2020-04-08, 10:22 | #4261 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Też mam Tindera i parę ciekawych konwersacji udało się nawiązać i utrzymać, ale dużo osób odpisuje jednym słowem i na tym koniec rozmowy
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-04-08, 12:23 | #4262 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Ja obu eksów poznałam przez internet, jednego na sympatii, drugiego na badoo. Tindera też kiedyś miałam.
Patisia, a jak Ty się miewasz? |
2020-04-08, 12:52 | #4263 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Ja dotychczas normalnie pracowałam, ale teraz mamy postój w firmie i dopiero we wtorek wracamy. I naprawdę idzie zwariować w domu. Także nie dziwię się, że włączają nam się wszystkim rozkminy. Trochę sobie tinderuję, ale póki co spotkania odpadają z wiadomych względów.
Wróciłam do treningów, staram się jeść rozsądnie. Ty chyba też ćwiczysz? Mili, a z jego strony brak jakiegokolwiek kontaktu? Na Twoim miejscu też miałabym rozkminy, że ten problem go przerósł i zwyczajnie uciekł. Nic nie zauważyłaś na social mediach? Jego siostry chyba na początku potwierdziły, że rzeczywiście kogoś ma, prawda? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-04-08, 14:59 | #4264 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Tak, też ćwiczę Moja trenerka fitenss otworzyła studio online, robi nam treningi na żywo. Pożyczyłam od niej matę, taśmy, piłki i ćwiczę w ten sposób. Odpadają mi jakieś skoki/biegi w miejscu, bo sąsiadów bym wykończyła Ale wybieram to, co da radę zrobić w domu Co do eksa, to brak kontaktu całkowicie. Ostatni raz rozmawialiśmy 20 lutego, w rocznicę naszych zaręczyn. Tydzień później zadzwoniłam do niego jeszcze odnośnie rozliczeń, ale wtedy się okazało, że zostałam zablokowana. Jedyne co, to później wyświetlał moje relacje na Insta i FB. Na social mediach nic nowego nie dodał. "Jego siostry chyba na początku potwierdziły, że rzeczywiście kogoś ma, prawda?" - no właśnie to nie jest takie proste, bo on mi powiedział, że kocha jakąś dziewczynę z przeszłości, i jego siostry mi potwierdziły, że faktycznie był kiedyś zakochany w jakiejś dziewczynie "chorobliwie", ale były pewne, że to już za nim dawno i były też pewne jego uczucia do mnie. Ale jednocześnie dowiedziałam się od nich, że on się odsunął od rodziny, nie chce rozmawiać o swojej sytuacji. Więc tak w sumie nie dostałam jasnej informacji, że tak, związał się z inną. Jedna z sióstr składała mi życzenia urodzinowe jeszcze, korciło mnie wtedy zapytać o to, ale nie zapytałam. Ta cała sytuacja jest dla mnie dziwna jakkolwiek bym na nią nie spojrzała. Jeśli tak łatwo mu przyszło iść do innej i się wyleczyć, to czemu nie wyleczył się przy mnie? Jeśli się jednak dalej nie leczy, to co, oczekuje, że tą inną też będzie zwodził? Czy naprawdę mógł po dwóch latach realnego związku ze mną stwierdzić, że kocha kogoś z kim od X lat nie ma kontaktu? Czy tak łatwo mogło się w nim wypalić uczucie do mnie? A gdzie jakieś poczucie odpowiedzialności? No i dlaczego w takim razie rozstanie przybrało formę ucieczki, dlaczego po nim był taki roztrzęsiony, wrócił do palenia, schudł?A może ta inna to tylko wygodna wymówka, żeby nikt nie drążył czemu mnie zostawia (bo rodzina mu zaczęła suszyć głowę że co on wyrabia), a przede wszystkim żeby mi zamknąć usta? bo ja mu powiedziałam jasno, że nie wierzę że przestał mnie kochać, nie po tym wszystkim, co widziałam na co dzień przez dwa lata, i że uważam, że to problem z jego zdrowiem rzutuje na niego. No to po kilku dniach od tej rozmowy wystrzelił z tekstem o tej dziewczynie. Albo to