Jak się zachować wobec rodziców?

[Nette]

Napisane przez Elizabeth123

Najbardziej przykre są zarzuty mamy jaką jestem złą córką i to, że grozi mi, że się na mnie obrazi i zerwie kontakty.

To ja się czuję oszukana i to mnie się grozi, że za karę mama się przestanie do mnie odzywać. Czegoś tu nie rozumiem. Czemu ona się czuje poszkodowana? Usiłuję to zrozumieć.

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Czy ona probuje mną świadomie manipulować, czy to jest poza jej świadomością? Ona często w kłótniach jak jest zdenerwowana mówi o rzeczach, które mi zarzuca, a które nie miały miejsca.

Tak, manipuluje Tobą. Idź na terapię, bo się dajesz. A jak ograniczą z Tobą kontakty, to na tym nie stracisz - ani emocjonalnie, ani finansowo.
Z tym, że do myśli o pieniądzach ze sprzedaży domu to się nie przywiązuj, to tylko obietnica manipulantów, żeby Cię trzymać na smyczy. Skoro w niego inwestują, to raczej się nie zanosi na sprzedaż - wbrew pozorom nie jest tak łatwo sprzedać dom, o ile nie jest w świetnej lokalizacji, a tu mowa o raczej dość starym budynku, skoro jest po dziadkach. Oni go remontują dla siebie, a mieszkanie sobie trzymają pewnie "na zimę" albo na czasy zniedołężnienia. Pieniędzy im na pewno nie brakuje, inaczej czyniliby kroki, by którąś nieruchomość sprzedać lub wynająć.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Elizabeth123

Żałuję, że dałam się w to wciągnąć. Tato tak mi wiercił dziurę w brzuchu, że to było męczące. Ciągle mi mówił, że tak im potrzeba tych pieniędzy, bo już już nie mają, a muszą zapłacić ekipie remontowej. Ale, że mi zwrócą jak tylko dostaną jakiś zwrot, dofinansowanie. Miało być, że pod koniec tego roku mi oddadzą, ale okazuje się, że dofinansowanie dostaną może za 6 lub 9 miesięcy, więc na razie jeszcze mi nie zwrócą i trzymają te moje pieniądze na czarną godzinę. Ale dalej by chcieli ciągnąć kasę na leki. Więc stwierdziłam, że nie chcę im jeszcze płacić co miesiąc skoro są w posiadaniu takiej mojej kwoty i że skoro jej tak naprawdę nie potrzebują, a tacie rzekomo brakuje na leki, to niech z niej sobie dokładają, a nie ze jeszcze im będę dodatkowo płacić. Powiedziałam pierwotnie, że jak kiedyś sprzeda ten dom, to najwyżej wtedy mi odda. A mama wpadła w szał, że co? Że ona teraz ma dokladac do leków, a i taka mi to oddać? Powiedziałam, że wtedy będzie miała przecież pieniędzy jak lodu, ale jak tak, to niech sobie to zostawią i potraktują jak prezent, ale żeby już mi tato nie wysyłał smsów, że musi rezygnować z jakichś leków, bo coś mi w tym wszystkim nie gra, ponieważ mama zapewnia nnie, że stać ich na leki.

Na koniec mama mi powiedziała, że nie mogą na mnie liczyć i jak sprzeda dom, to mi odda to co jej pożyczyłam, ale że mam nie liczyć na ani grosz ze sprzedaży domu. No masakra jakaś.

---------- Dopisano o 06:56 ---------- Poprzedni post napisano o 06:53 ----------

Zarzuca mi, że się tak z nią rozliczam, że ją to obraża.

Tato mnie napełnił mocnym niesmakiem, ponieważ jak mu przestałam przelewać pieniądze, to wymachiwał mamie przed oczami rachunkami za leki i kazał jej przekazać mi, że tak dużo płaci za leki. I ona mi wymieniała, że zażywa jakieś leki za 50 zł.

---------- Dopisano o 07:02 ---------- Poprzedni post napisano o 06:56 ----------

To było w rozmowie telefonicznej. Rozmawiałyśmy o czymś zupełnie innym, a on jej pokazywał na migi, że koniecznie ma mi powiedzieć o tym ile on placi za leki. I mama powiedziała mi, że tato mi tu pokazuje, że ma mi przekazać, że miesięcznie to tak ok. 150 zł wydaje.

