Jak szybko sprzedać mieszkanie....

[Miss Saeki]

Napisane przez Ellen_Ripley

Heh, współczuję. Obecnie mam to samo, bo mocno się w moim bloku pozmieniało, starsi sąsiedzi się powykruszali i mieszka dużo przypadkowych osób.

Ja trochę też to widzę. Kupiłam to mieszkanie 7 lat temu (nowe od dewelopera). Bardzo szybko stworzyła się fajna ekipa osób które wykańczały w tym samym czasie, wspólnie walczyły z deweloperem jak był jakiś problem itp. Teraz jest już masa nowych ludzi i widać, że to już nie to co na początku, kiedyś było prawie z każdym "cześć" a nowi to nie zawsze "dzień dobry" odpowiedzą

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Miss Saeki

Ja trochę też to widzę. Kupiłam to mieszkanie 7 lat temu (nowe od dewelopera). Bardzo szybko stworzyła się fajna ekipa osób które wykańczały w tym samym czasie, wspólnie walczyły z deweloperem jak był jakiś problem itp. Teraz jest już masa nowych ludzi i widać, że to już nie to co na początku, kiedyś było prawie z każdym "cześć" a nowi to nie zawsze "dzień dobry" odpowiedzą

Myślałam, że tylko u mnie taka patola. Zaczęłam czuć się tu obco.

[effcia82]

Ale obecny właściciel chyba nie ma obowiązku mówić, że sąsiedzi hałasują i to nie jest podstawą do unieważnienia transakcji?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez effcia82

Ale obecny właściciel chyba nie ma obowiązku mówić, że sąsiedzi hałasują i to nie jest podstawą do unieważnienia transakcji?

Nie, nie mają, natomiast ludzi na ogół wystarczy odpowiednio wypytać, aby dowiedzieć się co w trawie piszczy. Z mieszkania, które bardzo nam się podobało zrezygnowaliśmy, bo wystarczyła chwila rozmowy, aby wyczuć że tam są jakieś nie do końca jasne i fajne układy z sąsiadami. Poza tym mając dobrego, działającego w naszym interesie pośrednika można wymagać, aby owszem - znalazł mi mieszkanie w nie menelskiej kamienicy, gdzie nie ma imprez i jakichś dzikich akcji. Dobrej klasy pośrednik wie, że oszukując klienta niczego nie zyska a sporo może stracić.

Sprzedając mieszkanie, jeżeli ktoś mnie zapyta o akustykę bloku, to szczerze odpowiem, że jest typowa dla wysokiego, wielorodzinnego bloku - słychać windę, ludzi idących klatką schodową, sąsiada u góry. To nie jest cichutkie miejsce, ale też nie takie, że słychać kichanie przez ścianę.

[Darhe]

Napisane przez Miss Saeki

Ja trochę też to widzę. Kupiłam to mieszkanie 7 lat temu (nowe od dewelopera). Bardzo szybko stworzyła się fajna ekipa osób które wykańczały w tym samym czasie, wspólnie walczyły z deweloperem jak był jakiś problem itp. Teraz jest już masa nowych ludzi i widać, że to już nie to co na początku, kiedyś było prawie z każdym "cześć" a nowi to nie zawsze "dzień dobry" odpowiedzą

Wszędzie zaczyna tak być

[Miss Saeki]

Girls, ile chciałyście zadatku/zaliczki jak sprzedawałyscie?

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez Miss Saeki

Girls, ile chciałyście zadatku/zaliczki jak sprzedawałyscie?

W moim przypadku 5%, choć podobno w zwyczaju jest 10%.

[kszykszykszy]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie, nie mają, natomiast ludzi na ogół wystarczy odpowiednio wypytać, aby dowiedzieć się co w trawie piszczy. Z mieszkania, które bardzo nam się podobało zrezygnowaliśmy, bo wystarczyła chwila rozmowy, aby wyczuć że tam są jakieś nie do końca jasne i fajne układy z sąsiadami. Poza tym mając dobrego, działającego w naszym interesie pośrednika można wymagać, aby owszem - znalazł mi mieszkanie w nie menelskiej kamienicy, gdzie nie ma imprez i jakichś dzikich akcji. Dobrej klasy pośrednik wie, że oszukując klienta niczego nie zyska a sporo może stracić.