prawda, albo.... No znaków zapytania jest dużo. Niby dostałam konkret (nie kocham cię, kocham inną), ale cała otoczka i dodatkowo historia jego problemu z męskością jakoś tak nie pozwala mi uznać tego konkretu za pewnik. My z naszym związkiem doszliśmy daleko, jeśli chodzi o poziom jakiegoś takiego zżycia, funkcjonowania, nie wiem jak to określić - byliśmy dwa lata razem, dla jednych to dużo, dla drugich mało, ale no można być i pięć lat ze sobą, a widywać się tylko w weekendy na przykład. A my bardzo szybko zamieszkaliśmy razem, mieliśmy okazję przetestować się w wielu sytuacjach, ja widziałam jego wady, on moje, akceptowaliśmy się, zżyliśmy się wzajemnie ze swoimi rodzinami, poznaliśmy naszych rodziców ze sobą, zaręczyny, planowanie i konkretne szykowanie ślubu, goście już ustnie pozapraszani. Zmierzam w każdym razie do tego, że zaszliśmy w tym związku daleko i widziałam jego radość z tego wszystkiego, więc ciężko mi pojąć, że nagle miałby sobie uświadomić, że on szczęśliwszy będzie z jakąś tam Zosią czy Marysią, w której był zakochany kilka lat temu... Raczej skłaniam się do opcji, że zwiał, nie chciał się leczyć. Nawet tu na wizażu dotarłam do historii kobiet, które borykają się z podobnymi problemami związku. Na każdym polu dobrze, ale w łóżku problemy. I niejednego faceta niestety to przerasta... |
|
2020-04-08, 15:38 | #4265 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Mili, to co napisałaś układa się w logiczną całość. Że to ucieczka, problem go przerósł i znalazł wymówkę by wszyscy dali mu spokój.
Nie mogłaś ze swojej strony więcej mu dać. Jeśli przy takim wsparciu jakie miał od Ciebie nie wziął się za leczenie to ciężko uwierzyć, że nagle sam to zrobił. Myślisz, że byłabyś gotowa na nową relację? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-04-08, 18:19 | #4266 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Patisia, taki scenariusz wydaje mi się prawdopodobny. Generalnie ja nie wierzę w odkochiwanie się z dnia na dzień. Moim zdaniem, jeśli kocha się szczerze i dojrzale, to oczywiście mogą się pojawić na przestrzeni lat jakieś kryzysy czy zwątpienia, ale wtedy się nad nimi pracuje, bo jednak ma się pewne priorytety. No chyba, że nie kochał mnie wcale tak mocno i dojrzale. I nagle go cudownie olśniło, że kocha dziewczynę, z którą od kilku lat nie ma nawet kontaktu, a nasz realnie budowany związek, z codzienną sympatią, swobodą, przyjaźnią, czułością - to jednak nie to. Można i tak, ale to serio materiał na jakiś film.
Ciężkie to jest. Nie chcę mówic, że łatwiej by mi był, bo nie byłam w takiej sytuacji, więc nie wiem - ale powiedzmy, że WYDAJE MI SIĘ, że łatwiej by mi było, gdyby to była taka historia, o jakich się nieraz słyszy - np. poznał kogoś w pracy, coś mu uderzyło do głowy, przespał się z inną i rzuca swoje życie dla tej nowości. Wtedy mogłabym jasno powiedzieć, że po prostu z niego niedojrzały, głupi kawał skurczybyka, który idiotycznie wszystko między nami zaprzepaścił. Coś jak w wątku Biedroneczki, który wiem Patisia, że znasz. A tak, to to nasze rozstanie jest takie nieoczywiste. Wiem, że można mi zarzucić idealizację mojego eksa. Ale to jest tak, że ja wiem, że na polu łóżkowym nie zachowywał sie w porządku: zwodził, nie dbał o moje potrzeby, manipulował płaczem i gadaniem o swojej beznadziejności, nie podejmował realnych kroków (najwyżej za moją namową, ale też do czasu) w celu wyleczenia, nie zastonowił się chyba nigdy, jak to działa na moją psychikę, pozwalał na moje wypalanie poczucia kobiecości pod względem łóżkowy. To moze swiadczyć o egozimie i niedojrzałości, o tym, że