---------- Dopisano o 07:56 ---------- Poprzedni post napisano o 07:02 ----------

Więcej co, bardzo was przepraszam. Piszę to wszystko w dużych emocjach. Naprawdę nie chcę i nie powinnam nikogo tym obarczać. Moja wina. Źle, że nie posłuchałam waszych rad. Rodzice po prostu mnie oszukali. Mogę być wdzięczna Tylko sobie. Po prostu boli mnie to, bo to moi rodzice. Nie tak powinny wyglądać nasze relacje.

Rzeczywiście powinnam iść na terapię. Bez tego ani rusz.

Odnoszę takie wrażenie że liczysz na sporą sumkę od rodziców po sprzedaży domu dlatego tolerujesz tą sytuację. Co z tego ze ojciec macha Ci rachunkami przed oczami? Ty mu pomachaj swoimi. Twoi rodzice nie są biedni, nie żyją w niedostatku. Zamiast dawać 300 zł miesięcznie ojcu na leki zainwestuj te pieniądze w terapię bo ta inwestycja przynajmniej Ci się zwróci. Dla mnie masz jakąś dziwną potrzebę bycia ukochaną córeczką. Odetnij w końcu pępowinę bo to aż śmieszne żeby dorosła kobieta tak dramatyzowała bo rodzice jej coś powiedzieli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elizabeth123]

Skąd. Na nic nie liczę. Widzę, że oni tego domu nie sprzedadzą i nie myślę o tym nadal. Tylko miałam już dość tych comiesięcznych haraczy i tego, że tato tak mnie dręczył, a ma kurcze na te leki. Mama mowi, że miesięcznie coś odkładają nawet.

[Nimve]

Napisane przez Elizabeth123

Skąd. Na nic nie liczę. Widzę, że oni tego domu nie sprzedadzą i nie myślę o tym nadal. Tylko miałam już dość tych comiesięcznych haraczy i tego, że tato tak mnie dręczył, a ma kurcze na te leki. Mama mowi, że miesięcznie coś odkładają nawet.

Ale czemu Ty tego wysłuchujesz jak cielę? Mów, że nie dasz, bo już dałaś i koniec tematu, i jeśli o niczym innym nie chcą wiecej rozmawiać to odkładasz słuchawkę i tyle. I tak nie dotrzesz, roszczeniowi ludzie sami nic nie zrozumieją, musisz ustawiać własne granice.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Popieram przedmówców - zainwestuj w terapię, i po czasie powinnaś móc spojrzeć na tę sytuację innymi oczami.

[Elizabeth123]

Dziękuję. Tak zrobię, bo za daleko już to zaszło.

[Nimve]

Napisane przez Elizabeth123

Dziękuję. Tak zrobię, bo za daleko już to zaszło.

Nie miej wyrzutów sumienia, to nie jest normalne. Twoi rodzice zachowują się obrzydliwie. Oboje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elizabeth123]

Dziękuję.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Ja tez pomagam swojej rodzinie, glownie dlatego ze sa finansowo niezaradni a mi, coz, wiedzie sie bardzo dobrze jak na polskie standardy i czulabym sie zle ze swiadomoscia, ze moim rodzicom czegos brakuje. Tez bylam proszona o pieniadze na badania czy leki, ale no wlasnie: proszona. Ty jestes gnebiona przez wlasna rodzine.


Dodatkowo, z tego co piszesz, Twoi rodzice to ludzie majetni, tylko skąpi i obdarzeni naturą sępów. Wiem, ze latwo powiedziec: odetnij sie i im nie pomagaj. No ale to wlasnie moim zdaniem musisz zrobic.

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88988510]Odnoszę takie wrażenie że liczysz na sporą sumkę od rodziców po sprzedaży domu dlatego tolerujesz tą sytuację. Co z tego ze ojciec macha Ci rachunkami przed oczami? Ty mu pomachaj swoimi. Twoi rodzice nie są biedni, nie żyją w niedostatku. Zamiast dawać 300 zł miesięcznie ojcu na leki zainwestuj te pieniądze w terapię bo ta inwestycja przynajmniej Ci się zwróci. Dla mnie masz jakąś dziwną potrzebę bycia ukochaną córeczką. Odetnij w końcu pępowinę bo to aż śmieszne żeby dorosła kobieta tak dramatyzowała bo rodzice jej coś powiedzieli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ale przeciez to w ogole nie chodzi o to, ze rodzice cos powiedzieli, tylko o caloksztalt ich postawy wobec corki. Rodzice powinni byc podpora i wsparciem, a nie para wyzyskiwaczy. Jasne, ze czasem pomoc ze strony dzieci jest potrzebna, ale tutaj zwyczajnie tak nie jest.