Sprzedając mieszkanie, jeżeli ktoś mnie zapyta o akustykę bloku, to szczerze odpowiem, że jest typowa dla wysokiego, wielorodzinnego bloku - słychać windę, ludzi idących klatką schodową, sąsiada u góry. To nie jest cichutkie miejsce, ale też nie takie, że słychać kichanie przez ścianę.

Pozazdrościć pośrednika, bo my się wpakowaliśmy w blok, gdzie dookoła mnie żyją albo osoby starsze albo pijaczki. Ogólnie samo mieszkanie bardzo fajnie, blisko jest do komunikacji miejskiej, spacerkiem jakieś 30 minut do cetrum miasta, ale.... no dziwlnica nie jest fajna. Na złość jak przyjechaliśmy oglądać mieszkanie było strasznie gorąco, więc cała żuleria się gdzieś indziej przeniosła i nie było ich w ogóle widać Ma się to szczęście.

[eibhlin87]

Napisane przez kszykszykszy

Pozazdrościć pośrednika, bo my się wpakowaliśmy w blok, gdzie dookoła mnie żyją albo osoby starsze albo pijaczki. Ogólnie samo mieszkanie bardzo fajnie, blisko jest do komunikacji miejskiej, spacerkiem jakieś 30 minut do cetrum miasta, ale.... no dziwlnica nie jest fajna. Na złość jak przyjechaliśmy oglądać mieszkanie było strasznie gorąco, więc cała żuleria się gdzieś indziej przeniosła i nie było ich w ogóle widać Ma się to szczęście.

pośrednik chyba nie zabronił odwiedzić okolicy w innych porach, on chce sprzedać mieszkanie, nie rozumiem czemu pretensje są do niego a nie do siebie. zanim kupiłam pierwsze mieszkanie w okolicy w któej nigdy nie byłam, odwiedziłam ją kilka razy o różnych porach, w tym roku kupiłam dom i też byłam tam kilka razy a spacerując w okolicy po prostu zaczepiłam kilka osób i wypytałam jak się tam żyje.

[Miss Saeki]

Napisane przez eibhlin87

pośrednik chyba nie zabronił odwiedzić okolicy w innych porach, on chce sprzedać mieszkanie, nie rozumiem czemu pretensje są do niego a nie do siebie. zanim kupiłam pierwsze mieszkanie w okolicy w któej nigdy nie byłam, odwiedziłam ją kilka razy o różnych porach, w tym roku kupiłam dom i też byłam tam kilka razy a spacerując w okolicy po prostu zaczepiłam kilka osób i wypytałam jak się tam żyje.

Jeśli pośrednik działa na zlecenie kupującego to moim zdaniem pretensje moga iść w jego kierunku, ze znalazł i wepchnął bubla.
Jeśli na zlecenie sprzedającego to inna bajka.

[eibhlin87]

Napisane przez Miss Saeki

Jeśli pośrednik działa na zlecenie kupującego to moim zdaniem pretensje moga iść w jego kierunku, ze znalazł i wepchnął bubla.
Jeśli na zlecenie sprzedającego to inna bajka.

nie wiem czy pośrednik który obsługuje kilku czy kilkunastu klinetów/mieszkań ma czas żeby odwiedzać wszystkie okolice żeby wiedzieć czy w bloku (lub w sąsiednich blokach) mieszkają starsi ludzie i menelstwo? pośrednicy z którymi miałam do czynienia wiedzieli kto jest bezpośrednim sąsiadem (starsi, z dziećmi itd.), ale nie o tym kto mieszka w całym bloku czy na osiedlu, w moim interesie było czy chcę wydać kilkaset tysięcy złotych na mieszkanie w danej okolicy, dlatego zanim podpisałam umowę spedziłam czas na długich spacerach po okolicy, poobserwowałam sąsiadów, posiedziałam na ławeczkach pod blokiem, odwiedziłam okolicę wieczorem. Nie wiem, może można u umowie zastrzec że pośrednik ma być zorientowany w strukturze społeczeństwa na osiedlu i ich zwyczajach?

