to musiałoby być wbudowane w model.

Jeśli chodzi o brak precyzji - tak. Ale jedną z cech dobrego naukowca (którym ja nie jestem, niestety) jest umiejętność rozpoznania, kiedy dokładność ma duże znaczenie, a kiedy dobrze ją pominąć, żeby uprościć obliczenia, bo nie będzie miała znaczenia.

Czasem puszczasz superkomputer na całą noc, bo jest Ci to potrzebne, a czasem wystarczy przybliżenie, które możesz uzyskać w 3 minuty. Zaoszczędzasz swój czas, a do tego jeszcze nie blokujesz komputera innym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Limonka2738

A ty wiedziałaś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:05 ---------- Poprzedni post napisano o 04:21 ----------

1. Religijność. Ostatecznie może być z tych "wierzących, niepraktykujących, ale musiałby spełniać 99,9% innych moich wymagań. To dla mnie mocny deal breaker, bo muszę partnera szanować, osoby wierzące uważam za... hm. No osoby, które kierują się w życiu bardziej emocjami niż logiką, a takiej osoby nie potrafię szczerze szanować.

(Tak wiem, tacy ludzie też są potrzebni i nie na wszystko jest równanie matematyczne. Ale no tak mam.)

2. Nie bycie nerdem. Nie wiem, jak to inaczej opisać. Ale musi to być osoba, która rozumie, że od 3 dni leżę, płaczę, bo moja ukochana postać nie żyje i nie jestem psychicznie chora. Albo że wzięłam urlop, bo wyszedł nowy dodatek do WoWa i o północy stoimy w tym tłumie i sie dopychamy do tego nieszczęśnego quest givera. Nie musimy mieć identycznie tych samych zainteresowań, ale dobrze, żeby się zazębiały. Na przykład ja lubię Harry'ego Pottera, on lubi Star Warsy, a oboje lubimy Star Treka czy coś w ten deseń. Dla mnie idealny urlop to tydzień oglądania anime na kanapie i to musi być ktoś, kto to rozumie i podziela, a nie ma potrzebę jeżdżenia po świecie. Ostatnio widziałam dorosłego człowieka, który powiedział "ale skąd ja mam wiedzieć, co to jest deuter". No nie, przykro mi, jeśli dla kogoś Schroedinger to taki śmieszny kot, co to nie wiadomo, czy żyje czy umarł, to się nie dogadamy.

3. Nie może chcieć dzieci, no bo z tego nic nie będzie na dłuższą metę.

4. Nie może być seksistą ani rasistą w żadnym wypadku.

I to chyba wszystko. Wygląd nie ma w ogóle znaczenia, bo jak się zakocham, to facet może wyglądać jak dziwny ptako-dinozaur z pancerzykiem na wierchu, a ja i tak szczerze uznam, że to najseksowniejsza osoba jaką kiedykolwiek widziałam. (True story, ten facet istnieje i jest najseksowaniejszą osobą, jaką kiedykolwiek widziałam.)

Zresztą to i tak będzie cud jak takiego faceta znajdę, więc i tak mam przewalone, nawet jak nie dodam więcej kryteriów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A wiedziałam

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Natalie_Alex]

Napisane przez Senija

Ja byłam właśnie zaskoczona liczbą palaczy jak poszłam do pracy w korpo. Przerwa 15 minut i duuuuużo ludzi wychodziło przed budynek żeby zakurzyć. To był dla mnie szok bo u mnie w domu nigdy nikt nie palił. Na studiach zresztą było podobnie, bardzo dużo palących osób. Raz się przełamałam za radą życzliwych koleżanek które twierdziły że mam za duże wymagania i poszłam na randkę na którą zaprosił mnie palący chłopak. No tylko utwierdziłam się w przekonaniu że to nie dla mnie. A palaczy jest sporo wg mnie, w tej chwili mam 33 lata i dużo osób z pracy pali. Z takich bliższych znajomych chyba tylko jedna dziewczyna.



A to umiejętności intelektualne i mechaniczne się wykluczają?