[skara]

Dla mnie ten wątek to jakaś abstrakcja. Rodzice mają obowiązek utrzymywać małoletnie dzieci, dzieci nie mają obowiązku pomagać pełnosprawnym rodzicom mającym dochody i majątek. Wbij sobie do głowy, że nie jesteś im absolutnie nic wina, ani złotówki. Na darowizny i spadki też nie licz, robią z tego wabik żeby Cię utrzymać.
Nie dokładaj, nie pomagaj finansowo, ucinaj wszelkie nakłanianie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Ja to bym chyba zaczęła przebąkiwać, że mam gorszy okres finansowy, jakiś dług się przyplątał i ile rodzice mogą zorganizować COMIESIĘCZNIE, aby pomóc. Podejrzewam, że szybko by się telefony urwały.

A teraz serio: TERAPIA. I tym razem to zrealizuj. Jutro dzień wolny - poszperaj w necie z terapeutą.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Co za pasożyt i terroryści.

Autorko, zrób sobie przysługę i pierwsza przestań się do nich odzywać. Wyjedź gdzieś daleko, zacznij nowe, spokojne życie. Jesteś wolna, nic im nie jesteś winna.

Wiadomo, że boli, kiedy rodzice się tak zachowują. Mówię z doświadczenia - jak chcesz, zajrzyj do mojego wątku o mamie. Odcięłam się od niej praktycznie w 99 procentach i jest lepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elizabeth123]

Witam po przerwie. Byłam u psychologa i zaczęłyśmy dopiero pracę nad moimi relacjami z rodzicami. Chciałam jednak napisać, że na tym polu jest jeszcze gorzej.

Strasznie mnie boli to ile straciłam pieniędzy w połączeniu z tym, że to na mnie się obrażono i zwyzywano od najgorszych.

Chciałam stanąć ponad to i zachować się z klasą. Moja mama miała urodziny, więc zadzwoniłam z życzeniami, zapytałam czy organizuje jakąś uroczystość i że mogę jej upiec dobre ciasto. W odpowiedzi zostałam ponownie zwyzywana, że ja się tak szczypię z pieniędzmi i nie chcę tacie płacić co miesiąc. Rozłączyłam się. No kurcze, przez lata płaciłam comiesięcznie + powiedziałam, że nie muszą oddawać pożyczki i to ja jestem wrogiem publicznym numer jeden. Nie wiem co o tym myśleć. Mama ma pretensje, że się wyraziłam, że zaczęłam się czuć naciągana. Jednak, gdy ona mnie wyzywa inwektywami to juz jest ok i nie trzeba mnie za to przepraszać.

Musiałam to z siebie wyrzucić, bo pomimo psychologa rozsadza mnie gniew i żal.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Elizabeth123

Witam po przerwie. Byłam u psychologa i zaczęłyśmy dopiero pracę nad moimi relacjami z rodzicami. Chciałam jednak napisać, że na tym polu jest jeszcze gorzej.

Strasznie mnie boli to ile straciłam pieniędzy w połączeniu z tym, że to na mnie się obrażono i zwyzywano od najgorszych.

Chciałam stanąć ponad to i zachować się z klasą. Moja mama miała urodziny, więc zadzwoniłam z życzeniami, zapytałam czy organizuje jakąś uroczystość i że mogę jej upiec dobre ciasto. W odpowiedzi zostałam ponownie zwyzywana, że ja się tak szczypię z pieniędzmi i nie chcę tacie płacić co miesiąc. Rozłączyłam się. No kurcze, przez lata płaciłam comiesięcznie + powiedziałam, że nie muszą oddawać pożyczki i to ja jestem wrogiem publicznym numer jeden. Nie wiem co o tym myśleć. Mama ma pretensje, że się wyraziłam, że zaczęłam się czuć naciągana. Jednak, gdy ona mnie wyzywa inwektywami to juz jest ok i nie trzeba mnie za to przepraszać.

Musiałam to z siebie wyrzucić, bo pomimo psychologa rozsadza mnie gniew i żal.

