Jestem tępa, czy się po prostu nie nadaję? Prawo jazdy

[karolaine]

dwa razy to niedużo ja zdałam za 7 i nie wstydzę się. jeżdzę, nikogo ani niczego nie obiłam, mimo, że na początku kursu bardzo się bałam jezdzić samochodem. u mnie też kurs się rozciągnął na kilka miesięcy, przed egzaminami zawsze brałam 4-8 godzin i jest duża szansa, że wykupiłam już drugi kurs.
mnie też stres zżerał na egzaminach i robiłam jakieś głupie błędy, zazwyczaj wyjeżdżałam z placu, ale na chyba 5 egzamin pojechałam przeziębiona i też nie zdałam na łuku w końcu dałam sobie spokój na jakiś rok, następnie wykupiłam sobie 10 jazd, przepisałam się do innego miasta i tam zdałam od razu. mnie zwyczajnie dobijały te kolejne egzaminy i jeszcze presja czasu, bo akurat zmieniały się testy na teorie, a mi się kończyła ich ważność.
ja bym na Twoim miejscu wykupiła jeszcze 10 albo więcej jazd, z dobrym instruktorem, jeśli nie czujesz się pewnie. dobry instruktor to podstawa. też miałam na kursie taką dziwną babeczkę, śłabo się z nią dogadywałam. potem robiłam jazdy ze starszym facecikiem, którego córka jest egzaminatorem, a on sam przez wiele lat prowadzi takie kursy - uważam, że nauczył mnie jeździć i sprawił, że poczułam się pewnie za kółkiem. w drugim mieście też miałam świetnego instruktora.

[rivesca]

Nie jesteś beznadziejna, zapewne jadąc ciągle myślisz że coś ci nie wyjdzie i się pomylisz przez to ci nie wychodzi podejdź do tego inaczej pomyśl że to tylko jazdy i jak nie zdasz to spróbujesz jeszcze raz innym razem i skup się na drodze.

[cezzarry]

Moja siostra miała podobnie, ze mną na placu jeździła idealnie, po mieście z instruktorem też. Jak tylko wsiadała do samochodu na egzaminie paraliżował ją strach ale do tego stopnia, że zapominała podstaw. Pomogła dopiero wizyta u psychologa, który nauczył ją jak ma sobie poradzić z takim stresem.

[ArturMurek]

To co się dzieje teraz na egzaminach to się w głowie nie mieści, pytania mają błędy, i żeby zdać trzeba zaznaczać złe odpowiedzi. Egzamin praktyczny też nie zależy od umiejętności a od humoru egzaminatora, na szczęście zdałem 12 lat temu, wtedy było znacznie łatwiej.

[iskralight]

Mam prawo jazdy od 3 lat, ale zdawałam 9 razy.
Aczkolwiek kryteria oceny moim zdaniem są czasami zbyt rygorystyczne i bezsensowne. Poniżej powody i opisy moich "niezdań".

1. ŁUK (2x uderzony słupek)

2. ŁUK (z tego samego powodu co wyżej).
Po tym egzaminie nauczyłam się jeździć po łuku i wróciłam lepiej przygotowana.

3. Włączenie się do ruchu (tu uważam niesprawiedliwie zostałam oblana).
Wyjazd z ośrodka egzaminacyjnego: mam włączyć się do ruchu skręcając w lewo. Przy wyjeździe z ośrodka urządziła sobie postój po lewej jakaś baba, bawiła się telefonem, miała zgaszony silnik. Ja miałam znak "ustąp pierwszeństwa", ale jako że ona po prostu sobie zaparkowała na środku swojego pasa, to przejechałam. I wtedy egzaminator się mnie zapytał, kto miał pierwszeństwo, powiedziałam, że ja, no bo kuźwa to ja jechałam, a babsko sobie stało na środku drogi. Egzaminator mi na to "przykro mi, zła odpowiedź, wracamy, miała Pani znak ustąp pierwszeństwa, to ta pani co stała po lewej miała pierwszeństwo". Nie udało mi się wykłócić.

4. MIASTO - niezastosowanie się do znaku STOP.
Zatrzymałam się, ale zdaniem egzaminatora dystans od auta do linii namalowanej na jezdni był zbyt duży (że niby za wcześnie stanęłam).

5. ŁUK
Przejechałam 2x poprawie, ale pomyliłam się, i zamiast świateł mijania włączyłam pozycyjne. Oblane z powodu złych świateł.

6. ŁUK
Najpierw zgasło mi auto. Następnie łuk przejechałam ale w ogóle nie włączyłam świateł. Oblane z powodu świateł.

7. MIASTO - nieekonomiczna jazda
W pewnym momencie egzaminator poinformował mnie, że "dobrze Pani jeździ, ale mało ekonomicznie", niestety dzisiaj egzamin nie zdany. Jeździłam 45 minut, żadnego błędu nie było.

8. PLAC MANEWROWY: Nieprzygotowanie się do jazdy.
Przejechałam łuk, wszystko było OK, i już mieliśmy jechać już na wzniesienie, ale pomyślałam, że poprawię sobie lusterko. No i egzamin niezdany, z powodu nieprzygotowanie się do jazdy.

9. Zdane.