nie chciał/nie potrafił ze mną zbudowac tego fundamentu związku, jakim jest seks, nie potrafił zachowac się pod tym względem jak mężczyna, tylko jak chłopiec. Wiem to. Ale też wiem - i tu własnie można mi zarzucić idealizację, ale ja naprawdę opieram się na tym, co na codzień realnie widziałam - że był kochanym partnerem na innych płaszczyznach. Takim moim wymarzonym. Mogłam się przy nim śmiać, płakać, wkurzać się, zawsze reagował tak, jak tego bym oczekiwała. Nigdy nie było problemu z przegadaniem jakiegoś tematu, stresu pod tytułem "co on sobie pomyśli" itd. Czułam niesamowity komfort, że nie muszę nic udawać, chodzić na paluszkach. On dbał o mnie, wspierał, nie wyręczał się mną, nie wykorzystywał. Był bardzo czuły, tulaśny, romantyczny, uwielbiałam to. Nasz wspólny język, powiedzonka, zachowania. Ludzie, którzy nas dobrze znali - obojętnie, czy wcześniej znali dobrze mnie, czy też jego - to wszyscy mówili, że jestesmy idealnie dobrani. Więc naprawdę szkoda mi tego związku. Tak po prostu. Szkoda mi tego, że pozwolił, że ten związek się rozpadł. Z obojętnie jakiego powodu - czy uciekł, czy to ta inną, czy jeszcze nie wiem co - jest mi po prostu cholernie, cholerni przykro i szkoda, że zamiast wziąć się w garść, to odpuścił i przestawił swoje priorytety. Niemniej - rozstanie to jego decyzja. Ja teraz walczę o siebie - to moja decyzja. Odpowiadając na Twoje pytanie Patisiu, czy jestem gotowa na nową relację - to generalnie mogę powiedzieć, że: 1) nadal boję się zaufać, skoro tak łatwo można wszystko stracić 2) poza tym boję się, że teraz dla odmiany znalazłabym kogoś chętnego tylko na seks, a nie będzie takiego porozumienia w innych aspektach, jak miałam z eksem 3) jednak chciałabym pochodzić na randki, poczuć się kobieco - no ale obecnie to niemożliwe Przepraszam za długi post! Edytowane przez Milagros_90 Czas edycji: 2020-04-08 o 18:25 |
2020-04-08, 20:25 | #4267 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Błagam pomóżcie.. Potrzebuję słowa otuchy, bo nie mam się komu wygadać. Właśnie wróciłam z zakupów. Pech chciał, że spotkałam naszą wspólną znajomą i ona pyta czy ex będzie u mnie na świętach. Zabolało, ale odpowiedziałam chłodno, że to już skończone i nie chce mi się o tym gadać. I zobaczyłam na jej twarzy taki szyderczy uśmieszek.. Wiem, co sobie pomyślała. Ona jest młodsza, w tym roku bierze ślub i już od pewnego czasu mieszka z narzeczonym. Wiedziała jak bardzo byłam zakochana w ex i jak bardzo mi na nim zależało. Chce mi się wyć, muszę to dzisiaj w nocy przepłakać, ale czuję się mega podle
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
2020-04-08, 20:27 | #4268 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 203
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
ba on nawet nie próbował Cie zaspokojać sexualnie w inny sposób ( a to już bardzo dużo mówi...) !!! A Ty na to się zgadzałaś bez słowa... Myślę że dlatego tak świetnie się dogadywaliście w innych dziedzinach bo wiedział że musi nadrobić brak sexu, bo jeśli wcale sexu nie ma to wszystko inne musi być zaj*****. Ulotnił się zaraz po tym jak zdał sobie sprawę że już dłużej nie dasz się oszukiwać a jego słabe sztuczki już nie przynoszą rezultatu bo przecież ileż można oszukiwać? Zaczął mu się palić grunt pod nogami. Myślę że wytrwałaś w tym układzie przerażająco długo,a jego tajemnica ma drugie dno. Kiedy czytałam Twoje posty myślałam sobie jak można być taką masochistką . Powinnaś się cieszyć że Cię zostawił i do żadnego śluby nie doszło bo po nim zapewne nic by się nie zmieniło, a on dalej próbowałby Cię zwodzić. Teraz masz szansę poznać faceta z którym będziesz mogła stworzyć rodzinę o jakiej marzysz. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez kiyomi16 Czas edycji: 2020-04-08 o 20:30 |