Twoje uczucia są zrozumiałe. Nikt nie chciałby być tak potraktowany przez rodziców. Pamiętaj, że nie masz wpływu na ich zachowanie. Sama dobrze zrobiłaś, że się rozłączyłaś i nie pozwoliłaś, żeby to bardziej eskalowało. Nie zadręczaj się przeszłością, bo czasu nie cofniesz. Najważniejsze, że zaczynasz rozumieć, że to nie było w porządku i uczysz się jak sobie z tym radzić.

[Elizabeth123]

Dziękuję.

[ssnn]

Napisane przez Elizabeth123

Witam po przerwie. Byłam u psychologa i zaczęłyśmy dopiero pracę nad moimi relacjami z rodzicami. Chciałam jednak napisać, że na tym polu jest jeszcze gorzej.

Twje odczucia są zrozumiałe i adekwatne. A na tym polu nie jest wcale gorzej, bo celem terapii nie jest zmiana rodziców, tylko Twojego podejścia i w tym kierunku zrobiłaś dobry krok!

Właściwie taka eskalująca reakcja jest dla Ciebie korzystna, bo utwierdza Cię w przekonaniu o słuszności decyzji!

Trzymaj się! To musi potrwać.

[scarlett_24]

Wyślij przedsądowne wezwanie do zapłaty z ostatecznym terminem spłaty tej pożyczki 10 tys. zł. To co piszesz, to się w głowie nie mieści, to nie rodzice, tylko jakieś toksyczne pasożyty. Musisz twardo stawiać granicę, albo w ogóle zerwać kontakt. To nie są biedni ludzie, kto ma w tych czasach dwie nieruchomości? I jeszcze oboje mają emerytury. Nie masz ŻADNEGO obowiązku im pomagać, nawet jakby faktycznie tego potrzebowali, a wcale nie potrzebują. Ja bym im tych 10 tys. nie podarowała, to nie są małe pieniądze. Mogłabyś zainwestować w swoją rodzinę, czy nawet terapię jak inni wyżej pisali...

[Elizabeth123]

Tak, tylko znowu będzie, że się rozmyśliłam.

Myślałam, że jak jej podaruje te 10 tys., to się ucieszy i mi już odpuszczą to comiesięczne nękanie o kasę.

Nie wiem czy juz to pisałam, ale lata temu wyczyścili dziadka z oszczędności, bo prosili go o spłaty jakichś długów taty po upadłej działalności.

---------- Dopisano o 07:43 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Teraz mam jakieś lęki i sny, że ciężko pracuję, a ktoś przychodzi i mi zabiera pieniądze. Czy to normalne czy już wariuję?

Boję się też, że wpadną na pomysł pozwania mnie o alimenty. Mam już paranoję.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Elizabeth123

Tak, tylko znowu będzie, że się rozmyśliłam.

Myślałam, że jak jej podaruje te 10 tys., to się ucieszy i mi już odpuszczą to comiesięczne nękanie o kasę.

Nie wiem czy juz to pisałam, ale lata temu wyczyścili dziadka z oszczędności, bo prosili go o spłaty jakichś długów taty po upadłej działalności.

---------- Dopisano o 07:43 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Teraz mam jakieś lęki i sny, że ciężko pracuję, a ktoś przychodzi i mi zabiera pieniądze. Czy to normalne czy już wariuję?

Boję się też, że wpadną na pomysł pozwania mnie o alimenty. Mam już paranoję.

To są nienormalni ludzie i powinnaś się od nich odciąć. Może to ich trochę otrzeźwi.
Krótka rozmowa, że zmieniła zdanie, bo traktują Cię jak g*wno, czekasz na spłatę do tego i tego dnia, po tym terminie idziesz do prawnika.
Jak zaczną nękać telefonami, odkładać słuchawkę zaraz po usłyszeniu czegokolwiek innego niż "przepraszam" na początku rozmowy.

Jak się ogarną, będzie można pomyśleć za jakiś czas o naprawie więzi, jak tak bardzo Ci na tym zależy. Ale to, co się teraz tam odpierdziela to jakaś paranoja. Ja (i nikt z moich znajomych) nawet obcych ludzi tak nie traktuje jak Ciebie rodzice.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Elizabeth123

Teraz mam jakieś lęki i sny, że ciężko pracuję, a ktoś przychodzi i mi zabiera pieniądze. Czy to normalne czy już wariuję?