O to to to to u nas jak coś jest zepsute to mąż nie odejdzie od tego dopóki nie zostanie naprawione. Bardzo to w nim podziwiam i jestem wdzięczna że nie muszę go nigdy prosić o takie rzeczy, on je jeszcze lepiej zauważa niż ja. Odkąd poznałam męża znacząco wzrósł mój komfort życia, nic nie cieknie, nie ma poluzowanych drzwiczek w szafkach, auto zawsze ma przegląd na czas, laptop śmiga aż miło, zlewy i odpływy drożne, trawa skoszona, drukarka zawsze działa, żadnych oderwanych gniazdek elektrycznych wiszących na kablu, żarówki zmienione w chwili kiedy stare się przepaliły. A ostatnio jeszcze u moich rodziców w dwa dni zamontował i zainstalował monitoring, fachowcy szacowali czas pracy na tydzień i sobie ładną kwotę krzyknęli.

Gdyby mi facet zaczął grzebać w komputerze, to chyba byłby koniec Generalnie trzymam tam dużo swoich prac artystycznych, animacji itd.więc muszę mieć zapewniony dobry workflow. Poza tym, chociaż mam kopie wszystkiego, to i tak bym była zła, jakby coś niechcący zniknęło.
Oddaję komputery tylko do autoryzowanych serwisów.

Poza tym, większością rzeczy, które tu wymieniłaś, zajmuje się handyman, którego przysyła właściciel mieszkania. Chociaż to miłe, jak ktoś naprawi jakieś urwane drzwiczki, nie jest to nic niezbędnego. Z kolei do zepsutych naprawdę ważnych rzeczy potrzebnych na zaraz, typu ciepła woda i tak trzeba wołać specjalistę.
Takie naprawianie na własną rękę kojarzy mi się z jednym z moich wujków, który zawsze chciał na wszystkim zaoszczędzić i wszystko naprawiał sam. Efekt był taki, że ciotka i tak musiała w końcu wezwać fachowca, bo jego naprawa, to pomogła może na kilka dni. Po prostu brał się za rzeczy, o których nie miał pojęcia. To było irytujące, a nie pomocne.

[08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5]

Napisane przez Limonka2738

Fizykiem, tak trochę na dokładkę biotechnologiem. Dokładnie tak.

Znaczy ja nie uważam Kornella95 za debila, jakiegoś gorszego, czy coś. Ale no ja nie interesuję się wycieczkowaniem, więc po prostu mój partner musi mieć skojarzenie izotop wodoru, a że inni ludzie mają różne skojarzenia i priorytety, to spoko.

Mówię o tej jednej, jedynej osobie, która ma być dla mnie naj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[COLOR="Silver"]

Zupełnie tego nie rozumiem. Jestem po doktoracie, mam swoje koniki, którymi mocno się interesuję. To, czy osoba, z którą się spotykam będzie miała podobne jest mi zupełnie obojętne.

Natomiast ważna jest dla mnie wiedza ogólna, ciekawość świata i inteligencja. Czyli, skoro ja rozumiem mniej więcej np. te aspekty prawa, które przydają się w normalnym życiu, chociaż moja praca nie ma nic wspólnego z prawem, podobnie finanse, historia, kultura, medycyna, biologia, matematyka, geografia, itd. to chciałabym, żeby mój chłop też miał odrobinę pojęcie o różnych dziedzinach życia. Ja nie lubię ludzi, którzy wiedzą wszystko w jakiejś wąskiej dziedzinie i są idiotami we wszystkich pozostałych. Sądzę, że życie z kimś takim byłoby bardzo nudne.

[Marcin89]

[1=08c7cbc1c0d531be9e51934 d16bbb4732386b516_63def18 200ca5;89183661]Zupełnie tego nie rozumiem. Jestem po doktoracie, mam swoje koniki, którymi mocno się interesuję. To, czy osoba, z którą się spotykam będzie miała podobne jest mi zupełnie obojętne.

Natomiast ważna jest dla mnie wiedza ogólna, ciekawość świata i inteligencja. Czyli, skoro ja rozumiem mniej więcej np. te aspekty prawa, które przydają się w normalnym życiu, chociaż moja praca nie ma nic wspólnego z prawem, podobnie finanse, historia, kultura, medycyna, biologia, matematyka, geografia, itd. to chciałabym, żeby mój chłop też miał odrobinę pojęcie o różnych dziedzinach życia. Ja nie lubię ludzi, którzy wiedzą wszystko w jakiejś wąskiej dziedzinie i są idiotami we wszystkich pozostałych. Sądzę, że życie z kimś takim byłoby bardzo nudne.[/QUOTE]