|
2020-04-08, 20:46 | #4269 | |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
|
|
2020-04-08, 20:50 | #4270 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Jestem pewna, znam ją nie od dziś i nawet nie muszę się nad tym zastanawiać czy mi się wydawało, bo uśmiech był. Tak to chyba już jest, że ludzie cieszą się z cudzego nieszczęścia
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
2020-04-08, 21:06 | #4271 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
I naprawdę spotkanie z taką nieprzyjemną osobą (radość z cudzego nieszczęścia to jednak paskudna cecha) będziesz musiała przepłakać? Olej to. To, że sytuacja w tej chwili wygląda jak wygląda, nie oznacza wcale, że tak już będzie zawsze. Jedyną stałą w życiu jest zmienna, a samo życie jest bardzo przewrotne, pamiętaj i nie płacz z powodu jakiejś niewychowanej dziewuchy, na pewno nie poczujesz się po tym lepiej
Edytowane przez kasztanova Czas edycji: 2020-04-08 o 21:07 |
2020-04-08, 21:18 | #4272 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
A tak się broniłam przed tym, żeby w ogóle poruszać ten temat, chciałam zapominać w spokoju, a chodzi o to, że ciągle ktoś mi o nim przypomina i wszystko wraca
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
|
2020-04-08, 23:00 | #4273 |
Eternal rebel
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Trzeba było ją wywołać do tablicy i wqrwionym tonem zapytać "tak cię to śmieszy?", może byś jej ten głupi uśmieszek tym zgasiła.
|
2020-04-09, 08:32 | #4274 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Pandora, smutno mi się czyta ten post. Słuchaj, on zachowywał się tak jakby nic w waszym życiu się nie zmieniło. Wprowadziłaś się? No to spoko, mieszkalibyscie osobno? Też spoko. Czytając to wszystko, mam wrażenie że on nie był tak samo emocjonalnie zaangażowany w wasza relacje. Z tego wszystkiego należy się cieszyć, że tak szybko zamieszkaliście wspólnie i szybko czas zweryfikował z kim masz naprawdę do czynienia. Mowilam Ci to na żywo - mega Cię podziwiam że tak szybko potrafisz się zorganizować, przeprowadzka, znalezienie pracy. Jesteś super dziewczyną, wartościową, ambitna. I moim zdaniem zasługujesz na więcej niż to co ten człowiek Ci dawał. On moim zdaniem mial problem z zaangażowaniem, taki wieczny Piotruś Pan, żyjący od weekendu do weekendu.
Jego zachowania są okropne i w ogóle nie świadczą że ten człowiek rzeczywiście chciał coś zbudować poważnego. Umawianie się na rozmowy to jakaś abstrakcja... To powinno wyjść naturalnie... A co do nieodpisywania na Twoje słowa... Miałam dokładnie to samo. Nieraz wręcz pisalam mu ze ma się do tego odnieść. No, ale w dzień rozstania nie zapomnę, jak rano odprowadził mnie do pracy i ustaliliśmy że zadzwonię do notariusza. Tak też zrobiłam i napisalam mu czego się dowiedziałam odnośnie umowy najmu mieszkania która mieliśmy podpisać lada moment!! On na to nic!!! Odpisał że stoi na ulicy X i nikogo nie ma w środku (bo coś załatwiał). No i gdy wróciłam z pracy, w sumie to mu napisalam jak ja mam być szczęśliwa skoro on nawet nie odnosi się do tego co pisze. Stwierdził że się odnosi, kocha mnie i nigdy mnie nie zostawi. A wieczorem się widzimy to porozmawiamy. Potem spotkał się z bratem i dalszy ciąg już znacie... Paradoksalnie gdyby ta cala pandemia zaczęła się rok temu to nigdy bym go nie poznała. Nienawidzę kwietnia. Poprzedniego też poznałam w kwietniu, tego też. Nie ukrywam jednak, że tęsknię... No i cały czas coś do niego czuję, choć jestem w stanie spać spokojnie.... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-04-09, 09:50 | #4275 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Tęsknimy niestety chyba wszystkie, choć wierzę, że bardziej za dotykiem, poczuciem bliskości i codzienną rozmową, niż za tym jednym konkretnym człowiekiem. Dziś mija tydzień od kiedy nie płakałam i nawet nie miałam momentów, że byłam blisko! Śnił mi się tylko 2 razy i mimo, że były to dość realistyczne sny (on nalegający na długą i szczerą rozmowę, żebyśmy mieli solidny fundament pod to, żeby być ze sobą już na zawsze ), to widzę duży postęp, bo rok temu takie sny całkowicie wybijały mnie z rytmu i powodowały że na nowo zaczynałam kwestionować swoje wybory (podświadomość chce mi przekazać coś ważnego!!!! ), tak teraz uśmiecham się na wspomnienie o tym i idę robić śniadanie, bez większego zastanawiania
Edytowane przez kasztanova Czas edycji: 2020-04-09 o 09:52 |
2020-04-09, 13:47 | #4276 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
A co do Twojej wypowiedzi - faktycznie, jeśli tak pomyślę, to to było takie przykre, że nawet jeśli nie mógł dac mi klasycznego stosunku, to że w ogóle przestał dbać o mnie w łóżku, całkowicie zamknął dla nas tę sferę... Zrobiło mi się przykro, bo ja chciałam być dla niego diamentem ze względu na to, jakim jestem człowiekiem, a nie na to, że nie rzucam go przez brak seksu Nie wiem, jakie drugie dno ma to, że nie chciał się leczyć. Podejrzewam ogromną blokadę psychiczną. Nie czułam się masochistką... Chciałam pomóc ukochanemu. Dzisiaj wiem, że moje chęci to za mało. Chciałam być dobrą, wspierającą partnerką, ale on też powinien był dać coś od siebie... I tak samo nie zakładałam, że "po ślubie nic się nie zmieni", bo ja właśnie chciałam, żeby sie zmieniło przed ślubem. I jasno mu to powiedziałam w grudniu, ale nie mówiłam, że go zostawię czy coś, tylko na zasadzie, przecież ślub bierzemy w 2020r., a nadal nie uprawialiśmy seksu i nie widzę po nim starań w tym kierunku, i moim zdaniem jego koncepcja "czekania jeszcze chwilę aż przestanie boleć" się ewidentnie nie sprawdza i trzeba szukac pomocy specjalistów. Starałam sie być życzliwa i wspierająca. Eh, no i przegrałam, nie wiem do końca, z czym. Cytat:
Edytowane przez Milagros_90 Czas edycji: 2020-04-09 o 13:48 |
||
2020-04-09, 15:30 | #4277 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 203
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Wiem co mówię, sama byłam w toksycznym związku który na szczęście sama zakończyłam, po 3 latach singielstwa w końcu spotkałam tego jedynego i teraz jestem szczęśliwa. Kiedy rozstałam się z moim ex powiedziałam sobie ze wolę być sama niż z jakimś kolejnym egoistycznym dupkiem. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-04-09, 16:04 | #4278 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Pocałunki były cały czas, do ostatniego dnia, mam na myśli też te namiętne, nie tylko cmoki. Cytat:
Przykro mi, że tak to zrobił, że tak rozegrał wszystko. Przy rozstaniu był taki smutny... No, ale to jego decyzja. Czy kocha inną czy nie, z jakiegoś powodu nie chciał już mnie w swoim życiu. Fajnie, że Ci się ułożyło! Ja nie wiem, jak będzie ze mną, ten związek uważałam za udany i teraz na pewno ciężko będzie mi uwierzyć, że jeszcze kiedyś będzie z kimś dobrze. Bo to jego uważałam za "tego jedynego". Ale takie historie, że komuś się udało, zawsze są budujące! Edytowane przez Milagros_90 Czas edycji: 2020-04-09 o 16:33 |
||||