Myślę, że to jest bezpośrednio związane z tym, że utraciłaś poczucie bezpieczeństwa. Jest nawet taki termin jak zaburzenia adaptacyjne. Powinno minąć z czasem, ale jeśli męczą cię te lęki na tyle, że utrudniają ci funkcjonowanie to możesz jak najbardziej pomyśleć o konsultacji z psychiatrą. Może ci przepisze jakieś lekkie leki uspokajające, jeśli jest taka potrzeba.

Boję się też, że wpadną na pomysł pozwania mnie o alimenty. Mam już paranoję.

Żeby pozywać o alimenty to trzeba mieć ku temu podstawy, a oni mają chyba emerytury/zdolność do pracy, mają majątki itd. więc teoretycznie na podstawowy żywot im nie brakuje. Także nie zamartwiaj się na zapas. Nawet jakby kombinowali to najwyżej weźmiesz prawnika i się wybronisz.

[Czubas]

Po pierwsze to idź na terapię, bo masz problemy z asertywnością (też je mam i nie potrafię odmawiać mimo, ze mi coś nie leży) i po drugie zapytaj się czy wolą mieć córkę czy pieniądze. Albo jedno albo drugie. Nic nie dawaj już im. Ewentualnie napisz umowę o zwrot pieniędzy w ramach pożyczki i zanieś to do notariusza.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Elizabeth123

Tak, tylko znowu będzie, że się rozmyśliłam.

Myślałam, że jak jej podaruje te 10 tys., to się ucieszy i mi już odpuszczą to comiesięczne nękanie o kasę.

Nie wiem czy juz to pisałam, ale lata temu wyczyścili dziadka z oszczędności, bo prosili go o spłaty jakichś długów taty po upadłej działalności.

---------- Dopisano o 07:43 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Teraz mam jakieś lęki i sny, że ciężko pracuję, a ktoś przychodzi i mi zabiera pieniądze. Czy to normalne czy już wariuję?

Boję się też, że wpadną na pomysł pozwania mnie o alimenty. Mam już paranoję.

Na razie to Ty masz podstawy, aby ich pozwać o pieniądze. Oni nie mają żadnych. Idź zresztą do prawnika. Pogadaj, poradź się. Uspokoi Cię to.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Elizabeth123

Tak, tylko znowu będzie, że się rozmyśliłam.

Myślałam, że jak jej podaruje te 10 tys., to się ucieszy i mi już odpuszczą to comiesięczne nękanie o kasę.

Nie wiem czy juz to pisałam, ale lata temu wyczyścili dziadka z oszczędności, bo prosili go o spłaty jakichś długów taty po upadłej działalności.

---------- Dopisano o 07:43 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Teraz mam jakieś lęki i sny, że ciężko pracuję, a ktoś przychodzi i mi zabiera pieniądze. Czy to normalne czy już wariuję?

Boję się też, że wpadną na pomysł pozwania mnie o alimenty. Mam już paranoję.

Na Twoim miejscu urwałabym z nimi całkowicie kontakt. Jest to na pewno bardzo przykre, że ma się takich rodziców, ale lepiej sobie szybciej niż później uświadomić, że to okropni ludzie, którym na swoim dziecku nie zależy.

Pasożytują na Tobie, wykorzystują Cię, traktują Cię jak kogoś na kim można się wyżyć, zamiast Cię wspierać i dobrze Ci życzyć. Nie kupisz sobie ich miłości i szacunku, cały czas będą chcieli więcej i więcej, choćby dlatego, że są coraz starsi i myślą, że im się należy. Na wszelki wypadek zbierałabym jakieś dowody na to, jak Cię traktują i że dawałaś im pieniądze.

Nie znajduję żadnego usprawiedliwienia na takie traktowanie swojego dziecka. Coś okropnego.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Elizabeth123

Tak, tylko znowu będzie, że się rozmyśliłam.

Myślałam, że jak jej podaruje te 10 tys., to się ucieszy i mi już odpuszczą to comiesięczne nękanie o kasę.

Nie wiem czy juz to pisałam, ale lata temu wyczyścili dziadka z oszczędności, bo prosili go o spłaty jakichś długów taty po upadłej działalności.

---------- Dopisano o 07:43 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Teraz mam jakieś lęki i sny, że ciężko pracuję, a ktoś przychodzi i mi zabiera pieniądze. Czy to normalne czy już wariuję?

Boję się też, że wpadną na pomysł pozwania mnie o alimenty. Mam już paranoję.

