Śmieszne/niebezpieczne/dziwne akcje odstawione przez nasze zwierzaki.

[mikoanka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

No tak, bo weterynarz powinien umiec wyleczyc kazdy gatunek. Szkoda tylko, ze na studiach tego nie ucza. A bardzo czesto wlasciciele egzotycznych zwierzat nie chca zrobic sobie wycieczki do specjalisty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No organizacyjnie byłoby to chyba niemożliwe pomieścić w programie nauczania wszystkie gatunki zwierząt, które mogą kiedykolwiek potrzebować pomocy. Jakoś tak mnie drażni nagonka na weterynarzy własnie.

[megamag]

Napisane przez Kociaak

Tu jest poruszony inny temat- wiedza większości weterynarzy o zwierzętach innych niż pies czy kot- kiedy jeszcze miałam papugi faliste, to zawsze były leczone "na czuja"
A że ptaki długo nie dają po sobie poznać że są chore, to zazwyczaj leczenie nie było długie i nie kończyło się niestety długim, zdrowym życiem.


Hitem był zastrzyk wzmacniający, przy którym razem z igłą strzykawki z papużki wyszło życie

Ja bardzo szybko przekonałam się, że jak masz zwierzę, które nie jest psem ani kotem, to absolutnie nie można chodzić do pierwszego weterynarza z brzegu, bo on pomimo dobrych intencji może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Trzeba znaleźć specjalizującego się w tym gatunku weterynarza (najlepiej przez różne fora dla hodowców tych zwierząt) i się do niego pofatygować na drugi koniec miasta (albo i do innego miasta, jeśli jest się z jakiegoś mniejszego ośrodka). Innym też polecam tę strategię.

Zgadzam się, że na studiach weterynaryjnych nie można przerobić wszystkiego (ludzcy lekarze się zwykle specjalizują w konkretnej części ciała, a na innych się nie znają, więc trudno wymagać, żeby ktoś ogarniał choroby wszystkich części ciała wszystkich gatunków). Ale druga strona medalu jest tak, że absolwenci weterynarii często narzekają na sytuację na rynku, że trudno o pracę, a stawki niskie, a z drugiej strony takich specjalistów własnie od rzadkich gatunków jest bardzo mało i są do nich kolejki. Wniosek: komuś się tu nie chce uczyć na własną rękę.

[skazana_na_bluesa]

no to pojechałaś. ja jestem bardzo ciekawa, skąd się uczyć i kiedy. literatury fachowej nie jest zbyt wiele. nie każdy czuje się dobrze przy zwierzętach egzotycznych. a co najlepsze - trzeba mieć czas i kasę na naukę, więc tutaj sprawa się zapętla.

[megamag]

Łooo jak pojechałam, bo się komuś kazałam dokształcać (co akurat w wielu zawodach jest wymagane). Znani mi weterynarze uczyli się najczęściej z zagranicznej literatury, np. anglojęzycznych periodyków naukowych. No straszne i w ogóle niewykonalne dla homo sapiens.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Akurat weterynarze w Polsce pracuja za bardzo niskie stawki, wiec ja sie nie dziwie, ze drogie kursy sa poza ich zasiegiem.
Majac niestandardowe zwierze (a szczur mimo wszystko jest niestandardowy) trzeba sie po prostu orientowac, gdzie jest lekarz. Mamy w rodzinie papuge, weterynarz specjalista 60 km dalej, ale jak cos sie dzieje to od razu jest kontakt telefoniczny i oszacowanie jak pilnie trzeba przyjechac.

Dla mnie u weterynarza wazne jest co innego - zeby mial podstawowa wiedze z zakresu dietetyki. Juz nie moge patrzec na wystawy pelne produktow royal canin u weterynarzy...

[Finlora]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86507551]
Dla mnie u weterynarza wazne jest co innego - zeby mial podstawowa wiedze z zakresu dietetyki. Juz nie moge patrzec na wystawy pelne produktow royal canin u weterynarzy...[/QUOTE]Taaak, ostatnio weterynarz mówił, że mój pies musi schudnąć i że najlepiej będzie jak kupię mu karmę Royal Canin Obesity, a mogę ją mieć od ręki, u niego. Podziękowałam
Najgorsze, że to są naprawdę świetni weterynarze, najbardziej polecani w moim mieście. A za kasę polecają taki badziew.

[Lumimi]

Napisane przez skazana_na_bluesa

no to pojechałaś. ja jestem bardzo ciekawa, skąd się uczyć i kiedy. literatury fachowej nie jest zbyt wiele. nie każdy czuje się dobrze przy zwierzętach egzotycznych. a co najlepsze - trzeba mieć czas i kasę na naukę, więc tutaj sprawa się zapętla.

A w jakich zawodach teraz nie trzeba?

[megamag]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86507551]Akurat weterynarze w Polsce pracuja za bardzo niskie stawki[/QUOTE]

Szczerze? Ja weterynarzom płacę dużo więcej za godzinę niż mnie płacą za godzinę (a mój zawód swoją drogą to też ciągłe dokształcanie). Wiadomo, że działalność gospodarcza to koszty, trzeba zapłacić za prąd, czynsz, państwo sporo zabierze w podatkach i ZUS-ach, a u weterynarzy pewnie są i wysokie koszty materiałów, w tym leków. Ale jednak te stawki małe nie są, więc jak weterynarz zarabia mało, to może być tak, że pracuje u kogoś i ten ktoś zabiera większość dochodu. Może warto się odważyć i otworzyć coś własnego? Właśnie ze szczurami chodziłam do świetnych młodych weterynarzy, którzy w pewnym momencie postanowili otworzyć własny gabinet. Oczywiście poszłam za nimi, tak jak i większość pacjentów. I nieważne, że drugi koniec miasta i że drożej. Bycie specjalistą w jakiejś dziedzinie naprawdę popłaca.

[Potato_Pie]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86507551]

Dla mnie u weterynarza wazne jest co innego - zeby mial podstawowa wiedze z zakresu dietetyki. Juz nie moge patrzec na wystawy pelne produktow royal canin u weterynarzy...[/QUOTE]

Wystawianie Royal Canin to raczej nie tyle kwestia wiedzy weterynarza a tego kto mu akurat płaci za takie wystawienie :P