Mam podobny poziom wykształcenia i szczerze powiedziawszy w życiu nie spotkałem osoby bez wyższego wykształcenia posiadającej wspomniane tu szerokie horyzonty i ciekawość świata. I dodam jeszcze żeby nikogo nie urazić: na pewno jest pełno takich osób tylko ja akurat na takie nie trafiam

Nie chodzi mi o wiedzę typu krzyżówkowego czy obeznanie z jakimś wąskim zagadnieniem typu biotechnologia itd. Piszę tylko o swojej perspektywie. Stety/niestety, ale dobre wykształcenie warunkuje wiele rzeczy: znajomych, nawyk poszerzania wiedzy, zainteresowania, spędzanie czasu wolnego. Mając dobrze wykształconą żonę jestem w stanie z niej wykrzesać jakieś nowe zainteresowania, ewentualne poszerzenie wiedzy. Słabiej wykształcony partner daje w tym względzie mniejsze możliwości (często wręcz żadne). Zdaję sobie sprawę, że to moja subiektywna opinia i nie jest moim celem obrażanie kogokolwiek.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5]

Napisane przez Marcin89

Mam podobny poziom wykształcenia i szczerze powiedziawszy w życiu nie spotkałem osoby bez wyższego wykształcenia posiadającej wspomniane tu szerokie horyzonty i ciekawość świata. I dodam jeszcze żeby nikogo nie urazić: na pewno jest pełno takich osób tylko ja akurat na takie nie trafiam

Nie chodzi mi o wiedzę typu krzyżówkowego czy obeznanie z jakimś wąskim zagadnieniem typu biotechnologia itd. Piszę tylko o swojej perspektywie. Stety/niestety, ale dobre wykształcenie warunkuje wiele rzeczy: znajomych, nawyk poszerzania wiedzy, zainteresowania, spędzanie czasu wolnego. Mając dobrze wykształconą żonę jestem w stanie z niej wykrzesać jakieś nowe zainteresowania, ewentualne poszerzenie wiedzy. Słabiej wykształcony partner daje w tym względzie mniejsze możliwości (często wręcz żadne). Zdaję sobie sprawę, że to moja subiektywna opinia i nie jest moim celem obrażanie kogokolwiek.

Zgadzam się w 100%. Wykształcenie jest ważne.

Odnosiłam się do komentarza dot. deuteru i że wizażanka nie wyobraża sobie spotykania się z kimś, kto w nocy nie jest w stanie wytrzaskać definicji. Dla mnie to wychodzi ponad wiedzę ogólną.

---------- Dopisano o 06:42 ---------- Poprzedni post napisano o 06:38 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89183739]Treść usunięta[/QUOTE]

Komentarz jest o tyle dziwny, że wyżej piszę wprost, że moja praca nie ma z prawem nic wspólnego i moja wiedza na temat prawa jest ograniczona. Czyli twierdzisz, że zajmuję się jedyną dziedziną, którą piszę, że się nie zajmuję. Gdzie logika?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[KathyLeonia]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89183739]Treść usunięta[/QUOTE]



ja tu czuję doktorat z kilku działów

[Limonka2738]

[1=08c7cbc1c0d531be9e51934 d16bbb4732386b516_63def18 200ca5;89183661]Zupełnie tego nie rozumiem. Jestem po doktoracie, mam swoje koniki, którymi mocno się interesuję. To, czy osoba, z którą się spotykam będzie miała podobne jest mi zupełnie obojętne.

Natomiast ważna jest dla mnie wiedza ogólna, ciekawość świata i inteligencja. Czyli, skoro ja rozumiem mniej więcej np. te aspekty prawa, które przydają się w normalnym życiu, chociaż moja praca nie ma nic wspólnego z prawem, podobnie finanse, historia, kultura, medycyna, biologia, matematyka, geografia, itd. to chciałabym, żeby mój chłop też miał odrobinę pojęcie o różnych dziedzinach życia. Ja nie lubię ludzi, którzy wiedzą wszystko w jakiejś wąskiej dziedzinie i są idiotami we wszystkich pozostałych. Sądzę, że życie z kimś takim byłoby bardzo nudne.[/QUOTE]A dla mnie to ważne, bo nauka jest dla mnie w pewnym sensie stylem życia.

A wiedza ogólna i ciekawość świata to swoją drogą, ale bardzo ciężko być nerdem i nie być ciekawym świata i otwartym na wiedzę.

Taki ktoś, kto zna się na programowaniu i nic innego go nie interesuje to chyba tylko w amerykańskich sitcomach.