Autorko nie wiem czy wiesz ale oni tych 10 tysięcy nigdy nie mieli zamiaru Ci zwracać więc to że umorzyłaś ich dług nic nie znaczy bo w ich mniemaniu żadnego długu nie mają.
Z tego co piszesz to są to ludzie pazerni na pieniądze zwłaszcza te nie swoje. W sumie oszukują chyba dla zabawy bo przecież mają z czego się utrzymać. Nie sądzę aby Twoi rodzice się zmienili nawet pod groźbą utraty Ciebie. Przykro mi ale tacy ludzie nigdy nic nie pojmą bo oni widzą zawsze i wszędzie tylko własny interes i własną krzywdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Dziewczyny mają rację. Powinnaś im napisać wezwanie do zapłaty i ściągnąć z nich hajs
A jeśli chodzi o alimenty to się nie martw, mogą cię pozwać, jeśli sami nie będą mieli za co żyć, a z tego co piszesz, to raczej mają

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

Napisane przez Elizabeth123

Witam, mam problem z rodzicami. Konkretnie z wyłudzaniem pieniędzy ode mnie. Tato ma emeryturę, mama niedługo dostanie swoją. Nie są to może kokosy, ale nie przymierają głodem. Tato jest trochę schorowany i zażywa leki. Rodzice są właścicielami 2 nieruchomości. Jedną z nich jest mieszkanie własnościowe, drugą dom odziedziczony po śmierci dziadka. Dom wymagał remontu, ale dziadek zostawił też trochę gotówki, która poszła na remont domu. Ja dobrze zarabiam. Mama mniej, ale tato nie ma wstydu i próbuje wyłudzać ode mnie pieniądze. Chciał regularnych wpłat po 500 zł, twierdząc, że to na leki. Leki nie kosztują miesięcznie aż tak dużo, jest to koszt ok. 150 zł/mc. Na początku z nim negocjowałam i powiedziałam, że nie więcej niż 300 zł/mc. Próbował wynegocjować 400 zł. Ostatecznie przestałam mu przelewać pieniądze, bo czuję się niekomfortowo. Od tego czasu tato dalej próbuje na mnie naciskać, wysyła mi smsy, że leki w tym miesiącu podrożały i już go nie będzie na nie stać i będzie musiał przestać zażywać. Przestałam płacić tacie po incydencie, gdy już któryś raz w ten sam sposób dostał mandat i prosił mnie, żebym zapłaciła, bo on nie może pobrać ze wspólnego konta z mamą, bo mama wszystko widzi i będzie awantura. Miało być, że kiedyś mi odda. Oczywiście do dzisiaj cisza, a minęło już kilka miesięcy. W dodatku tato kabluje na mnie mamie, wszystko co powiem, przekazuje jej. Niedawno miał miejsce incydent, którego nie będę teraz opisywać, ale pomówił mnie, że powiedziałam do niego coś podniesionym głosem, że go okrzyczałam (co nie było prawdą, na co mam świadka). Wyjaśniłam z mamą, ale nie wytrzymałam i powiedziałam jej o mandacie. Tato nadal próbuje wzbudzić we mnie litość i wysyła mi szczegółowe podliczenie ile wydaje miesięcznie na leki. Co robić? Mama niby nie naciska, ale gdybym mu płaciła regularny haracz, na pewno by nie protestowała. Rodzice "obiecują mi", że jak sprzedadzą dom po dziadku, to coś tam dostanę, jednak widzę, że sobie remontują domek i szybko się go nie pozbędą. Jak uciąć pokojowo tę sytuację?

Jeśli tata chciałby na leki, to bym napisała, żeby wysłał mi kod recepty, wykupiłabym i wysłała czy podała. Nie dawałabym w żadnym razie kasy.

[tinkerver2]

Napisane przez SteveS

Jeśli tata chciałby na leki, to bym napisała, żeby wysłał mi kod recepty, wykupiłabym i wysłała czy podała. Nie dawałabym w żadnym razie kasy.

Ale z drugiej strony, wykupiła byś nawet, gdyby rodzice sobie radzili bez problemu? Ja nie.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

Napisane przez tinkerver2

Ale z drugiej strony, wykupiła byś nawet, gdyby rodzice sobie radzili bez problemu? Ja nie.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Nie, nie wykupiłabym. Ale w TEJ sytuacji, w której on na to narzeka, potraktowałabym to jako kompromis z mojej strony. Zakładam, że on i tak by na to nie poszedł.