2020-04-10, 09:08 | #4279 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Mili, to wszystko co piszesz wydaje się niby idealne. No ale planowaliście ilość dzieci, a między wami nie było seksu, więc to jednak się trochę wyklucza i pozwala twierdzić, że on Ci tylko mydlił oczy by zyskać spokój. No jeszcze gdyby podejmował próby leczenia, korzystał z każdej możliwości lub chociażby starał się by ta sfera intymna w ogóle u was istniała to ok. Ale on tego nie robił i z premedytacją Cię zwodził bo nie chciał tego zmienić.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-04-10, 09:36 | #4280 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
__________ Dzięki dziewczyny za odpowiedź do mojego posta Mówił przeze mnie PMS tak to jest lepiej... Mam nadzieję, że jeszcze sie kiedys zakocham, ze nie ma we mnie czegoś, co to uniemozliwia, że te wszytskie porażki to po prostu... "tak miało być", a nie, że ja sama wszystko psuję... Tęsknię za byciem z kimś ale nie tak na pół gwizdka jak z ostatnim panem tylko tak wiecie.. naprawdę. To już prawie 3 lata, mój były od 3 lat jest w zwiazku, związał się z tą dziewczyną kilka dni po naszym rozstaniu. A ja przez te 3 lata co...? Niby coś robiłam, gdzies byłam, czegoś tam doświadczałam.. Fajnie, fajnie, bo wiele się mogłam o sobie dowiedzieć, sprawdzić się, przeżyć wiele emocji.. To pewnie też ważne i pożyteczne, ale no... już wystarczy ---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ---------- jak wasze nastroje przed swietami? Powiem wam, ze wczoraj miałam jakiś przypływ nadziei. Ze te epidemia za moment no... moze sie nie skonczy, ale, ze zaczniemy wracac jakos do normlanosci. Ze moze w czerwcu uda mi sie zmienic pracę na fajniejszą i jakoś się zacznie układać. A jak nie, to chyba zabiorę się z przyjaciółką do Londynu, jak już będzie można tam wrócić. Mam dosyć tego letargu w ktorym jestem, praca po prostu jest do dupy. Szkoda... Lubię mieć pracę, którą lubię Wtedy wstępuje we mnie taki zdrowy pracoholizm. siedzę i uczę się języków, ale porobiłabym coś jeszcze, tylko jakoś brak mi inspiracji. macie jakies pomysły? poza treningami, bo to to ja wiem i obiecuje, ze od jutra sie za to biorę Wczoraj na dworze (przez okno ) było takie super powietrze. Czuć wiosnę. Chciałabym być z kimś na te ciepłe dni, planowac wyjazdy, chodzić na spacery, siedzieć nad rzeką... wiem, ze teraz to nikt tak nie może :d Ale wiecie o co chodzi. To będzie 4 lato, jak będe singielką i smutno mi. Wiem, ze wiele rzeczy mogę sama, ale... |
|
2020-04-10, 10:41 | #4281 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
A tak, sam zabrał nam tą strefę intymną, jak przestał mnie pieścić. Więc może i faktycznie po jakimś czasie przestałam być dla niego kobietą, a stałam się "tylko" przyjaciółką? Tak mi powiedział przy rozstaniu. Tylko chyba nie widział, że sam wykopał pod sobą ten dołek. Co do dzieci, to tak, chcieliśmy je mieć, chyba ze któreś z nas by nie mogło. Mieliśmy ustalone, że starania po ślubie, a do tego czasu ogarniamy temat własnościowego mieszkania. Natomiast w tym całym grudniu było natężenie tematyki dzieci, bo urodziny miała jego mała siostrzeniczka, było wesele siostry no i oczywiście święta - i przy każdej z tych okazji było do nas kierowane mnóstwo słów od rodziny, że no teraz to nasza kolej, fajnie będzie jak dzidziuś się pojawi, "jeszcze tylko chciałbym dożyć wnuka" (od jego ojca), "nie macie na co czekać, siostrzeniczka czeka na towarzystwo do zabawy" itp. Wiadomo, że nikt nie wiedział, jak to wygląda między nami w łóżku, więc wygłaszali te uwagi w dobrej wierze, z uśmiechem. Ale kto wie, czy na niego nie działało to szczególnie