Każdy jest inny i każdy szuka pod siebie. Dla ciebie nudna osoba będzie fascynująca dla kogoś innego.

Czytałam kiedyś na reddicie wątek "po czym poznałeś, że związku z tego nie będzie" I były naprawdę różne odpowiedzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martyna12111]

Ja np. nie mam super wykształcenia, nie lubię systemu, ale jestem ciekawa świata, oglądam dużo dokumentów, mam całą biblioteczkę z literatury faktów i nie uważam się za tępą z którą nie ma o czym pogadać, ja osobiście nie szukam faceta z doktoratem, mój kochanek pracuje fizycznie, ale w życiu bym nie powiedziała, że jest tępy, uczę się często od niego.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Hanged]

Napisane przez Marcin89

Nie chodzi mi o wiedzę typu krzyżówkowego czy obeznanie z jakimś wąskim zagadnieniem typu biotechnologia itd. Piszę tylko o swojej perspektywie. Stety/niestety, ale dobre wykształcenie warunkuje wiele rzeczy: znajomych, nawyk poszerzania wiedzy, zainteresowania, spędzanie czasu wolnego. Mając dobrze wykształconą żonę jestem w stanie z niej wykrzesać jakieś nowe zainteresowania, ewentualne poszerzenie wiedzy. Słabiej wykształcony partner daje w tym względzie mniejsze możliwości (często wręcz żadne). Zdaję sobie sprawę, że to moja subiektywna opinia i nie jest moim celem obrażanie kogokolwiek.

Właściwie mam spostrzeżenia odwrotne a jestem po studiach. Znam wielu świetnie wykształconych osób, z którymi nie idzie normalnie porozmawiać bo nie mają podstawowej wiedzy o świecie. Stwierdzenia że Zieloświątkowcy to "Jehowi", niewiedza, że Ukraina była republiką radziecką, święte oburzenie iż w Warszawie jest ulica Komorowskiego (bo jak to można Bronka imieniem nazwać ulicę, patriota nie miał pojęcia kto to jest "Bór" Komorowski) to drobne przykłady ignorancji. A kolega, który przechlał studia na pierwszym roku i dziś pracuje to na produkcji, to na słuchawce, pogada ze mną przy piwku o geopolityce, o sporcie innym niż kolejna gala KSW, o ambitniejszym kinie.

Studia są super, warto je mieć, warto poszerzać wiedzę w czymś co nas interesuje. Ale idealizowanie ludzi po studiach, że są bardziej inteligentni czy światowi niż Ci bez jest krzywdzące. Fakt faktem - ktoś zdolny i pojętny pewnie na studia pójdzie, ktoś kompletnie nieogarnięty rzadziej. Ale tyle, życie pisze różne scenariusze.

[Marcin89]

Napisane przez Hanged

Właściwie mam spostrzeżenia odwrotne a jestem po studiach. Znam wielu świetnie wykształconych osób, z którymi nie idzie normalnie porozmawiać bo nie mają podstawowej wiedzy o świecie. Stwierdzenia że Zieloświątkowcy to "Jehowi", niewiedza, że Ukraina była republiką radziecką, święte oburzenie iż w Warszawie jest ulica Komorowskiego (bo jak to można Bronka imieniem nazwać ulicę, patriota nie miał pojęcia kto to jest "Bór" Komorowski) to drobne przykłady ignorancji. A kolega, który przechlał studia na pierwszym roku i dziś pracuje to na produkcji, to na słuchawce, pogada ze mną przy piwku o geopolityce, o sporcie innym niż kolejna gala KSW, o ambitniejszym kinie.

Studia są super, warto je mieć, warto poszerzać wiedzę w czymś co nas interesuje. Ale idealizowanie ludzi po studiach, że są bardziej inteligentni czy światowi niż Ci bez jest krzywdzące. Fakt faktem - ktoś zdolny i pojętny pewnie na studia pójdzie, ktoś kompletnie nieogarnięty rzadziej. Ale tyle, życie pisze różne scenariusze.

Zależy od człowieka, kierunku studiow i wielu innych czynników. Ludzie nawet bez rozmowy są w stanie wyczuć pokrewną duszę i często podświadomie wiedzą, że z "tej mąki nic nie będzie".

Spora część takich interakcji odbywa się przecież pozawerbalnie. Ludzie podświadomie wyczuwaja pewne rzeczy.