[Miss Saeki]

Napisane przez eibhlin87

nie wiem czy pośrednik który obsługuje kilku czy kilkunastu klinetów/mieszkań ma czas żeby odwiedzać wszystkie okolice żeby wiedzieć czy w bloku (lub w sąsiednich blokach) mieszkają starsi ludzie i menelstwo? pośrednicy z którymi miałam do czynienia wiedzieli kto jest bezpośrednim sąsiadem (starsi, z dziećmi itd.), ale nie o tym kto mieszka w całym bloku czy na osiedlu, w moim interesie było czy chcę wydać kilkaset tysięcy złotych na mieszkanie w danej okolicy, dlatego zanim podpisałam umowę spedziłam czas na długich spacerach po okolicy, poobserwowałam sąsiadów, posiedziałam na ławeczkach pod blokiem, odwiedziłam okolicę wieczorem. Nie wiem, może można u umowie zastrzec że pośrednik ma być zorientowany w strukturze społeczeństwa na osiedlu i ich zwyczajach?

Nigdy nie kupowałam mieszkania z pośrednikiem, ale zakładam, że jeśli ktoś chce z niego skorzystać to znaczy, że woli komuś zapłacić żeby odwalił robotę za niego zamiast poświęcać czas na spacery w okolicy (w żadnej sposób nie neguję, że to jest złe, bo zapewne takie samo podejście bym miała kupując z rynku wtórnego).

[eibhlin87]

Napisane przez Miss Saeki

Nigdy nie kupowałam mieszkania z pośrednikiem, ale zakładam, że jeśli ktoś chce z niego skorzystać to znaczy, że woli komuś zapłacić żeby odwalił robotę za niego zamiast poświęcać czas na spacery w okolicy (w żadnej sposób nie neguję, że to jest złe, bo zapewne takie samo podejście bym miała kupując z rynku wtórnego).

o ile stan prawny czy dokumenty to jedno o tyle nie wyobrażam sobie, że pośrednik daje swoją bardzo subiektywną opinię o okolicy, mimo wszystko lepiej zawsze samemu sprawdzić czy nie ma tam czegoś co przekreśla daną nieruchomość (lub odwrotnie- mimo jakiejś niedogodności okolica wydaje się idealna dla danego kupującego). z drugiej strony fakt, może niektórym nie zależy na wielu rzeczach lub są im obojętne. Ja kupując brałam bardzo, bardzo dużo czynników pod uwagę, poza standardowymi wymaganiami odnośnie do samego mieszkania

[MrsRight]

Szukałam z męzem mieszkania na rynku wtornym 2 lata- w koncu sie poddalismy i kupilismy od dewelopera.

1. najgorsze-ceny. niektorzy sprzedajacy tak odlecieli na Marsa ze serio sie dziwie. Za podobna cene mozna kupic mieszkanie na nowym, zamknietym osiedlu, co w 40 letnim rozpadajacym sie bloku w sredniej dzielnicy

2. posrednicy- bardziej odstraszaja niz pomagaja, na palcach jednej reki moge policzyc tych kompetentnych. Standardem jest brak wiedzy o stanie, układzie mieszkania, przez co tracili czas nie tylko nasz ale tez wlascicieli. No i wymaganie podania peselu przed ogladaniem mieszkania... chyba oszaleli.

3. dla mnie mega istotne- plan mieszkania widoczny w ogoloszeniu. Oszczedzam w ten sposow 3/4 niepotrzebnych telefonow.

4. tak samo podanie dokladnie w jakiej czesci/ulicy mieszkanie sie znajduje. Przy duzych osiedlach to gra ogromna role.

5. nagminne jest niestety koloryzowanie stanu mieszkania - znow strata czasu na ogladanie mieszkania ktore "po remoncie", a np. wymieniono drzwi, a framugi juz nie. poza tym "remont" na najtanszych mozliwych materialach

[effcia82]

Nowe mieszkania najszybciej tracą na wartości. Mieszkania w mojej dzielnicy, zbudowane w latach 50. XX w. Podrożały o ponad 50 % w ciągu 10 lat. Kwestia Infrastruktury. Sklepy, przedszkola, przychodnie, parki, szerokie chodniki i brak ryzyka zbudowania czegoś przed oknami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez effcia82

Nowe mieszkania najszybciej tracą na wartości. Mieszkania w mojej dzielnicy, zbudowane w latach 50. XX w. Podrożały o ponad 50 % w ciągu 10 lat. Kwestia Infrastruktury. Sklepy, przedszkola, przychodnie, parki, szerokie chodniki i brak ryzyka zbudowania czegoś przed oknami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mieszkalam w takim starym bloku i mimo swietnej lokalizacji to infrastrukture mam jednak duzo lepszą w nowym mieszkaniu. Nie ma reguły.