deprymująco? Oczywiście rozmawialiśmy o tym, twierdził, że nie, ale nie wiem jaka jest prawda. Może właśnie jednak stwierdził, że nie sprosta temu wszystkiemu, nie wyleczy się, lepiej mnie zostawić i nie czuć wtedy żadnej presji... Podstawą każdego związku jest rozmowa. Jak się kisi w sobie swoje uwagi, lęki, frustracje, to nigdy nie będzie z tego nic dobrego. Nie wiem, o czym on postanowił ze mną nie rozmawiać, ale ewidentnie było coś takiego. Coś, co doprowadziło,że podjął taką decyzję (chyba, że naprawdę, faktycznie, wbrew wszelkiemu rozsądkowi i dojrzałości, po prostu kocha inną...). [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87739280] siedzę i uczę się języków, ale porobiłabym coś jeszcze, tylko jakoś brak mi inspiracji. macie jakies pomysły? poza treningami, bo to to ja wiem i obiecuje, ze od jutra sie za to biorę [/QUOTE] To obiecaj sobie, że nie od jutra, tylko od dzisiaj! Mi się czasem strasznie nie chce ruszyć, ale zawsze sobie mówię, że no kurde, mniej wysiłku co do samego zorganizowania ćwiczeń to już nie można wymagać - tylko wciągnąć sportowy strój i odpalić trening online [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87739280] Czuć wiosnę. Chciałabym być z kimś na te ciepłe dni, planowac wyjazdy, chodzić na spacery, siedzieć nad rzeką... wiem, ze teraz to nikt tak nie może :d Ale wiecie o co chodzi. To będzie 4 lato, jak będe singielką i smutno mi. Wiem, ze wiele rzeczy mogę sama, ale...[/QUOTE] Oj, ja też się boję tego lata... Bardzo, bardzo. Nie ma na to chyba recepty. W lecie szczególnie rzucają się w oczy zakochane pary i aktywność we dwójkę... Mimo wszystko, damy radę! Mój nastrój przed Świętami taki sobie. Jak chyba wspominałam, w wielkanoc mama eksa ma urodziny. Wspominam, jak to było rok temu. Ciepło, rodzinnie. Czułam się tak swobodnie. Mieliśmy z eksem rocznicę związku w rocznicę ślubu jego rodziców, taki zbieg okoliczności. Organizowaliśmy im 50-lecie ślubu, wypadało w pierwszą rocznicę naszego związku. Mówił mi wtedy, że my też dobijemy do 50 lat razem. No cóż, skrócił ten dystans bardzo mocno... Staram się zaakceptować, że coś, co uważałam za miłość życia, było tylko etapem. Ale jest mi z tym ciężko, bo naprawdę pierwszy raz tak czułam, że to jest miłość życia. A zakochana bywałam kilka razy. Mimo wszystko muszę to zaakceptować, bo jego zachowanie wskazuje na to, że na przestrzeni kolejnych lat mógłby nie być dla mnie stabilnym oparciem Edytowane przez Milagros_90 Czas edycji: 2020-04-10 o 11:20 |
|
2020-04-10, 18:33 | #4282 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cała się trzęsę. Mój były zadzwonił do mnie przed chwilą. Zbita z tropu postanowiłam odebrać. Zapytał mnie, czy po tym, jak mi dał 2 tygodnie czasu na przemyślenie wszystkiego, jest mi lepiej samej czy z nim. ROZUMIECIE? W tym momencie nie wytrzymałam, wyrzygałam mu wszystko, powiedziałam, że jest jakimś robotem bez emocji, że te 2 tygodnie mieszkania z nim i to jak rozegrał rozstanie totalnie mnie zniszczyły psychicznie, potem już zaczęłam tylko panicznie łkać. Wiecie co odpowiedział? Że nie ma opcji, że kiedyś dojdzie między nami do porozumienia, że nadajemy na innych falach, że on liczył na to, że zrozumiem swoje błędy ale się przeliczył i że uwaga, stoi 20 metrów od domu i chce kolczyki z powrotem. ROZUMIECIE TO ☠☠☠☠A? Powiedziałam mu wszystko, powiedziałam mu, jak bardzo zraniona się czułam, myślałam, że może jednak, może ostatnia szansa. A tutaj coś takiego. Jestem tak roztrzęsiona, że zaraz zwymiotuję. Czemu mnie to spotyka? Zaczynam się zastanawiać, czy to nie moje postrzeganie jest tu po☠☠☠ane. Boże