[Magrru]

Nowe nie ma sensu jako inwestycja, wszystko się starzeje, podstawa to lokalizacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss Saeki]

Napisane przez effcia82

Nowe mieszkania najszybciej tracą na wartości. Mieszkania w mojej dzielnicy, zbudowane w latach 50. XX w. Podrożały o ponad 50 % w ciągu 10 lat. Kwestia Infrastruktury. Sklepy, przedszkola, przychodnie, parki, szerokie chodniki i brak ryzyka zbudowania czegoś przed oknami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszystko zależy od lokalizacji. W 2014 kupiłam mieszkanie od dewelopera na totalnym wygnajewie. Było tanio to fakt. Właśnie je sprzedałam, za 2 razy tyle za ile kupiłam. W międzyczasie osiedle mocno się rozwinęło, postały sklepy, restauracje, przedszkola, żłobki, szkoła w budowie, różnego rodzaju usługi, zaczęły jeździć autobusy.

[karo505]

Miałam rok temu ten sam dylemat, wystawiłam mieszkanie na sprzedaż i cisza. W końcu oddałam sprawę w ręce agencji nieruchomości, przyjechał fotograf, zrobił super zdjęcia, oni wrzucili to do swojej bazy, nawet zaproponowali wyższą cenę, niż ja dałam na początku. Sprzedałam mieszkanie po tygodniu. Okazało się, że kupił je ich klient, który już wcześniej kupował i wiedzieli, że jest zainteresowany moją lokalizacją. Także możesz spróbować samodzielnie zrobić zdjęcia, zamieścić ofertę na wszystkich popularnych portalach albo znaleźć agencję, która to zrobi za ciebie.
Co do współpracy z agencją, polecam szukać takiej, która działa w Twoim mieście od lat, ja korzystałam z agencji xxxx bo są najbardziej znani w Warszawie, ale każde miasto ma swojego lidera. Na pewno nie idź do pierwszej lepszej agencji, bo takie zazwyczaj nie mają jeszcze środków na marketing i promocję.
Listę biur nieruchomości znajdziesz - zobacz, które biuro ma najwięcej ofert i działa lokalnie

[Ellen_Ripley]

Ostatecznie kupuję mieszkanie od małego dewelopera - kilku wspólników się skrzyknęło i zaczęło inwestycję w kamienicy. Wyremontowali stare mieszkanie (tak totalnie wybebeszyli) plus do tego będzie strych, czyli mieszkanie dwupoziomowe (takie mi się po cichu marzyło). Trafiliśmy na siebie przypadkiem, bo oglądałam inne mieszkanie, które wyremontowali i wystawili na sprzedaż (ogłoszenie znalazłam w sieci), ale tamto nam nie odpowiadało. Od słowa do słowa i poszliśmy oglądać następną, jeszcze mocno "w proszku" ich inwestycję i zapadła decyzja. Niebawem będziemy podpisywać umowę rezerwacyjną, potem przedwstępną (bo jeszcze mają do załatwienia nieco spraw formalnych związanych z tym mieszkaniem).

Natomiast mam to - tfu tfu, aby nie zapeszyć - szczęście, że moje mieszkanie się bardzo podobało już od dawna naszemu koledze i sprzedajemy mu bezpośrednio. Daliśmy mu fajną cenę, bo on z kolei pójdzie nam na rękę z terminami, dostosuje się do nas, a nawet poczeka, jeżeli będzie się coś przeciągało z remontem w naszym nowym mieszkaniu.

Pośrednikami w mojej okolicy jestem totalnie rozczarowana. Skończyło się na obiecankach, jak to oni nam coś na pewno znajdą i nie będą wciskać na siłę byle czego. Kończyło się najczęściej na pokazaniu nam 2 mieszkań i już byli "zmęczeni". Pokazywanie nam właściwie tylko tych mieszkań, które są już wielokrotnie wystawione w Internecie. Zero współpracy z innymi pośrednikami, aby może znaleźć klientowi coś, co by mu odpowiadało, ale czego nie mają w swojej ofercie. Pokazywanie mieszkań niezgodnych z jakimiś podstawowymi kryteriami, które jasno określiliśmy. I tak dalej.

Mieszkania szukaliśmy około 2 lata.