---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ---------- Czuję się fatalnie z tym co zrobiłam, jakbym naprawdę zerwała z powodu największej głupoty. Widziałam go przez szybę, jak zabierał kolczyki, naprawdę rzadko bywa tak zły. Czy powinnam mu na spokojnie opisać w mailu, jak ja to widzę? Nie chcę, aby traktował mnie jak jakąś zimną sucz, która go olała, bo przestało się zgadzać w związku |
2020-04-10, 18:58 | #4283 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Kasztanova, żadnego mejla nie wysyłaj! On jest wściekły, bo mu się ofiara z rąk wymknęła. To podły manipulant. Liczył, że zadzwoni, a Ty się zaczniesz płaszczyć. Zaczął Ci dzisiaj robić pranie mózgu. Proszę, nie daj się temu. Przeczytaj swoje ostatnie wypowiedzi tutaj i posty innych dziewczyn o toksykach. Jesteś silna, masz tę wiedzę. Żadnej szansy mu nie dawaj.
|
2020-04-10, 19:04 | #4284 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Czuję się fatalnie i nie mogę przestać płakać. Czuję, że go zostawiam w tym trudnym momencie w którym powinniśmy stać ramię w ramię, a ja okazuję się tchórzem i odpadam ;(
|
2020-04-10, 19:20 | #4285 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Proszę Cię, nie myśl tak... Stać razem ramię w ramie to się powinno cały związek, a on tego nie chciał. Przypomnij sobie jak to wszystko wyglądało. Wypłacz się, ale nie daj sobie wmówić, że Ty cokolwiek wobec niego powinnaś
|
2020-04-10, 19:34 | #4286 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Ale teraz zaczynam analizować i wszystko wskazuje na to, że on chciał się pogodzić. Przecież gdyby chciał tylko kolczyki, napisałby do mnie, że mam mu je przywieźć albo powiedziałby, że przyjechał po nie. Ale zaczął od pytania, czy po dwóch tygodniach umiem się już określić, czy lepiej się czuję sama, czy z nim
Jak ja nie znoszę tego uczucia Jakby jakiś olbrzym położył mi się na płucach, fizyczny, namacalny ucisk Nie chce mi się żyć |
2020-04-10, 19:35 | #4287 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
I Kasztanova, nie jesteś tchórzem!
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-04-10, 19:42 | #4288 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 203
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-04-10, 19:51 | #4289 |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
On generalnie nie wierzył nigdy w mój płacz i zawsze mówił coś w rodzaju: "no i proszę, skończyły Ci się argumenty, więc pora użyć argumentu pt. płacz" Mogłam się powstrzymać na słuchawce, ale jak usłyszałam jego głos, po prostu się złamałam I tak, jestem żałosną kreaturą, ale wysłałam już 2 smsy: "naprawdę dałam z siebie wszystko i chciałam, żebyś był szczęśliwy. Proszę, przejdź się do psychologa, porozmawiaj z nim i zastanów się na spokojnie nad swoim podejściem do relacji, bo nikt nie zniesie takiego rollercoastera na dłuższą metę" "i odpowiedz mi, ale szczerze, zadzwoniłeś, aby się pogodzić, czy chciałeś te kolczyki?" Nie odpisał. Pierwszy raz w historii naszej 3-letniej znajomości nie odpisał. pogrzebałam to
I cała ta moja pewność siebie i objawienie, i to, że już niby wszystko rozumiem i nie popełniam błędów, to wszystko było takie papierowe. Nie wiem, jak spojrzę sobie w oczy |
2020-04-10, 20:04 | #4290 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Cytat:
Kasztanova! Od rozstania minęło mało czasu i widać, że pisałaś już tutaj że się czujesz super pewnie i znasz prawdę o nim, ale jednak tak nie jest - to normalne. Potrzeba więcej czasu i przede wszystkim braku kontaktu. |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:06.